Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Pies w religijności Greków

    W objaśnieniach Teodoreta z Cyru, to ów pies nawet odpowiada za wykarmienie: "Apollodor powiada, że Asklepios był wedle jednych synem Arsinoe, wedle innych synem Koronidy, która zgwałcona podstępnie przez Apollona, zaszła w ciążę, powiła dziecko i porzuciła je; dziecko to karmione przez sukę znaleźli myśliwi...". /tegoż, "Leczenie chorób hellenizmu" przekład S. Kalinowski, Warszawa 1981, s. 175/
  2. Filmy o obozach koncentracyjnych

    Wspomnieć można "Twarz Anioła" Zbigniewa Chmielowskiego, poetycką opowieść o losach dziecka (oparta na wspomnieniach Tadeusza Raźniewskiego) w obozie przy ul. Przemysłowej w Łodzi. O tym samym obozie opowiada dokument; oparty na dokumentach i wspomnieniach ludzi; autorstwa Danuty Halladin pt. "Obóz na Przemysłowej". Na bazie relacji dorosłych już ludzi zrealizowano film "Dzieci z rampy" Andrzeja Piekutowskiego. /za: P. Zwierzchowski "Motyw dziecka w polskich filmach o II wojnie światowej w latach 1944-1989", w: "Mity, mitologie, mityzacje: nie tylko w literaturze" pod red. L. Wiśniewskiej/ Z literatury: K. Mąka-Malatyńska "Widok z tej strony. Przedstawienie Holocaustu w polskim filmie" M. Hendrykowska "Film polski wobec wojny i okupacji. Tematy, motywy, pytania".
  3. P. Walter, Mitologia chrześcijańska

    Dość szczegółową bibliografię co do żywotu św. Krzysztofa odnaleźć można w tekście "Saint Christopher Wall Painting in English and Welsh Churches c. 1250-c. 1500" pani Eleanor Elizabeth Pridgeon (dostępy w sieci na: www.lra.le.ac.uk) gdzie mozna przeczytać "Saint Christopher appears to have been a member the Marmaritae tribe. According to both Greek and Latin traditions, he hailed from a land of cannibals and dog-headed men. He is described as having a terrible countenance, towering over most men, and being unable to speak „our language‟ („nostrae linguae sermonem‟). Greek texts interpret his dog-headed appearance literally, and use the term „dog-headed‟ (kunokephalos). This explains why Saint Christopher is often depicted with the head of a dog in Byzantine iconography (for instance the pre-733AD terracotta cynocephalus from Vinica [present-day Macedonia]). In contrast, the Latin tradition developed along less literal lines, and Saint Christopher‟s visage is described as dog-like: „qui habebat terribilem visionem et quasi canino capite".
  4. W toku zmian na scenie politycznej nowożytnej Anglii do tradycji ancient constitution potrafili się odwoływać i reprezentacji wigów (country) i torysów. Rzecz ściśle powiązana z charakterem prawa powszechnego i zakorzenionym przekonaniem, że w niepamiętnej przeszłości istniało nie tylko prawo, ale i stosowne instytucje i przywileje. "... common law kształtuje angielski ład konstytucyjny i zakreśla granice działań organów". /B. Szlachta "Common law", w: "Słownik historii doktryn politycznych" red. M. Jaskólski, t. 1, Warszawa 1997s. 401/ "Angielska tradycja common law miała decydujący wpływ na kształt wigowskiej doktryny 'zadawnionej konstytucji'. Utrzymywanie normatywnego charakteru praw zwyczajowych pozwalało kolejnym pokoleniom angielskich 'konstytucjonalistów' na formułowanie argumentów przeciw próbom wzmocnienia władzy królewskiej wbrew niepisanej oraz niepodlegającej niczyjej woli konstytucji królestwa". /M. Zakrzewski "W obronie konstytucji. Myśl polityczna Henry'ego Saint Johna...", Kraków 2012, s. 322/ Co ciekawe do teorii ancient constitution odwoływali się i władcy, jak choćby Karol I w swym piśmie "Odpowiedź Jego Królewskiej Mości na Dziewiętnaście Propozycji obu izb Parlamentu". Kwestią zadawnionego prawa czy immemorial custom - zadawnionego zwyczaju, a stąd i 'starożytnej konstytucji' zajmowało się szereg angielskich prawników i polityków: Edward Coke, Thomas Smith, Matthew Hale, John Fortescue, Nicholas Fuller, Heneage Finch i inni. Kwestią zasadniczą i nader problematyczną był oczywiście fakt podboju normandzkiego z XI wieku. Jak widzieli tę kwestię poszczególni teoretycy (i praktycy prawa)? W jak odległej przeszłości umiejscawiali genezę praw i konstytucji? Czemu Wilhelm Petyt wskazywał na wagę przysięgi koronacyjnej a nie hipotetycznego kontraktu?
  5. P. Walter, Mitologia chrześcijańska

