-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Komiksy historyczne
secesjonista odpowiedział Szumo → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
Warto wspomnieć 2. część Antologii komiksu polskiego pt. "Wrzesień; wojna narysowana", 160 stron zawierających siedemnaście komiksów. -
Ów film to "Wrong Turn" Roba Schmidta, w oficjalnej polskiej dystrybucji występował pod tytułem "Droga bez powrotu".
-
Historia prasy katolickiej
secesjonista odpowiedział oooooooooookkkk → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
I dodatkowo: K. Kosyrczyk "Prasa katolicka orężem prawdy", Katowice 1939 "Prasa katolicka w służbie Chrystusa Króla: zbiór kazań na uroczystość Chrystusa Króla" M.R. Górniak "Przegląd powojennej prasy kościelno-religijnej w dziejach Środkowego Nadodrza (ze szczególnym uwzględnieniem obszaru obecnej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej)" (nadbitka z: "Oblicza prasy Ziem Zachodnich w latach 1945-2012" pod red. A. Bucka et al.) B. Warząchowska "Książka, prasa i biblioteka w działalności Kościoła katolickiego w województwie śląskim (1922-1939)" E. Kristanova "Książka na łamach katolickich czasopism społeczno-kulturalnych w Polsce w latach 194-1953" "'Ateneum Kapłańskie' 1909-2009" red. K. Rulka "Dodatek do 'Miesięcznika Pasterskiego Płockiego' 1919-1920" oprac. J. Zając M. Glogier "Międzywojenne periodyki kościelne metropolii lwowskiej: przegląd typologiczno-statystyczny" J. Wiszniewski "Z historii prasy katolickiej w Polsce: 'Tygodnik Warszawski' 1945-1948" J. Mazur "Tygodnik 'Myśl Katolicka' (1908-1914): problemy religijne, społeczne i polityczne". -
A tak konkretnie to Tomasz N wie, że to koszt przesunięcia tych sanitariatów czy tylko tak luźno gdyba sobie? Przedszkola będą potrzebne jeszcze bardziej.
-
Wszystko można przekształcić, stodołę w hotel agroturystyczny, można doprowadzić do upadłości fabrykę a w jej pomieszczeniach stworzyć lofty. Tylko co przykład pszczyński pokazuje? "Cały czas pracuje kilkunastoosobowy zespół, który powołałem w związku z reorganizacją systemu..." Jak mniemam ów zespół nie pracuje jedynie li tylko nad kwestią wysokości na jakiej należy umieścić pisuary? Zatem jest to jednak pewien problem. " Dzisiaj wiemy, że potrzeba nam co najmniej 15 mln zł. To kwota, której nie mamy, a wygospodarowanie jej zahamuje gminne inwestycje". No proszę, mamy tak starannie przygotowaną reformę a tu ktoś twierdzi, że zabraknie mu kilkunastu milionów. Jak na razie strona rządowa ma problem z przedstawieniem jacy to eksperci stwierdzili, że dobrym pomysłem jest likwidacja gimnazjów. Ma też problem z wyartykułowaniem sensownego komentarza na ostatnie pytania w związku z testami PISA. Jedynie co usłyszałem to mętne tłumaczenie, że chodzi o jakieś inne uwarunkowania, bez sprecyzowania - jakie. Widać wyraźnie, iż rząd nie wie po co robi tę reformę. Jedynym powodem jest, jak się zdaje, to że trzeba wszystko totalnie zreformować.
-
Miedzioryt (jeśli chodzi o Kircholm) został zamówiony u rzymskiego rytownika Antonia Tempesty, a został wykonany wedle rysunków wspomnianego Lauro. Jak podają na stronie www.wilanow-palac.pl: "Miedzioryt Tempesty już w XIX w. należał do ogromnych rzadkości. Skopiował go w tymże stuleciu w Paryżu, w technice akwaforty, działający tamże T. Wieszczycki, artysta polski, o którym praktycznie nic nie wiadomo, nawet imię pozostaje nieznane. Akwafortę wydał w Paryżu F. Chardonainé, właściciel zakładu sztycharskiego przy rue Hautefeuille 30". A jak można się dowiedzieć z Katalogu Antykwariatu Warszawskiego "Lamus" (XLII Aukcja Książek i Grafik): "Zamówienie na wykonanie grafiki złożono u Giacomo Lauro (czynnego ok. 1584 – 1637), często pracującego dla polskiej arystokracji, m. in. dla kanclerza Jana Zamoyskiego i jego syna Tomasza, dla wojewody krakowskiego i ruskiego Stanisława Lubomirskiego. Ten działający w Rzymie wydawca i grafik współpracował w tym okresie z Antonio Tempestą (1555-1630), malarzem i grafikiem włoskim wczesnego baroku. W kartuszu wzdłuż prawego marginesu opis bitwy oraz sygnatura (częściowo zasłonięta podczas odbijania zapewne przez Giacomo Lauro). Wkrótce po wykonaniu ryciny ukazującej bitwę pod Kircholmem artyści z powodu konfliktu rozstali się – prawdopodobnie z tego powodu Lauro (który stał się właścicielem płyty) podczas odbijania grafiki zasłonił nazwisko współtwórcy – Tempesty. Rycina przycięta do odcisku płyty, po konserwacji. Według ustaleń, poza Muzeum Czartoryskich w Krakowie, żadna polska biblioteka czy muzeum nie posiada tej ryciny. Pierwszy raz w ofercie antykwarycznej. Wielka rzadkość!!!". Można spróbować poszukać w: J. Talbierska "Grafika XVII wieku w Polsce".
