-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Nie samo miasto a miejsce o specyficznej roli; o uzdrowisku jako przestrzeni zdarzeń powieściowych: E. Ihnatowicz "(Nie)codzienność kurortowa. Wielki nieznajomy i plotka", w tejże: "Proza Kraszewskiego. Codzienność".
-
Wypada przypomnieć, że ów utwór jest akurat proweniencji mołdawskiej (zespołu "O-Zone") a nie rumuńskiej.
-
Dodajmy: J. Jastrzębski "Poetyka humoru lat okupacji 1939-1944" Wicek Warszawiak "Humor w czasie okupacji 1939-1945".
-
Pośród okupacyjnych przepowiedni nie zabrakło Wernyhory, co odnotował w swych zapiskach Franciszek Rejzer: "Już od dłuższego czasu krąży po wsi książka pt. Wernyhora wieszcz ukraiński – powieść historyczna z roku 1768 przez Michała Czajkowskiego wydana w Lipsku w 1898 r. Książka ta, kolejno idąc od domu do domu, przywędrowała i do moich gospodarzy. Czytają ją na wsi indywidualnie i zbiorowo. [...] Czytają książkę i dyskutują. Grają w karty, rozmawiają na tematy polityczne, rozmawiają głośno i po cichu. Teraz rozważają przepowiednię Wernyhory dotyczącą losów Polski. Roztacza ona pomyślne horoskopy na wolną i wielką Polskę. /tegoż, "Dzienniki 1939-1944", Warszawa 1984, s. 48/ I w całkiem mniejszej skali: "Ponury nastrój wywołany ciągłymi aresztowaniami w domu i na ulicy doprowadził do takich śmiesznych historii, że ludzie chodzą do wróżek po poradę, czy mają na noc wrócić do domu". /A. Kamiński "Diariusz podręczny 1939–1945", przedm. S. Radoń, wstęp i oprac. A. Palarczykowa i J. Stoksik, Warszawa 2001, s. 145/
-
Z trochę innej strony: J. Urbanek "'A lato było piękne tego roku'... emocje i przewidywania ludności cywilnej Warszawy w pierwszych dniach września 1939 roku na podstawie diariuszów", "Kronika Warszawy" 3 (142), 2009.
-
"Kanon" lektur - co dziatki czytać musiały?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W 1929 r. sienkiewiczowskie "W pustyni i w puszczy" otrzymało adnotację "konieczna w księgozbiorze" i weszła do oficjalnego "Spisu książek poleconych do bibliotek szkolnych". /szerzej: G. Leszczyński "Kanon książek – pojęcie i sprzeczności", w: "Książka dziecięca 1990–2005. Konteksty literatury popularnej i literatury wysokiej", red. G. Leszczyński, D. Świerczyńska-Jelonek, M. Zając/ -
No tak, ale temat jest umiejscowiony w okresie RON zatem nie rozciągajmy nadto jego ram. Część badaczy wiąże zmierzch sarmatyzmu z rozwarstwieniem stanu szlacheckiego u schyłku XVI w. i przesunięciem się steru władzy w ręce oligarchów. Czy słusznie?
