-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Polskie szkolnictwo wojskowe w II RP
secesjonista odpowiedział mateusz009 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
A jak wyglądała sytuacja co do szkolenia kadetów? Jest na ten temat jakaś literatura, poza artykułem Witolda Lisowskiego "Polskie Korpusy Kadetów w latach 1918-1939". -
By być precyzyjniejszym, to ten motyw pojawia się już w latach czterdziestych. Wpierw dostaliśmy wzór czyli wizerunki traktorzystek radzieckich, na okładkach pism kobiecych polskie traktorzystki zaczęły się pojawiać na przełomie 1949 i 1950 roku. Radzieckie towarzyszki były znacznie bardziej "autentyczne" od naszych. Polki zawsze były starannie uczesane, z makijażem, starannie ubrane. Co ciekawe, pismo "Nowa Wieś", jakby się zdawało odpowiednie miejsce dla kobiet-traktorzystek, rzadko sięgało po ten motyw. Z jakichś względów znacznie częściej wykorzystywano motyw kobiety: murarki, włókniarek. Z literatury: E. Toniak "Olbrzymki. Kobiety i socrealizm" E. Szybowicz "Reżim i dziewczyna", w: "Opowiedzieć PRL" red. K. Chmielewska, G. Wołowiec "Matki, żony i… traktorzystki – czyli o Polkach w socrealizmie", kat. wystawy 8 marca – 15 maja 2011, Muzeum Regionalne w Stalowej Woli, kurator wystawy A. Garanty B. Keff-Umińska "Odzyskać traktory", w: "Kobiety w czasach przełomu 1989-2009. Polska, Czechy, Słowacja, Niemcy Wschodnie, Ukraina", red. A. Grzybek E. Toniak "Kilof i woalka. Robotnica jako Inny pism kobiecych około roku 1950", w: "Polka: medium, cień, wyobrażenie", red. M. Gabryś, M. Rudaś-Grodzka, B. Smoleń M. Piekara "Nie ma „dziewcząt na traktorach”. Wizerunek kobiety w powieści – konfrontacja utrwalonym stereotypem", w: "Bohater powieści socrealistycznej" K. Stańczak-Wiślicz "Traktorzystka - o potędze wizerunku", "Teksty Drugie", nr 3, 2013 S. Walczewska "Liga Kobiet – jedyna organizacja kobieca w PRL", "Pełnym Głosem", 1993, nr 1 E. Franus "Narzeczona Frankensteina. Sprzeczności płci i pewien polski socrealistyczny obraz", "Magazyn Sztuki" 1996, nr 2 M. Fidelis "Szukając traktorzystki – kobiety i komunizm", "Znak", 2012, nr 689 tejże, "Women, Communism and Industrialization in Postwar Poland".
-
Jedz, pij i popuszczaj pasa...
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Dwie pozycje winiarskie: D. Dias Lewandowska "Historia kulturowa wina francuskiego w Polsce od połowy XVII do początku XIX wieku" R. Marcinek "Rex Vinorum. Z dziejów węgrzyna w dawnej Polsce". -
No to i ja mam "kilka zdań" co do ostatniego wpisu o "Pomniku Wdzięczności". Wypada zauważyć, że podana bibliografia jest mocno niepełna. Zbyt dużo i zbyt dużych fragmentów w tym tekście pochodzi z innych stron, co nie zostało w żaden sposób zaznaczone. Ja rozumiem, że wiele tekstów dostępnych w sieci powiela wiedzę ogólnodostępną, nikt przecież nie ma "copyrightu" na znajomość daty urodzin Hoovera. Skoro jednak przepisuje się niemal słowo w słowo cudzy tekst to powinno się to zaznaczyć, z szacunku dla wykonanej przez inną osobę pracy. I to tak zaznaczyć by łatwo można było stwierdzić, który fragment od kogo (bądź przynajmniej z jakiej strony) pochodzi. Jeśli ja znajduję w artykule na blogu błąd merytoryczny to chciałbym wiedzieć czyj to jest błąd. Mam winić np. Wikipedię czy może to adamhistoryk do prawidłowej