Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Związki frazeologiczne a historia

    Coś całkiem współczesnego i warszawskiego: "Mordor na Domaniewskiej" - w ten sposób pracownicy dużych korporacji nazywają "zagłębie" biurowców przy tej ulicy, w których mieszczą się siedziby ich pracodawców. /za: "Wypaleni przez Mordor" z K. Skoczek rozmawia Ł. Guza, "Dziennik Gazeta Prawna", nr 107, 5-7 czerwca 2015/
  2. Neony w Warszawie

    Wypada odnotować odtworzenie neonu Teatru Syrena, co odbyło się (w maju) w stosownym anturażu przedstawienia "Halo Szpicbródka".
  3. Miasto - bohater powieści...

    Opowieść o Warszawie, gdzie każda historia tyczy się jednej dzielnicy naszej stolicy. Mamy tu znikającego talara, ducha powstańca na cmentarzu, zagadkę Madonny z ulicy Chełmżyńskiej, epidemię prozy Marka Nowakowskiego, ducha nadobnej Lulierki... czyli: M.K. Piekarska "Czucie i oko, czyli warszawskie duchy".
  4. Rohingja

    A jak najbardziej lapsus: oczywiście Arakanie w większości to buddyści. A w tym temacie nie widzę powodów by rozpatrywać kwestię miliarda ludzi z Afryki, takoż i nie słyszałem by Rohingja wyrażali nieprzepartą chęć udania się do Europy. I jak się zdaje wcale nie chcą udawać się i do sąsiednich krajów, a jedynie uciekają przed narastającymi prześladowaniami. "Czytałam wczoraj też artykuł o ile pamiętam pt Europa potrzebuje krucjat (nie umiem go dzisiaj namierzyć) i powiem Ci, że autor ma rację w jednym - Europa powinna przestac być poprawna politycznie. Skoro inni nie są, to dlaczego my mamy być?". Komu mamy zabronić płodzić dzieci a kogo zamknąć w gettach za drutami kolczastymi? W sumie to członkowie tzw. Państwa Islamskiego też nie są poprawni politycznie, a obcinanie głów to nader skuteczny sposób na pozbywanie się pewnych problemów...
  5. Z pracy doktorskiej Marcina Krystka: "Mury fundamentów dla poprawienia ich stabilności w wielu przypadkach spajano zaprawą, w niektórych przypadkach bardzo obfitą. Jak oszacowano na fundamenty pierwszej tumskiej budowli zużyto ok. 90 m3 zapraw. Jako spoiwo fundamentów wykorzystywano następujące składniki: wapienie (41,9%), glinę (38,7%), gips (16,15%) oraz dodawano piasek (3,21%). Także posługiwano się zaprawami łączonymi np. gipsowo-wapiennymi (kościół kolegiacki p.w. św. Jerzego w Gnieźnie) lub gliniano–wapiennymi (kościół p.w. św. Aleksego w Tumie). Należy zaznaczyć, że zaledwie ok. 14% zapraw fundamentów budowli romańskich zostało przebadane. Na uwagę zasługuje zastosowanie w trzech przypadkach, już na poziomie fundamentów, czerwonego barwnika w zaprawie. Ma to miejsce w fundamentach katedry Wniebowzięcia NMP i św. Wojciecha w Gnieźnie, reliktach przedcysterskiego kościoła p.w. św. Piotra w Łęknie oraz pierwszej budowli p.w. NMP i św. Aleksego w Tumie (...) Zaprawy murów były sporządzane przede wszystkim na bazie wapna zawartego w wapieniach. Dlatego wykorzystanie wapieni stanowi aż 82% (ryc. 5). Zaledwie 18% reprezentują zaprawy gipsowe. Także i w tym przypadku często stosowano zaprawy mieszane np. wapienno–gipsowe. Wiele razy mamy do czynienia z dodawaniem znacznej ilości piasku, który poprawiał własności mieszalne oraz przyspieszał proces twardnienia. Udział piasku został stwierdzony w 14% zapraw. Zaprawy, stanowiące integralną część murów zostały przebadane w zaledwie 22% obiektów (...) Pomimo dokładności w obróbce eksponowanej powierzchni ciosów, pomiędzy nimi są znacznej szerokości szczeliny, które obficie wypełniono zaprawą zawierającą fragmenty czarnej ceramiki". /tegoż, "Zróżnicowanie, wykorzystanie i pochodzenie piaskowców w budowlach romańskich regionu łódzkiego", Poznań 2010, s. 22-23, s. 107/ I teraz takie pytania: czy zastosowanie tego czerwonego barwnika związane było z jakimiś technologicznymi właściwościami czy to tylko pewien sposób oznaczenia? No i czy ta ceramika to zwykły wypełniacz czy raczej chodziło o wpłynięcie na właściwości zaprawy? Z literatury: G. Andrijewski, K. Polański "Oznaczanie składu próbek zapraw murarskich pochodzących z późnoromańskiego kościoła pod wezwaniem Św. Urszuli i jedenastu Tysięcy Dziewic w Strońsku, gm. Zapolice, pow. Zduńska Wola", w: "Początki architektury sakralnej w Polsce Centralnej", część I Z. Świechowski "Opactwo sulejowskie, monografia architektoniczna", Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Prace Komisji Historii sztuki, Tom IV, Zeszyt 2 M. Mrozek–Wysocka, M. Szczepaniak, D. Nawrocka "Analiza petrograficzna w badaniach starożytnych i średniowiecznych kamiennych elementów architektury i zapraw na wybranych przykładach", w: "Petroarchaeology in the Czech Republic and Poland At the beginning of the 21st century", Materiały 4 Międzynarodowego sympozjum petroarcheologicznego we Wrocławiu , 11-13.10.2007, Ustav geologickych ved PrF MU v Brne Z. Świechowski "Architektura romańska w Polsce" No i oczywiście: E.