Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Dlaczego Żydzi porzucili rolnictwo?

    Z szacunków zaprezentowanych przez Zvi Ecksteina i Maristellę Botticini w "The Chosen Few: How Education Shaped Jewish History, 70-1492". Procentowy udział Żydów pracujących w rolnictwie i zawodach wymagających specjalnych kwalifikacji (region / I wiek-400 / lata 400-650) Ziemia Izraela rolnictwo - 85-90 / 80-85 rzemiosło, handel, kredyty - 10-15 / 15-20 Mezopotamia i Persja rolnictwo - 85-90 / 70-80 rzemiosło - 10-15 / 20-30 Afryka Północna rolnictwo - 70-80 / b.d. rzemiosło - 20-30 / b.d. Syria i Liban rolnictwo - 85-90 / b.d. rzemiosło - 10-15 / b.d. Azja Mniejsza i Bałkany rolnictwo - 40-50 / 30-40 rzemiosło - 50-60 / 60-70 Europa Zachodnia rolnictwo - 70-80 / b.d. rzemiosło - 20-30 / b.d. Europa Wschodnia rolnictwo - 70-80 / b.d. rzemiosło - 20-30 / b.d. Procentowy udział Żydów... (region / lata 400-650 / 650-1250) Ziemia Izraela rolnictwo - 80-85 / 20-30 rzemiosło, handel, kredyty - 15-20 / 70-80 Mezopotamia i Persja rolnictwo - 70-80 / 10-20 rzemiosło - 20-30 / 80-90 Afryka Północna rolnictwo - b.d. / 10-20 rzemiosło - b.d. / 80-90 Syria i Liban rolnictwo - b.d. / 10-20 rzemiosło - b.d. / 80-90 Azja Mniejsza i Bałkany rolnictwo - 30-40 / 10-20 rzemiosło - 60-70 / 80-90 Europa Zachodnia rolnictwo - b.d. / 1-5 rzemiosło - b.d. / 95-99 Europa Wschodnia rolnictwo - b.d. / 1-5 rzemiosło - b.d. / 95-99
  2. Przyczyny upadku Rzeczpospolitej

    Stan kraju w XVII-XVIII wieku: - brak trwałej władzy centralnej - brak ustalonej i jednolitej konstytucji - silne siły odśrodkowe - sejm krępowany instrukcjami - zgromadzenia dzielnicowe ignorują postanowienia władz centralnych - pilne reformy nie są wdrażane - kraj zalany złą monetą - rozbrat wyznaniowy - pomimo ludu o naturze żołnierskiej kraj jest bezbronny - pospólstwo gnębione przez oligarchów - ambasador sąsiedzkiego mocarstwa blaskiem i znaczeniem przyćmiewa władze krajowe - przekupstwa krajowych dygnitarzy przez obcych przedstawicieli - pieniactwo procesowe - pijaństwo i obżarstwo. Kto tak scharakteryzował nasz kraj?
  3. Pomoc w identyfikacji szabli

    Proponuję podać jej wymiary.
  4. Order Świętego Andrzeja Apostoła Pierwszego Powołania

    Już pierwsza informacja nie jest prawdziwą, ta o staruszkach wychodzących na emeryturę, zważywszy, że co lepiej urodzeni otrzymywać go już mieli podczas chrztu. Pierwsza osoba z listy: Fiodor Aleksiejewicz Gołowin order otrzymał w wieku 49 lat, a nie wybierał się wówczas na żadną emeryturę, działał w służbie dyplomatycznej do śmierci. Wydaje się, że uhonorowanego (w wieku 42 lat) tym orderem Augusta II Mocnego trudno zaliczyć do kategorii: "dygnitarz wychodzący na emeryturę".
  5. O mniej znanym efekcie pozytywistycznego spirytyzmu wspominał Umberto Eco: "Cóż zresztą można powiedzieć o umbandzie? To kult świeżej daty, powstał w latach trzydziestych z połączenia religii afrykańskich, katolicyzmu, okultyzmu, spirytyzmu spod znaku Kardeca, produktu francuskiego pozytywizmu (...) Ciekawe jest jednak to, że właśnie w epoce pozytywizmu na skutek europejskich teorii spirytystycznych, biali intelektualiści zaczynają wywierać wpływ na murzyńskie kulty, sprawiając, że wchłonęły one stopniowo zasady dziewiętnastowiecznego spirytualizmu". /tegoż, "Semiologia życia codziennego", Warszawa 1996, s. 124-125/
  6. Rogate hełmy

