Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Znaleziony Miecz

    Cóż, albo właściciel miecza źle ocenił jego długość, albo poldas nie jest takim specjalistą od "tych" płytek jakim się sam kreował. może znalazca poda jednak wspomniane wymiary?
  2. Matematyka w starożytności

    To wreszcie znał euklides tych matematyków czy nie, czy musi przeglądać naprędce net by znaleźć uzasadnienie swych słów?
  3. Matematyka w starożytności

    A skąd poldas powziął myśl, że ów Archytas pisał o liczbach niecałkowitych?
  4. Znaleziony Miecz

    Podziwiamy poldasa znajomość tej materii, zatem jaka to płytka i jakiej firmy?
  5. Podobna symbolika państwowa (i miejska)

    A w czym się zagalopowałem?
  6. Matematyka w starożytności

    Co do złotego polskiego - to zły przykład, podział na 30 jak najbardziej mieści się w systemie dziesiętnym. Atoli przypomnę, że obracamy się jednak w kręgu myśli starożytnej, co zatem wniósł do matematyki Archytas z Tarentu?
  7. Podobna symbolika państwowa (i miejska)

    A czym uzasadnione?
  8. Jeremi Wiśniowiecki

    Podważać liczb gospodarstw - nie powinniśmy, przynajmniej bez uzasadnienia dlaczego ją kwestionujemy; to fakt. Inna sprawa jest z szacunkami liczby głów na dym, pamiętać trzeba, że w tym wypadku operujemy pewnymi teoretycznym przelicznikiem, wykoncypowanym przez historyków. I sam Tomkiewicz podaje dla roku 1630 r. - przelicznik "7,5", a potem operuje innym. Spis raczej nie mógł być z "początku 1646 r.", bo w ogóle nie uwzględnia nabytków z tego roku. In plus Tomkiewicza trzeba zaliczyć fakt, że nie zalicza do stanu posiadania Jaremy (na dany rok), włości które formalnie posiadał, ale nie miał nad nimi żadnego faktycznego władztwa. Atoli ja się nie znam, zatem: czy uwzględnia to co wzięte było w opiekę? I by była jasność, nie neguję wkładu Jaremy w zagospodarowanie podległych mu ziem, staram się jedynie dociec jak to wyglądało to rzeczywiście. Tak byśmy nie popadli w dyskurs: o martwych duszach i Zagłoby - Niderlandach.
  9. Znaleziony Miecz

    Ja nie wiem co jest a czego nie ma (co do zbroczy), może przeszkadza mi odblask, podałem jedynie to co jest; mym zdaniem; pomocne do identyfikacji. Wiedza poldasa mnie zadziwia, wie jaki to gres i wie, że ma takie a nie inne wymiary - możemy poznać źródło tej wiedzy? A tasak w XVIII wieku przestał być bronią?
  10. Znaleziony Miecz

    Zważywszy, że nie istnieje jeden wymiar płytek to jednak może lepiej był właściciel to zmierzył? "Na rynku dostępne są płytki w rozmaitych wymiarach - od najmniejszych, mozaikowych kostek o centymetrowym boku po wielkoformatowe płyty. Terakota. Płytki mają wymiary od 10 × 10 cm do 50 × 50 cm, najbardziej typowe mają 25 × 25 cm i 33,3 × 33,3 cm. Grubość terakoty wynosi 6-8 mm. Gres. Wśród tych produktów mamy największy wybór formatów - od 20 × 20 cm do nawet 100 × 300 cm. Dotychczas najpopularniejsze były płytki o wymiarach 30 × 60 cm, jednak coraz częściej klienci wybierają większe - 60 × 60 lub 60 × 90 cm. (...) Płytki kamienne. Kamień jest grubszy od gresu - może mieć 1 cm, 1,5 cm lub 2 cm. Formaty płytek są równie urozmaicone, jak wyrobów ceramicznych. Typowa wielkość to 30 ×30 cm". /za: http://ladnydom.pl/ Każdy wymiar jest pomocny, długość całkowita, długość głowni, jaką długość ma jelec, wymiary trzonu rękojeści, czy jest zbrocze itd.
  11. Wartą uwagi jest lektura: "Natan Mędrzec. Poemat dramatyczny w pięciu aktach" Gottholda Ephraima Lessinga (zwłaszcza przypowieść o trzech pierścieniach), który to utwór należy gatunku tzw. Toleranzstück.
  12. Znaleziony Miecz

