Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Rok 1871 - Komuna Paryska

    Z czym wyprzedzali tym wyprzedzali... czy rzeczywiście postępem jest zrównanie płac urzędników niezależnie od kompetencji i sprawowanej funkcji? Czy zmiany w procedurze sądowniczej (po 17 maja) związane z dekretem o zakładnikach miały cokolwiek wspólnego ze sprawiedliwym trybem orzekania? Czy sprawnie może reorganizować sądownictwo komisja mająca w swym składzie jedynie dwóch młodych adwokatów (Meillet i Protot) bez większego doświadczenia? Czy postępem była rezygnacja z podziału władzy? Czy mandat imperatywny członków Komuny nie dezorganizował aby jej prac? /za: H. Mielnik "'Unicestwić pasożyta-państwa'. Historyczno-prawna analiza ustroju Komuny Paryskiej z 1871 r.", "SZN" UMCS, z.24, 2014/
  2. Borodino - "bataille de Moskova"

    Atoli może dopuszcza jancet taką myśl, że nie wszyscy muszą zgadzać się z zaprezentowaną przezeń definicją? Skądś jednak jednak wzięło się wyrażenie: pyrrusowe zwycięstwo. "Bitwę pod Możajskiem czy Borodino wygrał Napoleon. Jej wynik wcale nie skazywał Napoleona na klęskę strategiczną". A gdyby (hipotetycznie oczywiście) skazywał?
  3. Szkoda, że temat ograniczony tylko do RON bo można by spytać, dlaczego i w niektórych innych krajach doktryna braci polskich nie budziła sympatii a i była szykanowana. Oto kiedy sfery rządowe w Anglii dowiedziały się o wydaniu w Londynie Katechizmu rakowskiego, Izba Gmin powołała specjalny Komitet Czterdziestu który miał tą sprawę zbadać. Wydano wówczas decyzję o spaleniu tej książki. Szerzej o różnych związkach braci polskich z innymi podobnymi nurtami w Anglii: H.J. McLachlan "Socinianism in Seventeenth-Century England".
  4. Rewolucja przemysłowa

    Dla zainteresowanych tematyką: H.R. Schubert "History of the British Iron and Stell"
  5. Higiena w RON-ie

    Mniej więcej w tym temacie mieści się dość trudna do zdobycia pozycja (wydano ją chyba tylko raz w nakładzie 150 egzemplarzy): T. Srogosz "Problemy sanitarno-zdrowotne w działalności administracji Rzeczypospolitej doby stanisławowskiej".
  6. Mało znane i ciekawe fakty z historii Polski

    I szybko popsuł Albinos zabawę... Chyba jednak nie odrzucili (choć tu pewności nie mam), to właśnie sami Duńczycy mieli się zwrócić do władz naszego kraju z prośbą o dostarczenie brązu. Było nie było, oczywiście chodziło o ofertę władz szczecińskich, jak miał donosić "Robotnik" (nr 183, 8.07.1947): "Duńczycy podejmują się tego, proszą tylko o dostarczenie im brązu, którego nie posiadają w dostatecznej ilości. Ostatnio Zarząd Miejski polecił Resortowi Kultury i Oświaty przekazać do Danii 6 ton brązu. Potrzebny złom uzyska się z pomników cesarzy niemieckich, które na ten cel stolicy ofiarował Szczecin". /J.A. Mróz "Sentymentalno-krytyczne spojrzenie na warszawskie zabytki", "Ochrona Zabytków", nr 3-4, 2004, s. 106/
  7. Kto tak pięknie potrafi świntuszyć?

    Może nie świntuszenie, ale przykład jak zgrabnie połączyć erotykę z krytyką poczynań zaborcy. Edward Leo był znanym warszawskim adwokatem, wydawcą "Gazety Polskiej", znany też był z przedniego dowcipu: "Innym znów razem przy wykwintnym artystyczno-literackim obiedzie wypadło Edwardowi Leo miejsce obok słynnej artystki teatru warszawskiego, czarującej zarówno talentem, jak i wdziękami. Wyciętą w 'karo' sukienkę spinała przepyszna agrafka, bizantyjskiej roboty, a umieszczona z wielką kokieterią jakby rogatka zamykająca ogród Hesperyd. - to dar cesarza Aleksandra II - odrzekła artystka, widząc, z jaką ciekawością przypatruje się Leo owej agrafce. - Tak, tak, oto nowa zapora, jaką nam rząd stawia...". /A.Zaleski "Towarzystwo Warszawskie. Listy do przyjaciółki przez Baronową XYZ", Warszawa 1971, s. 363/
  8. Mniejszości narodowe

