Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Westerplatte

    Ponoć jednak nie ze "Schleswiga"... w recenzji książki Piotra Derdeja "Westerplatte-Oksywie-Hel 1939" (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2009) Konrad Banach podaje: "Autor uznał za nieskuteczny ostrzał z pancernika, którego „pociski czyniły więcej szkód w niemieckim Gdańsku niż na Westerplatte, nad którym po prostu w większości przelatywały, trafi ając w miasto” [s. 84]. Wystarczy spojrzeć na mapkę za-mieszczoną prze Autora na końcu książki, żeby stwierdzić, że to co pisze Autor jest fi zycznie niemożliwe. Pancernik prowadził ogień na Westerplatte w kierunku północ-nym, na północ od Składnicy jest Zatoka Gdańska. Przenoszone pociski wpadały do morza. Innym zupełnie zagrożeniem dla Gdańska były podmuchy wystrzałów, które niszczyły zabudowę portową, gdzie były umieszczone niemieckie stanowiska. Zmusiło to Kleikampa do zaniechania prowadzenia ognia z części artylerii głównej pancerni-ka. Niemieckie pociski spadły na Gdańsk, a dokładniej na niemieckie składy w Gdań-sku-Letniewie, kanał portowy i Nowy Port93, podczas ostrzału Westerplatte 4 września przez okręty dowódcy trałowców (Führer der Minensuchboote – F. d. M.) komandora Friedricha Rugego: T196 i „Von der Gröben”. Ale to zupełnie inna historia, nawet nie wspomniana przez Autora". /w: "Wschodni Rocznik Humnaistyczny", T. VIII, 2012, s. 369/ "Autor pisze [s. 65-66], że 30 sierpnia rozformowano Korpus Gdański gen. Sta-nisława Skwarczyńskiego, sformowany w składzie Armii „Pomorze”, ale „nikt nie był łaskaw powiadomić o tym ppor. Konrada Guderskiego w Gdańsku, ani mjr Henryka Sucharskiego na Westerplatte”. Korpus Interwencyjny (nazwa Korpus Gdański jest błędna) nie został utworzony w ramach Armii „Pomorze”. Nie został także rozformowany 30 sierpnia. Przyjęto w literaturze przedmiotu89, że rozkazy w tej sprawie są datowane na 31 sierpnia i w tym dniu otrzymał je gen. Bortnowski. Skąd jednak Sobociński miał wiedzieć 31 sierpnia przed obiadem [Sobociński zjadł obiad na Westerplatte - s. 75], ze pomoc nie nadejdzie. Tego Autor nie wyjaśnia". /tamże, s. 367/
  2. Bankructwa Hiszpanii w XVI-XVII wieku

    Nie za bardzo rozumiem co nam objaśnia euklides i do czego nawiązuje, jak rozumiem nie potrafi znaleźć opracowania naukowego, źródła z epoki, które by potwierdziły jego zdanie, zatem postanowił nam coś objaśnić. Nieszczególnie mnie obchodzi gdzie widzi euklides dorabianą ideologię, rozumiem iż z braku danych mogących potwierdzić jego opinie zaczyna wchodzić na obszar dezawuowania źródeł i opracowań badaczy. Ja napisałem o konkretnych stawkach a euklides o prawie rzymskim i problemach poborców podatków. Zna euklides jakiekolwiek źródło mogące potwierdzić jego zdanie w zakresie relacji płac Indian z Europejczykami, czy to po prostu sobie wydumał na podstawie własnej "wiedzy" o podstawowych prawach ekonomicznych? Zna euklides potwierdzenie swego mniemania o wielkości populacji w miastach Europy? Zna euklides opracowanie negujące negatywny wpływ systemu mita na demografię społeczności nim objętych? Czy zna on jakiekolwiek opracowanie naukowe mówiące o zaprzestaniu produkcji w Hiszpanii i o wymieraniu rzemieślników posiadających stosowną wiedzę? Na jakiej podstawie napisał on, iż z systemu mita szybko zrezygnowano? Jak na razie jedynym źródłem rewelacji euklidesa; bo jak pokazano jego notatki z Vilara niezbyt są rzetelne; wydaje się być on sam...
  3. Produkty spożywcze, dania i ich nazwy

    O potrawie "militarystycznej", czyli o kurczaku "generała Tso", którego ten zapewne nigdy nie spróbował a i generalska etymologia nie jest zbyt pewna: en.wikipedia.org - "General Tso's chicken". A jeśli mowa o świątecznych klimatach warto wspomnieć o galette des rois, we Francji zabawa związana z tym ciastem sięga co najmniej XIV wieku, w jego wnętrzu ukrywano pierwotnie ziarenko bobu, kto znalazł w swym kawałku to ziarenko stawał się królem. Na królewskim dworze, gdy zaadoptowano tam ten obyczaj, kobieta która znalazła fève miała mieć prawo zwrócić się do króla z jednym życzeniem. Z czasem ziarno bobu zastąpiły porcelanowe figurki, na ogół przedstawiające postać Chrystusa. W dobie rewolucyjnego szału reform w cieście zaczęto umieszczać porcelanowa czapkę frygijską. Współcześnie, ogromna wersja tego ciasta wręczana jest prezydentowi Francji, w swej skrajnej retoryce republikańskiej Francuzi nie zapomnieli o tym by nie znalazł on w środku żadnej niespodzianki, nie przystoi by prezydent Republiki, choćby w zabawie, stał się królem. "Cracker Jack" - kandyzowane orzeszki i popcorn braci Rueckheim zaprezentowane po raz pierwszy szerszej publiczności na World's Columbian Exposition w Chicago (w 1893 r.) nie mają w swej nazwie jakichś szczególnych związków z wydarzeniami czy postaciami historycznymi, za to są ciekawe pod względem historyczno-językowym. "Cracker Jack", wbrew temu co kiedyś sądziłem w tej nazwie nie ma ani krakersów ani jakiegoś osobowego Jacka. Mamy za to osiemnastowieczne słowo "cracker" oznaczające "superior" czy "expert" i znane już od połowy XV w. słowo "jack", którym określano "człowieka". W XIX wieku połączono oba słowa i powstał w ten sposób "crackerjack", wpierw jako rzeczownik a potem jako przymiotnik. I w tym samym wieku pomysłowi bracia rozłączyli te słowa i w ten sposób otrzymali nazwę dla swego produktu, sugerującą najwyższą jakość. Wytwórcy "Cracker Jack" są jednymi z tych, którzy odpowiadają za trwającą do dziś w Ameryce manię zbierania kart baseballowych, a sam produkt został utrwalony w piosence z 1908 r. (nomen omen) Jacka Norwortha z muzyką Alberta Von Tilzera "Take Me Out to the Ball Game", która stała się hymnem ligi bejsbolowej w USA. W piosence jest fraza: "Buy me some peanuts and cracker jack".
  4. Koła dyliżansów

    Linią na której ustanowiono dłuższy dystans pomiędzy stacjami; niż to na ogół praktykowano; związana była z odkryciem złota w górach Black Hills: "A regular stegecoach and freight line was maintained to Deadwood, South Dakota. It was more than 200 air line miles cross country, with no towns between. Stations were established every 20 miles...". /"North Dakota, a Guide to the Northern Prairie State"foreword W. Langer, Governer of North Dakota, Fargo 1938, s. 116/ Na stronie National Pony Express Association w nocie zatytułowanej "The Rigid Pony Express Schedule Required 150+ Stations", pierwsze zdanie brzmi: "Each station was located between 15 to 20 miles apart. The terrain determined the number and the distance between home stations and relay stations". "One hundred ninety stations in 5 divisions were established, 40 to 100 miles apart depending on the terrain, complete with bunk beds and feeding facilities; relay stations were established every 10 to 20 miles with small shelters, horses and stables". /G. Mander "Just Write: The Virgin Guide to Telling Your Story", London 2007, s. 90/ Dzielono, oczywiście, że na każdej można było coś naprawić i liczyć na mniej lub bardziej ciepły posiłek, ale już nie na każdej na miejsca noclegowe dla wszystkich pasażerów. I nie na każdej można było zmienić konie. Małe stacje których główną funkcją była wymiana koni nazywano "swing station", tudzież: "relay station", wymiana trwała przeciętnie dziesięć minut, choć bywali tacy fachowcy, którzy potrafili to skrócić do pięciu minut.
  5. Bankructwa Hiszpanii w XVI-XVII wieku

