-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Mutazylizm, aszaryzm i falsafa - u źródeł filozofii muzułmańskiej
secesjonista dodał temat w Nauka, kultura i sztuka
W czym różniły się dwa pierwsze nurty muzułmańskiej teologii spekulatywnej? Jak Al-Kindi "przysposobił" neoplatonizm do wymogów islamu? Co Ibn Sina zaczerpnął od Arystotelesa? -
Mutazylizm, aszaryzm i falsafa - u źródeł filozofii muzułmańskiej
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
Zwolennicy mutazylizmu szczególną opieką zostali otoczeni przez kalifa Al-Mamuna, jednakże próba narzucenia przezeń owych zasad siłą (mihna - próba) spowodowała jedynie nasilenie się oporu. W efekcie w czasach jego następcy kalifa Al-Mutawakkila do głosu doszedł nurt teologii ortodoksyjnej - hanbalicki. Idee mutazylistów przejęli aszaryci, pomimo że różnili się od swych poprzedników, to w centrum ich myśli była kontynuacja polegająca na idei dyskursu o kwestiach teologicznych z użyciem narzędzi mających swój rodowód w filozofii greckiej. Twórcą nowego nurtu i wybitnym filozofem był Al-Aszari (zmarły w 935 r.), ganił on mutazylistów za zbyt mechaniczne podejście do tekstów greckich, przez co umykać im miała kwestia objawienia. Z drugiej zaś strony krytykował zwolenników dosłownej interpretacji Koranu (w tym zahirytów), powiadając, że popadają w bezrefleksyjne naśladownictwo (taklid). W tej nowej myśli wprowadzono koncepcję Boga posiadającego takie atrybuty jak: życie, wiedzę, moc i wolę. Same atrybuty dzielili na dwie kategorie: pozytywne (sifat wudżudijja, czy: aklijja)i negatywne (sifat salbijja). Te współistnienie tak różnych i sprzecznych cech rodziło problem. Stąd aszaryci głosili, że do Bożych atrybutów, których nie można traktować dosłownie, należy podchodzić wedle zasady: bila kajfa (: bez pytania o to, jak). Wprowadzili też zasadę: muchalafa, która mówiła, że atrybuty Boga pomimo tego, że są określane tymi samymi terminami co u ludzi, są zupełnie odmienne. Byłaby to zatem próba filozoficznego zrównoważenia objawienia i rozumu. Dyskusyjną jest kwestia, podnoszona przez niektórych badaczy, czy tego typu koncepcja Boga (różna od doskonale abstrakcyjnego u mutazylitów) rzeczywiście pozwoliła przybliżyć go wiernym. Z literatury: H. Corbin "Historia filozofii muzułmańskiej" K. Pachniak "Abu Haqmid al-Ghazali. Sprawiedliwa waga. Ratunek przed zbłądzeniem" F. Rosenthal "Knowledge Triumphant. The Concept of Knowledge in Medieval Islam" W.M. Watt "Islamic Philosophy and Theology" O. Leaman "An introduction to Medieval Islamic Philosophy" F.E. Peters "Aristoteles and the Arabs: the Aristotelian Tradition in Islam" M. Fakhry "A History of Islamic Philosophy". -
Rozwody w starożytności
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Nieco parafrazując ostatni wpis w tym temacie: pośród powodów dla jakich mężczyzna w dawnej społeczności rzymskiej mógł wystąpić o rozwód... był zapach! Oczywiście nie chodziło o sam zapach, a raczej jakie informacje on niósł. Kiedy jeszcze Rzym nie był nawiedzany przez plagi rozwodów jedynym z powodów odesłania małżonki mógł być fakt, że pijała ona mocne wino. "Pewną osobliwością dawnego rzymskiego prawa zwyczajowego, pochodzącą z pierwszych wieków rzeczypospolitej, był zakaz picia mocnego wina przez kobiety (...) W każdym razie kobiety piły słabe wino zwane lora, wyrabiane z rodzynek i zaprawiane żywicą. Aby dać dowód wstrzemięźliwości, witając się z krewnymi całowały ich w usta (...) Było to też jedną z przesłanek rozwodu polegającego na odesłaniu żony do ojca". /A. Pikulska-Robaszkiewicz "Ustawowa regulacja obyczajów w prawie rzymskim", "Studia Iuridica", XXXVII, 1999, s. 215/ Natomiast co do tych