-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Udział gen. Franco w wojnie
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Pewien wpływ na decyzję Franco miały mieć łapówki wręczane przez Brytyjczyków hiszpańskim generałom. Tak przynajmniej twierdzi Pere Ferrer Guasp w swej książce "Joan March, la cara oculta del poder: 1931-1945". Autorem pomysłu miał być brytyjski brytyjski oficer wywiadu Alan Hillgarth, pośrednikiem zaś hiszpański finansista Joan Alberto March Ordinas. -
Kameralizm literatura
secesjonista odpowiedział maxley → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Można sięgnąć po prace Jana Ferdynanda Naxa, znanego polskiego kameralisty, autora "Wykładu początkowych prawideł ekonomiki polityczney: z przystosowaniem Przepisów Gospodarstwa Narodowego do onego wydzwignienia i polepszenia stosownie do aktualnego Stanu, w ktorym rzeczy zostają" (dostępna na www.dbc.wroc.pl). Tudzież do opracowanych jego innych pism: tegoż, "Wybór pism" red. W. Sierpiński. -
Anegdoty z okresu Wolnej Elekcji
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Anegdota znana jest z rękopisu przechowywanego w krakowskiej Bibliotece Czartoryskich, a zatytułowanego "Fraszki alboli też bajki, modnie nazwane anegdoty, od drukowanych przedtem odmienne, roku 1804 w kupę zebrane w Krukienicach". Według ustaleń Romana Kalety miały zostać one zebrane najprawdopodobniej przez Onufrego Drohojowskiego, zarówno z tradycji ustnej jak i różnych starych zapisków. Wedle tego zbiorku, anegdota tyczyła się psoty uczynionej przez błazna Jana III Sobieskiego - Wesołowskiego. Takim napisem (a właściwie: "K.J.E.P.") miał on przystroić tron królewski ustawiony w sali senatorskiej podczas przygotowywań któregoś z sejmów. -
Mikroquiz z Trylogi Henryka Sienkiewicza
secesjonista odpowiedział widiowy7 → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
To trochę nieprecyzyjne, bo pojechało z nim dwóch. Pewni jesteśmy, że towarzyszył mu Syruć, ten drugi "anonimowy" to zapewne Ogarek. -
Stosunki polsko-ukraińskie w Galcji w okresie autonomii
secesjonista odpowiedział Gnome → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To ciekawe, jako że ksiądz mitrat Dariusz Ciołka w tekście zatytułowanym "Latynizacja, denacjonalizacja galicyjskich unitów i restytucja prawosławia", omawiając reformy józefińskie w zakresie administracji religijnej, napisał: "Urząd austriacki doprowadził jurydycznie do zrównania w prawach unitów z rzymskokatolickim Kościołem. Unickim duchownym przyznano wyższe uposażenia, zapewniono lepsze wykształcenie, biskupi zasiedli w krajowym sejmie. Mianowanie księży zależało od władzy biskupów, a nie od patronów, ziemskich właścicieli, którzy decydowali o wyborze duchownych w Rosji. Na katedry biskupie byli naznaczani kandydaci z białego duchowieństwa, wyłącznie prałaci i kanonicy, otrzymujący wykształcenie w seminarium utworzonym przez Józefa II". /tekst dostępny na: www.cerkiew.swidnica.pl/ I jeszcze o edukacji: "Z polecenia cesarza Józefa II skasowano większość klasztorów i kapituł oraz zlicytowano ich dobra, a także zagarnięto wielką liczbę precjozów. Z uzyskanych środków utworzono tzw. fundusze religijne (...) Dzięki wypłacanym pensjom bardzo szybko zanikli w Galicji „popi-chłopi” utrzymujący się z samodzielnej pracy na roli. Księża ruscy, oprócz funkcji duszpasterskich, pełnili ponadto obowiązki urzędników państwowych, prowadząc m.in. ewidencję ludności na użytek administracji cywilnej i wojskowej oraz ogłaszając z ambony liczne zarządzenia władz świeckich. Dodatkowe zajęcia ograniczały normalną pracę duszpasterską księży. Pozytywnym natomiast elementem był wzrost wykształcenia duchownych greckokatolickich. W związku z tym w poł. XIX w. jedyną wykształconą i świadomą narodowościowo grupą Rusinów w Galicji była część duchowieństwa greckokatolickiego". /G.Holy "Przekształcenia krajobrazu sakralnego na pograniczu polsko-słowacko-ukraińskim (XIX-XXI wiek", "Monografie Bieszczadzkie", T. XV, s. 151-152/ -
O mitach - mity i historia
secesjonista odpowiedział czytacz1967 → temat → Nauki pomocnicze historii
