Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Anegdoty związane z II RP

    My tu się ekscytujemy temperaturą ostatniej debaty w Sejmie, ale to nic nowego. Śmierć Marszałka u wielu związanych z nim osób wyzwoliła chęć do przedstawienia swych wspomnień o nim. Z oczywistych powodów, był to wizerunek pisany z różnej perspektywy, co często rodziło polemiki: czy jest to obraz prawdziwy. Całkiem inny człowiek wyłaniał się przecież ze "Strzępów meldunków" a inny z "Józefa Piłsudskiego w życiu codziennym". Jedna z takich wspomnieniowych książek wywołała nieoczekiwanie bardzo zajadłą pyskówkę. Padały słowa o: dowodach na ograniczoność umysłową, odwiedzaniu ubikacji w MSZ, feldfeblowskiej psychice, pręgierzu, kwestii grubości nóg, żmii, straganiarstwie, profanacji, pliszkach... Jakaż to książka wzbudziła takie emocje?
  2. Barbara Radziwiłłówna czym zyskała sobie miłość króla?

    Profesor medycyny Witold (Witołd) Ziembicki, zajmujący się również historią medycyny, swe veniam legendi na Uniwersytecie Poznańskim otrzymał za rozprawę "Zdrowie i niezdrowie Jana Sobieskiego: (studium historyczno-lekarskie z uwzględnieniem nieznanego diariusza z królewskiego dworu)", tak scharakteryzował bohaterkę tego wątku: "Co do badań, przeprowadzonych w związku z ekshumacją, rzucają one ciekawe światło na konstytucjonalną stronę Barbary. W połączeniu z materiałem portretowym pozwalają urobić sobie wyobrażenie o jej wyglądzie. Był to więc osoba szczupła, wątła, wzrostu stosunkowo słusznego (160 cm.), pod względem somatycznym był to typ tzw. leptosomiczny. Tego rodzaju konstytucja okazuje często skłonności schizoidalne. Są to osoby blade, mizerne, zimne (i w przenośni), nie skłonne do efektów, opryskliwe, przykre dla otoczenia, niedostępne, zamykające się. Taka istotnie, jak się okazuje z rozmaitych przekazów historycznych była Barbara". /tegoż, "Barbara Radziwiłłówna w oświetleniu lekarskim", "Wiadomości Literackie", R. XII, nr 38 (618), 1935, s. 5/ W sumie, to raczej niezbyt zachęcająco brzmi, jeśli chodzi o ew, wybrankę. Co do przyczyny śmierci, Ziembicki stanowczo odrzucał otrucie. Uważał, że spowodować ją mogła infekcja, będąca efektem poronienia, tudzież zabiegów mających zapewnić płodność. Z czasem: "... przyszło do wysięku w sąsiedztwie macicy, który wywołał szereg powikłań i wreszcie utorował sobie drogę nazewnątrz przez powłoki brzuszne. Potworzyły się przetoki czyli fistuły...". A jednak król musiał Barbarę darzyć głębszym uczuciem, skoro wiele potrafił dla niej znieść. Jako, że dalej czytamy: "... przez które zaczęła wyciekać brzydka i cuchnąca ropa, tak cuchnąca, że nikt prócz małżonka nie mógłchorej dotrzymać towarzystwa".
  3. Teoria "Trzeciego Rzymu"

