Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Michał Pius Römer

    Do monografii tej postaci przymierzał się znany lituanista Jerzy Ochmański, nie zdążył jednak jej napisać (por. J. Jurkiewicz "Jerzy Ochmański jako badacz życia i działalności Michała Römera", w: "Poznań – Wilnu. Studia historyków w roku tysiąclecia Państwa Litewskiego", red. Zbysław Wojtkowiak). Römerowi poświęcono w Polsce całkiem dużo uwagi, Zbigniew Solak poza wspomnianą monografią publikował jego dzienniki ("Dzienniki legionowe"), czy też jego zbiory korespondencji z różnymi postaciami (Stanisławem Gierszyńskim i Ludwikiem Abramowiczem). Kilka prac poświęcił mu Jan Sawicki (np. "Michał Römer a problemy narodowościowe na ziemiach byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego"). A to zależy kiedy ją poznał? Przed tym jak uznał, że: "Litwa już nie jest dziś blagą"? Co ciekawe, wedle polskiej Wiki: "Urodził się w spolonizowanej rodzinie Niemców bałtyckich", wedle litewskiej, już tylko; "Gimė sulenkėjusioje kilmingoje giminėje, kurios šaknys buvo Pabaltijo vokiečiai (pavardė)". I oczywiście z litewskiej Wiki nie dowiemy się, że wstąpił do Legionów polskich.
  2. Lech Wałęsa (ankieta, projekt)

    Trochę dziwnie skonstruowana ta ankieta, powiedziałbym: dwuwymiarowa. Nie ma choćby dość standardowej opcji: nie wiem/nie mam zdania. I czy aby jedna osoba nie może odpowiadać na nią wielokrotnie? Bo jeśli tak, to istnieje niezwykła łatwość zmanipulowania jej wynikami, a ankieta przestaje być ankietą i może się stać plebiscytem rozemocjonowanych internautów.
  3. Voltaire