    Jest jeszcze brązowy hełm wyłowiony z Tamizy (1, 2 wg Hachmann 1990, 3 wg Green 1992), oraz figurki z Sardynii (szerzej: G. Pinza "Monumenti primitivie della Sardegna"). O znaleziskach figurek w hełmach z rogami wspominał Stanisław Przeworski w swym artykule "Znalezisko kruhowickie: najstarsze ślady handlu wschodniego na ziemiach polskich" ("Światowit", 13, 1929), są to znaleziska z Arcewaniku i Rjoni.
  7. Analfabetyzm wśród Żydów

    Kilka pozycji z literatury bliskiej tej tematyce: N. Drazin "History of Jewish Education from 515 BCE to 220 CE" J.L. Crenshaw "Education in Ancient Israel: Across the Deadening Silence" S. Assaf "A Source Book for the History of Jewish Education from the Beginning of the Middle Ages to the Period of the Haskalah", T. 1-5, red. S. Glick J.B. Maller "The Role of Education in Jewish History", w: "The Jews: Their History, Culture, and Religion", T. 2 red. L. Finkelstein S. Greenberg "Jewish Educational Institutiones", tamże M. Bar-Ilan "Illiteracy in the Land of Israel in the First Centuries C.E.", w: "Essays in the Social Scientific Study of Judaism and Jewish Society" red. A. Goldschleger, et al. J. Bowen "A History of Western Education", T. 1-3 H.F. Swift "Education in Ancient Israel from Earliest Times to 70 CE" T. Perlow "L'Éducation et l'enseignenement chez les Juifs à l'epoque talmudique" J. Neusner "School, Court, Public Administration: Judaism and Its Institutions in Talmudic Babylonia" A.R. Millard "Reading and Writing in the Time of Jesus" C. Hezser "Jewish Literacy in Roman Palestine" S.D. Goitein "Jewish Education in Muslim Countries during the Geonim and the Rambam: New Sources from the Cairo Geniza" D. Goldblatt "The Talmudic Sources on the Origins of Organized Jewish Education", "Studies in the History of the Jewish People and the Land of Israel", 1980, 5.
  8. Tego typu mapy na ogół nie przekraczają ceny: 35-40 zł, w tym stanie (: wyciętym) jej wartość spada praktycznie do zera.
  9. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Skoro się zgadzamy co do faktu, że dokumenty były w posiadaniu generała, a kwestię co w nich jest autentyczne pozostawimy do dalszych badań, to jednak wypada się dopytywać po co tam je trzymał, bo szuflady czy szafy w prywatnym mieszkaniu to raczej nie są Archiwum Akt Nowych. Tego typu dokumenty trzyma się: by nikt ich nie zobaczył, by kogoś chronić, by na kogoś mieć haka, by zapewnić sobie kartę przetargową gdyby mnie samemu coś groziło. No bo raczej generał nie ukradł (bo chyba inaczej tego nie można nazwać) dokumentów by napisać książkę.
  10. Bata i projekt miasta fabrycznego