    Co do Makrobiusza, to zapewne chodzi o: "[Niektórzy] sądzą, że ta bogini troszczy się o ludzkie organy wewnętrzne. Od niej właśnie wymagano, aby wątroby, serca i jakiekolwiek wnętrzności, które są w brzuchu, w zdrowiu zachowała..." "Jej pulpę z bobu i słoninę się ofiarowuje, ponieważ te rzeczy najbardziej wzmacniają siły ciała. Albowiem także kalendy czerwcowe są nazywane bobowymi przez lud, ponieważ w tym miesiącu dojrzały bób jest używany do boskich rzeczy". /Saturn. I 12, 32 i I 12, 33; cyt. i tłum. za: D. Lipiński "Carna i Cardea - problemy identyfikacji bóstw", "Littera Antiqua", nr 8, 2014, przyp. 2 i 14,s. 63/ Co do św. Krzysztofa to jedynym "źródłem" o jego żywocie są legendy średniowieczne*, z nich najpopularniejsza to oczywiście ta Jakuba z Varazze, gdzie nazwany on jest "Reprobus" - "Odrażający", z racji owej głowy podobnej do psiego pyska. * - pomijam tu napisy i wzmianki pośrednie o jego kulcie, typu: napis w Haidar-Pacha, osobę Fotyna z klasztoru św. Krzysztofa na Synodzie w Konstantynopolu (536 r.), czy wzmianka u Grzegorza I Wielkiego o klasztorze pod takim wezwaniem w Taorminie, na Sycylii.
  6. Święto "Żołnierzy Wyklętych"

    Wątek Werwolfu w tym temacie uważam za wyczerpany, jest stosowny oddzielny temat poświęcony tej formacji i tam proszę kontynuować ewentualną dyskusję. secesjonista
  7. Co do różnic: "Można jednak powiedzieć, że rzymskie elementy prawa mniej więcej wszędzie; od Brytanii do Polski, Hamburga do Palermo, stanowiły część miejscowego amalgamatu systemu prawnego i w ten sposób wykształcił się swego rodzaju wspólny język (lingua franca) prawników różnych narodów, umożliwiający im wzajemne zrozumienie formuł prawnych. Proces ten nie dokonał się w Anglii (oznaczało to, że prawnicy angielscy nie mogli korzystać z platformy pojęciowej), co stawało się powodem rozdźwięku pomiędzy angielskim common law i czymś, co może być nazwane romańskim prawem cywilnym". /J.M. Kelly "Historia zachodniej teorii prawa", Kraków 2006, s. 202-203/
  8. Święto "Żołnierzy Wyklętych"

    Temat jest sprecyzowany wystarczająco dla większości forumowiczów: polskie podziemie niepodległościowe czyli tzw. druga konspiracja. Jaśniej: temat nie dotyczy Werwolfu.
  9. Święto "Żołnierzy Wyklętych"

    Dla janusa może i podpada, w tym temacie jednak zajmujemy się polskim podziemiem antykomunistycznym, tymi którzy walczyli (w ten czy inny sposób) z nową władzą w Polsce. Wystarczy przeczytać otwierające wpisy by przekonać się, że temat nie obejmuje członków Werwolfu. Jak ktoś chce podyskutować o tej ostatniej formacji jest stosowny temat: forum.historia.org.pl - "Werwolf"
  10. Muhammad Bakir al-Madżlisi a szkoła Mira Dimada

