Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Biuletyny radiowe

    W tym kraju istnieją muzea, instytucje kulturalne, a dla chcących zarobić: portale aukcyjne. Prezentowanie ciągot do wandalizmu, nawet jeśli "zmiękczone" emotikonem, wystawia odpowiednią laurkę osobie tak piszącej.
  2. Pierwsi foederati

    I ile dobrze pamiętam to chodziło o Gotów.
  3. Pomieszkując z trupem... tudzież jego częścią

    No nie wiem czy przypadki związane li tylko z pobieraniem emerytury mieszczą się w: .
  4. Pierwsi foederati

    Apostata nie był pierwszym, już za Marcusa Aureliusa Probusa osadzano foederati. Warto zajrzeć do: M. Wilczyński "Germanie w służbie zachodniorzymskiej w V w. n.e. Studium prosopograficzne" (rozdz.: "Zasady zawierania foedus i miejsce foederati w rzymskim systemie wojskowym") R. Scharf "Foederati. Von der völkerrechtlichen. Kategorie zur byzantinischen Truppengattung".
  5. Pomieszkując z trupem... tudzież jego częścią

    "The Cask of Amontillado" o tyle mniej tu pasuje, że nie mamy podstaw sądzić by Montrésors zamurował nieszczęsnego Fortunato aby mieć go blisko siebie. Wybór własnej piwniczki winnej mógł zostać podyktowany jedynie dogodnością miejsca dla zrealizowania zemsty. To już bardziej nadaje się tu historia z "Psycho" Roberta Blocha. Cóż, psy to raczej zainteresują Furiusza. Celem tematu miały być raczej poszukiwania osób realnie istniejących, a nie postaci literackich. Przykłady literackie jakie na wstępie podałem służyć miały jedynie do scharakteryzowania rodzaju poszukiwanych historii. Skoro jednak rozwinęło się to w nieco innym kierunku nie będę oponował przeciw tego typu przykładom z literatury. A ponieważ moja nieśmiała uwaga, że interesuje mnie okres XVIII i XIX wieku, przeszła zupełnie bez echa ( ), wykasowałem ograniczenia czasowe. Jeszcze uściślę jakie historie miałem na myśli: o niecodzienne w codzienności. Stąd mauzolea nie wchodzą w grę, chyba że jest to improwizowane mauzoleum, takie rzekłbym: między kuchnią a pokojem gościnnym. Podobnie, trzymanie w domu urny z prochami bliskiej osoby, jako że jest to dziś (w wielu krajach) dość powszechna praktyka. Z kręgu mego zainteresowania wykluczam wszelkie akcje para-artystyczne (typu działalność Gunthera von Hagensa) no i "kolekcje" psychopatycznych morderców.
  6. Wielka Rewolucja Francuska

    Znaczące straty poniosła kultura francuska zwłaszcza jeśli chodzi o książkę. I wielokrotnie było to celowe działanie. Książki palone na stosach to nie tylko domena anachronicznego Kościoła. Dépôts littéraires, zorganizowane na mocy dekretów z 23 i 28 października 1789 roku, często stawały się ogromnymi cmentarzyskami książek. Książki odsprzedawano za bezcen, a to czego nie udało się sprzedać, pozostawiano pod gołym niebem licząc, że deszcze załatwią sprawę i oszczędzą pracy. Książki potrafiono przechowywać w kadziach po winie (Arnay), powszechnym było unikanie żmudnego katalogowania - wystarczyło np. wysłać książki do ludwisarni (Narbonnes) czy po prostu na przemiał (Fontaine-lès-Dijon). W Berney dopiero po trzech czwartych wieku władze zorientowały się, iż na poddaszu merostwa mają cztery tysiące woluminów. Praktyki tego typu zostały opisane w raportach "kapłana rewolucji" Henriego Grégoire'go. Nowa rewolucyjna władza niechętnie patrzyła na grę w karty, zatem były one towar niezbyt dostępnym. W czasowych depozytach książek jako kart katalogowych miano właśnie używać kart do gry. I tak się zastanawiam jak to możliwe? Co można zmieścić na takiej karcie?
  7. Kazimierz Wielki - ocena

