-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Kosmetyka plastyczna jest zapewne tak stara jak ludzkość. To jednak ów konflikt, ilość ofiar i rodzaj ich obrażeń, sprawiły, że po I wojnie światowej na poważnie zajęto się chirurgią plastyczną. Szczególną zasługę położył w tym zakresie sir Harold D. Gillies, pracujący z rannymi w Cambridge Military Hospital. Wypracował on własną metodę rekonstrukcji twarzy poprzez przeszczepianie implantów skóry. Co istotne dokumentował on fotograficzne kolejne etapy leczenia, a wszystko zawarł w pracy "Plastic Surgery of the Face. Based on selected cases of war injures of the face, including burns, with original illustrations" (London, 1920).
-
Wystarczy zobaczyć nad jakimi rzekami leżał ów hrad i jak mógł sprawować kontrolę nad komunikacją na tych ciekach. Zarazem był "bramą" do Królestwa Węgierskiego, stąd i mówiono o nim czy o tym terenie: "Devínsku bránu".
-
O "dobrych" gadach w wierzeniach ludowych
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Historia lokalna
Biblia z rzadka przynosi nam historie o wężach (czy żmii), które by stawiały je w dobrym świetle, tym bardziej rzadsze są takie wzmianki z okresu średniowiecza. Atoli zawsze coś się znajdzie, w "Kazaniach gnieźnieńskich" Jezus powiada do Apostołów: "Estote prudentes! Bądźcie tak mądrzy jakoć są wężowie mądrzy" (Mt 10, 16). W Księdze Przysłów wzmiankuje się o czterech małych istotach ziemskich, najmądrzejszych z mądrych: "stelio manibus nititur et moratur in aedibus regis". W myśl lekcji zawartej w BT: "jaszczurka, co nie da się schwycić rękami, a mieszka w pałacach królewskich". Oczywiście pamiętać trzeba o zastrzeżeniu, iż owe "stelio" potrafiło w różnych tłumaczeniach przybrać całkiem odmienne znaczenia: pajączek, tarantula, krzeczek, pająk. W "Rozmyślaniach przemyskich" znajdujemy najobfitszy zestaw wężów w języku polskim z tego okresu czasu. Wszystkie są "słuszne": jadowite, groźne i złe. Atoli jeden, pozbawiony jadu, wykazuje się całkiem odmiennym charakterem: "Mówią tu filozofowie, czusz mędrcy przyrodzonego pisma, a jest jeden wąż mały przez jadu, któremu dzieją saltra, a ten człowieka barzo miłuje i zdrowie jego miłuje. Tegodla kiedy najdzie człowieka śpiąc na puszczy, natychmiast skoczy na jego oblicze, aby ji zbudzi! ze snu, by jego iny zly wąż jadowity nie ukąsił". /za: R. Mazurkiewicz "O wężach, żmijach i jaszczurkach w literaturze polskiego średniowiecza, a osobnie o jednem robaczku albo wężu przez jadu", "Teksty Drugie", nr 1, 2003, s. 169/ I jeszcze z chrześcijańskiej symboliki: "w ikonografii wąż stal się uosobieniem cnoty Roztropności. Pastorały biskupów bizantyńskich i koptyjskich sporządzane w kształcie litery Tau wieńczą dwa węże zwrócone do siebie głowami". /S. Kobielus "Bestiarium chrześcijańskie. Zwierzęta w symbolice i interpretacji. Starożytność i średniowiecze", Warszawa 2002, s. 326/ -
Ciekawostki z XIX-wiecznej literatury
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
Głównym inspiratorem miał być Charles Augustus Howell. Był po trochu marszandem, po trochu prowadził różne interesy artystów, zwłaszcza z kręgu prerafaelitów. Wciąż był oskarżany o różnorakie przekręty finansowe, oszukiwanie artystów. To jego osoba miała natchnąć Arthura Conan Doyle'a do sportretowania postaci szantażysty w "The Adventure of Charles Augustus Milverton". Jako, że Howell trudnić się miał szantażowaniem znanych artystów, zwłaszcza wyjawieniem ich sprawek obyczajowych, a prerafaelici do aniołków pod tym względem - faktycznie nie należeli. Kiedy Dante Gabriel Rossetti wraz ze zmarłą jego ukochaną Elizabeth Siddal do trumny włożył część wierszy i