    Wcześniej zapowiedziałem odniesienie się do bazy źródłowej Vilara, zatem słów kilka o tej kwestii. Jak sam podał, to jeśli chodzi o Potosí dokumentacja jest bogata acz rozproszona. Wspomniał o badaniach, jakie prowadził Lewis Hanke, ale według jego opinii ten miał się zajmować przede wszystkim historią idei. Wspomniał też o fragmentach autorstwa Marie Helmer, które miały wejść w skład jej książkowej syntezy o systemie mita. I jak zauważył dalej, w oczekiwaniu na tę publikację posłużył się głównie relacją spisaną przez Luisa Capoche („Or et monnaie...”: "Nous nous appuierons sur elle", s. 148). Można się spierać czy faktycznie wszystkie opracowania Hanke'go sprzed 1969 r. mają wyłącznie teoretyczny charakter, choćby: "The imperial city of Potosí; an unwritten chapter in the history of Spanish America", na syntetyczne opracowanie pióra Helmer to by się Vilar nie doczekał, jako że nigdy nie powstało. Dziwić może nieco, że Vilar nie skorzystał z innych źródeł z epoki czy też, że nie wspomniał o innych naukowych opracowaniach, o których musiał wiedzieć, że istnieją. A to stąd, iż korzystając z edycji relacji Capoche'a wydanej w 1959 r. (tegoż "Relacion General de La Villa Imperial de Potosi", "Biblioteca de Autores Españoles", "Desde la formacion del lenguaje hasta neustros dias" T. CXXII, "relaciones histórico-literarias de la América meridional", Madrid 1959) w opracowaniu Hanke'go, zapewne zapoznał się też z treścią zamieszczonego tam wstępu, gdzie wymieniono zarówno materiały źródłowe jak i istotne opracowania naukowe – jakieś, blisko sto różnych pozycji. Rozproszenie materiałów; jest to zresztą uwaga przepisana ze wstępu Hankego (''Relacion...'': ''En el frente archivístico, la cantidad y calidad de los tan dispersos manuscritos accesibles representa una seria exigencia para el investigador. Los documentos de Potosí, como su misma plata, se han desparramado por los repositorios de muchos países'', s. 15-16) nie powinno być przeszkodą dla naukowca w próbach skonfrontowania ze sobą różnych relacji. Potosí miało dwóch znaczących kronikarzy, piszących w dwóch różnych epokach, pierwszym był wspomniany Capoche a drugim Bartolomé Arzáns de Orsua y Vela. Ten drugi znany był we wcześniejszych opracowaniach jako Martínez de Arzáns'', do czasu ustalenia jego prawdziwej tożsamości przez Mario Chacón Torresa. Stworzył on dwa kronikarskie dzieła: ''Anales de la Villa Imperial de Potosí" i "Historia de la Villa Imperial de Potosí''. Był on, takim naszym Kadłubkiem, wiele u niego fantazjowania (okoliczności śmierci generała Moncady czy Ortiz de Sotomayor ukrywający się w skarbcu San Agustín), wyolbrzymiania (wielkość ofiar walk w Potosí z 1623 r., liczba członków compañía Muñoza de Cuellara, którą przemnożył przez dwieście). Bartolomé de Arzans nie opierał się na dokumentach, zbierał opowieści miejscowych, spisywał zasłyszane legendy rodzinne. Jest zatem dobrym materiałem do badania powstania i utrwalenia się legendy Potosí, jako pewnego abstrakcyjnego konstruktu w świadomości społecznej. /szerzej o postaci tego kronikarza: L. Hanke ''The sources used by Bartolome´ Arzá´ns de Orsu´a y Vela for his history of Potosi''; M. Chacón Torres ''Documentos en torno a Bartolomé Arzáns Orsúa y Vela''; A. Costa de la Torre ''La historia y Anales de Potosí por Martínez Arzáns y Vela. Dos manuscritos de excepcional importancia''; L.García Pabón ''Espacio andino, escritura colonial y pensamiento andino: La historia de Potosí en la narrativa de Bartolomé Arzáns''; D. Galarza Sepúlveda "City, Myth, and Morality in Bartolomé Arzáns's Historia De La Villa Imperial De Potosí: A Criollo Project''/ Warto dodać, iż Potosí – stało się symbolem bogactwa, na przykład w takim znaczeniu odnotowuje go słynny Roget's Thezaurus, obok: El Dorado, bonanzy czy Pacatoulus). ''The fame of Potosi spread far and rapidly. The name was placed by Cervantes in the mouth of Don Quixote and became current in English as a symbol of riches". /"Area handbook for Bolivia" T.E. Weil, J.K. Black, H.I. Hoyer et al., Second Edit. Wasinghton 1974, s. 17/ Jako podano powyżej miejsce to pojawia się w literaturze pięknej, u Miguela de Cervantesa (we frazie: ''Vale un Potosí'') gdy dzielny Don Kichot tłumaczy Sancho Pansie, że na opłacenie jego samobiczowania (w ramach odczarowywania cnej Dulcynei) nie wystarczyłoby skarbów Wenecji i kopalń Potosí (w tłum. Walentego Zakrzewskiego: ''kopalnie Potozy''). Brender Matthews w swym opowiadaniu ''The Dream-Gown of the Japanese Ambassador'' (ze zbioru "Tales Fantasy and Fact" z 1896 r.) wymienia w symbolicznym ciągu peso wybite w Potosí obok perskiej darejki i nowojorskiego szylinga. José D. Barrios w swym wierszu "Ckoriquilla, o la Virgen de Potosí" z 1875 r. odnosił się do do świata Indian z tego regionu. Ponoć u schyłku XIX Rudyard Kipling miał nazwać to miejsce ''Ósmym Cudem Świata''; tak przynajmniej podają na wielu hiszpańskojęzycznych stronach internetowych, co jednak nieco się kłóci z tym, że za takowy miał uznać również nowozelandzki fiord Milford Sound, z dwoma wspaniałymi wodospadami. W krytyce literackiej François de La Mothe Le Vayer posłużył się tą nazwą; w swym liście CXLIV; konstatując, iż dla niektórych poetów lepiej by było gdyby wspinali się na Potosi a nie na Parnas, gdzie nie ma dla nich fruktów: ''Et celui-ci offense si lourdement de certaines personnes qu'à mon avis il ferait mieux dans sa petite fortune de grimper sur le Potosi que sur le Parnasse qui n'a point d'arbres fruitiers''. /w: "Oeuvres de François de La Mothe Le Vayer, conseliller d'etat, &c....", T. 7, Part. 2, ed. M. Groell, Dresde MDCCLIX, s. 196/ Na stronie jednej z prywatnych szkół językowych z Boliwii (Instituto Exclusivo z La Paz) w notce pt. ''Retratos del pasado” autorka informuje: ''Así muchos escritores como Moliere en su obra Médico a Palos cita: “…no te cambiaría ni por todas las riquezas del Potosí…”''. To już jest chyba pomyłka, jakoś nie znalazłem w różnych adaptacjach tej molierowskiej sztuki (oryg.: ''Le Médecin malgré lui'') by miała być w niej zawarta jakakolwiek fraza związana z Potosí. W klasycznym tłumaczeniu tej sztuki na hiszpański, pióra Leandra Fernándeza de Moratína też nie ma nic o Potosí. Skąd mogła się wziąć taka pomyłka? Sądzę, że autorka tej notki czytała Moliera po hiszpańsku, nie zadając sobie trudu konfrontacji tłumaczenia z oryginałem no i pomyliły się jej dwie komedie. W ostatniej sztuce tego twórcy zatytułowanej ''Le Malade imaginaire'' , w jednym z jej wariantów pojawia się kwestia, jaką wypowiada Septimus Doctor: ''Homo qualitatis et dives comme un Crésus''. A w tłumaczeniach hiszpańskich frazę o Krezusie oddaje się często przez odniesienie do Potosí, tak jest np. w tłumaczeniu kwestii wypowiadanej przez Pasquina: ''Les trésors de Crésus'' ze sztuki Philippe'a Néricaulta Destouchesa ("Le Philosophe Marie ou le Mari Honteux de l'Etre", "Répertoire Général Du Théâtre Français...", T. VII, Paris MDCCXVIII, s. 312), szerzej kwestię tłumaczenia tego typu idiomów z francuskiego na hiszpański objaśnia w swym artykule Alfonso Saura, który podaje, że: "Les trésors de Crésus = todo el Potosí". /tegoż "Le jeune Iriarte traducteur de Destouches", "Anales de Filología Francesa", Vol. 12, 2003-2004/ W już XX-wiecznej literaturze boliwijskiej na bazie mitu Potosí wykształcił się nurt, którego reprezentantów nazywano w anglojęzycznej krytyce literackiej: ''mining novelists'', pośród których znaczące miejsce zajmował Jaime Mendoza ze swym utworem "En las tierras de Potosí" z 1911 r., wymienić też można innych: Roberto Leyton's "Los eternos vagabundos" z 1939 r., Augusto Céspedes "Metal del diablo" z 1946 r. (to akurat o kopalniach cyny w Potosí i o najbogatszym Boliwijczyku - Simónie Patino), Raúl Botelho ''Vale un Potosí" z 1949 r., Ren Poppe "El paraje del Tio" z 1985 r., Néstor Taboada "El precio del estáno" (to o masakrze w Catavi) czy poeta Erasmo Villa Barrios z jego ''Los mineros''... No ale skończmy z tymi drobiazgami literackimi aby euklides nie musiał poczuć się w obowiązku by nam znów przypominać, że to forum historyczne. Relacja Capoche'a w porównaniu do zapisków Bartolomé'a Arzánsa to źródło zupełnie innego kalibru. Przez wielu badaczy cenione za obiektywizm jak i bogactwo szczegółów dotyczących organizacji pracy i zatrudnienia w Potosí. Trzeba mieć jednak na uwadze cele jakie mogły przyświecać autorowi tej kroniki i jego ew. mocodawcom bądź inspiratorom. Capoche był początkowo właścicielem dwóch młynów hydraulicznych. Nie wyróżniał się bogactwem, pozycją społeczną. Nic nie wiadomo by miał jakieś ''ciągoty'' naukowo-literackie. W odróżnieniu od Arzánsa często odwoływał się do dokumentów, a te udostępnił mu Pedro de Córdova Mesia, dzierżący funkcję ''alguacil mayor” przy Real Audiencia w Limie. Można się zastanowić co chciał uzyskać ów urzędnik za pomocą tego dzieła? Pewien partykularyzm wychodzi u Capoche'a np. gdy ocenia pracę Indian mingos, widać że traci tu nieco ze swego obiektywizmu. Faktem jest, że nie zatrudniano czarnych niewolników do prac pod ziemią, a dokładniej: szybko z tego rozwiązania zrezygnowano. Jako żeby stwierdzić, że się nie nadają trzeba było ich jednak wpierw wypróbować w tej roli. W pierwszych latach działania kopalń w Potosí, według relacji, jaką pozostawił Jerónimo de Soria (założyciela La Paz) parę niewolników płacono sześćset ''castellanos'' ale gdy pracowali przy wydobyciu cena wzrastała do ośmiuset. Według jego wyliczeń, koszty pracy niewolników w kopalniach prowadziłyby do straty 150 ''castellanos” na każdej parze niewolników, i tu być może kryje jeden z powodów rezygnacji z czarnych niewolników przy wydobyciu srebra. Nie wszyscy badacze zgadzają się ze zdaniem euklidesa, w poniższym fragmencie autor uważa, że czarni niewolnicy zatrudniani byli jako służba domowa jedynie wyjątkowo (: "excepción"): "... los precios en las colonias espanolas de América eran especialmente altos, en comparación con los sectores territoriales dependientes de otras naciones europeas, que si bien carecían de territorios en aquel Continente estaban dedicadas al tráfico mismo. Ese hecho determinó, agrega Morner [autor powołuje się na Magnusa Mornera i jego opracowanie "Esclavos negros y trabajadores libres en Hispanoamérica" - dopisek secesjonista], que en Hispanoamérica el esclavo fuera colocado en ocupaciones rentables que justificaran su precio de compra. Por ese motivo era destinado de manera preferencia! a las faenas mineras o agrícolas y por excepción a las tareas domésticas...". /A. Rojas Crespo "Esclavos Negros en Bolivia", La Paz 1977, b.p., ok. s. 33/ Wydaje się, że czarni niewolnicy częściej pracowali jako rzemieślnicy, zwłaszcza w mennictwie i na stanowiskach górniczych na powierzchni: "En esos centros, los negros se dedican a numerosas tareas artesanales y sirven igualmente de criados y de mayordomos a los mineros. Pero en lo que respecta al trabajo concreto en las minas, la esclavitud tiene características propias. Desde este punto de vista, Zacatecas, pero también, aunque en menor escala, Potosí, Zaruma, Zamora, Ancerma, utilizan una mano de obra esclava, pero en el virreinato del Peru y en la Audiencia de Quito, los indios, obligados por el sistema de la mita o jornaleros, representan la población más importante. Estos trabajan en los socavones, donde se los prefiere a los negros, cuyas principales tareas se realizan en la superficie". /C. Bernard "Negros esclaovos y libres en las ciudades hispanoamericanas", Madrid 2000, s. 34/ Wcześniej euklides wyraził przekonanie o tym, że Indianie nie tylko dobrze zarabiali ale i chętnie pracowali w Potosí. Nieco inaczej widział to sam Capoche; a wreszcie to on jest źródłem wiedzy euklidesa, za pośrednictwem Vilara; który powiadał w rozdziale zatytułowanym ''De los indios mingados y del desorden que hay con ellos'', iż trudno jest znaleźć chętnych do pracy w systemie mita (''Relacion...'' : ''... no quieren ir a servir y hacer su mita'', s. 175). Warto pamiętać, że podział na mitayos i minga nie był sztywny, można było występować w obydwu rolach, a wraz z kolejnymi latami różnice coraz bardziej się zacierały. ''Some sources indicate that the free workers or mingas were hired precisely from among the men who were “de huelga”, for example, the mitayos.If so, free workers or mingas could also be unfree workers or mitayos. In other words, there was a combination of different labour relations realized by the same people in different weeks and months''. /R. Barragán "Extractive Economy and Institutions? Technology, Labour, and Land inPotosí, the Sixteenth to the Eighteenth Century", w: "Colonialism, Institutional Change and Shifts in Global Labour" ed. K. Hofmeester, P. de Zwart, Amsterdam 2018, s. 221/ Wbrew opinii euklidesa Indianie niezbyt chętnie chcieli korzystać z ''dobrodziejstw'' tego systemu przymusowej pracy: "Thanks to studies by Sánchez-Albornoz, Assadourian, and Saignes, we know that these migrations were part of indigenous strategies to escape from the mita, by settling in other towns and communities as “outsiders” (forasteros) or in landed estates (haciendas) as tenant labourers (yanaconas) (...) There was, then, a far-reaching redistribution of the Andean population, which took place fundamentally in the seventeenth century. This is the process of “forasterización”. The forasteros were more numerous than the “originarios” or people born in the community who would pay tribute and go to the mita. The forasteros paid just tribute. The authorities tried to include the forasteros into the mita, particularly in 1683, with the Viceroy of La Palata, but they did not succeed". /R. Barragán Romano ''Dynamics of Continuity and Change: Shifts in Labour Relations in the Potosí Mines (1680–1812)'', "International Review of Social History", Vol. 61, Spec. Iss. S24 "Conquerors, Employers and Arbiters: States and Shifts in Labour Relations, 1500–2000", , December 2016, s. 223, przyp. 45/ Pewien urzędnik hiszpański z drugiej połowy XVII w. stwierdził, że mitayos by zarobić swe 45 pesos musiał wydać przeszło dwa razy tyle: ''Un funcionario español de mediados del siglo XVII dijo sin ironías que para ganar 45 pesos el mitayo debía gastar 100''. /A. Rojas Crespo "Esclavos...'', b.p., ok. s. 55/ Alberto Rodas Crespo podaje też bardzo ciekawe spostrzeżenia zawarte w opracowaniu Inge Wolff (chodzi o artykuł "Negerkiaverei und Negerhandel in Hochperu 1545 o 1640"), która przywołuje dokument (: ''cédula''' z 1608 r.) w którym przedstawiono konsultacje z Audiencia de Charcas dotyczące celowości zatrudnienia czarnych niewolników do pracy w kopalniach zamiast Indian w systemie mita. To co może nas zaciekawić to ocena pracy w systemie niedobrowolnym dokonana przez samych hiszpańskich urzędników. Uważali oni, iż gdyby właściciele kopalń zatrudniali czarnych niewolników (za których trzeba było wpierw zapłacić) to bardziej by o nich dbali niż to czynili wobec Indian, czyli sami ocenili, że w zasadzie system mita był bardziej uciążliwy niż realne niewolnictwo. ''También señaló que algunos de los miembros del tribunal eran del parecer que si los indios fueran esclavos recibirían de los mineros un tratamiento más humanitario, puesto que, al haber pagado por ellos, se preocuparían mayormente por preservar su integridad física. Sin tergiversaciones, tal criterio equivale a decir que la mita era más dura que la esclavitud''. /tamże, ok. s. 56/ Doszło do tego, że wielu majętniejszych Indian wolało się opłacać niż zdecydować się na pracę w tych kopalniach. Nazywano ich ''cloquehaques'' (w hiszpańskiej wersji: colquehaque; w Quechua - colque runa), dodatkowo to ich obciążano karą pieniężną za tych co zbiegli by uniknąć mita. Szacuje się, że połowa zobowiązań mita została spełniona poprzez płatności srebra, a druga połowa poprzez pracę osobistą, przy czym jedna ósma lub jedna dziewiąta rocznych zobowiązań nie została w ogóle spełniona w XVII wieku. /szerz.: N. Sánchez-Albornoz, ''Indios y tributos en el Alto Perú", E. Tandeter ''Coacción y mercado: La minería de la plata en el Potosí colonial, 1692-1826''/ O tym, że niektórzy nie wracali do swych wiosek i to nie z powodu atrakcyjnej pracy w Potosí: "Writing about a group of 7,000 native Peruvians – taken from their homes far away to work in the mines – one Spanish observer wrote: “Only some 2,000 people return: of the other 5,000, some die and others stay at Potosí or the nearby valleys because they have no cattle for the return journey.”". /P. Greenfield "Story of cities #6: how silver turned Potosí into 'the first city of capitalism'", tekst artykułu dostępny na stronie: theguardian.com/ John Jay TePaske, specjalizujący się w historii kolonialnej Ameryki Łacińskiej (autor "Three American empires", współautor opracowania: "Discourse and political reflections on the Kingdoms of Peru, their government, special regimen of their inhabitants..."), omawiając kwestię zatrudnienia i płac w meksykańskich kopalniach dokonał porównania z systemem mita z Potosí. Pozwolił sobie na konstatację, w myśl której w obu przypadkach była to według niego zbyta mała płaca: "Interestingly, Mexican mine operators paid wages similar to those paid in Upper Peru despite the fact that Mexico had no official forced labor levies, although occasionaly authorities gathered natives to work in the silver mines when there were labor shortages. Yet their conditions were similar to those of those in the mita with a multitude of obligations and too little pay to meet them. Still they were free to move about, go to new mines needing sklled labor, or return to the countryside to farm". /tegoż "Early Spanish Colonial Mints: Mexico, Santo Domingo, Lima Potosí", w: "Wages and Currency: Global Comparisons from Antiquity to the Twentieth Century", International and Comparative Social History, vol.10, ed. J. Lucassen, Bern 2007, s. 291/ O tym, że wielu unikało mita: "In the eighteenth century, economic forces combined to resuscitate the mita at Potosi and to lead some to call for it to be extended beyond Potosi. The Spanish also believed that Indians would not work in the mines unless "forced " to do so, which in a sense was true; many Indians refused to work because they had other job choices". /J. Fisher "Silver Mines and Silver Miners in Colonial Peru, 1776-1824", Liverpool 1977, s. 90/ Enrique Tandeter poczynił bardzo istotną uwagę, otóż stwierdził on na podstawie swych badań o kosztach eksploatacji kopalń i osiąganych zyskach, iż nie jest możliwym by wszystkim wypłacano te 4 reale za pracę pod ziemią. Gdyby tak było to żaden z zarządzających kopalnią nie osiągnąłby ani dochodu ani zysku: ''Nuestra moderación nace de la evidencia según la cual los trabajadores libres que cumplían funciones no calificadas similares a las de los mitayos muchas veces percibían jornales de sólo 5 o aun 4 reales diarios. Por otra parte, el journal de 4 realse prevaleció en Potosí fuera de la minería durante casi todo al siglo XVIII. Si asumimos, entonces, un monto de 4 reales para todos los turnos efectivamente trabajados por los mitayos, la masa salarial resultante habría absorbido el 28,7 por ciento de los ingresos totales del empresario arrendatario promedio, con lo que los excedentes en la operación del ingenio habrían caído del 17,4 por ciento registrado en el gráfíco 1 a un insignificante 0,1 por ciento, es decir, eliminando renta y ganancia". /tegoż "Trabajo forzado y trabajo libre en el Potosí colonial tardío", "Desarrollo Ecónomico", Vol. 20, No. 80, Jan.-Mar. 1981, s. 528/ Z biegiem lat system mita przestał się sprawdzać: brakowało pracowników, spadła wydajność pracy i jak już wspomniano coraz częściej Indianie woleli opłacić się (co jak żywo przypominało unikanie poboru do wojska znane nam z Europy) niż pracować w Potosí jako mitayos. W efekcie do tronu (zarówno w Limie jak i w Metropolii) wysyłano w kolejnych latach szereg memoriałów z różnorakimi pomysłami, które miały te problemy rozwiązać. Wytworzyły się dwa główne obozy: "There were those who pleaded for the mita system to be abolished and those who wished it to be continued". /R. Barragán Romano ''Dynamics of Continuity...'', s. 11; o ścierających się koncepcjach, szerzej: I.G. Casasnovas "Las dudas de la Corona. La política de repartimientos para la minería de Potosí"/ Kiedy Madryckie Consejo de Indias w 1694 r. wydało swe zalecenia (w dużej części powtarzając regulacje dekretu królewskiego wydanego w Limie w 1692 r.) to w myśl jej regulacji m.in.: zabraniano zamiany pracy na gotówkę, a płace pracujących w systemie mitayos miały być zrównane z płacami wolnych pracowników (mingas). Kiedy wicekról Monclova zorganizował komitet mający przeanalizować sytuację w Potosí, w dyskusji zabrał głos Matías Lagunez z San Pedro de Sigüenza, od lutego 1687 r. prokurator (: "fisca") w Limie, który potem został gubernatorem (marzec 1697 r.) w Huancavelica. Swą opinię wyraził m.in. w "Discurso sobre la mita"; a jego opinie powinny zainteresować euklidesa; uznał on, że istnieją dwa systemy mita, ten usankcjonowany prawnie i ten praktykowany w rzeczywistości. Ten drugi odpowiadał za zmniejszenie wpływów podatkowych trafiających do Real Hacienda, a efektem jego stosowania był nadmierny wyzysk siły roboczej. Według niego cały przemysł wydobywczy w rzeczywistości był subsydiowany przez niskie zarobki pracowników w systemie mita. /nieco szczegółów o tej postaci: E. Schäfer "El Consejo Real y Supremo de las Indias", t. II, Escuela de Estudios Hispano-Americanos, Sevilla 1947; G. Lohmann Villena "Los ministros de la Audiencia de Lima en el reinado de los Borbones (1700-1821). Esquema de un estudio sobre un núcleo dirigente", Escuela de Estudios Hispano-Americanos, Sevilla 1974; T. Herzog "Los ministros de la Audiencia de Quito (1650-1750)"/ "The mita was considered a form of extortion because it had changed from corvée labour to payment in cash – which favoured owners – with the complicity of a number of authorities. This position explained the reduction in tax revenues from silver going to the Royal Treasury (Real Hacienda) as systematic fiscal fraud, a result not only of the weakening of the monarchy’s economic and political control, but also of the over-exploitation of indigenous labour. It was at that time that Matías Lagunez (...) For him, there were two mitas, the one that had been legally sanctioned and the other that was actually practised. Constant violation of the existing law made the operative mita illegal, and Lagunez also held that there was a network of actors, including indigenous authorities, who were involved in the abuse of indigenous labour for their own purposes. It was Lagunez, too, who developed the important idea that the mining industry was being subsidized by the low salaries of the mitayos ...". /R. Barragán Romano ''Dynamics of Continuity...'', s. 12/ Nikt nie neguje malejącej liczby pracowników w Potosí zatrudnianych w ramach mita, ale tylko euklides podaje, że szybko zeń zrezygnowano i jak to często bywa, fakty przeczą jego konstatacjom. W 1740 r. zatrudniano 2817 pracowników w ramach mita, w 1754 r. - 2919 Indian w ramach mita, około 1790 r. zatrudniano 2376 pracowników w ramach mita i 2583 pracowników wolnych (tamże. tab. 1 i 2, s. 515 i 516). Wreszcie w 1801 r. zatrudniano wciąż 2809 mitayos. Autor wylicza ilu mitayos dostarczały odpowiednie wsie (czy wyznaczone obszary), na początku XIX wieku najwięcej pracowników przybyło z: Chayanta (477), Chucuito (371) Porco (323), a najmniej z: Tarija (25), Cochabamba (41) i Paucarcolla (67). /za: E. Tandeter "Trabajo forzado y trabajo...'', tab. 1 i 2, s. 515-516/ Zatem przypatrzmy się jak inni widzą kres tego systemu: "En 1826, pocos anos después de la eliminacíon de la institución de la mita...". /tegoż "Trabajo forzado y trabajo...", s. 528/ Podobnie koniec tego systemu datuje przywoływany Crespo: "El indígena convertido en mitayo no les costaba nada y no tenían que preocuparse por su integridad y conservación. A pesar del perjuicio que significaba el sistema de la mita para el fisco espanol y de reiterados propósitos de enmienda, el Estado fue incapaz de hallar y de imponer un método sustitutivo para la provisión de mano de obra a las labores mineras. La mita persistió, cada vez más degradada y ruinosa, hasta la Independencia". /tegoż "Esclavos Negros...", b.p., secc. V "Mitayos y esclavos", ok. s. 56/ I kolejny: ''Although the mila endured in Andean mining until independence, its Mexican counterpart, ropartimiento, did not survive the seventeenth century.". /R.L. Gardner "Long Term Silver Mining Trends in Spanish America: A Comparative Analysis of Peru and Mexico", s. 927/ I cytowana już wcześniej Rossana Barragán Romano: ''The Potosí silver mines are said to have been present at the birth of global trade, which began to grow in the sixteenth century, and the mines continued to be exploited until the first few decades of the nineteenth century. Throughout that long period, the mines were worked by the indigenous population, most particularly under the system of mita or unfree work, which was established in the final decades of the sixteenth century and remained in place until it was abolished in 1812”. /''Dynamics of Continuity...'', .s. 1-2/ Zważywszy, że system mita był praktykowany formalnie od lat siedemdziesiątych XVI wieku, to wychodzi, że dla euklidesa "szybko" (zrezygnowano) oznacza jakieś dwieście pięćdziesiąt lat! A teraz o kwestii wpływu systemu mita na populację Indian nim objętych. Poniżej kolejny autor piszący "bzdury"; zdaniem euklidesa; u tego autora zamiast zdziesiątkowania jest depopulacja (: "despoblamiento"), Lutgardo García Fuentes pisząc o zmianach w społeczności Indian na terenach objętych mita, napisał o ucieczkach i dodatkowo wskazał na: wydłużanie godzin pracy, niewystarczające pensje i złe warunki sanitarne. "De esta forma, la prolongación de jornada, los salarios insuficientes y las pésimas condiciones de higiene laboral de las minas provocaron muertes y fugas numerosas: en 1633 las provincias mitayas del Perú disponían de 40.115 indios; en 1662 de 16.000, y en 1683, de únicamente 10.633. (...) el despoblamiento indígena hizo cada vez más gravosa y frecuente la mita, ya que no se redujeron apenas las cuotas de indios asignadas en época del virrey Toledo; miles de indígenas abandonaban sus tierras para escapar del penoso servicio". /tegoż "E trabajo compulsivo en el régimen laboral Indiano", w: L. L. Martínez Montiel i L. García Fuentes "El trabajo en la América Hispana: el recurso a los Negros", Madrid 2005, s. 24/ I kolejny, piszący o demograficznej zapaści: ''The mita imposed by Viceroy Toledo in Alto Peru caused demographic collapse, earning the hill in Potosí a Quechua name meaning “the mountain that eats men”...'' /P. Greenfield "Story of cities...''/ I znów autor, nie tylko piszący o depopulacji Indian związanych przymusem pracy, ale i o jego okrutnym i wyzyskującym charakterze: "No Spanish institution provoked as much condemnation as the draft-labor system-mita in Peru and repartimiento in Mexico-because of its cruel and exploitative character. But differing economic conditions may explain why Peru's system not only survived but evolved while Mexico's virtually disappeared. Finding enough workers for the widely scattered and remontly located camps was difficult at any time, and labor shortages, especially under the pressure of Indian depopulation in the sixteenth and early seventeeth centuries, were unavoidable". /R.L. Gardner "Long Term Silver Mining Trends...", s. 923/ Cóż, nie zachciał euklides odpowiedzieć na me pytania w tej kwestii, zatem sam spróbowałem się przyjrzeć tym relacjom płacowym. A to co udało mi się wyszperać niezbyt się zgadza z jego konstatacjami. Przypomnę, że wielkości na jakich opierał swe przemyślenia euklides to nominalna stawka 3,5 reala dla Indianina w systemie mita i 4 reale w systemie wolnym. W 1630 r. główną produkcję zbrojowni Armería Real (wcześniej: Herrería Real) zlokalizowanej w Eugui (współcześnie to Eugi) i pobliskiej okolicy (głównie nad rzeką Arga: Olaberri, Olazar) przeniesiono do miasteczka Tolosa. W 1645 r. był tam zatrudniony Ambrosio Lomazo, wykwalifikowany rzemieślnik (określony jako: "oficial armero"), który zarabiał dziennie 5,9 reali (plus 0,16 maraviedies), a pod koniec roku osiągnął przychód dzienny 6,7 reali (plus 0,39 maraviedies). W 1673 r. Ambrosio de Lomazo (raczej nie ten sam), określany również jako "oficial armero" zarabiał 9 reali dziennie. W tejże samej zbrojowni zatrudniony był León de Mendizabal jako uczeń/praktykant (: "aprendiz"), czyli pracownik ze stawką minimalną. W listopadzie 1647 r. zarabiał dziennie - 4 reale, w marcu 1651 r. 4,5 reala, na początku 1670 r. - 4,9 reali, a w styczniu 1678 r. - 5,9 reali. W rachunkach za okres 1645-1650 odnotowano płace rzemieślników naprawiających maszyny hydrauliczne, stolarze/cieśle (: "carpintero") zarabiali dziennie 4 reale, a kamieniarze/murarze (: "canteros", którzy występują też pod nazwą: "peón") po 3 reale. /za: I.M. Carrión Arregui "El trabajo en una manufactura real del siglo XVII: los armeros de la Armería de Tolosa", "Vasconia: Cuadernos de historia - geografía", No 30, 2000, s. 78, s. 80-81/ Nominalne wynagrodzenie madryckich szeregowych pracowników budowlanych, a zatem o niskich kwalifikacjach (: "peón de albañil") wynosiło w 1596 r.- 2,5 reala dziennie, 4,5 reala u schyłku XVII w., z maksimum w 1680 r. - w wysokości 6 reali dziennie. /za: J.I. Andrés Ucendo, R. Lanza García "Impuestos municipales, precios y salarios reales en la Castilla del siglo XVII: el caso de Madrid", "Hispania", Vol. LXXIII, no. 243 243, enero-abril 2013, s. 179/ Zestawienie szacunkowych zarobków przedstawione przez Roberta C. Allena, w gramach srebra na dzień: dla rzemieślników budowlanych (Building Craftsmen) Madryt 1500-1549 - 6,2 g 1550-1599 - 12,5 g 1600-1649 - 20,1 g 1650-1699 - 15,1 g 1700-1749 - 11,6 g Valencia 1500-1549 - 6,5 g 1550-1599 - 8,5 g 1600-1649 - 10,5 g 1650-1699 - 10,3 g 1700-1749 - 8,6 g dla robotników budowlanych (Building Laborers) Madryt 1500-1549 - b.d. 1550-1599 - 6,3 g 1600-1649 - 8,0 g 1650-1699 - b.d. 1700-1749 - 5,1 g Valencia 1500-1549 - 4,2 g 1550-1599 - 6,6 g 1600-1649 - 8,8 g 1650-1699 - 6,9 g 1700-1749 - 5,7 g /tegoż, "The Great Divergence in European Wages and Prices from the Middle Ages to the First World War", "Explorations in Economic History", 38, 2001, tab. 1 i 2, s. 416/ Gdzie zatem euklides ujrzał Indian zarabiających o wiele więcej niż jakikolwiek Europejczyk - pozostanie zapewne jego słodką tajemnicą...
  6. Jak najbardziej "wypadało", nigdzie takiego zakazu nie było. "Nie należy także zapominać, iż aż pod bitwę pod Grunwaldem włącznie sprawna propaganda Zakonu na Zachodzie Europy ściągała hasłami krucjat przeciw poganom do udziału w łupieżczo-zdobywczych wyprawach Zakonu przeciw Prusom, Litwinom, a nawet Polakom". /S. Salmonowicz "Prusy. Dzieje państwa i społeczeństwa", Warszawa 2004, s. 31/ Z tego by wynikało, że ziemie Prusów skolonizowali Słowianie, którzy potem ulegli germanizacji - co jednak nie jest do końca prawdą. Potomkowie kolonistów: saskich czy szwabskich to chyba nie Słowianie?
  7. Koła dyliżansów

