secesjonista

Krótki tekst Edwarda Lipińskiego "Niewolnictwo w środowisku zachodniosemickim I P. SAMARIA 6", z tłumaczeniem kontraktu zapisanego na jednym z papirusów znalezionych w 1962 r. w grocie przy Wadi ed-Dalije, nieopodal Jerycha. /w: "Scripta Biblica Orientalia", nr 2, 2010/

Można poszukać informacji o pierwszym odnotowanym Polaku w Meksyku - Karolu Beneskim związanym z otoczeniem cesarza Augustina Iturbide, potem trafił do Gwatemali jako przedstawiciel Aaron H. Palmer and Associates. /szerzej: M. Kałuski "Polacy w Ameryce Centralnej", dostępne na: przeglad.australink.pl/

Powinno chyba być: "Piastówien". Dla porządku przypomnę, że mamy też temat: forum.historia.org.pl - "Żony Piastów"

Z artykułu Piotra Briksa "Ślady hebrajskich wierzeń w życie po śmierci": "Istotnych zmian w obyczajowości funeralnej w VII w. przed Chr. dowodzi coraz częstsze pojawianie się w tym okresie grobów indywidualnych (pojedynczych, ale także małżeńskich czy niewielkich rodzinnych) w miejsce powszechnych dotąd grobów wielopokoleniowych (rodowych lub klanowych)31. Ta tendencja utrzyma się także w kolejnych wiekach. W I w. przed Chr. pojawi się kolejna zamiana. Izraelici zaczną używać trumien. Tę formę pochówku od dawna praktykowali ich sąsiedzi – Egipcjanie i Fenicjanie, mimo to Izraelici przejęli ją dopiero od Rzymian32. Wkrótce potem zaczęto powracać do używania ossuariów, gdzie w ceremonii „pochówku wtórnego” składano pozostałe po zmarłych kości. Na uwagę zasługuje fakt, że inaczej niż było wcześniej, indywidualnie grzebano każdego zmarłego, nie tylko ważne osobistości". /"Scripta Biblica et Orientalia", nr 2, 2010, s. 102/

James Joyce to bez wątpienia klasyk, ale czytanie: "Portret artysty z czasów młodości" w tłumaczeniu Zygmunta Allana nie może być zalecane mniej wyrobionym czytelnikom. Wedle tłumacza w Buttevant drużyna Fearless Thurles odbyła z Croke's Own Boys mecz... w hokeja. Nie trzeba wyjaśniać, że grali w hurling.

Wspomnieć wypada, że "wężopodobnym" jest Tyfon, a w tradycji egipskiej mamy Apopoisa - węża pływającego w praoceanie. Pojawia się on dopiero około IX dynastii, to on atakuje barkę boga Ra. /za: S. Poloczek "Walka JAHWE z morzem i potworami w Biblii Hebrajskiej. Geneza motywu", "Scripta Biblica et Orientalia", nr 4, 2012/

O: "stanowieniuprawa" to mało komu się otarło, proponuję popracować mniej nad uszczypliwością a więcej nad umiejętnością posługiwania się spacją, która to umiejętność w całym wpisie mocno szwankuje. A czy euklidesowi otarło się o uszy rozróżnienie pomiędzy "reprezentacją" a "suwerenem" i to tak bez odwoływania się do Tarkwiniusza a bardziej do znanych pism przedstawicieli współczesnych nauk politycznych?

Bo wykładnia Poradni Językowej PWN jest oczywista. Rozumiem, że Tyberiusz nie miał problemu z własną pisownią: "niemcy"? Mógłby podać wykładnię skąd taki u niego zapis?

A Beck-Mołotow? Też miedzy bajki włożyć, bo jakoś dawni towarzysze Tyberiusza za tym optowali? To już wtedy nie byliśmy odpowiednią jednak potęgą? Coś się jednak dialektyczna myśl Tuberiusza tutaj sypie.

Jeśli chodzi o młodych to trzeba przeszukiwać konkursy, jak: Rybie Oko, konkurs im. E. Gepperta, Biennale Sztuki Młodych, Bielska Jesień czy Artystyczna Podróż Hestii. Ostatnio (z 2014 r.) co do najdroższych sprzedaży rynkach obcych: R. Opałka W. Sasnal M. Abakanowicz I. Mitoraj W. Fangor M. Bałka Z wyróżnionych młodych zwrócić uwagę można na: Tymek Borowski Karolina Breguła Łukasz Jastrzębski Xawery Wolski Matej Fraknk...

A język polski nie zna terminu: "nie czucia", może się chociaż doszkolisz w zakresie własnych błędów?

Jak niedouczony byłeś, tak pozostałeś. Jak miałeś problemy z językiem polskim - tak wciąż masz. A poziom humoru masz niski, głównie ograniczony do "wypikanych" wulgaryzmów. Jesteś z tego dumny?? Brawo. Ja jednak wolę inny rodzaj dowcipu, ale co kto lubi i co kto sobą prezentuje... niech prezentuje.

Nie musi, Tyberiusz zmodyfikował swój wpis w trakcie kiedy ja sam pisałem. Atoli uwaga o okularach jest wiążąca, każdy wpisy Tyberiusza przejrzę i od razu zacytuję, a błędy podkreślę na czerwono. Tak by nie było wątpliwości. Zapewniam będzie tego dużo...

Baa... znasz polską komisję senacką do spraw boksu?