listów, to właśnie Howell namówił go do ich wydobycia. W listach Howell znalazł oczywiście szereg kompromitujących historii (choćby o sadomasochistycznych ekscesach Algernona Swinburne'a w burdelu przy Cirrus Road). I uczynił wówczas swój ulubiony trick, kiedy Rossetti chciał listy odzyskać, Howell powiedział, że i owszem, ale właśnie zastawić je musiał u pewnej osoby i ich odzyskanie będzie sporo kosztować. Nie trzeba dodawać, iż osoba u której tego typu pisma zastawiał, w rzeczywistości była jego wspólnikiem w tym procederze. /szerzej: H. Rossetti Angeli "Pre-Raphaelite Twillight: "The Story of Charles Augustus Howell"; H. Treffery Dunn "Recollections of Dante Gabriel Rossetti and his Circle"/ W wydaniach z epoki zamiast wielokropka często używano myślników - różnej długości. Co do czytelni: "... większość dzieł prozą publikowano wciąż anonimowo, a w spisach księgarskich i katalogach wypożyczalni porządkowano je alfabetycznie według tytułu, a nie nazwiska autora (tak więc w bibliotece nie można było poprosić na przykład o dzieła Jane Austen)". /A. Zdanowicz, W. St.Clair "Kultura książki w XIX wieku w Wielkiej Brytanii", "Wiek XIX: Rocznik TL im. A. Mickiewicza", T. 6 (48), 2013, "s. 563/ -
Pokłosiem konferencji o przeżyciach dzieci i relacjach dzieci ocalałych jest tom: "The Legacy of the Holocaust: Children of the Holocaust" ed. Z. Mazur, F.M. König, A. Krammer, H. Brod. To zbiór bardzo różnych tekstów. O ocalałym Bernardzie Offenie (N. Jacobs "My Hometown Concentration Camp: Bernard Offen, Film as Dialogue and the Process of Healing"), o marszu śmierci z Auschwitz (K. Odvarek "The Auschwitz Death March of Late January, 1945, As Witnessed Along the Road from Pszczyna/Pless to Rybnik"), o sfałszowanych wspomnieniach Binjamina Wilkomirskiego (J. Goodman Gould "Imagining a Holocaust Childhood: Wilkomirski's 'Fictional Memoir'. Fragments"), o dziewczynce z listy Schindlera - Stelli Mtiller-Madej (V. Hertlig "Stella Müller-Madej's Memoirs on the Holocaust - Perceptions of Trauma 'Through the Eyes of the Child'") i szereg innych.
-
Rewolucja przemysłowa w Anglii - miasta, dzielnice robotnicze
secesjonista odpowiedział AdamSandecja → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Ponoć nowe przemysłowe miasta angielskie, budziły podziw i przerażenie. Były powodem do dumy z racji ich wzrostu, jednocześnie postrzegane były jak nieokiełznany moloch. Wiktoriańska Anglia, choć przecież świadek i beneficjent urbanizacji, była antyindustrialna. Tkwiąca w okowach mitu "Old England", utożsamianej z zieloną, spokojną wsią. Jean-Paul Hulin podjął próbę przedstawienia, jak angielscy romantycy widzieli nowy obraz miast. Dwadzieścia stron zajęło mu wyliczenie określeń dla ówczesnego Londynu, i rzadko które miało wydźwięk pozytywny: "... wole, tumor, narośl, polip, to klatka, więzienie dla ciała i duszy, to pustynia, grób, kostnica; to potwór żarłoczny, trąba powietrzna, wir, który wsysa, wulkan, który pluje gorącą lawą, fermentująca kadź, ocean, morze pełne rekinów, pochłaniające i wyrzucające na brzeg swe ofiary; piekło potępionych". /J. Jedlicki "Proces przeciwko miastu", "Teksty Drugie", nr 5, 1991, s.12; cyt. za: J.-P. Hulin "La ville et les écrivains anglais 1770-1820", Lille 1978, s. 383-390/ Z literatury dodać można: "Nature and Industrialization. An anthology", ed. A. Clayre W.E. Houghton "The Victorian Frame of Mind 1830-1870" R. Williams "Culture and Society 1780-1950" tegoż, "The Country and the City". -
Jak rozumiem, Smok nie zadaje sobie trudu weryfikowania tego co napisał czy powiedział Ziemkiewicz, przyjmując jego wypowiedzi jako słowo objawione. Można i tak.
