Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Wojna Krążownicza na oceanach

    Tak samo. Kwestia: identyfikacji jednostki pływającej jest na ogół w zawarta w prefiksie - jeśli chodzi o flotę USA i Wielkiej Brytanii. Flota amerykańska posiada wiele jednostek pływających, opancerzonych i uzbrojonych (tak samo we flocie brytyjskiej), które to jednostki nie są określane jako okręty. Temat zamknąłem i postaram się wyodrębnić dyskurs o statkach i okrętach. secesjonista
  2. Kreskówki

    To ciekawe, gdy wpiszemy w jakąś wyszukiwarkę frazę: "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków" otrzymamy wiele wyników prowadzących do różnych książek i filmów o tym samym tytule. W tle słychać zgrzytanie zębami niektórych językoznawców, w języku polskim słowo: "krasnoludek" ma formę nieosobową, co można poznać po mianowniku i bierniku liczby mnogiej, raczej powiemy: "widziałem małe krasnoludki" a nie: "widziałem małych krasnoludków". Choć może dziś, gdy bujnie rozwija się literatura fantasy krasnoludki powinny mieć już formę osobową?
  3. Wojna Krążownicza na oceanach

    W tym przypadku warto zwrócić uwagę, na moją wcześniejszą uwagę: Kwestia nie w słowie "ship", a w nomenklaturze wojskowej, coś zamówione przez marynarkę wojenną np. w USA nie jest okrętem (niezależnie od stopnia opancerzenia i uzbrojenia), po przejściu przez komisję jest okrętem i ten sam statek wycofany przez komisję (pomimo posiadania opancerzenia i uzbrojenia) okrętem w służbie marynarki nie jest.
  4. AK kontra GL

    Z powodów dość oczywistych, kraj w kręgu ścisłej Europy Zachodniej, co przywódca (głowa państwa) takiego kraju zrobiłby po takim akcie jak Katyń? A po wyzwoleniu swych ziem, z aktem likwidacji części przywódców swego podziemia.
  5. AK kontra GL

    Pewnie bym coś o tym powiedział... i powiem; z punktu widzenia praktyki - rzeczywiście "duży" może więcej. Z punktu widzenia pragmatyki; doby drugiej wojny światowej; wielu musiało udawać, iż nie widzi co robi ów "duży" ( u siebie i na zajętych terenach). O ile alianci mogli "kochać" ZSRR za wkład w wysiłek wojenny, to Polacy (z rządu londyńskiego) raczej mieli z tym problem. Można przełknąć wrzesień 1939 roku, można potem skupić się potem na wizji wspólnego wroga, ale czy można przełknąć Katyń? Czy można przełknąć ataki na polską partyzantkę, po wkroczeniu na ziemie dawnej II RP? To dwie osoby, nie sądzę by miało to wpływ na polityczne zamiary władz ZSRR. Gdyby ich nie zabito to byłoby to co było. Po naszej stronie jest pytanie o przeszło dwadzieścia tysięcy ofiar. Jest Bruno królową Wilhelminą, w toku działań wojennych do Holandii wkraczają Rosjanie i rozwalają 20 000 Holendrów - tych, których uważają za swych przeciwników. A Bruno powiada do swego narodu (przez radio): "większy może więcej" a Alianci temu przyklaskują?
  6. Wojna Krążownicza na oceanach

    Nic, to euklides sam sobie to zrobił, jak coś ja "ciacham" to staram się to zaznaczyć czerwoną czcionką (nie w każdym dziale jest to możliwe) i zawsze to podaję do wiadomości z mym podpisem. Bo nie pojmuje euklides, że inni (i jest to większość) mogą mieć całkiem inne definicje językowe i definicje formalne (dla danej armii i marynarki), a w myśl tej większości to euklides popadł właśnie w tautologię. Jest tak, że dla Amerykanów, dla Brytyjczyków, dla Polaków, dla Niemców - owa cysterna jest: okrętem, a dla euklidesa - nie. Definicja euklidesa - jakoś się nie przyjęła w świecie. Może inni nie zaglądali do tych samych słowników co euklides? Tak z ciekawości: skoro "Gruba Dziewczyna" miała uzbrojenie to w myśl definicji euklidesa jest już okrętem czy wciąż nie? I czego jej do tego miana brakuje? A dokładnie gdzie: proszę zacytować? Czekam z utęsknieniem na kolejny przykład, że euklides nie czyta wpisów poprzedników.
  7. Wojna Krążownicza na oceanach