Nie śmiałbym polemizować ze znawcą tamtych stron i ich dziejów, ale... Ružena Antolová z Múzeum Janka Kráľa w Liptowskim Mikulaszu zauważa: "Według tradycji Janosika stracono przy Mycie w Świętym Mikulaszu, na położonej między ubojnią a mostem wyspie. Jest to miejsce, powyżej którego obecnie stoi hotel „Janosik”. Nie znaleziono jednak żadnego dokumentu, potwierdzającego wykonanie egzekucji na tym właśnie miejscu. Istnieją jednak pisemne dowody, że w okresie feudalizmu wielmożów, opierając się na prawie miecza, karano na rynku Mikulasza, natomiast przedstawicieli pozostałych warstw na wschodnim obrzeżu miasta, między Vrbicą a Okoličnym. Miejsce to jest znane jako Šibenice lub Šibeničky. Starsi mieszkańcy Vrbicy i Okoličnego jeszcze je pamiętają. Przed ponad sześćdziesięciu laty stały tam podobno trzy stare drzewa (lipy, dęby). Na środkowym znajdowała się tablica, która miała informować, że jest to miejsce stracenia Janosika. Tablicę prawdopodobnie umieścił potomek sądzącego Janosika sędziego, Ladislava Okoličanyego. A że było to w czasach Austro-Węgier, tekst na tablicy był sporządzony w języku węgierskim. Przed budową zakładów tekstylnych, rosnące na ich terenie drzewa wycięto i założono tam ogródki działkowe dla pracowników. Na kilka dziesięcioleci o miejscu tym zapomniano, a za miejsce stracenia Janosika uważano miejsce, na którym stoi teraz hotel 'Janosik'". /tejże, "Janosik, zbójnik stracony w Liptowskim Mikulaszu", w: "Mity i rzeczywistość zbójnictwa na pograniczu polsko-słowackim w historii, literaturze i kulturze", pod red. M. Madejowej, A. Mlekodaj, M. Raka, Nowy Targ 2007, s. 61-62/ Ja wynika z toku śledztwa, wedle tego do czego przyznał się Janosik, np. po napadzie na pana Skałkę mieli pierścionkami obdarować kobiety z Terchovej, złupiwszy kupców pod Howaldem, na których zdobyli wino, do libacji zaprosili woźniców... "Zbójnicy, ukrywając się w górach, skąd robili wypady łupieskie, z konieczności musieli zaopatrywać się w żywność na halach po szałasach pasterskich (...) Wołosi niebardzo bronili powierzonego ich pieczy dobytku, częściowo z obawy, a trochę z sympatji dla awanturniczych przybyszów. Najście bowiem zbójników na szałas zwiastowało zabawę i hulankę i było jednym z nielicznych urozmaiceń monotonnego życia na hali. Opór paserzy łagodziła i ta okoliczność, że goście niejednokrotnie w przystępie fantazji obdarzali hojnie szałaśników". /J.Krzyżanowski "Proces Janosika", Warszawa 1936, s. 25/ "Polska słowacystka Joanna Goszczyńska [autorka "Mýtus o Jánošíkovi vo folklore a slovenskiej literature 19.storočia"] zadaje pytanie, dlaczego spośród tylu zbójników właśnie Janosik tak głęboko wrył się w pamięć ludu? Przypuszcza, że zadecydowały o tym trzy fakty – umarł młodo, nie popełnił żadnego ciężkiego przestępstwa i już za życia cieszył się sympatią otoczenia. /M. Škvarnová "Motywy zbójnickie i Janosikowskie w pracach znajdujących się w zbiorach Muzeum Poważskiego w Żylinie", w: "Mity i rzeczywistość zbójnictwa...", s. 170/ -
Stosunki polsko-ukraińskie w Galcji w okresie autonomii
secesjonista odpowiedział Gnome → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To w sumie ciekawe, bo w historiografii polskiej dość mocno zakorzenił się pogląd o szczególnie licznie reprezentowanej w Galicji zdeklasowanej szlachty, co nieco wykluczyłoby funkcję: "pana". Inna sprawa, że tak naprawdę bardzo słabo znamy strukturę społeczną galicyjskiej szlachty. Warto by rozpoznać czy taka identyfikacja była powszechna w całej Galicji czy tylko w niektórych jej regionach? To nie podlega dyskusji, warto tu jednak dodać, że istniały równolegle uzupełniające się dwa cenzusy: majątkowy i stanowo-zawodowy. Nowe regulacje wyborcze sprawiły, że część szlachty straciła jakiekolwiek prawa wyborcze, co chyba nie uszło uwadze chłopstwa, i nie pozostało bez skutków dla statusu "pańskiego" "I tak, w kurii większej własności, gdzie wybory były bezpo- średnie, prawo do głosowania przysługiwało wszystkim posiadaczom dóbr tabularnych, ale tylko takich, którzy opłacali rocznie co najmniej 100 złr podatku. Właściciele tabularni niespełniający tego ostatniego warunku mieli prawo wybierania posłów w kurii czwartej – mniejszej własności ziemskiej. Niezależnie jednak od tego, w której kurii kto głosował, posesorzy majątków zapisanych w Tabuli Krajowej, czyli – jak już wcześniej ustaliliśmy – zamożna szlachta łącznie ze szlachtą czynszową – zachowali pełne prawa wyborcze. Zupełnie inaczej było ze szlachtą biedniejszą, tj. zagrodową, czynszową i poddańczą, która nie dysponowała majątkami tabularnymi. Ci szlachcice zakwalifikowani zostali jako wyborcy z kurii czwartej, gdzie wybory były dwustopniowe: najpierw wybierano elektorów, a później elektorzy spośród siebie – posłów. Zgodnie z ordynacją wyborczą prawo wyboru elektorów posiadało 2 /3 najwyżej opodatkowanych członków gmin. Mechanizm tworzenia listy uprawnionych do wyboru elektorów był w tym wypadku następujący: wszystkich podatników z danej gminy – niezależnie od tego, czy byli oni szlachcicami czy chłopami – szeregowano według wysokości płaconego podatku od warto- ści największej do najmniejszej, a następnie od powstałej w ten sposób listy odkreślano 1 /3 najniżej opodatkowanych. W ten sposób znaczna część szlachty, która znalazła się w owej 1 /3 , w ogóle nie miała prawa głosowania". /K. Ślusarczyk "Austria wobec polskiej szlachty w Galicji w latach 1772-1861", "Studia Historyczne", R. LV, z. 2, 2012, s. 197-198/ Byłoby dużym uproszczeniem widzieć konserwatystów jako jednolity twór. W kwestii ukraińskiej widać znaczącą różnicę pomiędzy skrzydłem tych co: "są to tacy sami Stańczycy jak krakowscy, tylko mniej mądrzy", jak złośliwie powiadano o Podolakach, a konserwatystami z zachodniej części Galicji, by nie wspominać o późniejszych "Ateńczykach". Józef Szujski utrzymywał (fakt, że to głos późniejszy, bo z lat osiemdziesiątych): "Nie mamy bynajmniej na myśli odma iać w Galicji uprawnienia ruskiemu żywiołowi. O ile ten żywioł byłby szczerze przywiązanym do zachodniej cywilizacji i rzymskiego Kościoła (...) O ile by zdołał przechować skarb unii dla zakordonowanej Rusi, której go podjęto; niechby dążył z pomocą państwa i kraju do wytworzenia odrębnej ruskiej narodowości, ruskiego języka piśmiennego i literackiego" i "Wywodzić historycznie i gramatykalnie, że nie ma Rusinów i ruskiego języka? Na nic by się to nie przydało, bo rzecz ta sprzeciwia się prawdzie. Istnieje Ruś, jak istnieje Polska i Rosja". /cyt. za: J. Wiśnicki "Sprawa ukraińska jako element walki politycznej pomiędzy konserwatystami a narodową demokracją w Galicji przed I wojną światową", "Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska", Sectio F, Historia, 50, 1995, s. 223/ Tylko czy Główną Radę Ruską można nazwać rządem? Tylko trzeba przypomnieć, że był to czas także i innych deklaracji, w jednej z ówczesnych odezw można było przeczytać: "Jak Mazur i Litwin Polakiem, tak i my Rusini Polakami". Obok Rady Ruskiej był Ruski Sobór (Zbór) i takie osoby jak autor późniejszej broszury pt. "Podstawa do zgody w narodzie" (1871). Był to czas kiedy metropolita lwowski Michał Lewicki wielokrotnie wyrażał się niechętnie o ukraińskim odrodzeniu. A objaśnia o co konkretnie byli zazdrośni? Co do tych "parafii" to chodziło mu greckokatolickie? Ciekawe jak układały się stosunki pomiędzy duchowieństwem obu obrządków po zawarciu "Concordii"? -
W zasadzie wszystko może być bronią (przypomnę fragment wspomnień z tematu forum.historia.org.pl - "Uzbrojenie polskich oddziałów w powstaniu styczniowym": "na wieść, że w Suchedniowie „wre bitwa”, z braku kos „z wyrwanymi z płotów kołkami” udawali się w stronę miasteczka"), zatem trudno wyróżnić te które mogą być "dziwne". Przy tym zastrzeżeniu, przypomnę pewien epizod z historii Chin, opisujący związek walki zbrojnej z chińskim dramatem muzycznym (xiqu). W 1844 r. do wystąpień anty-mandżurskich,skierowanych przeciw dynastii Quing, przyłączyli się masowo aktorzy opery kantońskiej. Co ciekawe wzięli w tym powstaniu w strojach scenicznych i posługując się bronią sceniczną. Ostatecznie przegrali, aktorów tej odmiany chińskiej opery dotknęły srogie represje w postaci egzekucji, które dotknęły nawet tych co nie przyłączyli się do walk. A dodatkowo w 1855 r. zakazano odgrywania opery kantońskiej, rygor tego zakazu złagodzono w 1871 r. powalając tym aktorom powrócić do zawodu, ale nie można im było na scenie: mówić i śpiewać po kantońsku. /za: M. Steiner "Opera z pachnącego portu", PSL "Konteksty", R. LIX, nr 3, 2005/ I tak się zastanawiam, czy ówczesne rekwizyty sceniczne w Chinach miały może jakiś większy walor bojowy niż współczesne atrapy?