-
Niemiecka firma A4, elektryfikacja
secesjonista odpowiedział saturn → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Proponuję wrzucić zdjęcie tego logo, albo jego graficzne odwzorowanie. -
Ponoć w biografii tej postaci jest sporo "dziur", w mocno krytycznym względem Kołłątaja artykule, autor zauważa: "Nie zdołamy tu, dla szczupłości miejsca, przenicować całego życiorysu i dorobku naszego bohatera. Zauważmy tylko, że po dwustu latach wciąż pozostaje on w dużym stopniu postacią bez biografii (!) – żadna z poświęconych mu dotąd prac nie rozwiązuje szeregu fundamentalnych zagadek, z jakich składa się żywot „księdza” Kołłątaja, którego notabene dat i okoliczności edukacji i święceń kapłańskich dotąd nie ustalono (sic!). Od czasu, gdy w latach trzydziestych ubiegłego stulecia francuski badacz A. Jobert skonstatował z niejakim zakłopotaniem, wzmiankując dyskretnie w przypisie: Nadaremnie szukaliśmy nazwiska Kołłątaja w matrykule Uniwersytetu Wiedeńskiego, a choć jego biografowie podają również, że był doktorem prawa i teologii Sapienzy, nie odnaleziono go również w spisach studentów Uniwersytetu Rzymskiego – żaden postęp badawczy nie nastąpił". /G. Braun "W sprawie Hugona K."; dostępne na www.pch24.pl/ Czy faktycznie do dziś tak mało wiemy o tych kwestiach?
-
Zagadki Hugo Kołłątaja - strzępki biogaficzne
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Biografie
"Polaku! Na cóż pijesz wody wrzące, Co je Wulkana moc czyni gorące? Wszak twe podobne łzy do tego ścieku. Pij więc łzy własne - dar smutnego wieku - A w głębi skał tych kuj grobowiec sobie, Nemasz Ojczyzny! Cóż po zyciu tobie?" Ten wiersz ogłoszono w "Krakusie" z 6 lutego 1822 r., z opisem: "Wiersz Hugona Kołłątaja, napisany po rozbiorze Polski, w Karlsbadzie, na skale, nad źródłem gorącej wody". Ten drobiazg stał się powodem dyplomatycznej korespondencji w którą zaangażowali się: Nowosilcow, rezydent rosyjski w Krakowie - Zarzecki, wreszcie prezes Senatu Rzplitej krakowskiej - Wodzicki. W efekcie oba pisma ze stajni Majeranowskiego: "Krakusa" i "Pszczółki" upadły. -
Epoka wirujących stolików - czyli o spirytyzmie (do 1939 r.)