    Zaiste, jakże łatwo w ówczesnej Francji można było zyskać popularność jako tłumaczka. Kiedy Châtelet związała się z Wolterem nie miała na swym koncie żadnego tłumaczenia. A w całym swym życiu przetłumaczyła raptem dwie prace. Z tym, że to najważniejsze w jej życiu przedsięwzięcie naukowe i translatorskie ("Philosophiae Naturalis Principia Mathematica" Newtona) ukończyła dopiero w roku swej śmierci, a wydane zostało dopiero w dziesięć lat po jej śmierci. Zatem raczej ta praca, za jej życia popularności raczej jej przynieść nie mogła. W 1705 r. w Anglii pewną popularnością cieszył się anonimowy zbiór bajek satyrycznych pt. "The Grumbling Hive", potem rzecz wyszła w dwóch częściach pod tytułem "The Fable of The Bees: or, Private Vices, Public Benefits", w których ujawnił się ich autor - Bernard Mandeville. Nasza markiza przetłumaczyła ten zbiór w 1735 r. To trochę mało jak na osobę popularną jako tłumaczka. Wówczas była bardziej znana ze swych artykułów z zakresu fizyki opublikowanych na łamach "Journal des Sçavans", i swej pracy konkursowej "Dissertation sur la Nature et la Propagation du Feu.", która wyszła w 1739 r. w serii nagrodzonych prac wydanych przez Królewską Akademię Nauk. Wypada przypomnieć, że kolejność była trochę inna. W 1756 r. Wolter napisał "Poème sur le désastre de Lisbonne ou examen de cet axiome 'Tout est bien'" i przesłał go Rousseau. Ten odpowiedział mu swym listem (: "Lettre à Voltaire sur la Providence"), był to również respons na inne dziełko Woltera "Poème sur la Loi naturelle" (również 1756 r.). Otóż w "Kandydzie" autor szydził głównie z optymizmu, ale nie tylko Rousseau, ale zwłaszcza Gottfrieda Leibniza. Wskazał na to już Boy-Żeleński we wstępie do swego tłumaczenia "Candide, ou l'Optimisme": "Kandyd jest odpowiedzią na 'List o Opatrzności' Jana Jakuba Rousseau oraz na 'filozofię optymizmu' Leibniza, cieszącą się w owym czasie wielką wziętością". Zresztą Wolter już w "Poème sur le désastre..." zaatakował autora "La Monadologie", pisał tam: "Leibniz mnie nie nauczy, iak niedocieczonym Związkiem, w świecie naylepiey z wszystkich rozrządzonym Bydź tylko mogłych światow, nierząd, żłe panuie, Czemu niewinny zwinnym na nie utyskuie?". /"Rymopismo Woltera Nad Losem Zawistnym Lisbony" tłum. J.I. Przybylski, Basle [i.e. Warszawa], nlb./ W "Kandydzie" Wolter przeciwstawiał się widzeniu świata prezentowanemu przez Rousseau, spór tyczył się tego jak można przyjąć istnienie Boga, gdy na Ziemi panuje zło. Czyli dość stary spór w ramach teodycei. Rousseau twierdził: "W porządku spraw ludzkich, być może, ani ma ona (tzn. Opatrzność – dop. MJ) rację, ani jej nie ma, wszystko bowiem zależne jest od prawa powszechnego i nie robi wyjątków dla nikogo. Należy sądzić, że poszczególne wydarzenia są niczym w oczach władcy wszechświata; że jego Opatrzność jest wyłącznie powszechna; że kontentuje się zachowywaniem rodzajów i gatunków oraz troską o całość, nie zajmując się sposobem, w jaki poszczególne jednostki spędzają krótkie swoje życie". /tegoż, "Umowa społeczna oraz uwagi o rządzie polskim; Przedmowa do "Narcyza"; List o widowiskach; List o Opatrzności; Listy moralne; List do arcybiskupa De Beaumont; Listy do Malesherbesa" oprac. i wst. B. Baczko, Warszawa 1966, s. 536/ Jak zauważa Marek Jędraszewski: "... w powiastce filozoficznej zatytułowanej Kandyd. Składa się ona z trzydziestu rozdziałów, z których każdy jest opisem kolejnego nieszczęścia, niekiedy na granicy makabreski, jakie dotknęło czy to Kandyda czy to innych jej bohaterów. I w każdym z nich powraca – jak ironiczno-złośliwy refren – Leibnizowe stwierdzenie, że mimo wszystko przyszło im żyć w najdoskonalszym ze światów". /tegoż, "Opatrzność Boża w świetle filozofii", "Studia Theologica Varsaviensia", T. 48, nr. 2, 2010, s. 88/ A sam się do tej zasady stosował?
  4. Podczas prób zdobycia Nowogrodu Siewierskiego przez Samozwańca, jak relacjonował świadek tych zmagań - Stanisław Borsza: "Na ten czas ochotnik pozsiadali z koni nasi ussarze i chodzili do szturmu, a insze roty stali w polu, i po dwakroć naszych Moskwa odstrzelała od zamku". /P. Florek "Pierwszy etap walki Dymitra I Samozwańca o koronę carską: bitwa pod Nowogrodem Siewierskim w 1604 r.", "Echa Przeszłości", 2007, T. 8; cyt. za: "Połnoje sobranije russkich lietopisiej", t. 14, Moskwa 1965, s. 62; Rewolucja, BCz, t. 102, k. 95; Dziennik Borszy, s. 371/ Jak często husaria brała się do tego typu zadań? Oczywiście nie chodzi o własną inicjatywę pojedynczych husarzy, tylko o większe oddziały.
  5. Towarzysze husarscy w atakach na mury

