secesjonista

Złe wnioskowanie - weksylologia zna szereg podobnych barw, co to ma do statusu prawnego danego landu?

A po rozpoznaniu tych materiałów jak gregski zapatruje się na swe wcześniejsze pytanie co do skali? Tak się nad tym zamyśliłem... lotnicy to wciąż elita wówczas była, patrząc od strony zimnej statystyki to kolorowi/Murzyni nie byli odpowiednio reprezentowani w RAF. Atoli chyba na to miał wpływ system edukacji? Jakkolwiek źle to zabrzmi: ilu Murzynów było na tym samym poziomie edukacji co większość pilotów RAF?

Te dane co do wzrostu to na ilu "znaleziskach" oparte? A co do roślin - to z jednego stanowiska nie można wyciągać szerszych wniosków. Barszczu nie znano?

Temat rzeka... co to jest cięcie z pukli, jakie są kamienie jubilerskie których nie można brać do ognia, na czym polega zapięcie szufladkowe, czym jest ligura i flus, jak sporządza się ciecze probiercze, czym różni się bejca stolarska od tej jubilerskiej, ile greinów zawiera się w jednym gramie, czym się różni szlif brylantowy od schodkowego, czym się różni barwa naleciała od zapożyczonej, jakie są różnice pomiędzy szlifami typu: serce, gruszka, szmaragd, markiza, co szczególnego wydobywa szlif Eulitz ... a to tylko pytania z jakim musi się zmierzyć czeladnik tej branży. Ja bym z chęcią poznał te rozróżnienia i odpowiedzi...

Wiele jest do poprawki... 1. mniejszość etniczna nie wiąże się z istnieniem narodu 2. Ślązacy nie są mieszkańcami li tylko województwa, istnieli zanim powstała taka struktura administracyjna. Równie dobrze Tyberiusz może negować fakt istnienia Łemków: ani nie ma takiego narodu, ani takiego województwa 3. "Po polsku To słońce Po śląsku To słońce" i co z tego ma wynikać? Można wskazać setki zapożyczeń z niemieckiego względem słownictwa w gwarze śląskiej i nietypowe dla języka polskiego odmiany 4. na pytanie kim jest donner żaden z forumowiczów nie odpowie włącznie z nim samym, niezbyt biegli jesteśmy w typologii wielorakich osobowościach. Na chwilę obecną jest obywatelem polskim i niemieckim, czuje się Niemcem i Ślązakiem, a my z ciekawością czekamy jakie będzie miał kolejne wcielenie.

Temat jest jasno sprecyzowany zatem proszę się powstrzymać od tego rodzaju filipik. Moja dobra wola względem pełnych resentymentu wpisów Ślązaka Wielu Imion ma swe granice. secesjonista.

Ja wciąż nie bardzo pojmuję sensu tej wymiany opinii. Tacyt (abstrahując od tego jak naprawdę było) jest zdaniem Ulfa Rzymianinem celtyckiego pochodzenia, to jak rozumiem zakłada on również istnienie Germanów pochodzenia "xxxx" - prawidłowo rozumuję? Z drugiej strony kto to jest: "Rzymianin"? Ja tam bym się obawiał rozważając czasy upadku Imperium rzymskiego i wskazać z jakiego to plemienia wywodzą swój ród poszczególne osoby tego państwa. Nie bardzo rozumiem tego podkreślania, że jeśli ktoś jest określany jako Germanin to musi mieć przodka z plemienia germańskiego. Przecież to dość oczywiste - z punktu widzenia etnicznego. A teraz co do konkretów: znamy prapradziadka Widukinda?

Tak z ciekawości, jeśli temat będzie rozwijany, czy w Europie à la Irek18 ostaną się jakieś ludy nie będące Słowianami, powiedzmy prócz Piktów i ludów ugro-fińskich?

Autor tematu sprecyzował, wystarczy na chwilę oderwać się od obsesji śląskiej. Klakson pytał o Bytom v. Piekary Śląskie.