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
Karol Dickens nie zdążył skończyć swej powieści "The Mystery of Edwin Drood" (wyszło sześć zeszytów z zaplanowanych dwunastu), rzecz doczekała się kilku prób dokończenia. Tu zainteresować nas może dzieło młodego drukarza Thomasa Jamesa. Ów niezbyt wykształcony Amerykanin miał dość swoistego pomocnika w swej próbie pisarskiej. Pomagać mu miał duch samego Dickensa. Szerzej: Ch. Dickens, W.J. Cuming "Complete Mystery of Edwin Drood: History, Continuations and Solutions". -
Ciekawostka cokolwiek "kuleje". Żoną Władysława II została co prawda Agnieszka, ale nie córka cesarza Henryka IV, a jego wnuczka, córka Agnieszki von Waiblingen i Leopolda III Świętego. W "Starej Baśni" Brunhilda nie była żoną Popiela, a - Chwostka. Co do udziału w krucjacie, większość badaczy skłania się jednak ku opinii, że nie był to Wygnaniec. W recenzji książki "Władysław II Wygnaniec" autorstwa Mariusza Dworsatschka, recenzentka Agnieszka Teterycz-Puzio relacjonuje: "Prezentując koleje losu Władysława historyk ten uznaje, że jego udział w II wyprawie krzyżowej w latach 1147-49 jest bardzo prawdopodobny. Zdaniem Dworsatschka jego uczestnictwo w niej stanowi ostatni ślad osobistej aktywności wygnanego princepsa, która później wyraźnie wygasła. Sprawa udziału księcia w tej krucjacie budzi jednak wiele kontrowersji. Zdaniem B. Zientary krzyżowiec z Kroniki Kinnamosa to Bolesław Wysoki1. M. Gładysz zasugerował, że uczestnikiem II wyprawy był nie Władysław II, lecz Henryk Sandomierski. Jego zdaniem Władysław nie mógł „prowadzić ze sobą licznych wojsk”, o których pisze cesarski sekretarz. Nawet w przypadku uczestnictwa w owej krucjacie Władysław nie mógł występować jako indywidualny dowódca krzyżowy, stawiany przez greckiego kronikarza na równi z prowadzącym znaczny zastęp rycerstwa księciem czeskim. Na podstawie sugestii B. Zientary, że zakładnikiem na dworze Konrada na mocy układów juniorów z Konradem III w 1146 r. był Henryk Sandomierski, a nie Kazimierz Sprawiedliwy, Mikołaj Gładysz, opierając się na przekazie kroniki Jana Kinnamosa i zapisce rocznika kapituły krakowskiej z 1147 r., buduje hipotezę o dwukrotnej wyprawie księcia Henryka do Ziemi Świętej. Po raz pierwszy miałby wziąć udział w wyprawie Konrada III w 1147 r., na którego dworze przebywał od układów z sierpnia 1146 r.2 Brak jakichkolwiek źródeł wskazujących bezpośrednio na Henryka jako „księcia Lechitów” z przekazu Jana Kinnamosa powoduje, że hipoteza Gładysza nie może być poparta żadnym pewnym dowodem. Jednak w świetle wywodów Gładysza udział Władysława Wygnańca w II krucjacie też jest w dużym stopniu hipotetyczny". /"Słupskie Studia Historyczne", nr 10, 2003, s. 328-329/
-
Józef Piłsudski pierwzowzorem Nikodema Dyzmy?
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biografie
Jakkolwiek secesjonista za sprawą wpływu peerelowskiej szkoły pozbawiony został umiejętności samodzielnego myślenia, to zdobędę się na uwagę: co ma demokracja grecka wspólnego z wątkiem - Nikodem Dyzma a Piłsudski? -
Woj, a wojownik
secesjonista odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
To nie jest wymysł twórców powieści historycznych. Termin "vojь" znany jest już z języka prasłowiańskiego. O znaczeniu i pochodzeniu można poczytać u Łukasza Godeckiego "Wojskowość dawnych Słowian w świetle faktów językowych" (praca dostępna w Internecie). -
Kto tak pięknie potrafi świntuszyć?
secesjonista odpowiedział gregski → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
To Aleksander Fredro popełnił "Sztukę obłapiania" ("Swawolny poemat młodości"), z opisem: "Poemat w IV pieśniach wierszem z r. 1817". "Nowoczesną sztukę chędożenia" napisał ponoć Tadeusz Boy-Żeleński. Żeromski tego typu dzieł obscenicznych nigdy nie napisał. Za to pofolgował sobie na stronach swego "Dziennika", o czym jednak trudno będzie się nam przekonać, jako że obie edycje "Dzienników" (z: 1953-56 i 1963-1970), zostały poddane przez edytorów dość szerokiej cenzurze o charakterze obyczajowym. -
Niemiecka firma A4, elektryfikacja
secesjonista odpowiedział saturn → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
A czy google nie wspomina raczej o: "Geräte"? Wydaje się, że nie jest to nazwa firmy a oznaczenie jakiegoś urządzenia, a może warto sprawdzić powiązaniz z Sonderausschuss elektrischer Zubehör für R-Geräte?. -
Józef Piłsudski pierwzowzorem Nikodema Dyzmy?