    A jak ktoś ma kłopot z identyfikacją niech spojrzy na prefix i zapozna się z Executive Order 549 (8 styczeń 1907) wydanym przez Theodora Roosevelta. Tak już na marginesie, "Fat Girl" była uzbrojona, może niezbyt silnie ale jednak: "One 5" gun, three 3" guns, eight 20-millimeter guns". /za stroną: DelsJourney.com, zakładka "Specifications of the U.S.S. Neosho"/ Cóż, gdyby euklides nieco poszperał to wiedziałby, że tradycyjnie tego typu okręty (podczas drugiej wojny światowej) miały nadawane miana od amerykańskich rzek. Zaś co do "niezatapialności" USS "Neosho", to rzeczywiście był to nader oporny okręt, nawet dobijający go USS "Henley" miał kłopoty z definitywnym posłaniem go na dno. Na ogół przypuszcza się, że część pustych zbiorników zadziałało jak "pływaki" zwiększając możliwość utrzymywania się wodzie.
  8. Wojna Krążownicza na oceanach

    No właśnie widzi inaczej niż euklides, wedle tej definicji okręt nie musi myć uzbrojony czy opancerzony, a euklides wyraźnie stwierdził: "Okręt jest przeznaczony do walki na morzu. Stąd wynika że jest uzbrojony, opancerzony". Warunkiem (wedle Wiki) jest służba w siłach zbrojnych. Już o tym dyskutowaliśmy, w innym temacie, w II RP też toczono taką dyskusję: statek (wojenny) czy okręt, utrwaliła się wersja z okrętem. Za to ja wiem, został zamówiony dla amerykańskiej floty wojennej przez MARCOM, zmodernizowano go w stoczni Marynarki Wojennej USA - Puget Sound Naval Shipyard and Intermediate Maintenance Facility, po zwodowaniu zajmował się zaopatrywaniem bazy wojskowej w Pearl Harbor. Nigdy nie pływał jako tankowiec (olejowiec) w cywilnej flocie.
  9. A jest tam spuścizna krytyka sztuki czy samego artysty? Wszedłem na stronę, poczytałem i nic tam nie ma o: "krytyku sztuki" (jest tam jedynie przypisany mu jeden niepodpisany artykuł). To konkretniej: co ów krytyk oceniał i gdzie?
  10. Przyczyny i skutki I wojny światowej

    I jak jest z tą gazeta jancecie?
  11. Wojna Krążownicza na oceanach

    Mógłby nam euklides objaśnić swe rozróżnienie pomiędzy: okrętem a statkiem? Cóż ślepemu po oczach? Mea culpa, mea wielka culpa jancecie... Nie był to statek handlowy, od początku był to okręt w służbie floty amerykańskiej armii (marynarki), nie nazywał się: USS Nesho, rzeka od której miał miano, to: Neosho, chyba nie dopadło go 36 bombowców i nie "wsadzono" weń 8 bomb - reszta w miarę się zgadza, możemy poznać źródło wiedzy euklidesa o tych ośmiu bombach z trzydziestu sześciu bombowców i źródło z którego czerpał swą wiedzę o nazwie tego tankowca?
  12. A możemy poznać spuściznę tego krytyka sztuki, bo chyba była ona mocno ograniczona...?
  13. Parabellum P'08 Luger

    Byto ocenili to inni to chyba musi gregski umieścić zdjęcie tego na co się natknął?
  14. Kto ma rację? Antygona, czy Kreon?

    Mnie ciekawi; od pewnego czasu; czemu zawsze mówimy o dramacie pod tytułem; "Antygona", choć dla wszystkich badaczy wiadomym jest, iż nie wiemy jak ten utwór sceniczny pierwotnie była nazwany przez autora. Tytuł został tak skatalogowany; jeszcze w starożytności; jako że pierwszą postacią przy rozwijaniu zwoju z zapisem dramatu jest właśnie Antygona, ale skąd do dziś ta tradycja tytułowa, wina wpływu autorytetu Arystotelesa? Ciekawym jest też, że zawsze w wypracowaniach uczniowie mają przeprowadzić rodzaj procesu dowodowego, w którym wykażą kto miał rację: Antygona czy Kreon, a co z Ismeną? Może to ona miała rację w tych dawnych czasach, jako że często i nazbyt łatwo ów konflikt przenosimy w ramy naszych realiów. Kolejna kwestia, kto jest głównym bohaterem tej sztuki? Niby rzecz prosta, wiadomo, że Antygona, a jednak... "Powoli do świadomości ogółu, dzięki nowym opracowaniom szkolnym, dochodzi jeden tylko fakt, który społeczności naukowej znany jest od dawna, że głównym bohaterem tej sztuki nie jest tytułowa Antygona, ale Kreon. Z satysfakcją odnotowujemy, że coraz więcej studentów pierwszego roku zdaje sobie z tego sprawę, choć oczywiście nie wszyscy, wiele zależy od oczytania ich szkolnych nauczycieli, wiele zaś od dostępnych im opracowań. dla starożytnego widza było to absolutnie oczywiste i wynikało nie tylko z przebiegu fabuły, ale także ze sposobu przedstawienia scenicznego sztuki. Kreona grał bowiem aktor protagonista, którego pojawienie się na scenie jednoznacznie informowało widownię o hierarchii postaci w tragedii, zanim jeszcze poznali jej treść do końca. tragedia Sofoklesa była zatem w zamyśle autora przedstawieniem dramatu władcy...". /A. Kotlińska-Toma "Bo on me czyny uznał za zuchwałe - kilka słów o winie Antygony", "Wratislaviensium Studia Classica", Olim Classica Wratislaviensia, IV (XXXV), Wrocław 2015, s. 46/ A z innej perspektywy: "Dominującą i centralną postacią tragedii Sofoklesa, zdaniem większości badaczy, mimo znacznie krótszej roli, jest Antygona...". /B. Bibik "Zniekształcone odbicie , czyli Antygona i Kreon", "Symbolae Philologorum Posnaniensium Greacae et Latinae", XIX, 209, s. 37/ "Antygona" wydaje się być jedynie męczącą lekturą dla uczniów, ale wywoływała w naszym kraju pewne spory, chyba nie tylko artystyczne... www.e-teatr.pl - J.P. Gawlik "Klęska Kreona".
  15. Antygon Jednooki

