-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
W 2006 r. wcale nie było takich problemów z uzyskaniem statusu pokrzywdzonego, cokolwiek by jancet sądził o filozofii poznania. -
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Zupełna nieprawda jeśli idzie o okres od maja 2010 roku. Jak najbardziej również byli funkcjonariusze dawnych służb mają dostęp do zasobów IPN, różnica jest tylko w kwestiach dostępu do oryginałów. -
Tekst oskarżenia jest znany, może poldas z nim polemizować i go kwestionować, ale nawet średnio zainteresowana historią osoba wie, że ów lot nie ma tu nic do rzeczy. Tak trudno znaleźć i zapoznać się ze szczegółami tego co mu zarzucano?
-
Tak spojrzałem na rzadkie ujęcia sali... tych setek osób nie zauważyłem. Mógłby przedstawić na Smok spotkania co mają tak liczne audytorium?
-
18. września to nie było dwóch osób. Jakie osoby wchodziły zatem w skład tej delegacji wrześniowej? Poldas pisze... i nie wie o czym pisze?
-
We wrześniu? Może podać tych osób personalia - poldas?
-
Chyba nie do końca to prawda: mieliśmy fragment czasowy w postaci numeracji "pruskiej". To trzeba by dodać gdzie: ich radca handlowy (np. Mikołaj Popoff) miał swe biuro, bo nie na Trębackiej i Poznańskiej.
- 26 odpowiedzi
-
- warszawa
- varsaviana
- (i 2 więcej)
-
Ta dwuosobowa delegacja z kogo się składała wedle danych poldasa? To był obóz: "patiomkinowski" czy "potiomkinowski"?
-
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Furiuszu - różnić się nie sztuka, różnić w sposób bardziej kulturalny wcale nie zaszkodzi. Atoli Bruno: "Widać zatem, że mam nieco inne pojęcie o kulturze osobistej, dobrych obyczajach, w tym dobrych obyczajach akademickich". Ja tam nie przynależę do populacji mogącej mówić, że reprezentuje "obyczaje akademickie", czy to dobre, czy to złe. Jednakże Bruno powiedz wprost: czy w ramach dobrych obyczajów akademickich, etosu pracowników naukowych uczelni, praktyki medialnej, czyli tego jak wytykają często innym (głównie politykom) niedotrzymywanie standardom etycznym... widzi fakt oświadczeń typu: ja nie podpiszę, ja nie wypełnię, ja nie będę wymagał od swych pracowników, ja nie będę egzekwował od swych pracowników itd. Dobrym obyczajem akademickim jest, że na uczelni pracuje T.W. - taki co się przyznał i wyraził pewną skruchę jak i ten co takowej skruchy nie wyraził, za to ten zweryfikowany w latach 80. wciąż nie ma szans na powrót na swą uczelnię? Prawne skomplikowania przedstawiane przez Bruno i janceta - w zakresie interpretacji "któż zacz" nijak mnie nie przekonują, ustawę przeczytałem i nie miałbym problemu z odpowiedzią. Zatem wciąż nie rozumiem skąd myśl, że pracownicy uniwersytetów mają z tym szczególny problem. Nawet gdyby formularz pierwotny zakładał obszerną część gdzie można opisać rodzaj swych kontaktów - nic by nie zmienił. Przecież jancet po obszernym opisie swych kontaktów musiałby jednak dać jednoznaczną (jego zdaniem) odpowiedź. No chyba, że będzie to formularz z zapytaniem: "czy według Pana mniemania udzielał Pan informacji służbom, które...", tu: wielka interpretacja inkryminowanego. Cała ta wrzawa środowiska akademickiego świadczy o jednym - wiele mają na sumieniu. Ja np. żyję poniekąd na granicy dwóch światów: znajomi z młodości co zostali przestępcami, z drugiej: znajomi poprzez powiązania rodzinne tworzący związek z funkcjonariuszami CBŚ. Jakoś nikt nie wymagał ode mnie z żadnego z tych dwóch środowisk - donoszenia na innych. Albowiem każdy wie (w mym mikro-środowisku), że tego się nie robi względem osób, które jasno odkreślają swe stanowisko. Jakie jest stanowisko ciał kolegialnych różnych szkół wyższych? Kto jest "be" a kto: "nie"? Bo wychodzi, że być donosicielem, to nie jest jednak kwestia którą można się pochwalić w biogramie... ale piastować stanowisko - to i owszem - nie przeszkadza. -
No wiesz gregski trudno uniknąć tego tematu... a z innej strony czyż w pewnym zakresie Azja nie został właśnie zlustrowany? I zobacz, jak odkryto jego teczki... tffu - sine ryby, to wcale mu to nie zaszkodziło.