-
Alicja Baluch popełniła tekst "Autoanaliza na podstawie baśni 'Białośnieżka i Różyczka' braci Grimm". Autorka wspomina tą baśń jako jedną ze swych ulubionych w dzieciństwie (czytała wersję z 1944 r. wydaną przez Księgarnię Powszechną w Krakowie). Dzieli się też wrażeniami jakie wówczas sprawiała ta lektura, zatem mówi, że np. opis ogródka kojarzył się jej z miłym i bezpiecznym miejscem, miała skojarzenia z aniołkiem przewodnikiem, rytm życia w chatce wdowy jawił się jej jako coś uporządkowane, harmonijne i pełne szczęścia, karzełek wzbudzał u niej strach itp. Po czym autorka czyni uwagę: "Dzisiaj, dysponując metajęzykiem krytyki archetypowo-mitograficznej i tematycznej..." i przechodzi do analizy. "W porządku zdarzeń wygląda to mniej więcej tak: zgodna rodzina – matka z córką (córkami) zaprasza do swego grona mężczyznę (nie ojca, bo mama wdowa, może ojczyma lub wujka), który chętnie, aczkolwiek rzadko przebywa przy ognisku domowym. Na przeszkodzie do pełnej integracji stoi mały karzełek (symbolizujący też ważne, męskie sprawy) (...) aż w końcu niedźwiedź 'radzi sobie' z intruzem. Wieczorami chętnie bawi się z dziewczynkami, a po zrzuceniu skóry 'żeni się' z Białośnieżką". /w: "Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis", Studia Historicolitteraria, XI, 2011, s. 9-10; podkreślenie - moje/ Nie trzeba dodawać, że autorka widzi siostry w sytuacji przededypalnej, a zabawy z niedźwiedziem mają charakter inicjacyjny. I trochę mam żal do autorki dlaczego to akurat karzełek miał symbolizować "pewne męskie sprawy"...
-
Niektórzy chyba dopatrują się jednak pewnych związków. Pisząc o dzisiejszym dyskursie polityczno-kulturowym, autor artykułu "Post-postkomunizm a kulturalne wojny" Leszek Koczanowicz zauważa: "W drugiej wersji tego prawicowego użycia postkolonializmu mityczna autentyczność narodu umieszczana jest głębiej w historii i opozycja konstruowana jest pomiędzy autentycznym polskim istnieniem a narzuconą przez Zachód ideologią. W tym kontekście pojawia się 'sarmatyzm' jako wyraz czysto polskiej autentyczności skorumpowanej przez myśl płynącą z Europy Zachodniej". /w: "Kultura po przejściach, osoby z przeszłością. Polski dyskurs postzależnościowy - konteksty i perspektywy badawcze", T. I pod red. R. Nycza, Kraków 2011, s. 19/ Podana jest też tam opinia Ewy Thompson: "W sarmatyzmie ujawnia się arystotelesowsko-tomistyczne pojmowanie rzeczywistości, zgodnie z którym powszechnie wiadomo, czym jest dobro, a czym zło, czym jest sprawiedliwość, a czym niesprawiedliwość itd. (...) To nie wszystko – w sarmatyzmie w centrum uwagi stawia się ludzką osobę. Ważny jest człowiek, a nie państwo, podbój sąsiadów czy system filozoficzny". /tejże, "Polski nacjonalizm jest niezwykle łagodny", "Dziennik", 31 marca 2007"/ A z innej beczki... Marcin Bielski nie miał wątpliwości, w rozpoczęciu swej "Kroniki polskiej" odnotowuje: "Królestwo Polskie zasiadło w Europie, trzeciej części świata, w krainie Sauromacyey, od Assarmota syna Jektanowego, albo raczej od ludzi z jaszczurczemi oczami, tak rzeczony...". /tegoż, "Kronika polska, wyd. K.J. Turowski, Sanok 1856, ks. I, s. 5/ Ten sam motyw przodka przewija się u znacznie późniejszego Jana Pawła Woronicza, który stworzył poemat historyczny: "Assarmot, syn Jektana, praprawnuk Sema, praszczur Noego, narodów sarmackich patriarcha, przyszłym pokoleniom w duchu wieszczym błogosławi". Dla Woronicza ów Assarmota miał być protoplastą narodów słowiańskich. /tekst opublikowano w: "Nowy Pamiętnik Warszawski", t. 18, 1805; bądź J.P. Woronicz "Pisma wybrane" wyb. M. Nesteruk, Z. Rejman, Warszawa 1993, s. 284-287/ Obaj, co ciekawe, zwracają uwagę na podobieństwo obu słów: Assarmota i Sarmata.