Świechowska, W. Mischke "Architektura romańska w Polsce. Bibliografia".
  6. Minimalnie trzymając w ramach czasowych: K. Jaworski "Turystyka polska w czeskich Sudetach w XVIII i XIX wieku", "Góry – Literatura – Kultura", t. 3, 1998, red. J. Kolbuszewski, Acta Universitatis Wratislaviensis nr 2055.
  7. Innymi słowy: na jakie odległości przewożono wówczas materiał skalny (w szerokim ujęciu tego terminu)? Dlaczego decydowano się na ściąganie materiału skalnego z odleglejszych miejsc, narażając się na wyższe koszty, mimo, że podobny materiał był w okolicy? Czy decydowało: bardziej oparcie się na rozpoznanych już miejscach wydobycia czy raczej uwzględniano bardziej jakość surowca? Chciałbym poznać skalę tych dystansów. Surowiec skalny w Krakowie w postaci piaskowca z tzw. warstw istebiańskich (Bochnia, Dziekanowice, Gdów) sprowadzany był z około 20 km, z Gór Świętokrzyskich (odległość 80-100 km) sprowadzano do tego miasta wapień pińczowski, te surowce wykorzystano m.in. do budowy katedry św. Gereona czy rotundy "B". Dopiero na przełomie XII i XIII wieku sięgnięto po wapienie lokalne. Czy takie odległości rzędu 100 km to ówczesna codzienność czy coś ekstraordynaryjnego?
  8. Dodajmy: J. Skoczylas "Wykorzystywanie surowców skalnych w początkach państwa polskiego w Gnieźnie", "Górnictwo i Geologia", T. *, z. 1, 2013 tegoż, "Użytkowanie surowców skalnych we wczesnym średniowieczu w północno-zachodniej Polsce", Seria Geologia nr 12, Wydawnictwo Naukowe UAM w Poznaniu, Poznań 1990 tegoż, "Wykorzystanie dróg wodnych w średniowieczu w Wielkopolsce, ze szczególnym uwzględnieniem Warty w rejonie Poznania", t. 1, Poznań 1995 "Użytkowanie surowców skalnych w początkach państwa polskiego" red. tenże.
  9. Ja bym prosił by czytać wpisy uważniej: pablopavlo poszukuje wstępu autorstwa Łojka z konkretnego wydania a nie samej książki (w takim a nie innym języku), zatem po co podawać takie tropy?
  10. Firmy produkują wszelkie dobra i starają się je wprowadzić na różnorakie rynki. Co rodzi również językowe problemy. Lokówka Mist Stick firmy Clairol nie budziła złych skojarzeń, aż do czasu kiedy odkryto, że w niemieckim slangu "mist" oznacza "nawóz naturalny", na początku transformacji w Polsce niejakie rozbawienie budziła firma Osram. Chilijscy dystrybutorzy samochodu Mazdy zwrócili się o zmianę nazwy samochodu Laputa, z racji skojarzenia z "puta", inny samochód wprowadzony na rynek hiszpański miał nazwę, która kojarzyła się z: "szybko płonący". Szczególnie niewdzięcznym rynkiem są Chiny gdzie znaki mają wiele znaczeń i zmieniających się zależnie od regionu kraju. Pierwsze reklamy Coca-Coli były tworzone przy pomocy ideogramów, których w wymowie przypominały nazwę produktu, ale ich znaczenie znaczącą odbiegało od pierwowzoru: "wygładzona woskiem kobyła". Różne są strategie firm w tym zakresie: brak dostosowania, dostosowane brzmienie, dostosowane znaczenie i najtrudniejsze: podwójne dostosowanie. W Chinach Pizza Hut jest oddana ideogramami o brzmieniu "Bì Sheng Kè" co znaczy "Gwarancja przyciąga gości", Heineken brzmi "Xi Lĭ" czyli "Radosna siła". Z przypadkiem dostosowania brzmienia mamy np. do czynienia z firmą Sony - "Suŏ Ní" ale znaczy to: "poszukująca zakonnica lub poszukujący ksiądz", a Audi - "Ào Dì" to... "Wielkie oświecenie". Dziś Coca-Cola opisywana jest ideogramami których znaczenie jest bardziej zbieżne ze strategią firmy: "Smak i radość w jednym" (Kě Kŏě Kě Lè). /za: M. Fetscherin, I. Alon, E. Littrel, A. Chan "Wchodzisz do Chin? Uważaj przy wyborze nazwy dla swej marki", "Harvard Business Review", numer specjalny, 2015/ Zna ktoś podobne problemy i ich rozwiązania?
  11. Jak nie "utopić" marki na nowym rynku

