-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Uzupełniając: "W ślad za redukcją poborów pracowników poszła redukcja kwot zasiłkowych, wstrzymanie zasiłku szpitalnego dla osób samotnych i ograniczenie rodziny uprawnionej do bezpłatnych świadczeń leczniczych. Od dnia 1 marca 1940 r. ubezpieczeni stracili prawo do świadczeń finansowych Ubezpieczalni wynikające z płacenia składek i otrzymywali odtąd tylko „wsparcia”, a więc coś z rodzaju daru z łaski. Pomoc dentystyczna została ograniczona do usuwania chorych zębów, leczenie szpitalne wymagało każdorazowo uprzedniej zgody lekarza naczelnego, zasiłek połogowy zrównano ze zmniejszonym do 50% zasiłkiem chorobowym, a do szpitala nie można było kierować rodzącej na normalny poród (...) Szpital Bonifratrów nie był w chwili wybuchu wojny, podobnie jak Szpital Sióstr Miłosierdzia przy ul. Juliusza Lea, obecnie Dzierżyńskiego społecznym zakładem służby zdrowia, lecz zakładem prywatnym o charakterze częściowo charytatywnym. Spełnił on jednak bardzo dodatnią społecznie rolę w czasie okupacji, gdyż stał się warsztatem pracy dla wielu lekarzy, również pracowników naukowych. W zakładzie, w którym płacili chorzy za leczenie, także lekarze otrzymywali większe świadczenia finansowe z leczenia chorych ambulatoryjnych". /M. Ciećkiewicz "Krakowska służba zdrowia w czasie okupacji", "Przegląd Lekarski", T. XXXII, nr 1, 1975, s. 129, s. 134/
-
Organizacje masowe po wojnie 1945-1955
secesjonista odpowiedział Nutria → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Tytułem sprostowania, w 1949 r. to akurat YMCA została "zlikwidowana". "Pierwsze posiedzenie Rady Krajowej odbyło się w Krakowie już 9 IV 1945 r. Dzięki szerokiej pomocy ze strony światowego aliansu YMCA, możliwe stało się odtworzenie starych Ognisk i powołanie do życia nowych: w Jeleniej Górze, Szczecinie i Wrocławiu. Ówczesne dokonania YMCA w kraju wyniszczonym przez wojnę miały szczególne znaczenie. Opieką objęto bardzo wielu młodych ludzi, umożliwiając im zajęcia w pracowniach, uprawianie sportu, wypoczynek wakacyjny, dożywianie. Reaktywowana w kraju „Polska YMCA”, po 4 latach działalności została uznana przez władze komunistyczne za „narzędzie burżuazyjno-faszystowskiego wychowania, popierane przez zagranicznych mocodawców i sanacyjne czynniki rządzące”. W gremiach partyjnorządowych wykrystalizowała się opcja mająca na celu likwidację organizacji. Z kolei władze stowarzyszenia podjęły działania mające na celu uratowanie organizacji. Na zwołanym w 1949 r. do Warszawy Walnym Zjeździe YMCA, delegaci przemianowali organizację na Stowarzyszenie „Ognisko”. Władze komunistyczne były jednak nieugięte i na początku lat 50. działalność organizacji została zabroniona, a następnie „Polska YMCA” została zlikwidowana. Jednocześnie ówczesne władze znacjonalizowały i rozdysponowały cały majątek Związku". /M. Kardas "Zarys dziejów "Polskiej YMCA" i jej gdyńskiego ogniska w latach 1932-1950" "Zeszyty Gdyńskie", nr 5, 2010, s. 124-125/ -
Organizacje masowe po wojnie 1945-1955
secesjonista odpowiedział Nutria → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Cóż, istniało harcerstwo, poza tym: Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej, Związek Młodzieży Wiejskiej RP "Wici", Związek Młodzieży Demokratycznej, Organizacja Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego, Akademicki Związek Walki Młodych "Życie",Iuventus Christiana, Towarzystwo Przyjaźni Polsko Radzieckiej, Koła Przyjaciół Żołnierza (organ Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza, po 1950 r. Liga Przyjaciół Żołnierza), Koła Młodzieży PCK, Szkolne Koła Przyjaciół ZSRR, Towarzystwo Przyjaciół ORMO, Liga Lotnicza, Liga Morska, Polski Związek Krótkofalowców, Główny Związek Straży Pożarnych Rzeczypospolitej, Polskiej, Polskie Towarzystwo Krajoznawcze, Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, Przysposobienie Rolnicze i Wojskowe, Liga Kobiet Polskich, Ludowe Zespoły Sportowe, Związek Sodalicji Mariańskich Akademików... -
Cmentarz gorszej kategorii?