    Czy na pewno złożył? "Po śmierci Antypatra, Antygon nie zamierzał się już z nikim liczyć. Wiedział natomiast jedno, że sam w pojedynkę największych zaszczytów w imperium nie osiągnie. Nadal pozostawała, niczym węzeł gordyjski sprawa rozwiązania Eumenesowego problemu. Jeśli nie potrafisz pokonać swego wroga, spróbuj się z nim zaprzyjaźnić. Antygon postawił to za jeden ze swych celów. Eumenes będzie jego sługą, podpisze tekst przysięgi wierności i w ten sposób opuści Norę jako wolny człowiek. Ale czy wolny? Obrońca sprawy Aleksandrowej doskonale wiedział, że podpisać tekst nadany przez Antygona to ulec mu, stać się człowiekiem zależnym. A nie o utratę autonomii mu wcale chodziło. Stworzył więc swój własny tekst, gdzie składał przysięgę, ale królom. Wolność odzyskał, choć wierności Antygonowi nigdy nie przyrzekł". /P. Bohonos "Cele polityczne Antygonidów, od Antygona Jednookiego do Antygona Gonatasa (322 p.n.e-276 p.n.e.)", Toruń 2011, b.p./
  16. Ordynacje rodowe

    Wszystko się zgadza z drobnym zastrzeżeniem, otóż nie: na każdą wojnę. Zobowiązanie z aktu fundacyjnego obejmowało: "obligantur, pro qualibet urgenti Reipublicae necesitate, contra Tartaros, Turcasve, & alios id genus Christiani Nominis hostes". Oczywiście ostatnia kategoria stała się szybko przedmiotem kontrowersji. "Władze państwowe nieustannie próbowały rozszerzyć wykładnię aktu fundacyjnego ordynacji nakazując wystawienie posiłków wobec niekatolickich agresorów jak Szwecja czy Carstwo Moskiewskie. Pierwszy raz taką próbę podjął Zygmunt III Waza w 1626 roku. Opiekunowie powołując się na reguły ordynacji odmówili spełnienia prośby, ale wyjątkowo zgodzili się wystawić, składający się z zależnej szlachty, jeden 100-osobowy oddział husarii na pół roku. Nie była to jednak wyprawa ziemska". /K. Łopatecki "Konfederacja byłych klientów, sług i pracowników Janusza Ostrogskiego działające w latach 1620-1621", "Studia Historyczne", R. LIX, 2016, z. 3 (35), s. 266-267, przyp. 13/
  17. Przyczyny i skutki I wojny światowej

    No to i ja nieco pogooglałem, Народна одбрана była to organizacja serbskich nacjonalistów założona w 1908 r.. Jej liderami byli: Branislav Nušić (serb. Бранислав Нушић) i Jovan Dučić (serb. Јован Дучић). Ano stąd, że tak stało w oryginalnym dokumencie przesłanym przez Austriaków: "Es erhellt aus den Aussagen und Geständnissen der verbrecherischen Urheber des Attentates vom 28. Juni, daß der Mord von Sarajevo in Belgrad ausgeheckt wurde, daß die Mörder die Waffen und Bomben, mit denen sie ausgestattet waren, von serbischen Offizieren und Beamten erhielten, die der »Narodna Odbrana« angehörten, und daß schließlich die Beförderung der Verbrecher und deren Waffen nach Bosnien von leitenden serbischen Grenzorganen veranstaltet und durchgeführt wurde".
  18. Ostatnie słowa...