    No to weźmy teraz Żydów - i tych zasymilowanych w pełni i tych co chodzili w chałatach. Bez wątpienia wielu z nich zabierało miejsca pracy "naszym", trzeba było rozdzielać pieniądze przeznaczone na edukację pomiędzy "naszych" i tych "obcych" (a edukacja przecież najważniejsza) itd. No to teraz wyjeżdżają (wyrzucamy ich)... wszyscy. Bo jak rozumiem nie będzie rozróżniania którzy zdatni i cenni zatem mogą zostać, a którzy niezdatni. Żyd to wreszcie Żyd. Raczej należy przyjąć, że spowoduje to odpływ gotówki z naszego kraju. A teraz wyobraźmy sobie np. warszawski przemysł i handel bez tej nacji. Nawet jak będą zmuszeni sprzedać swą substancję po zaniżonych cenach to mamy na długi okres czasu ruinę w tych obszarach. Noo chyba, że wpierw zabierzemy im znaczną część majątków zanim wyjadą. Taki podatek od tego, że Rzplita pozwoliła się im tak długo rozwijać się na własnej ziemi. Oczywiście można też sobie spróbować wyobrazić jak wyglądałby stan polskiej medycyny jak pozbędziemy się tych Żydów. No to teraz spróbujmy wyobrazić sobie warszawski przemysł i handel bez Niemców... Jak rozumiem myśl jest taka, że "nasi" to mieliby znacznie lepiej i szybko podźwignęliby kraj z biedy (i to tak że ho ho!) gdyby mieli kamienice, place, maszyny, sklepy, towary, miejsca pracy itd. - należące do innych. Oczywiście, z racji tego, że ludzie niezbyt chętnie oddają swe majątki (nierzadko budowane przez wiele pokoleń), to trzeba im je ukraść - oczywiście w majestacie prawa. Jakoś rzadko się zauważa, że doży procent ludności żydowskiej w wolnych zawodach czy handlu wynikał z prawnych ograniczeń (istniejących na przestrzeni wieków) jakie jej narzucano, zabraniając takiej a nie innej aktywności. Co robili zatem "nasi" w tych zamkniętych dla Żydów obszarach aktywności gospodarczej? Ano często wiodło im się tam jakoś tak nieszczególnie (nawet jak spółki handlowe powstawały pod jaśnie oświeconym patronatem króla). To zapewne jedynie przez tych konkurujących Niemców czy przez to, że zazdrośni finansiści żydowscy nie chcieli dać kredytu... "Ciekawa jestem jaki kapitał był właścicielem największych polskich zakładów produkcyjnych i latyfundiów". Co do drugiego to łatwe - Polacy, no chyba, że ci z Litwy to nie "nasi"... "Adamie - pojedyncze osoby nie są problem. Problemem może być to, że 30 % społeczeństwa nie jest "tubylcza". Dla kogo problemem? "Pojęcia ludność tubylcza czy rdzenna użyte przeze mnie znaczą, tyle że jest to ludność identyfikująca się z krajem w którym mieszka". Zaraz zaraz, a w przypadku wymuszonej emigracji to jak się będzie sprawdzać tą identyfikację? Poprzez słowne deklaracje? "jestem za repolonizacją naszych banków, zakładów przemysłowych". To znaczy jak to praktycznie rozwiązać? Zakaz prowadzenia działań operacji bankowych i przyjmowania depozytów dla: - obywateli II RP którzy nie wykażą czystości krwi do n- pokolenia wstecz? - dla firm których siedziba mieści się poza granicami naszego kraju? - dla firm których siedziba mieści się na terenie naszego kraju, ale przewaga wkładów nie pochodzi od obywateli II RP? - dla firm których siedziba mieści się na terenie naszego kraju, ale przewaga wkładów nie pochodzi obywateli którzy nie mogą się wykazać czystością krwi... Jakieś inne propozycje ma fraszka? "Co do mojego "nacjonalisty", nie oceniam Jego osoby, każdy ma prawo do własnego zdania, mam znajomych o tak dziwnych poglądach, że jestem bardzo tolerancyjna. No, a poza tym naprawdę lubię ludzi z ciekawymi poglądami:) Można wymieniać poglądy do zmęczenia siebie lub rozmówcy:)". A to już jest kwestia smaku, bo są osoby którym (za wyrażane poglądy) ręki się nie podaje. Nie mnie wnikać co fraszka uważa za "ciekawe poglądy". Można sobie wyobrazić jak pan X opowiada: odbyłem ciekawą rozmowę na tematy ludności zbędnej i mniejszości etnicznych z panem H. Można z nim wymieniać poglądy do zmęczenia: siebie lub rozmówcy. W moim przypadku - powiada pan X - niemal do zamęczenia, trafiłem do KL. Problem jest taki, że w hitlerowskich Niemczech też początkowo mówiono jedynie o zmuszeniu do emigracji stąd warunki haavary ustalał m.in. die Zionistische Vereinigung für Deutschland i Anglo-Palestine Bank (Agencji Żydowskiej), tylko dla niektórych za długo to trwało... Jakoś nie usłyszałem jak ów kolega wyobrażał sobie wywalenie z kraju takiej masy ludzi? Bo bez użycia przemocy to raczej niemożliwe - nieprawdaż? I tak już na marginesie: "a przyrost naturalny wyglądał tak: ..........rok 1908....1930 Polska.....16,5 %.....15,5 % Niemcy.....13,0 %......6,6 % Anglia.....10,8 %......4,4 % Francja.....0,9 %......1,4 %" Chyba żadna z podanych tu wielkości nie jest prawdziwa.
  9. Mało znane i ciekawe fakty z historii Polski