    Tu jednak wolałbym skupić się właśnie w tych "atakach na mury", które jednak chyba nie były zbyt częste.
  6. O chorągwiach, pułkach, ODB w poszczególnych bitwach Kadrinazi & consortes wydłubali ze źródeł i opisali już niemal wszystko. Niewiele jednak dotychczas napisano o organizowaniu służb pełniących funkcje jakie dziś sprawuje policja, straż miejska, pożarna. Dyskusję wszcząć zatem warto czym zajmowali się lonherowie, jakie obowiązki miał hutman, a jakie Instigator securitatis. O działaniach smolaków, jak i drabów miejskich, aniołków krakowskich, poznańskich ceklarzy, policyjnych obowiązkach viertelników... Jak to zatem ongiś się odbywało i za pomocą jakich instytucji? Miasta zatrudniały trębacza co to z wieży (w Krakowie już od XIV wieku) miał baczyć czy gdzie ogień nie został zaprószony: "krzykiem i i tubą obwoływał pożar, alarmował bijąc w dzwony, a w nowszych czasach wskazywał kierunek pożaru w dzień czerwoną chorągwią, w nocy czerwona latarnią" /K. Bąkowski "Dzieje Krakowa" Kraków 1911, s. 81/ Nocą miasto obchodzili specjalni strażnicy. Już w późniejszym czasie (niż ramy działu), w 1795 r. w Warszawie w każdym cyrkule zatrudniono po trzech patrolistów z grzechotkami, którzy mieli przy ich pomocy budzić stróżów pałacowych czy domowych. "Wtedy do pilnowania spokojności w nocy i zapalania latarń, urządzona była straż nocna i patroliści z grzechotkami, którzy w ulicach swojego cyrkułu regularnie od zmroku aż do rannej godziny grzechotali i ciągle przechodzić się z ulicy na ulicę musieli; w razie dostrzeżonego pożaru kommisarza policyi cyrkułu swojego zawiodamiali, i przez ciągłe a mocne grzechotanie, budzili stróżów..." /F.M. Sobieszczański "Rys historyczno-statystyczny wzrostu i stanu miasta Warszawy od najdawniejszych czasów aż do 1847 roku" Warszawa 1848, s. 127/ Gloger (za Modrzewskim) podaje: "Każdy u domu swego niech ma drabinę i osękę, abo hak na długim drągu, do rozrywania domów w przypadku ogniowym". W wielu miastach przy studniach (czy w pobliżu ratusza) znajdować się miały sanie z kadziami z wodą. Wśród przepisów (Vol. Leg. V, f. 645) ustala się kary dla rąbiących naczynia zdatne do noszenia wody. W Poznaniu drabiny znajdować się miały na każdym narożnym domu, w innych obowiązek nakazywał trzymać drabiny przy kominach. Łukaszewicz opisując obowiązki drugiego burmistrza wedle postanowień Kommisyi dobrego porządku (z 1779 r.) podaje: "Co pół roku zaś przez architekta i kominiarza wszystkie miasta kamienice i domy jako najściślej rewidować, a gdy się pokaże jakie niebezpieczeństwo do przypadku ognia, lub ruiny kamienicy, czyli domu, nieodwłoczną reparacyą zaraz tego wszystkiego pod egzekucyą gospodarzowi kamienicy, lub domu nakaże. Rurmistrz pod jego zostawać będzie zwierzchnością, na którégo mieć ma ustawiczną baczność, iżby rury w najlepszym zostawały stanie. Sikawki, węborki, haki, drabki i inne do gaszenia ognia sprzęty jemu powinny być oddane, a te w jedném mając miejscu schowaniu w jak najlepszym wszystkie utrzymywać porządku obowiązany będzie. Do niego niemniéj należeć ma rewizya węborków, haków i innych naczyń do ognia, które Kommisya dobrego porządku