informacji z niej zaczerpniętej dodał coś błędnego? By nie być gołosłownym. Tekst na blogu: A tu tekst Tadeusza Gerstenkorna "Herbert Hoover a Polska" ze strony gazeta.edu.pl, której w podanej bibliografii nie uświadczymy: "Poza tym Hoover sam wcześnie osierocony dobrze rozumiał sytuację dziecka pozbawionego rodziny, domu i środków do życia. Sam doznał wielu trudów życia. Kierując akcją pomocy dla Polski miał już duże doświadczenie wcześniejsze w misji pomocy dla Francji i Belgii. Był już wówczas człowiekiem finansowo niezależnym. Pracowitość, przedsiębiorczość, ambicja i energia dały mu pozycję zamożnego człowieka z kapitałem inwestowanym nie tylko w Ameryce. W latach 1921-28 był sekretarzem (ministrem) handlu. Był członkiem Partii Republikańskiej. Po zakończeniu prezydentury w 1933 r. osiadł na terenie campusu uczelni stanfordskiej. Ale w 1946 r. stanął ponownie na czele organizacji pomocy amerykańskiej dla wielu krajów, głownie europejskich, w tym w ramach UNRRA i CARE, mianowany do tej akcji przez prezydenta Harry'ego S. Trumana. Jest autorem książki America's First Crusade (1942), stanowiącej polemikę z polityką zagraniczną Franklina D. Roosevelta, z którą się nie zgadzał. Był współzałożycielem Funduszu Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF). W 1962 r. w West Branch w stanie IOWA, gdzie się urodził, uczczono Hoovera otwarciem Biblioteki Prezydenckiej. Umarł 20 października 1964 r. w Nowym Jorku". Tu tekst na blogu: A tu noty informacyjne zamieszczone na stronie warszawa1939.pl: "Wykonany z piaskowca pomnik już w 1925 zaczął się kruszyć. W związku z tym w 1930 została rozebrana rzeźba przedstawiająca dwie kobiety tulące małe dzieci, pozostawiając dolną część pomnika – fontannę. Pozostałości pomnika zostały rozebrane w latach 50-tych XX w. (…)Architekturę studiował w Warszawie i Karlsruhe (1906). Już jako student (1902-04) zaprojektował leśniczówkę w Zakopanem. Był ożeniony z córką wybitnego pisarza franc. J. H. Aîne Rosny.Prace dla Warszawy: architektura pomnika wdzięczności Stanom Zjednoczonym przy Krakowskim Przedmieściu (rzeźba X. Dunikowskiego); pałacyk Róży Zamoyskiej przy al. Róż 12; inwentaryzacja Łazienek Królewskich; przebudowa domów przy Kanoni 18, 20, 22 i 24. Był jednym z pionierów budowy miast-ogrodów. Budował wiele szkół, sierocińców i dworków na prowincji. Na podstawie: Łoza St.: Architekci i Budowniczowie w Polsce (1952). Opracował: A. Barański" Drugi mój zarzut to kwestia taka, że adamhistoryk w żaden sposób nie weryfikuje zaczerpniętych informacji, zarówno pod względem formy językowej, jak i zawartości merytorycznej. A nie wymaga to wcale tak wiele wysiłku. Weźmy fragment: "przebudowa domów przy Kanoni 18, 20, 22 i 24". Skoro adamhistoryk określił się jako "miłośnik Warszawy", to powinien jednak dobrze wiedzieć, że poprawna forma to: "przy Kanonii", polecam w tym zakresie tekst Jana Miodka "Wróbla i Puchacza" (dostępny na stronie gazetawroclawska.pl). "Ma Dunikowski w swoim dorobku liczne rzeźby". To takie trochę niezręczne stwierdzenie oczywistości, trochę jak napisanie, że Adam Mickiewicz miał w swym dorobku liczne poematy. Skoro Dunikowski został dziekanem Wydziału Rzeźby, to raczej dość oczywistym jest, iż miał na swym artystycznym koncie również rzeźby. No ale to drobiazg natury