    Związki pierwszego pomnika ks. Józefa Poniatowskiego z Iwanem Paskiewiczem są znane - ten drugi "zabrał" mu miejsce przed Pałacem Namiestnikowskim. Związki drugiego pomnika z Danią są również powszechnie znane. A jaki jest związek rzeźby dłuta Paula Lauritza Rasmussena z niemieckim domem cesarskim?
  10. Papieże awiniońscy a książka J. Raspail'a

    A to najlepiej wymienić te miejscowości, kościoły i ludzi, a jeszcze lepiej zacząć od listy tych papieży doprowadzonej aż do naszych czasów.
  11. Najgorszy film jaki widziałem to...

    Bo nie widział Tyberiusz najgorszych produkcji klasy Z. proponuję obejrzeć bodajże największego klasyka "Manos: The Hands of Fate".
  12. W klasycznym ujęciu (oczywiście patrząc na średniowiecze) mamy dwa kierunki teologii mistycznej: z jednej strony mistykę spekulatywną (owe de l'essence) opartą głównie na dziełach Pseudo-Dionizego Areopagity, z drugiej mistykę oblubieńczą odnoszącą się głównie do dzieł św. Bernarda. W jednej grupie mamy takie postaci jak: mistrz Eckhart, anonimowy autor "Cloud of Unknowing", Henryk Suso czy Jan Tauler. Szeregi drugiej otwiera oczywiście: Hildegarda z Bingen, mamy tu też Dorotę z Mątew, Gertrudę Wielką, Melchardę z Magdeburga; wreszcie szkołę reńską - Tomasz z Kempis czy Gerard Grote. Oczywiście w tego typu kwestiach trudno mówić o jakiejś ortodoksyjnej czystości obu kierunków. Generalnie, różnice miały polegać na tym, że w mistyce oblubieńczej nacisk kładzie się na postać Chrystusa, który obdarowuje objawieniami prywatnymi; w spekulatywnej wizję istoty Boga osiąga się poprzez kontemplację o charakterze introwersyjnym - zejściu na dno duszy, gdzie można odnaleźć Nieodgadnione. Ruysbroeck był tym z teologów który stworzył odrębną szkołę (zwaną holenderską), starając się niejako zbliżyć do siebie oba kierunki (stąd u niego św. Bernard to magister cordis), choć oczywiście widzi isę go w kręgu mistyki spekulatywnej. Na czym polegała specyfika tejże szkoły? Dlaczego Dionizy Kartuz nazywał go illiteratus et idiota (nieukiem i głupcem) czy admirabillis (przedziwnym)?
  13. Reforma konieczna, acz w świetle wielu badaczy źle przeprowadzona. Pełna niekonsekwencji, braku odpowiedniej reakcji władz na zmianę w konkretnym ośrodku: wiejskim czy miejskim. Jak zatem przebiegały te zmiany? Jakie niosły skutki? Które ośrodki skorzystały na niej a jakie straciły? Czy na przebieg tej reformy wpływ miało wcześniejsze zmiany na mapie administracyjnej - zwiększenie liczby guberni i powiatów?
  14. Obywatel rzymski, a... nie-obywatel