    William Felton był londyńskim coachmakerem, w 1796 r. wydał dwutomowe dzieło, nie tak obszerne (jakieś 345 stron właściwego tekstu) jak tytuł, który brzmiał: "Treatise on Carriages; comprehending Coaches, Chariots, Phaetons, Curricles, Gigs, Whiskies, &c Together with their Proper Harness in which the Fair Prices of Every Article are Accurately Stated". Opracowanie to było docenianie, zarówno przez zwykłych użytkowników, jak osoby zawodowo zajmujące się powożeniem czy obsługą ówczesnych pojazdów. Zestaw naprawczy jaki zalecał on woźnicom, był dość : "Is a ſmall convenience made to hang by ſtraps under the hind part of carriage, for the purpoſe of carrying a few ſpare bolts, nuts, lince-pins, nails &c. with the few requiſites for the coach-man's ufe-fuch as a wrench, a hammer, a chiſſel, a pair of pincers, &c. that in cafe of triſling accidents on the road, the defect may be ſupplied without delay". /tegoż "Treatise on Carriages...", Vol. I, London 1796, s. 223/ Inny zestaw z końca XIX wieku: "The following articles should be carried i a coach: The wrenches belonging to the wheels. Monkey-wrench. Foot-pick. Blacksmith's hammer. Horseshoe nails. On fore shoe. One hind shoe. Large cutting pliers. Copper wire. Oil-can. Cord ans piece of manila rope 3/8 inch diameter. Punch fo making holes in straps.. Strong knife. Piece of canvas. Extra candles and matchers. Srew-driver. Brush. Cloth. Bucket. If possible, a smal hydraulic jack for raising the wheel". /F. Rogers "A Manual of Coaching", New York & London 1899, s. 98/ Kilka wybranych tytułów z XVIII, XIX i początków XX wieku: G.A. Thrupp "A History of Coaches", London 1877 G.W. Clark "The Carriage Makers' and Painter's Guide", Bufallo 1870 R.L. Edgeworth "An Essay on the Constrution of Roads and Carriages", London 1817 T. Bradley "The Old Coaching Days in Yorkshire", Leeds 1889 M.T. Richardson "Practical Carriage Buliding", New York 1892 W.H. Lee "American Carriage Directory", New Haven [1887] J. Coock "Corsory Remarks on the Subject of Wheel Carriages", II Vol, London 1817-1818 W.B. Adams "English Pleasure Carriage", London 1837 T. Cross "The Autbiography of a Stage-Coachman", London 1861 F.E. Baines "On the Track of the Mail-Coach", London 1895 E.M. Stratton "The World on Wheels", New York 1878 J. Philipson "Technicalities of the Art of Coachbuilding", London 1885 J.W. Burgess "Practical Treatise on Coachbuilding", London 1881 H.C. Moore "Omnibuses and Cabs", London 1902 W.C.A. Blew "Brighton and its Coaches...", London 1894 A. Morse Earle "Stage-Coach and Tavern Days", New York 1900 W. Farr, G.A. Thrupp "Coach Trimming", London 1888 A. Lungwitz "The Complete Guide to Blacksmithing, Horseshoeing, Carriage and Wagon Building nad Painting", Chicago 1902 W. Deacon "Remarks on Wheel Carriage...", London 1808 D. Bourn "A Treatise upon Wheel-Carriges", London 1763 J.S. Fry "An Essay on the Construction of Wheel-Carriages", London 1820 J.B. Hampton "A Pocket Manual for the Practical Mechanic, or the Carriage Maker's Guide", Indianapolis 1886 E. Corbertt "An Old Coachman's Chatter", London 1890 S. Harris "The Coaching Age", London 1885 tegoż, "Old Coaching Days" B. Reynardson "Down the Road", London 1874 F.S. Howe "ACarriage and Two Women", Fitchburg 1906 T. de Quincey "The English Mail Coach", London 1834 W. Gilbey "Early Carriages and Roads", London 1903 tegoż, "Modern Carriages", London 1905 E. Howlett "Driving Lessons", New York 1894 "Draft-Book of Centennial Carriages" ed. G.W. Houghton, New York 1876 J. Jacob "Observations on the Structure and Draught of Wheel-Carriages", London 1773 W. Pitt Lennox "Coaching, with Anecdotes of the Road", London 1876 G.N. Hooper "Notes on the Construction of Private Carriages", London 1876.
  8. Bliadhna Thearlaich - od Glenfinnan do Culloden