stylistycznej, dalej jest jednak gorzej. "W latach 1904-1914 był profesorem rzeźby w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie". Musiał być zatem "korespondencyjnym profesorem". W 1910 roku wyjeżdża z Warszawy, za sprawą atmosfery wokół niego, jaka się wytworzyła po śmiertelnym postrzeleniu przezeń malarza – Wacława Pawliszaka. I osiada prawie na cztery lata w Krakowie. To chyba nieco utrudniało prowadzenie przez niego zajęć w Warszawie. Co więcej, w 1914 r. udaje się na stypendium do Londynu. Wybuch wojny sprawił, że ogarnął go żołnierski zapał (krótkotrwały zresztą), zatem udał się do Francji gdzie przywdział mundur "Bajończyków". Zdążył zaprojektować dla naszej ochotniczej formacji sztandar, który adamhistoryk może obejrzeć w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Trudy służby wojskowej szybko mu zbrzydły ("Ale mnie szybko przeszło. Dyscyplina, koszary, trzeba upaść na głowę, żeby móc to polubić. W cztery miesiące później zostałem zwolniony..."), po czym udał się do Paryża. /M. Pilikowski "Xawery Dunikowski", 'Wiadomości ASP", ASP. im. Jana Matejki w Krakowie, nr 66, czerwiec 2014, s. 66; cyt. za: W. Sokorski "Xawery Dunikowski", Warszawa 1978, s. 46/ Te perypetie angielsko-francuskie z roku 1914, nieco chyba komplikują jego profesorskie obowiązki w Warszawie? "Autor Grobowca Bolesława Śmiałego, Głów Wawelskich, Pomnika Mikołaja Kopernika oraz Pomnika Bohaterów Warszawy". A może adamhistoryk podać, skąd dokładnie zaczerpnął takie informacje co do ostatniego wymienionego pomnika? W zasadzie powinno się chyba mówić: "Pomnik Bohaterom Warszawy 1939-1945", taką nomenklaturę stosuje jego twórca i dyrekcja Muzeum Niepodległości. A Dunikowski palca nie przyłożył do stworzenia tego monumentu. No może przyłożył, w sposób pośredni. Rzeźbiarz, współtwórca "Warszawskiej Nike", to Marian Konieczny - wychowanek Dunikowskiego. "W zasobach internetowych znalazłem artykuł Haliny Parfianowicz „Herbert Hoover: próba nowego spojrzenia na prezydenturę". Oczywiście: Parafianowicz (drobna literówka), a tekst ten to po prostu artykuł recenzyjny książki Glena Jeansonne’a "The Life of Herbert Hoover. Fighting Quaker, 1928–1933". Na tej samej stronie (rcin.org.pl) dostępne są też inne tekst jej pióra: "Mit Herberta Clarka Hoovera w międzywojennej Polsce", "Kustosz ideałów narodowych" (art. recenzyjny książki Martina Luthera Fausolda "The Presidency of Herbert C. Hoover"). A ma ona na swym koncie również książkę "Zapomniany prezydent. Biografia polityczna Herberta C. Hoovera, 1874 – 1964". "Jest autorem książki America’s First Crusade (1942), stanowiącej polemikę z polityką zagraniczną Franklina D. Roosevelta". Tak się zastanawiam, czemu to adamhistoryk postanowił zwrócić uwagę czytelników akurat na tę książkę? To skromne dziełko, liczące jakieś 81 stron, oparte na artykułach z "Saturday Evening Post" ("The First American Crusade", "You May Be Sure That I Shall Fight Shy’: The First American Crusade", "The Only Nation Since Crusades That Has Fought the Battles of Other Peoples at Her Own Gigantic Loss"), drukowanych w okresie od 1 do 15 listopada 1941 roku. Jest to krytyka głównie poczynań pokojowych z okresu 1918-1919. Bez wątpienia, decydując się wówczas na wydanie tej książeczki (a jak nadmieniał, miał ten materiał wydać znacznie