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biografie
Zaiste, secesjonista nie ma takich dowodów. Nie ma też żadnych dowodów, iż w przypadku pobicia: Jana Dębskiego, Jerzego Zdziechowskiego, Stanisława Strońskiego czy Adolfa Nowaczyńskiego, znanych z antysanacyjnej publicystyki, w grę nie wchodzili jacyś zazdrośni mężowie tudzież zniecierpliwieni pożyczkodawcy. Jest oczywiście zbiegiem okoliczności, że owi "mężowie" zaatakowali akurat publicystów antysanacyjnych, widać publicyści pro-sanacyjni wyróżniali się niezwykłą wstrzemięźliwością, zarówno co do seksu, jak i pożyczek. W przypadku Dołęgi-Mostowicza owi mężowie/pożyczkodawcy byli na tyle perfidni, że wdzieli mundury. A wszystko to by zrzucić winę na nieskalane szeregi sanacji. A zna ciekawy inne powody rezygnacji z publicystyki? Znam biografie Dołęgi-Mostowicza pióra Piotra Śliwińskiego i Józefa Rurawskiego, obaj są zgodni, po pobiciu Dołęga rezygnuje z dziennikarskich filipik i poświęca się literaturze. Nie był: "marnym" publicystą, miał świetne pióro, chyba że dla ciekawego "publicystyka antysanacyjna" z definicji jest: "marną". Wedle czyjej wersji. Dla chleba i nie dla siebie. Proponuję przeprowadzić linię od piekarni Karola Różankowskiego do Wyżnicy. Ta "najpopularniejsza" relacja pochodzi od Stanisława Burcza, i nie jest ani najpopularniejszą, ani najbardziej wiarygodną. A pochodzi ta relacja z roku 1957, a co z najwcześniejszą relacją Janusza Minkiewicza z roku 1947? A co z próbą rekonstrukcji Stanisława Nicieja? Roman Różyński przyzwyczaił nas już do kuriozalnych wypowiedzi, w świetle których wybory demokratyczne polegać mają; jak się zdaje; na rozstrzeliwaniu osób uznanych przez niego za zdrajców. Jestem z pokolenia, któremu już w podstawówce wbijano do głowy umiejętność pisania: "na temat", jak mi się zdaje pan Roman nie odrobił tej lekcji. -
Kiedy Георгій Іванович Нарбут stał się przedsiębiorcą? Jakimi to przedsiębiorstwami kierował?
- 186 odpowiedzi
-
- warszawa
- varsaviana
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Józef Piłsudski pierwzowzorem Nikodema Dyzmy?
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Biografie
To zależy jak rozumieć ramy czasowe słowa: "wygrał". Pierwsza tura wyborów to dzień 25 listopada a zaprzysiężenie to 22 grudnia. W tych dniach w TVP 1 mogliśmy się rozkoszować filmami: "Niebezpieczna zatoka" (prod. Kanada), "Jego wielka miłość" (prod. Polska), "Gwiazdkowy prezent" (prod. USA), "Przygody Pana Michała" (prod. Polska), "Elvis i ja" (prod. USA), "Gorączka śmierci" (prod. USA). Ów serial pojawił się w lutym 1991 roku. To może powiązać ówczesny Teatr Telewizji i wątek Ochrany z wyborem Wałęsy? Zaiste, co to za zemsta: pobicie i wrzucenie do glinianki (czy, wedle innych relacji - dołu ziemnego), na tyle skuteczne pobicie, że do końca życia nie odzyskał pełni sprawności. A przecież: mogli utłuc na miejscu, zatem ma rację ciekawy: "co to za zemsta". Jest zaiste li tylko zbiegiem okoliczności, iż po pobiciu Dołęga-Mostowicz zrezygnował z publicystyki antysanacyjnej i poświęcił się pisarstwu nieco "wagonowemu"? Zaiste, setki ludzi uciekało szlakiem naszego rządu, dla ciekawego jest to argument, że te osoby nie ucierpiały od tychże władz.Ciekawe spostrzeżenie ciekawego. Co do ostatnich dni Dołęgi-Mostowicza, biografowie spierają się o nie, a tu ciekawy wszystko wie, ma wiedzę, że nie dotarł do granicy. Ciekawe. A ja wiem, że dotarł i wielokrotnie ją przekraczał, robiąc to co powinny robić tzw. "czynniki rządowe". To możemy poznać źródła wiedzy ciekawego, co do kwestii, że nie dotarł do granicy? -