    A tego gregski nie byłbym pewien, większość produktów na rynek amerykański ma inne nazwy (np. aparaty fotograficzne*) i było to raczej związane z jakimiś amerykańskimi przepisami (nie wiem jak jest teraz). Można też przyjrzeć się nazwom Opla Kadetta. * -w czasach otwarcia Polski, ale kiedy jeszcze internet dla zwykłej osoby nie istniał, kolega zamarzył sobie dobry aparat fotograficzny, jego kumpel siedzący w USA miał mu go zakupić (kwestia ceny). Wysłał mu katalog, a w nim kiedy u nas aparat nazywał się powiedzmy Olympus Foto Shock tam nazywał M64P (i tak było ze wszystkimi modelami).
  12. Skoro się nikt nie zgłasza to pewnie nikt nie ma tego teraz pod ręką i nie pomoże.
  13. Książki fantasy i science-fiction

    O próbie pogodzenia katolickiej wiary (wyznawanej przez autora) i zainteresowania politeistycznymi religiami Północy u Tolkiena: R. Derdziński "Tolkienowska teologia nadziei. Katolicki twórca w świecie mitu". /dostępne na: www.home.agh.edu.pl/
  14. Co to za miecz?

    A jaki jest tam napis - bo na zdjęciach niezbyt widać?
  15. Książki fantasy i science-fiction

    A jak wyglądał kwestia religii w "Opowieści podręcznej" ("The Handmaid's Tale")?
  16. Trudno opracowywać temat bazując jedynie na opracowaniach a nie sięgając po prace z danego okresu, zatem trzeba walczyć o skany - jak podpowiedział Furiusz. Można zerknąć do pozycji udostępnionej na googlebooks czy repozytorium.ka.edu.pl: "Nietypowe migracje Polaków w XIX-XXI wieku" red. A.M. Kargol i W. Masiarz, ale niewiele tam o emigracji zarobkowej, jest rozdział o Żydach ale to głównie w kontekście ruchów migracyjnych motywowanych ideologią; podobnie w: A. Patek "Żydzi w drodze do Palestyny 1934-1944 : szkice z dziejów aliji bet nielegalnej imigracji żydowskiej". Warto przejrzeć: Migracje i migranci w pismach Ludwika Krzywickiego, Floriana Znanieckiego, Józefa Chałasińskiego: wybór tekstów" (pozycja z 2013 r.) V. Wejs-Milewska "Wykluczeni - wychodźstwo, kraj : studia z antropologii emigracji polskiej XX wieku (idee, osobowości, instytucje)" (nie wiem czy to dotyka obszaru zainteresowań) A. Masymowicz "Emigracja z pogranicza Brandenburgii, Śląska i Wielkopolski do Australii Południowej w latach 1838-1914" (to jeszcze nie II RP, ale może warto zajrzeć, partie już istniały) J. Plewko "Sprostać migracji : pomoc migrantom ekonomicznym z ziem polskich (połowa XIX - początek XXI wieku)" D. Mycielska "Druga Rzeczpospolita wobec Polonii" S. Horszowski "Organizacja emigracji włoskiej" (1921) "Mechanizmy polskich migracji zarobkowych" pod red.C. Bobińskiej (nie wiem czy jest coś o II RP) M. Fularski "Kryzys emigracyjny a polska polityka kolonjalna" (1931).
  17. Można też samemu sprawdzić przed udzieleniem takiej odpowiedzi - książka nie jest tam dostępna.
  18. W artykule rzeczywiście wspomina się o takich próbach Rosjan: "Do tej koncepcji w 1934 roku próbowało jeszcze wrócić biuro Jakowlewa, projektując samolot AIR-4 pokryty przezroczystym materiałem nazwanym 'rodoid', o strukturze wewnętrznej pomalowanej na srebrno-biało, ale bez większego skutku".
  19. Książki fantasy i science-fiction