-
Aa to moja nieuwaga - faktycznie. Tak z ciekawości ile trwałą ta wrześniowa "lustracja" obozu?
-
Nie pytałem się o jakiej porze dnia, tylko czy podczas pierwszej (wrzesień) czy drugiej wizyty (listopad) tego Szwajcara miało dojść do takiego zajścia. Ja jakoś nie spotkałem się z relacją o tego typu zdarzeniu - stąd dopytuję.
-
Cóż, "Jedynka" przerwała zapewne swój program tak samo jak "Dwójka", stąd wychodzi, że najpewniej przerwano program "Moskiewska łyżwa" (emisja o 22.50) lub dokument w reż. Mieczysława Popławskiego o Pantomimie Olsztyńskiej pt. ".Rzeźbiarze powietrza" (emisja o 23.20).
-
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Czy udowodnić to nie wiem, bo inkryminowana ustawa ich raczej nie uwzględniała, a czyści etycznie to i owszem - powinni być. AKE danej uczelni ich też obowiązuje. -
Wracając do tych trocin... w dość kontrowersyjnych wspomnieniach Barucha Bergmana wspomina on swą pracę w piekarni: "Jak brytfanna z ciastem wychodziła z pieca, a ciasto nigdy nie wychodzi równo kwadratowo, moim zadaniem było je tak obciąć, żeby został kwadrat. Skrawki rzucało się na podłogę, w trociny. Po pracy musiałem zamiatać trociny z tymi okrawkami, wkładać do maszyny do mięsa i zmielić. Miałem buteleczkę z czekoladową farbą i buteleczkę z rumowym zapachem, smakiem. Sztuczne to wszystko. Robiłem kulki i zanurzałem je w czekoladowym kolorze, a potem w rumowym smaku i mój szef to sprzedawał". /"Ani jednego dobrego Polaka", "Duży Format", nr 41/1099, 9 X 2013/
-
Literatura walki na froncie wschodnim pod koniec wojny
secesjonista odpowiedział dragon0981 → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
A w jakich językach miałaby być ta literatura? Jak szczegółowe mają to być opracowania, mają się też tyczyć działań partyzanckich? Może coś z tego (nie podejmuję się oceny wartości tych pozycji): R. Hinze "Aż do gorzkiego końca" B. Dolata, T. Jurga "Walki zbrojne na ziemiach polskich 1939-1945 : wybrane miejsca bitew, walk i akcji bojowych" B. Dolata "Wyzwolenie Polski 1944 - 1945" tegoż, "Wyzwolenie Dolnego Śląska w 1945 roku" K. Sobczak "Wyzwolenie północnych i zachodnich ziem polskich w roku 1945" tegoż, "Operacja mazowiecko-mazurska 1944-1945" tegoż, "Kierunek Bałtyk. Wyzwolenie polskich ziem północnych 1944 – 1945" D. Leluszenko "Pancernym Szlakiem. Wspomnienia Dowódcy Armii" A. Karpiński "Analiza, ocena, wnioski z działań bojowych 1 armii WP w obronie przyczółka magnuszewskiego. Wybrane operacje z walk L.W.P." T. Sawicki "Niemieckie wojska lądowe na froncie wschodnim czerwiec 1944 - maj 1945" J. Aleksandrow "Wyzwolenie 1944-1945" "Wyzwolenie Pomorza Zachodniego w ramach zimowej ofensywy Armii Radzieckiej i Ludowego Wojska Polskiego" red. T. Panecki -
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Jancet napisał: "1. Dlaczego lustracją objęto de facto wszystkich nauczycieli akademickich, od starszego wykładowcy i adiunkta wzwyż (starszy wykładowca nie musiał mieć stopnia doktora), skoro w innych środowiskach ograniczono lustrację do osób chcących awansować na naprawdę wysokie stanowiska?" Bo w sumie dlaczego nie? Wszyscy oni nie tylko przekazują wiedzę ale i kształtują pewne postawy - jak mniemam. Student politechniki secesjonista przedkłada swą pracę pracownikowi naukowemu, a ten powiada panie secesjonista przecież ja to wiem, i pan to wie, że to nie pańska samodzielna praca, a i tak jest w niej błąd wskutek którego po kilku godzinach pracy ta maszyna rozleciałaby się w kawałki. Ja nie mogę pana przepuścić dalej. Bezczelny secesjonista odpowiada: - no wie Pan, ale przecież akurat Pan mnie zrozumie, w przeszłości też miał Pan problemy z uznaniem swej pracy a wtedy funkcjonariusze Panu pomogli przeskoczyć ten problem (pański oponent stracił pracę/został przeniesiony na inne stanowisko itp.) i znaleźć się szczebelek wyżej. A dziś Pan przecież z powodzeniem wykłada. Cóż, Bruno - mnie się zdaje, że jednak grzeszki polegające na zdradzie partnerki/partnera to znacząco coś innego niż donoszenie na kolegę z pracy. Jednego i drugiego nie pochwalam, ale ciężar gatunkowy jest dla mnie inny - pewnie to "kwestia smaku", a ten widać mamy inny. Oczywiście dlaczego ktoś współpracował trudno oceniać bez