-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Podobna symbolika państwowa (i miejska)
secesjonista odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Z tym że ja podawałem i: na flagach i w herbach. -
Cieszyńska Drużyna Łucznicza zaprasza!
secesjonista odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Zna arytmetykę Tyberiusz? Bo wychodzi, że z każdym spotkaniem - osób jest mniej.- 36 odpowiedzi
-
- cieszyn
- rekonstrukcja historyczna
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cieszyńska Drużyna Łucznicza zaprasza!
secesjonista odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
To chronologicznie: ubywa was, a co z dawną Drużyną do której wstępował Tyberiusz?- 36 odpowiedzi
-
- cieszyn
- rekonstrukcja historyczna
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cieszyńska Drużyna Łucznicza zaprasza!
secesjonista odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
No ja nie wiem czy tkoś się stawił czy tylko Tyberiusz zawiódł, to ile osób stawiło się 19 marca w związku z: "Zapraszamy wszystkich drużynników i osoby zainteresowane dołączeniem do nas, na dzisiejszy trening łuczniczy, który odbędzie się pod Wałką o godz. 14:15"?- 36 odpowiedzi
-
- cieszyn
- rekonstrukcja historyczna
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cieszyńska Drużyna Łucznicza zaprasza!
secesjonista odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Jak na trening nikt się stawił i trzeba go przekładać, jak na palenie Marzanny przyszło trzech facetów - to gdzie jest Drużyna? Czy ten jeden Wiking nie powinien być objęty jakimś programem ochronnym i preferencyjnym, wreszcie to mniejszość pośród mniejszości. "Było sporo dymu, pieczony chleb i prawilny w nazwie ser". W ramach wielkomorawskiej tradycji słowiańskiej uprawiacie propagowanie rusycyzmów?- 36 odpowiedzi
-
- cieszyn
- rekonstrukcja historyczna
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podobna symbolika państwowa (i miejska)
secesjonista odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Przy całej złożoności określenia koloru w herbie czy na flagach danych jednostek administracyjnych, czy to róż, czy malinowy, a może już fiolet, zbliżoną kolorystykę odnajdziemy u: - Honduras Brytyjski (dzisiejsze Belize); różowy element na morskim horyzoncie - Czuwaszja; przy sporach dlaczego "пурпуровое" na ogół wygląda jak czerwone; różowy pas - nowe logo miasta Liège (ciemnoróżowy), w odmianach rewersowych - tło lub liternictwo - Ueda w Japonii (prefektura Nagano); różowy kwiat wiśni - El Paso w Teksasie; "red-purple" ma symbolizować: "Fellowship, warmth and shelter"; element tła - dawna flaga Granadilla de Abona na Wyspach Kanaryjskich (dziś różowy to bardziej purpurowy); pas - Langford w Brytyjskiej Kolumbii (Kananda); na jednym z używanych herbów złota puma ma "kołnierzyk" z różowych kwiatów z drzewa o nazwie Cheals Weeping Crab Apple - Lincoln w hrabstwie Penobscot w stanie Maine; w tle jest różowa góra z ośnieżonym szczytem - Pão de Açúcar w Brazylii; różowa szarfa (wstążka) w herbie reprezentować różnice lokalnych społeczności - Loures w Portugalii; bordiura różowa, choć występuje w wielu odmianach, włącznie z szarym (na Wiki) - w publikacji "Album de Banderas y Escudos de Todo el Mundo" pojawiła się trudna do potwierdzenia flaga KRLD (z ok. 1948 r.), widniejący na niej robotnik ma niebieski fartuch, a pod spodem różową koszulę - East Arnhem Shire Council w Australii (Północne Terytorium); w herbie mamy dziewięć różnobarwnych dłoni (prawdopodobnie