    Jak wyglądało wnętrze tego mobilnego biura i sam "budynek 21" można zobaczyć w rozprawie doktorskiej Krzysztofa Miękusa "I tak się właśnie kończy świat", na s. 16: mag.asp.gda.pl/~webmaster/rozprawa_km.pdf.
  11. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Tylko w jakiej kwestii mamy ją zachować? Czy ktoś próbuje podważyć fakt, że w domu Kiszczaka były dokumenty, których tam nie powinno być? Sugeruje Bruno, że nieznani sprawcy podrzucili do domu Kiszczaka dokumenty: a) fałszywe b) prawdziwe? Po czym wmówili wdowie, że ostatnią wolą generała było by zostały one przekazane do IPN? Czy aby niezbyt dużo wkładamy w "nieorientowanie się w sytuacji" tej kobiety z racji jej artystycznych zainteresowań? Nie zauważyłem by autentyczność listu generała ktoś podważał, zatem co wysyłał nieco nieskutecznie do archiwum? Dla współczesnych danym wydarzeniom zawsze istnieje określona, współczesna sytuacja polityczna. Bo chyba za rządów PO nie mieliśmy do czynienia z nieokreśloną sytuacją polityczną? Co do pojawienia się dokumentów w "określonej sytuacji...", wydaje się, iż z punktu widzenia PiS to znacznie lepszym czasem na ich pojawienie się był czas wyborczej kampanii. Można by wtedy przekonywać: do kogo bliżej Wałęsie? Do PO czy di Pis? A widzicie, że wciąż się pojawiają dokumenty mówiące o tym, ze to był agent. To jak to świadczy o PO? Czy w szeregach tej partii nie ma aby "kolegów" po fachu Wałęsy? A do tego mamy "komucha" chroniącego Wałęsę - widzicie zatem z jakim to układem walczymy. Otóż w żadnym wypadku nie są to prywatne czy choćby "prywatne" zbiory Kiszczaka. W świetle listu generała, nawet jego zdaniem miały być w AAN, ale jakoś tak od 1996 r. nie zdołały tam dotrzeć. No chyba, że przyjmiemy wersję o podrzuceniu, tylko trudno uwierzyć, że aż tak dużo wmówiono wdowie - i ostatnią wolę, i koncepcję trzymania dokumentów by chronić wielkiego człowieka. Co do upublicznienia, podejrzewam, że gdyby IPN ogłosił: mamy dokumenty o TW "Bolek", które były w domu gen. Kiszczaka, ale ich teraz nie upublicznimy gdyż są opracowywane i sprawdzane, to szybko pojawiłyby się głosy protestujących przeciw takiemu postępowaniu. A dlaczego nie chą ich od razu pokazać? A może są to papiery dowodzące niewinności Wałęsy? A może oni tam w IPN "preparują" te dokumenty? A może...
  12. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Proponuję by euklides zakończył swe osobiste wycieczki - bo pożegnamy się rychło na jakiś czas. secesjonista
  13. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Czyli Bruno łączy zainteresowania artystyczne z mniejszą zdolnością "orientowania się w sytuacji"? Kurde, zabawiałem się kiedy techniką kolażu, teraz obawiam się na ile to mogło wpłynąć na moje umiejętności orientowania się... A na poważnie: nie bardzo orientuję się jak to przebiegało w Niemczech, czy tam przed udostępnieniem poddawano dokumenty weryfikacji?
  14. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Nie zamierzam być obrońcą decyzji IPN co do samego udostępnienia i tego co udostępniono, to jednak podejrzewam, że z racji bohatera, dla większości ludzi najbardziej interesującymi są właśnie "te" teczki. Mnie akurat interesują bardziej te inne. Jeśli wierzyć wyjaśnieniom wdowy po generale, materiały związane z "Bolkiem" były przetrzymywane w domu, by chronić legendę Wałęsy. Ciekawym jest jaki był powód przetrzymywania tych innych dokumentów? Czy również ochrona kogoś? No i jeśli wierzyć doniesieniom, że intencją generała było - by materiały po jego śmierci miały trafić do IPN, dlaczego uznał, że już nie trzeba chronić Wałęsy. Sensowniejszym byłoby chyba polecenie by materiały zostały przekazane dopiero po śmierci Wałęsy?
  15. Z jakiego powodu wiktoriański dżentelmen może się spóźnić na posiedzenie Rady Królewskiej? W 1847 r. lord Palmerston tak tłumaczył swą nieobecność w liście do królowej: "Wicehrabia Palmerston służby swe zaleca Waszej Królewskiej Mości i wiele ma tłumaczeń Jej do zniesienia, tym więcej, że nie udał się był na radę królewską, a nieobecność jego pochodzi z tej przyczyny, którą wstyd wyznać. Udając się bowiem konno na dworzec, zatopił się w swoich myślach tak głęboko, że kłusował machinalnie aż do stacji Nine Elms, i spostrzegłszy swą pomyłkę, gdy tam i przybył. I chociaż później pośpieszał najusilniej do stacji Paddington, nie zdołał się już tam znaleźć dość wcześnie, by zdążyć na pociąg, który by go zawiózł do Windsoru na oznaczoną godzinę". /J.W. Gomulicki "Aleje Czarów", Warszawa 2000, s. 174/ Ciekawe ilu współczesnych posłów spóźniło się na posiedzenie sejmowe z powodu zamyślenia się?
  16. Zdawałoby się: Roma locauta... oto jancet jasno i zdecydowanie wszystko nam objaśnił. Nie wdając się w szczegóły czym jest interpretacja, a wciąż toczy się o to spór pomiędzy literaturoznawcami, wypada wspomnieć, że to co potocznie bierze się za interpretację, dla specjalistów interpretacją na ogół nie jest. To pomieszana interpretacja z krytyką literacką dzieła (a tu można znów zauważyć, że taka krytyka nie jest tym samym co uprawiają krytycy filmowi czy literaccy na łamach różnych branżowych pism). Okazuje się, iż dyskutujący o tak zadawałoby się ważnych tekstach, jak Petera Juhla "Interpretation. An Essay in the Philosophy of Literary Criticism" czy Monroe'a Beardsleya i Williama Wimsatta, Jr. "The Intentional Fallacy", toczyli niepotrzebną i bezproduktywną dysputę. Spory te należy odłożyć na zakurzoną półkę z adnotacją: "definitywnie załatwione i rozwiązane" przez janceta. Innymi słowy, dzięki jancetowi wszyscy ci których określa się mianem (a raczej: epitetem): paleokrytyków, genetystów, autokratów czy psychologistów, stali się nieoczekiwanie bezrobotni. A wypada dodać, że wspomniałem tu jedynie o jednym z nurtów w literaturoznawstwie - intencjonalizmie, którego reprezentanci nie zgodziliby się z jancetem. A są i inne kierunki, których przedstawiciele też mają na tą kwestię trochę inny ogląd. Nie wiedzieć czemu, skoro wszystko jest takie jasne, Michał Głowiński potrafił napisać tekst "Interpretator na rozdrożu, albo rozterki byłego antyintencjonalisty", jak nic - nie napisałby go gdyby trafił na tekst janceta na forum. Można się zgodzić, iż odbiorca może widzieć w dziele - co chce, nikt mu tego nie odbierze. Nie byłbym jednak zbyt pewny czy można mówić o interpretacji. Można np. napisać interpretację obrazu, gdzie duże znaczenie przypisuje się faktowi, że linie biegną od dołu ku górze, i że właśnie na tej górze zbiegają się w jednym punkcie. Historia milczy co napisał ów odbiorca kiedy okazało się, że obraz powieszono do góry nogami. W 1964 r. Maria Bogucka wraz ze swym mężem zorganizowała wernisaż prac Zbigniewa Beksińskiego w "Pomarańczarni", Janusz Bogucki wymógł na twórcy by ten podał tytuły swych prac bo: "tego wymagają muzea, wystawcy i krytycy". Artysta nieco się na to wściekł jako że nigdy (wówczas) nie nazywał swych prac. Był jednak wówczas młodym artystą, zatem niechętnie ale jednak, każdemu obrazowi przypisał tytuł, jak najbardziej wzięty "z czapy", za to mające robić "odpowiednie" wrażenie, typu: "Tajemnica pokoju 101", "Uprzedzony czyli religia samogwałtu", "Dzieworództwo cmentarne", "Debil podróżny biskupa (zasadzka)", "Właściwy i pozorny (niecały)", "Urophabia orga (nisty)", "Mieszkańcy Monasteru Dereizujących Prawdolubów", "Stary mały Biskup masochista i fantomy", "Duża Goya - Okres godowy (szczypce onejroanalityczne)" itp. Nie muszę dodawać, że krytycy nie mieli problemu z interpretacją prezentowanych dzieł w powiązaniu z tytułami (niektóre z nich miały być nawet - znaczące!). Można by tu skonkludować, że jednak te tytułu wiązały się z danym dziełem, że zadziałała tu u Beksińskiego podświadomość. Problem w tym, że Boguckim część karteczek z tytułami pomieszało się, zatem poprzypinali je do innych dzieł. I ta opowiastką kończę ze swej strony ten O.T.
  17. Bata i projekt miasta fabrycznego