-
No to mi badzo przykro. Bo innego reggae nie ma Tak na prawde. Cóż, muzyka ska jest wytworem jednak starszym niźli reggae i kiedy ludzie już podrygiwali na jamajskich party w rytm tej muzyki, Marley wprawiał się jeszcze w spawalnictwie. Kiedy Jamajczycy świętowali ogłoszenie niepodległości, to czynili to to m.in. w rytmie ska, w postaci np. "Forward March" Derrica Morgana, jako że wtedy Marley był wciąż anonimowym Bobbym Martellem. Zatem, umieszczenie ska w towarzystwie naśladowców Marleya jest nieporozumieniem. "Bo innego reggae nie ma" - tego to by chyba nawet Marley nie wymyślił, byłby to chyba jedyny przypadek, kiedy kierunek muzyczny reprezentowany jest przez jedną osobę. Marley to nie był pierwszy: "regal" (cokolwiek ten dziwoląg językowy oznacza),ani nie był: "ostatni". Bez wątpienia stał się najpopularniejszym wykonawcą reggae i wręcz ikoną tego nurtu. Byli jednak i inni, nawet spopularyzowanie terminu: "reggae" jako nurtu muzycznego nie możemy przypisać Marleyowi, tu chyba palmę pierwszeństwa trzeba przyznać "The Maytals" i Frederickowi "Toots" Hibbertowi. O zderzeniach kulturowych... Serge Gainsbourg, wsławiony m.in. "Je t'aime... moi non plus", postanowił udać na Jamajkę by zobaczyć i usłyszeć u źródła czym jest to: reggae. ".. ten francuski brzydal, który nagrywał burdelowe płyty i zalicza namiętnie cizie, opowiadał jedną historię. Przyjechał na Jamajkę bo chciał zobaczyć reggae, ale skurwysyny w studiu go wyśmiały, tak? W sensie: za kogo ten chudy piździelec z Francji się uważa. Serge na to, c'est moi, jezdem największy piosenkaż pop na świecie, ale oni na to, kurwa, nie znamy cie...". Więcej o Jamajce tego czasu, o tym za kim gonił Alex Pierce z "Rolling Stone", wojnach gangów z Kopenhagi i Ośmiu Ulic, o agentach CIA, przemytnikach, poszukiwaniu przez fanów reggae jointów... w fabularyzowanej powieści Marlona Jamesa "Krótka historia siedmiu zabójstw". /ze względu na rolę jaką odgrywa w tej powieści język, mający oddać charakter slangu i jego koloryt, incydentalnie pozwoliłem sobie na pozostawienie tekstu bez ingerencji cenzurujących/
-
Kenneth Starr... Na Javerta można się natknąć w całkiem nieoczekiwanych okolicznościach. Wedle opinii obrońców Billa Clintona; wyrażonej podczas procedury impeachmentu; prokurator Kenneth Starr jak i Izba Reprezentantów obsesyjnie tropili prezydenta niczym właśnie inspektor Javert. "Ex-Senator Dale Bumpers: So you will have to excuse me, but that investigation has also shown that the judicial system in this country can and does get out of kilter unless it is controlled...Javert's pursuit of Jean Valjean in 'Les Miserables' pales by comparison. Presidential Counsel Nicole Seligman: Now, Mr. Manager Bryant remarked on Thursday that after deposing Ms. Lewinsky he felt like the actor Charles Laughton in the film "Witness for the Prosecution." As counsel for the President, I would respectfully submit that another famous role of Charles Laughton might be the more fitting reference. It is that of the dogged, tireless, obsessed Inspector Javert once played by Mr. Laughton in the 1935 movie version of 'Les Miserables'". "During the impeachment proceedings of President Clinton, the Clinton defense team dusted off the literary reference of Inspector Javert from Victor Hugo's 'Les Miserable's. As illustrated by the above-quotes, the defense team utilized the reference of Javert as a means of portraying the prosecution tactics of the Independent Counsel Kenneth Starr and the House of Representatives managers as draconian and ill tempered". /J.A. Beckman "The Jackal Javert: What Javert Really Tells Us About the Rule of Law, Law Enforcement and whether we Need him in our Society" United States Air Force Academy Journal of Legal Studies", Vol. 11, 2002; dostępne na: www.learningace.com/
-
Tyle z tego zrozumiałem, że nie doczekamy się potwierdzenia słów euklidesa o różnicy w ujęciu przed i po 1413 roku.
-
Wojna rosyjska, czy była potrzebna i sensowna?
secesjonista odpowiedział JASNY CELSTYN → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Zaiste, byłoby dziwnym gdyby sprawy polskie zdominowane były sprawami niepolskimi. -
Wojna hiszpańska 1936-1939
secesjonista odpowiedział Karol Kontrev → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Główna fala podpaleń to maj 1931 r.: "Se conoce como quema de conventos a la ola de violencia, contra instituciones de la Iglesia Católica principalmente, ocurrida entre los días 10 y 13 de mayo de 1931 en España". /za: es.metapedia.org/ -
Czy i kiedy pańszczyznę odrabiano zimą i kilka uwag o szarwarku
secesjonista odpowiedział euklides → temat → Historia Polski ogólnie
Jak na razie euklides: wątpi, nie jest przekonany; tylko nie podał żadnego dowodu z opracowania czy źródła z epoki, w którym zawarto by informację o tym, że pańszczyzny nie wykonywano zimą. Ja - podałem. Co tam fizjokraci pisali o zimowych obowiązkach, bo nie bardzo pojmuję co ich opinie o szarwarku mają do tematu?- 20 odpowiedzi
-
- pańszczyzna
- chłopi
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dlaczego w Rzeczypospolitej nie doszło do wielkich wojen chłopskich?