    I co w tym złego czy nietypowego? W całej Europie wówczas podobnie się działo. Nadużycia wynikały z nacji? Jak rozumiem gdyby to był rdzenny Małopolanin nadużyć by nie było? To bardzo nowatorska teza - jakaś konkretna argumentacja za tym stoi? Inni dzierżawili je rdzennym Polakom ze skutkiem dość opłakanym dla skarbu. Podać nazwiska? To proszę podać konkretnie jakie to obciążenia obowiązywały dla poszczególnych warstw. Tak na marginesie, wówczas obowiązywała taka sama zasada jak i w innych czasach - by prowadzić wojnę trzeba było mieć pieniądze. Tylko, że wówczas można je było zgromadzić bądź to poprzez zwiększenie obciążeń poddanych, bądź pożyczając. A tego typu pożyczki na ogół mogli dać... Żydzi. Z autonomicznego systemu podatkowego nie wynika by był on preferencyjnym. To możemy poprosić o zaprezentowanie skali obciążeń ludności żydowskiej w porównaniu do chłopów, mieszczan i stanu rycerskiego. Jak to dokładnie wyglądało? A może tak porównamy stosowne ustawodawstwo Kazimierza Wielkiego z przywilejami Fryderyka II (z 1244 r.), księcia Austrii, zważywszy, że: "... odwołał statuty cesarskiez 1238 i wydał własny przywilej dla Żydów żyjących w jego księstwie (przywilej ten, stanowiący podstawę późniejszych dokumentów tego rodzaju w całej wschodniej Europie)". /M. Botticini, Z. Eckstein "Garstka wybranych...", Kraków 2014, s. 234/
  8. Pomieszkując z trupem... tudzież jego częścią

    Tak nieśmiało zauważę, że temat ma podtytuł, określający ramy czasowe.
  9. Rodzimowierstwo Słowiańskie

    Porównywanie liczebności wyznawców różnych kultów, jakkolwiek by one nie zdawały nam się dziwaczne, wedle mej opinii obrażaniem cudzej wiary nie jest.
  10. Rodzimowierstwo Słowiańskie

    W sumie to żaden "Yeodor" to tu się nie wypowiadał. Poganina może i nie widzieli, ale po co oglądać skoro można poczytać?
  11. Pomieszkując z trupem... tudzież jego częścią

    Przypadkowa zbieżność, tematyka "turpistyczna" interesowała mnie przecież już wcześniej: forum.historia.org.pl - "Samobójstwo - romantyczne rozwiązanie problemów w I poł. XIX w. Na kanwie wpływu i polskiej recepcji" forum.historia.org.pl - "Trup w skrzyni - o pochówku osób niegodnych" forum.historia.org.pl - "Postępowanie z ciałem zatrzymanego (denata)". Sytuacja na Ukrainie to raczej coś innego. Tu w kręgu mego zainteresowania jest przechowywanie szczątków ze względów emocjonalnych. Relikwie przetrzymywane w domu - pasują, o ile są one towarzyszami cudzej codzienności. Czyli nie są umieszczone w kaplicy rodzinnej, skarbcu czy jakiejś Kunstkamerze.
  12. Totolotek

    Pierwsze podwójne losowanie to marzec 1965 roku, od 1974 r. weszło już na stałe do repertuaru totalizatora.
  13. Humor

    W szacownym periodyku "Studia i Materiały" (Vol. 20, nr 1, 2012) wydawanym przez Towarzystwo Naukowe Nieruchomości, mającym imponującą tytułami radę naukową, możemy przeczytać: "Czasownik ten (pochodzi od czasownika 'znać'), w języku prasłowiańskim, znany jest od XVI wieku...". No to się prasłowiańskość mocno zapędziła...
  14. Anegdoty związane z II RP

    Z cyklu Fioretti di San Biurocracio, czyli wyjątek z pewnego okólnika urzędowego: "Urzędnik recipient obliguje się dokumenty widymowane resortu, przy którym funguje, zawsze inskrybować chronologicznie i wraz z aneksami i adnotacjami prezentować adjustorowi szefa dla wyekspedjowania tego widymatu. Relatywy koncypowane do aktu à prima nota należy integralizować we wspólne obwolucie lub koszulce wraz z notą kartoteki". /A. Nowaczyński "Spowodu Haosu w Żeczypospolitej", "Myśl Narodowa", R. XV, nr 16, 21 kwietnia 1935 r,. s. 246/ A euklides narzekał na niezrozumiałość dzisiejszego żargonu prawniczo-urzędniczego.
  15. Totolotek

    Jak się kliknie na dany dzień to pojawia się tam informacja ile był trafień i jakie to były wygrane.
  16. Totolotek

    Rys historyczny można znaleźć w poniższej pracy, niestety lata osiemdziesiąte nie są tam jakoś szczególnie uwzględnione: www.ioz.pwr.wroc.pl - K. Kullińska "Jak skreślać aby wygrać? Badania zachowań i strategii graczy w Toto-Lotka". Na stronie www.megalotto.pl są podane archiwalne trafienia.
  17. Zagadki Hugo Kołłątaja - strzępki biogaficzne