    Zatem stary wpis Tyberiusza (dawniej - numer 3) został przeniesiony do jak się zdaje stosowniejszego tematu: "Rola i pozycja kobiety w społecznościach świata starożytnego (w świecie cywilizacji klasycznej i barbarzyńskiej)" secesjonista
  15. Papieże awiniońscy a książka J. Raspail'a

    To znaczy o jakie "rzeczywiste działania" chodzi? Są dziś ludzie skupiający wokół siebie grupę wiernych, którzy twierdzą, że są papieżami - to jak najbardziej realne wydarzenia. Jest ich kilkunastu - oczywiście szacunkowo. Większość odwołuje się do takiej a nie innej tradycji i na ogół do "prywatnych objawień".
  16. Obywatel rzymski, a... nie-obywatel

    Tylko co Tyberiuszu można powiedzieć po zapoznaniu się z przedstawioną pozycją kobiety w Grecji minojskiej na temat różnicy pomiędzy obywatelem rzymskim a peregrini w Imperium Rzymskim? Trochę nie pojmuję.
  17. Mniejszości narodowe

    "przy czym nie brano w Polsce pod uwagę mieszkań zamieszkałych przez więcej niż 12 osób!!!". A sprawdziła fraszka dlaczego? Bo odpowiedź na to pytanie dużo by objaśniło. Podpowiem, nie uwzględniano również "lokali" o charakterze ziemianek, wozów kolejowych czy à la Drzymała. "Podajesz nazwiska osób ważnych mniej lub bardziej, i co? Inni się nie liczyli? Jakiś biedny chłopak ze wsi pod Gorlicami? Dla mnie był ważniejszy niż W. Anders, bo to mój dziadek". Ani mniej ani bardziej, ot wybrane przypadkowo. Jak rozumiem źle bo secesjonista "hołubi każdego", ale dobrze by było gdyby władze II RP hołubiły tych których uważa fraszka za swoich? A jak w chałupie obok mieszkał biedny chłopak Icek Abram Mojsiejewicz i też musiał wyjechać to fraszka też stanie w jego obronie? Jak rozumiem dobry system gospodarczy to taki, który hołubi rodzinę fraszki, co nie wydaje się niezrozumiałym, ale chyba trzeba patrzeć nieco szerzej. Jak ktoś czasem zainteresował genealogią różnych osób, to często można się zdziwić jakież to obce nacje są pośród jego przodków. Bywało tak, że ci co gardłowali za gettem ławkowym pośród swych przodków mieli takich co to właśnie ich chcieli w nim posadzić. Stąd ja się dopytuję jakimiż to kryteriami trzeba by się kierować rozróżniając pomiędzy obcymi a naszymi. W sumie trochę by było szkoda pozbywać się szeregu przedstawicieli polskiej szkoły matematycznej. Wracając do danych statystycznych, na ogół zachodnim historykom wychodzi, że w np. RON było mniej miast niż w tym samym czasie w Europie Zachodniej (co na ogół jest prawdą). Problem jest w tym, że polskim historykom wychodzą w tym zakresie całkiem inne liczby miast. Jak to się dzieje? Ano obie grupy przyjmują całkiem odrębne kryterium czym było miasto. Nasi opierają się na ogół na sytuacji prawnej a Zachodni na pewnej stosownej liczbie mieszkańców. Stąd dla jednych łódzkie Bałuty osiągnąwszy 60 tys mieszkańców (a pominięte przy częściowej inkorporacji przedmieść w 1906 r.) dla jednych będą miastem, a dla innych - nie. Niemal do wybuchu wojny takie ośrodki przemysłowe jak np. Żyrardów, Puławy (prawa w 1906 r.), Sosnowiec (prawa w 1902 r.) czy Dąbrowa Górnicza praw miejskich na ogół nie miały. "We wrześniu 1908 r. Dziennik Poznański napisał, że francuscy pracodawcy krytykują polskich robotników za brak umiejętności, niską wydajność i niskie kwalifikacje, co jednocześnie przekładało się na gorsze warunki płacowe i socjalne w odniesieniu do robotników z innych krajów, zwłaszcza Belgów". A jednak ich zatrudniali i ściągali nawet w zorganizowanych akcjach... Tylko nie wiem jak sytuacja polskich robotników we Francji przekłada się na kwestię mniejszości narodowych w II RP? Starozakonni zabrali im miejsca w szkolnictwie?
  18. Mniejszości narodowe