    Wojna prusko-austriacka roku 1866, Prusacy zdobywają ważną strategicznie wieś Chlum, którą broniła brygada Appiano. Ludwik von Benedek, dowodzący austriackim korpusem, zarządza atak na wieś. Ostatecznie Austriakom udało się się odbić niemal całą wioskę, broniły się już jedynie resztki fizylierów pod dowództwem generała Wilhelma Hillera von Gaertringen. "Właśnie w tej dramatycznej chwili do obrońców dotarł korpus von Bonina. - Chwałą Bogu - powiedział pruski generał - przyszliście. - I to bardzo licznie, generale. - Teraz wszystko zmieni się na lepsze - powiedział generał von Hiller, po czym spadł z konia i zmarł". /E. Durschmied "Czynnik zwrotny w bitwach: przypadek i głupota", Warszawa 2014, s. 152/
  19. I co to ma do rzeczy, czyli autorstwa tej broszury? Jak zwykle gdy euklides "uszczęśliwi" nas kolejną swą rewolucyjną teorią i gdy ktoś ją zakwestionuje w jakimś fragmencie, zamiast się odnieść do tej konkretnej kwestii częstuje nas swymi obszernymi wywodami które zupełnie nic nie mają do meritum. Czyli po prostu mamy do czynienia z rozmydlaniem inkryminowanej kwestii i klasyczną "rybką". Teoria euklidesa opierała się na dacie przyjeździe Paine'a do Ameryki, tyle że euklides błędnie wywiódł tę datę. Jak się wydaje zaakceptował swój błąd choć jeszcze zasugerował, że Amerykanie mogli sfałszować biografię Paine'a. W kwestii autorstwa, to hipoteza euklidesa oparta jest wyłącznie na przekonaniu samego euklidesa. Oto gorseciarz nie mógł napisać broszury politycznej, ot i cała jego argumentacja. Widać istnieje jakaś tajemna lista; a przynajmniej mnie nie znana; na której widnieją wyszczególnione zawody, których wykonawcy nie mogą takich broszur napisać. Zatem, wedle euklidesa musiał ją napisać Franklin. Gdyby euklides poświęcił nieco czasu na poznanie biografii Paine'a, to wiedziałby, że jego pierwsza broszura o charakterze politycznym (gdzie wcielił się w rolę trybuna związkowego - jakbyśmy to dziś określili) to rok 1772 , dwa lata przed jego pierwszym spotkaniem z Franklinem. I po tego typu tematykę sięgał bardzo często podczas swego pobytu w Ameryce. A gdyby euklides bardziej wnikliwie zagłębił się w szczegóły życia tej postaci to dowiedziałby się, że nie jest do końca pewnym, że zajmował się wytwarzaniem gorsetów. Brian McCartin (autor "Thomas Paine: Common Sense and Revolutionary Pamphleteering"), co do okresu w Thetford (przed osiedleniem się w Sandwich) stwierdził, że nie da się jednoznacznie stwierdzić czym zajmował się wówczas Paine, natomiast Moncure D. Conway (autor "The Life of Thomas Paine: With a History of Literary, Political, and Religious Career in America, France, and England") co do okresu gdy Paine oczekiwał na decyzję w sprawie swego odwołania od zwolnienia z pracy (lipiec 1766 r.) stwierdza, że nie zajmował się wyrobem gorsetów a lin. Wszystko to wynika z niejednoznaczności terminu: "staymakers". Niektórzy uważają, że przypisywanie mu pracy w sektorze gorseciarskim to inicjatywa jego politycznych oponentów, którzy w ten sposób chcieli go zdyskredytować i pewnie taki też przyświecał cel euklidesowi. Ja akurat uważam, że więcej przemawia za tym, że Paine rzeczywiście pracował w branży gorseciarskiej. Ku poszerzeniu horyzontów wiedzy euklidesa - premier Wielkiej Brytanii Frederic North, hrabia Guilford, zatrudniał propagandystów piszących pamflety, artykuły i sztuki wymierzone w jego oponentów. Najbardziej znanym pośród nich był Hugh Kelly, lord North nie znał zastrzeżeń euklidesa, zatem jego głównym propagandystą została osoba, która swą karierę zawodową rozpoczęła właśnie w branży gorseciarskiej. To tyle o zasadności podejrzeń euklidesa. Nieznajomość jego biografii sprawia, że euklides swą teorię opiera na dość słabych przesłankach. Chciałby on zaprezentować nam tu prostego gorseciarza, co to nie za bardzo mógł pisać, był bez doświadczenia politycznego i żadną miarą nie mógł być