dogłębnego sprawdzenia pojedynczego przypadku, podobnie jest w zakresie co tak naprawdę przekazywano. Tylko jakoś dziś jest tak, że praktycznie wszyscy donosili jedynie o tym, o czym służby wiedziały (skądinąd ciekawe skąd wiedzieli, że służby już to wiedziały?), opowiadali funkcjonariuszom kto z kim chodzi na kawę i kto kogo nie lubi itp. ciężaru gatunkowego informacje. Aż dziw, że Służby miały czas i chęć by zajmować się tego typu doniesieniami. A jak już coś konkretnego przekazywali to była to praca konsultanta, eksperta. Jak już mi zarzucono że jestem "szczególarzem", atoli naprawdę nie wiem jaki to raport ekspercki może przygotować dla służb (a tak się tłumaczył jeden z delikwentów) specjalista od ruchu pielgrzymkowego w Średniowieczu. "Zagrożenia wynikające z dzisiejszego ruchu pielgrzymkowego dla stabilności państwa w ujęciu historycznym"?!? Bruno powiada, że to kwestia sądów... ale jakich? Mnie się zdawało, że na uczelniach istnieją jakieś ciała zajmujące się postawami członków swego środowiska. Moje kontakty z ćwiczeniami i wykładami z etyki nie były długie, stąd gdzie mnie się tam równać z pracownikami naukowymi wyższych uczelni. Zapewne z racji tej mojej ignorancji tkwię sobie w takim oto przekonaniu, że donoszenie o poglądach, grzeszkach, działaniach kolegów z pracy, znajomych, rodziny nie jest czymś co zasługiwałoby na miano: postawy etycznej. Dzięki prześledzeniu efektów pracy różnych uczelnianych komisji, zachowaniu się wielu przedstawicieli tego środowiska - jestem już bardziej wyedukowany. Stąd już wiem - to jak najbardziej etyczne działania i w zasadzie nie ma o co robić hałasu. Środowisko pracowników naukowych naszych uczelni nie przeżyło w związku ze zmianami ustrojowymi jakichś trzęsień ziemi w postaci weryfikacji. Zatem zapewne wciąż różne stanowiska i funkcje piastują ci co przeprowadzali w latach 80. weryfikacje. Jak rozumiem stosowne gremia od postaw etycznych naszych "akademików" nie uznały by była to kwestia warta ich uwagi. A ciekawym by było zapytać członków owych komisji skąd czerpały wiedzę względem np. "negatywnego wpływu...". Czy czasami niektóre materiały nie miały swego źródła w zasobach funkcjonariuszy odpowiednich służb, a te część swej wiedzy nie opierały na donosach przedstawicieli świata uniwersyteckiego? Tomasz N napisał: "Osobiście polecam końcową konkluzję..." A i ja polecam wczytanie się w sens tych konkluzji. komisja uznała, że X nie powinien pracować jako nauczyciel akademicki. No ale jak widać z relacji on miał inne zdanie w tej kwestii. Znaczy się: rektor tłumaczył mu i namawiał go, ale ten się z nim nie zgodził - no i sprawa zakończona. Z kierowniczymi funkcjami administracyjnymi poszło im jakoś łatwiej. Ta nieskuteczność (brak narzędzi?) jest zadziwiająca. Jancet niestety nie odpowiedział na me pytanie, jak ocenia wypowiedzi wielu przedstawicieli nauczycielstwa akademickiego, co to już przed wyrokiem TK wiedzieli, że ustawa łamie prawo a oni nie będą się do jej zapisów stosować. Czy taki secesjonista też może sobie wybrać niektóre ustawy, które wedle niego są złe (łamiące prawo) zatem nie będzie się doń stosował i czy taka postawa znalazłaby poparcie w środowisku akademickim? A co owe gremia powiedziałyby gdyby politycy się zbiesili i ogłosili: nie będziemy wypełniać oświadczeń lustracyjnych - nie jesteśmy ludźmi drugiej kategorii, a wreszcie jak ktoś ma obiekcje to od tego są sądy. Tomaszu N - co do Kodeksów to każda uczelnia przyjmuje własny - jak sądzę. Co ciekawe, odpowiednie wymogi stawia się tym co naukę pobierają: "3.1. Pracownik nauki angażuje i grupuje wokół siebie adeptów nauki jedynie na podstawie bezstronnej oceny ich kwalifikacji intelektualnych, etycznych i charakterologicznych (...) 3.8. Pracownik nauki nie popiera i nie ułatwia drogi do świata nauki osobom nie mającym odpowiednich kwalifikacji naukowych i moralnych". /za: "Dobre obyczaje w nauce", wyd. III, opracowane przez Komitet Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk; na: www.nfaetyka.wordpress.com/ "Taka będzie Rzeczpospolita jakie jej młodzieży chowanie" ... a mamy świadomość kto tym wychowaniem się zajmuje? -
A to ew. rozstrzelanie z którą wizytą Paula Vyssa miało związek?