-
Nie wstrząsnęło Rusią Czerwoną (a przynajmniej nie całą) no i trudno mówić o powstaniu. Nie wysuwano żadnych żądań politycznych, nie formułowano żadnych celów o charakterze społecznym. "Szczególnie jednak dotkliwie okres 'Potopu' odbił się na losach Pokucia, które poza najazdami kozacko-tatarskimi nawiedziła jeszcze jedna niemniej dotkliwa klęska. Oto pod wpływem agitacji Chmielnickiego organizować się poczęły na Pokuciu, względnie całym Podkarpaciu w latach 1649-1651 bandy zbrojnego chłopstwa, które najczęściej pod wodzą popów lub mieszczan napadać poczęły na zamki, miasta, kościoły i cerkwie oraz dwory szlacheckie i wśród okropnych mordów i pospolitej grabieży dopełniły miarę nieszczęść i klęsk zadanych przez wroga zewnętrznego". /M. Zub "Zapomniany opis Stanisławowa Józefa Zielińskiego", "Rocznik Historyczno-Archiwalny", XVII, Przemyśl 2003, -s. 5-6/
-
A musiał robić? Wzmacniał stan mieszczański, za sprawą działań Przemysła Wielkopolska: "Ta dzielnica w II połowie XIII w. była bezpieczna od zagrożeń zewnętrznych, nie licząc zachodnich peryferii, (dość przypomnieć los Śląska i Małopolski w związku z najazdami mongolskimi, Mazowsza i Kujaw ze strony Prusów i Litwinów). W przeciwieństwie do Śląska, Kujaw i Mazowsza nie poddawała się nadmiernemu rozbiciu politycznemu. Idąc niejako śladem Śląska, przeżywała okres wzmożonej modernizacji społecznej, związanej w znacznym stopniu (choć, rzecz jasna, nie w sposób wyłączny) z wielkim paneuropejskim procesem kolonizacji wiejskiej i miejskiej. Podczas gdy dzielnica krakowska stała się igraszką i celem starań różnych sił politycznych, wśród nich zaś nadmiernie rozbudzonych aspiracji możnych i duchowieństwa, a przodujący w I połowie stulecia Śląsk po najeździe mongolskim 1241 r. podlegał ciągle nowym podziałom dynastycznym, Wielkopolska z Poznaniem, Gnieznem i Kaliszem, nadrabiała zaległości i – mogłoby się wydawać – była na dobrej drodze do odzyskania dominującej pozycji w skali ogólnopolskiej". /J. Strzelczyk "Przemysł II - odnowiciel państwa polskiego", Rocznik Wieluński", T. 10, 2010, s. 44/ Takiej ziemi nie mógł zażądać, podówczas była to kasztelania rudzka. To były Strzelce.
-
Nowomowa w III RP
secesjonista odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Całkiem słusznie, "pole dance" nie wchodzi w zakres klasycznego fitnessu,zatem słówko: "niebanalne" użyto prawidłowo. -
Związki frazeologiczne a historia
secesjonista odpowiedział nazaa → temat → Nauki pomocnicze historii
W języku francuskim jest kilka wyrażeń frazeologicznych mających odniesienie do antyku, a których nie ma w naszym języku: "allumer le flambeau de l'Hymen" (dosł.: zapalić pochodnię Hymena) - "pobrać się", co jest nawiązaniem do funkcji tego bóstwa. O osobie mającej wysokie mniemanie o sobie (bądź uważającej, że jest dobrze urodzoną) powiada się: "se croire sorti la cuisse de Jupiter" (dosł.: uważać się za kogoś kto wyszedł z uda Jowisza). W wyrażeniu "trouver le Pactole" (dosł.: odnaleźć rzekę Paktol); oznaczającym znalezienie źródła bogactwa; mamy nawiązanie do rzeki w Lidii mającej obfitować w złoty piasek. Wyrażenie "entasser Pélion sur Ossa" (dosł.: ułożyć górę Pélion na Ossie) to: poczynić duże nakłady, a jednak nie osiągnąć spodziewanych rezultatów. Odnosi się tu do działań Gigantów, którzy mieli rzucić wspomnianą górę na Ossę by dostać się do nieba, w trakcie swych walk z bogami. /za: A. Krzyżanowska "Nić Ariadny / Le Fil D'Ariane - czyli o międzyjęzykowej ekwiwalencji mitologizmów frazeologicznych", "Rocznik Przekładoznawczy", 8, 2013/ -
Nowomowa w III RP
secesjonista odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To znaczy, że wydając jakieś 1600 zł będziesz wiedział np. na czym polega: "cueing w lekcji fitness". -
Sir James Matthew Barry znany jest głównie za sprawą postaci Piotrusia Pana (z: "Peter Pan in Kesnington Garde", "Peter Pan, or The Boy Who Wouldn't Grow Up"). Prawa do Piotrusia autor przekazał Great Ormond Street Hospital z Bloomsberry. Szpital w stulecie wydania tej książki ogłosił konkurs na sequel, który wygrała Geraldine McCaughrean, w ten sposób powstał "Peter Pan in Scarlet".
