-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Raczej: "oto co mi wpadło...", tak by być w zgodzie z regułami słowiańskiego języka. Z nudów sięgnąłem po stertę książek mej kobiełki, pomiędzy A. Ikedy "Życie jak w Madrycie. Tochigi na japońskiej prowincji" a G.D. Robertsa "Shantaram", trafiłem ma coś dziwnego: A. Makos "Rycerze wojennego nieba", co właśnie przeglądam. Zna ktoś tę pozycję?
-
Historia Zjednoczonych Emiratów Arabskich - Nieudolność Brytyjczyków?
secesjonista odpowiedział krisuuu → temat → Ogólnie
Łatwo nie było a efekt tych zabiegów Brytyjczyków - był mocno odłożony się w czasie. Tylko o którym: "Al Maktumie" napisał gregski? -
W kwietniowym "More Maiorum" (nr 4 (39), 2016) zamieszczono dawną notkę prasową, pochodzącą jak się zdaje z "Gazety Narodowej" z okresu powstania styczniowego. Zawiera ona rysunek, czegoś co nazwano "ościeniem": "'Rysunek w zmniejszonych rozmiarach. Oścień ABC jest płaski, bardzo cienki i drobno nasiekany, nakształt pilnika. Krawędzie AB i AC są zaopatrzone haczykami delikatnemi. Trzonek BD jest okrągły i również i również pokryty drobnemi haczykami, których wydrążenia napuszczone są strychniną, nalepioną za pomocą gumy arabskiej. DE służy do dzierżenia w ręku. Cały przyrząd jest dziesięć cali długi. Lekkie skaleczenie tem narzędziem przyprawia o śmierć. Sołdaci zakwaterowani w domu Grabowskich, otrzymali także kilkaset sztuk tej broni.' La Patrie i l'Opinion nationale w nr. z d. 15. i 16. b.m. przyniosły wizerunek tego oręża carskiego wraz z opisem, aby Francuzi mieli wyobrażenie, jak szlachetnym sposobem Moskwa pacyfikuje Polskę". Wytwór propagandy antycarskiej, a jeśli tak, to: Francuzów czy Polaków? Próba osłony dla sztyletników?
-
"Strychnina Berga" - wymysł, zasłona dymna czy...?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Powstania
Tak by być dokładnym, w reprodukowanym tekście źródłowym jest mowa jedynie o: "sołdatach", wzmianka o "żandarmach" pochodzi już od autorskiego komentarza (wstępu) twórcy zebranych materiałów - Piotra Ryttela poprzedzającego zamieszczony wycinek prasowy. Bez zapoznania się z całością artykułu źródłowego trudno sensownie dywagować jaka to mogła być formacja (oczywiście: wedle autora tej notatki). Jak rozumiem, jedno jest pewnym - podobne ustrojstwo rzeczywiście istniało, ale to co Speedy widział zostało opisane jako broń naszych skrytobójców. W tekście dawnej notki prasowej pada: "sołdaci... otrzymali także kilkaset sztuk", co sugeruje, że może we wcześniejszej części tego tekstu są zawarte informacje o innych formacjach wyposażonych w taką broń. Czy rzeczywiście polscy propagandziści byli na tyle perfidni by broń własnych sztyletników zaprezentować francuskiej opinii publicznej - jako broń Rosjan? Tu nieco rozjaśniłaby sytuację data powstania źródłowego artykułu i skonfrontowanie jej z chronologią formowania się szeregów i koncepcji sztyletników. Ktoś interesował się prasą doby powstania styczniowego i potrafi zawęzić krąg poszukiwań? Jako, że sam rok 1863 to (jeśli chodzi o samą "GN") to 268 numerów... -
"Strychnina Berga" - wymysł, zasłona dymna czy...?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Powstania
Na razie próbuję znaleźć w jakim numerze "GN" mogłoby się to ukazać, w artykule nie podano numeru. Szkicowy rysunek dostępny jest we wspomnianym piśmie, które można znaleźć tu: www.moremaiorum.pl/kwietniowy-numer-more-maiorum-2016/, na s. 54. -