    Wspomniana szkoła zajmowała się filozofią mistyczną w nurcie szyizmu. Dimad i Sadra poddali krytyce zarówno nauki sufich jak i ulemów. Tych pierwszych za niedocenianie i dyskredytację racjonalizmu, tych drugich znowu za umniejszanie znaczenia intuicji mistycznej. Uznawali, że prawda (boska) nie podlega ograniczeniu a jedna interpretacja Koranu nie jest wystarczająca. Zatem wciąż są konieczne nowe poszukiwania. "Prawdziwy filozof winien stać się tak racjonalny jak Arystoteles, a potem postawić kolejny krok i pojąć prawdę również poprzez ekstazę i wyobraźnię. Obaj myśliciele podkreślali rolę nieświadomości, którą przedstawiali jako sferę pojawiającą się pomiędzy sferami zmysłowej percepcji i intelektualnej abstrakcji". /K. Armstrong "W imię Boga. Fundamentalizm w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie", Warszawa 2005, s. 91/
  11. Święto "Żołnierzy Wyklętych"

    Wpisy niezwiązane z tematyką "wyklętych" będą usuwane. secesjonista
  12. Dominacja europejska

    Z tymi "krajami" to faktycznie może być różnie, Richard Hoggart (swego czasu jeden z dyrektorów UNESCO) popełnił wstęp do albumu prezentującego tybetańską muzykę. W tymże tekście użył względem Tybetu terminu: "country", co spowodowało szybką wizytę chińskiego ambasadora z protestem. Brzmi jak anegdota, ale to zupełnie prawdziwa historia. A Liberię bym Furiuszu odrzucił: kraj by nie powstał bez "Europejczyków" (pod ten termin podciągam Amerykanów) i nie utrzymałby się bez nich.
  13. Historia dopingu wydolnościowego

    Jako ciekawostka: słowo doping nie ma do końca znanego rodowodu. Niektórzy uznają, że słowo zostało zapożyczone od plemienia Kaffir, gdzie słowem "dop" miano określać narkotyczny napój, co zostało zapożyczone przez europejskich osadników, zmieniając się w: "dope". Wedle innych ma się wywodzić z języka flamandzkiego: "doop", miała to być lepka substancją służąca jako smar, czy specyfik pobudzający. Wedle znów innych miała to być mieszanka którą mieli popijać Holendrzy z Nowego Amsterdamu,składająca się z: ziół, korzeni i prochu strzelniczego. A znowu Oksfordzki Słownik upatruje źródłosłowie w holenderskim: "doop" - chrzest. Samo słowo miało być zdefiniowane po raz pierwszy w 1889 r. jako okreslenie środków odurzających stosowanych u koni wyścigowych. /za: K. Iwaszkiewicz "Analiza rozwoju systemów antydopingowych na świecie i w Polsce w świetle pojawiania się nowych substancji i metod zabronionych", AM w Warszawie, praca magisterska pod kierunkiem prof. J. Jurkiewicza, Warszawa 2007/ W dość kuriozalnym maratonie z 1904 r. (w St. Louis) biegacze faszerowali się strychniną, że o brandy nie wspomnę. Pierwszy odnotowany przypadek zgonu w związku z dopingiem to rok 1896 - Arthur Linton. Nie dziwne więc, że już w 1928 r. IAAF wprowadziła jako pierwsza organizacja sportowa zakaz dopingu. Nie wiem jak historycy, ale sam doping ma dość bogatą literaturę, zarówno ten powojenny jak i ten znacznie wcześniejszy. Z literatury: R. Dzierżanowski, R. Wysoczański "Historia dopingu farmakologicznego", w: "Doping" pod red. W. Rewerskiego i K. Nazar "Zjawiska patologii społecznej w sporcie", Materiały z konferencji zorganizowanej w dniach 6 i 7 czerwca 1994 w AWF Gdańsk, pod red. K. Maroszek M.H. Williams "Granice wspomagania" R. Voy "Drugs, Sports, Politics" "Doping zabija sport" praca zb. pod red. W. Granowskiej
  14. Święto "Żołnierzy Wyklętych"