-
Możliwe, acz by to stwierdzić trzeba by znać dzieje rodu i faktyczną budowę nazwiska. Bo niby skąd ów komentator akurat wie, że przyrostek to "-ski", a nie "-iski"? Po prostu skojarzył sobie z dość częstą polską końcówką i wyszło mu to co wyszło. Fińskiego nie znam zatem gdybać nie będę, tego typu nazwiska można spotkać np. w rosyjskiej Karelii. Gdyby się jednak pokusić o amatorską próbę poznania etymologii to można by np. zaproponować, że jest to nazwisko wykształcone od czynności typu "rąbać drewno" bądź podobnej. "Malka" to w fińskim "belka" (w łotewskim: "drewno opałowe"), "iski" to np. "trafiać, uderzać, kopać". Nie warto przywiązywać się do tego typu prób "porównawczych"... Józef Rawicz, posiadacz tak nobliwego nazwiska (takim herbem pieczętowała się np. rodzina Przyjemskich - założycieli wielkopolskiego Rawicza i rodzina Ostrowskich - właścicieli podpruszkowskiego Helenowa. Atoli nasz Rawicz nijak z nimi nie był spokrewniony czy skoligacony, pochodził z żydowskiej rodziny. Ot, jego przodkowie mieszkali w Rawiczu, gdy ten dostał pod zarząd pruski, a Żydom nakazano przyjęcie nazwisk, zatem jego przodek (Izaak Rawicz)bądź urzędnik - nazwisko stworzył na kalce nazwy miasta. Być może dziś niektórzy jego prapraprawnuczkowie snują opowieść rodzinną o swych szlacheckich korzeniach z niedźwiedziem w roli głównej.
-
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Formalnie to chyba takiego wymogu nie ma, zapis o "nieskazitelności charakteru" znajduje się ponoć w zapisach ustawy o adwokaturze czy radcach prawnych, zatem o jakich wymaganiach (gdzie zapisanych?) konkretnie Smok Eustachy napisał? /informacja o "nieskazitelności" za: R. Tupin "Lustracja nauczycieli akademickich - niewypałem", na: http://wyborcza.pl/ -
Trylogia a prawda historyczna
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Tak tytułem pewnego podsumowania co do listy źródeł i opracowań z których czerpał (bądź mógł czerpać) Sienkiewicz... we wspomnianym liście pisarz wymienia m.in.: "Głównym źródłem do epoki, o której jest mowa, jest "Księga pamiętnicza" Jakuba Michałowskiego, wydanie Helcla w Krakowie. Jest to zbiór listów, diariuszów i dokumentów (...) Do wojen szwedzkich: "Pamiętniki" Paska. Pufendorf (główne źródło) - "Caroli Gustavi gesta". Michałowski (ten sam, co wyżej) - "Księga pamiętnicza". Des Noyers - "Lettres". Medeksza - "Księga pamiętnicza". "Gigantomachia" p. Augustyna Kordeckiego. "Galeria nieświeska", "żywot ks. Janusza Radziwiłła" Kotłubaja. "Pamiętnik" Bogusława Radziwiłła. Jemiołowski - "Pamiętnik". Albrecht Radziwiłł - "Pamiętnik". Kochowski, Rudawski - "Kronika". Łoś "Pamiętnik". Z nowych rzeczy: "Hist. wyzwolenia Rpltej" Walewskiego, prof. Uniw. Krak. Plebański - "Jan Kazimierz i Maria Ludwika". Kalicki Bernard - "X. Bogusław Radziwiłł. Droysen - "Trzydniowa bitwa pod Warszawą (po niemiecku etc. (...) są jeszcze i inne, jako to "Pamiętniki" Wydżgi i rozmaite silva rerum, zawierające czasem ważne wskazówki". /pełen zestawienie można znaleźć w: H. Sienkiewicz "Dzieła", T. LVI, Warszawa 1951, s. 1-3/ Pełną listę (podaną przez pisarza) podał również Adam Kersten w swym opracowaniu: "Sienkiewicz. 'Potop'. Historia" (Warszawa 1966, przyp. 