-
Nie moja bajka, zatem nei wiem czy dobrze utrafiłem, czy chodzi o: "Quod dominus n(oster) imp'erator sanctissim(us) pius M. Aurellius Antoninus Aug(ustus) pont(ifex) max(imus) per limitem Raetiae ad hostes extirpandos barbarorum (terram) introiturus est..."? /za: P. Collart "Inscriptions de Philippes", dostępne na: www.persee.fr/
-
Łopatki bydlęce w pochówkach unietyckich z ziem polski
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
L. Gabałówna "Pochówki bydlęce kultury amfor kulistych ze stanowiska 4 w Brześciu Kujawskim w świetle podobnych znalezisk kultur środkowoeuropejskich", "Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego", t. 3, 1958. Może z jej porównań coś wyłuskasz? -
Austriackie rozliczenia zbrodni z czasów II Wojny Światowej
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Mam poważne wątpliwości co do efektów pracy komisji powstałej na wniosek prezydenta Austrii, mającej badać przeszłość tegoż prezydenta. Ot taki ze mnie nieufny człowiek i chyba nieodosobniony w tym odczuciu. Nie bardzo rozumiem co ma wynikać z kogo rekrutowano straże, jak i z tego: czy i w jaki sposób byli selekcjonowani, do kwestii ich odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Nie wiem czemu jancet pisze o ludobójstwie bo ja się nie odnoszę do kwestii kwalifikacji. Piszę o zbrodniarzach i nie widzę sensu wikłać się w kazuistyczną dyskusję. -
Moda na podróże w XIX wieku
secesjonista odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Dla ciekawych: "Podróż w literaturze rosyjskiej i w innych literaturach słowiańskich", Międzynarodowa Konferencja Literaturoznawcza Slawistów, Opole, 24–25 października 1990 r., red. T. Poźniak, A. Wieczorek A. Zieliński "Podróże Polaków na Łużyce w XIX wieku" "Podróż do Chin przez Mongoliją w latach 1820 i 1821.." przeł. T.W. Kochański A. Sapieha "Podróże w krajach sławiańskich odbywane w latach 1802gim i 1803cim". -
Pierwsza w Polsce blogosfera historyczna
secesjonista odpowiedział piterzx → temat → Portal "historia.org.pl"
Dodatkowa robota... -
Paleobotaniczne ciekawostki z Barbaricum
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Inne cywilizacje
Z trochę wcześniejszego okresu... w artykule "Neolityczne spichrze z obszaru ziem polskich" Dobrochny Jankowskiej podano, że pośród odcisków roślin czy pozostałości ziarniaków najczęściej mamy do czynienia z pszenicą płaskurką (Trit. dicoccum), na tle innych tego typu znalezisk nietypowym jest to z jamy 416 (stanowisko 62) w Nowej Hucie (Mogile). Jego nietypowość polega na "bogactwie", znaleziono tam aż trzy gatunki pszenicy: Trit. monococcum, Trit. dicoccum, Trit. species, jęczmienia - Hordeum vulg., dużą ilość stokłosy - Bromus, oraz szereg chwastów: "... pochodzących z różnych siedlisk (suchych i wilgotnych) i typowych dla różnych okresów wegetacyjnych". /w: "Sbornik Prac Filozofické Fakulty Brnénské Univerzity", M 2, 1997, s. 114/ Wciąż nie ma pewności jakie mogło być przeznaczenie tej jamy i jej zawartości. -
Nubijscy chrześcijanie a świat łaciński
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Kościół i religia