    Tylko, że trudno dokonać tego typu rozróżnienia w czasie świętowania, to raczej rzecz dla historyków. Bo czy wiązanka na grobie żołnierza armii radzieckiej jest wiązanką na grobie gwałciciela i osoby dokonującej rabunków na ludności cywilnej? Bo przecież i tacy ginęli.
  15. Nihilizm prawny w Chinach okresu rewolucji kulturalne

    O kwestii całkiem innego rozumienia praw wspomina w swym artykule Krzysztof Gawlikowski, relacjonując badania prowadzone w Hongkongu cytuje: "Prawa są nadawane jednostce przez społeczeństwo, i to ono jest źródłem praw (...) Ponieważ to społeczeństwo je nadaje, w razie potrzeby może ono także je odebrać, albo przynajmniej ograniczyć ich zakres". /tegoż, "Problem praw człowieka z perspektywy azjatyckiej", "Azja - Pacyfik", nr 1/98, 1988; s. 22; cyt. za: Lau Siu-kai, Kuan Hsin-chi "The ethos of the Hong Kong Chinese", Hong Kong 1995, s. 46/ I zauważa dalej: "Wspomnieć można, że już sam termin 'czyichś praw' był nie tylko obcy myśli konfucjańskiej czy buddyjskiej, ale i tamtejszym językom, a został wprowadzony jako dość ułomne tłumaczenie terminu zachodniego. Konfucjanizm opierał porządek społeczny na wpajaniu jednostkom ich obowiązków, nie zaś na opracowywaniu ich praw, jak na Zachodzie. Podobna też była orientacja buddyzmu, który również nauczał tylko powinności". /tamże/ Autor ów wskazuje, że w Azji Wschodniej, a szczególnie w Chinach nie znano koncepcji prawa jako mechanizmu regulacji życia społecznego. Wymierzanie kar leżało w gestii lokalnej administracji, spory zaś na ogół rozstrzygano za pomocą ciał pozaprawnych, typu głowa rodu, wspólnoty lokalnej czy osoba ciesząca się prestiżem. Autor podaje, że w Chinach przez długi okres czasu nie rozwinęło się w zasadzie prawo cywilne ich miejsce zajmowały utarte zwyczaje. Na łamach tegoż periodyku autorka artykułu pt. "Chiny a Prawa człowieka" - Karin Tomala, przytacza historię o problemach z przetłumaczeniem terminu "prawa człowieka" (human rights) na język chiński. Dokonać miał tego Amerykanin Martin za pomocą terminu: "ren quanli" czyli: "człowiek a prawa". Jak podaje autorka: "Cesarzowi chińskiemu określenie to nie przypadło do gustu, gdyż jego zdaniem zawierało ono negatywny wydźwięk. Istota ludzka, według tradycyjnych norm, nie posiada żadnych praw wobec 'dobrych władców', którzy mają za zadanie troszczyć się o dobrobyt narodu. Szukano wiec nowego określenia, którym stało się 'renquan' człowiek i władza". /"A - P" , nr 1/98, 1998, s. 53-54/
  16. Święto "Żołnierzy Wyklętych"