później) chciał wejść w polemikę z poczynaniami "kameleona na kocu w kratę"; jak miał nazywać Roosevelta; ale czy jedyna warta wzmianki? Czemu nie, znacznie obszerniejsze dzieło (280 bądź 295 stron – zależnie od wydania) z tego samego roku, czyli: "The Problems of Lasting Peace", traktujące również o polityce zagranicznej. /określenie przytoczone w: J. Goldberg "Lewicowy faszyzm", Poznań 2013, s. 186/ "W latach 1921–1929 był sekretarzem handlu w gabinetach prezydentów Warrena Hardinga i Calvina Coolidge’a". Poczciwa Wikipedia (którą adamhistoryk podał w swej bibliografii) jakoś się z tym nie zgadza, podaje lata: 1921-1928, podaje nawet dokładną datę zakończenia pełnienia tej funkcji - 21 sierpnia 1928. Co by się zgadzało, Hoover po otrzymaniu nominacji na kandydata do prezydentury złożył rezygnację z tego urzędu. A 22 sierpnia Sekretarzem Handlu został William Fairfield Whiting (nominacja zatwierdzona przez Senat 11 grudnia 1928 r.),. O tej nominacji było całkiem głośno w waszyngtońskim światku polityczno-urzędniczym, jako że było to ogromne zaskoczenie. Nie miał żadnego doświadczenia w pełnieniu tego typu funkcji publicznych czy rządowych, za to miał inny atut... był wieloletnim przyjacielem prezydenta Coolidge’a. Co do Hoovera, to w inkryminowanym roku 1929 pełnił rządowe funkcje: honorowego prezydenta Pan American Union, członka Komitetu Wykonawczego American National Red Cross (w tym samym roku zamienił to stanowisko na honorową prezydenturę), przewodniczącym "George Washington Bicentennial Celebration". Tego typu drobiazgi można łatwo znaleźć w zakładce "Official Positions in the United States Government" na stronie The Hoover Library & Museum, która wydaje się być stosownym miejscem do weryfikowania tego typu podstawowych informacji. I nie potrzeba do tego jakiejś szczególnej znajomości języka angielskiego, wystarczy tłumacz google i chęci. "Był członkiem Partii Republikańskiej". A z tym różnie bywało. Mało brakowało by w 1920 r. kandydatem Partii Demokratycznej na stanowisko prezydenta nie był... właśnie Herbert Hoover, a u jego boku, jako kandydat na wiceprezydenta miał stać… Franklin D. Roosevelt. Wiadomo, że miał "nieortodoksyjne" podejście do wierności względem linii partyjnej, jak sam wspominał: "My only participation in politics during the war got me into some hot water Although I was a registered Republican and had been a member of the National Republican Club for years, I considered it my duty in the 1918 election, to support the Congressmen who were loyal to Wilson's objectives whether Republicans or Democrats. I made a public statement on the subject which brought much abuse from Republican politicians". /"The Memoirs of Herbert Hoover”, "Years of Adventure 1874-1920", New York 1951, s. 266/ "Pomocy udzieliła Amerykańska Misja Pomocy. Na jej czele stanął Hoover. Zanim opowiem o działalności AMP...". A potem adamhistoryk opisuje działalność ARA - American Relief Administration. Ja się w tym pogubiłem, Polacy różnie nazywali organizację, która im pomagała, ale formalnie fraza: "Misja" pojawia się w nazwie nie ARA, a: "ARA ECF, Mission to Poland". Był to element organizacyjny American Relief Administration European Children’s Fund, czyli tzw. "fundusz Hoovera". To co je odróżniało to fakt, że ARA była organizacją