Cóż, kierunki i zasięg ruchu pielgrzymkowego bywały przeróżne. Dajmy na to, takie dzieło jak "Historia Trium Regum" karmelity Jana z Hildesheim, gdzie opisuje zwyczaje różnorakich sekt chrześcijańskich ("Nubiani, Soldani, Nestorianie, Latini, Indii, Armeni, Siriani, Georgiani, Jacobite, Nicolaite, Copti, Issini, Maronini et Mandolopasos"), mogło wzbudzić u kogoś chęć przyjrzenia się tym egzotycznym miejscom i ludziom. A podobne dzieła powstawały i wcześniej. /cyt. za: A. Łosowska "Średniowieczne zabytki literackie w przemyskiej kolekcji 'Liber Legum'", "Rocznik Przemyski", Literatura i Język, t. XLV, 2009, z. 3, s. 11/ Natomiast wspomniany wcześniej autor popełnił też artykuł: "Peregrinatio nubiana. Kilka uwag na marginesie problematyki miejsc świętych w Nubii chrześcijańskiej", zawarty w tomie pt.: "Sympozja Kazimierskie" (T. V, "Miejsca święte w epoce późnego antyku" pod. red. B. Iwaszkiewicz-Wronikowskiej i D. Próchniaka). -
Nubijscy chrześcijanie a świat łaciński
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Kościół i religia
To był duży ośrodek pielgrzymkowy (zapewne znany z uzdrowień - postaci Kosmy i Damiana), cóż stało na przeszkodzie by przy okazji pielgrzymki do Ziemi Świętej zawędrować i tam? W publikacji "St Raphael Church I at Banganarti, mid-sixth to mid-eleventh century. An introduction to the site and the epoch" oczywiście Bogdana Żurawskiego, w rozdziale trzynastym autor pisze właśnie o "instytucji peregrinatio w dolinie środkowego Nilu". Edit: Żurawski na podstawie cech przedstawienia sceny "Anastasis" uważa, że widać w niej wpływy ośrodków południowoitalskich bądź zachodnioeuropejskich, a nie jak można by się spodziewać: sztuki bizantyjskiej. Wskazuje, że do kontaktów mogło zachodzić zwłaszcza po ustanowieniu "fatymidziej strefy wolnego handlu" przez Aghlabidów. "Źródła( m.in. kairska Geniza) potwierdzają obecność w dolinie Nilu kupców z Amalfi i Marsylii w wieku X i XI a więc w okresie, w którym malarstwo dolnego kościoła wykazuje najwięcej naleciałości zachodnioeuropejskich. Ekonomicznym kontaktom Europy z chrześcijańską Nubią sprzyjało ogromne zapotrzebowanie na kośó słoniową. Handel dewocjonaliami i kontakty religijne ułatwiała względna tolerancja religijna muzułmanów wobec greckich klasztorów w Italii i na Sycylii i dobre stosunki Fatymidów z południowymi sąsiadami Egiptu". tegoż, "Autoreferat", na: www.wnh.umk.pl/ -
W programie "Hala odlotów" (s. IV, odc. 5) na TVP Kultura, osią dyskusji w tym odcinku zatytułowanym "Czy zwierzę też człowiek?" pretekstem do rozmowy jest postanowienie ministerstwa środowiska w Indiach, w myśl którego delfiny zostały uznane za "osoby nie będące ludźmi". Co pociąga za sobą zakaz ich tresowania. Już kiedyś pisałem o tym, jak to władze pewnego amerykańskiego miasteczka uczyniły delfiny pełnoprawnymi obywatelami swego miasta. Trzeba się było jednak z tych decyzji wycofać, po tym jak wniesiono pod obrady kwestię płacenia przez delfiny stosownych podatków.
-
Austriackie rozliczenia zbrodni z czasów II Wojny Światowej
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To nie upór tylko mój błąd. Jaki jest stan prawny w Austrii z przedawnieniem tego typu zbrodni? -
"Jeśli pani chce dojść do koszar Mirowskich, to idąc Elektoralną proszę się trzymać Zatyłek". A. Żółkowski Nazwa tej ulicy dziś może budzić pewne zabawne skojarzenia, dawniej jej nazwa odnosiła się do umiejscowienia na tyłach koszar Mirowskich. Oczywiście chodzi o ulicę: "Zatyłki", na planie z 1808 r. występującej jako: "Zatilski".
-
Co do kortu z filmu, to najprawdopodobniej były to korty Legii, w zbiorach NAC są zdjęcia z meczów na tych kortach z bardzo podobnymi trybunami i wieżą wyników.