-
A jaką polską bajkę zna Tyberiusz, która traktuje o tej postaci i z jakiego wieku ona pochodzi?
-
Najpiękniejszy rynek w Polsce
secesjonista odpowiedział LaraDelBelomondo → temat → Turystyka historyczna
Niezniszczone wojnami, choć nie do końca aż tak oryginalne. Już w XVIII w. Sukiennice był w opłakanym stanie. Stąd w Krakowie wciąż odnoszono pomysł ich odbudowy i przebudowy, choć były też i pomysły całkowitego ich wyburzenia. Wciąż brakowało jednak pieniędzy, pierwsze realne kroki podjęto w 1868 r. zaczynając od... wyburzenia Kramów Bogatych z XIV wieku. W 1874 r. za prezydentury Mikołaja Zyblikiewicza przyjęto projekt Konstantego Platera, który zaczął prace nad dachem, szybko jednak się go pozbyto i zaakceptowano "projekt" Tomasza Prylińskiego. Cudzysłów stąd, iż nie miał on w rzeczywistości szerszego planu a wykonywane przezeń zmiany opracowywane były ad hoc niemal z tygodnia na tydzień. Nieżyczliwi Prylińskiemu, owoc jego pracy podsumowywali słowem: "amatorskie". Faktem jest, iż nie miał on jakiegoś szerszego doświadczenia przy tego typu projektach. W złośliwej charakterystyce jego projektu zamieszczonej w satyrycznym "Diable" czytamy: "Autor projektu urozmaica monotonność Sukiennic wszystkimi stylami budownictwa, jakie tylko doszły do jego wiadomości. Styl joński i dorycki z bizantyńskim barocco á la renaissance połączony w dalszych częściach z gotyką; rozpływa się w wyższych kondygnacjach na wzór pagód indyjskich, kończąc płaskim dachem w stylu weneckim. Ozdoby zewnętrzne roccoco na przemian ze stylem „legendowym”. Wewnętrzne urządzenie w stylu chińsko-paragwajskim, podsienia kazimiersko-stradomskie, a co najciekawsze, to olejne portrety wszystkich protektorów genialnego projektodawcy, wykonane na kamieniu przez najpierwszych artystów, które zdobić mają fasadę i portyk...". /M. Myśliński "Gorzka sława architekta. Tomasz Pryliński i przebudowa Sukiennic krakowskich w XIX wieku", w: "Sława i zapomnienie. Studia z historii sztuki XVIII-XX wieku", pod red. D. Konstantynowa, Warszawa 2008, s. 104/ -
Praca organiczna w zaborze pruskim
secesjonista odpowiedział dzionga → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Zanim Marcinkowski zajął się pracą organiczną; czyli po częściowym odbyciu kary w świdnickiej twierdzy i opanowaniu epidemii cholery w Poznaniu; inni przetarli mu nieco szlak. Warto wspomnieć stowarzyszenie "Patriarchat" powstałe (w 1834 r.) z inicjatywy Konstantego Kosseckiego. Pierwszy projekt "Towarzystwa Polepszenia Stanu Włościan" powstał za sprawą Jędrzeja Moraczewskiego już w czerwcu 1841 roku. Został on przekazany Marcinkowskiemu, który jednak w niewielkim stopniu zeń skorzystał przedstawiając swój projekt "Towarzystwa ku wzniesieniu oświaty i lepszego bytu pomiędzy ludem wiejskim w W. Ks. Poznańskim". I trzeba przyznać, że projekt Moraczewskiego w swej retoryce był znacznie bardziej demokratyczny. "... z uwag Moraczewskiego uwzględniał samą ideę powołania towarzystwa oraz niektóre wytyczne jego współpracowników. Różnica między tymi projektami tkwiła w ideologii: Moraczewski był za tworzeniem warunków do podnoszenia oświaty dla ludu, jego aktywizowania się i rozwijania świadomości narodowej, do wspólnych prac ziemiaństwa i inteligencji z włościanami oraz mieszczaństwem, które będą niwelować różnice stanowe, demokratyzować życie, kształtować więzi i jedność narodową, a w przyszłości umożliwią odzyskanie niepodległości i budowę demokratycznej Polski. W projekcie Marcinkowskiego chodziło także o oświatę ludu, harmonijne współżycie między dworem a wsią, stworzenie warunków do rozwoju rodzinnego rzemiosła i przemysłu, ale akcent był położony na lojalność i moralne wychowanie klas „niższych”, aby się nie wyemancypowały spod opieki klas „wyższych”, akceptowały aktualny układ społeczny i tzw. patronat szlachty". /Z.J. Spyrs "Jędrzej Moraczewski - współinicjator pracy organicznej w Wielkopolsce", "Słupskie Studia Historyczne", 2004. T. 11, s. 79/ Kasyno kojarzy się z miejscem płochej rozrywki, gdzie z łatwością jakiś utracjusz mógł przepuścić majątek skrzętnie gromadzony przez jego przodków. Czy można jednak skojarzyć kasyna z pracą organiczną? -