    Mało prawdopodobne, chyba że Roman Różyński ma jakieś konkretne informacje jak to w Watykanie ze szczególną uwagą rozpatrywano udział Kołłątaja w wydarzeniach 1792 roku. Bo "złą prasę" miał nie tylko pośród polskich hierarchów. A obiekcje tyczyły się raczej jego pomysłów społecznych i oceny duchowieństwa.
  18. Zagadki Hugo Kołłątaja - strzępki biogaficzne

    Jak najbardziej pisał, choć oczywiście nie była to rzecz w typie "Królowej Przedmieścia" Konstantego Krumłowskiego czy tego co zaprezentowano na kartach "No Applause ~ Just Throw Money: The Book That Made Vaudeville Famous" Donalda Travisa Stewarta. Oto pośród rękopisów biblioteki Ossolińskich odnaleziono piosenkę pt. "Vodeville", której autorstwo przypisuje się Kołłątajowi. Drobiazg ten nie wart byłby wzmianki gdyby nie pewne szczegóły. Jak wiadomo, kiedy zaprezentowano publice "Cud, czyli Krakowiacy i Górale", szybko pojawiły się głosy poddające w powątpiewanie by twórcą tego utworu miałby być Wojciech Bogusławski. Pośród hipotetycznych autorów wymieniano Juliana Ursyna Niemcewicza, jak i właśnie samego Kołłątaja. Wspomniane szczegóły, to wspólni bohaterowie, w "Vodeville'u" są: Janek, Bardos, Organista, Basia, Bryndus, Morgal, Stach, Dorota, Student. U Bogusławskiego: Dorota, Bartłomiej, Basia, Stach, Morgal, Bryndus, Jonek, Miechodmuch, Bardos. Choć śpiewają inne pieśni i w innej kolejności, to kwestie Chóru są niemal równobrzmiące. Rzecz warta dalszego sprawdzenia, zwłaszcza, że objaśnienia Bogusławskiego (podane w "Dziejach teatru narodowego w Polsce", Przemyśl 1884 r.) co do okoliczności powstania tego utworu (: jako echo bitwy racławickiej) nie wytrzymują krytyki. I taki drobiazg: Kołłątaj mieszkając na Krakowskim Przedmieściu kazał przy furcie umieścić specjalną skrzynkę zamykaną na klucz. Każdy przechodzień mógł w ten sposób przekazać jakiś pomysł, suplikę, skargę, a pewnie trafiał się i jakiś donosik. Czy inne, znaczące persony z tego okresu stosowały podobną formę komunikacji z "ludem"?
  19. W jednym z tematów Albinos przytoczył taki fragment: Wieczorem 15 sierpnia w kinie "Palladium" przy Złotej 7, po odegraniu "Warszawianki" rozpoczął się pokaz filmowy. W czołówce widniało "Warszawa Walczy" i "Filmowy Materiał Sprawozdawczy, zdjęcia Filmowych Sprawozdawców Wojennych, wykonanie wydziału propagandy AK. Przegląd nr 1". Filmowi towarzyszył komentarz Antoniego Bohdziewicza, nadawany przez mikrofon z kabiny operatora. Dwa dni wcześniej z tym materiałem zapoznać się mogli przedstawiciele powstańczej prasy. Materiał nie był zbyt obszerny, jakieś 300 metrów taśmy filmowej. Ile to mogło trwać? Na seanse obowiązywały bilety (bezpłatne), były one numerowane i rozsyłane do oddziałów powstańczych ze Śródmieścia czy północnego Powiśla. Dystrybuowane były na około trzy godziny przed seansem, który odbywał się wieczorem. Kolejny tego typu seans miał miejsce 21 sierpnia, można w nim było zobaczyć m.in. fragmenty ze zdobywania PAST-y. W swej monografii Stanisław Ozimek podaje: "Ostatni oficjalny pokaz miał miejsce wieczorem 2 września". /tegoż, "Film polski w wojennej potrzebie", Warszawa 1974, s. 183/ Czy były zatem również: "nieoficjalne" pokazy? Jak wyglądał materiał zaprezentowany jako "Przegląd nr 3"?
  20. Święte Cesarstwo Rzymskie - kilka pytań