No to jest jednak trochę inna sytuacja. Serial oglądam "kątem oka", książkę jedynie przejrzałem, zatem nie będę próbował wyłapywać nieścisłości. Na pewno, pewne piosenki nie powinny się pojawić w danym odcinku, bo powstały w późniejszym czasie. Warto jednak zważyć, że dzięki temu oddaje się pewną atmosferę tych czasów, a ściślej - atmosferę, jaka się nam kojarzy z tymi czasami. A film jest nie tyle biografią Bodo, co filmem osnutym na jego życiu, a to daje jednak większą swobodę scenarzystom. Przy ewentualnej krytyce filmu o charakterze biograficznym, wypada pamiętać o roli narratora w filmie, który ma mocno ograniczoną rolę, jeśli film jest klasycznie linearny. Czyli, taki gdzie przedstawia się zdarzenia z punktu widzenia jednej tylko osoby, gdzie nie stosuje się retrospekcji i tego typu zabiegów. Dla przykładu, we wspomnieniach o panu A, pan B powiada, że pan A zachował się jak tchórz, w dzienniku pana C, czytamy zaś, iż pan A zachował się całkiem odważnie. Autor "pisanej" biografii w przedstawieniu tego zdarzenia ma przed sobą kilka ścieżek. Może przedstawić obie relacje, może zdarzenie pominąć (ze względu na rozbieżne relacje), może wybrać jedną, może je opatrzyć komentarzem. W filmie reżyser czy scenarzysta takiej swobody nie mają. Mogą przedstawić zdarzenie, mogą je pominąć, atoli w klasycznej wersji narracji nie mają możliwości przedstawienia dwóch różnych relacji (relacji, a nie: opinii czy oceny), będących zupełnie rozbieżnymi. Ktoś kto interesuje się literaturą musiał się spotkać z twórczością Izydora Ducasse'a, jak wiadomo, znanych faktów z jego życia wystarczy na stworzenie ledwie encyklopedycznego biogramu. François Caradec stworzył z tego biografię liczącą prawie czterysta stron. A efekt jego pracy trzeba by chyba nazwać biografią fikcyjną, co nie znaczy, że nieprawdziwą. Zatem tropiąc nieścisłości, warto zwrócić uwagę, jakie były zamierzenia twórców filmu i wprowadzając nawet wątki wątpliwe pod względem faktów, czy nie oddają lepiej postaci i jego czasów. Innymi słowy, zwrócić uwagę co Jean Genet uważał: zarówno za legendę i pretekst.
-
Związki frazeologiczne a historia
secesjonista odpowiedział nazaa → temat → Nauki pomocnicze historii
Wspomniana "yellow cab" prowadzi nas nie do USA a do kraju Kwitnącej Wiśni. Terminem tym określa się zjawisko które zaczęto obserwować w latach osiemdziesiątych, a którego największy rozwój to lata dziewięćdziesiąte. Chodzi o Japonki dążące do kontaktów (i związku) z cudzoziemcami, i to kobiety które przejawiają w tym zakresie inicjatywę, a nie tylko chcą być zdobywane. W głównej mierze tyczyło się to japońskich turystek świadomie wyruszających za granicę, w poszukiwaniu takich kontaktów. Nie ma zgody co do powstania samego terminu, większość badaczy przychyla się do wniosku, iż został on wykreowany przez media. "Yellow" odnosi się oczywiście do koloru skóry, "cabs" to rozumiana dosłownie: otwartość. Termin spopularyzowała kontrowersyjna książka pt.: "Yellow cab" autorstwa Shouko Iedy. Nie ma też zgody co do oceny zjawiska, z jednej strony zjawisko ma mieć charakter seksistowski (dodajmy: a nawet rasistowski), z drugiej strony widzi się w tym akt wyzwolenia kobiet. Idealny mityczny cudzoziemiec ma być: przystojny jak hollywoodzki aktor, mieć maniery angielskiego dżentelmena i ma być wysoki. Istotnym czynnikiem jest rasa i język. Na szczycie listy fantazji są głównie biali mężczyźni posługujący się językiem angielskim, choć istnieje mniejszościowy nurt preferujący czarnoskórych. Tego typu idealny cudzoziemiec wyzwala uczucie nazywane: akogare (por. Kimie Takahashi "Language Learning, Gender and Desire: Japanese Women on the Move"), rodzaj tęsknoty i żądzy domagających się wyzwolenia. Jeśli chodzi o preferowane nacje, to na szczycie znajdują się Anglicy, potem: Kanadyjczycy i Australijczycy, a znacznie niżej Amerykanie. Co ciekawe, w odróżnieniu od wielu Europejek (jak się zdaje), nacje południowoeuropejski nie są darzone taką estymą. Włosi, Hiszpanie czy nawet Francuzi - klasyfikowani są znacznie niżej na liście życzeń. Być może pokłosiem właśnie tego typu pragnień jest powstawanie w Japonii lokali podobnych do tokijskiej "Butlers Cafe" (w dzielnicy Shibuyi), gdzie obsługę stanowią wyłącznie cudzoziemcy posługujący się językiem angielskim. Do odwiedzających lokal Japonek kelnerzy zwracają się: "my princess"... /za: K. Adamowicz "Mit zachodniego rycerza - o białej gorączce wśród Japonek", w: "Miłość po japońsku", Monografia Naukowa, red. M. Dudek, W. Krupska, A. Sieradzka/ Z literatury: K. Ma "The Modern Madame Butterfly: Fantasy and Reality in Japanese Cross-Cultural Relationships" K. Kelsky "Women on the Verge: Japanese Women, Western Dreams" S. Kawakami "Goodbye Madame Butterfly: Sex, Marriage and the Modern Japanese Woman". By pozostać w klimatach seksualności. Tomasz Man, jak wiadomo, miał szczególną predylekcję do tworzenia nazw osobowych "mówiących" i symbolicznych. W "Czarodziejskiej Górze" występuje Włoch - Lodovico Settembrini, którego personalia wedle badaczy nawiązują do poety, którym miał być Luigi Settembrini. Niektórzy manniści dopatrują się w tym nazwisku subtelnej homoseksualnej aluzji. Pomijając zasadność tej ostatniej interpretacji, skąd wzięło się we Włoszech wyrażenie: "wrześniowy chłopcy" na określenie homoseksualistów? -
Moje pytanie tyczyło się zupełnie czegoś innego: Innymi słowy: skąd pewność tego autora?
-
Historia Zjednoczonych Emiratów Arabskich - Nieudolność Brytyjczyków?
secesjonista odpowiedział krisuuu → temat → Ogólnie
Tak w rzeczywistości, to Brytyjczycy nie tylko nie mieli zamiaru zajmować Emiratów Traktatowych w posiadanie, wykraczające pod względem prawnym i realnym - poza dotychczasowy protektorat, ale znacznie wcześniej rozpoczęli działania mające doprowadzić do zjednoczenia emiratów. To właśnie oni w 1956 r. doprowadzili do powstania rady szejchów siedmiu emiratów. A i przewrót w Abū Ẓabī, przeprowadzony przez Zāyida, miał dyskretne poparcie Brytyjczyków. Z literatury: G. Balfour-Paul "The End of Empire in the Middle East: Britain’s Relinquishment of Power in her Last Three Arab Dependencies". -
Czy polskie społeczeństwo jest tolerancyjne?
secesjonista odpowiedział abramowicz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
A zważywszy na preferencje jakie deklarują mężczyźni, gdyby to były dwie kobiety, to jeszcze dałby im wskazówki gdzie w okolicy można zebrać winniczki (jeszcze trwa sezon) czy brusznicę. -
Najlepszy karabin maszynowy II wojny światowej
secesjonista odpowiedział Iwan Iwanowski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Z tego co się zorientowałem to takiego tematu nie ma, jest tylko o działach samobieżnych plot. Zatem najlepiej założyć nowy wątek. -
Kilka różnych pytań, dot. lat 1944-1955 Wracajcie do Ojczyzny
secesjonista odpowiedział fraszka → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To może taki drobiazg, wedle mnie całkiem ciekawy... londyński korespondent "Trybuny Ludu" napisał artykuł w którym namawiał członków polskiej emigracji do powrotu. W swym tekście posłużył się jako mottem fragmentem z trzyaktówki "Powrót syna marnotrawnego" Romana Brandstaettera. A choć sztuka miała swą prapremierę już w listopadzie 1947 roku, to potem na długo zniknęła z desek teatralnych (do połowy lat sześćdziesiątych) objęta nieoficjalnym zakazem wystawiania. /J. Ros "Fakty i refleksje. Synowie marnotrawni (Korespondencja własna 'Trybuny Ludu')", "Trybuna Ludu", 1955, nr 280/ O czym wspomniał autor sztuki w liście, z 16 października 1955 r., do Jana Wiktora: "... w korespondencji tej autor wzywa emigrantów do powrotu do kraju i zaopatrzył swój artykuł sążnistym mottem z -------------- Powrotu syna marnotrawnego! A sztuka ta nie może być w kraju grana! Ani nawet w książce wznowiona! Skandal!". -
Chyba: sygnowany? A dlaczego takie wątki nie miałyby się pojawiać? To nie dokument rekonstruujący biografię. A ta pewność co do narkotyków to na czym się opiera?