Historia prasy katolickiej
secesjonista odpowiedział oooooooooookkkk → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Dodać można: J. Haza "Kilka słów o Dzienniku Poznańskim ze stanowiska Katolików Polskich", Poznań 1868 S.Z. Pawlicki "Len XIII i prasa katolicka", odbitka z "Przeglądu Polskiego", Kraków 1879 P. Neudet "Prasa katolicka i katolickie piśmiennictwo", Warszawa 1907 "Kazania o prasie katolickiej. Z przedm. A. Bystrzonowskiego", wyd. J. Mazurek, Kraków 1915 K.Ż.K. (W. Klimkiewicz) "Gazeciarka - apostołką", Poznań 1935 "Arcybiskup budowniczy i protektor prasy katolickiej. Album ku upamiętnieniu 50-lecia kapłaństwa Jego Eminencji Ks. Dr. Aleksandra Kardynała Kakowskiego Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego. 1886-1936", Warszawa, ok. 1936 Abp. G. Pizzardo "Prawdziwe oblicze prasy katolickiej", "Ruch Katolicki. Organ Akcji Katolickiej w Polsce", 1936, nr 7 "Prasa, radio, telewizja, film w nauczaniu Kościoła. Antologia tekstów źródłowych", oprac. K. Klauza "Druki Jasnogórskiej Oficyny w latach 1693–1863", wyd. S. Świdziński J. Styk "Ksiądz Ignacy Kłopotowski 1866–1931. Społecznik, publicysta i wydawca" A. Adamski "Kapłan i dziennikarz. Błogosławiony ks. Ignacy Kłopotowski (1866–1931)" A. Czapliński "Adam Napieralski 1861–1928: biografia polityczna" A. Lepa "Święty Maksymilian M. Kolbe a media", w: "Miłość, która zwycięża nienawiść", red. Z. Kijas K. Pokorna-Ignatowicz "Kościół w świecie mediów. Historia - dokumenty - dylematy" A. Grajewski "Świadek i uczestnik. 70 lat „Gościa Niedzielnego” (1923-1993)" B. Żynda "Bibliografia wydawnictw Księgarni św. Wojciech 1895-1969" A. Kruszyńska "Narodowe,wzorowe, grzeczne,czyli dydaktyzm w obiegu popularnym. Przykład 'Małego Przewodnika' (1930-1939)", w: "Literatura i kultura popularna. Badania, analizy, interpretacje" pod red. A. Gemry R. Dmowski "Prasa kościelna w diecezji podlaskiej wydawana w okresie II Rzeczypospolitej", w: "Z historii Polski i Podlasia: księga jubileuszowa profesora Henryka Mierzwińskiego w 50-lecie pracy pedagogicznej i naukowej", pod red. J. Cabaja i J. Gmitruka M. Meducka "Z problemów książki i prasy katolickiej w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym", w: "Społeczno-kulturalna działalność Kościoła Katolickiego w Polsce XIX i XX w.", pod red. R. Rezy, M. Meduckiej E. Mentel "Charakterystyka i próba oceny 'Katolika' (1926–1931)", w: "Z dziejów i dorobku polskiego i niemieckiego czasopiśmiennictwa na Śląsku" pod red. W. Hendzla, J. Pośpiecha J. Góral "Wydawnictwa i prasa katolicka", w: "Kościół katolicki w Polsce 1918-1990, Rocznik statystyczny" red. L. Adamczuk, W. Zdanowicz B. Rygiel "'Niedziela' i 'Gość Niedzielny' jako przykłady tygodników katolickich", "Rocznik Bibliologiczno-Prasoznawczy", 2010, t. 2 (autor zajmuje się rozważaniami o zakresie terminologicznym terminu: "prasa katolicka") J. Ratajewski "Ostatnie lata istnienia wydawnictwa 'Katolik' w Bytomiu (1923–1932)", "RHCzP", 1970, z. 3 tegoż, "Wydawnictwo i czasopismo 'Katolik Trzyrazowy' na Śląsku Opolskim w latach 1932–1939", "RHCzP", 1971, z. 3 E. Długajczyk "Wydawnictwo bytomskiego ;Katolika' w systemie prasy sanacyjnej na Śląsku", "Ziemia Śląska", T. 3, 1993 K. Kossakowska-Jarosz "Katolik. Kalendarz dla Wszystkich': dzieje, zawartość i znaczenie wydawnictwa w latach 1919–1932", "Studia Śląskie", R. 47, 1989 A. Czapliński "Działacz i wydawca z Górnego Śląska: (Adam Napieralski)", "KHPP" 1991, nr 3/4 R. Otello "'Głos Ewangelijny' (1925–1939)", "Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 