przyczyn "zapachowych" (i nie tylko) w dawnym judaizmie: "Choć Prawo nie zezwalało kobiecie występować z inicjatywą rozwodu, w praktyce także ona mogła być inicjatorką. Według traktatu misznaickiego Edujot 2,3 rabbi Hanina zezwalał kobiecie na wypisanie dokumentu rozwodowego, który jednak musiał być podpisany przez męża. W pewnych przypadkach można było prawnie zmusić męża do wystawienia dokumentu rozwodowego, wtedy mianowicie, gdy cierpiał on na pewne schorzenia, np. trąd, wykonywał zawód związany ze smrodem, np. zbierający nieczystości (śmieciarze), obrabiający miedź, garbarze, grabarze, gdy mąż dłuższy czas nie dbał o utrzymanie żony; gdy mąż nie mógł (z racji impotencji lub innych powodów) lub nie chciał współżyć; gdy zakazał jej na okres kilku miesięcy odwiedzania domu rodziców; gdy mąż zmuszał żonę do złożenia ślubów, które stawiały ją w sytuacji przykrej lub uciążliwej, np. ślub nie odwiedzania domu ojca, nie udawania się na uroczystości weselne lub pogrzebowe, nie jedzenie pewnych potraw itp.; wreszcie sytuacja, w której on chciał wyemigrować poza ziemię izraelską, a żona nie chciała mu towarzyszyć". /R. Bartnicki "Będą dwoje jednym ciałem. Małżeństwo w świetle Nowego Testamentu", s. 21/ -
Obok akcji T4, tzw. "akcji Brandta" (który od lipca 1942 r. był pełnomocnikiem do spraw sanitarnych), akcji 14 f 13, obok wreszcie tzw. "dzikiej eutanazji", od sierpnia 1939 roku począł działać Reichsausschuss zur wissenschaftlichen Erfassung von erb und anlagebedintgen schweren Leidem. ów Komitet organizacyjnie umocowany był przy Kancelarii Führera (czyli podlegał Philipowi Bouhlerowi), a dokładniej podlegał: Wydziałowi II w tej Kancelarii, któremu szefował Victor Brack. W związku z działalnością Komitetu, Leonardo Conti - jako odpowiedzialny za cywilną opiekę zdrowotną w III Rzeszy wysłał okólnik, skierowany do Miejskich i Powiatowych Urzędów Zdrowia. Wedle niego położne miały meldować o wszystkich przyjęciach porodu dzieci z poważnymi wadami wrodzonymi. Jak przebiegała ta akcja? Czy udało się organizatorom zachować tajemnicę? Jak położne traktowały ów obowiązek meldunkowy? Kto był zaangażowany w akcję w poszczególnych (i jakich) ośrodkach?
-
"Komitet Eutanazji"
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Komitet Rzeszy stanowili: Werner Catel, który był profesorem pediatrii i pełnił funkcję kierownika Kliniki Pediatrycznej na Uniwersytecie w Lipsku), Hans Heinze profesor Neurologii i Psychiatrii na Uniwersytecie w Berlinie oraz Ernst Wentzler - psychiatra dziecięcy i kierownik kliniki Dziecięcej w Berlinie-Frohnau. To do nich ostatecznie należała decyzja o losach zgłoszonego dziecka. Położne wypełniające meldunek o porodach dzieci z wadami wrodzonymi, za każdy taki dokument otrzymywały 2 marki. Co do tajemnicy; jaki był cel składania takich meldunków nie objaśniano. W przypadku kiedy wszyscy trzej członkowie Komitetu uznali dziecko za kwalifikujące się do eutanazji powiadamiano o tym Urząd Zdrowia, który przesłał meldunek oraz Zakład Leczniczy (na ogół najbliższy miejscu zamieszkania dziecka), który miał dokonać samej eutanazji. Rodzice zaś jedynie mieli być powiadomieni o możliwości leczenia ich dziecka. Zastanawia fakt, że o ile w sierpniu 1941 r. akcję T-4 wstrzymano, to eutanazja dzieci trwała mniej więcej do kwietnia 1945 roku. Zważywszy na dość szeroki krąg osób, które znały ostateczny los dzieci kierowanych na "leczenie", czy możliwym jest, że informacje o tym nie wydostawały się poza krąg pracowników służby zdrowia do szerszych kręgów społeczeństwa? -
A dla porównania metod i celów: K. Łagoda-Kaźmierska "Metody ewangelizacji w jezuickich redukcjach Indian Moxo (1681-1767)".
