-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Pytanie co miało by być osią główną scenariusza, taka grupa pozwoliłaby pomóc wygrać bitwę czy dwie, a co dalej?
-
Związki frazeologiczne a historia
secesjonista odpowiedział nazaa → temat → Nauki pomocnicze historii
"Yellow dog contracts" - co należałoby przetłumaczyć jako "umowy żółtego psa", tak w początkach XX wieku w USA nazywano umowy o pracę z zastrzeżeniem zakazu wstępowania do związku zawodowego. Pies - wiadomo, deprecjacja człowieka (np. "traktować jak psa"), atoli skąd kolor żółty? "Otóż ma to związek ze średniowieczną jeszcze symboliką żółci, oznaczającej tchórzostwo i zdradę: żółte ubiory musieli nosić Żydzi w niektórych krajach Europy i heretycy w Hiszpanii, a zwykle również Judasz i kapłani Sanhedrynu na obrazach z tej epoki. W amerykańskiej frazeologii już w czasie wojny o niepodległość 'yellow dog' oznaczał (i znaczy do dziś) zarówno tchórza, jak i kogoś bezwartościowego, stąd określenie 'yellow dog contracts', czyli umowy odbierające człowiekowi podmiotowość...". /T. Flasiński w recenzji pracy P. Zaremby "Uzbrojona demokracja", "Dzieje Najnowsze", R. XLV, 4, 2013, s. 147/ A co może mieć wspólnego "kulawa kaczka" z obradami amerykańskiego Kongresu? -
Cóż, zagranicę się nie wybieram zatem skanu nie dostarczę, atoli jak mnie pamięć nie myli (musiałbym to sprawdzić) to ów kwit jest chyba w amerykańskich archiwach.
-
Czy Auswärtiges Amt posiadał wywiad i agentów?
secesjonista dodał temat w Polityka, ustrój i dyplomacja
Obiecując wznowienie dyskusji poldasowi: co do wzmiankowanego w temacie pytania, obietnicę spełniam. Zaczynem było stwierdzenie poldasa zawarte w temacie: "Wywiad - agenci, informatorzy, osoby informujące". A ja skłonny jestem przychylić się do opinii poldasa, atoli formułując to trochę inaczej: w tym resorcie nie było wydziału/referatu, czy tym podobnej struktury zawiadującej pracą tajnych agentów (przy całej rozciągliwości tegoż terminu). Temat siłą rzeczy wykracza poza ramy chronologiczne działu: zatem można (i należy) uwzględniać okres, kiedy to Ribbentrop zakrzyknął do Spitzy'ego: "Ha jestem teraz ministrem!". Atoli pozostaje kwestia agentów Ministerstwa, i nie chodzi oczywiście o biały wywiad. Zatem skoro poldas ma pod ręką pozycję Michaela Blocha - co tam o tym piszą? A co pisał o tym Karol Grünberg? Na tajnych służbach, agentach, informatorach się nie znam, zatem pole pozostawiam raczej bardziej zorientowanym w temacie. Z mych uwag jedynie wspomnę o takim szczególe: czy istnienie Dienstelle Ribbentrop (wcześniejsze Büro-Ribbentrop) i pewnych osób w tej instytucji mogło mieć znaczenie - dla rozważanych tu aspektów? -
Czy Auswärtiges Amt posiadał wywiad i agentów?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Niestety nie mógłbym wskazać, jak wyżej podałem znam jedynie państwa do których nie wysyłano. Mogę jedynie podać takie liczby: w październiku 1943 r. w misjach zagranicznych było 74 funkcjonariuszy RSHA, z czego żadnych wniosków wyciągnąć nie można, bo taki np. Paul Winnzer miał pod sobą dziesięciu pracowników w samej stolicy, kolejnych dziesięciu w: Tangerze, Walencji, Teneryfie, Bilbao, San Sebastian, Barcelonie i Badajoz. -
To może powtórzę jaśniej, zachował się kwit z poleceniem wypłaty dla pana Cicero, kwit wystawił Ribbentrop, złoto miało pochodzić z funduszu którym dysponowało MSZ, a wykonawcą tej czynności mieli być funkcjonariusze SD.