-
O domniemaniu konstytucyjności ustaw
secesjonista odpowiedział jancet → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Wyświechtane banały, w dodatku niezbyt prawdziwe. Jak jedna partia oferuje Romanowi Różyńskiemu spektakl w postaci 30% podatku dochodowego i ten sam socjał co inna partia, która jednak proponuje 19%, to Roman Różyński z wyższością wzrusza ramionami, powiada to tylko spektakl i idzie dalej? Bo ja bym wolał jednak być widzem tej drugiej partii. Zbiór "my" to również politycy, uposażenie posła jest opodatkowane. -
Pierwszy Murzyn na polskiej ziemi
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Historia Polski ogólnie
Jeśli chodzi o kamienicę w Rynku Starego Miasta pod nr 36 ("Pod Murzynkiem", "Pod Murzynem") to od detalu architektonicznego nad portalem w postaci murzyńskiej głowy. Nie było to niczym niezwykłym, moda na mori przywędrowała głównie z Wenecji, zarówno jako element dekoracji mebli (zwłaszcza jako postumenty) i jako elementy architektoniczne. -
A jak radzono sobie z wykarmieniem? Z literatury dodać można: T. Łoposzko "Legiony rzymskie w walce ze słoniami", "Mówią Wieki", nr 7, 1966 H.H. Scullard "The Elephant in the Greek and Roman World" J.M. Kistler "War Elephants" M. Charles, P. Rhodan "Magister Elephantorum:A Reappraisal of Hannibals Use of Elephants", "Classical World" 2007, vol. 100, nr 4 S. O’Bryhim "Hannibal’s Elephants and the Crossing of the Rhone", "The Classical Quarterly, New Series" 1991, nr 41 M.B. Charles "Elephants at Raphia: Reinterpreting Polybius 5.84—5.", "Classical Quarterly" 2007, 57.
-
Psy w religijności społeczeństw Bliskiego Wschodu i Azji Mniejszej
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Państwa Mezopotamii
O psach w Mezopotamii: A. Shaffer "Enlilbaniand the 'Dog House' in Isin", "Journal of Cuneifrom Studies", 1974, t. 26 A. Livingstone "The Isin 'Dog House' Revisited", tamże, 1988, t. 40. -
Pierwszy Murzyn na polskiej ziemi
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Historia Polski ogólnie
Choć wartym odnotowania jest, iż jest więcej świadectw "Murzynów" w otoczeniu tego władcy. Oto de Silvestre stworzył również dwa portrety Krystyny Hohenzollern, na których jej służącym (paziem) jest Murzyn. Mógł być to przejaw pewnej maniery tego malarza, zamiłowanie do motywów egzotycznych. Znany jest jednak również obraz anonimowego malarza (z początków XVIII w.) przedstawiający Augusta jako rzymskiego wodza, a towarzyszy mu murzyński koniuszy. -
Jest kilka drobnych nieścisłości, Albrekt Pärlstickare (Albertus Pictor) nie mógł się spotkać z poszukującym rycerzem Antoniusem Blockiem i jego cynicznym giermkiem Jönsem, jako że żył w całkiem innym stuleciu. Ówczesna Szwecja nie zaznała widoku biczowników. Nie był to również czas kiedy w Europie upowszechniałby się motyw personifikacji Śmierci. Ogólnie, film zyskał uznanie historyków za dobre oddanie "ducha" tej epoki. Przy uwzględnieniu, że nie jest to film historyczny, a autorska wizja osobistego Średniowiecza. O ocenie przedstawienia tej epoki: W.D. Paden "Reconstructing the Middle Ages: The Monk's Sermon in 'The Seventh Seal'", w: "Medievalism in the Modern World. Essays in Honour of Leslie J. Workman" red. R. Utz, T. Shippey.