secesjonista odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Marcin Dziekczarczyk - rozćwiartowanie i wbicie na pal Mikołaj Parciak - rozćwiartowanie Tomasz Darmofał, Tomasz Obraźnik, Wojciech Rachubka - śmierć przez powieszenie Adam Wszarczyk, Jan Szablak - przez trzy dni po 100 plag Wojciech Krzynówka - dwa dni po 100 plag Antoni Chojnicki, Jan Chojnicki, Sylwester Wszarczyk - 100 plag Stanisław Wszarczyk - 50 plag. Tak brzmiał wyrok mieszanego sądu, w skład którego wchodzili wójtowie: kolneński, łomżyński, komornicy: ostrołęcki, kolneński i członkowie miejskiego sądu nowogrodzkiego. Sam wyrok to efekt buntu chłopów kurpiowskich, który miał miejsce w 1738 roku. Bezpośrednią przyczyną ruchawki były napięte stosunki z ekonomami, zwłaszcza w starostwie ostrołęckim i włości kupiskiej. Po elekcji 1733 r. zwolennicy Stanisława Leszczyńskiego pozyskali dla swej sprawy wielu Kurpiów. W nagrodę, Leszczyński nadał im czasowe zwolnienia (akt z 3 października 1735 r.): "Strzelcom pomienionym vulgo Kurpikom piwa robić, gorzałki pędzić i one szynkować i przedawać sine ullo publico do skarbu Rzpltej tam znajdującego się et privato do dworu censu, póki się tam pomienione partie wojsk naszych i Rzpltej znajdować będą, autoritate tego uniwersału naszego, tanquam beneficio usi et commodo publico innixi pozwalamy". Libertacja ta miała mieć ograniczony zakres czasowy. Po abdykacji Leszczyńskiego i obraniu nowego władcy, sytuacja na Kurpiowszczyźnie nie uległa istotnej zmianie. Kurpie wciąż uważali, że zwolnienia są im przynależne. Co gorsza wieść gminna znacznie rozszerzyła zakres libertacji, zatem niektórzy z Kurpiów uważali, że obejmowała ona również: czopowe, hibernę, pogłówne czy szelężne. Z drugiej strony,ekonomowie starali się przywrócić dawne stosunki, często jednak stosując obciążenia z naddatkiem, jako rekompensatę za stracone profity. "Bezwzględne postępowanie ekonomów spotkało się z wzrastającym oporem Kurpiów. Początkowo przejawiał się on w odmawianiu posłuszeństwa dworowi, sprzeciwianiu się daninom i pańszczyźnie. Nie płacono czynszów, ani podatków. Rozchodziły się wciąż wieści o bliskim powrocie Leszczyńskiego na tron. Nie rezygnowano więc ze stanisławowskich „libertacji“ . Gdy Pleczyng spróbował drogą przymusu przy pomocy swych strzelców stłumić opór, przeciwstawiono mu się z bronią w ręku. Odtąd ruch chłopów kurpiowskich przybrał już bardziej zorganizowane formy. Urządzono wielką schadzkę, na którą przybyło kilkaset osób, by obrać przywódców i ustalić plan działania. Ruch objął tym razem głównie tereny starostwa leśnego kolneńskiego i nowogrodzkiego, położone między Szkwą i Pisą, podmokłe, trudno dostępne. Obszary te były terenem ożywionej kolonizacji w początkach XVIII wieku; znajdowało się tutaj wielu zbiegłych poddanych. Oni też stanowili większość wśród przywódców ruchu, należąc do najbardziej nieprzejednanego elementu. Główny ośrodek oporu stanowiły wsie Łyse, Kuzie, Dęby, Wejdą i Szarafin (Serafin)" /J. Gierowski "Stłumienie powstania chłopów kurpiowskich w 1735 r.", "Przegląd Historyczny", 1953, T. 44, nr 1-2, s. 94/ Co ciekawe, w toku tych wydarzeń blamaż zaliczył oddział królewskiej gwardii pieszej pod dowództwem porucznika Barnaby Suchodolskiego. Został on wysłany celem dopilnowania wybrania zaległych podatków. Dotarłszy do królewszczyzny Łyse, rozlokowali się na kwaterach, zaniedbując chyba wystawienia warty. Jako że w nocy, chłopi ze wsi: Dęby, Kuzie i Szarafin, wybrali ich jak ryby z saka. Żołnierzom odebrano wybrane pieniądze i nakazano udać się do Kolna. Oddział, jak mu nakazano wyruszył w tym kierunku, po drodze jednak dopadli ich chłopi ze wsi Wejdy i nieco poturbowali. Ostatecznie bunt został zdławiony po wysłaniu batalionu gwardii pod dowództwem pułkownika Antoniego de Redberk. Z literatury: B. Baranowski "Walka chłopów kurpiowskich z feudalnym uciskiem" S. Inglot "Ruchy socjalne i bunty chłopskie w dawnej Polsce", "Wieś i Państwo”, 1946, nr 1 S. Szczotka "Przyczynki do dziejów buntów chłopskich w dawnej Polsce", tamże, 1946, nr 6 K. Maj "Bunty i ruchy rewolucyjne chłopów polskich", "Chłopi i Państwo", 1948, nr 42 W. Adamczyk "Bunty chłopskie na Lubelszczyźnie w I-ej połowie XVII w.", tamże, 1948, nr 32 -
Ponoć postać policjanta w serialu "The Fugitive" Roya Hugginsa inspirowana była jego sobą: "It has also been speculated that another part of the plot device of a fugitive living a life on the run from the authorities was loosely inspired by Victor Hugo's 1862 novel Les Misérables, and that the Richard Kimble character was inspired by the novel's protagonist, Jean Valjean, an ex-convict living a life as a fugitive and having numerous aliases as well as helping people around him. The character of Lt. Gerard, who hounds Kimble throughout the series, is also loosely inspired by a character from the same novel, a relentless police inspector named Javert, who is obsessed with capturing the fugitive". /za hasłem "The Fugitive (TV series)" na: en.wikipedia.org/ Za sprawą kreacji R. Crowe'a postać inspektora została spopularyzowana: http://knowyourmeme.com/memes/javert-reaction-gifs/photos/sort/oldest.
-
Część dyskusji o pańszczyźnie wyodrębniłem w oddzielny temat: forum.historia.org.pl - "Czy i kiedy odrabiano pańszczyznę zimą" secesjonista
-
Czy i kiedy pańszczyznę odrabiano zimą i kilka uwag o szarwarku
secesjonista odpowiedział euklides → temat → Historia Polski ogólnie
"Z danych zawartych w tabelach prestacyjnych z 1846 r. wiadomo, że tygodniowy wymiar pańszczyzny dla chłopów posiadających gospodarstwa od pół do całej włóki wynosił na ogół latem 2 dni sprzężajne i 2 piesze, zimą — 2 dni sprzężajne i tyleż pieszych, lub tylko 3 sprzężajne (...) Nie tylko w liczbie dni w skali tygodniowej czy rocznej zasadzała się uciążliwość pańszczyzny. Szlachta, chcąc uzyskać większą wydajność darmowej pracy chłopów, zaprowadziła robociznę wymiarową, inaczej zwaną wydziałową, gdzie nie czas, ale ilość wykonanej pracy brano pod uwagę. Włościanie pracowali ze swoim sprzężajem przy uprawie gruntu dworskiego, zimą zaś zatrudniano ich przy zwózce drzewa budulcowego i opałowego. Piesi zaś używani byli do siana grabienia, pielenia, żniwa, kartofli kopania itp.". /S. Wiśniewski "Położenie chłopów i konflikty społeczne na wsi łukowskiej w przededniu uwłaszczenia", "Rocznik Lubelski", 2, 1969, s. 157; podkreślenie - moje/- 20 odpowiedzi
-
- pańszczyzna
- chłopi
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tu raczej chodzi o przeszczepienie kilku elementów, a nie odwzorowanie całej postaci. "На ранних этапах работы над романом, отмечает филолог Кийко, в предварительных заметках «убийцей» называется Иван Карамазов, в то время как Павел Смердяков совсем не упоминается[1]. Позже Достоевский, работая над эпизодом в келье старца Зосимы, написал фрагмент характеристики Жавера из романа Гюго «Отверженные»: «Он был стоически тверд, серьезен и суров, печален и задумчив, скромен и надменен, как все фанатики»[2]. Писатель как-то отметил, что «ничего не читал глубже в этом „отрицательном“ роде». В следующий раз этот образ вернулся в его заметках после посещения Воспитательного дома для незаконнорожденных детей, когда Достоевский задумался об отличии этих детей из-за бесчестных родителей: «Почему бесчестные? Чувства. Средина и бездарность — подла. Верхушка — злодейство или благородство, или и то и другое вместе. Вот где героя романа взять» (...) Достоевский всегда интересовался творчеством и восхищался психологической глубиной образов французского классика Виктора Гюго, который в «Отверженных» призвал к восстановлению «погибшего человека, задавленного несправедливо гнетом обстоятельств, застоя веков и общественных предрассудков». Исходя из этого, филолог Евгения Кийко полагает, что образ «подкидыша» Смердякова был создан «в параллель» к Жаверу из романа «Отверженные», который также родился на улице". /za hasłem "Павел Смердяков" na ru.wikipedia.org/
-
Królowa Wiktoria i obyczajowość jej epoki
secesjonista odpowiedział Tofik → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Z literatury (nieodnotowanej w bibliografii tworzonej przez "Victorian Studies" i Committee of the Victorian Division of the Modern Language Association of America; ): M. Praz "The Hero in Eclipse in Victorian Fiction". -
Obama dostał pokojowego Nobla ''Za pracę na rzecz pokoju''
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
"This is American leadership. This is American strength"... powiadał prezydent Obama, a czym się w ten sposób chwalił? Tym, że na Ukrainie odbyły się wybory prezydenckie. To znaczy, amerykańska siła i przywództwo objawiły się w wydarzeniu na które prezydent USA nie miał żadnego wpływu. Obama uważa, że w kwestii Ukrainy wygrał wojnę propagandową z Rosją. Jak podsumowała to wszystko Lilia Shevtsova: "This is perhaps the most frustrating example of a misunderstanding of reality on the part of the leader of the world’s sole superpower" i "If this is what passes for “leadership” and “strength”, then I’m worried for the United States, and for the world". /za: "Obama Blinks", dostępne na: www.the-american-interest.com/ W ramach pokładanych w nim nadziei, prezydent Obama wydał decyzję o zamknięciu obozu w Guantanamo. Nieco wymowę tego gestu osłabia fakt, że obóz wciąż istnieje. No ale to już wina złego Kongresu, choć w innych kwestiach potrafił republikańskie sprzeciwy obejść (o czym poniżej). Obama chwalił się, że dzięki jego działaniom wojska rosyjskie zawróciły znad granicy ukraińskiej. Nieco wymowę tej samo-pochwały osłabia fakt, że część terytorium Ukrainy jest jednak okupowane. No ale okupują je "zielone ludziki" a nie rosyjskie wojska, zatem - sukces. W Syrii rosyjskie lotnictwo atakuje tych, których wspierają siły USA... Jak zauważył Robert Kagan: "Większość ludzi Obamy przyszła do rządu z przekonaniem, że głównym problemem był sposób, w jaki George W. Bush prowadził politykę zagraniczną ‟ jeśli się zmieni podejście USA w tej sferze, rozwiązanie znajdzie się samo". /cyt. za: J. Kiwierska "Rok urzędowania Obamy - bilans dla układu transatlantyckiego", "Biuletyn Instytutu Zachodniego", nr 32, 2009/ Jak się okazało - nie znalazły się same. Thomas Christensen, autor "The China Challenge: Shaping the Choices of a Rising Power", w artykule "Obama and Asia. Confronting the China Challenge" zauważył: "At the end of President George W. Bush’s second term, the U.S.