autorem politycznej broszury. Paine nie otrzymał dobrego wykształcenia literackiego, a jednak pisać umiał, niech poszuka sobie euklides informacji o "Johnie Crew" i informacji o jego utworach przekazanych przez ludzi z "klubu" przy White Hurt w Lewes. Nie był jedynie ograniczonym gorseciarzem, w okresie londyńskim jak sam wspominał: "I purchased a pair of globes, and attended the philosophical lectures of Martin and Ferguson", zatem słuchał wykładów Fergussona z Raith, autora "Essay on the History of Civil Society", uznawanego z ojca współczesnej socjologii. Co do jego politycznych doświadczeń, faktem jest że nie angażował się w działalność jakiejś partii czy stowarzyszenia, nie oznacza to że nie miał poglądów politycznych. Było wręcz odwrotnie, zanim zacznie euklides swe wywody o niemożności napisania przezeń broszury politycznej, może zapozna się z relacją Thomasa "Clio" Rickmana ("Life of Thomas Paine..."), wreszcie należeli do tego samego klubu. W Lewes znany był z zaciekłości w prowadzonych dysputach politycznych i ostrości swych poglądów (jak ujął to Rickman, był on: "tenacious of his opinions, which were bold, acute, and independent, and which he maintained with ardor, elegance, and argument"), to m.in. dlatego był najczęstszym "laureatem" nagrody Headstrong Book. A działo się to na długo zanim poznał Franklina. By posiąść tego typu informacje, które podważają hipotezy i nieuzasadnione mniemania euklidesa, trzeba jednak sięgnąć po coś więcej niźli jeden z tomów "Sekretu Króla". A Court Leet był to wówczas organ o charakterze sądowo-administracyjnym, w jego przypadku - w mieście Lewes. Pierwsze kroki Paine w służbie społecznej. "His activities as a juryman and as a member of the St Michael's vestry involved Paine in the public affairs of the borough. Every October the jurymen were asked to approve the accounts of the outgoing constables. Each year from 1769 to 1773 the lists of those giving their approval included the name of T. Pain". /W.A. Speck "A Political Biography of Thomas Paine", Abingdon - New York, 2016, s. 15/ Pomijając podniesioną wcześniej kwestię - jaki jest sens drukowania dopiero w 1776 r. broszury napisanej przed październikiem 1774 roku, tu istotniejszym jest to, że przeczy temu chronologia zdarzeń powiązana z treścią "Common Sense". Z doświadczenia forumowego wiem, iż euklides często ma problemy z chronologią i zupełnie mu to nie przeszkadza, nawet gdy skutek poprzedza przyczynę. Ot, taka euklidesowa metodologia. Pozostaje jeszcze kwestia artykułów w "Pennsylvania Magazine" i innych tekstów z początku 1775 roku. Franklin ich nie mógł napisać, jako że odnajdujemy w nich nawiązania do wydarzeń które miały miejsce dopiero po przybyciu Paine'a do Ameryki a przed powrotem Franklina na ten kontynent. To też ktoś inny jemu napisał? Tyle, że wydaje się, że to nie problem Perraulta a euklidesa, który wziął francuski termin od tego autora, zajrzał do słownika i z kilku znaczeń wybrał to które mu pasowało do jego teorii. No i wybrał błędnie, i kuriozalne teorie translatorskie nic w tej kwestii nie zmienią. Można oczywiście zastanowić, czy wyrażenie: "zdrowy rozsądek" jest najlepszym tłumaczeniem dla "common sense": "Stefan Zabieglik jako przedmiot swoich badań przyjął pojęcie zdrowego rozsądku [chodzi m.in. o jego książkę "Krzywe zwierciadło filozofii, czyli, Dzieje pojęcia zdrowego rozsądku" - przyp. secesjonista] i spostrzegł, że jego znaczenie w języku polskim nie przekłada się na powszechnie przyjęte identyfikowanie go z terminem common sense wywodzącym się z języka angielskiego. Zabieglik wskazuje, że common sense w dosłownym tłumaczeniu oznacza „pospolity rozsądek”, natomiast odpowiednikiem „zdrowego rozsądku” jest termin good sense. Oznacza to, że pojęcie common sense – podobnie jak pojęcie „zdrowy rozsądek” – niełatwo zdefiniować i umieścić w jakieś ramy myślowe. Trudność ta ujawnia