Recepcja S. Freuda w II RP
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Dla Stanisława Ignacego Witkiewicza "analiza subtelności psychologicznych" czyli "babranie i papranie w życiu", a co za tym idzie i psychoanaliza, nie były odpowiednimi narzędziami do krytyki literackiej. Bolesław Miciński w okresie pracy dla "Zetu" był pod znacznym wpływem autora "Nienasycenia", to jednak co do psychoanalizy znalazł własną krytyczną drogę. Rozwinięcie jego przemyśleń znalazło wyraz w szkicu eseistycznym "Notatki o natchnieniu" (pomieszczonym w zbiorze "Podróże do piekieł", 1937). Początkowo w jednym z listów (do Kazimierza Golonki, lekarza w Zakładzie dla Psychicznie Chorych w Kościanie) wyraża mocno entuzjastyczną reakcję: "Postanowiłem do końca życia być propagatorem psychoanalizy (...) jak wszystko dobrze pójdzie, to zapalę świeczkę przed obrazem Freuda, na znak wdzięczności". /tegoż, "Pisma. Eseje, artykuły, listy", Kraków 1970, s. 431/ Entuzjazm szybko ochłódł, acz "Mnogouważajemyj Bolesław Kazimirowicz" (jak zatytułował go Józef Łobodowski w słynnej polemice wokół "Demonom nocy") nie tyle stał się przeciwnikiem psychoanalizy, a uważnym jej krytykiem. /o tej szczególnej polemice, zobacz w: "Scriptores", "Zeszyt Łobodowski", nr 35, Lublin 2009/ Pozostawał na stanowisku, iż myśl Freuda należy badać i propagować, zwłaszcza by jej znajomość nie pozostała na poziomie sensacji brukowej. W artykule "Krytyka a intelekt" zauważa: "Myśl współczesna toczona przez relatywizm, wylądowała na jałowej pustyni Ecclesiasty, bądź też oszołomiona zdobyczami nauk matematyczno-przyrodniczych, oddal się od filozofji i simplifikując uczucia metafizyczne sprowadza je do rzędu fizjologicznych funkcyj (...) Wystarczy wziąć do ręki 'Wiadomości', by przekonać się, że nasi przodujący literaci, przesiąknięci jakimś freudowskim ekstraktem, niemal wyłącznie oddani są sprawom seksualnym". /"Gazeta Polska", R. IV, nr 57, 26 lutego 1932, s. 3/ Podstawowy zarzut względem psychoanalizy to wychodzenie jej poza obszar ściśle medyczny, próby uczynienia z libido klucza do opisania i tłumaczenia rzeczywistości. Obszerniej napisał o tym w cyklu artykułów pt. "Metafizyka czy metoda leczenia?". Na, dość nieskromne, zdanie wiedeńskiego doktora, który porównał swe wystąpienie do do przełomów jakie dokonali Kopernik i Darwin, odpowiada: "Kopernik-Darwin-Freud. W zestawieniu tym tkwi błąd podwójny: ani Kopernik, ani Darwin nie 'obrazili' miłości własnej człowieka. Godność ludzką obraził dopiero Freud. Darwin wskazał nasze pochodzenie ze świata zwierzęcego, Freud zrobił nas zwierzęciem i to nie dlatego, że umazał nas uryną, spermą i kałem, ale dlatego, że bezprawnie odebrał prawo do myśli temu, którego 'całą istotą lub przyrodą jest jeno myślenie. /"Prosto z Mostu", R. I, nr 36, 1 września 1935, s. 2/ Karol Irzykowski pisząc swój pamflet pt. "Beniaminek. Rzecz o Boyu Żeleńskim" (1933 r.), zawarł w nim ciekawą konstatację: "o Freudzie nie wspomina i w ogóle nie lubi wspominać...", skąd ta powściągliwość u osoby tak chętnej nowinkom i postępowym ideom? -
Fala 49 i Fala 56