    "Gdy w sierpniu 1745 r. wylądował w Szkocji, z miejsca porwał za sobą 3 tys. górali, z marszu zdobył Edynburg i ruszył przez całą niemal długość Wyspy na Londyn (...) Do dziś Szkoci czczą Florę MacDonalds, która przebrała księcia w strój kobiety i przeszmuglowała na wyspę Skye, skąd uciekł do Francji". /A. Stempin "Klęska pod Culloden", "Ale Historia", 22 września 2014/ Doktor Arkadiusz Stempin powinien chyba pozostać przy publicystyce czy historii współczesności i nie zagłębiać się w dalsze rejony przeszłości. Już kiedyś zadziwił mnie, gdy syna Simona I of St Liz, 1st earla Northampton - Waltheofa (Waldefa), późniejszego przełożonego opactwa Melrose (w Roxburghshire) nazywał, nie wiedzieć czemu: "von Melrose". Tak na prawdę to Bonnie Charlie osobiście nie zdobył Edynburga, gdy Szkoci wtargnęli do miasta przebywał jeszcze gdzieś na wysokości wioski Corstorphine, gdzie wcześniej przyjął deputację z miasta (drugą już tego dnia), która omawiała ewentualne rygory poddania. I właśnie ta powracająca w "hackney-coach" delegacja dała (pośrednio) fortunną okazję do ataku oddziałom pod dowództwem Lochiela Camerona (z Lochaber). Dopiero potem książę (czy jak chcieliby jego zwolennicy: Karol III) nadciągnął przez wzgórza Braid Hills i Prestonfield by w Grange House uraczyć się szklanicą wina. "This second deputation was unsuccessful, and returned to Edinburgh (...) Meantime, half the Prince's army under Lochiel was sent quietly, by Merchiston and Hope Park, to the Netherbow Port. An accident gave them admittance. The coach which had carried back the deputation was returning to stables in the Canongate: the gate was opened to let it pass, and at five in the morning, in broad daylight, Lochiel rushed in, overpowered the Guard, and Edingurgh was in the hands of Prince Charles". /W.B. Blaikie "Edinburgh at the Time of the Occupation of Prince Charles"; odczyt wygłoszony w Old Edinburg Club, w marcu 1909 r./ "Następnym celem był był Edynburg. Pod jego murami oczekiwało tysiąc MacDonaldów i Cameronów, zamierzając przypuścić szturm 17 września. O świcie tego dnia otworzyła się brama Netherbow Port i wyjechał jakiś powóz. Szkoci błyskawicznie skorzystali z szansy, jaką podsunął im przypadek, i z Lochielem na czele przypuścili szturm". /P. Pniński "Dziedzic Sobieskich", Poznań 2013, s. 68-69/ To zdobycie z marszu można potraktować oczywiście niedosłownie, wreszcie książę był formalnie dowódcą powstania, ale skąd u autora wyspa Skye - jako miejsce z którego książę miał powrócić do Francji? Można się spierać czy uznane w tradycji miejsce ("Prince's Cairn") gdzie książę miał wejść na pokład "L'Heureux" odpowiednio jest zlokalizowane. Wydawało mi jednak, że ktokolwiek zajął się powstaniem jakobickim, wie, że Karol Stuart w tym samym miejscu przybył na Wyspy i w tym samym miejscu opuścił Szkocję. A tym miejscem jest otwarte jezioro Loch nan Uamh (Jezioro Jaskiń), czyli jakieś dwadzieścia kilometrów od południowych krańców wyspy Skye. I myślałem, że każdy wie, że na pokład francuskiego statku udał się z kryjówki ("Cluny's Cage") urządzonej przez Ewena MacPhersona z Cluny na górze Ben Alder. Po przegranej pod Culloden Karol rzeczywiście udał się na Skye, choć i to niebezpośrednio, wpierw dotarł na Benbecula, a na wyspie Skye przebywał raptem jeden dzień by potem udać się na wyspę Raasay. I nie był to koniec jego peregrynacji, potem powrócił na "ląd" i z Moidart udał się do Knoydart, potem ukrywał się na wzgórzach Corriegoe, na północ od Loch Cluanie, gdzie przyłączyła się doń grupa samozwańczych strażników, znana jako "Seven Men of Glenmoriston". Potem ukrywał się na północ od zrównanej z ziemią wioski Achnacarry by stamtąd skryć się zboczach Ben Alder. Czy równie trafna jest ocena tego autora: "Owiany do dziś legendą romantycznego buntownika Karol Edward Stuart był raczej awanturniczym miłośnikiem przygód, któremu udało się namówić szkockie klany na bardzo ryzykowną eskapadę".
  9. Kiedy w czerwcu książę Karol Stuart wsiadał na pokład "du Teillay" w Saint Nazaire był przekonany o powodzeniu swego przedsięwzięcia, choć wyprawa, której celem był tron, od początku nie miała szczęścia. Z dwu statków do szkockich wybrzeży dotarł tylko jeden, "Elizbaeth" po wymianie ognia z HMS "Lyon" powrócił do portu. Pierwsza wizyta na wyspie Barra, przyniosła jedynie złe wieści m.in. o aresztowaniu sir Hectora MacLeana z Duart, na wyspie Eriskay książę uzyskał jedynie poradę od Alexandra MacDonalda z Boisdale by wrócił na kontynent, przywódcy klanów z wyspy Skye byli wręcz wstrząśnięci myślą o udziale w poczynaniach, które groziły oskarżeniem o zdradę stanu... kiedy książę oczekiwał na zalążek swej armii w poniedziałkowy dzień sierpnia 1745 r. w Glenfinnan, musiał mieć czarne myśli, przez długi czas jedyne osoby jakie się pojawiały to pasterze. Wreszcie przybyła niewielka ilość ludzi MacDonalda z Morar i James Mor - syn Rob Roya Mac Gregora. Nie był to zachęcający początek, a jednak około godziny szesnastej zabrzmiały dźwięki pibroch i przybył klan Cameronów, co istotniejsze z Lichielem Młodszym na czele. To już było istotne wzmocnienie. Jak potoczyła się późniejsza kampania? Jakie błędy popełniono w chwili powzięcia decyzji odwrotu z Derby? Jak przebiegała komunikacja z posiłkami francuskimi (bo chyba coś tu mocno szwankowało)? Czemu po przeszło pięćdziesięciu latach Szkoci jednak zaangażowali się w to powstanie, zaważyła niechęć do rządów dynastii hanowerskiej czy przywiązanie do pewnej tradycji?
  10. Fizjologia a dlugotrwalość lotu.

    Często montowano tzw. Elsan toilet: www.raf-lichfield.co.uk - "Norman Corbett tries the elsan toilet for size which was frequently found upside down after Lancaster Ops". A tu chwila "zadumy kulturalnej", choć opis zdjęcia sugeruje coś innego... /grafika ze strony: www.lancaster-archive.com, z komentarzem: "Located by the main crew door at the rear of the Lancaster, the "elusive" Elsan toilet was something to use only in the case of an emergency" and was certainly not a place to relax and have a “read"/
  11. Smog w Polsce

    Szacuje się, że za 60 do 80% niskiej emisji zanieczyszczeń w miastach jest odpowiedzialny transport samochodowy. Wydaje się, że dobrym pomysłem jest stworzenie w niektórych miastach tzw. stref czystego transportu, tak też postąpili rajcy Krakowa. Ostatecznie pomysł "utopili" radni wnosząc takie poprawki, że w zasadzie do tej strefy swobodnie może wjechać prawie każdy co czyni tę strefę "czystą" jedynie z nazwy i ostatecznie stała się ona Strefą Ograniczonego Ruchu. Ja jednak chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt, otóż od początku włodarze Krakowa popełnili błąd nadgorliwości i chyba nie zapoznali się z doświadczeniami w tego typu projektach, jakie mają inne miasta europejskie. W Polsce rynek samochodów całkowicie elektrycznych (BEV) i hybryd typu plug-in (PHEV) rozwija się całkiem dynamicznie, w sierpniu 2019 r. mieliśmy zarejestrowane 6672 samochody, w tym 4178 typu BEV. Nie ma się jednak co łudzić, wciąż w tej kwestii pozostajemy w tyle za rozwiniętymi państwami na Zachodzie Europy. Rajcy Krakowa; nie bacząc na realia; przyjęli dla swej strefy mocno restrykcyjne zapisy z ustawy "O elektromobilności i paliwach alternatywnych", gdzie wymienia się pojazdy: w pełni elektryczne, napędzane wodorem i gazem ziemnym. Tyle że samorządy mogą w swych strefach czynić różne wyjątki, krakowscy radni tego nie uczynili i nie dziwne, że projekt od razu został oprotestowany. Tymczasem np. w stolicy Wielkiej Brytanii strefę ultra-niskoemisyjną wprowadzono dopiero po jedenastu latach egzystowania strefy niskoemisyjnej. Oto jak można wylać dziecko z kąpielą...
  12. To obecnie "żywy" temat, sam dostałem e-maila od pracodawczyni: "ze względu na smog nie będę w biurze". Od kiedy w różnych miastach przekroczono unijne normy?
  13. Bolesław V Wstydliwy

    Z kilku powodów: ponieważ początkowi sojusznicy Bolesława Wstydliwego zrezygnowali z aktywnego wspierania tego projektu, ponieważ Krzyżacy okazali się skuteczniejsi w swych zabiegach dyplomatycznych w Rzymie i ostatecznie papież cofnął swą zgodę przelewając prawa do chrystianizacji Jadźwingów na rycerzy Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego. Bolesław Wstydliwy w ustanowieniu biskupstwa misyjnego widział zapewne możliwość wzmocnienia swej pozycji względem innych książąt dzielnicowych, ograniczyłby apetyty zakonu krzyżackiego, a przy okazji nieco zaoszczędził dzięki zwolnieniu z dokładania się do innych krucjat. W tych zamiarach wspierał go Ziemowit I, panujący na Mazowszu, który w takim koncepcie widział naturalną konsekwencję wynikającą z jego sojuszu z księciem halicko-wołyńskim. Trzecią postacią zainteresowaną tą kwestią był Kazimierz I kujawski (Konradowic) i to on jako pierwszy zaczął zabiegać w Rzymskiej Kurii o zgodę na założenie biskupstwa misyjnego. Ostatecznie papież Innocenty IV dał swój placet, który formalnie potwierdził dwiema bullami datowanymi na czerwiec 1253 roku. W pierwszej bulli papież zezwala księciu łęczycko-kujawskiemu i Bolesławowi Wstydliwemu na opanowanie Galindii, w drugiej bulli zaznacza, że nawracanie miało się odbywać w sposób pokojowy. W lipcu 1254 r. papież wydaje bullę "Ad audientiam nostram pervenit", w której precyzuje warunki powstania biskupstwa łukowskiego i wybór biskupa. Tego miał wyznaczyć papieski legat Opizon z Mezzano po konsultacjach z arcybiskupem gnieźnieńskim i duchowieństwem polskim. Wybór padł na franciszkanina Bartłomieja z Pragi. Tyle, że Krzyżacy nie ustawali w swej kontrakcji i w maju 1254 r. Rzym poddał pod władzę zakonu ziemie Jaćwingów i Bartów. W ten sposób te same ziemie Stolica Apostolska przyznała dwóm (a dokładniej: trzem) zantagonizowanym stronom. A dodatkowo Krzyżacy podpisali układ z Ziemowitem I i jego halickim sojusznikiem - Danielem, w myśl którego mieli oni otrzymać po 1/3 ziem Jadźwingów, pod warunkiem wspierania zakonników w podboju tych obszarów. W ten sposób Bolesław Wstydliwy stracił swego pierwotnego sojusznika. Potem mamy porwanie Ziemowita przez rozeźlonego Kazimierza kujawskiego, odwetowe spustoszenie ziem Jadźwingów przez Krzyżaków (czyli ziem podlegających wciąż formalnie akcji misyjnej Kazimierza i Bolesława). w 1255 r. Kazimierz w myśl ugody inowrocławskiej zrzeka się na rzecz Zakonu praw do północnej części Jaćwieży. W 1257 r. papież Aleksander IV wydaje bullę "Dilectus filius nobilis vir" wskrzeszającą biskupstwo łuckie i potwierdzającą oddanie ziem jaćwieskich pod zwierzchnictwo książąt polskich, anulując tym samym wcześniejsze prerogatywy poczynione na rzecz Zakonu. "W maju 1257 roku Zakon Krzyżacki złożył apelację do Rzymu, domagając się prowadzenia akcji misyjnej na ziemiach Jaćwingów, jak również cofnięcia klątwy legata Opizona z 1254 roku. W odpowiedzi na apelację zaangażowani w sprawy jaćwieskie książęta polscy spotkali się w Krakowie, gdzie doszło do załamania zgodnego dotychczas współdziałania. Ziemowit I wystąpił z koalicji zajmując stanowisko przychylne Krzyżakom. Na początku sierpnia 1257 roku w wyniku rokowań we Włocławku wszelkich pretensji do ziem jaćwieskich na rzecz Krzyżaków zrzekł się Kazimierz kujawsko-łęczycki. W efekcie Bolesław Wstydliwy pozostał w izolacji i musiał zrezygnować ze swych planów politycznych oraz chrystianizacyjnych [7, s. 257]. Szóstego sierpnia 1257 roku papież Aleksander IV stwierdził, że tylko Zakon Krzyżacki jest uprawniony do głoszenia haseł krucjatowych w odniesieniu do Litwinów i Jaćwingów. Kuria cofnęła wszystkie klątwy oraz interdykty nałożone na Krzyżaków w związku z akcją misyjną, prowadzoną wśród Jaćwingów i innych pogan. Wszelkie pełnomocnictwa odebrano też biskupowi łukowskiemu Bartłomiejowi, mimo ich wcześniejszego rozszerzenia w kwietniu 1257 roku. Zdaniem papieża hasła, które głosił biskup Bartłomiej stały w jaskrawej sprzeczności z krzyżacką krucjatą do Prus. Decyzje Aleksandra IV z sierpnia 1257 roku oznaczały, iż biskupstwo łukowskie nie ma racji bytu. Próby restytucji diecezji nigdy nie zostały podjęte". /M. Gomółka "Biskupstwo łukowskie – powstanie, obsada, upadek (1254–1257)", "Історія релігій в Україні" Науковий щорічник, 2017. Вип. 27, Львов, s. 10/
  14. Bankructwa Hiszpanii w XVI-XVII wieku