-
Poszukuję wartościowej literatury o jezuitach
secesjonista odpowiedział fake → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Z tym "wzorem" to bym nie przesadzał... ot kolejny twór mityczny. Metodologię: czego? Z literatury: R. Darowski "Filozofia jezuitów w Polsce w XX wieku : próba syntezy – słownik autorów". -
Pierwsza w Polsce blogosfera historyczna
secesjonista odpowiedział piterzx → temat → Portal "historia.org.pl"
A ta kasa to niby od kogo? -
Naturyzm w Polsce - o sztuce niepatrzenia
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Pierwsze kluby naturystów poszukiwały wsparcia w przeróżnych organizacjach, tak oczywistych jak: TKKF, domy kultury, mniej oczywistych: kluby zakładowe, zupełnie nieoczywistych: Polski Związek Esperantystów. Prawdziwie zdziwienie może za to sprawić klub z Nowej Soli, utworzono tam sekcję naturystyczną przy Klubie Turystyki Rowerowej ZMG ZSMP. /za: A. Herman "Eksces społecznej nagości", w: "Praktyki cielesne" red. J.M. Kurczewski/ O ile oczywistym jest, że zakres braku aprobaty dla naturyzmu wzrastał u osób religijnych, o poglądach prawicowych, starszych czym mniej wykształconych, to ciekawe jest jak rozkładało się to ze względu na płeć: "Stosunek do publicznej nagości związany jest z płcią. Niestety, bardziej przeciwne nagości są kobiety, które w 32 procentach zdecydowanie dezaprobują naturyzm, a jedynie w 26 procentach zdecydowanie go aprobują, podczas gdy wśród mężczyzn zdecydowana aprobata osiąga 42 procent, a dezaprobata 18 procent". /J. Kurczewski "O tolerancji trochę inaczej", w: "Prawa człowieka. Tolerancja i jej granice" red. I. Jakubowskiej-Branickiej, Warszawa 2002, s. 65/ -
Ulica Foksal na stałe już wrosła w świadomość warszawiaków i mało kto się zastanawia na znaczeniem tego miana. Swego czasu londyńskie przedmieście o nazwie: Vauxall, było miejscem często organizowanych zabaw. W słowniku Lindego podaje on znaczenie słowa "foksal": zabawa wieczorna. Za króla Stasia i my mieliśmy ogród o nazwie Foksal, będący również miejscem zabaw. Co ciekawe, w pewnym okresie pod wpływem języka rosyjskiego, "foksal" począł oznaczać dworzec kolejowy. /za: E. Mańczak-Wohlfeld "Najstarsze zapożyczenia angielskie w polszczyźnie", "JP", 1987, LXVII, z. 1-2/
-
No cóż, to moje ostatnie zdanie w odpowiedzi bo widzę, że posługujemy się całkiem różnymi językami. Oczywiście różne zjawiska społeczne i instytucje zawierają szereg elementów takich samych jak w systemach religijnych. Stąd i można je opisywać przy pomocy tego samego aparatu pojęciowego. Zdanie typu: "Wszytko co opiera się na wierze/dogmacie jest religią. Wiara w teorię naukową, wiara w rząd, w autorytet", może i da się obronić, tylko w swej generalicji nie niesie ono żadnej użytecznej naukowo treści. Kiedy powiadam, że "wierzę, że żona mnie nie zdradza" wyrażam pewną irracjonalną myśl, cóż można powiedzieć o naturze religii protestanckiej - poprzez analogię, wychodząc z faktu, że ja wierzę swej żonie? Ano nic. Jak poeta powiada: "wszystko jest poezją nawet w tym kamieniu też jest poezja" to może i wyraża całkiem sensowną i głęboką myśl, atoli niech spróbuje wydać "tomik tych kamieni". Jak na wybiegu haute couture