bractwom sporządzić nakazała". /J. Łukaszewicz "Obraz Historyczno-Statystyczny miasta Poznania w dawniejszych czasach" t. I, Poznań 1838, s. 159/ Na wsi w tym zakresie baczenie względem przestrzegania regulacji ogniowych pana miał wójt (czy sołtys), bądź też przysiężni czy dzisiętnik (zajmujący się zwykle dziesięcioma chałupami), o zadaniach którego Józef Rafacz ("Wieś samorządna małopolska w XVIII wieku") nadmieniał, że "opuszczających się w pracy gospodarzy, kontrolował czystość domostwa i zastosowanie przepisów pańskich w sprawach ognia". Obowiązek ogłaszania pożaru spoczywał na każdym obywatelu, w wielu miastach za przybycie na miejsce pożaru przed innymi obywatel otrzymywał nagrodę, i odwrotnie (co prawda przepis poznański już z 1462 r.), jeśli ludzie się zbiegli do pożaru prędzej niż osoba obowiązana do alarmu zakrzyknęła "gore", musiała ona uiścić grzywnę.
  7. Poza regulacjami dotyczącymi bezpieczeństwa pożarniczego zawartymi w wilkierzach, w niektórych miastach wydawano osobne zbiory regulacji. Znany jest np. Feüerordnung ze Starego Miasta Braniewa. "Zawarto w nim ograniczenia w zakresie używania ognia w nocy oraz składowania i stosowania materiałów łatwopalnych. Pozostałe określały następujące kwestie: staranne obchodzenie się z ogniem, używanie latarni, gaszenie lamp o właściwej porze; zawiadamianie o niebezpieczeństwie i kary za jego sprowadzenie; sprzęt przeciwpożarowy znajdujący się na wyposażeniu miasta i poszczególnych gospodarzy; szybkie rozprzestrzenianie się ognia i konieczne środki zaradcze; osoby zobowiązane do uczestniczenia w gaszeniu pożarów i postępowanie podczas samej akcji gaśniczej. Interesujący fragment poświęcono wyposażeniu miasta w sprzęt przeciwpożarowy oraz jego konserwacji. Najważniejsze miejsce zajmowały dwie sikawki (Spritzen), utrzymywane na koszt miasta. Nad zachowaniem ich sprawności miał czuwać przedstawiciel rady określany jako „Spritz-meister”. Miał on dwukrotnie w ciągu roku dokonywać ich przeglądu. Dodatkowe wyposażenie przeciwpożarowe stanowiły wiadra. Na każdą z sikawek miało przypadać 25 wiader. Przy studniach miało stać 10 zbiorników na wodę (Wasser-Kühwens). Dbałość o to, by cały czas były pełne, spoczywała na tragarzach miejskich. Natomiast do utrzymywania ich w stanie używalności napraw, ewentualnej wymiany, zobowiązano cech bednarzy. Koszty pokrywane były przez miasto, na podstawie przedstawianego raz w roku rachunku. Jako uzupełnienie sprzętu gaśniczego służyło siedem drabin i siedem bosaków. Czuwaniem nad całością spraw przeciwpożarowych miała się zająć powoływana na podstawie tegoż aktu prawnego specjalna instytucja określana jako „Feuer-Collegium”. W jej skład wchodziły następujące osoby: przewodniczący (Feuer-Herr), czterech przedstawicieli „Gemeinde”, jako asesorzy dwaj urzędnicy miejscy (Stadt-Maurer i Stadt-Zimmermann) oraz notariusz". /J. Kiełbik "Z problematyki walki z zagrożeniem pożarami w miastach warmińskich XVI-XVIII wieku", "Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 3, 2009, s. 317/
  8. Wygrana czy przegrana? Jak to się odbywało w sferze zaleceń, a jak w praktyce?
  9. Walka z analfabetyzmem dorosłych