reprezentującymi dziwięć miast), dwie z nich sąróżowe (z niebieskimi plamami) - departament Doubs we Francji; różowe prostokąty - miasto Sakura w Japonii; stylizowany różowy kwiat wiśni - Nong Khai w Tajlandii; różowy lotos - prowincja Ya Sothon w Tajlandii; górny pas - prowincja Phang Nga w Tajlandii; pas - "White Earth Band of Chippewa" (Ojibwe) w Minnesocie; różowy element roślinny - Oliola w Katalonii; pas - Eleftheroupoli w Gracji; różowe liternictwo - Koekelberg w Belgii (1841-1984); pas - Farsala w Grecji; tło i liternictwo - Naoshima Town w prefekturze Kagawa (Japonia); różowy (fioletowy) kwiat Azalea - Kitsap County w stanie Washington; tło - Okanogan County w stanie Washington; tło (bardziej fioletowe) - Uruará w Brazylii; skośny pas - Rio Novo do Sul w Brazylii; pas - Mohanpur w Indiach; pięciokolorowa pancharanga; różowy pas - Nova Rosalândia w Brazylii; pas - flaga dawnego Tybetu; różowy smok - Дебар w Macedonii; pas (bardziej malinowy) - El Chaltén w Argentynie; pas - Turks and Caicos Islands; różowe elementy godła: muszle i pelikany - Maui County na Hawajach; różowy kwait i róż reprezentujący jedną z wysp - Espírito Santo w Brazylli; pas - Qiryat Ono w Izraelu; owoce są różowe (bądź pomarańczowe) ... ... -
Podobna symbolika państwowa (i miejska)
secesjonista odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
O kolorze różowym i jego męsko-damskich (tudzież: "romantyczno-zniewieściałych") konotacjach powstał odrębny wątek: forum.historia.org.pl - "Kolor różowy - i zmiany jego postrzegania". secesjonista -
Cieszyńska Drużyna Łucznicza zaprasza!
secesjonista odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
To odbył się ten zapowiadany maraton ćwiczeń łuczniczych, czy skończyło się tylko na topieniu "Marzanny"? Ilu obecnie facetów jest w tej Drużynie - przychodzących choćby na (wirtualne) treningi? Ilu jest z chęcią odtwarzania Wikingów?- 36 odpowiedzi
-
- cieszyn
- rekonstrukcja historyczna
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podobna symbolika państwowa (i miejska)
secesjonista odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Na dawnej fladze N. Funlandii - istniał, choć są spory co do pochodzenia tej barwy, Z propozycji: róża Tudorów, nawiązanie do Benjamina Tallmadge'a i Continental Light Dragoons. Ale barwa "pink" występuje w innych krajach: miasto Foradada (choć to bardziej wpada w "purple") w Katalonii, na fladze stolicy "państwa" w Indiach pod kolonialnym władztwem Albionu - Dhrangadhra. na fladze stanu z Brazylii - Espírito Santo (choć to bardziej malinowy), La Tebaida w Kolumbii (choć to bardziej malinowy). Na pewno róż mamy na fladze miasta tajlandzkiego - Ubon Ratchathani, podobna barwa (choć wpadająca w "fiolet") jest na fladze San Felipe, gminy w Gwatemali czy kantonu Santa Ana na Costa Rice (tu bardziej malinowy)... jeszcze poszukam. -
Kompensacja...? Bez przesady, wielu kwestii "nie ogarniam", choćby: polska polityka i torebka mojej kobiełki. Do dziś nie wiem gdzie większy bur... znaczy: bałagan. I istnieje jednak pewna ciągłość mej myśli: czytam zbiór wierszy K. Jaworskiego "Hiperrealizm świętokrzyski", piszę o BŚ NSZ, a przecież buk - jest najsilniej reprezentowany w Świętokrzyskim Parku Narodowym. By już zejść z secesjonisty... Ginsburg: "Ameryko wyjeb się sama/pieprz się sama" Jaworski: "Niech minister spraw wewnętrznych wydupczy ministra spraw zagranicznych". W sumie, zatem: nic nowego, choć propozycja polskiego poety, zadziwiająco inspirująca... konsekwencjami.