się zwłaszcza w kontekście rozważań filozoficznych. Bardzo często zdrowy rozsądek, oprócz wspomnianej już wiedzy potocznej, utożsamiany jest z takimi pojęciami, jak poznanie naiwne, wiedza przednaukowa, myśl potoczna, wiedza codzienna bądź racjonalność społeczna". /P. Mendeluk "Wady i zalety common sense w wyjaśnianiu i rozumienia świata społecznego", "Logos i Ethos", 2017, T. 45, num. spec., s. 105-106/ Nigdy nie spotkałem się jednak by tłumaczyć to jako: "wspólny kierunek", również w odniesieniu do broszury Paine'a. W XVIII wieku termin ten określał bądź to zdrowy rozsądek, bądź pospolitą wiedzę itp. wyrażenia, gdy w 1925 George E. Moore wydał swą pracę "A Defence of Common Sense" - to nie występował w niej w obronie: "wspólnego kierunku", i tak jest do dziś. A teraz głos Anny Malewskiej-Szałygin, nomen omen autorki artykułu "Postsocialism as a Diagnostic Tool. Common-Sense Concepts of Power and State in Southern Poland" ("Ethnologia Europea" 2011): "Niniejszy szkic jest próbą ukazania sensów związanych z pojęciem „wiedza potoczna" („podręczna", „wiedza życia codziennego", „myślenie potoczne", „zdroworozsądkowe"). (...) Common sense jest interpretacją otaczającej człowieka rzeczywistości, rodzajem komentarza do obserwowanych zjawisk i jako taki jest historycznie tworzony (...) Pomimo zróżnicowanych form, jakie przybiera w różnych kulturach można znaleźć pewne uniwersalne cechy: common sense jest wiedzą „naturalną", uznawaną za „oczywistą", „jedynie możliwą". Cecha „praktyczności" nie odnosi się do filozoficznej kategorii „praxis", oznacza raczej „utylitarność" (...) Dla T. Hołówki [chodzi o Teresę Hołówkę autorkę książki "Myślenie potoczne: heterogeniczność zdrowego rozsądku" - przyp. secesjonista] „zdrowy rozsądek" jest „bezrefleksyjnie zaaprobowanym zbiorem przeświadczeń, dla których nie sposób znaleźć wspólnego mianownika: które nie tworzą żadnego „światopoglądu", nawet w najsłabszym sensie tego terminu: są po prostu chaotycznym rejestrem różnorakich spostrzeżeń, idei i zasad, które jednoczy wyłącznie to, że w jakiejś grupie społecznej przypadkowo wybrano takie właśnie, a nie inne sposoby interpretowania zjawisk. Swe trwanie zawdzięczają po części „prawu pierwszych połączeń", po części inercji, po części naszej skłonności do ulegania jakimkolwiek autorytetom" (Hołówka 1986, s. 136). Główną cechą myślenia potocznego jest eklektyzm i asymilowanie tego co się akurat znalazło pod ręką". /tejże, "Zarys tradycji stosowania pojęcia wiedza potoczna", "Etnografia Polska", t. XXXIX, 1955, z. 1-2, s. 51 i s. 60/ Clifford James Geertz był (zmarł w 2006 r.) utytułowanym amerykańskim antropologiem kultury - piętnaście tytułów honoris causa robi wrażenie. W 1975 r. opublikował artykuł "Common Sense as a Cultural System" (poszerzona wersja tego artykułu weszła w skład jego książki "Local Knowledge: Further Essays in Interpretive Anthropology"). "The analysis of common sense, as opposed to the exercise of it, must then begin by redrawing this erased distinction between the mere matter-of-fact apprehension of reality or whatever it is you want to call what we apprehend merely and matter-of-factly and down-to-earth, colloquial wisdom, judgments or assessments of it. When we say someone shows common sense we mean to suggest more than that he is just using his eyes and ears, but is, as we say, keeping them open, using them judiciously, intelligently, perceptively, reflectively, or trying to, and that he is capable of effectiveness. And when we say he lacks common sense we mean not that he is retarded, that he doesn't grasp the fact that rain wets or fire burns, but that he bungles the everyday problems life throws up for him: he leaves his house on a cloudy day without an umbrella; his life is a series of scorchings he should have had the wit not merely to avoid but not to have stirred the flames for in the first