    Warto podać podstawowe wymiary.
  13. Niehistoryczność Oświecenia

    Ciekawe nazwisko w tym kontekście, otóż autor "Micromégas" zaproponował by historycy ograniczyli się do okresu następującego po Średniowieczu, jako że z niego dopiero posiadamy klarowne i wystarczające informacje. Widać, iż Wolter nie czytał (bądź nie zrozumiał) prac Giambattisty Vico. "Wyrażenie „filozofia historii” od czasów Herdera (1744–1803) — który użył go w tytule swojej książki z roku 1784 — zaczęło być używane przede wszystkim jako określenie historii powszechnej, mimo iż nie taki był jego pierwotny sens. Wyrażenie to zostało użyte po raz pierwszy najprawdopodobniej przez Woltera (1694–1778) i używane przez niego jako określenie nowego rodzaju historii — który my nazwalibyśmy historią społeczną lub historią ekonomiczną — bardziej filozoficznego (czyli naukowego) niż powtarzane przez starszych ludzi (old wives) opowieści o królach i królowych. Wolter nie zdawał sobie sprawy, że naukowa historia królów i królowych jest możliwa, że opowiadania starych ludzi mogą zawierać społeczne i ekonomiczne fakty". /R.G. Collingwood "The Philosophy of History", w przekł. K. Barczyka, "Sensus Historiae", Vol. XXIV, nr 3, 2016, s. 30-31/ Wypada przypomnieć, że nie istniała w Oświeceniu jedna myśl co do istoty historii. Była to zatem epoka, gdzie jednym z nurtów był "historyczny pirronizm". Jego reprezentanci traktowali historię jako amalgamat mitów, fantazji i wymysłów, i całe te une fable convenue nie zasługują by zajmował się nimi oświeceniowy umysł. Na szczęście inni reprezentanci Oświecenia mieli nieco szersze horyzonty i skorzystali z myśli autora "Scienza nuova". A znaczenie jego polegało na tym, że skupił się on na metodzie. Zakwestionował on podejście Bacona, w myśl którego historyk miał akceptować wszystko co wypowiedziały autorytety. Z drugiej strony nie był on reprezentantem sceptycyzmu dla samego sceptycyzmu, jak to było u późniejszych, oświeceniowych zwolenników pirronizmu. Dzięki skorzystaniu z jego przemyśleń w dobie Oświecenia wysnuto myśl, że: "... możliwa jest konstrukcja powszechnej, całościowej historii świata. Świat w XVIII w. nie był bardzo stary, liczył około 5700–5800 lat. Jeżeli stało się możliwe logiczne (inferentially) zrekonstruowanie tych części historii, których rzetelne i wyraźne dane podawane przez autorytety nie obejmowały, to co stało na przeszkodzie historykowi we wznoszeniu się ponad każdą fragmentaryczną i cząstkową narrację tej lub tamtej częściowej serii zdarzeń i budowaniu historii powszechnej, w której każda taka seria powinna być umieszczona we właściwym miejscu i właściwym kontekście?". /tamże, s. 30/ Co zresztą też nie jest całkowicie oryginalnym dzieckiem Oświecenia, pisał o tym już Jacques-Bénigne Bossuet. A oświeceniowa koncepcja historii powszechnej - poniosła klęskę.
  14. Jeremi Wiśniowiecki