-
Dostaw nie ma - co ile może się zdarzać nader specyficzny splot okoliczności? No chyba, że każda burza prowadzi do teleportacji, a to już ogromne zamieszanie. No i nie wiadomo czy teleport nie jest rozchwianym, może dostawy trafią do całkiem innych rąk w całkiem innym kraju?
-
Powstanie Warszawskie na scenicznych deskach 1945-1988
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Literatura, sztuka i kultura
Odpowiadając na ostatnie pytanie, w telewizyjnym teatrze "Pamiętnik..." to miał swą premierę już w lipcu 1972 roku, za adaptację odpowiadała Lidia Zamkowa. -
Ja tam mogę spróbować być kreatywnym... oddział trafia na grupę kosynierów zmierzających pod sztandar Naczelnika, dowódca próbuje się z nimi porozumieć. Chłopi dla kurażu mocno wcześniej popili przy misach pełnych kapusty z grochem, toteż mocno się zataczali i excuse-moi... tęgo popierdywali. Dowódca zatem uznał (bowiem był nie tylko dzielnym wojakiem, ale i miłośnikiem prozy Vonneguta), że ma do czynienia z mieszkańcami planety Margo, równie jak on zagubionymi w czasie. Wydał rozkaz: "na ramię broń" i kazał oddziałowi w przyjacielskiej choreografii stepować. Chłopi widząc nie tylko obco odzianych ale i tak dziwnie zachowujące się persony uznali, że to wysłańcy piekieł - zapowiedź Apokalipsy, albo co najmniej poborcy podatku. Tak czy inaczej - coś wrednego, zatem nie ociągając się wycięli w pień cały oddział. Tymczasem brygada oczekiwała na burzę, niestety była to akurat Wysoczyzna Elbląska, zatem burza wciąż nie nadchodziła... c.d.n. A na poważnie, czego od nas oczekuje PaYo? Motyw dość wyeksploatowany czy to filmie (The Final Countdown), czy w komiksie: "Thorgal - Władca gór" itd. Do czego się przyda ów oddział kiedy skończy się amunicja?
-
A wątpić można i nie zamierzam tych wątpliwości rozwiewać. Atoli co do dostępu to akurat miał, a już pierwszorzędne po wypadku jego szefa - proponuję jednak sprawdzić w czym uczestniczył i co wykonywał.
-
Czy Auswärtiges Amt posiadał wywiad i agentów?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
I taka ciekawostka... prócz funkcjonariuszy SS (i SD) działających tajnie, pod przykrywkami różnych stanowisk dyplomatycznych, RSHA wysyłało takich funkcjonariuszy jak najbardziej oficjalnie. Zajmowali oni stanowiska attachés policyjnych (Polizeiattachés) i oficerów łącznikowych policji (Polizeiverbindungsführer). Wyjątkiem były: Szwecja, Szwajcaria i Turcja, które to kraje dały do zrozumienia, że nie zamierzają tolerować oficjalnych przedstawicieli policji. Początkowo byli oni całkiem samodzielni, od 1941 r. podlegali szefom placówek dyplomatycznych, a od 1942 r. zostali oni włączeni do instytucjonalnej hierarchii służby dyplomatycznej. Tym samym podlegali całkiem dwóm różnym zwierzchnictwom - to dla euklidesa, który oponował przeciwko takiej możliwości. -