    Podobne pod względem urbanistycznym czy tylko pod względem istnienia fabryki danej firmy?
  18. W jakiej książce to znajdę

    W żadnej, bo język polski nie zna formy: "ksiazce". A co do pomocy, dla mnie dyskwalifikującym jest wpis gdzie można stosować formy pozbawione polskich znaków diakrytycznych i za chwilę: "UWARUNKOWANIA OBRONNOŚCI RP". Znaczy się problemem nie jest nośnik i znaki - tylko niechlujstwo. Nie bardzo pojmuję jak student może stosować takie niechlujstwo językowe i to nie pierwszy raz, z dawnych przykładów: "ja jasne ze ja , posiadam ksiazkee antoniego czubinskiego Historia powerzechna XX wieku , da rade z niej cos wyciagnac"; "nastepna rzecza ktora mUSZE zrobic jestznaczenie terenu"; "musze wyglosic prezentacje ktora bedzie". Jak dla mnie, pomoc tego typu niereformowalnym "studentom" - to działanie na szkodę nauki polskiej. Z ciekawości: promotor pracy akceptuje taki język? Czy tylko dla nas jest on zarezerwowany?
  19. To w zasadzie dziewiąta pozycja (od końca) w moim zestawieniu.
  20. Kontynuacje w literaturze