1977, nr 1 tegoż, "Wykaz prenumeratorów 'Głosu Ewangelijnego' z lat 1937–1938", tamże, 1979, nr 2 J.M. Wiśniewska "Ks. Józef Gawlina organizatorem Katolickiej Agencji Prasowej", "Roczniki Teologiczne", 2015, Vol. 62, z. 4 S. Zahradnik "Polska prasa wyznaniowa w Czechosłowacji do 1939 r.", "Śląski Kwartalnik Historyczny" 1984, nr 4 E. Kristanowa "Ilustrowany Tygodnik Społeczno-Kulturalny i Literacki 'Tęcza' (197-1931). Wprowadzenie do monografii", "Acta Universitatia Lodziensis", Folia Librorum, 11, 2002 A. Boruc "Geografia i działalność wydawnictw katolickich w Królestwie Polskim w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku", "Colloquia Litteraria" UKSW, nr 2, 2013 J. Stefaniak "Prasa katolicka w systemie prasowym Polski Ludowej 1945-1953", "Zeszyty Prasoznawcze", 39, 1996 A. Stachurska "Czasopismo 'Tęcza' 1927-1939 (zarys monograficzny)", 1970, prac. magisterska, Uniwersytet Wrocławski B. Krawczyk "'Tęcza'. Ilustrowane pismo tygodniowe, Poznań, 1927-1931", prac. magisterska, UAM B. Heydenkorn "Gazeta Katolicka: the first Polish-language weekly paper", w: "Heritage and the future" U. Caumanns "Die polnischen Jesuiten, der Przegląd Powszechny und der politische Katholizismus in der Zweiten Republik: ein Beitrag zur Geschichte der katolischen Presse Polens zwischen den Weltkriegen (1918-1939)" -
Koraliki, paciorki,perkal...
secesjonista odpowiedział bath → temat → Historia XIX wieku (1815 r. - 1914 r.)
Tego typu ogólna konstatacja, akurat co do Afryki z początków XIX wieku - jest akurat zupełnie nietrafiona. Chyba nieuważnie euklides przeczytał mój wpis. -
Nie negując znaczenia rzek jako dogodnych szlaków komunikacyjnych, trudno nie zauważyć, że odbywano wówczas również dalekie wyprawy wyłącznie drogą lądową. Wedle źródeł wiadomo, że do Puntu wyprawiano się i morzem i lądem. W źródłach nie ma informacji o takim podboju. Warto zauważyć, że w myśl faraońskiej retoryki, większe wyprawy traktowane były jak podbój czy udanie się po zebranie daniny (darów) z podległej krainy. Co nie zmienia faktu, iż były to zwykłe wyprawy handlowe. Nie należy się też sugerować tytulaturą, osoba mająca tytuł głównodowodzącego armią (: jmj-r³ mš‛) to także osoba stojąca na czele dużej wyprawy handlowej, zwłaszcza takiej która za cel ma odległą krainę. Za czasów tej dynastii wiemy o wyprawie Hannu do Pontu (za panowania przedostatniego władcy tej dynastii - Mentuhotepa III), była to zwykła wyprawa handlowa. I nic (w świetle zapisków o tej wyprawie) nie wskazuje by poprzednicy mieli opanować "Ziemię Bogów". A kolejne wyprawy z czasów następnych dynastii też nie dają przesłanek by twierdzić, że taki podbój nastąpił za ostatniego z XI dynastii - Mentuhotepa IV. "Dwa pozostałe tytuły [chodzi o: "Ten, który wzbudza strach przed Horusem w obcych krajach" i "Ten, który przynosi produkty obcych krajów swojemu panu"] są znacznie rzadsze i bardziej intrygujące, przy czym nosili je wyłącznie urzędnicy z tytułem Nosiciela Pieczęci Boga. Pierwszy brzmi „Ten, który wzbudza strach przed Horusem w obcych krajach”26; „Horus” oznacza w tym przypadku faraona, który – z definicji – miał wzbudzać strach w swoich wrogach, czyli wszystkich, którzy nie byli jego poddanymi. Właśnie dlatego kontakty Egiptu z zagranicą były opisywane w kategoriach podboju i ściągania trybutu, nawet jeśli w rzeczywistości miały charakter najzupełniej pokojowy...". /K.O. Kuraszkiewicz "Generał Ichi - egipski podróżnik z epoki budowniczych piramid", "Afryka", nr 43, 2016, s. 164/ Abstrahując od pomysłu pozostawienia Egipcjan w jakiejś odległej krainie, to wychodząc z takich przesłanek musi dziwić fakt, że starożytny Egipt istniał: tam gdzie istniał, a jakiś faraon nie wystąpił w roli Mojżesza. Albowiem dawni Egipcjanie żyli akurat w regionie gdzie jego mieszkańcy narażeni byli na ataki właśnie takich zwierząt.