czysto rządową. "ARA została powołana przez amerykański Kongres 24 lutego 1919 r. Początkowo dysponowała budżetem 100 mln USD". ARA powstała 24 lutego na polecenie prezydenta USA, Kongres nie miał takiej władzy by tego typu organizację powołać. Mógł za to nie zgodzić się na przedstawioną propozycję. W dniu 24 lutego dysponowała wyłącznie 5 milionami dolarów, z: "and authorized an expenditure of $5 million from Wilson’s discretionary funds...". /M. Lloyd Adam "Herbert Hoover and the Organization of the American Relief Effort in Poland (1919-1923)", "European Journal of American Studies", Vol. 4, nr 2, 2009/ Wspomniane 100 milionów Kongres przyznał w dniu następnym. "Zdzisław Kalinowski architekturę studiował w Warszawie i Karlsruhe (1906). Już jako student (1902-04) zaprojektował leśniczówkę pod Zakopanem". Tak skonstruowaną wypowiedź, ja zrozumiałbym w ten sposób, że zaprojektował on jakąś leśniczówkę, która stała sobie pod tą miejscowością. Otóż jednak – nie stała. Co więcej, nigdzie nie stała. Była to po prostu studencka "wprawka" w konkursie studentów. Czemu jednak adamhistoryk zdecydował się by wspominać akurat tylko leśniczówkę? Waldemar Baraniewski w swym artykule "Fontarte" (dostępnym na culture.pl), pisząc o wykładach Mikołaja Tołwińskiego dodał: "Znane są prace wykonane pod jego kierunkiem w latach 1902-1904 i pokazane na wystawie studenckiej w 1904 roku. Są to między innymi projekty Zdzisława Kalinowskiego (…) które opisane zostały po rosyjsku, jako: "dieriewiannyj dom dla lesniczego" i drugi "projekt doma dla sadownika". /Tekst pochodzi z katalogu wystawy "Warszawa-Moskwa, Moskwa-Warszawa 1900-2000", "Zachęta" Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa, grudzień 2004/ Śladów po "domu dla sadownika" w okolicach Zakopanego, też bym raczej nie szukał. Pewien związek tych prac Kalinowskiego z tą miejscowością jednak jest. Projekty wykonano w stylu "zakopiańskim", który był propagowany przez Tołwińskiego. Wzmiankę o tym projekcie odnajdujemy w "Architekcie" z 1906 roku, przy omawianiu tablic: "Rys. IV Dom dla leśniczego – Z. Kalinowski. Zadanie III-go kursu. (Rzut poziomy, wystawa przednia i wystawa boczna)". /tamże, R. VII, z. XI, s. 259/ Dla bardziej dociekliwych, projekt ten można obejrzeć w zestawieniu tablic ze wspomnianego pisma, dostępnym w zasobach cyfrowych bcpw.bg.pw.edu.pl, jest to tablica nr LII. "Ożenił się z córką wybitnego pisarza franc. J. H. Aîne Rosny". Przy takiej konstrukcji, można się zastanawiać, czy osoba o personaliach "Aîne Rosny" to córka czy może ów pisarz? Skoro tak wybitny, to nieco dziwi czemu adamhistoryk zapisuje jego personalia w tak dziwny sposób. Ów pisarz to: Joseph Henri Honoré Boex. Tworzył on ze swym bratem spółkę literacką, a wydawane książki podpisywali pseudonimem: "J.-H. Rosny". Kiedy postanowili około 1909 roku kontynuować swe literackie kariery osobno, obaj pozostali przy starym pseudonimie. Dla odróżnienia, starszy brat zaczął się podpisywać "J.-H. Rosny aîné". Taki zapis jak na blogu: "J. H. Aîne Rosny" sugeruje, że "aîné" to składnik nazwiska, tymczasem to dookreślenie: "starszy". Na okładkach jego książek to nieszczęsne "aîné" zawsze było umieszczane na końcu, a nie w środku podawanych personaliów. A ta córka to Irmine Gertrude Louise Boex, zwana "Minnie".
