secesjonista

Ponoć Roosevelt kiedy rozpoczęła się wojna na Pacyfiku, czy to sam, czy to za poradą, wpadł na pomysł wypuszczenia tysięcy nietoperzy nad Tokio - co miało przerazić Japończyków. Niestety zwierzątka miały zdechnąć podczas transportu. Zna ktoś bliższe szczegóły tej akcji, ewentualnie weryfikację tych informacji? /za: J. Cornwell "Naukowcy Hitlera. Nauka, wojna i pakt z diabłem", Kraków 2012, s. 43-4/

Podpadał: "pod zawód miłosny"? Cieślak nie był naturszczykiem; co wcale mu nic nie ujmuje w jego milicyjnej kreacji; naturszczyk - to ktoś kto praktycznie nie musi grać (nie licząc scenariusza) i prezentuje samego siebie.

Atoli należy pamiętać, że: "Z Auszwicu do Belsen. Przygody" - to proza.

Która to pozycja w zasadzie nie omawia kwestii Holocaustu.

Warto dodać, ze truciznami posługiwano się celem spędzenia płodu. O historii trucizn: D. Targosz "Historia trucizn i zatruć" w: "Zarys toksykologii klinicznej" red. J. Pach Z literatury popularnej: Z. Majchrzyk "Kiedy kobieta zabija" M.H. Kowalczyk "Zabójcy i mordercy"

Proponuję przyjrzeć się; bodajże pierwszej; klasyfikacji trucizn dokonanej przez Dioskuridesa, lekarza Nerona. A w ramach tak pożądanych przez Tyberiusza praktyk domowych polecam rozejrzenie się w stosownej porze roku za odpowiednimi gatunkami motyli, których właściwosci trujące znali już starożytni Grecy i Rzymianie. /szerzej: R.A. Wirtz "Allergic and toxic reactions to non-stinging arthropods", "Ann. Rev. Entomol.", 29, 1984/

Ponieważ na bazie wpisu poldasa powstał nowy temat: forum.historia.org.pl - " Detektor fal alektromagnetycznych" tam zatem można ów wątek kontynuować. Z racji technicznych wypadła część jego wypowiedzi, którą tu przytaczam: "Miło Ciebie widzieć Speedy; Jak najbardziej do takich silników... Tfuuu - aut wyższej klasy. Tylko że - ... Zmierzałem ku temu iż zakłady Horkiewicza oferowały również prądnice. To mnie zaskoczyło, bo jo żech myśloł iż ino kondensatory. Tak nawiasem; Z problemem zakłóceń radiowych nie poradziliśmy sobie do czasu współczesnego. Trza z tym jakoś żyć"

A na tych stronach z bibliografią jaka pozycja jest najwcześniejszą? Istnieją wyspecjalizowane publikacje wydawane przez JHI, ja na przykład dostaję zestawienia bibliograficzne robione przez Vidal Sassoon International Center for Study of Antisemitism, są "Źródła do dziejów badań..." itp. tylko, że na ogół podają one nowszą literaturę.

Dalej nie rozumiem tego toku myślenia. Ad ikanom - co do P.W., ten artykuł może ciebie zainteresować: www.history.ucsb.edu - H. Marcuse "he Revival of Holocaust Awareness in West Germany, Israel, and the United States" Co do Niemców to trzeba by rozpocząć poszukiwania od sporu zwolenników intencjonalizmu ze zwolennikami instytucjonalizmu.

Nic nie zrozumiałem z tych dywagacji - czego potrzebuje autor/ka tematu, jak się zdaje poldas wie to lepiej od samego autora. Pewnie poldas widzi tu gdzieś n-te dno, ale ja tego nie obejmuję swym rozumkiem. Ale tu nie rozpatrujemy kwestii co kto wiedział i kiedy, szukamy odpowiedzi na zdałoby się proste pytanie: jakie były najwcześniejsze publikacje, czyli: artykuły, książki, opracowania itp. tyczące się Zagłady. "Medaliony" i Karski to oczywiste oczywistości, zna poldas - inne? Mniej oczywistości jest np. względem Niemców i np. Francuzów, pośród tych ostatnich powstała np. praca o Zagładzie, bodajże już w 1948 r. - tylko, że jej autor (więzień obozu koncentracyjnego), negował Holocaust. Marcin Urynowicz - było nie było osoba często pisząca o Holocauście - nie potrafił skonkretyzować jaka była pierwsza publikacja tycząca się Zagłady. Zatem nie jest to takie proste. Wciąż nie wiem jak obejrzenie filmu miałoby zwiększyć mą wiedzą co do dat publikacji.