    Staje się nudny euklides z tym powtarzaniem jakie jest to forum, ale skoro czuje się samozwańczym strażnikiem jego charakteru może zacznie stosować pewne podstawowe narzędzia metodologiczne typowe dla tej nauki? Argumentacja, typu: "mnie wystarczy", "wiedza powszechna" czy: "można sobie wystukać..." nieszczególne robią wrażenie jako sposób uzasadnienia własnej argumentacji. W ramach tej nauki - z faktami się nie dyskutuje, tymczasem euklides czyni to często, a fakty które przeczą jego teoryjkom po prostu ignoruje. Nie wiem co ma do rzeczy ta uwaga, nie wiedziałem że euklides stał się arbitrem względem tego co wchodzi w zakres nauk historycznych a co nie. A niezależnie od jego opinii, od dawna historycy zajmują się kwestiami medycznymi czy sanitarnymi, które pozwalają pogłębić naszą wiedzę o poziomie życia w przeszłości. Jest mi absolutnie obojętne jaki jest główny temat danego opracowania, ważne dla mnie jakie zeń można uzyskać informacje i na ile są one wiarygodne. W ramach logicznej konsekwencji, swe zastrzeżenia powinien euklides przesłać na P.W. forumowiczowi co to ostatnio pisał o historykach mówiących o nieznanej chorobie pewnego władcy, ten forumowicz to... sam euklides. Akurat euklides powinien być ostatnią osobą na tym forum narzekającą na takie czy inne źródło informacji podawanych przez innych, zważywszy, że jego podstawową bazą źródłową jest na ogół: "gdzieś czytałem ale nie pamiętam gdzie i u kogo", "wystukałem...", "czytałem ale nie mogę zacytować". jeśli do tego dodamy kontrowersyjną opinię euklidesa, iż francuskie (i tylko francuskie) powieści mamy traktować na równi z opracowaniami historycznymi. Jeśli do tego dodamy bałwochwalcze podejście do opracowań francuskich autorów w wyniku którego euklides uważa, że jak coś kiedyś przeczytał u francuskiego autora to nie musi już tego gdzie indziej weryfikować - to nieszczególnie euklides nadaje się do roli tego, który ma nas pouczać co jest stosowne na forum historycznym a co - nie. A fakty są takie: C. Serrano Bravo większość swej aktywności badawczej poświęcił Potosí w czasach kolonialnych, w wielu opracowaniach naukowych odnajdziemy odniesienia do jego ustaleń dotyczących Villa Imperial de Potosí, i nie są to odniesienia krytyczne. Ponieważ euklidesowi nie spodobała się praca z zakresu medycyny, to uprzejmie go informuję, że Serrano Bravo jest też autorem (bądź współautorem) szeregu opracowań podejmujących inną tematykę, m.in.: "Un patrimonio mundial La ciudad minera de Potosí", "Sobre Las Rutas Comerciales y el patrimonio minero intangible", "Religión, religiosidad e iglesia en las actividades productivas potosinas", “!Verdades o mentiras!”, "El rol de las llamas en la minería potosina (siglos XVI-XIX)", "La otra cara del contacto. "Las enfermedades en la Colonia", "La ‘crisis del siglo XVII’ en la región andina", "Mineria en el Cerro Rico de Potosí. Algunas consideraciones tecnológicas", "La Ribera de la Vera Cruz de Potosí", "Plantas medicinales utilizadas por los mericoles ena la ciudad de México", "El legado de Costa", "Potosí y sus sistemas hidráulicos", "Intercambio tecnológico en la amalgamación entre centros mineros de América con sus homólogos europeos", "Les ruptures de barrages dans le monde : un nouveau bilan de Potosi", "Mineria-Salud en el Potosí colonial", "Peculiaridades de la minería potosina en le siglo XVI". W konfrontacji; co do źródeł wiedzy o Potosí; Serrano Bravo a Pierre Vilar, wybieram tego pierwszego, co uzasadnię poniżej. A Vilar, wedle słów samego euklidesa jest jego głównym źródłem wiedzy w tym temacie: I jest to chyba jedyne źródło wiedzy euklidesa, gdyż nie zauważyłem by wsparł się jakimś innym autorem. Tego nie wiem, ale wiem, że frazy: "Marks" czy "marksizm" pojawiają się u tego autora rzadziej niż w źródle wiedzy euklidesa. Od dawna nurtowało mnie jak to jest, że gdy euklides sięga po jakieś opracowanie francuskiego badacza (uznanego badacza) czy zapiski francuskiego kronikarza, to w toku dyskusji jakoś tak wychodzi, że ci autorzy często mieli napisać jakieś piramidalne bzdury, tworzą karkołomne hipotezy i co więcej: mylą podstawowe fakty, nie znają treści tekstów źródłowych na które się powołują, nie znają podstawowych dat. Każdy historyk popełnia błędy, ale w przypadku źródeł euklidesa nieco tych błędów jest zbyt dużo. On sam powołuje się na swe notatki z różnych lektur, i ja to rozumiem, trudno by każdy z nas miał pod ręku każdą swą lekturę, ale gdy ktoś kwestionuje moje informacje to postarałbym się dotrzeć do źródła mej wiedzy by sprawdzić me zapiski, tymczasem euklides na ogół stwierdza - tak przeczytałem i koniec dyskusji. Jak się okaże (poniżej) nie do końca to co referuje euklides tak na prawdę znajdowało się w jego lekturach. Ja już wielokrotnie czyniłem zastrzeżenia co do rzetelności notatek euklidesa, i faktycznie w kilku tematach podał on "cytaty" ze swych lektur, w świetle których znajduje on u swych autorów to czego tam nie ma. Każdy z nas może spierać się z jakimś autorem, dodać swój komentarz, uzupełniać jego wypowiedź o nowsze ustalenia, nie można jednak wkładać w jego usta kwestii, których nie wypowiedział. A tak czyni euklides. Co do Potosí... dość oczywistym jest, że nikt nie pisał o "nieludzkim wymieraniu", faktem jest jednak, że pisano o zdziesiątkowaniu, co przy charakterze pracy w ówczesnych kopalniach andyjskich nie jest czymś niezwykłym. Nie jest niczym nowym, że w Potosí wykorzystywano zarówno pracę Indian w ramach systemu pracy przymusowej - mita, Indian - wolnych pracowników, Indian - niewolników jak i niewolników z Afryki. I oczywistym jest, że zupełnie czym innym jest praca niewolnicza a praca w ramach sytemu mita. Nie bardzo wiem z czyimi wizjami euklides próbuje polemizować, bo ja takich nie znajduję we współczesnych opracowaniach naukowych. A teraz zajrzyjmy do autora na podstawie którego euklides napisał swe mądrości, skorzystam tu z wydania "Or et monnaie dans l'Histoire, 1450-1920" z 1974 r. (wyd. Flammarion, Paris 1974). Opisowi Potosí poświęcił Vilar rozdział XVIII liczący osiemnaście stron. Jak sam zauważył, przy opisie warunków pracy, systemu zatrudniania należy krytycznie podchodzić do czarnej legendy jednocześnie nie powinniśmy bezkrytycznie, z zamkniętymi oczami przyjmować "różową" legendę (: "Mais la critique de cette « légende noire », bien mise au point aujourd'hui, ne doit pas nous faire accepter les yeux fermés, la « légende rose » de certains histonens contemporains qui, appuyés sur des textes législatifs", tamże s. 155). Ogólny obraz przedstawiony przez tego autora: praca była ciężka ale na ogół popłatna, warunki pracy nie były tak tragiczne jak to z emfazą określił brat Domingo de Santo Tomás mówiący, że do Hiszpanii nie wysyła się pieniędzy, ale krew i pot Indian (: "Ce n'est pas de l'argent qu'on envoie en Espagne, c'est de la sueur et du sang d'Indiens!" (s. 155), a zagłębiając się w szczegóły opisuje jak wiele zależało od zatrudniających i ich podejścia do Indian i rzetelności w wypełnianiu zobowiązań w zakresie finansowym i warunków zatrudniania. Nie wiedzieć czemu euklides oprotestował moje odniesienia się do autora piszącego o kwestiach medycznych, jest to o tyle ciekawe, że autor na którego się on powołuje nie omieszkał nas poinformować o niezdrowym charakterze tej pracy i co groziło w związku z tym, pracującym tam Indianom (: "Le travail est malsain. Ce qui menace l'Indien employé au...", s. 157). Dopytywałem się euklidesa jakiego okresu dotyczy to porównanie i jakich Europejczyków, jakoś nie raczył rozwinąć swej myśli. Co zresztą zrozumiałe, zważywszy że jego źródło nic takiego podało. Otóż Vilar fragment dotyczący płac indiańskich zaczyna od zdania, w którym stwierdza, iż płaca jest słabo płatna (: "Le travail est mal payé", s. 156). potem dodaje, że Indianie w ramach mita zarabiali ok. 3,5 reala a Indianin w ramach swobodnej umowy 4 reale, zaznacza jednak; której to uwagi poskąpił nam euklides; że te 3,5 reala to jedynie płaca nominalna gdyż w rzeczywistości rozliczani byli z normy, a to powodowało często obniżenie realnej płacy (: "l ne faut pas croire que le travail forcé est gratuit; ce n'est pas un esclavage; le mitayo, l'Indien de cedula, c'est-à-dire réquisitionné, a droit à un jornal (salaire journalier) en argent, avec lequel il doit s'ali-menter; il est de 3 réaux 1/2; mais en fait le maître ne paie que la norme, c'est-à-dire que l'Indien qui ne remonte pas la quantité fixée ne touche qu'une partie du salaire. L'Indien loué librement -mingado -est payé 4 réaux", s. 156"; "Le mitayo, arraché à son milieu, à ses traditions, et réduit, dans la mine, à travailler 280 jours par an, pour un salaire théorique nullement négligeable, mais amputé par la « norme", s. 157 ). Cóż, autor na którego się powołuje euklides napisał, że wielu wieśniaków wolało zrujnować się przekupując hiszpańskich corregidores czy indiańskich caciques byle tylko uniknąć poboru w ramach sytemu mita (s. 157). Opisując ten system Vilar podaje, że w zasadzie w ramach mita praca miała trwać rok, a pobór miał mieć charakter rotacyjny, jednak w rzeczywistości wszystko zależało od potrzeb (: "En principe elle n'aurait dû réquisitionner que pour un an tous les trente ans, par roulement. En fait, comme pour l'impôt, on calcula à partir des besoins, et on répartit le nombre d'hommes à obtenir entre les communautés indiennes, lesquelles choisissaient à leur tour les hommes à désigner", s. 157). Vilar, w oparciu o swe źródło (o którym kilka słów na koniec) podaje, że Indianie podlegający systemowi mita: uciekali i z Potosí i z wiosek, buntowali się itp. ("Inutile de dire que les << mitayos >> ne venaient pas au Potosi de leur propre gré -les rachats, les fuites, les révoltes le prouvent (beaucoup se << dénaturalisaient >>, c'est-à-dire abandonnaient leur village pour échapper à la mita)", s. 159). Faktycznie podaje on, że wielu z Indian po okresie pracy przymusowej w Potosí pozostawało tam, ale warto zwrócić na jego uwagę, wedle której pozostawali głównie ci względem których osiągnięto wykorzenienie (: "Mais ce qui est exact, c'est qu'une fois réalisé le déracinement, l'Indien venu dans l'agglomération du Potosi, même libéré de la mita, tend à rester, et à gagner sa vie en se louant, comme ouvrier mingado, libre", s. 159). To nieco zmienia kontekst wokół przyczyn tego pozostania. O tym, że jedni uciekali a inni pozostawali pisał nie tylko Rosario Sevilla Sorer: "Existe una plétora de testimonios que denuncian el ausentismo de quienes debían cumplir la mita potosina, es decir, indígenas que se desplazaban de sus pueblos a otras partes para evitar las levas de trabajo anual en Potosí, esto es, la migración como una forma de resistencia.26Los lugares de destino muchas veces se localizaban en pueblos de corregimientos exentos de la mita, generalmente territorios de temple cálido, llegando en algunos casos a las tierras bajas fuera del dominio colonial". / P.C. Zagalsky "La Mita de Potosí: una imposición colonial invariable en un contexto de múltiples transformaciones (siglos XVI-XVI; Charcas, Virreinato del Perú", "Chungará", Vol. 46, no. 3, Arica set. 2014, b.p. ed. elektron./ To proszę podać kiedy to konkretnie z niego zrezygnowano i jakie jest źródło wiedzy euklidesa, ponieważ rzeczony Vilar w rozdziale o Potosí nic takiego nie napisał, ale może mi coś umknęło, zatem wystarczy podać na jakiej stronie o tym nadmienił. Czy czterdzieści lat to: "szybko" (?), gdyż tyle trwał najintensywniejszy okres wykorzystywania tego sytemu, choć wypada powiedzieć, że i po 1610 wciąż spotykamy się z jego stosowaniem? Cóż, przedstawiłem już dane co do Paryża, które stoją w zupełnej sprzeczności z tym co podał euklides. Zajrzyjmy teraz do Vilara, co on na ten temat napisał: "Et cela correspond à une croissance de ville-champignon: inexistante en 1545, la ville avait 45 000 habitants en 1555, 120 000 en 1585, 160 000 en 1610" (s. 162). Nie ma tu 200 tys., nie ma żadnego porównania z miastami europejskimi i tym bardziej nie ma informacji by było to miasto większe od jakiejkolwiek europejskiej metropolii. Innymi słowy, było to rozległe i bardzo ludne miasto, ale podane wielkości są jedynie "twórczym" dodatkiem euklidesa i to błędnym dodatkiem. A może coś przeoczyłem, to jakby euklides był jednak łaskaw podać na której to stronie wyczytał informację o mieście liczącym 200 tys. mieszkańców? Dodajmy, że wielkości podane przez Vilara zbieżne są podawanymi przez innych badaczy i tak np. Jorge Espinoza Morales napisał, że wielkość populacji w Potosí osiągnęła swe maksimum w 1650 r. i wynosiła ona wówczas 160 000: "... fundada la ciudad el mismo año del descubrimiento de lcerro (1545), su crecimiento fue acelerado, a la par del desarrollo de la minería. En 1560 tenía 50.000 habitantes de los cuales 10.000 eran españoles, que cincuenta años más tarde disminuyó a 4.000, aumentado el de españoles nacidos en Potosí" y el de criollos a 38.000. El censo levantado por el virrey Toledo en 1573 dio 120.000 habitantes. El empadronamiento de 1611 arrojó 114.0000 habitantes, de los que 65.000 eran indios y 35.000 criollos, alcanzando la máxima población en el empadronamiento de 1650 con 160.000 habitantes". /tegoż "Minería boliviana: Su realidad", La Paz 2010, s. 18/ Zastanówmy się jak to dla euklides Sewilla stała się portem w Grenadzie, ano w prosty sposób - niezbyt uważnie przeczytał on ów fragment u Vilara, przez co wyszło mu to co wyszło i zamiast przyznać się do błędu brnął w mętne tłumaczenia o historycznym zasięgu "obszaru Grenady". Oczywiście bez podania źródła na którym oparł swe karkołomne wywody. Tymczasem Vilar oddał ów fragment z traktatu Mercado słowami: "J'ai vu dans Grenade les velours valoir 28 ou 29 réaux, puis arriver un imbécile des gradas qui s'est mis à trafiquer et à monopoliser si indiscrètement qu'en l'espace de quinze jours, il les fit monter à 35 ou 36 réaux, tout cela pour charger une caravelle. Les veloutiers et tisse-rands s'en tinrent ensuite aux mêmes exigences et vendirent les velours à ce prix aux gens du pays" (s. 95). Nie ma w tym fragmencie nic o tym by ta nowa cena już zawsze się utrzymywała jak napisał euklides: "aksamit kosztował już 35 reali za sztukę, nie wrócił do dawnej ceny 28-29 reali...", tylko że: w tej samej cenie sprzedawano wtedy aksamit i miejscowym. Kiedy napisałem o "głupcu" to euklides żachnął się i zaczął jakieś dziwne wywody o City dowodząc tym samym, że kompletnie nie wie o co chodzi i nie pamięta co tak na prawdę jest w tym fragmencie. Mam nadzieję, że euklides nie będzie już oponował przeciwko określeniu: "głupiec", skoro w jego podstawowym źródle stoi jak byk: "un imbécile". I wracając do Sewilli... gdyby euklides doczytał dokładniej objaśnienia do tego passusu z Mercado jakie podał Vilar, to nie popełniłby takiej pomyłki. Autor ten, po tym cytacie rzeczywiście pisał o Sewilli, tyle że euklides zapamiętał z tego jedynie dwa toponimy i w swej radosnej, acz pozbawionej podstaw kreatywności zrobił z Sewilli port grenadzki. Tymczasem Vilar objaśnia użyty przez Mercado termin "gradas", którym określano schody katedry w Sewilli, a niedaleko niej mieściła się tzw. Casa de la Contratación (a właśc. La Casa y Audiencia de Indias) , gdzie prowadzono pertraktacje związane z załadunkiem statków zdążających do Ameryki, stąd ludzi zajmujących się tego typu działalnością też nazywano "gradas". Innymi słowy, z andaluzyjskiego miasta Sewilli przybył pewien kupiec do miasta Grenady, a nie: przybył do portu Sewilla w Grenadzie. W świetle powyższych uwag, jest dla mnie teraz jasnym dlaczego euklides tak często ma problemy z poprawnym zacytowaniem źródeł na których się opiera, zbyt często można by wychwycić rozbieżności pomiędzy źródłem a tym co on sam nam referuje. I w ten sam sposób oceniam inne objaśnienia (wykręty) euklidesa, kiedy to wpierw wypowiada się autorytatywnie w jakiejś kwestii a przyciśnięty o konkrety i podanie źródeł swych rewelacji oświadcza, że interesował się tym kiedyś i nie pamięta, a w ogóle to nie ma czasu na szukanie. Ja podałem informacje o produkcji okrętowej: głównie dla wieku XVI i początków XVII. Informacji o produkcji, która miała miejsce w Hiszpanii bądź jej koloniach. Stoi to w zupełnej sprzeczności ze stwierdzeniem euklidesa: "rząd hiszpański przespał ten moment i przez 1- 2 pokolenia wymarli zarówno rzemieślnicy jak i kwalifikowani robotnicy nie zostawiając następców. Odtąd w Hiszpanii przestano produkować". Zatem - mnie nie wystarcza to co "powszechnie się wie", a raczej to: co euklides uznaje za powszechną wiedzę. Przykład z żoną Cromwella dowodzi, że euklides za powszechną wiedzę uznaje własne relacje, których nikt nie potwierdza. Przedstawiłem fakty i proszę by euklides wprost napisał: kiedy doszło do tego wymarcia i czy podane przeze mnie informacje o przemyśle stoczniowym w Hiszpanii są nieprawdziwe, a jeśli nieprawdziwe to wedle jakiego historyka? Jako kontrargument: deklarowana przez samego euklidesa jego znajomość podstawowych praw ekonomicznych - zupełnie mnie nie satysfakcjonuje.
  15. Pakt Ribbentrop-Eden.