-
Dodać można: J. Bar "Po ludobójstwie. Państwo i społeczeństwo w Rwandzie 1994-2014".
-
Koraliki, paciorki,perkal...
secesjonista odpowiedział bath → temat → Historia XIX wieku (1815 r. - 1914 r.)
Nie tylko w Nowym Świecie, również Afryce (poniżej większość mych uwag tyczyć się będzie właśnie tego kontynentu) czy Azji. Tak się ostatnio nad tym zastanawiałem. Dość powszechny jest ogląd tej kwestii, na zasadzie: Europejczycy za bezwartościowe przedmioty, w tym już przysłowiowe paciorki otrzymywali pożądane produkty. Gnome napisał: "cenne", a czy to co otrzymywali rdzenni mieszkańcy - było dla niech mało wartościowe? Czy nie było tak, iż na Czarnym Lądzie jeszcze przed nadejściem Europejczyków kawałki materiału (głw. bawełnianego) służyły jako rodzaj "pieniędzy"? "Tkaniny i wykonane z nich stroje, to drugi rodzaj afrykańskiej waluty o charakterze rodzimym". /G. Skicki "Dawny pieniądz Afryki środkowej", Cz. I, "Afryka", nr 25, 2007, s. 44/ Za czasów kolonialnych tego typu płacidła miały często ograniczoną wymienialność, stąd trudno mówić o "pieniądzu" w klasycznym rozumieniu tego terminu. Za sprawą europejskich podróżników a potem kolonistów i administratorów, rola perkalu jako płacidła oczywiście wzrosła, ale czy można mówić o jakimś szczególnym wyzysku? W wielu regionach kontynentu (Senegal, okolice jeziora Czad, Sudan, Nigeria, Kamerun) powszechnie plemiona posługiwały się wąskimi paskami bawełnianej tkaniny (mającymi ok. 5 do 7 cm szerokości) na ogół zwanymi: gabak (gabaga), co wywodzi się z języka plemienia Kanuri, którzy specjalizowali się w farbowaniu tego typu pasków, czy ogólnie - ubrań. Plemienia Mumuye posługiwało się bawełnianymi taśmami: langtang, o szerokości 20 cm, i jako płacidło (w przypadku transakcji małżeńskich) utrzymywało się jeszcze do prawie połowy XX wieku. Czy Afrykanie czuli się oszukani, czy byli przymuszani do nabywania perkali? Wygląda na to, że Europejczycy dopasowali się do istniejącego rynku walutowego i niczego nie narzucali. Co więcej -sami musieli się dopasować. Sukno czy sprowadzane stroje nie cieszyły się popularnością. Z samą tkaniną bawełnianą Europejczycy też niekoniecznie potrafili się przebić i zdominować lokalny rynek, różnie to bywało w poszczególnych regionach.W takim regionie Grassfield (płd-zach Kamerun) europejskie tkaniny nie potrafiły osiągnąć nawet 1/4 wartości tkaniny afrykańskiej. Często podnosi się, że w trakcie wymiany handlowej Europejczycy dostarczali towar niskiej jakości, kiepskie noże, siekiery czy inny tego sprzęt. Nie zamierzam z tym polemizować. Można na to jednak spojrzeć z (czysto hipotetycznej) perspektywy Afrykanina. Co otrzymywał? Żelazo. Czyli bodajże najstarszą walutę na tym kontynencie. Początkowo były to bryłki, potem sztaby czy pręty przybierające różnorakie kształty. W funkcji pieniądza występowały też motyki (jej wartość tkwiła oczywiście w żelaznym ostrzu), i to zarówno takie, których można było użyć w polu, jak i takie, których kształt czy wymiar wykluczał ich funkcjonalność w pracach rolniczych. Walutą były też noże rzutne (np. thrombash). Otrzymując nawet niesprawną siekierę z łatwością można było z niej uczynić sztabkę i mieć stosowny pieniądz. O "perłach" czyli paciorkach - innym razem. W temacie "Afryka w oczach Europy" Narya napisał: Kilka uwag nie tylko o samych kauri, ale ogólnie o rugowaniu lokalnych walut. Problem w tym, że w większościach kolonii, nawet gdy już wprowadzono w nich walutę, to szereg tradycyjnych płacideł pozostało wciąż w użyciu. Po prostu wprowadzano pewien kurs wymiany. W Kamerunie, zarówno za administracji francuskiej jak i niemieckiej podatek opłacano w postaci gabak. W 1916 r. ustalono podatek (od osób w wieku produkcyjnym niezależnie od płci) w wysokości 10 franków. Tyle że opłacano go wciąż w postaci gabak; jak widać nikt nie silił się na dokonanie inflacji w postaci zalewu kolonii bawełnianymi taśmami. Co ciekawsze, administracja