    Myślę, że warte uwagi mogą być też: J.-F. Noël, "Święte Cesarstwo" W. Dzięcioł, "Imperium i państwo narodowe około 1000 r." L. Koczy, "The Holy Roman Empire and Poland, "Antemurale", 2, 1955 H. Beumann, H. Büttner, "Das Kaisertum Ottos des Großen" G. Barraclough, "The Medieval Empire. Idea and Reality" P.E. Schramm, "Kaiser, Rom und Renovatio" K. Mommsen, "Studien zur Stellung der Eidgenoßenschaft innerhalb des Heiligen Römischen Reiches" J. Bryce, "The Holy Roman Empire" W. Goez, "Translatio imperii" P. Rassow, "Honor Imperii. Die neue Politik Friedrich Barbarossa 1152-1159" A. Dempf, "Sacrum Imperium. Gesichts- und Staatsphilosophie des Mittelalters end der politischen Renaissance" R. Folz, "La naissance du Saint-Empire" E. Müller-Mertens, "Regnum Teutonicum" W. Kienast, "Deutschland und Frankreich in der Kaiserzeit (900-1270). Weltkaiser und Einzelkönige" "Quellen zum Verfaßungsorganismus des Heiligen Römischen Reiches dt. N. 1495-1815" Hrsg. H.H. Hofmann "Le concept d`Empire" éd. M. Duverger "Das römisch-deutsche Reich im politischen System Karls V." Hrsg. H. Lutz H. Duchhardt, "Quellen zur Verfaßungsentwicklung des Heiligen Römischen Reiches dt. N. (1495-1806)".
  21. Imię słowiańskie

    Wypada jednak przypomnieć, że niektóre z imion z zestawienia Taszyckiego zostało zweryfikowanych negatywnie, a i z drugiej strony: odrzucone przez niego, zostały uznane za słowiańskie. Stwierdzenie: "Równocześnie wykaz ten jest wyczerpujący... " niezbyt oddaje stan rzeczy.
  22. Dania - jak to możliwe?

    Z zatraceniem niuansów znaczeniowych w tłumaczeniu zawsze jest kłopot. Wydaje mi się jednak, że: "polityka pobłażliwości" niezbyt się wiąże z terminem "Samarbejdspolitikken". Dla mnie charakterystycznym jest, że istniały tak różne formy, zdające się wskazywać na pewną ambiwalencję. Jeśli chodzi o polską terminologię, to można przypomnieć, że do dyskursu został wprowadzony termin: "kolaboracjonizm", mające nieco inne znaczenie niźli: "kolaboracja".
  23. Rodzimowierstwo Słowiańskie

    Tyberiusz już o to pytał i odpowiedź jest wciąż taka sama - nie ma takiej możliwości. Zatem, pobratymcy będą jakoś musieli poradzić sobie ze swym zdenerwowaniem. Może po prostu, zanim Tyberiusz coś napisze na forum, podda to cenzurze Żerców? Wtedy uniknie tego typu kłopotów w przyszłości. secesjonista
  24. Dania - jak to możliwe?

    Po strajku 1943 r. Niemcy przyjęli wobec Duńczyków twardszy kurs. W jego ramach wysadzono kilka kin i hale zdjęciowe w Kopenhadze, pretekstem do takich działań było wyświetlenie jakiejś krótkometrażówki przemyconej z Londynu. Akcję niemiecką sfilmowano, materiał ten stał się częścią filmu "Denmark fights for Freedom" wyprodukowanego przez Crown Film Unit w 1944 roku. Wiadomo komuś co to mogła być za krótkometrażówka?
  25. Baron Stefan Gotfryd Ropp znany był ze swych licznych aktywności. W Afryce pracował w kopalniach, wykładał na uniwersytecie w Johannesburgu, w Kapsztadzie wydawał pismo "Manhood", pracował w sektorze bankowym w USA, był prezesem Armstrong Contretes Ltd., organizatorem i jednym z kierowników Międzynarodowych Targów Poznańskich (od 1926 r.), wykładowcą w Wyższej Szkole Handlowej w Poznaniu itd. Mniej znanym epizodem z jego życia jest jego praca na stanowisku inspektora Gimnazjum w Ostrowie (pod Wieleniem) w latach 1924-1925. Wtedy to jednemu ze swych podopiecznych dawał taką radę: "Pamiętaj, Julku żebyś zabierając się do jakiegoś przemówienia starannie przygotował jego pierwsze i ostatnie zdanie. Reszta przyjdzie już sama i nie musisz się o nią troszczyć". /J.W. Gomulicki "Aleje Czarów", Warszawa 2000, s. 344/ W sumie niewiele ta wskazówka różni się od porad zawartych w wielu amerykańskich poradnikach.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.