secesjonista odpowiedział adamhistoryk → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Podczas spotkania Prezydium ZG Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich z Władysławem Gomułką (spotkanie miało miejsce w 1956 r.), Halina Miroszowa stwierdziła, że nastąpił wzrost zaufania ludzi do władz w terenie, na dowód podała, że dawniej do "Fali 49" przychodziło 1500 listów, a obecnie tylko 50 listów. "... o zdaniem tow. Miroszowej, świadczy o wzroście zaufania słuchaczy do władz miejscowych... ... albo o zmniejszeniu zaufanai do 'Fali 49' - śmieją się obecni". /J. Mond "O nieznanej dyskusji Gomułki z dziennikarzami", "Zeszyty Historyczne" (paryskie), nr 4, 1963, s. 13/ -
Folwarki - budynki i pokoje
secesjonista odpowiedział konraddworek → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Hmm, a jaką ostatnią pozycję książkową podał secesjonista? -
Jak widzą Polskę fikcyjni bohaterowie książek.
secesjonista odpowiedział Tomasz N → temat → Historia Polski ogólnie
Zelda Nancy Milford, małżonka Francisa Scotta Fitzgeralda, pracowała nad biograficznymi szkicami z życia tej pary. W projektowanym zbiorze, w części trzeciej pt. "Recapitulation" miał się znaleźć utwór "Auction - Model 1934". Fitzgeraldowie, nawet jak na ówczesne obyczaje śmietanki towarzyskiej Ameryki, bardzo często się przenosili. "Licytacja..." opowiada jak to przy kolejnej przeprowadzce para selekcjonuje przedmioty, których nie chce zabrać ze sobą i przeznaczy je na sprzedaż (co było wówczas dość powszechną praktyką). Przy okazji znajdują się zapomniane dawno przedmioty, które pozwalają snuć opowieść o życiu ich obojga. Na koniec czytelnik orientuje się, iż jest to w sumie żart, każdy przedmiot choćby bezużyteczny w jakiś sposób jest dla nich cenny i ostatecznie nic nie trafi na tytułową licytację. Szkic ten ukazał się na łamach "Esquire'a" z lipca 1934 roku. Na koniec pada: "We shall keep it all—the tangible remnant of the four hundred thousand we made from hard words and spent with easy ones these fifteen years. And the collection, after all, is just about as valuable now as the Polish and Peruvian bonds of our thriftier friends". To chyba ma wydźwięk ironiczny? -
Folwarki - budynki i pokoje
secesjonista odpowiedział konraddworek → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Nie istnieje jeden typ zabudowy, zależy to wszystko od kierunku gospodarczego danego folwarku. Inne budynki znajdziemy w gospodarstwie nastawionym na gospodarkę rolną a inne np. na hodowlę mięsną czy przemysł drzewny. Ze względu na lokalizację trochę inaczej będą wyglądać folwarki autonomiczne (położone w oddaleniu od spławnych rzek) a inaczej folwarki ekspansywne (nastawione na handel zbożem i korzystające z bezpośredniego sąsiedztwa spławnej, dużej rzeki). nie każdy folwark miał swój staw, zatem i nie każdy miał wędzarnię. W układzie przestrzennym można wskazać na pewien powtarzalnych schemat, choćby to, że stodoły najczęściej stały w pewnym oddaleniu (z oczywistych przyczyn pożarowych). Małgorzata Dróżdż-Szczybura w artykule "Inwentarskie budynki folwarczne. Zapoznane piękno formy a współczesna idea architektoniczna" wskazuje: "... na folwarku lub w zasadzie w jego bezpośrednim sąsiedztwie mógł, ale nie musiał znajdować się dwór w dzisiejszym znaczeniu lub pałac – „mieszkanie dla pana”, ale zawsze znajdował się szereg budynków gospodarczych. Wyróżnia się cztery ich grupy: − gumno - czyli tę