pojawią się modelki w irokezach, skórach, ciężkich butach, z pieszczochami na rękach to oczywiście można ów pokaz opisać jako punkowy, w recenzji napisać o punku, który trafił na salony mody. Zdając sobie jednak sprawę z tego, że używamy tu pewnego skrótu myślowego i słowo "punk" jest ujęte w cudzysłów. Jako że na wybiegach domu modu nie mamy do czynienia z subkulturą punk. Stąd kiedy naukowcy opisują jakieś element życia społecznego i zadają sobie pytanie o podobieństwa z religią, a potem piszą, że jest to jak religia - to jednak zdają sobie sprawę z tego, że używają wciąż cudzysłów. Stąd wplatanie w wywód form: "quasi", "para", "niby". Dopiero przy tego typu założeniach można pisać np. o analizowaniu ruchów propagujących zdrową żywność analogicznie do zjawisk związanych z życiem religijnym: J. Monnerot "You Are What You Eat: Religious Aspects of the Health Food Movement". Wszystkie te przykłady zaprezentowane we wpisie dwudziestym drugim jakoś nie bardzo się mieszczą w nader klasycznym wykładzie pozwalającym tropić i analizować myślenie magiczne (E. Leach "Kultura i komunikowanie. Logika powiązań symbolicznych", w: tenże, A.J. Greimas "Rytuał i narracja"). Nie widzę też, by odwołać się do całkiem innego kręgu badaczy, by nazizm był: "ideokracją, pseudomorfozą teokracji" (M. Bierdiajew), trudno też odnaleźć w nazizmie "prześladowanie za herezję". Stwierdzenie: "Sfera sacrum: wódz, kierownictwo NSDAP" wzbudza u mnie śmiech, o ile można mówić o pewnej deifikacji führera to nawet najbardziej zagorzali naziści o kierownictwie NSDAP mieli całkiem negatywne zdanie. Posiadanie ogromnej władzy to jeszcze nie: sacrum. Strach przed publiczną krytyką przywódców to jeszcze nie: sacrum. Wywód o oksymoronach... przerasta moje zdolności pojmowania. Podobieństwa zawsze będą istnieć, naziści nie działali w próżni kulturowej, zatem posługiwali się znanym sobie idiomem kulturowym. Innymi słowy sięgali do arsenału wyobrażeń znanych im z własnego doświadczenia kulturowego, gdyby tego nie czynili szerokie poparcie nie byłoby możliwe, zaś perswazja zapewne byłaby wykluczona. Oczywiście istnieje typologia pozwalająca na opis wierzeń religijnych: świeckich (L. Nowak, P. Buczkowski, A. Kalwiter "Religia jako struktura..."), atoli wynika z niej, że system świecki w swej legitymizacji nie odwołuje się do żadnych nadprzyrodzonych istot. Innymi słowy by nazwać nazizm religią trzeba by udowodnić, że szeregowy nazista opierał się bezpośrednio na sakralnej sile, niezapośredniczanej przez Kościół czy Kapłana. Z tego, że struktury wierzeń religijnych i laickich są mniej więcej takie same, nie wynika by były tożsame.
-
Poszukuję wartościowej literatury o jezuitach
secesjonista odpowiedział fake → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
To raczej proponuję przy takich zainteresowaniach poszukać na stronach o NWO, mnie się jakoś nie kojarzą książki o światowym spisku jezuitów=masonów=Żydów=rządzących finansami świata z wartościową literaturą. Miłych poszukiwań. -
Według mnie z kontekstu wynika, że nie chodzi o jakiś wiersz, tylko że powiedział to po grecku. A w tym języku to się chyba rymuje.
-
A dlaczego uznał za zakończoną?