    Może sobie być to liczba wymieniona nawet przez samego jpsapiehę, zadałem pytanie o jej podstawę. Zapewne jpsapieha wie lepiej od samego autora na jakim opracowaniu opierał się on podając wielkość: 38 000 gospodarstw, ale podał on akurat wymienionych przeze mnie autorów, a skąd oni powzięli taką wielkość to już inna sprawa. A majątki w zarządzie czasowym z oczywistych względów nie powinny być wliczane w zasób którym się może szczycić dana persona, choć nie ma to wpływu na ocenę wkładu tej ossoby w ich rozwój i zarządzanie. Nieszczególnie interesują mnie opinie jpsapiehy o dyletanctwie innych autorów, przyzwyczailiśmy się już, że 99,9% z nich, uważa za takowych. Interesuje mnie bardziej metodologia tych wyliczeń. Szkoda, że estyma dla monografisty Tomkiewicza, nie idzie u jpsapiehy z uważną lekturą jego opracowania. Otóż autor ten nigdzie nie podał 38 000 gospodarstw dla roku 1646. Oparł się on na rejestrze (Spis Gospodarzów samych osiadłych poddanych Xięcia Hieremiego ex oryginali inventario), który wedle Tomkiewicza podawał stan na 1645 rok, wyszło mu 38 460 gospodarstw i 230 760 głów (przy wskaźniku: sześć), i wedle tego autora jest to stan zbliżony dla tego z roku 1647. Autor porównując te dane z rokiem 1630 r. (spis dla podymnego) podał: "... w porównaniu z r. 1630 otrzymalibyśmy 4900% przyrost ludności. Oczywiście procent ten jest za wielki...". /tegoż, "Jeremi Wiśniowiecki: (1612-1651)", Warszawa 1933, s. 93/ Wzrost był i to imponujący, ale jaki był ów przyrost realnie?
  15. Podobna symbolika państwowa (i miejska)

    Heraldykę miejską i administracyjną (stany, departamenty itp.), godła państwowe i i prezydenckie (o ile nie są umieszczone na fladze państwowej/narodowej), pominąłem świadomie - ze względu na częstość występowania tam tego elementu. W przypadku państw Ameryki Południowej można się jednak pokusić o wskazanie pewnego wspólnego tropu. W ich heraldyce (i retoryce niepodległościowej) pojawiają się często elementy nawiązujące do tradycji rewolucyjnej Francji (choćby wspomniana czapka frygijska). A warto przypomnieć, że pośród kilku tradycyjnych symboli narodowych Francji: Marianne, kogut, mamy też właśnie rózgi liktorskie. W 1953 r. odpowiednia komisja MSZ zatwierdziła taki symbol, na którym głównym elementem umieszczonym w tarczy są rózgi liktorskie. I taki emblemat reprezentuje ten kraj na ścianie w siedzibie ONZ. Co istotne element ten nie jest wymysłem współczesnym tylko nawiązuje do starszej tradycji, np. we wrześniu 1848 r. zdefiniowano pieczęć państwową (której się używa do dziś), na której alegoryczna postać Wolności w prawej ręce trzyma rózgi liktorskie. To oczywiście tylko moje hipotetyczne domysły...
  16. Matematyka w starożytności

    To znaczy euklides wie, że: "ówcześni matematycy słusznie uważali że nailepszym jest system dwunastkowy", ale nie wie jacy to matematycy i nie potrafi podać źródła swej wiedzy. Tego typu argumentacja nader często jest stosowana przez euklidesa, co nieszczególnie budzi zaufanie do merytorycznej wagi jego wypowiedzi. Absolutna nieprawda. System liczenia na palcach nie potrzebuje zera. Wprowadzenie systemu dziesiętnego - również nie potrzebuje zera. Skąd euklides bierze tego typu przemyślenia?
  17. Matematyka w starożytności

    Myli euklides pojęcia: upowszechnienie to nie jest populizm. Którzy konkretnie matematycy?
  18. Matematyka w starożytności

    Profesor Michał Szurek (notabene to on przytaczał anegdotę o Sierpińskim) akurat nie nazwałby tego durnym odliczaniem. "Trudno też dziecku zrozumieć, że zero to liczba elementów zbioru pustego. Próbując się jednak przyzwyczaić do nowego, będę uczył swoje wnuki, by nie używały już tradycyjnego raz-dwa-trzy-hop tylko zero-jeden-dwa-hop". /tegoż, "Liczby w kulturze", "Matematyka stosowana", 7, 2006. s. 54/ Z ciekawą myślą wystąpił neoplatończyk Proklos, uznał że również "2" nie jest liczbą, jako że powiększa się w taki sam sposób przy mnożeniu i dodawaniu.
  19. Podobna symbolika państwowa (i miejska)

    Rózgi liktorskie szczególnie rozpanoszyły się w państwie włoskim za czasów Mussoliniego, dodano je nawet do flagi okupowanej Albanii. Obecnie pojawiają się one na flagach: Boliwii i Ekwadoru. Mają też być na kubańskiej fladze prezydenckiej. Kiedyś symbol ten znajdował się na fladze Wenezueli (ok.1830), i oczywiście "Wielkiej Kolumbii". Czy te południowoamerykańskie symbole były nawiązaniem do Francji?
  20. Jeremi Wiśniowiecki