    Nie zauważyłem bym hołubił każdego, zadałem proste pytanie: jakież to kryteria miałyby określać kogo wysłać poza granicę kraju a kogo nie. Dane jak dane, np. dane co do przeludnienia w miastach są mocno nieporównywalne, bo nie wiem jak określono czym jest "miasto". W każdym kraju wyglądało to inaczej. I fraszka powinna to wiedzieć najlepiej, skoro się interesowała gospodarką Królestwa Polskiego. W latach 1869-1870 zniknęło tam 452 miasta. Jak zmienią się statystyki co do przeludnienia w miasta: przed i po? "Rozwój budownictwa mieszkalnego jest ok gdy ktoś ma na to pieniądze. II RP chyba nie miała". A ja pamiętam, że fraszka mocno się oburzała, że do naszego kraju (swego czasu) na preferencyjnych zasadach wpuszczano obcy kapitał. Jak rozumiem II RP nie powinna wpuszczać takiego kapitału, swego nie miała, jedynym rozwiązaniem jest wysiudanie innych? No i jeszcze edukacja. A gdzie mają mieszkać wówczas ci edukowani? W pożydowskich i poniemieckich mieszkaniach?
  19. Jak postrzegacie rekonstrukcję historyczną?

    A co tu postrzegać? Jedni uczestniczą w rekonstrukcjach inni w inscenizacjach, są i tacy co to tylko bawią się w mocno wątpliwym historycznie anturażu. Jak komuś to sprawia przyjemność to fajnie i tyle. jak ktoś lubi to oglądać to równie fajnie i tyle. Nad czym tu deliberować?
  20. Obywatel rzymski, a... nie-obywatel

    Jako prowincji czy chodzi o wcześniejszy okres? Ogólnie to trzeba rozróżniać pomiędzy okresem przed 212 rokiem (Constitutio Antoniana), a późniejszym kiedy to Karakalla zniósł kategorię peregrinów. Nawet w tym wcześniejszym okresie mieszkańcy prowincji mogli zmienić swój status civitatis, comitia plebis (potem uprawnienia przechodziły na inne organy czy urzędników) miały prawo nadawania praw miasto, związkom społecznym itp. Podobnie swój status mógł zmienić swój status w związku z wygraną sprawą o nadużycie, ze strony urzędnika rzymskiego (Lex Acilia repetundarum). Inne prawa nabywali Latini a inne cudzoziemcy - owi peregrini. Istnieje szereg różnic względem tych co mieli "stare" obywatelstwo a tymi co je nabyli, tacy Latyni Juniańscy (lex Iunia Norbana), przez swe życie mieli pełnię praw obywatelskich i tracili szereg z nich w chwili śmierci...
  21. Rozwody w starożytności

    Ciekawy przypadek rozwodu, a raczej rozstania, następował kiedy rzymski obywatel dostawał się do nieprzyjacielskiej niewoli. Stawał się wtedy niewolnikiem, jednakże na mocy ius postliminii odzyskiwał pełnię swych praw z dwoma wyjątkami: possesio i matrimonium. Czyli jego małżeństwo nie było "wznawiane" automatycznie, jako że te było oparte na wyrażeniu woli - affectio maritalis. Innymi słowy, zapewne niektóre Rzymianki, niezbyt szczęśliwe w swych związkach, mocno się modliły by ich małżonek choć na krótko trafił do niewoli.
  22. Hajdamacczyzna

    Może na początek warto przejrzeć coś stąd: forum.historia.org.pl - " Materiały do dziejów Rzeczypospolitej Obojga Narodów w Sieci"
  23. Mniejszości narodowe