    Jak już to: Werwolf.
  17. Korzenie i początki chasydyzmu

    Zanim biedny karczmarz Israel Ben Eliezer stał się Panem Imienia, chasydzi już istnieli. W ten sposób (chasidim - pobożni) nazywano ludowych kaznodziejów, którzy zwykle tworzyli oddzielne i niezależne od synagogi grupy modlitewne. Szczególną troską otaczali najuboższych Żydów, którzy siłą rzeczy nie cieszyli się największą uwagą możnych kontrolujących kehilę. Eliezer ogłosił, że podczas odprawianych misteriów, odebrał nauki od Achiasza z Szilo, który był nauczycielem proroka Eliasza. Stał się Panem Imienia - Baal Szem, z czasem poczęto go nazywać Beszt, co jest akronimem tytułu "Baal Szem Tow", co można przetłumaczyć na: "Mistrz Dobrego Imienia" (czyli mistrz o specjalnym statusie). Z punktu widzenia tradycyjnej nauki rabinicznej, chasydyzm był ruchem rewolucyjnym, choć z gruntu konserwatywnym. Wedle chasydów, ich nowe rytuały, były powrotem, miały wyrastać z przeszłości. Ukazywane je jako odzyskanie starożytnej prawdy. O ile w tradycji luriańskiej duchowe iskry miały posmak tragiczny to w chasydyzmie zyskały całkiem nowy wyraz. Beszt nauczał, iskra Boża jest wszędzie. A za pomocą zaawansowanych praktyk medytacyjnych, niektórzy chasydzi mogą odkryć ów wymiar świętości. Praktyki tego typu pozwalały uzyskać poczucie bliskości duszy z Bogiem - dewekut. Osoba Beszta niezbyt zaprzątała uwagę ówczesnych rabinów, sytuacja zmieniła się kiedy Dow Ber nadał ruchowi większych rozmach. to doszło do pierwszego większego starcia z gaonem Akademii Wileńskiej.
  18. Deportacje Górnoślązaków do ZSRR

    W temacie o Morelu padły dwa głosy, z których oba niezbyt precyzyjnie opisały ówczesne zdarzenia. W powszechnej świadomości przetrwały owe wydarzenia jako wywózka górników, choć oczywiście nie była to jedyna grupa zawodowa, która została wywieziona. "Ludzi tych często nazywa się górnikami, co nie jest zbyt precyzyjne, bowiem były wśród nich osoby różnych zawodów, w tym wielu przedstawicieli inteligencji. Także nie wszyscy w ZSRR pracowali w kopalniach, chociaż bez wątpienia wśród deportowanych większość stanowili górnicy i hutnicy". /Z. Woźniczka "Wysiedlenia ludności górnośląskiej do ZSRR wiosną 1945 r.", "Studia Śląskie" , 2000, t. 59, s. 136/ W myśl uchwały Państwowego Komitetu Obrony ZSRR 3 lutego 1945 r. polecono dowództwu 1. Frontu Ukraińskiego 1., 2. i 3. Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej oraz formacjom NKWD zmobilizować wszystkich nadających się do pracy fizycznej i zdolnych do noszenia broni Niemców w wieku od 17 do 50 lat. Osoby podejrzane o służbę w wojsku niemieckim bądź Volkssturmie należało kierować do obozów jenieckich NKWD. Pozostali mieli byś sformowani w brygady robocze po 750-1200 osób i przetransportowani na teren ZSRR. Zatem od początku nie chodziło o "były Wehrmacht", chodziło o specjalistów: "... w kopalni Bobrek 28 marca 1945 r. miał miejsce jeszcze drugi akt dramatu. Tego dnia cała zmiana, która wyjechała po pracy na powierzchnię, została zatrzymana przez NKWD i internowana. Robotnicy zostali zabrani tak jak stali, w ubraniach roboczych". /D. Węgrzyn "Wywiezieni z Górnego Śląska w 1945 r.", w: "Polska 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami" red. W. Materski, T. Szarota, Warszawa 2009, s. 307/ ... i ogólnie o ręce do pracy. Z raportu posterunku MO w Makoszycach z kwietnia 1945 r.: "Dnia 14 IV bieżącego miesiąca zażądał sierżant sowiecki Zynczusznyj, nr polowy 44 146 przedstawiając pismo sowieckiego pułkownika Wasilijewa z żądaniem zmobilizowania do robót wojskowych w ilości 150 [osób] i to natychmiast. Pomimo przedstawienia mu, że obowiązuje rozkaz, by zgłaszano się po przydział ludzi do pracy co najmniej 24 godziny przed zabraniem ich, oświadczył, że ludzi zażądanych musi mieć natychmiast, w przeciwnym razie zostanie przez swego pułkownika aresztowany. W związku z tym sierżant sowiecki z trzema żołnierzami przy pomocy dwóch milicjantów z tutejszego posterunku na czele z komendantem posterunku i urzędnikiem z Urzędu pośrednictwa pracy przechodzili domy tutejszych mieszkańców, skąd zabierali znajdujące się osoby, bez względu na grupę listy narodowej i to wyłącznie kobiety z grupy III i IV". /tegoż, "Prawo zwycięzców. Deportacje Górnoślązaków do ZSRS w 1945 r. jako jedna z konsekwencji wkroczenia Armii czerwonej na Górny Śląsk", w: "Exodus. Deportacje i migracje (wątek wschodni). Stan i perspektywa badań" red. M. Zwolski, Warszawa-Białystok 2008, s. 97-98; za: AIPN Ka, Raporty z podległych jednostek MO 1945-1947, 71/16, Meldunek do KW MO Wydziału Polityczno-Wychowawczego z KP MO w Katowicach, 16 IV 1945 r., k. 12-12v./
  19. Sun Tzu