    Wie ktoś kiedy to kniaź "dorobił" się tych 230 000? Mariusz Kowalski podaje tabelę tyczącą się najmajętniejszych rodów na Ukrainie i Wołyniu w pierwszej połowie XVII wieku: Zasławscy liczba dymów - 33 505 szacunkowa liczba poddanych - 234,5 (w tys.) Zbarscy liczba dymów - 24 093 szacunkowa liczba poddanych - 168,7 Wiśniowieccy liczba dymów - 14 327 szacunkowa liczba poddanych - 100,3 Zamoyscy liczba dymów - 12 771 szacunkowa liczba poddanych - 89,4 /tegoż, "Księstwa Rzeczpospolitej. Państwa magnackie jako region polityczny", "Prace Geograficzne" nr 238, Warszawa 2013, tab. 3, s. 99/ Liczba 38 000 gospodarstw chłopskich w dobrach zadnieprzańskich (w 1646 r.) podawana przez Jana Widackiego ("Kniaź Jarema") czy Zbigniewa Wójcika ("Dzikie pola w ogniu. O Kozaczyźnie w dawnej Rzeczypospolitej") wydają się być zawyżona. A gdyby nawet, to warto pamiętać, że przy szerokiej akcji kolonizacyjnej Jarema udzielał wielu wolnizn. Nie bez racji zatem Zbigniew Anusik w swym artykule recenzyjnym zauważa: "Z tego właśnie powodu w dobie powstania Chmielnickiego będzie on zdecydowanym rzecznikiem ograniczenia swobód ludności chłopskiej i zmuszenia mieszkańców zadnieprzańskich słobód do odrabiania pańszczyzny w wymiarze takim samym, jak na Ukrainie Prawobrzeżnej". /tegoż, "O książętach Wiśniowieckich i czasach, w których żyli. Suplement do monografii rodu", "Przegląd Nauk Humanistycznych", 2009, R. VIII, nr 2, s. 199/
  21. Michał Pius Römer

    Ale dlaczego krytycznie do polskiej opcji? Litewskie czy niemieckie "dobre towarzystwo" było bardziej libertyńskie? Ciekawe kiedy zmienił nazwisko? Część rodziny Römerów podjęła decyzję o spolszczeniu ponoć około 1925 roku, na zjeździe rodzinnym.
  22. Średniowieczne wojny morskie na Bałtyku