Założenie jak założenie, tylko jakoś takie niezbyt racjonalne, a co do wychowania to akurat w wiekach średnich, jeśli chodzi o osoby utytułowane czy bardzo zamożne, to akurat było odwrotnie. Największy wpływ miała matka i jej fraucymer. Co łatwo prześledzić choćby poprzez znajomość języków.

Gall Anonim przy opisie Pomorzan podążających na odsiecz Nakła odnotował: "... erant enim, ut dictum est superius, pedites fere cuncti nec ad prelium more christianorum ordinati, sed sicut lupi insidiantes ovibus, in terra poplitibus recurvati". Na czym polegał ów styl walki "na klęcząco"? Z wygrzebanej literatury: T. Jasiński "'Falanga klęcząca' na Pomorzu w X1I-XIII w.", w: "Aere perennius. Profesorowi Gerardowi Labudzie dnia 28 X 2001 w hołdzie" M. Pollakówna "Kronika Piotra z Dusburga".

Dodajmy, że w tzw. "Bericht Hermann von Salza's" Świętopełk miał kazać swoim ludziom: "dy tarzten vor sich legen und knyen of dy erde". Co Tomasz Jasiński tłumaczy jako: "położyli przed sobą tarcze i klęknęli". /za: P. Żmudzki "Opisy bitew ukazujące wojowników gotowych przyjąć swój los (przykłady słowiańskie XI-XIII w.)", w: "Sacrum. Obraz i funkcja w społeczeństwie średniowiecznym", red. A. Pieniądz-Skrzypczak i J. Pysiak/

Ciekawy artykuł opublikowany pierwotnie na łamach magazynu RAF "Spirit of the Air": www.caribbeanaircrew-ww2.com - Val Simpson "The Carribean Connection" "The general public in the United Kingdom and elsewhere is scarcely aware of the involvement of Caribbean crew in the airwar of 1940-1945. In 1940, no so-called 'men of colour' could have joined the Royal Air Force; but by the end of the war in 1945, there were between 300 and 500 aircrew from the Caribbean out of a total of around six thousand volunteers who served during World War 2. About seventy were commissioned and one hundred and three received decorations. Yet these facts are not generally known even to the present Black British population in Britain". /za: www.caribbeanaircrew-ww2.com/ Powstała też książka: M. Johnson "Caribbean Volunteers at War".

Problem w tym, że nie bardzo rozumiem czemu ktoś mający przodków słowiańskich i germańskich ma być nazywany akurat Germaninem, a nie Słowianinem. A dlaczego nie: pół-Germaninem? Istnieje w "pierwiastku germańskim" jakaś wyższość?

Słuszna uwaga, zważywszy, że korzenie turniejów średniowiecznych tkwią z jednej strony w grach ludowych uprawianych w czasie świąt chrześcijańskich, a same te gry pochodzą jeszcze z okresu pogańskiego. O takich "pogańskich grach" mówiono już podczas synodu w Triburze (dzisiejszy Trebur) w 895 roku. Z drugiej strony korzeni można upatrywać w "grach wojennych" uprawianych przez wojskowych, już w 842 r. w tego typu zabawie uczestniczyli Ludwik Niemiecki i Karol Łysy (w czasie "przysięgi sztrasburskiej"). Mało prawdopodobne, bo niby dlaczego akurat władcy angielscy mieli mieć taką obawę? Akurat jest to błędna informacja, zakaz nie obowiązywał na Wyspach aż tak długo, formalnie wprowadził go Henryk II Plantagenet, czyli poprzednik Ryszarda. I taka ciekawostka "kibicowska": "... trafiali się amatorzy, którzy po całym świecie jeździli z turnieju na turniej. Byli to nie tylko rycerze bez majątku, tworząc niekiedy 'kompanie', ale i wielcy panowie, jak hrabia z Hainaut Baldwin IV albo, spośród książąt angielskich, 'młody król' Henryk, który zresztą wcale nie odnosił sukcesów. Podobnie jak na dzisiejszych zawodach sportowych, rycerze grupowali się zazwyczaj według regionów, toteż wybuch wielki skandal, gdy ludzie z Hennuyers koło Gournay znaleźli się w obozie ludzi pochodzących z Francji właściwej zamiast połączyć się z Flamandami i mieszkańcami Vermandois, którzy - przynajmniej na tym terenie - byli ich stałymi sprzymierzeńcami". /M. Bloch "Społeczeństwo feudalne", Warszawa 2002, s. 306/