    "Zapewnienia o pełnej likwidacji analfabetyzmu w PRL nie były do końca prawdziwe. 300 tysięcy osób nie stawiło się na naukę, kilkadziesiąt kolejnych tysięcy przerwało ją. Jednorazowa akcja nie przyniosła zamierzonych rezultatów". /M. Budnik "Walka z analfabetyzmem w Polsce Ludowej i jej realia w świetle wybranych dokumentów Ministerstwa Oświaty oraz Biura Pełnomocnika Rządu do Walki z Analfabetyzmem (1949–1951)", "Acta Universitatis Lodziensis", Folia Litteraria Polonica. 19, 2013, s. 40/
  10. Spotkał się ktoś z taką nazwą? Czym zajmowały się te instytucje?
  11. Wczesna broń

    Dodajmy: M. Głosek "Miecze środkowoeuropejskie z X-XV w.".
  12. Miasto - bohater powieści...

    Artur Daniel Liskowacki stworzył cykl eseistyczny o Szczecinie: "Ulice Szczecina", "Cukiernica pani Kirsch", "Pożegnanie miasta i inne szkice z pamięci", dorzucając do tego powieść "Eine, kleine". W pierwszym zbiorze tropiąc zmiany w toponimii przedstawia złożoną historię miasta, w drugim niemiecka przeszłość pojawia się za sprawą różnych przedmiotów.Podobnie w "Eine..." istotnym elementem jest walizka. Nie chce jej już jej właściciel - Heini (ofiara wojny), nie chce jej też znajomy wyjeżdżający do Niemiec, nie chce jej i polski chłopiec, który ją znalazł. W walizce znajdują się skarby zbierane w dzieciństwie przez Heiniego, ale też i elementy miasta. "... z walizki wypadnie barometr z rozbitą szybką, młynek do kawy, wstążka od Żelaznego Krzyża i srebrna łyżeczka z monogramem, i czarny półksiężyc płyty z Mondnacht Schumanna, a za nimi: obsypana złotym kurzem lipa, Ukrytek mauretański, żydowskie kamienne dłonie, werbel ze skrzyżowanymi pałeczkami, żelazny piec, garstka soli uprażona w ogniu na czerwono, składzik z ornamentem fal, drzwi ponad wysokimi, liczącymi czternaście stopni schodami, klucz wiolinowy pani Stein, pawilony handlowe z Wojska Polskiego, paczka kruchych krówek, kula wystrzelona z palca rosyjskiego żołnierza, buty ze szpitalnego magazynu, kolejka wożąca gruz do Lasku Arkońskiego, Meksykańska Serenada i tyle jeszcze, że nie sposób z tym odejść, pozbierać tego, co się rozsypało, rozproszyło, unosi w powietrzu i gubi w trawie". /tegoż, "Eine, kleine", Szczecin 2009, s. 213/ Z literatury: A. Bagłajewski "Miasto-palimpsest", w: "Miejsce rzeczywiste - miejsce wyobrażone. Studia nad kategorią miejsca w przestrzeni kultury" red. M. Kitowska-Łysiak, E. Wolicka A. Huyssen "Berlińskie pustki" tegoż, "Po wojnie. Berlin jako palimpsest", w: "Pamięć zbiorowa i kulturowa" M. Dąbrowski "Gdańsk, czyli Danzing: Grass, Chwin, Huelle", w: "Swój/obcy/inny. Z problemów interferencji i komunikacji międzykulturowej" B. Bossak-Herbst "Antropolis. Współczesny Gdańsk w wymiarze symbolicznym".
  13. Jedz, pij i popuszczaj pasa...

    Klin klinem? Skoro było opilstwo, to i pojawiały się poradniki jak zwalczać tę przywarę społeczną. Jeden z ciekawszych pomysłów podano w kalendarzu Stanisława Duńczewskiego ("Kalendarz polski i ruski na rok 1740", Zamość 1740), nałogowemu moczymordzie należało podać gorzałkę do której należało dodać kilka kropli krwi węgorza. Ta po pewnym czasie miała spowodować sfermentowanie alkoholu i gwałtowne torsje u opoja. Odwoływano się też do nieco przewrotnej, acz nie pozbawionej logiki kalkulacji: "... spożywanie alkoholu bez 'excessu' przedłużało życie i umożliwiało wypicie większej nawet ilości trunku w ciągu tego dłuższego pobytu ziemskiego". /B. Rok "Problem walki z chorobą alkoholową w polskim piśmiennictwie religijnym XVIII w.", "Medycyna Nowożytna", T. 6, nr 2, 1999, s. 74/
  14. Gospody