-
Frankonizacja, romanizacja czy sfrancuszczenie
secesjonista odpowiedział fraszka → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Fakt, że wszystko zależy od tego do czego się to ma odnosić i jakich czasów. I kolejna podpowiedź, tym razem z Katedry Współczesnego Języka Polskiego UŁ: "W przedstawionym kontekście użyłabym (zgodnie z „Wielkim słownikiem ortograficznym PWN”) leksemu sfrancuzić (w znaczeniu narzucić kulturę i język francuski) lub sfrancuzieć (przejąć zwyczaje i mowę francuską). Leksem romanizacja dotyczy opisu rozpowszechniania się w starożytności kultury rzymskiej i języka łacińskiego, więc w odniesieniu do Francji byłby mylący. Zaproponowana frankonizacja też jest niejednoznaczna. Do czego ma się bowiem odwoływać? Do Frankonii – krainy historycznej w południowych Niemczech albo do historii plemiona Franków, którzy powstali w III wieku n.e. z wymieszania mniejszych plemion germańskich i Franków salickich? Unikałabym takich dwuznaczności. Leksemy sfrancuzić lub sfrancuzieć są odnotowywane przez zarówno współczesne, jak i starsze słowniki oraz dobrze odzwierciedlają przedstawiony przez Pana problem. Serdecznie pozdrawiam, Elwira Olejniczak". -
Logikę tego wywodu psuje nieco fakt, że brak w niej odpowiedzi: czemu to przy tak empatycznej osobowości poszedł w ogóle drogą zbrodni.
-
Frankonizacja, romanizacja czy sfrancuszczenie
secesjonista odpowiedział fraszka → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
A tu odpowiedź z Poradni Językowej PWN: "Wyraz zapożyczony z języka francuskiego to galicyzm, a zatem znaczne wpływy francuskie na jakiś język nazwałabym galicyzacją tego języka. Na pewno jednak słowa tego nie użylibyśmy w odniesieniu do człowieka, który uległ wpływom Francji (na przykład całkowicie wtopił się w naród francuski i francuską kulturę). O nim powiedzielibyśmy, że sfrancuział – czasowniki francuzieć / sfrancuzieć (‘przejmować / przejąć zwyczaje francuskie, stawać się / stać się Francuzem’) są notowane przez słowniki (od Słownika języka polskiego S.B. Lindego z początku XIX wieku, poprzez Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego z połowy XX wieku, po słowniki współczesne). Z cytatów zamieszczonych w SJP pod red. W. Doroszewskiego wynika, że w ten sposób określano też przejmowanie wpływów francuskich w kulturze czy w życiu społeczeństwa (narodu). - Katarzyna Kłosińska, Uniwersytet Warszawski". -
Prawo w Niemczech w latach '33 - '39
secesjonista odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Na tak postawione pytania, można odpowiedzieć: i tak, i - nie. W myśl doktryny narodowosocjalistycznej źródłem prawa jest: duch narodowy (Volksgeist), który odnajduje się w zasadzie wodzostwa. W przypadku gdy sędzia miał zastosować zapisy prawa przedrewolucyjnego - nie musiał się do nich stosować. Mógł się odwołać do zdrowego poczucia ludu (Volksempfinden). Z przyczyn praktycznych wódz nie mógł wyrazić swej woli w przepisanej formie. Tu, rolą sędziego było uzupełnienie luki prawnej. -
Nie wspomniano tutaj o pewnej reformie, która tak żywo interesowała ówczesną Europę. Maria Teresa, czy to z racji wychowania w sztywnym ceremoniale hiszpańskim, czy to z racji doświadczeń osobistych - przejawiała surowy pogląd na moralne prowadzenie się, a zwłaszcza tyczyło się to kobiet. Osobiste powody, to oczywiście jej małżonek Stefan. O którym z pewnością można powiedzieć, iż był mocno rozwiązłym, a dla nikogo nie był tajemnicą jego długoletni romans z hrabiną Wilhelminą Auersperg (co jednak nie było dlań przeszkodą, dla innych chwilowych miłostek). Powołała zatem własną "inkwizycję ds. moralności" - Keuschheitskommission, mającą za cel kontrolę czystości obyczajów i moralnego wychowania. Skojarzenie z Inkwizycją nie jest całkiem od rzeczy, na czele tej instytucji stanął duchowny, jezuita - Ignaz Parhamer. Instytucja ta działać miała na terenie całego kraju, choć największą jej aktywność zaobserwowano w Wiedniu i kilku innych większych miastach. Jak przebiegały działania tej instytucji?
-
To dodajmy kolejny kamyk... próba udowodnienia, iż rozumienie symbolu zaproponowane przez Ernsta Cassirera jest nie do utrzymania w świetle wittgensteinowskiej koncepcji znaku: M. Rakoczy "Koncepcja symbolu u Cassirera a powrót na 'szorstki grunt': co Wittgenstein wnosi do badań komunikologicznych", w: "Historia idei komunikacji" red. M. Wendland.