secesjonista odpowiedział adamhistoryk → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Przeniesienie cmentarzy nakazał już Fryderyk II w 1773 r., jak mnie się zdaje tyczyło się to jednak tylko miast. Cmentarz wiejski związany był z budynkiem kościoła: "otaczał go tworząc wokół zabudowy pierścień o zróżnicowanej szerokości. W odróżnieniu od terenów miejskich, gdzie cmentarze przykościelne likwidowano w miarę rozwoju miasta, na wsi przetrwały one dość długo i jeszcze w latach powojennych wiele z nich było czynnych". / Z. Borcz "Cmentarz w krajobrazie wiejskim (na przykładzie wsi dolnośląskich)", w: "Cemetery Art – Sztuka Cmentarna – l’art de cimetiere. Dokumenty", ICOMOS, Wrocław 1995, s. 215/ "Położenie cmentarza w strukturze przestrzennej wsi w dużej mierze było uzależnione od jej typu morfogenetycznego. Cmentarze sytuowane wokół świątyń ulegały najszybciej likwidacji w przypadku wsi owalnicowej. Pierwotnie kościół wraz z przykościelnym cmentarzem mieścił się na wydzielonym po środku wsi owalnym "nawsiu", ujętym rozwidlającymi się drogami. Z uwagi na układ omawianej wsi z upływem czasu niezbędne okazało się przeniesienie cmentarzy na krańce jednostek osadniczych. Natomiast utrzymały się a nawet powiększyły cmentarze przyświątynne we wsiach o układach linearnych. Ulicówki charakteryzuje lokowanie świątyń, a tym samym i cmentarzy przy drodze, co stwarza możliwość powiększenia miejsca pochówku w kierunku na zewnątrz ze względu na posiadane przez kościół zaplecze terenu. Ten sam trend zaobserwować można we wsiach tzw. łańcuchówkach". /A. Długozima "Cmentarze jako ogrody żywych i umarłych", Warszawa 2011, s. 79/ -
Nie jest to prawdą. Początkowo, to ów organ był "unnemed" i stosowano doń różne określenia. "First, it had no name. In 1908 when Attorney General Charles Bonaparte created the entity that would become the FBI, he didn’t name it. He simply referred to it as a “special agent force” when announcing his work to Congress in the 1908 annual report. Finch, a chief examiner in the Department of Justice, was named its first leader. Second, it was named the Bureau of Investigation but, sometimes, called the Division of Investigation. In 1909, Attorney General Wickersham formally named Bonaparte’s “force” the Bureau of Investigation (BOI). At the time, the Bureau had less than 70 employees. Over the next several years, the Bureau was also referred to as the Division of Investigation, but this title didn’t stick. Between 1913 and 1933, the Bureau remained the BOI. In 1933 it was named the United States Bureau of Investigation. Third, and most confusingly, the Bureau became the Division of Investigation. In the spring of 1933, newly elected President Franklin Roosevelt reorganized the Department of Justice. This reorganization grew out of the end of Prohibition: in 1919, the 18th Amendment had outlawed the sale and manufacture of alcohol and enforced by the Treasury Department’s Bureau of Prohibition (BOP). In 1929, the BOP was transferred to the Justice Department from the Treasury Department. But what does this have to do with the FBI? Well....in June 1933, President Roosevelt ordered the formation of a Division of Investigation composed of the Bureau of Investigation and the Bureau of Prohibition. Director Hoover—first named Director in 1924—was appointed Director of Investigation but also remained BOI Director. In the fall of 1933, the 18th Amendment was repealed and the Bureau of Prohibition withered and died. Its enforcement functions were ended or dispersed so its agents were transferred or fired; a small number became FBI agents. Finally, the FBI. By default, the Bureau of Investigation had become the Division of Investigation. This was confusing as there were several “Divisions of Investigation” in the federal government then. Director Hoover, therefore, asked that his Division be given a distinctive name. Attorney General Cummings broached the issue with President Roosevelt and Congress, and they agreed. In the 1935 Department of Justice appropriation, Congress officially recognized the Division as the Federal Bureau of Investigation, the FBI. The name became effective on March 22, 1935, when the President signed the appropriation bill. We’ve been known under this name ever since". /za: www.fbi.gov/ Zrekapitulujmy... 1. Nie jest prawdą, jak napisał początkowo euklides, że Charles Joseph Bonaparte był wnuczkiem Napoleona I, możemy poznać link do tej informacji? 1. Nie jest prawdą, że w XX wieku (a i wcześniej w XIX w.) w nazwach amerykańskich instytucji słowo "bureau" "nie było dotąd praktykowane". Połączone autorytety euklidesa i francuskiej telewizji RTL nie przekonują mnie. Przekonują mnie w tym zakresie fakty - czyli istnienie wielu amerykańskich instytucji znanych co najmniej z XIX w. gdzie w ich nazewnictwie termin ów występuje. 2. Nie jest prawdą, że pierwsza nazwa brzmiała "Bureau of Investigation", jako że były stosowane różne nazwy. Z faktu jak nazywano daną instytucję nie można wyciągać wniosków co do jej pochodzenia i działania. 3. Nie ma żadnych dowodów by pan Bonaparte czerpał wzorce z Francji, jedynym dowodem jest... przekonanie euklidesa, że on tak by zrobił. 4. Nie jest prawdą, że przed powołaniem FBI nie było służby zdolnej do ścigania przestępców przekraczających granice poszczególnych stanów. 5. Nic nie wynika z faktu, że Secret Service została powołana w 1865 do łapania fałszerzy pieniędzy, zważywszy na szybkie rozszerzenie uprawnień tej służby z 1867 roku. 6. Nie ma żadnych zbieżności pomiędzy Secret Service a urzędem Marszałka Wielkiego Koronnego, nawet jeśli przyjąć (słuszny) argument, że ów marszałek zbierał informacje wybiegające poza obszar określony względem miejsca pobytu króla: "w okolicach circa circum na milę". Secret Service działało na terenie całego USA bez ograniczeń przestrzennych i bez związku z miejscem pobytu prezydenta. Trochę jakby się słuchało przysłowiowe już Radio "Erewań"... A ilu z tych cesarzy żyło w 1908 roku? Możemy poznać ich dane biograficzne? Mógłby wytypować euklides te osoby związane z cesarzami francuskimi z którymi mógł korespondować Charles Bonaparte i poznawać tajniki rządzenia? Kiedy pan Bonaparte miał osiemnaście lat, jego ojciec miał przed sobą rok życia, a dziadek nie żył od dziewięciu. Kiedy rozpoczął poważną karierę polityczną w rządzie USA był rok 1905, jego ojciec nie żył już od trzydziestu pięciu lat, a jego dziadek nie żył od czterdziestu pięciu lat. To z kim się konsultował? Znane jest zestawienie jego korespondencji zgromadzone w Library of Congress jak często występują tam jego francuscy krewni? Co do wpływów pana Bonaparte na ówczesne "FBI", to miał on na to... jakieś jedenaście miesięcy. Zatem nie przeceniałbym jego wkładu...
-
Przestępczość w Anglii (głw. w Londynie) wiek XVII, XVIII, XIX
secesjonista odpowiedział BiaUy → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Warto zwrócić uwagę na pewien rodzaj tzw. crime writing, szczególnie popularny w XVIII wieku. Chodzi o zbiory życiorysów i opisy egzekucji przestępców ze znanych więzień, z londyńskim Newgate na czele. Szerzej: I.A. Bell "Eighteenth-century crime writing", w: "The Cambridge Companion to Crime Fiction", red. M. Priestman. -
Cmentarz gorszej kategorii?
secesjonista odpowiedział adamhistoryk → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Tytułem rozszerzenia: "Jak ogólnie się przyjmuje, tendencja zakładania cmentarzy poza murami miejskimi pojawiła się w Europie u progu ery nowożytnej. Z różnych powodów zaczęto zakładać za murami miast stałe miejsca grzebalne. Wcześniej lokowano tam w większości krótkotrwałe nekropole zakładane z potrzeby chwili, krótko użytkowane i szybko likwidowane. Zazwyczaj ich powstanie łączyło się z jakąś klęską lub zarazą o niecodziennej skali i było niezależne od wspomnianych zmian obyczajowych. Cmentarze te najczęściej określano mianem epidemicznych. Mimo tego, że były nietrwałe, to nieraz mogły pełnić przez jakiś czas funkcję cmentarzy niehonorowych. Jest to ważne stwierdzenie, które pełniej pozwoli zrozumieć początkową nieufność ówczesnych, w stosunku do cmentarzy znajdującymi się poza murami miejskimi. Ich zła sława była trudna do przezwyciężenia wśród prostego ludu. Przyjmuje się, że fala zakładania omawianych cmentarzy w Europie miała miejsce w XVI w. Przedtem zdarzało się mimo wszystko, że plebs i obcych chowano na terenie przykościelnym. Budziło to jednak protesty. Z tego powodu, od wspomnianego czasu, coraz częściej chowano takie osoby na cmentarzach ogólnych, zlokalizowanych za liniami fortyfikacji, czy w przestrzeni pomiędzy średniowieczną a nowożytną liną obrony. W przypadku wielu miast — poza czasami zarazy — cmentarz pozamiejski kojarzył się z wykluczeniem ze wspólnoty. Przyczyną tej sytuacji był także fakt, iż pochówki tam lokowane, w przeciwieństwie do tych na cmentarzu przykościelnym, były zwolnione z opłat. Stąd wielu z ówczesnych traktowało te miejsca jako cmentarze dla biedoty. Aby zachęcić do korzystania z cmentarzy przedmiejskich, podnoszono jednocześnie opłaty za pochówki lokowane na starych cmentarzach parafialnych (...) Jak wyglądały cmentarze zakładane poza murami? Mimo iż z początku cmentarze lokowane poza miastem były przeznaczone dla plebsu, to nawet tutaj panowało większe lub mniejsze rozróżnienie w przeznaczeniu funkcjonalnym. Dla wielu osób z marginesu społecznego, niegodnych, skazańców, samobójców — o ile nie zostali zakopani pod szubienicą lub w innym odosobnionym miejscu — zakładano cmentarze komunalne. Z racji tego, kto na nich spoczywał, posiadały wiele nazw. Edmund Kizik wymienia kilka z nich, mianowicie: Armenkichhof, Pracherkirchhof, Armensünderkirchhof, Armengottesacker, Malefikanterfriedhof. Istniały także nazwy bardziej neutralne, jak Feldbegräbniss czy po prostu Gottesacker. Dla wszelkich osób obcych czy ubogich przeznaczone były — lecz zazwyczaj w większych miastach — cmentarze określane w źródłach kościelnych jako coemiterium peregrinorum". /P. Duma "Śmierć nieczysta na Śląsku. Studia nad obrządkiem pogrzebowym społeczeństwa przedindustrialnego", Wrocław 2015, s. 21/ -