    To ten co objął dowództwo British Expeditionary Force w 1939 roku, wtedy zastąpił go William Edmund Ironside. Tylko czy taki kordon (bez Polski) de facto nie powstał?
  16. Bankructwa Hiszpanii w XVI-XVII wieku

    Bardzo to sugestywny przykład, w swej wyobraźni widzę jak to mujeres y hombres z Kastylii uginają się pod ciężarem worków z monetami by zakupić nieco sera. Z czystej ciekawości, postanowiłem to sprawdzić. Nie wiadomo o jakich monetach i jakim serze napisał euklides, moje wyliczenia należy zatem traktować jako mocno, mocno szacunkowe. Za monetę wziąłem miedziane ardite, były to bardzo rozpowszechniane wówczas "drobne", ardite co do wielkości podobne jest do naszej pięciogroszówki. By nabyć wówczas 1 kg sera potrzeba 2500 monet (co wynika z ich przeciętnej wagi - 1,6 g). Bardzo dużo monet. Ale teraz przełóżmy to na ówczesną rzeczywistość żywieniową, otóż roczne spożycie sera w w Hiszpanii u schyłku XVI wieku to około 5,3 kg i nie sądzę by w połowie XVII wieku nastąpiła jakaś znacząca różnica w spożyciu tego produktu, zatem tygodniowo wypada 0,110 kg. Stąd gdyby jakaś seniorita kupowała ser jedynie raz w tygodniu to musiałaby zabrać ze sobą jakieś trzy rulony o wysokości 12 cm naszych pięciogroszówek. Dużo, ale jak dla mnie robi to już inne wrażenie niż te 180 kg monet za 45 kg sera. Dane o spożyciu to uśrednienie wielkości podanych w opracowaniach: R.C. Allen “The Great Divergence in European Wages and Prices from the Middle Ages to the first World War”, "Explorations in Economic History", 38, 2001 D. González Agudo "Población, precios y renta de la tierra en Toledo, siglos XVI-XVII" Facultad de Ciencias Económicas y Empresariales, doctoral Universidad Complutense de Madrid, dir. E. Llopis Agelán, J.A. Sebastián Amarilla, Madrid 2017 M. González Mariscal "Población, coste de la vida, producción agraria y renta de la tierra en Andalucía Occidental, 1521-1800", Facultad de Ciencias Económicas y Empresariales, doctoral Universidad Complutense de Madrid, dir. E. Llopis Agelán, Madrid 2013.
  17. Filip Piękny

    A mógłby nam przybliżyć euklides jakie to jego źródło stwierdza, że ów władca zmarł po dwóch miesiącach od ew. upadku z konia? I który to z kronikarzy odnotował, że zaszkodziło mu to na żołądek? Wedle mej wiedzy, 4 listopada król odwiedza swego wuja Roberta de France, podczas tej wizyty wypadek miał mieć miejsce w lesie d'Halatte, potem jest choroba i śmierć 29 listopada. Ja też poszukałem... jest to ilustracja z dzieła Giovaniego Boccaccia "De casibus virorum illustrium", umieszczona na karcie otwierającej rozdz. 18 w księdze IX. Nie mnie oceniać co ktoś uznaje za igraszkę, pozwolę sobie jednak zauważyć, iż jeśli euklides widzi w tym coś na podobieństwo igraszki to chyba jest ona rodem z kart "Psychopatia Sexualis" Richarda von Krafft-Ebinga i to tylko przy założeniu, że Filip IV lubował się w "dziczej" odmianie formikofilli. Równie dobrze można zestawiać scenę biczowania z filmu Mela Gibsona ze smaganiem się brzozowymi witkami w ruskiej bani. Dla większości ludzi jest to jednak scena na której mamy leżącego króla walczącego z atakującym go dzikiem, nie wiem czy dla euklidesa cieknąca krew spomiędzy kłów dzika to dowód na szczególną uciechę jaką czerpie z tej "igraszki" król? Tu ta miniatura: https://www.bl.uk/catalogues/illuminatedmanuscripts/ILLUMINBig.ASP?size=big&IllID=37460. /grafikę zaczerpnięto z materiałów udostępnianych na stronie British Library; ta pochodzi z brugijskiego wydania "Des Cas des nobles hommes et femmes" w tłum. Laurenta de Premierfaita/ Tak napisałem i wypada swą opinię zrekapitulować, wedle zapisków kronikarzy wyglądać to miało różnie czy by być precyzyjniejszym - z różnymi detalami to zdarzenie opisywano. Niektórzy wspominali jedynie o samej chorobie. Najczęstsza wersja - na polowaniu doszło do wypadku - bez wdawania się w szczegóły, rzadziej dodawano kolejny element - król spadł z konia. Potem już podobnie: choroba i śmierć. "Les historiens de l'époque, en effet, sont fort divisés à ce sujet : les uns(6) parlent d'un accident de cheval en forêt, les autres(7) d'une maladie dont les médecins étaient impuissants à découvrir la cause". "(6) Cf. la chronique attribuée à Jean Desnouelles (Histor. de Fr., t. XXI, p. 196), la chronique rimée attribuée à Geffroi de Paris (Id., t. XXII, p. 151), les Anciennes Chroniques de Flandre (Id., ibid., p. 401), les Chronographia regum Francorum (Éd. citée, t. I, p. 218). (7) Cf. le continuateur de Guillaume de Nangis (Histor. de Fr., t. XX, p. 611), celui de Girard de Frachet (Histor. de Fr., t. XXI, p. 42), le moine Yves, qui donne beaucoup de détails sur les symptômes de la maladie {Id., ibid., p. 206). — Jean de Saint-Victor ne marque pas l'origine de celle-ci {Id., ibid., p. 659)". /Ch. Baudon de Mony "La mort et les funérailles de Philippe le Bel d'après un compte rendu à la cour de Majorque", "Bibliothèque de l'école des chartes", 1897, T. 58, s. 8, przyp. 6 i 7 na s. 8-9/ Jest jednak również wersja wedle której nie było żadnego upadku tylko król dostał dziwnego ataku, który sprawił że nie mógł mówić, taką przekazali przesłuchiwani "familiers du prince". Tak czy inaczej, coś się raczej musiało mu przytrafić w lasach Pont-Sainte- Maxence, skoro potem nie by w stanie konno dojechać do Poissy, tam przebywał przez około dziesięć dni, do Essonne zdołał jeszcze dojechać konno ale już do Fontainebleau trzeba go było dowieźć (donieść?): "porté en litière". Dodajmy, że w dzień poprzedzający śmierć król ponownie zaniemówił ("perdit l'usage de la parole"). W świetle tych szczegółów nieprzekonująca jest hipoteza jaką postawił Léon Lacabane, który przez prawie piętnaście lat dzierżył stery jednej z francuskich grande école - École Nationale des Chartes, otóż przekonywał on, iż wypadek był pomysłem (wymysłem), który miał na celu storpedowanie ewentualnego wykorzystania tej śmierci przez wrogów króla francuskiego. Zarówno tych wewnętrznych - niezadowolonych z polityki podatkowej, jak i zewnętrznych, a zwłaszcza przez zwolenników koncepcji Bonifacego VIII. Niestety nie przekonuje mnie Lacabane piszący o tym, że król mógł "paść" pod ciężarem boleści i być może wyrzutów sumienia (: "le roi de France succombant sous le poids des chagrins et peut-être sous celui des remords") wedle niektórych król zmarł na skutek bólu i smutku (: "Le roi, disaient les uns, était consumé par le chagrin et la douleur"), zwłaszcza, że poskąpił relacji: tych niektórych. "... le roi de France succombant sous le poids des chagrins et peut-être sous celui des remords. Les partisans de Boniface, ceux de l'ordre du Temple , n'allaient-ils pas montrer dans cet événement le doigt de Dieu? Les grands du royaume, dont la Le commandeur d'Aquitaine, qui , ayant persisté dans sa précédente déposition lut condamné à la prison perpétuelle. ligue contre les impôts et l'altération des monnaies était toujours menaçante, n'y verraient-ils pas une espèce de satisfaction, un encouragement peut-être à redoubler d'audace , à accroître leurs prétentions contre la royauté? Il semblerait, en effet, qu'on ait craint ces interprétations fâcheuses , et qu'on ait voulu les prévenir en répandant le bruit que Philippe était mort par suite d'un accident de chasse. Godefroi de Paris est, je crois , le seul de nos historiens français contemporains qui ait parlé de cet accident. Mais on s'aperçoit aisément que c'est un simple bruit qu'il tient à constater, plutôt qu'un fait qu'il ait l'intention de garantir (...) Il n'en est pas de même des historiens italiens. Ils admettent l'accident arrivé à la chasse comme cause de la mort du roi, et cela se comprend aisément. Trompés par la fausse relation qu'on fit courir à ce sujet, principalement, sans doute, en Italie, àcause des partisans du pape Boniface , ils durent l'adopter sans contrôle , placés qu'ils étaient à une trop grande distance de l'événement pour qu'ils pussent en rechercher les véritables détails". tegoż "Dissertations sur l'histoire de France au quatorzième siècle. I. Mort de Philippe le Bel. Avènement de Louis Hutin", "Bibliothèque de l'école des chartes". 1842, T. 3, s. 7, s. 1, s. 5 i n./ Przywołany Charles Baudon de Mony, w swym artykule opublikował i omówił list niejakiego Guillaume'a Baldricha adresowany do jednego z ważniejszych wasali władcy Majorki - Guillaume'a de Caneta (tytułowany: "lieutenant du roi de Majorque". W datowanym na 7 grudnia 1314 r., Baldrich opisuje ceremonię pogrzebową, zasłyszane informacje o wypadku itp. Jest w tej relacji pewien szczegół, który może nas zainteresować. Otóż miał się on dowiedzieć od świadków asystujących przy wyjmowaniu królewskiego serca, że było ono niezwykle małe, jak to określił; raczej z pewną przesadą; takie że można je porównać z sercem noworodka czy ptaka: "qu'on pouvait le comparer à celui d'un enfant nouveau-né ou bien à celui d'un oiseau" (tamże, s. 7).
  18. Flota Anglii i Francji - porównanie

    Na krótko bo krótko , ale zdarzyło mu się służyć w marynarce wojennej, w której zakończył swą karierę w stopniu: "d' enseigne de vaisseau", a nawet załapał na udział w bitwie morskiej (jedynej w jego karierze w marynarce wojennej) na pokładzie "Cybèle", podczas odblokowania Port Louis na l'île de France (czyli Mauritiusie). Dla Francuzów była to "premier combat de la Rivière Noire" a dla Anglików: "battle of Île Ronde". Co nie zmienia oczywiście faktu, że większość jego aktywności morskiej to służba korsarska. Warto przyjrzeć się jak dowódcy okrętów angielskich oceniali zarówno swe jednostki jak i francuskie w okresie wcześniejszym, dzięki czemu można porównać czy zaszły jakieś zmiany w konstrukcjach, czy usunięto zgłaszane niedociągnięcia itp. Warto przypomnieć, że kapitanowie po zawinięciu do portu mieli wówczas obowiązek raportowania o zauważonych problemach i niedociągnięciach. Anne Byrne McLeod spróbowała zbadać jakie zastrzeżenia i uwagi zgłaszali kapitanowie angielscy w drugiej połowie XVIII wieku, czyni to głównie na przykładzie osoby kapitana Thomasa Burnetta i w mniejszym stopniu na trzydziestu pięciu innych, którzy uzyskali kapitańskie szlify w 1757 roku. Polecam zwłaszcza podrozdział zatytułowany "Defects in ships, fir-buildings nad French captures": Przy okazji można poznać wiele szczegółów z życia i służby kapitanów, jak wyglądały ich obowiązki, udzielanie urlopów, pensje, stosunki z biurokracją admiralicji. ore.exeter.ac.uk - A. Byrne McLeod "The Mid-Eighteenth Century Navy from the Perspective of Captain Thomas Burnett nad his peers".
  19. Bankructwa Hiszpanii w XVI-XVII wieku