85, s.266-268). Najpełniejszą analizę ew. źródeł pisarza przedstawił Juliusz Kijas ("'Potop' Henryka Sienkiewicza", seria: Biblioteka Analiz Literackich), podając również pozycje wątpliwe (jego zdaniem) np. "Historię Stefana na Czarncy Czarnieckiego", "Dzieje panowania Jana Kazimierza" Krajewskiego oraz "Geschichte Swedens" Carslona. Autor ów wykazał, że pisarz czerpał np. z "Wojny domowej" Twardowskiego, "Opisanie Warszawy" Jarzemskiego, "Wypisy z podróży pani de Gueberiant" itd. Kijas wymienił też kilka pozycji, które potwierdzają fakty zawarte u Sienkiewicza choć nie można mieć pewności, że to właśnie z nich korzystał pisarz np. "Odrobiny stołu królewskiego" Nieszporkowicza, "Diariusz" kardynała Gaetano, "Zdobycie Warszawy przez Szwedów" wydane przez L. Grangier de la Marinière. Kijas pominął kilka oczywistych pozycji typu: "Pamiątkę przyjścia szwedzkiego do Warszawy" Pruszowskiego czy zbiory miscellaneów Grabowskiego. W następnym odcinku postaram się przedstawić listę pozycji będącą uzupełnieniem Kijasa i obok tą pierwotną wspomnianą przez Sienkiewicza. -
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Jak ktoś nie rozumie zakresu tematu - to lepiej się nie wypowiadać, jak ktoś nie rozumie moich napomnień, cóż - jego wpisy będą "ciachane". Co do lustracji tego środowiska, to podstawowe pytanie: 1. Czy lustrować. 2. Jeśli nie - to dlaczego? 3. Jeśli tak - to również - dlaczego? 4. Jeśli tak - to czy wszystkich, czy może od pewnego stanowiska? W sumie nie jestem jakimś żarliwym orędownikiem takiej lustracji, atoli i nie widzę powodów do wykonywania rejtanowskich scen przeciw takim działaniom. Tłumaczenia janceta, że cokolwiek by nie wpisał będzie źle - zupełnie mnie nie przekonują i są dla mnie próbą dyskredytowania sensu lustracji poprzez takie rozszczepianie włosa na czworo by wyszedł z tego absurd. Z mojego punktu widzenia wypełnienie typowego druku lustracyjnego nie powinno nastręczać takich dylematów. Co zrobić z osobami pełniącymi na uczelniach stanowiska pochodzące z wyboru? Poprzednia ustawa oczywiście posiadała szereg wad, które zostały przez TK wytknięte. Co nie zmienia sensu pytania, czy ustawa pozbawiona tych wad, również spotkałaby się z podobną reakcją środowiska akademickiego, w postaci jawnego deklarowania: "a ja złamię prawo". -
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Dyskusje na forum mają się tyczyć meritum. Jednostkowy przykład źle był dobrany, chyba że ta osoba została objęta wspomnianą ustawą. Skąd wniosek, że każdy nauczyciel akademicki, który współpracował, podlega potępieniu? -
Może należy wiązać to z wcieleniem tego Księstwa do Kastylii? Na stronie www.osobliwehistorie.blogspot.com można się zapoznać z ciekawostką tyczącą się powiązania rodów panujących w księstwie Nawarry z rodziną Mahometa, tekst pt. "Elżbieta II – sajjida czy nie?".
-
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Ad poldas - średnio zorientowany człek wie, że posiadanie tego typu doktoratu pracownikiem naukowym nie czyni. Ad Smok Eustachy - a dla mnie kwestia Blidy i Moderatorów nijak się ma do kwestii pracowników naukowych i nie zamierzam więcej na forum o tym rozróżnieniu dyskutować. Zatem proszę uwzględnić me zdanie. A ew. uwagi proszę poprzez P.W.