- 186 odpowiedzi
-
- warszawa
- varsaviana
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nadużycia skarbowe w Księstwie Warszawskim
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Epoka napoleońska
Internetowy SJP PWN podaje: "disagio [wym. disażio, dizażio], dyzażio, dysażio «spadek kursu dewiz, papierów wartościowych poniżej ich wartości nominalnej»". "Słownik menadżera. Angielsko-polski" Wacława Šmidy: DISAGIO (disagio) - 1. W rozliczeniach clearingowych: nadwyżka kursu rynkowego waluty clearingowej nad jej kursem urzędowym". "Wielki słownik wyrazów obcych PWN" red. Mirosław Bańko: "disagio (...) nadwyżka wartości nominalnej lub ceny parytetowej papieru wartościowego bądź waluty nad ceną rynkową". "Podręczny słownik polityczny" Joachima Bartoszewicza: "Disagio jest ubytkiem wartości monety, papierów kredytowych i wartościowych w stosunku do wartości nominalnej". Jest jeszcze "agio", "Wielki słownik..." podaje: "ażio lub agio - nadwyżka kursu dewiz lub papierów wartościowych ponad ich wartość nominalną". -
Nadużycia skarbowe w Księstwie Warszawskim
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Epoka napoleońska
To może nie nadużycie skarbowe, ale raczej okazja do zarabiania na "wadach systemu". Chodzi o zarabianiu na biletach kasowych, wymieniano je na monety kruszcowe z disagiem 2,22%. Tymczasem: "Puszczone w obieg bilety bardzo szybko powracały. Sprzyjała temu różnica kursów bilonu i monet kruszcowych. Dostawcy wojskowi (był to główny kanał puszczania biletów w obieg) przyjmowali je po kursie bilonu, czyli z disagiem 11%, następnie udawali się do kantoru i wymieniali je na kruszec z disagiem 2,22%. W późniejszym okresie różnice te nieco się zmniejszyły, ale natychmiastowe odniesienie biletów do wymiany zawsze pozostało dobrym interesem". /W. Morawski "Słownik historyczny bankowości polskiej do 1939 roku", Warszawa 1998, s. 27/ A do tego jedyny kantor wymiany to ten w pałacu Krasińskich. -
O tego typu praktyce również w USA pisał Charlie Chaplin: "Histeria nie miała granic. Ludzi uchylających się od poboru skazywano na pięć lat, a każdy mężczyzna musiał nosić przy sobie kartę rejestracyjną. Cywilny strój był odzieniem hańby, bo prawie każdy młody człowiek chodził w mundurze, a jeśli nie, mógł być zapytany o kartę rejestracyjną bądź jakaś kobieta mogła mu wręczyć białe piórko". /tegoż, "Autobiografia", Wrocław 2011, s. 204/
-
Zbieg okoliczności sprawił, iż Polakom dostępne była praca Michała Kaczkowskiego "O poznawaniu, sposobach zapobieżenia i leczeniu choroby Cholera morbus zwanéj" wydana w 1830 roku. A był on bratem Karola Kaczkowskiego, który został w 1831 r. sztabslekarzem naszego wojska, zastępując Jana Stummera. Książka ta nie była jednak popularną zatem w obliczu epidemii wydano broszurę "Wiadomość o cholerze podana przez Radę Ogólną Lekarską Królestwa Polskiego". Co do stanu wiedzy: "Trwały dyskusje i spekulacje na temat choroby. Rosyjscy lekarze uważali na podstawie podstawie spostrzeżeń z czasów epidemii na terenach Rosji w latach 1823, 1829 i 1930, że cholera jest chorobą epidemiczną, ale nie zaraźliwą. Taki sam pogląd prezentowali lekarze francuscy. Twierdzili oni również, że cholera nie jest chorobą zakaźną i kordony sanitarne są zbędne. Angielscy medycy prezentowali pogląd, że jest to choroba przenosząca się 'przez powietrze', ale również przez kontakt z chorym...". /R. Paliga "Krwiolecznictwo i krwiodawstwo w medycynie polskiej XIX i XX wieku (1830-1951). Od powstania listopadowego do utworzenia Instytutu Hematologii", praca doktorska, dostępna na: www.wbc.poznan.pl, s. 45/ Jak na tym tle wypada postać Wilhelma Malcza?