    Zawsze mi się wydawało, że aby poznać i przeanalizować stan jakiejś gałęzi gospodarki trzeba zaznajomić się się z kilkoma zagadnieniami. Weźmy wytwórczość (przemysł) stoczniowy, wedle mnie - by ocenić jej stan w jakimś okresie czasu trzeba poznać ilość zbudowanych statków i porównać to z innymi okresami. Można też przeprowadzić w tym zakresie porównanie z innymi krajami. Trzeba by poznać bazę stoczniową, przeanalizować jak się zmieniała jej liczebność i geografia. Warto by poznać stan zatrudnienia w tej branży. Wreszcie można by spróbować ocenić jakość tej wytwórczości. Tymczasem byłem w błędzie; co uświadomił mi nasz nieoceniony euklides; wystarczy poznać podstawowe pojęcia ekonomiczne. I już. Niestety trudno się odnieść do pewnych chronologicznych uwag euklidesa, gdyż ten traktuje daty z... pewną niefrasobliwością. Dla mnie zagłada Wielkiej Armady to rok 1588 a Mercado wydał swe dzieło "Suma de tratos y contratos..." w 1571 roku. Tymczasem dla euklidesa fakty przedstawiają zgoła inaczej: O ile możemy sobie podyskutować jak szeroko rozumieć "czasy klęski": to już raczej trudno mówić o: "czasach" (jako epoce, jak chce euklides) w przypadku daty wydania jakiegoś dzieła. Coś tam euklides "słyszał" ale niedokładnie, a sprawdzić jak zwykle mu się nie chciał. Zresztą po co tracić czas na sprawdzanie dat - gdy myśli się kategoriami epok i podstawowych pojęć ekonomicznych . Wedle powszechnej wiedzy badaczy Mercado w 1568 r. w ogóle nic nie wydał, w 1569 r. wyszła jego praca "Tratos y contratos de mercaderes y tratantes decididos y determinados...", w 1571 r.: "Suma...", "Reverendi Patris Thomae de Mercado... in Logicam magnam Aristotelis Commentarricum nova translatione textus..." i "Commentarii lucidissimi in textum Petri Hispani... Primo editio cum argumentorum...". Oczywiście mógł się euklides pomylić i zamiast: 1569 napisał 1568. W sumie, niby łatwo o taką pomyłkę, gdyż w literaturze przedmiotu wydanie z 1569 r. nazywane jest często "Suma..." sam tytuł: "Tratos..." pochodzi od wydawcy z Salamanki - Mathiasa Gasta) i traktuje się je jako tzw. pierwszą edycję. Dzieło z 1571 r. (wydane przez Hernando Diaza w Sewilii) to w zasadzie powtórzenie treści traktatu z 1569 z uzupełnieniami, głównie w postaci odpowiedzi na pytania kupców z Sewilli i Meksyku. W celu sprawdzenia datacji polecam euklidesowi referat zatytułowany "Nuevas aportaciones a la biografía de Tomás de Mercado", który wyglosił Lazaro Varas Sastre (zawarty w: "Los dominicos en el nuevo mundo", Actas del I Congreso Internacional Sevilla, 21-25 de Abril de 1987, Madrid 1988). Niestety, w odróżnieniu od euklidesa nie posiadam tak jak on na tyle gruntownej wiedzy o "podstawowych pojęciach ekonomicznych" by móc dyskutować o produkcji statków w danym kraju (i okresie) wyłącznie w oparciu o te pojęcia. Pozwolę sobie zatem odnieść do faktów znanych z opracowań i pewnych danych liczbowych, wobec których euklides jest tak niechętnie nastawiony. 1. Czy w XVI wieku nie powstawały aby pierwsze "naos" m.in. w stoczni Potranés czy Falgote? 2. Czy zarządzenia Filipa III z 1613 (ogłoszone w Ventosila) czy z 1618 roku (ogłoszone w Madrycie), o pewnej standaryzacji galeonów dotyczyła stoczni hiszpańskich czy niderlandzkich? 3. Czy w 1699 roku Francisco Antonio Garrote nie przedstawił nowej specyfikacji dla "galeonów wojskowych" ("galeones de armada"), która to specyfikacja przyjęła się w XVIII wieku dla określenia typu statków budowanych wcześniej przez Hiszpanów w stoczniach hiszpańskich? 4. Czy nie jest tak, że zarówno w wieku XVI jak i XVII na wybrzeżu Gipuzkoa (Provincia de Guipúzcoa) w każdym porcie istniały stocznie wciąż produkujące różnego rodzaju statki? W czasie, gdy miało nastąpić; jak rozumiem według euklidesa: "wymarcie pokoleń umiejących wytwarzać statki"; Zumaya przeżywa rozkwit ciesząc się produkcją w jedenastu stoczniach, gdzie wytwarzano statki zarówno dla rybaków, kupców jak i na zamówienie korony. 5. Czy nieprawdą jest, iż po katastrofie Wielkiej Armady, stocznie w Gipuzkoa nie znikły, a tylko zmieniła się geografia centrów stoczniowych i rodzaj wytwarzanych tam statków, a skoncentrowano się właśnie głównie na okrętach dla królewskiej marynarki wojennej, okrętach mających obsługiwać linie na trasie do Ameryki a z czasem na okrętach dla firm handlowych operujących w Azji: "El desastre de la Armada Invencible marcó de alguna manera el inicio del trasbase de la producción delos anteriores centros navales a los del Puerto de Pasajes y las riberas del Oria. Así, a partir del decenio de1590 y en los sucesivos siglos, Pasajes y el Oria se convirtieron de forma indiscutible en los principales centros de producción del sector de la construcción de navíos de Guipúzcoa. Estos astilleros se caracterizaronpor su especialización en la fábrica de naves de gran porte para las Armadas y Flotas Reales, la Carrera deIndias y, en el caso de Pasajes, las companías mercantiles privilegiadas del siglo XVIII (Real Companía deCaracas y Real Companía de Filipinas)". /L. Odriozola Oyarbide "La construcción naval en Gipuzkoa. Siglos XVI-XVIII", "Itsas Memoria. Revista de Estudios Marítimos del Pais Vaasco", 2, Untzi Museoa-Museo Naval, Donostia-San Sebástian, 1998, s. 93/ 6. Czy nie jest prawdą, że w Zarauzie, przez cały XVI w. i tak do połowy XVII w.; wytwarzano głównie duże i średnie statki dla marynarki wojennej jak i statki przeznaczone do handlu na duże odległości? 7. Czy nie jest prawdą, że znana specyfikacje produkcji stoczniowej w: Santiago (dane z 1586 r.), San Juan (dane z 1572 r.), El Cristo (1610 r.) wskazuje, iż zajmowano się tam głównie wytwarzaniem statków dla marynarki wojennej i dla "la Carrera de Indias"? 8. Czy nie jest prawdą, że stocznia San Sebastián, z okolic Santa Catalina, najwyższe wskaźniki produkcyjne osiągnęła pod koniec XVI i na początku XVII wieku? 9. Czy nie jest prawdą, że odnajdujemy w XVI w. Hiszpanów jako beneficjentów nagród pieniężnych (które mogły dochodzić wysokości 100 000, potem wys. 50 000 maravedies), które król hiszpański przeznaczył dla wytworzonych w Hiszpanii dużych statków, w myśl pragmatyków ("pragmáticas Reales") z marca 1498 r., września 1500 r., sierpnia 1501 r., października 1502 r. i podobnych regulacji w kolejnych latach. Czy nie jest prawdą, że w 1567 r. skorzystali z takich pożyczek budujący (bądź wykończający) swe statki w Gipuzkoa, m.in.: Ramos de Arrieta z Pasajes ( w wysokości 600 dukatów), marquesa de Villaviciosa z Pasajes (5000 realów), Domingode Olayz z Lezo (4000 realów), Jofre Ibánez de Ubilla z Motrico (600 dukatów)? /przykłady beneficjentów za: M. Barkham "La construccion naval Vasca en el siglo XVI: la nao de uso multiple", "Vasconia: Cuadernos de historia-geografía" 3, Eusko Ikaskuntza, San Sebastián, 1984; szerzej; G. de Artinano y Galdácano "La Arquitectura Naval Espanola en Madera"; R. Garande "Carlos V y sus Banqueros"; T. Guiard Larrauri "Historia de la Noble Villa de Bilbao"). 10. Czy nie jest prawdą, że schyłek XVI w. i wiek XVII to okresy wdrażania w hiszpańskich stoczniach zaleceń i wskazówek, które opracowane został przez takie osoby, jak: Juan Veas (1533 r.), Juan Escalante de Mendoza (1571-1575) czy Diego García de Palacio (1587), a które stały się podstawą rozporządzeń Filipa III: z 1607, 1613 i 1618 roku? /szerz. Ph. Rahn "Seis galeones para el rey de Espana. La defensa imperial a principios del XVII"/ 11. Czy nieprawdziwe są dane jakie podaje pani Lourdes Odriozola Oyarbide (m.in. w swej książce "La construcción naval en el País Vasco, Siglos XVI-XIX. Evolución y análisis comparativo") wedle których tylko w stoczniach w Gipuzkoa wytworzono w okresie 1520-1699 - 733 różne jednostki? 12. Czy nie jest prawdziwą informacja jaką podał Jeana-Philippe Priotti, wedle której pomiędzy 1588 a 1623 r. wybudowano co najmniej 242 statki tylko na zlecenie królewskie, z czego większość w hiszpańskiej części Kraju Basków? /tegoż "Producción y comercio del hierro vizcaíno entre 1500 y 1700”, w: "Historia de Plentzia: dinámicas sociales s. XVI-XIX" coord. G. Dúo, 57, Eusko Ikaskuntza, San Sebastián, 2011/ 13. Czy nie jest prawdą, że w 1620 r. Rada (Juntas Generales) z Zumaya wystosowała memoriał do Rady Wojennej (Consejo de Guerra) by nie musieli dostarczać rud żelaza przeznaczonych na bieżącą budowę statków w stoczniach z Gipuzkoa, gdyż mogą je wykorzystać do lokalnej produkcji we własnych stoczniach? /szerz.: L.M. Díez de Salazar, M.R. Ayerbe Iríbar "Juntas y Diputaciones de Guipúzcoa"; A. Aragón Ruano "La actividad sidermetalúrgica guipuzcoana durante el siglo XVII: transformaciones y productividad”, "Lurralde: investigación y espacio", 34, 2011/ 14. Czy nie jest prawdą, że w w latach osiemdziesiątych XVI w. sekretarz Juan de Idiáquez wyznaczył zięcia Juana Alonsa de Butrón - Juana Martíneza do nadzory nad bieżącą produkcją i uzbrojeniem statków w stoczniach u ujścia Nervión (Bilbao) dla Armada Invencible? /szerz: P. Pierson "Commander of the Armada. The seventh duke of Medina Sidonia"; M. Barkham "El comercio marítimo vizcaíno y guipuzcoana con el Atlántico peninsular (Asturias, Galicia, Portugal, y Andalucía) y con los archipiélagos de Canarias y Madeira al principio de la Edad Moderna”, "Itsas Memoria. Revista de Estudios Marítimos del País Vasco", 4, Untzi Museoa-Museo Naval, San Sebastián 2003/ 15. Kto budował statki w stoczni "homarowej" La Tenaza? Jakby mógł euklides ustosunkować się tak punkt po punkcie do zawartych powyżej informacji, które stoją chyba w sprzeczności z jego konkluzjami. Aitor Leniz Atxabal na koniec swej pracy magisterskiej "La industria naval en el País Vasco: siglos XV y XVI. Entre los obstáculos de la investigación, los mitos y las realidades" wyraża taka konkluzję, wedle której wieki: XVI i XVII to dla Kraju Basków okres bonanzy - również w obszarze produkcji morskiej: "En primer lugar está claro que en los siglos XV y XVI el País Vasco, la zona del noreste de la Península Ibérica y la zona del suroeste de Francia, vivió una etapa de bonanza económica gracias a los cambios político-sociales que ocurrieron en la zona. En ese periodo las actividades marítimas ocuparon un lugar preferente en la organización económica de la zona, y con ellas, lógicamente la industria naval, que experimentó una de sus fases de desarrollo más brillantes". /tegoż "La industria naval...", opiekunowie pracy: X. Alberdi Lonbide i A. Fábregas García, Universidad de Granada, 2017-2018, s. 72/ Daleki jestem od poglądu, że wieki: XVI czy XVII to epoki rozkwitu przemysłu stoczniowego na Półwyspie Iberyjskim, różne centra miały w tym czasie okresy wzlotów i upadków, por. np. spostrzeżenia jakie zamieściła Ana Maria Rivera Medina; dla produkcji w "el senorío" Bizkaia; w swym artykule: "Paisaje naval, construcción y agentes sociales en Vizcaya:desde el medioevo a la modernidad" ("Itsas Memoria. Revista de Estudios Marítimos del Pais Vaasco", 2, Untzi Museoa-Museo Naval, Donostia-San Sebástian, 1998), niektóre znikały z mapy przemysłu morskiego ale i pojawiały się nowe. Przedstawiona tu, moja mocno pobieżna kwerenda ukazuje, że wiek XVI i XVII nie były epokami, w których to w Hiszpanii nie produkowano statków. Zatem powtórzę swe zapytanie: kiedy konkretnie miało nastąpić to wymieranie rzemieślników i konieczność zakupów w stoczniach niderlandzkich? I kilka uwag o tych warunkach pracy i płacy, które w oglądzie euklidesa (czy raczej: jego francuskiego źródła) wyglądają nieco idyllicznie. Pamiętać należy, że była różnica pomiędzy formami zatrudnienia w kopalniach na północy, a tymi w Potosí - gdzie bazowano głównie na systemie "mita" (wspomaganym przez wynajmowanie tzw. "indios mingas"), podczas gdy w Meksyku, w strukturze zatrudnienia główną rolę odgrywali wolni pracownicy (trabajadores libres). Nie od rzeczy będzie też gdy przypomnimy, że w myśl Leyes Nuevas z 1542 r. praca autochtonów była przymusowa, co może rodzić pytanie: po co taka regulacja gdy warunki były tak atrakcyjne? Carlos Serrano Bravo, jest jednym z bardziej uznanych badaczy historii wydobycia w Potosí, zajmował się on m.in. sytuacją zdrowotną pracowników w kopalniach wokół Cerro Rico (w: "Ensayos sobre la salubridad en el Potosí colonial"), którego Alfredo Rodríguez Gonzáles nieco emfastycznie komplementuje, jako : "máximo experto en historia de la salud en el ámbitio potosino" (tegoż "Un aspecto de la sanidad americana del Antiquo Régimen. Las boticas coloniales del ámbito de Charces", w: "Salud e interculturalidad en América Latina. Antropología de la Salud y critica intercultural", coord. G. Fernández Juárez, Quito, 2006, s. 347), nieszczególnie podziela on opinię o braku wyzysku,. A dodajmy, że według typologii euklidesa (zaproponowanej w innym temacie) jest on "prawdziwym profesorem" (a dokładniej: doktorem inżynierii) a nie: "leserem" od nauk humanistycznych. Praca przez długie okresy czasu bez wychodzenia na powierzchnię, "racjonalizacja" czasu w postaci umiejscowienia cmentarzy w samych kopalniach mogą być dla euklidesa dowodami na dobre warunki, dla mnie - nie, nawet dla nieznających języka hiszpańskiego fraza: "condiciones draconianas" - jest chyba zrozumiała. Pozostaje nam jednak ważniejsze pytanie, dlaczego autor poniższego opracowania napisał, że praca w Potosí doprowadziła do zdziesiątkowania tamtejszej populacji Indian (: "se diezmaba") i konieczność sprowadzenia niewolników z Afryki? "... deberíamos retrotraernos en el tiempo para saber cómo fue en tiempos de la Colonia. En aquel tiempo los trabajos forzados en las minas tenían unas condiciones draconianas: seis meses completos dentro de la mina y seismeses fuera. El trabajador no veía el sol durante este semestre. Dentro de las minas realizaban todas las actividades (dormir, comer, etc), hay que decir queincluso tenían cementerios dentro de las minas. Estas crueles prácticas en un principio fueron impuestas al principio sobre la población autóctona del entorno potosino, pero los patrones hispanos de entonces, viendo que la población se diezmaba rápidamente decidieron traer otra "mano de obra". Fue población esclava negra procedente del Oeste de Africala que desarrolló el mayor volumen de trabajo de extracción de plata de Potosí". /M.J. Rodríguez de la Esperanza "Bolivia: arqueologia viva de la minería colonial"; b.p.; tekst dostępny na stronie Uniwersytetu Madryckiego (Universidad Complutense de Madrid)/ Nie wiedzieć czemu, Indianie nieszczególnie doceniali zarobki i "dobre" warunki pracy w Potosí i wielu starało się uniknąć zobowiązań wynikających z mita i uciekało do innych wspólnot (przez co nie byli objęci tym systemem) bądź wolało zatrudniać się przy hacjendach jako dzierżawcy małych poletek, pomimo tego że przynosiło to mniejsze profity niż praca w kopalniach. "Además, la mismafórmula vigente del repartimiento, del trabajo compulsivo del indio enlas industrias españolas, fue aplicada con mucha más severidad en el Perú por el virrey Toledo que en México por Enríquez (...) El reclutamiento forzoso del indígena através de la mita, produjo un fenómeno típico del siglo XVII peruano, el de los indios forasteros. Muchos de los indígenas, para liberarse de esa obligación, dejaban su comunidad para marchar a otra donde, por no ser miembros de ella, no podían ser reclutados. O bien marchaban a una hacienda de españoles, donde arrendaban un pequeño terreno acambio de una determinada prestación laboral". /R. Sevilla Soler "La Mineria Americana y la Crisis del Siglo XVII. Estado del Problema", "Suplemento del Anuario de Estudios Americanos", Vol. XLVII, nº 2, Ser. "Historiografía y Bibliografía Americanistas", Sevilla 1990, s. 70; szerzej o systemach zatrudniania i wynikających zeń konsekwencjach: L. Capoche "Relación General de la Villa Imperial de Potosí"; P.C. Zagalsky "La Mita de Potosí: una imposición colonial invariable en un contexto de múltiples transformaciones (siglos XVI-XVI; Charcas, Virreinato del Perú", "Chungará", Vol. 46, no. 3, Arica set. 2014; C.S. Assadourian "La despoblación indígena del Perú y Nueva España durante el siglo XVI y la, formación de la economía colonial", "Historia Mexicana", Vol. XXXVIII, núm. 3/ Tak z ciekawości, to porównanie zarobków jakich lat dotyczyło i jakie kraje europejskie w nim uwzględniono? Jakoś zamilkł nam euklides co do rozważanej wcześniej kwestii wielkości miast europejskich w porównaniu do Potosí, gdzie pozwoliłem sobie zakwestionować wielkości podane przezeń. Jego uwadze polecam fragment z opracowania Carlosa Serrano Bravo, który nie wiedzieć czemu nie zauważył by było to największe miasto w porównaniu do miast europejskich i w swej ocenie był znacznie skromniejszy: "La fama de Potosí está ligada íntimamente a la plata. La ciudad se fundó en 1545, después del descubrimiento de Cerro Rico, que domina la ciudad, y tal y comoindica su nombre, es la montaña en la que se descubrieron los ricos filones deplata. Las vetas que se hallaron eran de tal calidad que las minas no tardaron en ser las más productivas del mundo. Las minas de Potosí respaldaron la economía del Imperio Hispánico durante más de dos siglos de intensas explotaciones que, paulatinamente fueron decayendo. A pesar de hallarse situada a tanta altura, la ciudad floreció y a finales del siglo XVIII se había convertido en la ciudad más grande de América Latina y en una de las más brillantes". /tegoż "Historia de la minería andina boliviana (siglos XVI-XX)", Potosí, Diciembre de 2004, Informe Final para la UNESCO, París 2004, s. 11; podkreślenei - moje/
  20. Filip Piękny