    W twórczości Adeline Virginii Woolf postać Klarysy Dalloway pojawia się na krótko już w "The Voyage Out" (1915 r.), główną bohaterką staje się w jednej z jej najbardziej znanych powieści "Mrs Dalloway" (1925 r.), powieść na tyle się rozrastała w trakcie pisania, że autorka wydała jej skróconą wersję pt. ""Mrs Dalloway in Bond Street" (1922 r.). Losy bohaterki podejmuje Michael Cunnigham w "The Hours" z 1998 roku, tytuł jest nie przypadkowy, wedle zapisków w dzienniku Woolf, taki tytuł miała początkowo mieć jej główna powieść o pani Dalloway (zapiska z 19 czerwca 1923 r.). Co ciekawe i "Pani..." i "Godziny" zostały zekranizowane. Pierwsza przez Marleen Gorris ("Mrs Dalloway" z 1997 r.), druga przez Stephena Daldry'ego ("The Hours" z 2002 r.). Co do filmów to bezapelacyjnie lepszą okazała się ekranizacja kontynuacji literackiej.
  21. W naszym kraju emocje z tzw. "500 zł na dziecko" z lekka już opadły, warto może zatem przypomnieć postać doktora Townsenda z Fairbury i jego pomysłu wsparcia ludzi starszych. Wszystko zaczęło się od jego listu z września 1933 r. do lokalnego pisma kalifornijskiego "Long Beach Press-Telegram". Wkrótce jego pomysł zyskał znaczącą popularność. W skrócie, gospodarcze problemy Ameryki można rozwiązać, gdyby władze federalne zgodziły dawać po dwieście dolarów wszystkim osobom po sześćdziesiątce. Warunkiem ich otrzymania była konieczność ich wydania w ciągu miesiąca. Ruch do dziś ma tysiące klubów w USA i prawie 2,5 mln członków. "Today" nazwało ten ruch "niewątpliwie największą sensację polityczną roku 1935". Jak by nie oceniać pierwotnego zamysłu, miał on poważny wpływ na kształtowanie się amerykańskiego systemu emerytalnego. Jak odbierały ówczesne władze ów pomysł, a jaki mieli doń stosunek ekonomiści? Z literatury: E. Amenta "When Movemenets Matter. The Townsend Plan & The Rise of Social Security".
  22. Marti Gras to nazwa festiwalu, czy raczej parad ulicznych w Nowym Orleanie, na koniec karnawału. Jedną z odrębnych części tych zabaw są te organizowane przez część Czarnych mieszkańców miasta. Działają na własną rękę, nie korzystają z pomocy władz miasta, wszystko zatem muszą finansować sami. Zresztą nie mogliby liczyć na taką pomoc, z zasady ich organizatorzy, w odróżnieniu od innych uczestników karnawału, nie uiszczają stosownej opłaty na policję. Otóż ci Czarni przebierają się w stroje rdzennych Indian, tworząc rodzaj plemion, nieco o charakterze gangów. Dawniej spotkania "plemion" przybierały gwałtowny charakter, dziś bójki mają raczej zrytualizowany charakter. Trudno powiedzieć gdzie tkwią korzenie tego obyczaju, tego typu parady miały się pojawić w XIX wieku. Nie ma zgody co do tego do czego jest nawiązanie. Jedni utrzymują, iż związane to było z występami w mieście (u schyłku XIX w.) popularnej trupy Wild West Show, inni, że ma to być rodzaj hołdu dla rdzennych mieszkańców, którzy udzielali pomocy zbiegłym niewolnikom. /O tym obyczaju wspomina Ned Sublette w "The World That Made New Orleans. From Spanish Silver to Congo Square"/ Jakieś sugestie co do pochodzenia i znaczenia?
  23. Metropolis - wielki dokument czy bajka?