-
Pomoc społeczna za rewolucji, konsulatu i cesarstwa
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Jak się zdaje nie był to pomysł wyłącznie francuski: "Istniał te inny sposób pozyskiwania żołnierzy, a mianowicie zabierano dwunastoletnich chłopców do specjalnych domów wojskowych dla sierot, trzymano ich tam do ukończenia 18-stu lat i zaraz potem wcielano do wojska". /Z. Filipiak "Rosyjskie kolonie wojskowe w XIX wieku"; dostępne na: www.publikacje.edu.pl/ -
Już w 1830 r. odnotowano zachorowania w samej Moskwie, co ciekawe "u nas" pierwsze przypadki odnotowano w Gdańsku pośród robotników portowych (w maju 1831 roku). Powiedzieć, że: cholera występowała pośród wojsk tłumiących powstanie to zbytni eufemizm. Raczej szalała, w 1831 r. epidemia pochłonęła 1/7 stanu osobowego armii carskiej. Podówczas powszechnie obowiązywała teoria miazmatów, a epidemie były zaskoczeniem, uważano że cholera nie powinna się zdarzyć w Europie. Galicyjskie powiedzenie: "grasujące powietrze" nie wzięło się znikąd, a badania Johna Snowa (autora "On the Mode of Communication of Cholera") i jego słynna rączka od studni na Broad Street to dopiero wrzesień 1848 roku. W Prusach dzielni ochotnicy, wyposażeni w Cholera Hilfs und Rettungs Apparate nieśli pomoc chorym, choć nie sądzę by herbatki ziołowe i plastry z muchy hiszpańskiej były pomocne. Ponoć nasza nacja znalazła odpowiednie "antidotum": "Gdzie pito 'dziegleniec', tam 'kolera' nie zrobiła nic".
-
Pomoc społeczna za rewolucji, konsulatu i cesarstwa
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Tu trochę więcej, niestety w języku francuskim: Isabelle Colavolpe "L'Enfant-Trouve sous la toise". /dostępne na www.persee.fr/ -
Pomoc społeczna za rewolucji, konsulatu i cesarstwa
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Dekretem z 11 stycznia 1811 r. powołano domy opieki (z kołowrotem), co do wojskowej przyszłości znalazłem coś takiego: "Słynny jest dekret Napoleona z 1811 r., powołujący do życia „bataliony podrzutków”, do których zaciąg organizowano w szpitalach i przytułkach, nakazując zgłaszanie chłopców w wieku co najmniej lat 15 i mających więcej niż 155 cm wzrostu". /M. Kolankiewicz "Zapiski o instytucjonalnej opiece nad dziećmi"/ -
Pomoc społeczna za rewolucji, konsulatu i cesarstwa
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Można poszukać informacji o "Domach Edukacyjnych Legii Honorowej", choć tam chyba więcej doboszek niźli doboszy. -
Trzeba było kupić wcześniejsze wydanie Frondy a nie Repliki, wypada się jednak cieszyć, że nawiązano jedynie do ojca Mateusza, a można było jeszcze do Franka Dowlinga...
-
To jakie są te relacje, bo pan Ziemkiewcz poskąpił nam szczegółów? A nie chcemy pozostać w mniemaniu, że konfabuluje...
-
Nadużycia skarbowe w Księstwie Warszawskim
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Epoka napoleońska
Edward Bignon udatnie podsumował działania administracji skarbowej Księstwa: "... była izba obrachunkowa, a rachunków nie było; komisja likwidacyjna, a żaden dług nie był zlikwidowany". -
Epoka wirujących stolików - czyli o spirytyzmie (do 1939 r.)
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
Zna ktoś szczegóły, jak to w styczniu 1841 roku Skrzynecki łączył się z duchem Napoleona na polach Waterloo? -
O pancerzach wiem niewiele to się zapytam, padło: "zbyt drogi", to znaczy: ile kosztował?