    Tam, czyli gdzie? Jest jakiś problem dla euklidesa z podaniem strony i autora? Mogę zrozumieć, że nie potrafi euklides podać łącza do strony i artykułu umieszczonego na niej (choć spodziewałbym się iż przez sześć lat da się tego nauczyć), ale chyba potrafi napisać wprost: przeczytałem to na stronie herodote.net (czyli na stronie hobbystów historii, głównie dziennikarzy) w notce Jeana Brilleta? Tak już na marginesie, skąd euklides wie, że Brillet jest historykiem? Tylko co to ma do naszych rozważań? Spadł z konia, doznał zapewne jakiegoś urazu (skoro wspomina się o ranie) i prawdopodobnie w efekcie jego stan pogorszył się i zmarł. Czy jest dla nas istotnym czy było to efekt zespołu kruchości, zakażenia powięzi czy mięśni, działania pałeczki zgorzelowej czy patogenów z rodzaju gronkowców koagulazo--ujemnych? Może też było tak, że ów upadek jedynie osłabił jego organizm czyniąc go bardziej podatnym na inne choroby (np. na "maladie de l'ost " jak wówczas pisano), udar czy schorzenia kardiopatyczne. Rozumiem, że jak euklies przeczytał: "nieznana choroba" to od razu jawi mu się w głowie: "trucizna".
  21. Filip Piękny

    To po sprawdzeniu w necie może wskazać euklides tych historyków i na jaką przyczynę wskazują, skoro już euklides odnalazł takie wypowiedzi, nie będzie przecież problemem by podać nazwiska i miejsca gdzie o tym euklides czytał. Zalecałbym by euklides: nie wymyslał do czego nawiązuję, bo to jasno wskazałem. Nie jest moją winą, że euklidesowi nie chce się zajrzeć do przywołanych zapisków kronikarskich. Nie wiem gdzie widział euklides igraszki i czy faktycznie były to igraszki tego władcy z dzikiem, bo jak zwykle jego źródło jest nader enigmatyczne.
  22. George Burnett

    Burnett sam opisał swój dziesięciomiesięczny pobyt w naszym kraju i trudno dopisać do tego coś jeszcze, własnej biografii się nie dochrapał bo i niewiele byłoby do napisania. Oczywiście jego "View of the Present State of Poland" jest dla nas cennym tekstem źródłowy a dla współczesnych mu Anglików był to ciekawy tekst przybliżający im nieco egzotyczny kraj, o którym nie mieli szerszych relacji napisanych przez Anglików - naocznych świadków. Przez jakieś sto lat mogli sięgać jedynie po relację Williama Coxa ("Travels into Poland, Russia, Sweden and Denmark") i właśnie relację Burnetta (o innych relacjach, por. A. Weichert "An annotated bibliography of printed British pre-20th century travel accounts of Poland", "Polish Anglosaxon Studies", T. 2, 1991). Przesadą jest; wedle mnie; nazywanie go: "sławnym pisarzem", na swym koncie stricte literackim ma jedynie jedną pozycję, rzeczony "View of the Present...", reszta to tłumaczenia (prozy Johna Miltona) i kompilacja krytycznoliteracka "Specimens of English Prose Writers, from the earliest times to the close of the seventeenth century...". "View..." spotkał się z życzliwym przyjęciem, ale bez przesadnych ochów i achów mogących dać podstawę by określić autora mianem "sławny". Na łamach "London Monthly Review" pochwalono go za lekkość stylu, prostotę narracji i dodano, że lektura tej książki jest zajęciem wysoce zadowalającym. "The ingenuousness of the author secures to him the confidence of his readers, while the fairness of his narrative, the flow of his style, and the liberality and good sense which dsitnguish his remarks, render the perusal of his work highly gratifyig. We render this little volume very moderate justice when we state that it exceeds in interest and value many larger works penned under circumstances more auspicious". /S.A. Allibone, J.F. Kirk "A critical dictionary of English literature and British and American authors, living and deceased, from the earliest accounts to the latter half of the nineteenth century. Containing over forty-six thousand articles (authors), with forty indexes of subjects", Philadelphia 1897, s. 299/ W kontekście jego "sławy" pisarskiej ciekawym jest, że John Gorton (jak mniemam chodzi o J. Gortona - z oxfordzkiego Wadham College, późniejszego asystenta kapelana East India Company, archidiakona Madrasu) w swym słowniku uznał, iż odzwierciedleniem jego talentu literackiego nie była relacja z Polski a... wstęp do książki Williama Fordyce'a Mavora, kapelana earla Dumfries, "Universal History, ancient and modern; from the Earliest Records of time to the General Peace of 1801": "... and he also wrote the Preliminary Introduction to Dr Mavor's "Universal History", which is perhaps the best specimen of his talent". /tegoż "A General Biographical Dictionary", New Edit. , Vol. I, London 1847/ Charles Lamb uważał (w okresie gdy Burnett ekscytował się koncepcją Pantisocracy), że ma on pewne ambicje literackie i trochę umiejętności, ale brakowało mu cierpliwości do cięzkiej pracy (: "He had literary ambitions and some ability, but little patience with hard work"). /por. W.F. Courtney "Young Charles Lamb, 1775-1802"/ Moją opinię co do jego sławy chyba podzielał i autor notki na anglojęzycznej Wikipedii poświęconej Huntspill, skoro jako: "notable person" nie wymienił Burnetta, a jedynie zawodnika krykieta. Nawet opracowania historii lokalnej Somerset niezbyt wiele miejsca poświęcają jego osobie. W wielotomowym opracowaniu zredagowanym przez Roberta Dunninga poświęcono mu jedynie lapidarne zdanie: "George Burnett (1774-1811), follower of S. T. Coleridge, nonconformist pastor, army surgeon, and miscellaneous writer, was born in the parish". /"A History of the County of Somerset", Vol. 8, "The Poldens and the Levels", ed. R. Dunning, publ. by Victoria County History of Somerset, London 2004/ Jakieś okruchy z jego biografii, czy omówienia jego twórczości można znaleźć w: Z. Gołębiowska "Anglicy w Puławach na przełomie XVIII i XIX wieku", w: "Lublin i Lubelskie w dobie porozbiorowej. Społeczna i gospodarcza aktywność społeczeństwa" tejże "Angielskie wzorce i inspiracje w życiu dworu puławskiego na przełomie XVIII i XIX wieku", "Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Lublin-Polonia", vol. XLVI/XLVII, 9, sectio F, 1991/1992 A. Weichert "Illuminating Encounters. The Polish Visit of George Burnett, 1804-1805", "Polish-Anglosaxon Studies", vol. 1, 1987 T. Mayberry "Coleridge and Wordsworth in the W. Country" "Life and Correspondence of Robert Southey" ed. Ch.C. Southey "Robert Southey. The Story of his Life Written in his Letters" ed. J. Dennis M.R. Adams "Two Minor Disciples of Pantisocracy", "ELH", Vol. 5, No 4, December 1938 B. Cottle "Robert Southey and Bristol", publ. Bristol Branch of the Historical Association the University of Bristol, 1980.
  23. Bankructwa Hiszpanii w XVI-XVII wieku

    Niezależnie od zakresu terminu: "czasy" nieprawdą jest, że dzieło w którym znajduje się przywoływana historia zostało wydane w 1568 roku. Czyli czasy drugiej wojny światowej to dla euklidesa np. okres 1918-1920 jak i 1946-1950. Dobre. Nie lepiej jednak przyznać się, że euklides wypisuje daty z pamięci i po prostu dwukrotnie się w tym myli, zamiast odwoływać się do takiej karkołomnej ekwilibrystyki? Może jednak zacznie euklides przynajmniej próbować zrozumieć teksty do których sam się odwołuje? W tekście Mercado nie ma nic o głupcach z City tylko o głupcu; mam nadzieję, że znana jest euklidesowi różnica pomiędzy liczbą mnogą a pojedynczą; a tym głupcem był ów kupiec kupujący aksamit.
  24. Filip Piękny

    A którzy to historycy tak nie uważają? Z jednej strony stwierdza euklides, że okoliczności śmierci są znane, z drugiej sugeruje otrucie - popadając tym samym w sprzeczność. Radziłbym czytać z większym zrozumieniem, wtedy będzie miał euklides ułatwione zadanie przy rozstrzygnięciu czy ulegam beletrystyce czy nie. To akurat euklides znany jest z nowej metody badawczej w której powieści francuskie są traktowane na równi z opracowaniami naukowymi. Czy w ogóle euklides rozumie sens mego zapytania, o jakiej "zabawie" jest mowa, o jakiej wersji z dzikiem wspomina? Co ma symboliczne znaczenie figury zwierzęcia użytej przez kronikarzy z faktycznym przebiegiem polowania? Myślę, że swymi bezcennymi uwagami o szkodliwości powinien euklides podzielić się z prof. Colette Beaune z racji jej współsprawstwa przy "Les rois maudits l'enquête historique' i sprawstwa "Perceforêt et Merlin. Prophétie, littérature et rumeurs au début de la guewe de Cent Ans" ("Cahiers de Fanjeaux. Collection d’Histoire religieuse du Languedoc aux XHIe et XIVe siècles” t. XXVII, "Fin du monde et signes du temps. Visionnaires et prophètes en France méridionale (finXIIIe— débutXVe siècle)", 1992), jako że zajęła się kwestią dzika m.in. w kontekście postaci Filipa Pięknego.
  25. Pakt Ribbentrop-Eden.

    Cóż, w pewnym okresie można by odnieść wrażenie; jak najbardziej na podstawie dotychczasowej (wówczas) wiedzy; że Rzesza i ZSRR nigdy nie podejmą współpracy militarnej. Jak się okazało rzeczywistość zweryfikowała negatywnie tę wiedzę. Mając Wielką Brytanię za partnera swej ekspansji, niekoniecznie musiał pacyfikować Zachód, czyli de facto Francję. Nie jestem przekonany by Francuzi zdecydowali się samotnie na militarną akcję.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.