    Chodzi o to, że w całym stworzonym uniwersum jest tylko monoteizm?
  20. Kulty misteryjne

    Tak, tylko powołuje się on na strofy "trackiego wieszcza" stąd me pytanie o "źródła".
  21. W zasadzie nie ma, zresztą lepiej jest mówić o odchyleniu od normy. Jak pisał Witold Cienkowski: "nie wszystkie błędy są jednakowo błędne". Przy użyciu tego wyrażenia łatwiej rozpatrywać dane zjawisko w zależności od kontekstu, a więc i pewnej normy.
  22. Jak? Nie wiem, ale z opisu wynika, że w pewnej mierze jednak działało.
  23. Kulty misteryjne

    Arnobiusz opisuje jak to Baubo z Eleusis próbuje rozśmieszyć Demeter i odciągnąć jej myśli od cierpienia. A czyni to w nader nietypowy (wyuzdany?) sposób: "Quod cum saepius fieret neque ullis quiret obsequiis ineluctabile propositum fatigari, vertit Baubo artes et quam serio non quibat allicere ludibriorum statuit exhilarere miraculis: partem illam corporis, per quam secus femineum et subolem prodere et nomen solet adquirere gentricum, longiore ab incuria liberat, facit sumere habitum puriorem et in speciem levigari nondum duri atque histriculi pusionis (...) Redit ad deam tristem et inter illa communia quibus moris est frangere ac tempererare maerorss retegit se ipsam atque omnia illa pudoris loca reveletis monstrant inguinibus. Atque pubi adfigat oculos diva et inauditi specie solaminis pascitur: tum diffusior facta per risum aspernatam sumitatque ebibit potionem, et quod diu nequivit verecundia Baubonis exprimere propudiosi facinoris extorsit obscenitas". /tekst za: K. Homa "Misteria eleuzyńskie według Arnobiusza z Sicca. Wersja orficka, homerycka czy Afrykańska?", "Littera Antiqua", nr 4, 2012, s. 120-121/ Czy rzeczywiście u greckich autorów można znaleźć ślad tej historii czy jest to jedynie wymysł Arnobiusza (bądź Klemensa Aleksandryjskiego)? A jeśli można znaleźć taki ślad to z czym powiązać ową "sztuczkę" ze sromem (łechtaczką?). Kult płodności? Jakieś powiązania z odbywającymi się tam misteriami?
  24. Starożytne Igrzyska Olimpijskie

    Dla zainteresowanych: C. Morgan "Athletes and Oracles. The transformation of Olympia and Delphi in eighth century BC".
  25. Brian P. Levack - "Polowanie na czarownice"

    Co do czasu nasilenia - wszystko zależy od kraju. W połowie XVII w. Szkocja borykała się z długotrwałymi skutkami suszy a i skutkami walk i powstań. Podówczas Parlament Szkocji postanowił podjąć odpowiednie kroki, jako że "grzech uprawiania czarów codziennie wzrasta na tych ziemiach". Powołano wówczas około 500 komisji, których zadaniem było przyjrzenie się oskarżeniom względem domniemanych czarownic. "... co zaowocowało wyższą liczba straceń za czary w okresie klęski głodu z lat 1649-1650, niż kiedykolwiek w historii Szkocji". /G. Parker "Kryzys i katastrofa: światowy kryzys XVII wieku", "Przegląd Historyczny", T. CI, z. 3, Warszawa 2010, s. 361/
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.