-
Może jako ciekawostkę, bez chęci rozstrzygania co do znaczenia i etymologii, oto Michał Troc w swym leksykograficznym dziele z 1744 r. odnotował: "Zacznijmy od hasła boucanier i pochodnych. Autor podaje dwa znaczenia tego słowa: „Amerykanin dziki, co nie tylko zwierza, ale też i brańców i swoich nieprzyiacielow wędzą, na roszcie pieką i pożerają”. W drugim znaczeniu termin określa Francuza, który żyje w puszczach Ameryki, a utrzymuje się z polowania i sprzedaży płodów leśnych. Słowo boucano kreśla „roszt drewniany (...), na którym Amerykanie mięso pieką i wędzą”, a boucaner odnosi się do pieczenia mięsa na owym „roszcie amerykańskim”. Z kolei w wersji francuskiej czytamy, że amerykańscy boucanier pieką na rożnie mięso ludzkie, zaś francuscy mięsiwo z upolowanych przez siebie zwierząt. Termin boucaniers określa „wymiot ze wszystkich krajów europejskich”, najeżdżających hiszpańskie kraje w Ameryce". /A. Elbanowski "Obraz Nowego Świata w piśmiennictwie staropolskim", "Studi@ Naukowe" red. S. Grucza, nr 21, Warszawa 2014,s. 76/
-
Poszukuję wartościowej literatury o jezuitach
secesjonista odpowiedział fake → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
A tak z ciekawości, skąd ciekawość o ciekawość kogoś innego? Ja tam np. przeczytałem jakieś dwieście pozycji o tym zakonie bo ciekawił mnie kiedyś rozwój szkolnictwa na polskich ziemiach w dawnych latach. To co jest takiego dziwnego w zainteresowaniu tym zakonem? -
Dziewictwo w religii grecko-rzymskiej
secesjonista odpowiedział Detrytus → temat → Wierzenia i religia
Ja spotkałem się z informacją, że w niektórych greckich wyroczniach egzystowały dziewice. A co do westalek, czy są informację co ze statusem późniejszym tej westalki która została porwana przez piratów, zmuszona do prostytucji zabiła swego klienta i została potem postawiona przed sądem - jak podaje Seneka, dodajmy jej czyn został uznany za meretrix. Co do fragmentu zaprezentowanego przez puella: "A dlatego chyba używana się zwrotu "brać-uprowadzać-dziewczynę", ponieważ wzięta za rękę przez kapłana od ojca, pod którego była władzą, zostaje uprowadzona jako branka na wojnę". Pytanie się takie nasuwa: na ile ojciec czy sama wybranka mogli oponować przeciw takiemu wyborowi? Konotacja używanych słów typu: Capere; legere; virgo propterea dici videtur, quia pontificis maximi manu prehensa, ab eo parente in cuius manu est veluti bello capta abducitur, wskazują raczej, że - nie. Co mogło się kryć w historii westalki Tuccii i noszeniu przez nią wody w sicie? -
Pytanie: czy zlekceważyli, czy nie radzili sobie z taktyką? No i na ile istotny był to region? Na kim się opierał (jako lud) w swych wojennych działaniach Takfarynas?
-
Mniejszość etniczna - Ślązacy
secesjonista odpowiedział Alex WS → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
Jak najbardziej słusznie i sensownie. Chcemy poznać jak się określają obywatele Polski z czego od razu nie wynika by każda grupa deklarująca taką a nie inną tożsamość miałaby od razu otrzymywać nowy status. To chyba strzał w stopę... skoro wobec dalece większych zawieruch w przeszłości wciąż tyle osób nie zatraciła takiej a nie innej samoidentyfikacji to nie bardzo rozumiem jakież to zawieruchy po powiedzmy 1989 r. miałyby ich dotykać? A jeśli zatraciły to co mamy zarejestrować? Trochę konsekwencji. Pewnie tak, ale nikt nie zaprzeczy, że trochę chodzi o pieniądze proponuję jednak przeczytać wszystkie wpisy w tematach śląskich i co pisały osoby optujące za autonomią Śląska czy uznaniem śląskiej narodowości. Tam... czyli gdzie? Nie bardzo rozumiem, ale mniejszość niemiecka w Polsce jeśli się musi posługiwać paszportem to dostaje go w RP a nie w Niemczech. A jak ktoś odczuwa potrzebę posiadania innego obywatelstwa... to powracamy do kwestii lojalności i czy to przyjmowanie innego obywatelstwa jest kwestią braku godności czy tylko pragmatyzmu wynikającego z tego, że: "prościej z niemieckim obywatelstwem"? A nikt nie odpowiada czemu to niemieckim a nie czeskim? Bardzo słuszne postawienie sprawy: być Polakiem nie oznacza być etnicznym Polakiem, jak to ładnie pisał przecież jancet Polakiem jest i Tuwim i Brzechwa, i szereg dowódców WP we wrześniu co to mimo ewidentnych korzeni niemieckich jakoś woleli być określani jako Polacy. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że zakwalifikowanie ich do grupy Polaków nie tylko nie uraziło ich godności, ale pozostawanie przy takim ich określaniu powodowało poczucie dumy. Idziemy za światłym przykładem niemieckich władz względem mniejszości polskiej. A jak stawiają sprawę władze niemieckie i czeskie? Wystarczy wskazać akty prawne uznające za mniejszość narodową Ślązaków w danym krajach? -