place. The opposite od someone who is able to come to sensible conclusions on the basis of them is a fool. And this last has less to do with intellect, narrowly defined, than we generally imagine". /w: "The Antioch Review", Vol. 33, no 1, Spring 1975, s. 7-8/ Alan Posner, studiował germanistykę i anglistykę, obecnie jest dziennikarzem związanym z "Die Welt". W artykule "Common sense ist alles andere als Konsens" utyskuje on nad złym rozumieniem i użyciem przez Niemców terminu "Common Sense", któremu odpowiadać ma niemiecki termin "gesunder Menschenverstand", a który błędnie używany jest często w rozumieniu "konsensus". Nie trzeba być językoznawcą by stwierdzić, iż "konsensus" bliższy jest "wspólnemu kierunkowi" niźli "zdrowemu rozsądkowi", zatem Posner wywody euklidesa uznałby za błędne i szkodliwe. "Der Begriff, mit dem Engländer "gesunden Menschenverstand" bezeichnen, wird hierzulande zunehmend zum Ausweis für das Gegenteil (...) Mit zunehmendem Ärger beobachte ich, wie der schöne Begriff "common sense" in Deutschland missbraucht wird. "Common sense" bedeutet in etwa das, was im Deutschen mit dem weniger schönen Begriff "gesunder Menschenverstand" (was hat bitte sehr die Gesundheit damit zu tun?) gemeint wird: das, was jeder Mensch mit Hilfe der Alltagsvernunft erkennen kann. Immer öfter wird "Common sense" jedoch im Deutschen im Sinne von "Konsens" verwendet, was ähnlich klingt, aber nun einmal etwas ganz anderes bedeutet (...) 1776 schrieb Thomas Paine sein Revolutionspamphlet "Common Sense". Es ist ein einziger Angriff gegen den Konsens seiner Zeit: "Die lange Gewöhnung daran, eine Sache nicht für falsch zu halten, lässt sie oberflächlich als richtig erscheinen", höhnte er. Gebrauch und Sitte schlagen Vernunft und Veränderungswillen. Das ist auch heute noch der Fall, und darum ist der Missbrauch des Begriffs Common sense zur Umschreibung dessen, was alle für richtig halten, konterrevolutionär". /tekst dostępny na stronie: www.welt.de/ Nie mogę się oprzeć by nie przywołać jeszcze jednej konstatacji tego dziennikarza, otóż stwierdza w niej, że nie ma co się ekscytować ekspansją języka angielskiego i dodaje, że mogło być gorzej, mógłby to być język francuski ("Es ist sinnlos, sich über den unaufhaltsamen Vormarsch des Englischen aufzuregen. Es könnte ja auch noch schlimmer sein: Französisch etwa"), patrząc na wywody euklidesa - jak najbardziej ma rację. Trudno to nawet komentować, wypada jedynie wrzucić do szuflady obok kolejnych euklidesa przykładów teorii z gatunku curiosa linguistica. Nie zna euklides angielskiego, nie zagląda do słowników języka angielskiego, ale prowadzi dywagacje co do tego jak Anglicy (i inni) powinni rozumieć wyrażenia w języku angielskim. Nie zna euklides treści "Common Sense", ale ma podejrzenia co w tej broszurze jest zawarte. Uwagi językowe euklidesa co do angielszczyzny są na tym samym poziomie co jego umiejętność stosowania form powstających od słowa "brać" (vide jego: "bieżcie te swoje srebrniki"), jak i jego konsekwentna nieumiejętność zastosowania dopełniacza przy pisowni nazwisk (: "proces zakończył się przegraną Penn"). Teorię o tym jak to ludzie przeczytawszy broszurę o tytule "Zdrowy rozsądek" nagle nabiorą zdrowego rozsądku (wedle euklidesa) i porzucą walkę o niepodległość, to już chyba trzeb włożyć do szuflady z etykietą: curiosa psychiatrica. A ja niepotwierdzone opowieści euklidesa, zatem mamy remis. Jest tylko jedna drobna różnica, otóż zachował się urzędowy dokument rozwiązujący małżeństwo Paine'a i stosowna kwota została w nim zapisana. Po stronie euklidesa - nie ma nic, prócz jego przekonań i obsesyjnych myśli, że światem kręcą agenci a na końcu i tak się dowiemy, że za wszystkim stał jakiś Francuz.
  20. W temacie: "Wojna krążownicza na oceanach" gregski podał taką informację: A dlaczego zmieniono i jak zmieniono?
  21. Wojna Krążownicza na oceanach