Dysponentem był pan Ribbentrop, skoro to jego podpis widnieje na owym kwicie nakazującym zapłatę - i tyle. A płacono z funduszu będącego w gestii wyłącznej ministra. Co do skołowania... Niemcy świadomie zapłacili fałszywkami swemu agentowi, po czym się tak tym skołowali pod wpływem plotek Anglików, że przestali ufać owemu agentowi, a podstawą owego braku zaufania są owe wysłane fałszywki? Nie wiem czy akurat mogli być aż takimi idiotami jak tu się chce ich przedstawić. Nie wiem czy bycie szwagrem ministra aż tak wzmacniało pozycję tego pana, ambasadorem jakoś nie został, a placówka w Turcji to też nie był rarytas dla dyplomatów niemieckich. Moyzisch został "rozszyfrowany" jesienią 1941 r. przez brytyjski wywiad, cudzysłów stąd, że określono go jako: "aktualnego szefa gestapo w Turcji" (??). Czy Niemcy zdawali sobie z tego sprawę? /K.-M. Mallmann, M. Cüppers "Półksiężyc i swastyka", Warszawa 209, s. 105 i przyp. 56; za: Państwowe Archiwum w Kijowie, WO 208/4558, M.I.3 z 30.9.1941, Axis Fifth Column Activity in Turkey/
-
Nazwę (Groupe du musée de l'Homme) nadano tej komórce już powojnie, z racji miejsca gdzie się na ogół spotykali, czyli: Muzeum Człowieka przy placu Trocadéro. Przywódcami grupy był młody lingwista Boris Vildé i Anatole Lewitsky, a jej członkami byli m.in.: historyk sztuki Jean Cassou, kuratorka Agnès Humbert, rzeźbiarz René Iché, egiptolog Christiane Desroches, pisarze Claude Aveline i Marcel Abraham, wydawcy Albert i Robert Émile-Paul. Grupa była swoistą odpowiedzią (konspiracyjną) na inicjatywy jakie przeprowadzał choćby Alphonse de Châteaubriant, przykrywką dla spotkań było założone towarzystwo literackie "Les amis d' Alain-Fournier". Grupa zaczyna wydawać jedno z pierwszych konspiracyjnych pism we Francji, oczywiście pod tytułem "Résistance", choć pośród propozycji była i: "Résister!" - w nawiązaniu do hugenotów i napisu w wieży w Aigues-Mortes. Czy informacje przesyłane do Londynu przez członków grupy i powiązane z nią osoby miały jakąś rzeczywistą wartość, uzasadniające surowość wyroków?
-
Najczęściej wskazuje się na Wilhelma Scheidta, pseudonim miał się wziąć z jego zainteresowań naukowych, w 1936 r. obronił pracę doktorską pt.: "Die Weisheit Goethes für die Geschichte". Jest w sieci szereg materiałów o tym panu, zatem można sobie wyrobić o tym własne zdanie albo zyskać jeszcze większe wątpliwości...
-
Przeczytał swój wpis PaYo dokładnie? Czy w komiksie będzie zawarta podobna ambiwalencja co do wielkiej litery i polskich znaków diakrytycznych? Nazwy kontynentów też będą pisane z małej litery? Co z: "zderzyly by", "barbazynska", "wechiku","nadzieji", "zetelnej", "poka zuje". Podziwiam chęci by zrobić komiks, atoli myślę, że wpierw powinno się zabrać za zwykłą naukę, tak by ów scenariusz miał formę zbliżoną do pewnych uznanych norm.
-
Łuki - literatura techniczna
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Wywody, czy: jeden z wywodów? Trudność polega chyba na interpretacji terminu: "efektywność przekazania energii". -
To może zacznijmy od zapisu jego imienia Furiuszu?
-
A co tu ma do rzeczy łączność Grażyńskiego ze stolicą?
-
Można wysłać przelew (nakaz wypłaty) z MSZ do SD.