    Z przedstawionych danych nic nie wynika, a niektóre mogą budzić zastrzeżenia co do przyjętej metody obliczeń. "a przyrost naturalny wyglądał tak: ..........rok 1908....1930 Polska.....16,5 %.....15,5 %" Co to jest Polska w 1908 roku? 15,5% względem czego? "Nie lepiej było w miastach. Wiesz, że przeludnienie mieszkań w latach 20. XX w.było takie: ....................przeludnione mieszkania.....ilość ludzi w tych lokalach Anglia..................4,3 %...................7,6 % Niemcy..................5,6 %...................9,6 % Dania...................0,0 %...................0,0 % Szwecja.................0,0 %...................0,0 % Włochy.................24,4 %..................34,5 % Polska.................44,7 %..................56,2 %" I jakiż z tego wniosek wypływa? Anglia w dobie rewolucji przemysłowej przeżywała jak najbardziej ogromne przeludnienie swych miast co nie przeszkodziło jej wejść na drogę ogromnego rozwoju. Brakuje tu danych jakież to straty w substancji mieszkaniowej poniosła Polska w wyniku działań wojennych prowadzonych na jej ziemiach. Bo chyba znacznie większe niźli Wielka Brytania. W swej naiwności sądziłem, że najlepszym rozwiązaniem przeludnienia miast jest wzrost budownictwa mieszkalnego i wpływanie na odpowiednią strukturę zawodową. Nie wpadłbym na pomysł, że jest prostsze rozwiązanie - pozbyć się mniejszości narodowych. Choć chyba nie tylko mniejszości: "Po prostu, w okresie międzywojennym mieszkało w Polsce za dużo ludzi, bez wykształcenia, bez zawodu, bez kapitału." to znaczy, że prócz mniejszości, dobrze by było pozbyć się z kraju jeszcze i tych wyżej wymienionych. Dobrze rozumiem? Co to znaczy "za dużo ludzi"? Jaki był obszar Danii i ilu tam mieszkało ludzi, jaki był obszar Wysp Brytyjskich i ilu tam mieszkało ludzi? Jak ta liczba obywateli w tych krajach ma się do liczby ziem o charakterze rolniczym? Ciekawi mnie też jakie miałyby być kryteria wyróżniania mniejszości przeznaczonej do wyjazdu z kraju? Kontradmirał Józef Unrug musiałby się spakować? Czy wymienieni w artykule W. Konicy "Żydzi w Legionach Polskich" musieliby się spakować? Stanisławowi Aronsonowi nie dalibyśmy szansy na walkach w powstaniu warszawskim? A Władysławowi Andersowi nie dalibyśmy szansy na służbę w wojsku polskim? To ja z chęcią poznałbym kryteria kwalifikacyjne...
  24. W tomie materiałów pokonferencyjnych w tekście Katarzyny Sołtan pt. "Między Batą a Černým..." czytamy: "Jednym z nich jest wcześniejszy, bo pochodzący z 1938 roku, projekt Jana Baťi przeniesienia Czech, w których przeczuwano zbliżającą się niemiecką okupację, do Ameryki Południowej. Podczas gdy w Polsce – powstały w tym samym okresie (rok 1937) – pomysł pozyskania od Francji drogą cesji kolonii na Madagaskarze zakładał osiedlanie się tam tylko pewnej grupy polskich Żydów i polskiej ludności etnicznej, idea wykorzenienia i ponownego zakorzenienia całego narodu z przyczyn polityczno-ekonomicznych w obcej kulturowo przestrzeni jawi się jako fantasmagoryczna mistyfikacja. /w: "Mistyfikacja w kulturach, literaturach i językach krajów słowiańskich" red. K. Ćwiek-Rogalska, I. Doliński, Warszawa 2013, s. 68/ Zna ktoś bliższe szczegóły tego pomysłu?
  25. Moskwa czy Kijów

    A to trzeba by jeszcze udowodnić, a nie jedynie stwierdzić. To na podstawie czego stwierdzenie, że Hitler świadomie nie chciał tego kierunku "by nie jednoczyć..."? To trzeba się zdecydować, poszedł nie na Moskwę (by nie jednoczyć narodu radzieckiego przeciwko sobie) a na południe; czy jednak poszedł na południe jedynie by zdobyć ropę. Jak rozumiem po zdobyciu tejże ropy dalej by nie atakował Moskwy, noo chyba, że w ZSRR by nie było już rozgardiaszu. A wtedy by ruszył na to miasto bo już nikt przeciw jego akcji by się nie jednoczył. To są jakieś piramidalnie dziwne przemyślenia.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.