    Co do bitwy "pod Svoldern" to istnieją trzy podstawowe źródła bliskie tym wydarzeniom, źródła zresztą wzajemnie się uzupełniające. Są to, dwie sagi skaldów islandzkich: Olafsdrapa erfidrapa autorstwa islandzkiego skalda Hallfreda Ottarssona i Eiriksflokkr jaką stworzył Halldor Okristni (stosuję tu uproszczony zapis nazw własnych), oraz kronika Adama z Bremy. Do tego mamy dwie inskrypcje runiczne (z ok. XI w.) z terenów duńskich: w Mjelby i z Aarhus. W tychże źródłach jest tylko jeden fragment odnoszący się do liczebności, Okristni w drugiej zwrotce powiada: "Jechał król wysp z południa z siedemdziesiąt jednym statkiem..." (w tłum. Gerarda Labudy). Ów "król wysp" (eynar konunger) to wedle nowszych ustaleń m.in. Labudy - Swen Widłobrody. Trochę liczb znajdziemy też w późniejszym już przekazie Hallar-Steina z XII w., w pieśni Rekstefja, poza tym że jest to przekaz odległy od wydarzeń, to jeszcze jest to panegiryk na cześć króla-misjonarza - zatem trzeba go traktować z ostrożnością. Znajdziemy u niego np. wzmiankę: "Wprawiający strzały w ruch wystawili za drugim razem 60 łodzi aby powstrzymać; zawzięte było zderzenie pokładów Gõndul [walkiria<tarcz<bitwa]"; wielu wojowników utonęło, tam gdzie duńska armia zaatakowała drogiego władcę;drużyna padła; kruki skrzeczały" (w tłum. J. Morawca). Reszta co składu i liczebności flot, to już spekulacje badaczy. A co do ustaleń Edmunda Kosiarza, to Jakub Morawiec zauważa: "Niestety, wywody E. Kosiarza należy niemal całkowicie odrzucić...". /J. Morawiec "Kilka uwag dotyczących okoliczności i przebiegu bitwy w Øresundzie w 1000 roku", "Średniowiecze Polskie i Powszechne", T. 3, 2004, s. 20/ Jakub Morawiec, poświecił też tej bitwie obszerny rozdział (IV) swej pracy doktorskiej, gdzie podał: "Nie sądzę aby szacunki skaldów co do liczebności flot można było traktować kategorycznie (biorąc pod uwagę relację Halldora ókristni, Eyjolfra dáðaskalda i Hallar-Steina, można liczyć się z liczbą 70-80 łodzi po stronie koalicji), nie ulega jednak wątpliwości, że przeciwnicy Olafa Tryggvasona mieli nad nim dość dużą przewagę". /tegoż, "Wolin w średniowiecznej tradycji skandynawskiej", UŚ w Katowicach, Katowice 2007, s. 310/ Niekoniecznie. Wspomina o takich posiłkach Okristni (siódma zwrotka), który opowiada o udziale Wendów, identyfikowanych jako Słowianie. "Z dala na miejsce bitwy przybyły statki Słowian i ostre miecze szczerzyły swe pyski przeciw wojom..." ( (w tłum. Gerarda Labudy). O tym, że byli to Słowianie pisał choćby Finnur Jónsson, jeszcze w 1912 r. (autor: "Den norsk-islandske skjaldedigtning"). I fragment z cytowanej wyżej pracy doktorskiej: "Słowiańskie łodzie przybyły z daleka i potwory kraju Thridjego [tarcza<topór] szczerzyły żelazne pyski [ostrza] przeciw ludziom". /s. 312/ Co do lokalizacji bitwy, to miał być to Øresund: "Zmagania w 0resundzie znalazły oczywiście swoje miejsce w historiografii. Kompletne studium na ten temat przedstawił Gerard Labuda, który nie tylko dokonał przeglądu dotychczasowej literatury dotyczącej bitwy oraz weryfikacji poglądów dotąd wypracowanych, ale również definitywnie - dzięki oparciu się na najstarszej grupie źródeł, czyli pieśniach skaldów i przekazie kroniki Adama z Bremy, a odrzuceniu danych zawartych w XII- i XIII- -wiecznych kronikach i sagach skandynawskich - rozwiązał kwestię lokalizacji bitwy". /"Kilka uwag...", s. 17-18/
  23. Voltaire

    Można się było spodziewać...
  24. Podobna symbolika państwowa (i miejska)

    Hanza nie miała przepisów kodyfikujących użycie takiej a nie innej flagi (bandery), przyjmuje się, że na ogół była to czerwona flaga. Atoli na ok. 100 miast wykazanych jako należące do związku ("Verein für hansische Geschichte (ed.): "Hansische Geschichtsblätter", vol.1 (1871), Appendix p.XXXI; Leipzig 1872), w przypadku 35 do miały one (bądź do dziś mają) barwy biało-czerwone (czerwono-białe) na ogół w układzie horyzontalnym. Dodatkowo przypadku pozostałych miast często są to trzy pasy biało-czerwone (czerwono-białe) plus inna barwa, tudzież mamy do czynienia z białym elementem umieszczonym na czerwonym tle. Z miast o zbliżonej kolorystyce: Elbląg (biały-czerwony) Emmerich (c-b) Grefswald (c-b-c) Halberstadt (b-c-b-c...; pasy) Halle (c-b) Kampen (b-c) Köln (c-b) Koenigsberg (b-c) Wismar (b-c-b-c; pasy) Wesel (c-b-c) Utrecht (b-c; w skos) Unna (c-b) Szczecin (b-c) Stendal (c-b) Soest (b-c-b-c; pasy) Salzwedel (b-c) Darłowo (b-c) Minden (c-b) Lubeka (b-c) Lippstadt (c-b) Chełmno (b-c; fale) Hamm (c-b-c) Hanower (c-b) Herford (c-b) Berlin (c-b-c) Bielefeld (c-b) Brunswick (b-c) Brielle (b-c-b) Deventer (b-c) Dordrech (c-b-c) Dortmund (c-b) Duisburg (c-b).
  25. Voltaire

    Źródło...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.