-
Instytut Europy Wschodniej (Osteuropa-Institut)
secesjonista dodał temat w Polityka, ustrój i dyplomacja
Pomińmy relacje państw bloku "demokracji ludowej", pomińmy wpadkę rządu bawarskiego co do tego: gdzie i kto ma tym instytutem zawiadywać. Jak wygląda dorobek tej; mocno politycznej; placówki? -
W myśl koncepcji longue durée meandry polityki międzynarodowej, tudzież wielkie bitwy i wojny nie są wcale tak istotnymi zdarzeniami w dłuższej perspektywie czasu. Z czasem, przeszłość poczęto również badać poprzez pryzmat historii przedmiotów i innych wytworów myśli technicznej, i to takich, które nie były jakąś szczególną rewolucją techniczną jak: ciosak, strzemię, proch czy karabin maszynowy. Dziś katarynki są rzadkością, instrumentem trącącym myszką, sporadycznie możemy się na nie natknąć, głównie na staromiejskich rynkach większych miast. W XIX wieku instrument ten przeżywał okres wielkiej popularności, choć jego historia sięga XVIII wieku (urządzenie autorstwa niejakiego G. Barbariego z Modeny), a wedle niektórych nawet XIV w., zależnie od od przyjętych kryteriów czym jest katarynka. A pomimo prostoty konstrukcji, nie zawsze łatwo to rozstrzygnąć. Wspomnieć można spór o tytuł pieśni Schuberta "Der Leiermann", czy chodzi o lirę korbową (Leier) czy o katarynkę (Leierkasten). /por. A. Hejmej "Muzyczność dzieła literackiego"/ Jeśli chodzi o nasze podwórko, znany redaktor "Kalendarza" relacjonuje: "Te co dzisiaj tak często wieczorem grające po ulicach pozytewki, pospolicie katarynkami zwane słyszymy, także dopiéro za tego czasu piérwszy raz w Warszawie zjawiły się. Wnieśli je tutaj około roku 1765 wędrowni Włosi i Niemcy, pokazujący wtedy zarazem na cieniu z tak zwaną czarnoksięzką latarnią różne sztuki, figury i tańcujące lalki, a między temi jednę odznaczającą się, którą zwano charmante katarynka, lub szeyne (schöne) katarynka, od czego i nazwisko to pozytewki u nas otrzymały". /M. Sobieszczański "Rys historyczno-statystyczny wzrostu i stanu Miasta Warszawy. Od jak najdawniejszych czasów aż do roku 1847", "Biblioteka Warszawska", T. II (XXX), 1848, s. 30/ Ze strony inteligencji, ludzi o wyrobionych gustach muzycznych, wyższych i średnich warstw, instrument ten z rzadka doczekał się jakiegoś pochlebnego słowa. Jeśli już, to powodzeniem cieszyła się u plebsu, ulicznej gawiedzi. Ot, muzyka dla kucharek, służących i stróżów. Odosobnionym jest głos, taki jak Izabeli Stachowicz ("Czajki"), która w swej konfabulowanej biografii wyznaje: "Przez otwarty lufcik usłyszałam z podwórza katarynkę... pasjami lubię katarynki...". /tejże, "Małżeństwo po raz pierwszy"; dostępne na googlebooks/ Ale jak tu na poważnie brać głos kobiety (zresztą już dwudziestowieczny), której Zbigniew Uniłowski zalecał dla higieny psychicznej: "Droga Bellu. Moja rada, żebyś wsiadła do pociągu opanowanie, pojechała do miejscowości opamiętanie i zamieszkała w pensjonacie oprzytomnienie"? Nie przepadał za tą "grającą skrzynką" Bolesław Prus, a to przecież za sprawą jego nowelki większość z nas po raz pierwszy miała okazję spotkać się z tym instrumentem. W przypadku autora "Katarynki" awersję częściowo mogą tłumaczyć jego schorzenia (skleroza naczyń krwionośnych i choroba niedokrwienna serca), które mogły powodować nadwrażliwość na pewne dźwięki. /por. A. Grabowska-Kuniczuk "Przejaskrawiony biografizm czy ukryta prawda? Echa przeżyć autora w powieściach Bolesława Prusa ('Dusze w niewoli', 'Lalka', 'Dzieci')", "Napis", S. XVII, 2011/ Nie objaśnia to jednak w pełni stosunku tego pisarza do jarmarcznej muzyki i słuchającej jej publiki, w tekście zatytułowanym "Rzut oka na Ujazdów poprzedzony krótkim wstępem o świętych" (zawartym w: "Wczoraj - Dziś - Jutro. Wybór felietonów" wyb. i oprac. Z. Szweykowski) z przekąsem opisuje zabawy Warszawiaków, pisząc: "Na placu igrzysk znajdujemy hojnie rozrzucone dzieła z zakresu wszystkich sztuk pięknych. Obrzydłe piwiarnie i hecarnie, sklecone z kilkunastu tarcic, paru łokci płótna i odrobiny powrozów reprezentują architekturę. Szyldy z mówiącą głową, z pewną liczbą błaznów wyginających się na drabinach i drągach, a wreszcie obraz Turka z karabinem, który chce zabić Turka z pałaszem – reprezentują malarstwo. Wypchany paw tudzież żółte konie, czerwone lwy i kozy tak odrapane, że aż się słabo robi, reprezentują karuzelową rzeźbę; katarynki zaś, co pięć kroków grające inny taniec, wrzaskliwe trąby, klarynety i bębny przy akompaniamencie szmeru tłumów i trzasku policzków, które sobie wymierzają szopowi artyści – stanowią muzykę". A w tekście pt. "Słówko o programach" z ironią mówi o publice: "Publiczność jest tak chciwą wrażeń, że na każdy koncert dostarczy słuchaczów; zarówno na symfonię Beethovena, jak i na katarynkową arię". Warto zwrócić uwagę na postawioną opozycję, choć aria grana przez katarynkę zaczerpnięta musi być z repertuaru muzyki klasycznej, w ujęciu Prusa nie jest tą samą jakością co koncert symfoniczny. Choć dla sportretowanych "melomanów" nie wydaje się mieć to większego znaczenia. Katarynka grająca muzykę klasyczną i przez to ją "psująca" to częsty motyw, zarówno we wspomnieniach jak i literaturze beletrystycznej. Maryla, jedna z bohaterek "Niny" z emfazą powiada: "A czy nie szkoda, gdy cudne melodye z 'Carmen' na katarynkach grają? A czy nie szkoda, że gdy jestem na 'Łucyi z Lamermooru', to zamiast płakać, jak nasze matki - ba, nawet ojcowie podobno płakali, to w najtragiczniejszych chwilach w oczach mi staje brudny, obdarty pseudożebrak, kręcący korbą na rogu ulicy i - cały urok prysł (...) J się temu uważnie przysłuchiwałam, a znakomici byli artyści, i znakomite głosy i gra. To jest piękne; mówię ci, że jest. Ale z powodu katarynek stało się to niemodne. Nadużycie, i to nadużycie w trywialności". /Esteja (J. Kisielnicka) "Nina. Powieść współczesna", Warszawa 1903, s. 14-16/ Z drugiej strony, katarynkę spotykały w naszym kraju zarzuty o niszczenie kultury narodowej, a zwłaszcza tej ludowej, wprowadzanie obcych wzorców. Stefan Witwicki, którego wersy cytował sam Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" (w Ks. IV), w swym zbiorze wierszy utyskiwał: "Gdy z jednéj strony, w miastach, co roku częściéj przedstawiane opery cudzoziemskie, wlewają w ucho nasze przyjemne wprawdzie ale obce tony; z drugiéj, wędrujące pozytywki, katarynki, coraz szérzéj roznoszą po kraju zagraniczne aryje; przewodzą zgromadzeniom i zabawom chłopków: którzy narodowe swe tańce odbywają w dobréj wierze, już nie w jédnem miejscu, przy odgłosie włoskiéj, francuzkiéj, lub niemieckiéj muzyki; powoli tracąc z pamięci melodiję rodzinnych, ojczystych śpiewów". /tegoż, "Piosnki sielskie", Warszawa 1830, s. XVI-XVII/ Podobnież, acz znacznie bardziej "krwiożerczo", wypowiadał się najbardziej znany polski preromantyk: "Szczególniéj u ludów stolicy tańce narodowe zupełnie cechę swoję straciły, do czego przyłożyła się nie tylko znaczna ilość ludu cudzoziemskiego, ale i nieszczęśliwie upowszechnione narzędzie zwane katarynką. Grecy troskliwi o sztuki piękne, zapewne nie tylkoby tego narzędzia zakazali, aleby nawet wynalazcę onego wygnaniem zapłacili. Ono tłumi pomiędzy ludem zamiłowanie w muzyce i odbiera zarobek wieśniakom, mogącym się z natury na muzyków w swoim zawodzie sposobić. Rzadko już słychać pomiędzy pasterzami rzempolących skrzypków, gdy żydek do karczmy, katarynkę zakupiwszy, nawet przemysł muzyki wieśniakom odbiera. Znikła przeto swoboda wiejskich taneczników, coraz nowe z natchnienia pieśni wyśpiewujących, które skrzypek odgrywać musiał; coraz więcéj zatracają się tańce prawdziwie narodowe, gdy te machiny wygrywają tylko pieśni z oper i kompozytorów stolicy". /"Pisma Kazimierza Brodzińskiego" wyd. staraniem J. Kraszewskiego, T. VII "Proza", Warszawa 1874, s. 261/ Z punktu widzenia czysto muzycznego zarzuty wobec katarynek były często całkiem uzasadnione, instrument wystawiony na szkodliwe działanie pogody szybko tracił swe pierwotne cechy, z czasem wydając coraz bardziej nieznośne i nierozpoznawalne dźwięki. Zresztą i nowy instrument nie gwarantował odpowiednich dźwięków. W "Ein neu kunstlich Lautenbuch" Hansa Newsidlera zamieszczono utwór "Judentanz", przy którym zamieszczono notkę: "Musisz zagrać to szybko i głośno, inaczej nie brzmi dobrze. Jednak nawet jeśli zagrasz najlepiej, jak potrafisz — nigdy nie zabrzmi przyjemnie. Nieprzyjemny dźwięk jest atrybutem akompaniamentu dud czy czasem katarynki...". /S. Jakubczyk "Klezmerskiej muzyki próba zrozumienia retrospektywna", "Kwartalnik Młodych Muzykologów UJ", Numer 2 (2008); szerzej: Y. Strom "The Book of Klezmer"/ Mecenas Tomasz, z noweli Prusa, płacący dziesięć złotych miesięcznie stróżowi by ten nie wpuszczał na podwórze kataryniarzy ze swymi maszyneriami, w których "duch przeradza się w funkcję machiny i narzędzie rozboju", nie był czymś wyjątkowym. I to nie tylko w naszym kraju. Oto mieszkańcy ekskluzywnej dzielnicy w Londynie, zwanej Belgravia, u schyłku XIX wieku tak już mieli dosyć ulicznych kataryniarzy ze swymi orgue de Barbarie, że wnieśli projekt zakazu grania pod obrady parlamentu. Twórczość kataryniarza nie tylko była niewdzięczną, ale i niebezpieczną. Oto Justin McCarthy, irlandzki polityk i dziennikarz (m.in. "The Morning Star", "Daily News"), jak członek brytyjskiego parlamentu znalazł się we Włoszech, w 1897 roku. Uliczny kataryniarz musiał mocno zaleźć mu za skórę, w efekcie bowiem nieszczęsny grajek za granie pod oknem McCarthy'ego został skazany na miesiąc ciężkich robót. Powracając na nasze, krajowe podwórko, czy stosowano jakieś przepisy administracyjne w zakresie swobody działalności kataryniarzy? Czy starano się zaprząc ów instrument celem krzewienia "ducha patriotycznego"? czy istniał krajowy przemysł w tym obszarze? W jakich krajach podjęto regulacje co do praw autorskich wygrywanych melodii? Z literatury: S. Prószyński "Świat mechanizmów grających" W. Kamiński "Instrumenty muzyczne na ziemiach polskich" B. Vogel "Instrumenty muzyczne w kulturze Królestwa Polskiego" O. Siejna "Instrumenty muzyczne w polskiej kulturze ludowej" A.W.J.G. Ord - Hume "Barrel Organ. The Story O f The Mechanical Organ And Its Repair".
-
Katarynki - tego powinni zakazać!
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
We Francji miano okresowo prześladować kataryniarzy policyjnymi restrykcjami - dlaczego? Słynny Verdi miał się opłacać kataryniarzom - dlaczego? Na co skarżył się Dickens? -
To kto pierwszy zakwestionował znajomość Prusa co do realiów wsi polskiej i jak to argumentował?
-
Co czytali fikcyjni (i nie tylko) bohaterowie książek?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Historia literatury
W oczekiwaniu na podpowiedzi do "Komediantki", jak się miała sprawa ze słynnym Wiktorem Frankensteinem? Ponoć lubił klasyków... -
Latarniowce i stawiacze pław w "akcji"
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Działania na morzach i w koloniach
Lepiej trzeba sobie zadać pytanie, czym się różni latarniowiec wojenny od a)? Zna taką różnicą poldas - czy nie? Zna podstawy takiego a nie innego wyróżnienia dowódców floty niemieckiej - czy nie? Czy tylko konfabuluje co do swej wiedzy i znajomości ówczesnej terminologii w tej marynarce?- 8 odpowiedzi
-
- nawigacja
- kriegsfeuerschiff
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
By nie zajmować miejsca w tym temacie odpowiedź daję w innym temacie, przypominając o tematyce morskiej w historii polskiej nowożytności: https://forum.historia.org.pl/topic/4893-polska-flota-wojenna/?do=findComment&comment=268463
-
To trochę skomplikowane, boju na kopie czy do abordażu nie będę prowadził: czy to flota kaperska miasta czy królewska. Jak mi się zdaje, kiedy ktoś podaje pewne opracowanie to warto się jednak doń odnieść i go przeczytać, bo po co je podawać? "W 1623 r. przybyły do Gdańska Zygmunt III omawia z Murrwyem sprawę budowy 10 okrętów wojennych oraz dokonuje przeglądu gotowych już jednostek (...) Gdańsk pod naciskiem króla był zmuszony ogłosić zaciąg marynarzy i pomagać, choć niechętnie, przy budowie, ożaglowaniu i ekwipunku okrętów. Władca polski prowadził również pertraktacje w Szkocji z Rodbertem Stewartem w sprawie zaciągu na służbę polską (...) Szwedzi przez 8 dni pozostawali pod Gdańskiem zmuszając miasto, mimo obecności w nim króla polskiego, do ogłoszenia neutralności. Flota polska, na skutek nacisku gdańszczan wywołanego demonstracją szwedzką, musiała opuścić port gdański i przenieść bazę do mniej dogodnego portu w Pucku". /P. Kroll "Dzieje polskiej floty w dobie nowożytnej", "Morza. Statki i Okręty", nr 3, 1998, s. 7-8/ To może nam przedstawić krakus57, na jakich podstawach postponuje każdego kto napisał o flocie kaperskiej RON/króla, anie: miasta Gdańsk?
-
W jakich językach? To jak, euklides znalazł już te informacje jakie mógł mieć Hoover o wspomnianym prezydencie, czy wciąż tropi swoje idée fixe i szuka podstaw intoksykacji?
-
A ja napiszę: "Wreszcie spełniona senność w W.".
-
Przedwojenna fotografia- urzędnicy
secesjonista odpowiedział rempage → temat → Identyfikacja znalezisk
Jak najbardziej występował, choćby na obchodach Święta Morza we wrześniu 1932 roku. /widać to w kolekcji historycznej NAC/ -
Dwa tygodnie - bezcenne... tfuj - bardzo cenne: i realnie i metaforycznie... bezsenność przy tym to pikuś.
-
To NSZ-ZJ często nazywane było NSZ-ONR. A jakie potwierdzają? Jakoś wciąż, mego dawnego pytania: pozostaje one bez odpowiedzi. Cóż, to że agent Gestapo utrzymuje kontakty z Niemcami - to chyba dość oczywiste, to że przez długi czas jego podwójna rola nie byłą znana kierownictwu NSZ - to też oczywiste. Jakby jakiś członek GL był agentem Gestapo, to oskarżenia kierowalibyśmy względem kierownictwa GL? Wielokrotnie nawiązywali - to fakt. Tylko kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach? Można długo dyskutować o typologii obozów, ja bym jednak uznał, że ta fila KL Flossenbürg miała jednak pewien charakter obozu koncentracyjnego. Jakby nie było, paradoksem jest, iż za wyzwolenie będących tam obywatelek radzieckich mieli siłom BŚ dziękować radzieccy oficerowie. No i mieli się jednak nie pohamować, zatem dwóch oficerów tych sił przy okazji podziękowań... uprowadzili. /jak chce: J. Żaryn, ale to IPN-owski głos/ Cóż, źródło, jak źródło, atoli wydaje mi się iż nie należy przeceniać "materiałów historycznych" zgromadzonych na dziesiątkach "stron www". Może lepiej opierać się na materiale źródłowym i opracowaniach historyków - niezbyt poddających się koniunkturalnemu trendom politycznym? Istnieje też wiele opracowań historycznych o przewagach towarzyszy z GL/AL (fakt, iż głównie z pewnego okresu PRL), jak i traktujących o tym stron internetowych - mamy je traktować poważnie? Problem w tym, iż nie wycofywali się "ramię w ramię". Znak toś szczegóły jak to jednostki BŚ wycofywały się w ten sposób? Generalnie - tak, ale jakoś pewna ilość Żydów trafiła do tych oddziałów... i w nich walczyła, a nie była likwidowana. Warto dodać, że nie tylko on (choćby osoba: Stefana Celichowskiego), warto też dodać, że Polacy spotkali się tam mniej więcej z tymi samymi osobami, co to spotkały się we Lwowie z metropolitą halicko-lwowskim Andrzejem hr. Szeptyckim. Z tym samym, któremu Armia Czerwona wystawiła asystę honorową przy pogrzebie. Zatem, wówczas różnie to się układało...
-
I w ten paradoksalny sposób Bruno zachęca mnie pośrednio do wspierania PiS i jego programów społecznych...
-
Jaką wizję wolnej Polski miały polskie partie polityczne działające na emigracji i w okupowanym kraju .
secesjonista odpowiedział darekj19 → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Na początek polecam zapoznać się z, choćby tak różnymi głosami i analizami: H. Winnicka "Tradycja a wizja Polski w publicystyce konspiracyjnej" K. Przybysz "Polska myśl polityczna 1939-1945" "Idea Europy i Polska w XIX-XX wieku" prac. zb. Iwona Drąg-Korga "Poszukiwanie wspólnego forum w: O nowy kształt Europy" "Problemy wojny i okupacji 1939-1944: zbiór artykułów", pod red. W. Góry i J. Gołębiowskiego T. Kisielewski "Federacja Środkowo-Europejska".