    "Bieżmy"? No niech chociaż jancet mnie nie załamuje...
  22. To proponuję by euklides nieco wnikliwiej przyjrzał się rozstaniu Paine'a z Elizabeth Ollive, włącznie z dokumentem z powieści Tobiasza Smoletta. Rozstać się rozstali, na bilet do Ameryki uzyskał pieniądze właśnie od żony, ale nie znam źródeł mówiących by go wypędziła. Światek translatorski wstrzymał oddech, oto pojawiła się nowa metoda w tłumaczeniach, jeśli ktoś jest Polakiem i chce poznać znaczenie jakiejś frazy z języka angielskiego nie potrzebny mu jest do tego słownik angielsko-polski, jest mu potrzebny słownik francuski. Do tej pory jak ktoś nie znał angielsko sięgał po słownik angielsko-polski, jak ktoś znał nieco angielski sięgał po słownik języka angielskiego (napisany po angielsku). A tu zaskoczenie, wystarczy słownik języka francuskiego, nawet nie: angielsko-francuski. Jakaż to oszczędność czasu i poszukiwań. Mam jednak pewną wątpliwość, jak nie znam angielskiego i nie znam francuskiego, to w myśl metody euklidesa muszę jeszcze dokupić słownik francusko-polski by dowiedzieć się co oznacza jakiś termin w języku angielskim. W naszym przypadku: Paine czy Franklin (jako autor inkryminowanego cyklu listów a potem broszury) jest jeszcze jeden problem, musimy zakupić słownik amerykańsko-angielski (jako że wersja amerykańska wywodzi się z języka z Wysp), bo przecież autorem rzeczonej broszury miał być, wedle euklidesa - Amerykanin. Zatem w tym przypadku sięgamy po słownik amerykańsko-angielski, potem po słownik angielsko-francuski, potem po słownik francusko-polski i już mamy tłumaczenie... z angielskiego. Skoro euklidesowi nie potrzebne są słowniki angielskie to mam takie pytanie: jak jest po francusku: "Żmirłacz", bo nie wiem czy polskie tłumaczenie jest odpowiednie a francuskiego nie znam? Euklides który nie zna angielskiego i który stwierdza, że słowniki tego języka nie są mu potrzebne by tłumaczyć jakieś wyrażenie z tegoż języka bo wystarczy jemu słownik francuski zaczyna już balansować nie na granicy fanfaronady a błazenady. Wezwania bym "świat nauki" poinformował o błędnych metodach tłumaczenia z oryginału (: angielskiego) gdy trzeb tłumaczyć za pomocą słownika francuskiego - chyba pozostaną bez echa. Świat chyba nie jest jeszcze gotowy na kolejną rewolucję à la euklides. Powróćmy do tego jak ułomny świat nauk językowych widzi ów termin, zaczynając od języka polskiego... "the common sense - zdrowy rozsądek". /W. Kierst "Słownik podręczny angielsko-polski i polsko-angielski", Warszawa 1957, s. 107/ "Common sense - zdrowy rozsądek". /J. Stanisławski, K. Billip, Z. Chociłowska "Podręczny Słownik Angielsko-Polski", Warszawa 1984, s. 136/ "Zdrowy. Zdrowy rozsądek (rozum), przen. (rozsądny), sound (judgment etc.); reasonable, sensible; zdrowy rozsądek (rozum) - common sense". /J. Stanisławski "Wielki Słowni Polsko-Angielski",T. II, red. W. Jassem, Warszawa 1975, s. 721/ A jak to widzą Anglicy (i Amerykanie), którzy nie dostąpili oświeconej myśli by korzystać ze słownika języka francuskiego... "Common sens, practical good sense gained by experience of life, not by special study". /A.S. Hornby, A.P. Cowie "Oxford Advenced Learner's Dictionary of Current English", Warszawa 1981, s. 169/ "Common. zwykły, zwyczajny, prosty, przeciętny, pospolity; common sense - zdrowy rozsądek". /L.L. Thomas, K. Bulas, F.J. Whitfield "Kościuszko Foundation Dictionary English-Polish", Hague 1959, s. 183/ "Common sense - native good judgment [transl. of Lat. sensus communis], common feeling of humanity". /"The American Heritage Dictionary of English Language", New College Edition, Boston 1976, s. 199/ "Common sense - good sense in everyday affairs, practical intelligence". /"The World Book Dictionary", Vol. 1, Thorndike-Barnhart Dictionary Ser., ed. C.L. Barnhart, R.K. Barnhart, Chicago 1990, s. 419/ Słownik angielskich synonimów nie łączy słów: "common", "sense" czy frazy: "common sense" z: "kierunkiem", za to łączy jedynie z: "Intelligence, Wisdom". /por. "Roget's International Thesaurus", 1962, New York, s. 498/ "Common sense. ordinary sense; good judgment - Syn. see SENSE. Sense. Syn. 1. Sense, common sense, gumption, judgment (judgemenet), wisdom mean ability to reach intelligent conclisions. Sense or more often common sense implies a capicity for making practical, or prudent and reasonable, decisions". /T. paper "Webster's New Collegiate Dictionary", ("Merrium Webster"), Cambridge Mass. USA 1953, s. 166 i s. 770/ "Common sense. 1. An internal sense which was regarded as the common bond or centre of the five sense 1543 2. Ordinary, normal, or average understanding (Without this a man is foolish or insane) 1536 b. Good sound practical sense; general sagacity 1726 c. A thing approved by common sense 1803 3. The general sense of mankind, or of a community 1596 4. Philos. The faculty of primary thruths 1758 (...) Philosphy of Common Sense: the theory which accepts as the criterion of truth the primary cognitions of mankind". /W. Little, H.W. Fowler, J. Coulson "The Shorter Oxford English Dictionary", rev. and ed. C.T. Onion, London 1955, s. 351/ W żadnej z tych publikacji pod hasłem: 'direction' ("trend", "course" itp.), nie ma żadnego nawiązania do frazy:"common sense", a w hasłach: "common", "sense" czy "common sense" do określenia typu: "wspólny kierunek". No ale oni wszyscy nie wiedzieli, że trzeba skorzystać z metody euklidesa i słownika języka francuskiego... Powróćmy do teorii jak to Franklin w Londynie wręcza Paine'owi teksty broszur (w 1774 r.) a ten potem w Ameryce wydaje je anonimowo (w 1776 r.). Może nam się nasunąć pytanie po co ta dwuletnia zwłoka? Ale jest istotniejsze pytanie: w tekście są odniesienia do wydarzeń z 1775 roku, to Franklin był jasnowidzem, czy po swym przybyciu do Ameryki wysyłał do Paine'a erraty i aneksy? Teoria euklidesa opiera się zatem na tym, że nie zna on treści rzeczonej broszury (jak i poprzedzających jej wydanie listów do gazety). To tak z większością teorii euklidesa...
  23. To pisał: na podstawie angielskiej wersji czy na podstawie francuskich przekładów - bo wedle euklidesa to pierwsze jest błędem. Pewność jest błędna, wcale o to nie chodzi. Czy w ogóle zna euklides jakąkolwiek biografię Paine'a , czy to tylko wypisy z "Sekretu..." i Wikipedii? A słyszał euklides o słownikach języka angielskiego w polskim wydaniu i po polsku? Korzystał kiedyś z czegoś takiego?
  24. Przyczyny i skutki I wojny światowej

    A konkretniej o jakiej gazecie serbskiej wspomina jancet? Sytuacja jest prosta: wielki kraj domaga się udziału w ingerowaniu w dziennikarstwo innego - znacznie mniejszego, w to: kto będzie w armii i służbie urzędniczej.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.