-
Vichy - kolaboracja czy ratunek
secesjonista odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
A jakiż to sens? -
"Że fałszywe to podają wszystkie źródła". A ja nie napisałem, że Cicero nie dostał fałszywek, tylko cała konstrukcja o tych fałszywkach i plotkach jest nieuzasadniona - z prostego powodu. Jeden z przelewów jaki się dla tej persony zachował opiewał na złoto, a nie funty. Dlaczego zatem Niemcy mieli zacząć przestać swemu agentowi - nijak nie rozumiem. A kwestię fałszywek na ogół rozwiązuje się w dość trywialny sposób, MSZ przekazało do SD by mu wypłacić odpowiednią kwotę, a ktoś tam się "połaszczył" i zamiast złota dał podrobione funty. "Był pierwszym sekretarzem ambasady, co stawiało go na drugim miejscu po von Papenie". A zanim to napisał euklides to sprawdził jak się przedstawia hierarchia personelu placówek dyplomatycznych? Tak gwoli szczegółów... Moyzisch nie działał pod przykrywką radcy prawnego, tylko jako: "pomocnik attaché handlowego". /Yad Vashem Archives Jerusalem, Dokumentacja procesu Eichmanna, 3/542, Lista attaché policji z 16.10.1943/ On sam określał się jako: "attaché w niemieckiej ambasadzie". /szerzej: L.C. Moyzisch "Der Fall Cicero. Die sensationellste Spionageaffäre des Zweiten Weltkrieges"/
-
Vichy - kolaboracja czy ratunek
secesjonista odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Nie wiem na jakim historyku oparł swe stanowisko, atoli: "Les ancêtres Les maquisards de 1944 ont eu de nombreux ancêtres qui, sous le nom de « partisans » ont combattu l'envahisseur napoléonien par la guérilla, les embuscades, le harcèlement, dans les montagnes d'Europe centrale ou les sierras espagnoles. Mais ce sont sans doute, pendant la guerre de 1870-1871, les partisans qui essayaient de combattre les troupes prussiennes victorieuses qui sont les plus proches d'eux. On les appelait alors les « francs-tireurs ». Dans chaque région, on fera référence à l'histoire locale, et ses références furent très diverses. « On pourra en même temps, exalter, dans l'Est de la France, l'exemple des armées révolutionnaires de 1793, et, au même moment, dans le Maine ou la Bretagne, chercher un modèle dans la chouannerie. » Chacun va chercher sa force dont les racines de l'histoire locale. Définitions Jacques Canaud retient la définition proposée en 1963 par l'historien Henri Michel : est considéré comme maquis « tout groupement d'hommes armés, engagés contre l'ennemi, dans les montagnes et dans les forêts, avant les opérations de la Libération ». À l'origine, l'expression « prendre le maquis » a un sens très large, assez proche du sens étymologique : il s'agit de se réfugier pour se cacher, sinon dans le maquis corse, du moins dans une région isolée et presque toujours forestière. Devenir maquisard, c'est quitter la ville où le village, et s'engager dans la guérilla et la lutte armée". /za: J. Canaud "Le temps des maquis. De la vie dans les bois à la reconquête des cités. 1943-1944"; fragmenty dostępne na: www.clio-cr.clionautes.org/ -
Nie bardzo pojmuję, czy ja ślepnę czy faktycznie Albinos przegapił ten element okupacyjnej rzeczywistości? Okupacja jakkolwiek dojmującą by nie była przecież nie wyrugowała z życia ludzi tego typu aktywności. Zatem jak to wyglądało, zarówno jeśli chodzi o przeciętnych ludzi jak i aktywnych wcześniej sportowców. W trakcie całkiem innych poszukiwań natrafiłem na całkiem ciekawą informację, niestety potraktowaną zdawkowo, jako że materiał dotyczył innej tematyki. Sierotwiński; zasłużony badacz literackiej aktywności okresu okupacji; popełnił (nieznany mi) artykuł "Sport w podziemiu", gdzie jako pierwszy omówił druczek "Sprawozdanie kierownictwa turnieju piłki nożnej o mistrzostwo Krakowa w r. 1943", który został wytłoczony tajnie w drukarni UJ w 36 egzemplarzach. /"Gazeta Krakowska" 1974, R. 26, nr 220 z dn 18 IX, Dodatek M od środy do do środy nr 38 s. 4/ Ciekaw jestem czy w Warszawie zorganizowano podobne? A tu wyniki z Krakowa: http://historiawisly.pl/wiki/index.php?title=Mistrzostwa_Krakowa_1943_%28pi%C5%82ka_no%C5%BCna%29
-
Polski sport w czasie okupacji
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Społeczeństwo i gospodarka
A czemu "niższa rasa" miałaby się rozwijać w ten sposób zarazem tracąc czas, który powinien być przeznaczony na pracę dla "aryjskich panów". Równie dobrze można pytać czemu zamknięto uniwersytety. Z literatury: P. Dudziński "Szachy wojenne 1939-1945. War chess". -
Ciekawy projekt Virtual Vietnam Archive of the Vietnam utworzony przez Texas Tech University, dostępny na: www.vietnam.ttu.edu