kolonialna nie bardzo miała co zrobić z tymi zwojami bawełnianymi, bo nie nadawały się one do wykorzystania w produkcji przemysłowej. Niemcy musieli zatem uciekać się do dość skomplikowanych transakcji ze wspomnianym ludem Kanuri, by osiągnąć jakiś pożytek z tych "bogactw". Jeśli chodzi o same Cyprea moneta... Podróżujący po Afryce (co istotne dla tego dyskursu: na początku lat dziewięćdziesiątych XIX w.) Siegfried Passerge odnotował (w: "Adamawa, Bericht über die Expedition des Deutschen Kamerun-Komitees in den Jahren 1893-1894"), iż w centrum handlu gumą - mieście Maroua istniej stały kurs dla tego produktu. Płacono wtedy zań, zależnie od pochodzenia i jakości, od 4 000 do 6 000... kauri. A mowa jest o mieście zwanym stolicą gumy, a nie jakimś odizolowanym i nic nie znaczącym regionie. W końcu lat osiemdziesiątych XIX w. w królestwie Bamum władzę obejmuje sułtan Njoya, który stara się nieco zreorganizować swe państwo, między innymi zabrał się za uregulowanie systemu kar, jednostką w jakiej ją wymierzana - było kauri (zwane tam mgba). Jeszcze w 1903 r. Richard Alfred Hirtler w swej relacji ogłoszonej na łamach "Deutsches Kolonialblatt" ze stolicy wspomnianego królestwa - miasta Fumban, podziwia panujący tam porządek, a na targu gromadzącym 4000 ludzi zauważa, że operują jedynie kauri, a innych pieniędzy tam nie widział. W 1894 r. przebywając w sułtanacie Tibati - Maximilian von Stettin skonstatował, że na tamtejszym rynku uzależniony jest jedynie od zabranych ze sobą zapasów kauri, a będący tam w roku 1900 oberleutnant Hermann Nolte relacjonował, iż wciąż na tamtejszym rynku dominującą pozycję mają tam kauri. "Kolonialne faktorie i organizowane pod koniec XIX w. w środkowozachodniej części Afryki kolonialne administracje, wobec powszechności użycia kauri jako pieniądza były zmuszone same zaadoptować system kauri nadając muszlom ofi cjalny kurs17. Było to również spwodowane brakiem dostatecznej ilości pieniądza europejskiego, który dawał się we znaki zwłaszcza wśród ludności wiejskiej, w niektórych regionach aż do początku lat czterdziestych XX w". /"Dawny pieniądz Afryki środkowej", Cz. II, "Afryka", 2007/2008, nr 26, s. 10-11/ Jeszcze w 1940 r. nigeryjski Bank Centralny wciąż wyceniał kauri, warte było wówczas pół pensa! Zatem nie wszędzie wspomniane przez Narya działania podjęte celem zdestabilizowania dotychczasowej waluty przyniosły skutek w XIX wieku. Oczywiście masowy przywóz muszelek wraz ze wzrostem podaży bilonu ostatecznie położył kres powszechnemu użyciu tej waluty (w Nigerii w 1853 r. 1/4 uncji złota warta była 3 000 kauri, by w 1912 r. osiągnąć wartość 12 000 kauri). Już w temacie "Afryka w oczach..." pisałem, że coś dziwna to wielkość wspierając się głosem prof. Romana Antoszewskiego. Trochę to teraz rozwinę, Narya napisał "paręset", powiedzmy - pięćset ton. Jeśli chodzi o wagę: ".. 20 000 cowrie shells weighed from fifty to one hundred pounds...". /C. Zaslavsky "Africa Counts: Number and Pattern in Africa Cultures", Boston 1973/ Funt to ok. 045 kg, zatem 20 000 muszelek ważyło od 22,68 kg (0,02 tony) do 45,36 kg (0,05 tony). Przyjmijmy, iż owe "paręset" to 500 ton, zatem daje nam to od 200 milionów do 500 milionów muszelek. Ogromna ilość... czy jednak aby na pewno? 1/20 bądź 1/50 część takich wielkości płacili kupcy z Bornu za możliwość przejścia ze swymi transportami z natronem przez terytorium plemienia Kano. Niezwykle obrotny sudański kupiec Malana Yaroha, pochodzący z regionu Zinder, podjął zamiar wykupienia posiadłości tamtejszych dygnitarzy. By nie dopuścić do kompromitacji, sułtan Zinder postanowił zapłacić mu za odstąpienie od takiego pomysłu, zapłacił mu, bagatela - 1 000 000 kauri! Trudno zatem twierdzić by te "paręset ton" miałoby zdestabilizować cały rynek wymiany kauri w Afryce. -
Szlak bojowy mojego dziadka
secesjonista odpowiedział pako → temat → II wojna światowa (1939 r. - 1945 r.)