-Chinese relationship was heading in the right direction on both fronts. Under President Barack Obama, significant progress has been made on some issues, but the U.S.-Chinese security relationship and the Asia-Pacific region in general are far more tense today than they were at the start of 2009". /dostępne na: www.foreignaffairs.com/ Tudzież opinia Cary'ego Huanga, dziennikarza z "South China Morning Post" zamieszczona w artykule "With Obama gone, Trump in, US-China rivalry is set to intensify": "After a hopeful start, relations slid during Obama’s second term...". /dostępny na: www.scmp.com/ I jeszcze przypomnienie kilku incydentów zaprezentowanych w artykule Brahmy Chellaney'a; jednego z najbardziej opiniotwórczych indyjskich geo-strategów; pod znamiennym tytułem "China’s free ride under US President Obama is ending" (oczywiście mając na uwadze współczesną rywalizację Indii z Chinami): "More broadly, a wake-up call for America’s allies and partners in Asia was Obama’s stunning silence on the 2012 Chinese capture of the Scarborough Shoal, located within the Philippines’ exclusive economic zone. Washington did nothing in response to the capture, despite its mutual-defence treaty with the Philippines. That inaction helped spur China’s frenzied creation of artificial islands in the South China Sea. In late 2013, when China unilaterally declared an air defence identification zone covering territories it claims but does not control in the East China Sea, Obama again hesitated, effectively condoning the action. And recently, his meek response to China’s daring seizure of an underwater US drone sowed more doubts about America’s will to defend its allies. On Obama’s watch, China, in less than three years, built seven islands in the South China Sea and militarised them by deploying heavy weapon systems in an attempt to annex a strategically crucial corridor through which half of the world’s annual merchant fleet tonnage passes. Indeed, China has demonstrated that defiant unilateralism is cost-free". /dostępne na: www.hindustantimes.com/ Ja bym powiedział, że był to prezydent: zawiedzionych nadziei. Przeprowadził USA przez kryzys, choć ja akurat rozwiązań po jakie sięgnął - nie pochwalam. Pomysły z alternatywnymi źródłami poniosły raczej finansową klapę. A w te 5 000 000 miejsc pracy w tym sektorze to chyba nikt nie uwierzył. Zreformował system opieki medycznej (poprzez: The Patient Protection and Affordable Care Act), które to nowe rozwiązania coraz powszechniej uważa za niewypał, i nie jest to głos jedynie republikanów. Warto; w tej kwestii; zapoznać się z osobistymi doświadczeniami zrelacjonowanymi przez Piotra Milewskiego w tekście "Opieka medyczna gorsza niż w Polsce? Nawet dr House nie uratowałby Obamacare" (dostępny na www.newsweek.pl). To za co Bruno ceni Obamę (: "nie kontynuował polityki détente"), dla mnie jest powodem krytycznego osądu jego prezydentury. Prezydent USA tłumaczący poczynania Putina na Ukrainie,tym że ten: "felt as if he was being further and further surrounded by NATO members", chyba za dużo przyswoił propagandy z Russia Today. /za zapisem wywiadu: "President Obama's Full NPR Interview"; dostępnym na: www.npr.org/ Zgadzam się ze zdaniem Dicka Cheney'a i jego córki Liz zawartym w tytule ich artykułu opublikowanego na łamach "The Wall Street Journal": "The Collapsing Obama Doctrine", i z ich opinią: "Rarely has a U.S. President been so wrong about so much at the expense of so many". Strategia retrenchment niespecjalnie się sprawdziła. I chyba sam prezydent zdawał sobie z tego sprawę, skoro jak napisał Daniel Larison w artykule "Obama Hasn’t Presided Over ‘Retrenchment": "Obama had the choice between refraining from involvement in a conflict or taking sides in it, he reliably chose the latter". I słusznie podsumowuje takie poczynania pisząc: "He may have done so slowly and half-heartedly in some cases or more quickly and recklessly in others, but that is what he ended up doing". /dostępne na: www.theamericanconservative.com/ A teraz najciekawsze. Jak wiadomo wielu Polaków czekało na to by prezydent Obama wyraził zatroskanie stanem demokracji w Polsce czy względem spraw związanych z Trybunałem Konstytucyjnym. U siebie w kraju musiał się zmagać z nieprzychylnym mu Kongresem, zdominowanym przez republikanów. Zatem prezydent zaczął rządzić atk by nie musieć przepychać ustaw przez Kongres. Takie poczynania wywołały ożywioną dyskusję, czy nie jest to działanie łamiące zasady równowagi pomiędzy władzą wykonawczą a ustawodawczą, co radykalniejsi oponenci mówili o działaniach bezprawnych. Republikański senator Ted Cruz mówił nawet o kryzysie konstytucyjnym: "Mr. Obama had initiated a constitutional crisis by assuming the powers of 'a monarch'". /za: S.A. Miller "'Monarch' tactics to haunt Democrats, Republicans warn"; dostępne