    Dodać można, że poza "autorskim" tekstem odnalezionym na bambusowych deszczułkach, ostateczną wersję zredagował Cao Cao, wybitny wódz i założyciel dynastii Wei. Co ciekawe dzieło uznawano za tak "niebezpieczne", że w pewnych okresach stawało się ono księgą zakazaną dostępną jedynie wysokim funkcjonariuszom państwowym. /za: K. Gawlikowski "Strategie na konflikt i negocjacje. O sztuce wojny mistrza Sun", "Azja - Pacyfik", nr 1/98, 1998/ Żywotność treści jest imponująca i wciąż się do niej ktoś odnosi, generał Li Qiming napisał np. książkę "Reguły wojowania Mistrza Sun a wojna w Zatoce Perskiej" ("Sun Zi bingfa yu Posiwang zhanzheng", Taibei 1992 r.). We wspomnianym artykule autor podaje, że swego czasu na uniwersytecie w Singapurze prowadzono wykłady o zastosowaniu teorii Sun Zi... w architekturze. O wykorzystaniu w na polu współczesnego biznesu: Li Shijun i inni "'Sun Wu's art of war' and the art of business management" We Chow Hou i inni "Sun Tzu: War and management. Application to strategic management and thinking"
  20. W innym temacie euklides napisał: Nie została spisana w XV wieku, znana jest w przekazach od XII wieku, to tak na początek. Pojawiła się też w tekstach dziewiętnastowiecznych w Polsce, w pieśniach śpiewanych przez grupy aktorów, choć nie uważałbym ich za propagatorów druidyzmu. To jaki jest związek cnej Meluzyny z druidyzmem?
  21. Dominacja europejska

    Nie będę oryginalny , wskazałbym na Tybet. Ani krwawa wyprawa Francisa Younghusbanda, ani traktat pomiędzy Rosją a Anglią (z 1904 r.), ani wreszcie traktat z Simli (1914 r.) nie zmieniły w zasadzie nic w strukturze społecznej, kulturze, ośrodkach władzy w tym kraju.
  22. 1944

    Jak mnie się zdaje odsetek ludności pochodzenia estońskiego, czy to na Pomorzu Zachodnim czy na Śląsku, jest dość znikomy - zatem co ów wpis ma do tematyki podanego filmu?
  23. Templariusze w Polsce?

    Dla zainteresowanych: E. Burzyński "Zakon rycerski templariuszy na ziemiach Polski piastowskiej i na Pomorzu Zachodnim".
  24. Dominacja europejska

    Nie wiem skąd pomysł, że "dominacja" to pojęcie prawne?
  25. Kontakty polsko-szwajcarskie via MPW w Rapperswilu nie były mocno udane. Po mianowaniu wicedyrektora Zygmunta Bieńkowskiego (luty 1948 r.) a zwłaszcza po dokooptowaniu do ekipy Romany Toruńczyk (pułkownik pionu politycznego LWP) placówka ta na tyle zmieniła swój charakter, że nawet Szwajcarzy nie wytrzymali i 30 marca wymówiły dzierżawę zamku. /za: J. Miler, M. Czartoryjska "PRL a polskie dziedzictwo narodowe za granicą", w: "Polityka czy propaganda? PRL wobec historii" red. P. Skibiński, T. Wiścicki/
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.