Indie wchodzą w zakres Twych zainteresowań?

No dobrze, proszę mnie przekonać jak po obejrzeniu filmu "Ostateczne rozwiązanie" przybliżymy się odpowiedzi: 1. kiedy powstały pierwsze publikacje o Holocauście 2. dlaczego było to tak późno (bądź wcześnie - jak kto uważa), np. dla Niemców to chyba były to lata pięćdziesiąte.

Ponieważ film - to nie publikacja. Koniec. A filmy o sytuacji na ziemiach okupowanych powstawały już w 1943 i 1944 roku.

Tak wybiórczy zakres bo chodzi o: pierwsze publikacje.

Proszę bez wycieczek osobistych... nikt tu nie musi odpowiadać na pytania, zwłaszcza, że niewiele wnoszą one do tematu. Zna poldas jakieś publikacje z lat 1944-1946 omawiające kwestię Zagłady? Jak nie to proszę swój dyskurs kontynuować w stosowniejszych tematach bądź otworzyć nowy. CŻKH wydało już w 1945 r. (w Krakowie) pierwszą większą publikację: "Dokumenty zbrodni i męczeństwa" pod red. M.M. Borwicza, N. Rost i J. Wulfa, a wypada nadmienić, że nie była to pierwsza publikacja tego organu.

Lemkin używa po raz pierwszy sformułowania: "genocide" co najmniej w połowie listopada w 1943 roku, a w listopadzie 1944 r. wychodzi jego "Axis Rule in Occupied Europe. Laws of Occupation, Analysis of Government, Proposals for Redress" gdzie pisze m.in. o Zagładzie. To chyba dość wcześnie?

Pewni bym się zdziwił, tylko Grzesiuk szuka pierwszej pracy w wieku szesnastu lat - czyli w roku 1934, a wtedy na Stępińskiej nie było firmy Horkiewicza, ponieważ przenosiny nastąpiły w 1936 roku.

Jeśli to "łostatnie" miało być: "małą wytwórnią prądnic samochodowych" - to kulą w płot. Firma będąc na ul. Stępińskiej była całkiem spora, no i zakres produkcji miała całkiem inny. Po przeniesieniu się na tą ulicę, liczba zatrudniony wzrosła z ok. stu do dwustu, małą wytwórnią nijak to nazwać.

Sensu w tych uwagach nie widzę, zwłaszcza, że ów "Brunet..." nijak nie mógł wpłynąć na ich zachowania zważywszy, że mowa jest o latach pięćdziesiątych, a ów film miał premierę w październiku 1976 roku.

Wedle informacji zawartych w: "Historie niektórych fabryk" (na www.elektrotechnika.pl) Horkiewicz miał swą firmę kolejno w: swym mieszkaniu prywatnym (w 1926 r.), ul. Czerwonego Krzyża 21/23 i ul. Browarna (tu było to prywatne mieszkanie), ul. 11 Listopada 12, ul. Kawęczyńska (obejmowała tam co najmniej dwie działki) i Białostocka, wreszcie ul. Stępińska 26/30.

Moda na częściową zmianę stereotypowego wyglądu.

Ad poldas - nie przesadzaj, w zakres czasowy wchodzi, w zakres tematyczny - nie. Natomiast na pytanie: "dlaczego" warto przyjrzeć się perturbacjom z "Czarną Księgą...".

Publikacje o Holocauście (w rozumieniu: kiedy pojawiły się takie pierwsze omówienia zagadnienia) a stosunek środowisk przedwojennej Polski do syjonizmu czy sprawy Żydów nie ma tu nic do rzeczy. Wtręt poldasa o Wansee - bez komentarza. Jak rozumiem autor/ka tematu szuka publikacji opisujących Holocaust a nie materiałów źródłowych strony niemieckiej, mających potwierdzić istnienie odpowiednich decyzji. Jak ktoś zna publikacje z czasów okupacji, czy pierwszych lat powojennych proszę je podać, reszta podobnych dywagacji, jak wyżej nie mieści się w ramach tematu i zostanie usunięta.

Dla jednych tak, dla drugich nie, manufaktura to też wytwórnia, a fabryką tego bym jeszcze nie nazwał. Mniejsza zresztą o te szczegóły...

Skoro pada pytanie: "kiedy" to trudno w tym samym zdaniu stawiać tezę, że było "to tak późno". ŻKHwP zaczęła działać bodajże z końcem 1944 r., od początku zbierając materiały będące świadectwami, proponuję zatem przejrzeć (jeśli chodzi o Polskę) sprawozdania tejże instytucji.