na: www.washingtonpost.com/ John Yoo związany z AEI, w swym artykule "Obama is upending the role of the presidency" powiada: "President Obama has all but declared that he will spend his last year in office acting unilaterally to advance his agenda. But his basic misunderstanding of presidential power will render his gains hollow, and his excesses will create the very tools to undo his legacy. Obama’s determination to ignore Congress and rely solely on his presidential power has become the signature of his governing style. He has reshaped immigration policy by refusing to enforce the deportation of millions of illegal aliens, unilaterally suspended parts of his signature health-care law to make it more politically palatable and entered into international agreements on Iran’s nuclear program and on climate change without congressional approval". Wtóruje mu Elizabeth Slattery z Heritage Foundation w swym tekście zatytułowanym "Obama can’t rewrite the law": "The president does not have the power to create or rewrite legislation — that is Congress’s job. He is not authorized to dispense with or suspend the law. British kings made this practice familiar to the Framers of the Constitution, who deliberately chose to deny such a power to the president. (...) President Obama openly flouts his duty to faithfully enforce the law — with the battle cry that “we can’t wait” for Congress to act". /oba teksty dostępne na: www.washingtonpost.com/ To oczywiście głosy przeciwników politycznych, a materia jest dosyć skomplikowana, nie znając się na amerykańskich regulacjach prawnych trudno mi ocenić wagę tych oskarżeń.Dodajmy dawniejsze obiekcje wokół zaangażowania militarnego w Libii bez upoważnienia Kongresu. Mam takie odczucie, że gdyby Obama był z PiS-u i poczynał sobie w ten sposób w naszym kraju, to KOD w proteście wyległby na ulice... -
Ponoć nieślubny syn Fiodora Karamazowa - Paweł Smierdiakow był po części wzorowany na tej postaci, tak twierdził Евгений И. Кийко w tekście "Из истории создания 'Братьев Карамазовых' (Иван и Смердяков)" . /informacja za francuską Wiki/
-
Warto podać gdzie przodek mieszkał bądź przebywał w latach 1939 i 1940. Można spróbować zwrócić się do IPN w ramach przejętego od "Karty" Indeksu Represjonowanych, bądź o pomoc i poradę do rosyjskiego Stowarzyszenia "Memoriał".
-
Jak dla mnie - jednak humorystyczny, jeśli immunitet obejmuje okupowanie mównicy, to zastanawiam się co jeszcze może poseł bezkarnie okupować?
-
Chyba nie zauważył jancet, że współcześnie termin "smog", nie określa już tego samego co było dawniej londyńską udręką. Zatem dziś termin ten nie musi się wiązać z mgłą (pomimo słownikowego znaczenia), związkami siarki czy azotu. Stąd nikogo nie dziwi, iż mówi się o typowym dla Los Angeles - smogu fotochemicznym, czy smogu kwaśnym i nie musi temu towarzyszyć mgła. Encyklopedia PWN: "smog tworzą zanieczyszczenia pierwotne (pyły, gazy i pary emitowane przez zakłady przemysłowe, energetyczne, silniki spalinowe pojazdów mechanicznych itp.) i produkty ich fotochemicznych i chemicznych przemian zachodzących w warunkach inwersji temperatury podczas bezwietrznej pogody; powstawaniu smogu sprzyja położenie zagrożonych nim obszarów w obniżeniach. Smog fotochemiczny, zwany też utleniającym, tworzy się w czasie silnego nasłonecznienia w wyniku fotochemicznych przemian występujących w dużym stężeniu tlenków azotu, węglowodorów, zwłaszcza nienasyconych (alkeny) i in. składników spalin (głównie samochodowych); ze związków tych powstają bardzo reaktywne rodniki, które z kolei ulegając przemianom chemicznym tworzą substancje toksyczne, głównie nadtlenki, np. azotan nadtlenku acetylu (PAN); składnikami tego typu smogu są także: ozon, tlenek węgla (czad), tlenki azotu, aldehydy, węglowodory aromatyczne. Smog kwaśny, zwany też mgłą przemysłową, powstaje w wilgotnym powietrzu silnie zanieczyszczonym tzw. gazami kwaśnymi, głównie ditlenkiem siarki (SO2) i ditlenkiem węgla (CO2), oraz pyłem węglowym; występuje głównie w regionach, gdzie domy są ogrzewane przez spalanie węgla i in. paliw stałych (...)". Nie wiem czy czytelniejszym byłoby gdyby dziennikarze nie pisali o smogu, tylko: "norma PM10 została przekroczona... a norma P2,5... a zawartość WWA była...". Alarmistyczne doniesienia w mediach są przesadne dla wielu miast, nie jest jednak tak dobrze jak wskazuje to jancet. Co do Warszawy, to trzeba pamiętać, że nie wszystkie stacje w tym mieście automatycznie badają PM10. W dniu 09.01.2017 maksymalne wartości z pięciu stacji warszawskich: PM10 - 263,6 µg/m³ PM2,5 - 11,4 µg/m³. /za: BIQdata.wyborcza.pl/ Jak to wygląda co do ogólnych norm: wedle praw UE: poziom dopuszczalny roczny dla PM10 – 40 µg/m³ poziom dopuszczalny roczny dla PM2,5 – 25 µg/m³ wedle zaleceń WHO: norma roczna dla PM10 – 20 µg/m³ norma roczna dla PM2,5 – 10 µg/m³. Kiedy w Polsce informuje się mieszkańców danego terenu o ryzyku wystąpienia stanu alarmowego? Wtedy gdy stężenie średniodobowe PM10 wyniesie - – 200 µg/m³, dla przykładu we Francji jest to 80 µg/m³.