    O życiu codziennym? Zadziwiające, szkoda że bez podania szczegółów... chyba, że jakiekolwiek ukazanie wyzysku proletariuszy z definicji przyjmuje się za źródło wiedzy o codzienności. Zauważyć wypada, że "to" co miało powieść robotników do walki ginie w płomieniach. No i ciekawym jest analiza jak połączyć codzienność ludzi tamtej epoki z robotem-klonem kobiety? Czy kapitalista oczekujący zysku wpadłby na pomysł marnotrawienia zasobów ludzkich na obsługę bezużytecznej maszyny "M"? A taki Antoni Słonimski jakoś przed dziełem Langa na kolana nie padł (nie jedyny - podobnie H.G. Wells), zwłaszcza jeśli chodzi o scenariusz: "Film Metropolis ze względu na niezwykły koszt i nakład pracy również zasługuje na szersze omówienie. Dawno nie był demonstrowany tak głupi utwór, i jest rzeczą wręcz nieprawdopodobną, iż podobny scenariusz mógł znaleźć reżysera. Nie tłumaczy tej sprawy nawet fakt, że p. Lang jest mężem autorki scenariusza: mógł przecież rozwieść się z żoną, mógł ją nawet zastrzelić, wszystko byłoby lepsze od tego, co zrobił". /tegoż, "Romans z X Muzą. Teksty filmowe z lat 1917 – 1976", Warszawa 2007, s. 152/ Powiedzmy sobie szczerze, zamiast zbiorowych lęków (co charakterystyczne dla niemieckiego ekspresjonizmu) otrzymano mocno toporny melodramat, tak zresztą reklamowano owe monstrum filmowe: "Między umysłem a i rękoma pośredniczy serce". Dziś raczej już pomija się milczeniem wątek walki klasowej pokonanej przez ckliwy sentymentalizm. Jeśli już to do filmu odwołuje się w kontekście miasta-molocha i relacji pomiędzy maszyną a człowiekiem. Podziwia się za to obrazy, technikę operatorską, scenografie i inscenizacje zespołu pod kierunkiem Günthera Rittau, w osobach: Erich Kettelhut, Karl Volkbrecht i Otto Hunt. Nowinki techniczne: prototyp "kranu operatorskiego" (wykorzystany potem w dziele Joya Mey'a "Asphalt" z Betty Amann), synchronizacja przy wideofonicznym połączeniu. Monstrum bo to: jakieś sześć tysięcy taśmy filmowej i budżet, który nawet "Ufę" doprowadził niemal do upadku finansowego. Film też ma wątek niejako polski, związany z Poznaniem - jaki?
  24. O trucizny i trucicieli - pytań kilka

    Stanisław Szenic pisał rzeczywiście w pierwszym rozdziale o tej historii, opierając się głównie na anonimowym tekście (przypisywanym kanonikowi płockiemu - księdzu Stanisławowi Górskiemu) i wspomnianej kronice Bielskiego. Radziejowska miała własnoręcznie otruć Stanisława podczas uczty w Błoniu. Do zgładzenia Janusza miała użyć urodzonej Kliczewskiej. Ta miała się zwrócić do dwóch osób: Macieja, muzyka, który miał mieć jakieś doświadczenie z lekami oraz do Piotra, który był puszkarzem. Cała trójka została uwięziona, a Kliczewska wydała jeszcze dodatkowo jako wspólniczkę jakąś piekarkę z Krakowa. W sumie, to wokół tej sprawy śmierć poniosło wiele innych osób, jakoby zamieszanych w to wszystko, choćby Piotr Jordanowski - dawny starosta błoński.
  25. Dlaczego Żydzi porzucili rolnictwo?

    A zauważył euklides, że od wieków Żydzi utrzymywali się z rolnictwa i nie mieli żadnego problemu z takim zakazem? Poza tym nie chodziło o zakaz uprawy po siedmiu latach, tylko zakaz tyczący się roku szabatowego, zwany - szmita. Jak się zajrzy do Miszny to łatwo się przekonać, że znaczna część jej tekstów skierowana jest do ludności rolniczej, by jedynie wspomnieć, iż już pierwsza część to Zeraim, czyli: "nasiona". Poza całą masą arisim, chohrim, kablanim, nawet uczeni amoraici pomimo swej aktywności w akademiach w Mezopotamii - byli posiadaczami ziemskimi. Potwierdza taką tradycję Antioch III w liście do Zeuksisa, gdzie stwierdzał że mezopotamscy Żydzi od dawna byli rolnikami. W ciągu sześciu wieków od Jezusa do Mahometa większość Żydów poświęcała się pracy na roli, czy to w charakterze pracowników najemnych czy to jako właściciele ziemscy. Nie mieli żadnego problemu z rozwiązywaniem problemu: "siedmiu lat".
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.