    Jan Łaski, jako arcybiskup, w swych statutach synodalnych nakazywał biskupom by ci wydawali zarządzenia zakazujące kapłanom uczęszczania do karczm. Te wytyczne powtórzono w tzw. Zwodzie Łaskiego opracowanym na synodzie w Łęczycy (1517 r.). A czy w latach późniejszych wydawano tego typu zakazy? Dodajmy: T. Czwojdrak, Z. Żak "Przemysł propinacyjny i karczmarstwo w dobrach biskupa poznańskiego w XVII i XVIII wieku", "Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", t. 2, 1956, z. 2.
  15. Podobna symbolika państwowa (i miejska)

    Krzyż lotaryński (krzyż patriarszy, Croix d'Anjou) najczęściej można natrafić w heraldyce miejskiej i ziemskiej we Francji (i na terenach, które były dawniej pod jej berłem), by nie wspomnieć o Wolnych Francuzach. Na flagach państwowych (tudzież narodowych) zachował się on w trzech państwach: Słowacji, Litwy i Węgier. Jeśli chodzi o te dwa ostatnie państwa możemy chyba mówić o nieprzypadkowej zbieżności i pewnym "pośrednictwie" naszego kraju.
  16. Podobna symbolika państwowa (i miejska)

    A czy barwy Tartu nie są związane z Hanzą?
  17. Mieszko I - ocena

    To proszę udowodnić na podstawie źródeł - stopień informacji Mieszka co do tych krajów. Bo jeśli wiedza ma wynikać li tylko z faktu, że mąż córki podbił inny kraj - to jest bardzo słaby argument. Proponuję udowodnić jak częste były kontakty władcy z córką. Tylko może za pomocą czegoś mocniejszego niźli: "kiedyś mnie to interesowalo ale pozapominałem".
  18. B. Wyrozumska "Ormianie w średniowiecznym Krakowie. Wypisy źródłowe".
  19. Problem suwerenności poszczególnych stanów i jej zakres wypływał choćby przy sprawie niewolnictwa, o czym możemy dyskutować tu: forum.historia.org.pl - "Niewolnictwo - po Deklaracji i po wyznaczeniu linii Mason-Dixona". Konsekwencją ustawy o cudzoziemcach i działalności wywrotowej (z 1798 r.) było sformułowanie tzw. Rezolucji Kentucky, gdzie po raz pierwszy jeden ze stanów sformułował zasadę nullyfikacji.W trakcie wojny z Albionem, władze Nowej Anglii uznały, że ustanowione embargo narusza prawa tego stanu i jest sprzeczne z konstytucją. Zarazem władze stanowe przyznały sobie prawo ostatecznego rozstrzygania w kwestiach konstytucyjnych. Stan Maryland sprzeciwił się utworzeniu lokalnego oddziału Banku Stanów Zjednoczonych, wychodząc z założenia, iż rząd federalny może podejmować tylko takie działania jakie zleca mu konstytucja. Południowa Karolina anulowała taryfy celne i jednocześnie zagroziła secesją gdyby władze federalne zamierzały narzucić je siłą. Tego typu spory wykrystalizowały ostatecznie trzy koncepcje - Poszczególne stany miały być stronami umowy, czyli konstytucji. Żaden ze stanów nie ma prawa rozwiązać tej umowy bez zgody pozostałych stanów. - Władzę suwerenną sprawuje lud Stanów Zjednoczonych. Konstytucja to umowa między obywatelami, będąc prawem fundamentalnym nie może zostać zerwana. Ani przez stan ani przez żadną grupę ludzi. - stany są stronami umowy, w wyniku której powstał rząd federalny. Stany zachowują pełną suwerenność i przysługuje im naturalne prawo do unieważnienia umowy. W tego typu dyskusjach wybijały się dwie postaci. Z jednej strony John Marshall, sędzia Sądu Najwyższego, opowiadający się za niezwykle szeroką koncepcją prymatu władzy federalnej. Z drugiej, mamy Johna C. Calhouna, polityka z Południowej Karoliny, autora dwóch fundamentalnych prac: "Discourse on the Constitution and Government of the United States" i "Disquisition on Government". Jak przedstawiała się argumentacja poszczególnych stron? Na czym polegała koncepcja tzw. "współdziałających większości" (concurrent majority)?
  20. Widać piszący konstytucję nie znali tak dobrze jak euklides tych rozróżnień,albo całkiem inaczej rozumieli pojęcie: "lud". Nieco kuriozalną jest argumentacja: że z powodu różnic pomiędzy kwakrami a purytanami nie można mówić: "My, lud...", podobnie jak z powodu odmiennych statusów poszczególnych kolonii.
  21. Mieszko I - ocena