- 93 odpowiedzi
-
- warszawa
- varsaviana
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Austriackie rozliczenia zbrodni z czasów II Wojny Światowej
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W sprawie Strangla tak "aktywnie domagał się" jego ekstradycji, że jakoś ten został wydany na wniosek ekstradycyjny władz RFN. -
Austriackie rozliczenia zbrodni z czasów II Wojny Światowej
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Ani Morel, ani Stuckart niezbyt się mieszczą w ramy tematu: "Austriackie rozliczenia...". Zatem trzymajmy się głównej osi tematu. W innej rozmowie ze wspomnianym Pollackiem przypomina się, że: "Z sondaży wynika, że ponad 40 proc. społeczeństwa waha się, czy 8 maja 1945 był dla Austrii dniem zwycięstwa czy klęski". /"Głowa Morducha Halsmanna" rozmawiał J. Strzałka, dostępne na www.ioh.pl/ Jak to wyglądało w praktyce można przypomnieć przypadki: Hermine Braunsteiner-Ryan, doktora Heinricha Grossa czy: jakie działania władze austriackie podjęły w sprawie Franza Strangla. -
Tak w kwestii formalnej, to w myśl uchwał Sejmu RP jest to rok: Jana Pawła II, Jana Długosza i Polskiego Teatru, rokiem Pamięci Ofiar Tragedii Górnośląskiej 1945 w myśl uchwały Sejmiku Województwa Śląskiego (nr IV.55.2.2014.). Ani w uchwale, ani w załączniku (nr IV/55/2/2014) do niej nie ma nic o władzach polskich czy komunistycznych.
-
Austriackie rozliczenia zbrodni z czasów II Wojny Światowej
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Z punktu widzenia ofiar austriackich zbrodniarzy trochę mało istotnym zdaje się być kwestia na ile ważnymi, dla tych ostatnich, są treści kryjące się pod pojęciami: Vaterland i Heimat. Można by się zapytać jak to w codziennym życiu, a dokładniej: w codziennej służbie np. w obozach koncentracyjnych, owe ważne pojęcia kształtowały podejście do więźniów. Czy zbrodnie miały swe korzenie bardziej w miłości do Heimatu czy raczej w uczuciu do Vaterlandu? Co do austriackich poczynań, w interesującej rozmowie z Martinem Pollackiem i Martinem Haidingerem (autorem "Nasz Hitler. Austriacy i ich rodak") obaj panowie konstatują, że szybko po wojnie: "Proces denazyfikacji przebiegał w początkowej fazie surowo, istniały trybunały ludowe, zapadały wyroki śmierci, podobnie jak w Niemczech. Ale wkrótce wybrano inna drogę, decydując się na pojednanie z nazistami (...) I inaczej niż w Niemczech, proces denazyfikacji został przerwany, faktycznie nie wydawano już więcej wyroków skazujących nazistów. Tak postępowały wszystkie partie, z wyjątkiem komunistów. W rezultacie w Austrii rozmyło się gdzieś poczucie winy, tak zakorzenione w Niemczech. Oficjalna Austria długo reprezentowała pogląd, że to nas nie obchodzi, że jest to problem tylko samych Niemców. Po wojnie Niemcy nie dyskutowali, czy są ofiarą Hitlera, i rozliczyli się z przeszłością. Nas dopiero czeka rachunek sumienia (...) Doszło do tego, że największe austriackie partie zaczęły zabiegać o najlepszych specjalistów spośród byłych nazistów. I to spowodowało, że denazyfikacja w Austrii utknęła w martwym punkcie. Uważam, że to wielki wstyd, że dalej dyskutuje się na ten temat w Austrii w chwili, gdy niektórzy z tych ludzi nie zostali pozbawieni swoich funkcji, pobierając dalej emeryturę". /"II wojna w oczach Austriaków" rozmawiała H. Iwanowska; "Polonika", nr 176, wrzesień 2009; dostępne na www.polonika.net/ Haidinger przypomina jak to w 1948 r. minister spraw wewnętrznych - Oskar Helmer, na posiedzeniu rady ministrów, w kwestiach takich jak: zwrot mienia żydowskiego, osądzenie nazistów, powrót z emigracji wygnańców politycznych i etnicznych, postulował: "Powinniśmy spróbować całą rzecz rozciągnąć w czasie".