Jak powstawało? Jakie inne organizmy polityczne wchłonęło? Co zawiadywało samym władcą? Jak na owe państwo wpływały ludy Diula czy Malinke?

Musi Tyberiusz zrozumieć, że nie każdy żart na każde forum, no i nauczyć się posługiwania językiem polskim, albowiem nie: " po pełzać" a: "popełzać".

Nie znaczy, powinien trochę czasu Tyberiusz poświeci na studiowanie logiki.

A ja dostrzegam, a jak napisał sam Tyberiusz to chyba się on stara odbić od dna... to powiem, tak: starania spełzły na niczym.

Nie słyszałem by punkty od 1 do 4 nie istniały w innych wiekach, jakieś konstatacje historyków wojskowości potwierdzające takie mniemanie: tak z tytułem i fragmentem pracy.

Atoli sam Tyberiusz ocenił, to Tyberiusz sam nie wie co myśli Tyberiusz? Dziwna sprawa, Tyberiusz wie, że 90% społeczeństwa to bezmózgi, ale ma problem z określeniem do której to grupy on sam przynależy. Odwagi zabrakło z postawieniem kropki nad: "i"?

To może w ramach praktyk swoje: "dno" będzie Tyberiusz prezentował na innych portalach czy zaszczyci swym humorem swą łuczniczą drużynę, a nam oszczędzi przykładów swego wulgarnego humoru? A jak odbijanie następowało to Tyberiusz się nie zachłysnął? Smakowało? Jak widać Tyberiusz ma problem z zaprezentowaniem czegoś humorystycznego, prócz "wklejania" dawno znanych dowcipów o mało ciekawej treści, za to z oczywistym wulgaryzmem. To jakiś nowy znak lewicy? To proponuję z tej drogi zrezygnować...

W innym temacie ("Marek Antoniusz i Kleopatra") Narya napisał: No jakby jedynie z racji tego, że ktoś dzierżył wysoki urząd i miał ogromne wpływy polityczne miałby wynikać wniosek, że taka osoba nie mogła być mniej lub bardziej bezwolnym narzędziem w ręku kobiety... to obszerne fragmenty przeszłej historii musi Narya napisać na nowo. Co ciekawe, rzymscy krytycy postaci Kleopatry, niejako ośmieszają własne działania militarne, toż przecież mają walczyć z państwem rządzonym przez fryzjerkę, posługaczkę i dwóch eunuchów. /Plutarch, Antoniusz 60, 1; 37, 4/ Zachował się dokument z podpisem Kleopatry, można z niego wyciągnąć wniosek, jak czyni to Peter van Minnen, że nie tylko czarowała Rzymian swymi wdziękami, a czymś podobnie skutecznym: nadaniami ziemskimi i przywilejami podatkowymi. /tegoż "A Royal Ordinance of Cleopatra and Related Document", w: "Cleopatra Reassessed",The British Museum Occasional Paper.. 103, ed. S. Walker i S.-A. Ashton, London, 2003/ Co ciekawe wizerunek tej władczyni w arabskich pismach nie jest tak "czarny" jak w rzymskich, zatem nie jest prostytuką (meretrix), nie para się magią by zdobyć mężczyzn (za pomocą pharmaka). Za to jest przedstawiana jako budowniczy (wedle nowej tendencji to pewnie będzie: budowczyni) i osoba dobrze wykształcona, o szerokich zainteresowaniach. /szerzej: E. Daly "The Virtuous Scholar: Queen Cleopatra in Medieval Moslem/Arab Writing", w: jak wyżej/ We wspomnianym temacie Narya również napisał: A nie zaczął tego aby George B. Shaw? Bo sfinks jako kot to raczej jego dzieło... nieprawdaż? A co ma Kleopatra do jednego wizerunków wykutego w Górze Rushmore?

Tylko 90%? A Tyberiusz do jakiej części populacji się zalicza?

No to jak się myśli to się powinno pomyśleć o realności ówczesnych mobilizacji, kiedy Francja miała zareagować? Bo UE daje sobie na to 180 dni i są to sił szybkiego reagowania...

Jak widzę merytorycznycharakter wpisów Tyberiusza i prezentowany przezeń poziom dowcipów mają coraz częściej taką samą tendencję jak notowania lewicy... pikują w dół. Może jednak formy wypowiedzi prezentowane np. na pudelku bliższe są Tyberiuszowi i tam można do woli rozwijać tego typu aktywność? W XIX wieku William Spooner pełnił funkcję dziekana w Oksfordzie (przez sześćdziesiąt lat), a potem zyskał funkcję wardena (nadzorcy) w New Collage. Ta legendarna osoba znana był ze swego roztargnienia jaki i niezbyt dobrej dykcji. Spooner po wygłoszeniu długiego kazania potrafił na koniec dodać autorski aneks: "W kazaniu, które właśnie wygłosiłem, za każdym razem, gdy mówiłem o Arystotelesie, miałem na myśli Świętego Pawła". Tenże sam pan wysłał do innego gentlemana zaproszenie: "Proszę koniecznie przyjść dziś do mnie na kolację, by poznać nowego kolegę, pana Cassona. Ależ drogi panie to ja jestem Casson. Nic nie szkodzi proszę przyjść i tak". /D. Thomas "Lewis Carroll. Po obu stronach lustra", Warszawa 2007, s. 361/ Co z mej, nieco konserwatywnej perspektywy, wydaje się mi trochę bardziej śmiesznym czy choćby ujmującym, od dowcipów o "sraniu" i o tym, że zajączkowi coś się "pi****li".