część gospodarstwa (zabudowy), w której gromadzono zbiory i wszelkiego typu zapasy – stodoły, spichlerze, lamusy, szopy, sołki; − budynki do przechowywania narzędzi i dla inwentarza żywego – wozownie, obory, stajnie, chlewy, owczarnie, wołownie, kurniki, gąśnice, kaczniki, gołębniki i inne; przy tych obiektach często znajdowały się niewielkie pomieszczenia o funkcji mieszkalnej; − budynki, w których dokonywano określonych zabiegów produkcyjnych, takich jak przemiał zboża (młyn), produkcja oleju czy piwa i wódek (browar); − budynki, w których mieszkała czeladź dworska - obecne w większych folwarkach". /tamże, s. 15; praca dostępna na stronie: www.wa.pb.edu.pl/ Maryla Witek i Waldemar Witek w swej pracy "Charakterystyka budownictwa folwarcznego w gminie Gryfice (architektura niedoceniana, czy niedostrzegana?)", wyróżniają: 1. budynki inwentarskie, 2. budynki magazynowo-składowe, 3. budynki zaplecza technicznego (w tym przemysłowe), 4. budynki mieszkalne. Dają też krótki opis składników poszczególnych grup budynków, jest więc tam zatem o: chlewach, cielętnikach, jałownikach, mleczarniach, paszarniach, stajniach, wozowniach, parnikach, kuźniach itp. /praca dostępna na stronie: www.bdz.szczecin.pl/ W książce Bartłomieja Kwiatkowskiego "Folwarki Lubelszczyzny. Historia rozwoju i zabudowy" od strony 85 mamy podaną i omówioną typologię folwarków (o funkcji: rolniczej, przemysłu drzewnego, przemysłu mineralnego, przemysłu wiejskiego); od s. 116 podano "Zabudowania i obiekty towarzyszące folwarkowi". /opracowanie dostępne na stronie: bc.pollub.pl/ -
Ciekawostki z XIX-wiecznej literatury
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
August Strindberg, to nie był wiktoriański czy edwardiański klasyk, jego twórczość to całkiem nowy duch, z jawnie obnażonym biografizmem swych dzieł. To przecież główna jego twórczość przypada na wiek XIX. Gdzieś na forum jest temat: "Lektury szkolne - czy jest sens czytać je?", z którego ogólny wniosek jest taki, że niewielu, a w ogóle pożytku z nich niewiele. Bo i co można zyskać z czytania takiego mizogina; dość uzasadnionego w świetle biografii; jak autor "Panny Julii"? W roku 1959 r. SW w Łodzi skazał pewnego mieszkańca miasta W. na dożywocie, za uduszenie swej żony, z którą zresztą już nie współżył, kontentując się towarzystwem innej kobiety. W lipcu 1960 r. odbyła się rozprawa przed Sądem Najwyższym, wskutek odwołania się obrony. Oskarżony miał dwóch obrońców, którzy w zasadzie przed SN powtórzyli swą wcześniejszą prawniczą argumentację, a rzecz szła o kwestię: czy był to afekt. Adwokat oskarżonego - Joachim Markowicz (ten od procesu "10"?), na koniec swej mowy obrończej sięgnął po niecodzienną argumentację. A jak sądzę, najlepszą argumentację zachowuje się na koniec przemowy, sięgnął właśnie po Strindberga. Odwołał się do wrażeń z jego dramatu "Ojciec" (1887 r.), który to utwór był akurat pierwszym dziełem przetłumaczonym na język polski tego pisarza, a tłumaczem był Ignacy Suesser. Obrońca wspomniał też o kreacji Karola Adwentowicza (słynny "Rotmistrz" w czerwcowym przestawieniu tej sztuki z 1908 r. w Teatrze Małym w Warszawie). Sąd Najwyższy zmienił wyrok na trzynaście lat "terminowego więzienia". /za: J. Markowicz "Sprawa Kazimierza K. o zabójstwo", "Palestra", T. 4, nr 12 (60), 1960/ Co przeważyło, nie wiemy, mnie wolno sądzić, że przykład ze Strindberga.