    Bogusław Żyłko w swym artykule, zatytułowanym "Miasto jako przedmiot semiotyki kultury. Uwagi metodologiczne" podaje (za: Borysem Uspienskim i Jurijem Łotmanem) jak Sankt Piterburh miał się wpisać w koncepcję Trzeciego Rzymu. Na Wieczne Miasto/Watykan wskazywać miała nie tylko nazwa, ale i zastosowana symbolika, kotwice w herbie miasta miały być nawiązaniem do watykańskich kluczy. "Jako 'nowa Holandia', rzeczywiste ucieleśnienie ideału 'państwa regularnego', Petersburg włączał się do europejskiego realnego czasu historycznego. Przejawiło się to w mowach Piotra i jego współpracownikach, podkreślających szybkość, z jaką stworzono nowe miasto i akcentujących moment przeżywanego czasu. Jednakże związek z ideą 'Moskwa – trzeci Rzym' mógł włączać Petersburg także do mitologicznego modelu czasu. W tym wypadku, z jednej strony, od samego swojego założenia był on traktowany jako wieczne miasto. Odzwierciedlało to wiarę, że będąc nowym i prawdziwym 'trzecim Rzymem' eliminował on możliwość pojawienia się czwartego. Z drugiej strony ta sama mitologia dopuszczała możliwość przeciwstawnej interpretacji. Przeciwnicy reform – uważając, że prawdziwy trzeci Rzym to Moskwa i negując możliwość pojawienia się Rzymu czwartego – twierdzili, iż Petersburga nie ma w ogóle, iż posiada on jedynie byt pozorny, 'istnieje w urojeniach' i minie jak diabelska sztuczka". /"Estetyka i Krytyka", 12, 1/2007, s. 69-70; cyt. za: tychże "Pogłosy koncepcji 'Moskwa – trzeci Rzym' w ideologii Piotra I (w sprawie tradycji średniowiecznej w kulturze baroku)", w: "Semiotyka dziejów Rosji" wyb. B. Żyłko, Łódź 1993, s. 171/
  4. Jak widzą Polskę fikcyjni bohaterowie książek.

    William Styron, na kartach "Wyboru Zofii" (82 pozycja na liście bestsellerów: "Les cent livres du siècle" z 1999 r. ogłoszonej przez francuski "Le Monde"), pozostawił mocno niepochlebny obraz Polaków (: "nation which practically invented anti-Semitism"). Chyba jedynie dla wzmocnienia takiego wizerunku autor ów wskazuje na paralele pomiędzy naszym krajem a głębokim amerykańskim Południem. W skrócie: u nas - antysemityzm, a tam - rasizm. Styron poczynił uwagę; podczas swej wizyty w Polsce w 1985 r.; że kiedy obudził się z drzemki podczas jazdy do Warszawy, to na widok mijanych krajobrazów poczuł się jak w delcie Missisipi (??) Trzeba mieć nadzieję, że przynajmniej nie jak w "Mississippi Burning". To co ma nas łączyć to: - miłość do kobiet i koni - poczucie porażki - poczucie tragedii - fałszywy arystokratyzm - przywiązanie do tradycji - pewien snobizm - poczucie hieratycznej religii /za: (TSZ) "William Styron 11 czerwca 1925 r. – 1 listopada 2006 r.", "Nastroje", nr 4, listopad-grudzień 2006/ Szerzej: J.J. Lipski "Polonicum Styronianum", "Literatura na Świecie", nr 10, 1985 D. V. Goska "Bieganski: The Brute Polak Stereotype in Polish-Jewish Relations and American Popular Culture (Jews of Poland)".
  5. Polski historyk Stanisław Zakrzewski, na łamach warszawskich "Wiadomości Literackich" (z września 1935 roku) porównał to starcie z bitwą grunwaldzką, określając, że: "ma znaczenie mało co od niej mniejsze". Podobnie jak przy bitwie pod Grunwaldem, podnoszono, że i to zwycięstwo nie zostało odpowiednio wykorzystane. Niektórzy badacze oceniali, iż Zygmunt Kiejstutowicz winien był ruszyć na niebronione Inflanty, co wspomniany historyk nazwał: "szaleństwem". Czy rzeczywiście niszczenie gniazd sił Świdrygiełły na Litwie był fortunniejszym pomysłem?
  6. "Chyba tylko żywiołowością toczących się wydarzeń można tłumaczyć podjętą w sierpniu 1956 r. decyzję Ministerstwa Rolnictwa umożliwiającą chętnym przesiedleńcom powrót w rodzinne strony, jeśli ich gospodarstwo nie zostało zajęte...". /J. Syrnyk "Ukraiński ruch młodzieżowy w Polsce w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku", "PiS", nr 1 (17), 2011, s. 193/ Nie wydaje się by tego typu deklaracje mogły być wytworem jedynie urzędników tego ministerstwa, czy może jednak? Zna ktoś jakieś szczegóły związane z tą historią?
  7. Dla zainteresowanych: E. Dmitrów "Obraz Rosji i Rosjan w propagandzie narodowych socjalistów 1933–1945. Stare i nowe stereotypy".
  8. Leningrad '41