Można zwrócić się do CAW, zachowane zostały archiwa (przynajmniej w części) po CWL (między innymi z dziennikami rozkazów), mają one sygnaturę: I.340.64. -
Najprawdopodobniej szacunki pochodzą z raportów (zestawień) Thorkila Lunda jakie ten przesyłał gubernatorowi Paulowi Christianowi von Stemann. Lund wysyłał takie raporty jako: "direktøren for dampskibsselskabet af 1866" (bądź w imieniu dyrektora) i zapewne miał udział w koordynowaniu (od strony "morskiej") wysyłki cywilów i żołnierzy do Kołobrzegu, jak i przywozu Rosjan i ich sprzętu w trakcie powrotnych kursów. "In order to do that all Bornholm boats were directed to Rønne for the purpose of transporting from there to Kołobrzeg (Kolberg) 5000 German soldiers on May 11, 3000 Germans on May 12, whereas on May 13 the first convoy to Rønne returned bringing ca. 1500–2000 Soviet soldiers, war materials, horses, straw, and flour. After eight days since the action had begun about 16,000 German soldiers and defectors were transported from the island. On the whole, 12,000 German prisoners of war, 4500 civilians and 119 persons of other nationalities were sent to Kołobrzeg (Kolberg). The convoys between the latter and Rønne continued, for the Russian wanted to transport their own soldiers and military equipment to the island". /M. Gawinecka-Woźniak "The History of the Bornholm Island int the Years 1940-1946", "Studia Maritima", Vol. XXVI, ed. E. Włodarczyk, Szczecin 2013, s. 80-81/ Z informacji ciekawych i zbędnych, pośród stosownego sprzętu jaki wysyłano z Kołobrzegu na wyspę (konie, wozy , lżejsze działa) znalazło się - kilka pianin. Вот солдат -любитель музыки...
-
Niemiecka Afryka - o stylu zarządzania koloniami
secesjonista odpowiedział Bartek97 → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Swego czasu niemieccy politycy toczyli żywą dyskusję o tym:czy wanna cenniejszą jest niźli kilka królestw? Ostatecznie wyszło, iż: wanna. O cóż im chodziło? -
Prawdziwa historia starożytnego narodu Lechitów
secesjonista odpowiedział WolaStalowa → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Ja się nie pytałem o wytwory natury a o datowanie elementów "cystern". -
Co do głównie toporów warto przejrzeć literaturę gdzie np. przedstawiono różne typologie zaproponowane przez poszczególnych badaczy. Warte uwagi: W. Wojciechowski "Broń pierwotna i starożytna w Polsce" "Wojskowość ludów Morza Bałtyckiego, Mare Integrans. Studia nad dziejami wybrzeży Morza Bałtyckiego", red. M. Bogacki, M. Franz, Z. Pilarczyk M. Kara "Z badań nad wczesnośredniowiecznymi grobami z uzbrojeniem z terenu Wielkopolski", w: "Od plemienia do państwa. Śląsk na tle wczesnośredniowiecznej Słowiańszczyzny Zachodniej", red. L. Leciejewicz B.R. Borowczak "Topory wojów piastowskich. Bitwa o Ostrów Lednicki" J. Wrzesiński "Groby z toporami w państwie Piastów", w: "Non sensistis gladios. Studia ofiarowane Marianowi Głoskowi w 70. rocznicę urodzin", red. J. Maik, O. Ławrynowicz, P.A. Nowakowski P.N. Kotowicz "Nie tylko żeleźca. O rzadziej postrzeganych elementach średniowiecznych toporów", w: "ad Oderam fluvium. Księga dedykowana pamięci Edwarda Dąbrowskiego", red. B. Gruszka P. Strzyż "Uzbrojenie we wczesnośredniowiecznej Małopolsce" M. Woźniak "Średniowieczne topory i siekiery w zbiorach Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu", "Rocznik Kasprowiczowski", 2006, 11 W. Sarnowska "Topory wczesnośredniowieczne z obszaru Śląska", "Światowit", 1962, 24 B. Maciukiewicz-Czarnecka "Katalog militariów Polski północno-wschodniej", Cz. IV. "Topory", "Zeszyty Naukowe Muzeum Wojska Polskiego", 1992, 6 T. Kurasiński "Topory typu M w grobach na terenie Polski wczesnośredniowiecznej – próba oceny znalezisk", w: "Do, ut des – dar, pochówek, tradycja", "Funeralia Lednickie" 7, 2005, red. W. Dzieduszycki, J. Wrzesiński "Topory średniowieczne z Ostrowa Lednickiego i Giecza", "Biblioteka Studiów Lednickich", t. XXII, 2011, red. A.M. Wyrwa, P. Sankiewicz, P. Pudło.
- 16 odpowiedzi
-
- wczesne miecze
- wczesne średniowiecze
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: