Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Cygańscy weterani Wehrmachtu w obozach

    To akurat błędne dane, największą grupę stanowili Romowie i Sinti z Austrii i Niemiec (przeszło 14 000), którzy stanowili prawie 2/3 wszystkich deportowanych. Kolejną grupę stanowili deportowani z terenu Protektoratu Czech i Moraw (4500 osób) i dopiero na trzecim miejscu z Polski: 1300 osób plus 1700 Romów z okręgu białostockiego którzy nie zostali uwzględnieni w obozowej ewidencji (po kilku dniach trafili do komór). Na stronie www.sintiundroma jest o tym krótki artykuł pt. "Auschluss der Wehrmacht" (http://www.sintiundroma.de/sinti-roma/ns-voelkermord/entrechtung/ausgrenzung/ausschluss-aus-der-wehrmacht.html). W pracy Ulricha Völkliena "Josef Mengele doktor z Auschwitz" kilkukrotnie występują osoby pochodzenia cygańskiego, które zostały wydalone z wojska jako - niegodne noszenia munduru, a potem deportowane do Auschwitz. Autor omawiając początki powstawania tzw. "obozu cygańskiego" podał: "Wśród deportowanych do Auschwitz Cyganów było około stu niemieckich żołnierzy, którzy z powodu pochodzenia zostali wydaleni z Wehrmachtu. Niektórzy z nich mieli ordery, jak na przykład Josef W., skierowany do pracy w baraku odzieży, który posiadał osiem odznaczeń z okresu I wojny światowej. W obozie znalazła się też pewna liczba Cyganek, których mężowie byli Niemcami pochodzenia niecygańskiego". /praca dostępna na: pl.scribd.com/ W artykule Joanny Talewicz-Kwiatkowskiej "Romowie i Sinti w KL Auschwitz" podaje: "Generalnie rozkaz Himmlera uwzględniał wyjątki i wyłączenia, jednakże nie były one stosowane i na śmierć zostali skazani wszyscy, także byli żołnierze Wehrmachtu oraz romscy kombatanci z I wojny światowej, uhonorowani medalami za waleczność...". I dalej cytuje relację Rudolfa Hössa: "... wytyczne, na podstawie których dokonano aresztowań, nie były dostatecznie precyzyjne. Poszczególne placówki policji kryminalnej różnie je interpretowały, na skutek czego doszło do aresztowania osób, które w żadnym przypadku nie powinny być zaliczane do kręgu internowanych. Niejednokrotnie aresztowano urlopowanych żołnierzy frontowych, posiadających wysokie odznaczenia, którzy byli wielokrotnie ranni, a których ojciec lub matka czy też dziadek itp. byli Cyganami lub cygańskimi mieszańcami. Był między nimi również jeden stary towarzysz partyjny, którego dziadek przywędrował do Lipska jako Cygan. On sam był właścicielem dużego przedsiębiorstwa w Lipsku, wielokrotnie odznaczonym orderami uczestnikiem wojny światowej". /w: "Głosy Pamięci" 7, "Romowie w KL Auschwitz", Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, 2001/
  2. Program gospodarczy PiS

    Jeśli euklides nie ma nic merytorycznego do powiedzenia w temacie, to najlepiej niech się powstrzyma ze swymi komentarzami, cokolwiek będącymi nie na miejscu, jeśli nie chamskimi. secesjonista
  3. Książki o Termopilach

    Może coś z tego będzie pomocnym: N. Fields "Thermopylae 480 BC" S. Pressfired "Gates of Fire. An Epic Novel on the Battle of Thermopylae" P. Cartledge "Thermopylae: The Battle That Changed the World" tegoż, "The Spartans: The World of the Warrior-Heroes of Ancient Greece, from Utopia to Crisis and Collapse" G.J. Szemler, W.J. Cherf, J.C. Kraft "Thermopylai. Myth and Reality in 480 BC" R. Metthews "The Battle of Thermopylae: A Campaign in Context" E. Bradford "The Battle For The West: Thermopylae" K. Kontorlis "The Battle of Thermopylae" S. Marinatos "Thermopylae. An Historical and Archaeological Guide" J.F. Lazenby "The Defence of Greece 490–479 BC" tegoż, "The Spartan Army" A.R. Burn "Persia and the Greeks" P. Green "The Greco-Persian Wars" "Classical Sparta: Techniques behind her succes" ed. J.T. Hooker R. Metthews "The Battle of Thermopylae: A Campaign in Context" "A Companion to the Classical Greek World" ed. K.H. Kinzl V.D. Hanson "The Western Way of War" C. Hignett "Xerxes’ Invasion of Greece" E.S. Creasy "Fifteen Decisive Battles of the World" F.D. Hanson "The Western Way of War: Infantry Battle in Classical Greece" L. Rawlings "The Ancient Greeks at War" J.E. Lendon "Soldiers and Ghosts. A History of Battle in Classical Antiquity" "Greece and the Eastern Mediterranean in Ancient History and Prehistory. Studies Presented to Fritz Schachermeyr on his Eightieth Birthday" ed. K.H. Kinzl P. De Souza "The Greek and Persian Wars 499–386" T. Holland "Persian Fire. The First World Empire and the Battle for the West" S. Rebenich "From Thermopylae to Stalingrad: The Myth of Leonidas in German Historiography" (tekst dostępny w sieci).
  4. Program gospodarczy PiS

    Chyba nikt z nas nie podejrzewa KalinaA o takowy grzech śmiertelny. Jakkolwiek tylko jancet potrafił poprawnie odczytać sens pytania, to jakieś szczątkowe rozumienie cudzych tekstów wciąż posiadamy. Trudno być "szaloną wyznawczynią..." skoro się stwierdziło: Trochę się w tym scenariuszu pogubiłem. Oto single podtrzymują rozdawnictwo rządu dla różnych grup, państwo nie daje rady i podnosi podatki - czyli również singlom, a na ulice wychodzą jedynie ci co "dostali najwięcej". Społeczność singli to jakaś szczególnie potulna społeczność. Współfinansują a nie: "finansują", to nie jest tak, że "ci co dostali" wszyscy nagle przestali pracować, a większość wpływów z podatku dochodowego to kwoty od singli i bezdzietnych małżeństw. To kiedy wedle KalinaA przestaje się być dzieckiem? Jak mi brakuje jednego dnia do zaszczytu bycia wyborcą to też jest takie niesprawiedliwe, bo gdyby wybory odbywały się w nieco odleglejszym terminie to miałbym wpływ na kształt parlamentu. Ta hipotetyczna matka to jednorazowo dziesięcioraczki urodziła, bo jeśli nie - to niektóre z jej dzieci trochę już dojrzałe są. A ja nie miałem ulgi na internet kiedy pierwszy raz zafundowałem sobie taką usługę - mam mieć pretensje, że dopiero później pojawiła się taka ulga? Tak na marginesie dodam, że KalinaA nieco się nie przygotowała, zatem nie do końca prawdziwym jest stwierdzenie: "małżeństwa z jednym potomkiem nie dostały nic". Nie dostały, ale mogą dostawać przy spełnieniu odpowiednich kryteriów, zalecam zapoznanie się z brzmieniem art. 5 ust. 3 Ustawy "o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci". A jancet wykazywał, że w zasadzie to PiS wcale nie ma aż tak wysokiego poparcia dzięki tego typu programom. A KalinaA powinna o tym pamiętać, bo to na jej pytanie: "Myślicie, że +500 to jedyne co trzyma poparcie dla tego rządu?", jancet odpowiedział: Czyli największym problemem nie jest fakt braku wsparcia dla singli. Tylko to, że obecna władza wsparła jakąś inną grupę. Tak z ciekawości, tego typu przemyślenia o roli singli KalinaA miała już za rządów PO? A co KalinA rozumie pod pojęciem: "najmniej pracował"? Jak rozumiem istnieje dla niej równość: niska płaca=najmniej pracował. To nie jest "bonus" a stwierdzenie faktu, że trudno przeżyć za 882 zł. Ten nieracjonalny bonus to: 118 zł. Czyli dziesięć przeciętnych kaw w Starbucksie, którego przeciętny emeryt nie odwiedzi, ale single co to: "się uczyli, kształcili, zdobywali doświadczenie zawodowe, poświęcali się pracy nad swoimi talentami" - zapewne tak. Ciekawe jak można siedzieć w domu i zarabiać "na lewo", za wyłączeniem pracy chałupniczej itp.?? Można się pogubić, KalinaA wreszcie sprzeciwia się tym wydatkom budżetowym czy też kontestuje ich wysokość? Z jakimi osobami "dorabiającymi" konsultowała się KalinaA przed napisaniem: "MINIMALNIE"?
  5. Czego teraz słuchasz?

    I pomyśleć, że na początku byli Francuzi i nie jest to dawna pieśń protestancka: "I will follow Him"
  6. Zwierzaki

    Wygląda jak mój: Koksik, Czarny, Gruby, Antracyt, Węgielek, Pikuś, Pikaluczina, Serdelek, Czarny Kloc - a to wszystko jeden kot. U mnie zajmuje pozycję: "podmajtka". Rządzi teraz angielski kot, który nawet nie zauważył, że w Sylwestra odpalają jakieś race i są wybuchy. Z angielską flegmą zignorował te hałasy skupiając się na tym co przygotowałem na stół.
  7. Program gospodarczy PiS

    To żyje jancet w nieco błogiej nieświadomości, nawet jeśli zawierał umowę najmu okazjonalnego. Powiem tak, dla osoby obeznanej z kruczkami prawnymi nie jest niczym dziwnym, iż obca osoba zajmuje nasze mieszkanie, zmienia zamki - a policja odmawia interwencji. Szczegółów nie podam - bo to mocno naganne działanie. Co do przekonań janceta - jakże są one słusznymi, tylko czasem bywa tak, że owe "wyrzucenie" mocno może się rozciągnąć w czasie. Ja pracuję dla prezesa X, który w Warszawie posiada kilka biurowców i kilkanaście posesji, a kilka nowych buduje (choć to nie jest jego podstawowe źródło utrzymania); ma w zasięgu ręki sztab prawników Baker Tilly do Stanley Morgan. Otóż wynajął on m.in. dwie posesje: jedną grupie studentów prestiżowej uczelni ekonomicznej, drugą pewnej kobiecie w średnim wieku. Po jakimś czasie okazało się, że dom studentów został zdewastowany i przekształca się w squat, a posesja tej pani przekształciła się w płatny parking i agencję towarzyską. Choć prezes X jest osobę spolegliwą, po trzech latach postanowił coś z tym zrobić, nie trzeba dodawać, że przez te trzy lata studenci nie płacili, a wspomniana pani - płaciła, ale nie pozwalała prezesowi wejść na posesję. Prezes uruchomił prawników... i minęły dwa lata, bez szczególnych rozwiązań prawnych. Gdzieś tam przy okazji zwierzył się z tego kłopotu memu zmiennikowi, ten zaproponował mu, że sprawę rozwiąże w jeden dzień. Prezes znając go nie chciał się zgodzić, ale minęło kilka miesięcy i dał zielone światło, zaznaczając iż nie zgadza się na jakąkolwiek przemoc fizyczną. Do studentów pojechaliśmy w trzech, po trzech minutach rozmowy (bez żadnych rękoczynów) studenci sami zaczęli się wynosić. Dodajmy, że prezes zgodził się by zabrali ze sobą lodówkę i pralkę (choć ta była już wcześniej na wyposażeniu). Nawet pomogliśmy chłopakom znosić te "bambetle". Do pani od agencji pojechaliśmy już w czterech, pani była przygotowana: zarzuciła nas prawniczymi przepisami... które nas nie interesowały. Zatem przyszło dwóch panów o karkach jak moje udo i tak negocjowaliśmy. W tym czasie, nowy członek naszej ekipy zainteresował się dystrybutorem wody. "Z nudów": jak powiedział, zaczął podnosić butlę podnosić (nad głowę), po 45 powtórzeniu - i okrzyku bo mnie to nudzi - panowie wyszli a pani zaczęła być skłonna do opuszczenia posesji. A wszystko to działo się za rządów PO... Jest pytanie: czemu trzeba było się uciekać do tego typu metod?
  8. A któż to tak arbitralnie stwierdził, iż była centrum myśli politycznej? Jak rozumiem "płód nieżywy" Dawida Hume'a i jego "gilotyna" wyszły spod pióra członka Grande Nation, bo przecież gilotyna to wymysł francuski? Twórca teorii monad zrodził się z ziemi francuskiej? "Samotnik z Królewca" pisząc czym jest państwo i jakie są jego powinności - zajmował się "myślą polityczną" czy jednak nie? W ramach: "myśli politycznej"; jak mniemam; rozprawiano o systemie praw obowiązujących w danym kraju, o jego reformie, o kodyfikacji. Czy kiedy Cesare Becacarri pisał "Dei delitti e delle pene" a Gaetano Filangieri "La scienza della legislazione" szli ścieżką wydeptaną przez Francuzów, czy raczej przez Jeremiego Benthama? Jak nazywa się autora "Bogactwa narodu" - Wielkim Szkotem to popełnia się błąd? Bo to zapewne nie był Szkotem, a: reprezentant Francji będącej "ośrodkiem myśli politycznej". A najciekawsze w tym wszystkim jest to (piszę to z pewną dozą złośliwości dla takich przejawów frankofilii), że żaden ówczesny Francuz nie powiedziałby o sobie, iż jest reprezentantem: "Grande Nation". A to z prostego powodu, to nie jest określenie wywodzące się kręgów francuskich a... niemieckich. I miało wydźwięk ironiczny, jeśli nie mocno pejoratywny. A Oświecenie francuskie jest mocno przereklamowane...
  9. Ideał kobiety na przestrzeni wieków

    W dość krytycznym dla społeczności Warszawy oglądzie pijara. Michała Dymitra Krajewskiego (: "Podolanka wychowana w stanie natury" z 1784 r.), kiedy tytułowe cnotliwe dziewczę przybywa do stolicy ze zdumieniem i przyganą zauważa, że na ścianach domostw miast konterfektów zacnych antenatów wiszą swawolne kopersztychty. A chciałaby tam widzieć, choćby cną Zemboczyńską. Ta, wielce cnotliwa białogłowa z czasów Bolesława Śmiałego: "... warując wstydu i cnoty swojej, widząc, iż zewsząd górę wzięła wszetecznej młodzieży niekarna żądza, na wieży kościoła Zemboczyńskiego przez długi czas taiła się, powrozem sobie żywność, od czeladzi nagotowaną wciągając". Pewnie dziś, Zemboczyńska nakazałaby czeladzi aby na końcu powrozu była akurat owa wszeteczna młodzież...
  10. Program gospodarczy PiS

    Można było sprzedać i co więcej sprzedawano. Łzy chłopów pańszczyźnianych na ręce PiS-u... zrobiło się nieco jak w Biblii.
  11. Program gospodarczy PiS

    A skąd ta wiedza? Zna Tyberiusz szczegóły umowy - proszę się z nami podzielić tą wiedzą.
  12. Komuniści a język

    Bliskie jancetowi znaczenie "słowackie" jest również pierwotnym znaczeniem "polskim". Jak określił to Zenon Klemesiewicz, słowo "obywatel": "to Słowianin, ale nie Polak" (czeskie zapożyczenie). Rzeczownik ten pochodzi o czasownika "obywać" czyli: mieszkać, przebywać (tak jest u Marcina Bielskiego "Lech i Czech przyszli pod góry, gdzie pierwej obywali Boemowie"). Takie też znaczenie podaje w swym słowniku Knapiusz. W XIX to już nie był tylko szlachcic posiadający chłopów, jako że w Słowniku Wileńskim mamy: "właściciel domu w mieście". Podobnie w późniejszym Słowniku Warszawskim wyróżniano: "obywatel miejski, obywatel ziemski, obywatel wiejski". "Stopień zakorzenienia się i rozpowszechnienia w mowie dzisiejszej 'pana' jest bez wątpienia mocniejszy, niż 'obywatela'. Wyraz 'pan', jako tytuł, właśnie dzięki przewadze charakteru formalno-grzecznościowego zautomatyzował się (...) Inaczej z 'obywatelem'. Jako nowy w tej funkcji, jako umyślna namiastka 'pana' wymaga uwagi i zamiaru osoby mówiącej i długo jeszcze będzie mieć znamiona niejakiej sztuczności i wymuszoności. A jeśli przypuścić, że w urzędowym stylu, na oficjalnych zebraniach wejdzie rzeczywiście w użycie, to mało jest prawdopodobne, iżby w mowie potocznej życia prywatnego wyparł tak głęboko wrosły w frazeologię towarzyską tytuł 'pan'". /tegoż, "Pan i obywatel", "Język Polski", T. XXVI, nr 2, 1946, s. 40/ I o tego typu zmianie (a raczej próbie) pisałem wcześniej.
  13. Reforma jędrzejewiczowska - ocena

    Jeszcze w 1916 r. Tymczasowa Rada Stanu zajęła się kwestią ustalenia zasad pisowni polskiej, po długich sporach, ostatecznie stosowne gremia w czerwcu 1918 r. przyjęły "Główne zasady pisowni", w efekcie czego wydano publikację sygnowaną przez Jana Łosia pt.: "Pisownia polska ustalona: uchwały ostateczne, przepisy, słowniczek". Do 1933 r. PAU wydała dziesięć wydań "Pisowni polskiej", z których każda kolejna w zasadzie unieważniała w dużym zakresie ustalenia z poprzedniego wydania. Przypadkiem czy nie, faktem jest iż IX wydanie z 1932 r. nie zostało zatwierdzone do użytku szkolnego przez MWRiOP, a tu jeszcze PAU wydała kolejne: X wydanie. Co zatem obowiązywało w jędrzejewiczowskiej szkole?
  14. Gwara warszawska - kiedy i jak?

    O "dzindziorach" nic nie wiem, ale poeta Krzysztof Niewrzęda, Poznaniak pełną gębą, którego trudno podejrzewać o nasiąknięcie gwarą warszawską również pożądał "dzindziorów". Maria Dąbrowska szczególnie uwrażliwiona na kwestie związane z polszczyzną, pod datą 9 listopada 1948 r. odnotowała: "W nowym numerze 'Radia i Świata' jest wiersz Romana Sadowskiego do „kapitana Nikiforowa”, który pomagał odbudować Raszyńską stację nadawczą. W tym wierszu jest już świadoma (jak i u Wiecha) próba rusyfikowania języka polskiego...". A wcześniej, na koniec grudnia 1947 r. ostrzej: "W zespole programowym nie brak i Wiecha, tego mistrza złego smaku i niegodziwej karykatury języka, który nie jest ani polskim, ani rosyjskim, ani ludowym, ani podmiejskim, a niestety rozpowszechnił się przez popularność dowcipu Wiecha".
  15. Program gospodarczy PiS

    Może warto zapoznać się również z rządowymi prognozami? "Zgodnie z szacunkami Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, wprowadzenie programu Rodzina 500 plus spowoduje łączny wzrost liczby urodzeń o 289 tys. (tj. o ok. 7,6%) w latach 2016-26. Odpowiada to współczynnikowi dzietności na poziomie 1,6 w 2025 r., co oznacza wzrost prognozowanego współczynnika dzietności o 0,16 w tym roku w porównaniu ze scenariuszem bez programu Rodzina 500 plus". /za: "Program konwergencji", aktualizacja 2016/
  16. Ubiory i moda w średniowieczu

    Z literatury obuwniczej: B. Wywrot-Wyszkowska "Przemiany stylistyczne i konstrukcyjne w późnośredniowiecznym obuwiu pomorskim z XIV–XV wieku", w: "XIII Sesja Pomorzoznawcza", t. 2, "Od wczesnego średniowiecza do czasów nowożytnych", red. H. Paner, M. Fudziński L. Eberle "Źródła do poznania technologii kroju i szycia średniowiecznego obuwia warszawskiego", KHKM, R. 32, nr 2 J.W. Marek "Wzory obuwia warszawskiego z końca XIV wieku", w: "Szkice staromiejskie", red. O. Puciata i in.
  17. Program gospodarczy PiS

    Ano tak to już jest, że tego typu tematy nader łatwo się "monstrualizują" i trudno je na dłuższą metę utrzymywać w ryzach.
  18. Niccolo Machiavelli

    Leo Strauss (guru wpływowych chicagowskich straussistów) nieszczególnie cenił nowoczesną filozofię. W myśl jego koncepcji miała się ona charakteryzować: zapomnieniem wieczności, braku rozróżniania pomiędzy sprawiedliwym a niesprawiedliwym. A szczególną w niej rolę przypisywał filozofii politycznej, której przedstawiciele szermują wizją powszechnego zbawienia: "tu i teraz". A za pierwszego twórcę tejże filozofii uznawał oczywiście Machiavellego, poświęcił on tej postaci pracę "Thoughts on Machiavelli" (Chicago-London 1958), gdzie nazywał go "nauczycielem zła". To w sumie znane sprawy, ale i autora "On Tyranny" możemy odnaleźć fascynację "ciemną stroną mocy", oto w liście z 29 kwietnia 1953 r., skierowanym do Erica Voegelina napisał: "zacząłem pisać lentissime książeczkę o Machiavellim. Nie mogę się powstrzymać od miłości do niego - pomimo jego błędów". /za: P. Armada "Fala Hobbesa: autor 'Lewiatana' w ujęciu Leo Straussa", "Dialogi Polityczne", nr 12, 2009/
  19. Program gospodarczy PiS

    Dlatego też jancecie istnieje w budżecie rezerwa finansowa, możliwość przesuwania środków, a ostatecznie kredyt. Inna sprawa, jak wysoko, przy szczodrości rządu, będzie musiał się on zadłużyć (to znaczy: my) przy niesprzyjającym roku. A ja jedynie przypomnę, że Reduta jednak padła...
  20. Uwłaszczenie chłopów

    Zniesienie pańszczyzny to nie jest uwłaszczenie, a tak się wydaje rozumować ak_2107. Jeśli być ścisłym to zniesienie pańszczyzny nastąpiło wraz z wprowadzeniem kodeksu Napoleona: "Kodeks Napoleoński nie znał zupełnie pańszczyźnianych stosunków i nie dał im żadnego określenia w prawie. Tak więc według kodeksu zwyczajowe umowy dzierżawne włościan były bezprawne, ponieważ opierały się na pańszczyźnie. Należało zatem oznaczyć dla nich termin prekluzyjny. Można było pozawierać nowe umowy zgodnie z kodeksem w formie czasowych dzierżaw czynszowych". /B. Tańska-Hus "Dzierżawa rolnicza w Polsce na przestrzeni wieków", Wrocław 2009, s. 14/ Sam ukaz z czerwca 1846 r., akurat zahamował przechodzenie na system dzierżaw czynszowych, czyli odchodzenie od pańszczyzny. No i nie zapominajmy, że dotyczył on jedynie chłopstwa w dobrach prywatnych i to uprawiających minimum trzy morgi. Zatem łaskawość carska, o której z takim sentymentem pisał ak_2107, miała nieco ograniczony zasięg, można by rzec do: "nie swoich włościan". "Zahamowanie procesu przechodzenia z dzierżaw opartych na pańszczyźnie na system dzierżaw opartych na czynszu w formie pieniężnej lub w naturze było spowodowane w zasadzie dwiema przyczynami: 1. Niektóre folwarki ze względów gospodarczych nie mogły zrezygnować z pańszczyzny. Brak kapitałów na inwestycje i na opłacenie pracy najemnej nie pozwalał właścicielom na zmianę sposobu produkcji folwarcznej. Właściciele takich dóbr nie dopuszczali myśli o oczynszowaniu. Oczynszowanie odpowiadało jedynie obszarnikom, których majątki były zaawansowane w rozwoju kapitalistycznych stosunków. 2. Sami chłopi nie zgodzili się na warunki oczynszowania narzucane im przez właścicieli, występowali przeciw separacji gruntów, domagali się serwitutów i żądali jednocześnie zwiększenia nadziałów gruntów. Włościan nie zadowalał statusu dzierżawcy; dążyli do uzyskania prawa własności ziemi. Czynszowanie oznaczało przejście z renty odrobkowej na pieniężną, a chłop pozostawał w dalszym ciągu zależny od dworu. Włościanie pragnęli uwolnić się od tej zależności, a wykorzystując przy tym nieodpowiednie regulacje prawne, nie wyrażali zgody na oczynszowanie. Tak więc postanowienie Rady Administracyjnej z 1858 r. o dobrowolnym oczynszowaniu nie przyniosło oczekiwanego postępu. Stosunki między włościanami a właścicielami były tak napięte, że nie było mowy o dobrowolnych układach. Wygórowane warunki stawiane przez dziedziców przy oczynszowaniu były przeważnie powodem odrzucania przez włościan propozycji. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych warunki oczynszowania były dla włościan o wiele mniej korzystne niż w okresie wcześniejszym. Zwracał na to uwagę Grabski. Podawał on, że w powiecie piotrowskim przeciętny czynsz do 1846 r. wynosił 58,4 kopiejki z morgi, natomiast w latach 1846–1861 tylko trzy gospodarstwa płaciły czynsz w wysokości poniżej 1 rubla z morgi, a pozostałe w wysokości od 1,50 do 3,60 rubla". /tamże, s. 23/ Podobne skutki finansowe niósł ukaz z 16 maja 1861 r. o okupie prawnym, który dotyczył też włościan z dóbr rządowych.
  21. Dezercja w armii rzymskiej

    Z recenzji książki Catherine Wolff "Déserteurs et transfuges dans l’armée romaine à l’époque républicaine": "... większość autorów milcząco zakładała, że rzymska disciplina militaris nosiła cechy daleko idącej surowości, co miałoby determinować wszystkie składające się na nią elementy. Taki sposób myślenia wynikał m.in. z wielowiekowej fascynacji dziełami Flaviusa Vegetiusa Renatusa oraz Polybiosa z Megalopolis. O ile jednak w przypadku pierwszego z wymienionych nie ulega już wątpliwości, że wartość wywodów jego autorstwa jest na ogół niska, o tyle w dalszym ciągu brakuje podobnej refleksji w odniesieniu do niektórych passusów pochodzących z dzieła Polybiosa8, z ewidentną szkodą dla pojmowania ówczesnej dyscypliny wojskowej (...) autorka podjęła się rozstrzygnięcia kwestii terminologicznych, próbując ustalić, kogo Rzymianie określali mianem desertor, emansor, infrequens oraz proditor. Zwróciła przy tym uwagę, że większość wykorzystanych przez nią źródeł powstała w okresie cesarskim, co mogło przyczynić się do mimowolnego przenoszenia przez ich autorów na czasy republikańskie określeń stosowanych w późniejszych latach. Powyższa uwaga ma o tyle istotne znaczenie, że przed ustanowieniem armii zawodowej przez cesarza Augusta nie istniało formalnie wyodrębnione ius militiae, a zatem część analizowanych terminów nie miała ścisłych konotacji prawnych, mieszcząc się w granicach szeroko pojętej niesubordynacji (...) Istotną zasługą autorki było wykazanie, że terminy: defector, perfuga oraz transfuga były częstokroć stosowane zamiennie, co ewidentnie świadczy o nieprzystawalności regulacji prawnych zawartych w „Digesta” do okresu republikańskiego". /M.N. Faszcza "Francuski przełom w badaniach nad rzymską dyscypliną wojskową", "Studia Europaea Gnesnensia", nr 10, 2014, s. 376 i n./ Jak widać wiele jest do odkrycia i wyjaśnienia...
  22. Wypada uzasadnić czemu to Jarpen wybrał akurat takie a nie inne punkty. Przez ile lat II RP Piłsudski miał nieograniczoną władzę? Cóż, to jak z pytaniem: czy "pan X" mógłby być bardziej oczytany, lepiej wykształcony... zawsze pozostaje niedostatek. Warto zadać sobie pytanie jak wyglądałby nasz kraj gdyby nie wydarzenia z września 1939 roku. Ja za duży sukces uznałbym rozporządzenie prezydenckie z 19 stycznia 1928 r., tzw. "ujednolicająca". Nie tak efektowna jak liczba dział, liczba samochodów czy stopień uprzemysłowienia, a przecież niezwykle istotna. Co ciekawsze, jej wprowadzenie znacznie by się utrudniło gdyby trafiło do parlamentu (jeśli by nie utknęło tam na amen).
  23. Muzyka świecka a kościelna

    Choć muzyka czasów Średniowiecza może jawić się jako uboga pod względem "bagażu" teoretycznego, to wcale tak nie było. W pracach teoretycznych z XIV w. poświęconych izorytmowi, na ogół skupiano się na objaśnieniu pojęcia: talea i color. Ksiądz Johannes Boen w swej pracy "Ars (musicae)" tak przedstawia kwestię koloru: "... rozważmy cóż to jest color, kiedy był wynaleziony, oraz jak był stosowany. Tak więc color, tak jest użyty w pieśni, jest połączeniem pewnych dźwięków posiadających podobieństwo. Color został wynaleziony po to, abyśmy poprzez podobieństwo mogli znaleźć zagubioną lub niedbale umieszczoną nutę. A robi się to w następujący sposób: najpierw zobacz, jakie kształty mają nuty, do których chcesz zastosować color (colorarae). Na przykład jeśli wziąć trzydzieści, to możemy tę liczbę podzielić na wiele sposobów. Podzielmy to zatem na, powiedzmy, pięć równych części i wówczas każda część będzie zawierać sześć nut, gdyż sześć razy pięć jest trzydzieści. Teraz ułóż pierwszą część tak, aby miała nut sześć. Potem ułożysz sześć nut drugiej części podobnie do sześciu nut części pierwszej, tak że pierwsza nuta odpowiada pierwszej, a druga drugiej. W wyniku tego pieśń będzie spojona przez ten color. W ten sposób ułożony został color w tenorze 'Virtutis'. Gdyż najpierw wzięto grupę trzydziestu nut i podzielono na pięć części, z których każda jest podobna do pozostałych, ponieważ po szóstej nucie, siódma podobna jest do pierwszej, podobnie po dwunastej następuje trzynasta tak, jak pierwsza była podobna do siódmej i tak dalej. Ponieważ jednak tenor byłby wciąż zbyt krótki, gdybyśmy użyli tylko trzydziestu nut,dodano jeszcze trzydzieści mających połowę długości poprzednich i przedstawionych z tym samym, co poprzednio, color. I tak w tenorze 'Flos virginum' kompozytor, niezadowolony z liczby trzydzieści, podwoił tę liczbę do sześćdziesięciu nut. Podzielił liczbę sześćdziesiąt na trzy części i uczynił każdą część po dwadzieścia nut. Pierwsze dwadzieścia ułożył tak sprawnie, że przez takie same ułożenie zachował piękny color przedłożony jest bardziej dla wzroku, niż dla słuchu, to radzę, aby nie kłopotać się tym zbytnio i nie poświęcać zanadto myśli tej sprawie". /cyt. za wpomnianym fragmentem "Medieval Music and the Art of Memory"/ Żeby tego było mało, Boen posługuje się terminem "color" na opisanie tego, co zazwyczaj oznaczano jako "talea"...
  24. Oktawian August - ocena

    Oktawian miał mieć pewien problem natury astronomicznej. Oto kiedy wystawił igrzyska ku czci Wenus i Cezara (pomiędzy 20 a 30 lipca 44 r.) miała się pojawić na niebie kometa. Trwają spory naukowców czy rzeczywiście była to kometa, a co więcej czy nie jest to późniejszy wymysł Oktawiana, który jako pierwszy wspomniał o tym zdarzeniu w swych "Commentarii de vita sua". Przyjmijmy, że jednak zaszło wówczas jakieś szczególne zdarzenie na niebie, do czego mogło ono być przydatne Oktawianowi? I dlaczego raz była to: gwiazda, a znacznie później miała być to już kometa?
  25. Program gospodarczy PiS

    Być może rząd dostrzegł, że niektóre dzieci w tym czasie dziećmi być przestaną, a nowe strategie prokreacyjne niekoniecznie muszą wybuchać w tak krótkim czasie. Stawianie rządowi zarzutu, że jego propozycje znacząco wybiegają w przyszłość (jako efekt jakiegoś programu) wydaje mi się nieco dziwnym. Jak rozumiem najlepsze programy to te: "od wyborów do wyborów".
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.