    O życiu mieszkańców i ich walce można przeczytać w zbiorze wspomnień wydanym przez Konsulat Generalny RP w Sankt Petersburgu pt. "Wspomnienia o blokadzie", w serii "Polonica Petropolitana" (Vol. 5, 2003), w opracowaniu Anatola Niechaja i z tłumaczeniami Marii Budkiewicz. Opracowanie zawiera teksty równoległe w języku polskim i rosyjskim.
  9. Choć tytułowe miasto występuje w "Panu Tadeuszu" jakieś dziesięć razy (jako: Petersburg, Petersburk, bądź jako przymiotnik: "petersburski"); to rzekłbym, że w mocno "epizodycznym" charakterze. Bo cóż takiego dowiadujemy się o Petersburgu z naszej epopei? A to, że w tym mieście powinna przebywać ciotka Tadeusza, który zastanawiał się do czyjego pokoju trafił. Telimena namawia by wraz z nią wysłać głównego bohatera do Petersburga, gdzie sama długo rezydowała (i jakieś duże przysługi uczyniła tam Sędziemu), a dzięki jej znajomościom, Tadeusz zacznie bywać w "najpierwszych domach" dzięki czemu (z czasem) dostanie urząd. Dowiadujemy się, że w tym mieście trochę czasu spędziła Zosia, i stąd (zdaniem Telimeny) powinna wiedzieć jak się znaleźć - czyli zrobić stosowną toaletę, a sama Telimena posiada zestaw kosmetyków, najprawdopodobniej zakupiony w Petersburgu, jako iż został określony: "petersburskie składy". Od samej Zosi uzyskujemy opinię, że bardziej bawią ją jej kogutki i kurki niźli: "... owe Peterburki". Telimena rzuciła też uwagę, że znany malarz Orłowski "życie strawił" w tym mieście, a mieszkał na cesarskim dworze ("jak w raju"), a mimo to tęsknił do swego kraju. Dodatkowo w utworze wspomina się o "stolicy", co sprawić może trochę kłopotu, gdyż nie ma całkowitej pewności o jakim mieście mowa. Oto bowiem Telimena potrafiła powiedzieć: "... w stolicy Urosłaś; choć dwa lata mieszkasz w okolicy, Nie zapomniałaś jeszcze całkiem Petersburka", ale i: "Dobrze brat zrobi, gdy go do stolicy wyśle, Na przykład do Warszawy?". Tak czy inaczej, wzmianki o "stolicy" są mocno zdawkowe i niewiele mówią o samym mieście czy jego wpływie na ludzi. Ot, Sędzia narzeka, że dziś młodzież na naukę posyła się do stolicy, gdy dawniej (z lepszym pożytkiem) wysyłano ją na dwory pańskie, czy dowiadujemy się, że panegiryk czytany przez Protazego napisał pewien oficer: "Który niegdyś w stolicy sławne pisał ody" itp. mało treściwe wzmianki. Jedyny, obszerniejszy fragment o tym mieście, to: "Pani Telimeny anegdota petersburska" z Księgi II, ale i on niezbyt wiele wnosi do poznania miasta i jego swoistego genius loci. Ot, dowiadujemy się, iż: "Latem świat petersburski zwykł mieszkać na daczy, To jest w pałacach wiejskich (dacza wioskę znaczy)". Reszta w tym fragmencie to przepyszna historia o "Bonończyku" co to zamienił się w "kotną łanię", ale to nie tylko o mieście, co charakterystyka stanu urzędniczego w ówczesnej Rosji. Jeśli chodzi o beletrystykę, to może bardziej przydatnymi tytułami byłyby: gogolowski cykl petersburski, Andrieja Biełego opowiadanie "Petersburg" ("Петербург"), Jurija Tynianowa powieść biograficzna "Küchla". Z innych tytułów, warto sięgnąć po tekst Aleksandra Hercena "Москва и Петербург", dostępny na przykład na stronie: www.vk.com.