-
Kawaleria Armii Francuskiej
secesjonista odpowiedział Thor1805 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Co w tym zabawnego? -
Nadużycia skarbowe w Księstwie Warszawskim
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Epoka napoleońska
Zdzierstwo urzędników nie zawsze musiało mieć charakter nadużycia, z kraju starano się wycisnąć jak najwięcej - na potrzeby wojenne, co nie mogło się podobać, tylko czy wychodzili wówczas poza ramy prawne? Francuzi poczynali sobie często bezpardonowo, dochodziły do tego spory pomiędzy władzami cywilnymi i wojskowymi. W różnych materiałach będących zapisem historii lokalnych wiele jest o władzach miejskich oskarżanych o malwersacje itp. Czy jednak były w tym okresie większe afery na szkodę skarbu księstwa? Ja bym nazwał: "nadużyciem" hierarchię zobowiązań zewnętrznych Księstwa i ich gradację oraz zabezpieczenie "obligacji". -
Pamiętniki z epoki rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich z innych państw
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Czasy nowożytne
Trochę materiałów jest na stronie: www.1812.rsl.ru., nie sprawdzałem jednak czy są tam i pamiętniki. -
Nadużycia skarbowe w Księstwie Warszawskim
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Epoka napoleońska
Zważywszy, że praktycznie całe archiwa GIO zostały zniszczone w okresie drugiej wojny światowej trudno o materiał źródłowy, na którym można by się oprzeć. A nawet gdyby się zachowały, to raczej nie byłyby mocno pomocne, rachunki do kontroli nie spływały w odpowiednich terminach. GIO w listopadzie 1812 roku zwróciła się do Sekretariatu Stanu o przesłanie zaległych rachunków za poprzednie lata... włącznie z rachunkami jeszcze za 1808 rok. A ma Furiusz coś konkretnego na myśli? -
W zasadzie to nie ma możliwości znalezienia dowodów, że "nie został poinformowany", to jak z udowodnieniem nieistnienia różowych słoni. A fakty są takie, że: w niemieckich, brytyjskich, francuskich, polskich, czeskich, amerykańskich archiwach nie ma śladu o przekazaniu informacji o zawartości tajnego protokołu we fragmencie tyczącym się Polski. Wiemy o niejasnej informacji przekazanej przez ambasadora USA w Paryżu Williama Bullita 23 sierpnia ambasadorowi Juliuszowi Łukasiewiczowi. Rzecz miała charakter prywatnej rozmowy (panowie dobrze się znali i mieli podobne poglądy co do ZSRR), w przekazanej informacji zawarto, że w przypadku wojny Polski z Niemcami, Sowieci mają "podobno" zająć Estonię, Finlandię i Łotwę, jak podkreślił Łukasiewicza w informacjach (informacjach - bo miał mu to potwierdzić Georges-Étienne Bonnet) nie było mowy o Polsce i Rumunii.
-
Adam Mickiewicz jako myśliciel religijny i społeczny
secesjonista odpowiedział piterzx → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
Zważywszy na zawarte w tytule: "myśliciel religijny" zastanawiające jest, że w tekście nie padło ni razu słowo: "mistycyzm". Co nie jest zresztą niczym nowym, Wiktor Weintraub w rozdziale "Wyspiański i kompleks Mickiewicza" skonstatował, że badacze: "nie wiedząc, co zrobić z mistyką Mickiewicza, obchodzą ją ostrożnie na palcach" i "przymykają na nią oczy". /"Wyspiański żywy", pod red. H. Neglerowej, Londyn 1957, s. 193/ -
Monopolium tabacum jako i o zwyczajach palenia ziela
secesjonista dodał temat w Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Tyleż jest już w tym dziale wzmianek o innych produktach (miodach, gorzałce) a jakoś nie znalazłem nic o tytoniu. Kiedy ta używka do nas zawitała pewnie nie rozstrzygniemy, wiadomym jest z listów Uchańskiego (posła w Stambule 1590 r.), że nasienie tytoniu przesłał on królowej Annie do jej zielnika. Dlaczego, wzorem innych krajów, podatki z tytułu sprzedaży czy uprawy tytoniu nie stały się trwałym źródłem dochodów? Z dniem 6 kwietnia 1650 r. faktor królewski Jan Ronald otrzymuje monopol na przywóz i zakładanie "officinae seu botegae"... Czemu to w Polsce nie pojawiły się tak mocne głosy przeciw tejże używce jak choćby te spod pióra króla angielskiego Jakuba I, zawarte w jego dziele "Misokapnos" (1609 r.)? Jak zatem zapatrywano się na tę używkę...