Z informacji drobnych i zbędnych... do roku 1867 r. walutą tego państwa był scud (scudo), dzielący się na 100 bajocchi, w myśl papieskiego dekretu z 9 lipca 1866 r. wprowadzono nową walutę, był to lir pontyfikalny, równał się on 18,66 bajocchi, czyli 1 scud równał się 5,375 lira.

Ze swej strony administrator nie oczekuje by Ulf coś dla niego robił, a od zabawy mamy temat: "Humor", zatem proszę tutaj ograniczyć swe przejawy dowcipności. Jeśli ktoś zakłada, że Germanem jest się mając przodka w linii męskiej z tejże nacji, to zachodzi pytanie ileż to naprawdę jest owej "krwi germańskiej" w kolejnych pokoleniach. Jeśli ktoś uważa, że z faktu posiadania przodka, który jest Germaninem wynika, że i inni przodkowie też nimi byli to jest w błędzie. Germanin płodzi ze Słowianką dwie córki (para wyjściowa), jedna z nich wychodzi za Germanina druga za Słowianina, każda z nich ma w swym związku syna. Obaj synowie pojmują za żony Słowianki płodząc kolejnych synów. Obaj są Germanami? A w jakim stopniu? Bądź inaczej, Germanka płodzi dziecko ze Słowianinem na ile mniej germański jest ich potomek od wspomnianej pary wyjściowej?

Całkiem możliwe, że akcja ta nie przyniosłaby żadnych oczekiwanych skutków, wrzuciłem to jedynie jako taką ciekawostkę.

W zasadzie to w Grecji (stan z 2009 r.) pod względem administracyjnym mieliśmy: Macedonię Środkową, Macedonię Wschodnią i Trację oraz Macedonię Zachodnią.

Raczej nie może się cieszyć, a to z powodu takiego drobiazgu, że już od dawna nie istnieje. Czas może wnikliwiej poznać swą nową ojczyznę?

Te interpretacje to jednak tylko takie domysły, jeśli chodzi o wieszczki to można by się było chyba spodziewać jakichś specyficznych artefaktów związanych z pełnioną funkcją? Tu teraz ja sobie tak gdybam.

Proponuję nie wyciągać błędnych wniosków a pomyśleć. Kolejne pogwarki o SS czy Wehrmachcie zostaną usunięte jako niezwiązane z tematem secesjonista.

Baardzo daleko... gorzej niż z kwestią śląską.

A dla starożytności jakie rodzi to problemy? Jeśli chodzi o państwo, to oficjalnie dla naszego rządu (decyzja RM z 23 sierpnia 2005 r.) w stosunkach z dwustronnych używamy nazwy konstytucyjnej: "Republika Macedonii" (Republika Makedonija - trl., Republika Makedonija - trb.). Natomiast na forum wielostronnym używana ma być nazwa "Była Jugosłowiańska Republika Macedonii" (Poranešna Jugoslovenska Republika Makedonija - trl., Poraneszna Jugosłowenska Republika Makedonija - trb.) do czasu rozstrzygnięcia sporu. Ta ostatnia nazwa używana jest na forum międzynarodowym. Jeśli chodzi o krainę (region): "Macedonia; Makedonija (trl.), Makedonija (trb.); 41°40′N, 21°40′E (41°10′N, 22°30′E) [również Bułgaria, Grecja]". /"Urzędowy wykaz nazw geograficznych świata", oprac. przez Komisję Standaryzacji Nazw Geograficznych Poza Granicami Rzeczypospolitej, Warszawa 2013, s. 199/

W sumie to gdyby nawet Bruno tak uważał, to nie popełniłby błędu, zgodnie z internetowym słownikiem PWN: "Polak (obywatel Polski) -aka, -akiem; -acy, -aków".