  10. Dodać można: H. Górska, E. Lipiński "Z dziejów karykatury polskiej" "Gabinet Witosa rysunkiem Zygmunta Skwirczyńskiego", Warszawa 1920 "Wojsko w karykaturze. Z teki karykatur Jotesa", Warszawa b.d.w; "'Szpilki' 1935–1965. Coś nam zostało z tych lat...", oprac. E. Lipiński A. Garlicki, J. Kochanowski "Józef Piłsudski w karykaturze" Z. Mitzner, L. Pasternak "Satyra prawdę mówi... 1918–1939" W. Filer, E. Lipiński "Z dziejów cnoty, 'Szpilki' 1935–1985".
  11. Cóż, forum uczniowskie faktycznie może być nieprzekonywujące. Może bardziej znaczące będą: "Onomastica" (T. 11-12, 1966) pod red. W. Taszyckiego. Z innych pism (poważniejszych) gdzie tego typu termin występuje: A. Dunin-Dudkowska, A. Trębska-Kerntopf "Ekonomia - to nie boli: polski język ekonomiczny dla cudzoziemców" E. Jastrzębska, M. Kuczyński "Europejska polityka językowa", M. Maciejewski, M. Sadowski "Powszechna historia gospodarcza: od XV do XX wieku", "Acta Universitatis Lodziensis: Politologia" (T. 20-22, 1990), "Studia Religiologica" (Zeszyty Naukowe UJ, MCCCX, Z. 42, 2009)...
  12. To jeszcze przewrotna definicja Evelyna Waugha: "Arabowie są z natury rasą gościnną i szczodrą, to 'dżentelmeni' w jedynym sensownym znaczeniu tego słowa - wysoko cenią sobie próżnowanie; jednakże pozbawieni przez Pax Britannica tradycyjnych rozrywek degenerują się, jak każda nieodpowiedzialna arystokracja, rozmieniając te cechy na ekstrawagancje i nieróbstwo". /tegoż, "Daleko stąd. Podróż afrykańska", Warszawa 2012, s. 174/
  13. To, że jakiegoś słowa nie ma w jakimś słowniku - nie oznacza by nie można go utworzyć, wystarczy zachować reguły naszego języka. Termin "Romanizacja" tyczył się początkowo Imperium Rzymskiego. Przyjmuje się, iż twór ów jest autorstwa Teodora Mommsena ("Römische Geschichte" z 1885 roku); nie widzę powodów by nie mógł być zastosowany do czasów nowożytnych. Problem w tym, że niezbyt dokładnie wskazuje na wzorzec: bo romański nie równa się francuski, co może prowadzić do nieporozumień. Sfrancuzienie brzmi nieco kolokwialnie, sfrancuszczenie znacznie mniej, choć wielu może się kojarzyć z zabiegiem czysto językowym (typu: spolszczenie imienia). Mnie "frankonizacja" się podoba, choć nawiązuje do dawnych dziejów państwa francuskiego, ale przecież kiedy nasi przodkowie walczyli z germanizacją to plemion germańskich w Europie już przecież nie było. Termin "frankonizacja" jest stosowany w literaturze naukowej, czasami z "romanizacją" ujęto w nawias, bądź odwrotnie.
  14. Józef Chłopicki, 1771-1854