Mniejszość etniczna - Ślązacy
secesjonista odpowiedział Alex WS → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
Tylko co z tego wynika w zakresie regulacji prawnych? Ano nic, czy ktoś w Polsce zabrania głosić wszem i wobec jestem Ślązakiem i tylko Ślązakiem? -
Poszukuję wartościowej literatury o jezuitach
secesjonista odpowiedział fake → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Tego typu bibliograficzny spis będzie bardzo, bardzo obszerny, a jakie języki wchodzą w grę? A "wartościowość" na czym ma polegać? Bo dla jednych to będzie literatura o tajemnych spiskach jezuitów, dla drugich rozwój edukacji jezuickiej, dla innych peregrynacje misyjne...? Wypada zacząć od ideowych założeń Towarzystwa: I. Loyola "Towarzystwo Jezusowe", Ćwiczenia duchowe", "Opowieść pielgrzyma" itp. Z literatury np.: J.W. O'Malley SJ "Pierwsi jezuici" S. Bednarski SJ "Upadek i odrodzenie szkół jezuickich w Polsce" "Jesuit Science and the Republic of Letters" red. M. Feinglod H.D. Sedgwick "Ignatius Loyola: An Attempt at an Impartial Biograpy" Celem znalezienia więcej wystarczy przejrzeć np.: "Podstawowa bibliografia do dziejów Towarzystwa Jezusowego w Polsce" prac. L. Grzebień. -
Mniejszość etniczna - Ślązacy
secesjonista odpowiedział Alex WS → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
Opcja nr 5. Uznać, że na obecną chwilę takiego problemu nie ma, a jest raczej nadmuchiwany i na chwilę obecną nie istnieją podstawy by przyznać tego typu status. I tyle. Może to również jancet nazwać: "udawaniem głupiego", mnie tam jakoś to nie dotyka. Pisanie względem oponentów (co do uznania narodowości śląskiej), że jedną z opcji jest: "eksterminować... w ostateczności do gazu" uważam za niesmaczne, jeśli nie wskazujące na to, że jancet powinien chyba trochę ochłonąć. Równie dobry sposób dyskursu jak ten o udowadnianiu przed sądem, że Śląsk nie powinien należeć do Polski, tyle, że ten ostatni nie obraża interlokutorów. -
Mniejszość etniczna - Ślązacy
secesjonista odpowiedział Alex WS → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
Jak się zdaje owa autonomia czy kwestia "narodowości" chyba jednak coś wspólnego z Niemcami ma, skoro jancet (o którym konti2 napisał: "Mam nadzieję, że osoby jak jancet będą zawiadywały tym krajem a nie inaczej"), stwierdza wyraźnie, że brak poparcia dla roszczeń niektórych osób uważających się za Ślązaków popchnie ich w kierunku Niemiec. -
Mniejszość etniczna - Ślązacy
secesjonista odpowiedział Alex WS → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
A i na to różnie się patrzy, nawet na tym forum padały słowa mieszkańców różnych krain, nieco oburzonych faktem jak to Górnoślązacy zawłaszczają dla siebie pojęcie: "Ślązak". Co ciekawe i w tym zakresie nie wykazują jakiejś spolegliwej i koncyliarnej postawy. Ino postawa typu: My są Ślązacy a "wy nie", jak jesteś "Cesarok" to nie mów, żeś "Ślązak" itd. I to jest ciekawe w kontekście: "tak sobie czytałem życiorysy kandydatów i z tego RAŚ bo jak rozumiem to chyba najbardziej kontrowersyjna organizacja dla ogółu no i co ciekawe występowały tam osoby pochodzące spoza regionu". Bo wychodzi, że jak ktoś z cieszyńskiego czuje się Ślązakiem, ale nie czuje by musiał zaistnieć naród ślaski to mu się odmawia prawa do miana: "Ślązak", ale jak się jest spoza regionu i popiera się takie postulaty to jakoś... udaje się to przełknąć. -
Dziewictwo w religii grecko-rzymskiej
secesjonista odpowiedział Detrytus → temat → Wierzenia i religia
A wiki nie mówi, że istnieje kilka wersji mitu założycielskiego a nie jeden kanoniczny?