    Tylko co związki ze Skandynawią mają do orientacji Mieszka w zawiłościach spraw: włoskich, francuskich i brytyjskich?
  22. A mnie wychodzi, że ze zdaniem poldasa nie zgodziliby się np. : Thomas Jefferson, Patrick Henry z Wirginii (ten, który w preambule konstytucji zamiast "My, lud Stanów Zjednoczonych...", widział "My, stany..."), Luther Martin z Maryland, czy anonimowy autor zbioru pt. "Letters from the Federal Farmer".
  23. Podobna symbolika państwowa (i miejska)

    A możesz przybliżyć tę łotewską legendę? W przypadku Austrii legenda jest mi znana, niektórzy badacze (np.: A. Wheatcroft "The Habsburgs: Embodying Empire") )wskazują nawet na konkretny pierwowzór - księcia Leopolda V i bitwę o Akkę (Ptolemais) z 1191 roku. Choć jak się zdaje, historycznie barwy zostały zaczerpnięte od księcia Fryderyka II (z linii Babenbergów), który przyjął właśnie takie barwy ok. 1230 roku.
  24. Tyge Krogh - duński naukowiec, skupiający się głównie na XVIII w., autor książki "A Lutheran Plague. Murdering to Die in the Eightteenth Century", opisał ciekawe społeczne zjawisko jakie dotknęło duńskie społeczeństwo. chodzi o popełnienie morderstwa by zostać skazanym. Unikając potępianego samobójstwa, była to droga na skróty do "tamtego" świata. Kiedy sędziowie zorientowali się, jakie jest podłoże plagi morderstwa "bez motywu" starano się zapobiec temu zjawisku przez drastyczne zaostrzenie kar. Co nie spowodowało zmian, "samobójcy" tej kolejną dolegliwość uznawali za jeszcze jeden element gwarantujący im upragniony raj. sciencenordic.com - N. Ebdrup "Danes killed to get killed". Czy była to specyfika tylko tego kraju?
  25. Miasto - bohater powieści...

    Nie tylko Krajewskiego, oficyna wydawnicza RW2010 wydała zbiór pt. "Kryminalna 13", gdzie zamieszczono trzynaście opowiadań, których głównym motywem jest właśnie to miasto. Można też wspomnieć Marty Guzowskiej, Agnieszki Krawczyk i Adrianny Michalewskiej: "Kryminalny Wrocław. Mroczne przechadzki po mieście". Czym Wallander dla Ystad, tym Harry Hole dla Oslo, bohater z cyklu kryminalnego autorstwa Jo Nesbo. Można powiedzieć, że kryminały szczególnie "lubią" miasta. Christopher Fowler w swym cyklu o dwóch detektywach z Wydziału Przestępstw Osobliwych (Peculiar Crimes Unit) związał ich z miastem Londyn, które to miasto bywa że dominuje nad intrygą kryminalną. Bernie Gunther bohater serii kryminalnej Philipa Kerra, głównie odkrywa mroczne sekrety Berlina.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.