    To chyba jednak przesadne wnioski, zwłaszcza że nie wiemy jak wyglądał proces redakcyjny. Jerzy Łojek, który na książce Przewalskiego nie mógł się opierać, w swej pracy "Szanse powstania listopadowego. Rozważania historyczne" podawał: "... wkrótce potem znalazł się w służbie rosyjskiej, i to dwukrotnie - w 1788 i 1793 roku, w okolicznościach niejasnych, do czego zresztą nigdy się nie przyznawał, tając te sprawy z ogromnym uporem".
  15. Książka, którą właśnie czytam to...

    Nie wiem jak chciał zawęzić obszar badań autor, wiem jedno: Tyberiusz niezbyt wie co sam czyta. Gdyby Tyberiusz był mniej niechlujnym językowo i mniej zapatrzonym w siebie, zauważyłby iż istnieje pewna różnica: "Archeologia polski..." a: "Archeologia Polski...".
  16. Książka, którą właśnie czytam to...

    Trzeba być Tyberiuszem by czytać książką zatytułowaną: "Archeologia polski...". Autor też nie miał feelu, czy jedynie Tyberiusz ma problem z poprawnym zacytowaniem tytułu?
  17. Obrona Kaliguli

    Cóż, to czyni Kaligulę nie tyle szaleńcem co głupcem. Dopuścił by pod jego bokiem wyrosła siła, która bez bitwy zniszczyła imperium, którym władał. W swej politycznej grze muszelkowo-końskiej nie uwzględnił tego przeciwnika?
  18. 2 Armia Wojskowa walki o Breslau/Wrocław

    Ja bym raczej nie wiązał kwestii ideologicznego profilu niektórych żołnierzy z brakiem udziału w walkach o Wrocław. Nie bardzo pojmuję czemu to żołnierz AK miałby być gorzej przygotowanym do walk miejskich niźli inni żołnierze. W Łukowie i Przemyślu szkolono do walk miejskich? 2 Armia miała zluzować 13 armię radziecką trzymającą obronę na Nysie. Prócz tego co podał Bruno można dodać: K. Kaczmarek "W bojach przez Łużyce. Na drezdeńskim kierunku operacyjnym" W. Jurgielewicz "Organizacja ludowego Wojska Polskiego (22.07.1944—9.05.1945)" S. Gać "Udział 2 armii Wojska Polskiego w operacji praskiej".
  19. Rodzimowierstwo Słowiańskie

    Dla czystości wyznawanych zasad?
  20. Rodzimowierstwo Słowiańskie

    Dla czystości wyznawanych zasad?
  21. Rodzimowierstwo Słowiańskie

    Tak z ciekawości: u Tyberiusza nie istnieje choinka i prezenty?
  22. Co światlejsi Sycylijczycy, jak i związane z tą wyspą rody arystokratyczne, nie zapomnieli o swej wielowiekowej historii kiedy to Sycylia stanowiła odrębne królestwo. Dla znacznej części, ciężko pracujących sycylijskich chłopów, władza na kontynencie kojarzyła się z głównie podatkami i niespełnionymi obietnicami. Nie inaczej było względem rządów faszystowskich. Tendencje separatystyczne, podobnie jak na Korsyce, tliły się na Sycylii zawsze. Przewidywana inwazja sił alianckich na wyspę uaktywniła tego rodzaju ruchy. Separatyści w państwie Mussoliniego, nie mogli cieszyć się sympatią władz, co siłą rzeczy stawiało ich w pozycji potencjalnych sojuszników aliantów w zarządzaniu wyspą. Brytyjski wicekonsul Manley, w swym raporcie o sycylijskim separatyzmie wskazywał na to, że ruch ten miał poparcie mafii. W raporcie OSS (którego autorem był najprawdopodobniej Joseph Russo) z 13 sierpnia 1943 roku wskazuje się na dwie duże siły polityczne: Movimento Indipendentista Siciliano, opowiadającej się zupełną separacją i Partito D'Azione, która miała się skłaniać ku autonomii. /za: T. Newark "Mafia na wojnie"/ Jakie próby rozmów działań podejmowali przywódcy tego typu ruchów wobec aliantów? Jak układały się stosunki z nową władzą formułującą się na kontynencie?
  23. Separatystyczne tendencje na Sycylii 1942-1948

    W 1942 roku US Army raczej na pewno nie nawiązała kontaktów z osobami na Sycylii. A kontakty z amerykańską gałęzią datują się raczej na 1941 rok, jeśli wierzyć (ówczesnemu) porucznikowi biura wywiadu Trzeciego Okręgu Marynarki - Anthony'emu J. Marsloe'emu. Warto pamiętać, że choć w ogólnym postrzeganiu: "US Army" to: "wojsko amerykańskie", to formalnie: tylko wojska lądowe.
  24. Obrona Kaliguli

    Nie wiem co ma wynikać z tych "zdanek", wielu psychopatów prezentowało dużą wiedzę, miało wysoki iloraz inteligencji i nie można było odmówić im logiki działań. Czy przez to przestawali być psychopatami? By członkom senatu pokazać gdzie ich miejsce, wystarczyło skazać na śmierć dwóch senatorów. Jednego, który był podejrzewany o spiskowanie, drugiego - który (wedle powszechnej opinii) był całkowicie wierny cesarzowi. Ta pierwsza egzekucja byłaby sygnałem - wiem co się święci, zatem uważajcie. Ta druga - żaden z was nie może czuć się pewnym czy bezpiecznym. Nie sądzę by polityka "muszelkowo-końska" była podobnie skuteczna.
  25. O Warszawie kilka zdań (blog)

    Ale data czego? Dostępu, oficjalnego otwarcia?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.