W tekście Jacka Borkowicza "Rzeź galicyjska 1846: austriacki montaż" można by się doszukać jakiegoś uzasadnienia dla takiej wypowiedzi tej niani: "Te same źródła mówią nam też, że znaczna część rabantów określała się jako... Mazurzy. Gdy trzy lata temu próbowałem opisać fenomen rabacji, wydawało mi się, że poza nazwą galicyjscy „Mazurzy" niewiele mieli wspólnego z rzeczywistymi mieszkańcami Mazowsza. Wiedziałem jednak, że w XVI i XVII w. mazowieccy osadnicy kolonizowali południowe połacie księstwa pruskiego oraz obszerne pustki Podlasia, Litwy i Rusi. Na wypalanych leśnych polanach tworzyli osady, nazywane z reguły Buda albo Smolarnia. A może na podobnych zasadach mogli się osiedlać i w Małopolsce? Sprawdziłem, że w tym samym czasie wiele tamtejszych wsi powstało w wyniku karczunku i wypalania lasów. Gdy mapę tego osadnictwa porównałem z mapą zasięgu chłopskich wystąpień 1846 roku, okazało się, że oba te obszary pokrywają się bez reszty. Mówiąc jaśniej: leśne osady, założone być może przez Mazurów, to te same wioski, w których 200–300 lat później mieszkańcy mówiący o sobie „Mazurzy" napadali na pobliskie dwory. Dziś już chyba nikt się tak w Małopolsce nie określa, ale za „Mazurów" uważali się jeszcze ludzie z pokolenia rodziców Wincentego Witosa". /tekst dostępny na: rp.pl/
-
Co do Księgi Powtórzonego Prawa, to choć interpretacja o męskich prostytutkach (psach) jest obecnie najpopularniejszą, to nie jest jedyną. Choć podaje się: "ani żaden z synów Izraela nie będzie prostytutką świątynną (...) Nie wolno ci zanieść do domu Pana twojego, Boga, pieniędzy dziwki ani zarobku psa", to w Septuagincie jest po prostu "pies" (κύων). A termin "męska prostytutka świątynna" oddana jest przez neologizm qādēš pochodzący od qadištu z języka akadyjskiego, gdzie nie ma on żadnej erotycznej konotacji.
-
135-letni kołchoźnik z Abchazji z PKF
secesjonista odpowiedział xpatryk89 → temat → Identyfikacja znalezisk
No ale ja nie stwierdziłem by ów badacz musiał doń dotrzeć, wymienione nazwiska pochodzą z albumu, nie muszą być wszystkimi odnotowanymi przez tego etnografa. Jak kogoś temat bardzo interesuje to powinien jednak spróbować dotrzeć do jego pracy. -
Tabellae defixionum i ich specyfika
secesjonista dodał temat w Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Tabliczki te wyróżniają się pewną specyfiką , jeśli patrzeć na kontakty dawnych Greków i Rzymian ze światem nadprzyrodzonym. Ogólnie były to magiczne formuły, które miały komuś zaszkodzić bądź wywołać u kogoś pożądane działanie (np. wzbudzenie uczucia miłości). To co je wyróżniało, to fakt, że osoba chcąca skorzystać z takiej pomocy, na ogół nic w zamian nie ofiarowywała, co raczej było w innych przypadkach niepraktykowane, w myśl zasady: do ut des. Wystawca takiej tabliczki, nie tylko nie błagał czy prosił, ale wręcz nakazywał i rozkazywał. W zapisanych formułach widać absolutny brak respektu dla siły ku której się zwracano. Wystawcy posuwali się wręcz do gróźb o ile ich żądania nie zostaną spełnione. Skąd taka specyfika?-
- magia
- zaklinanie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Polskie filmy fabularne w okupacyjnych kinach
secesjonista dodał temat w Literatura, sztuka i kultura
Tytułem zaczynu: "Lwią część repertuaru stanowiły filmy niemieckie. Jeden z pamiętnikarzy uważa nawet, że innych niż niemieckie nie było. Niemniej atutem kin okupacyjnych były filmy polskie, szczególnie te, które miały premiery już w czasie okupacji. Nowo wprowadzane filmy polskie cieszyły się tak wielkim powodzeniem, że sprzedawano bilety po zwielokrotnionych cenach (...)". /A. Czocher "Jawne polskie życie kulturalne w okupowanym Krakowie 1939-1945 w świetle wspomnień", "Pamięć i Sprawiedliwość", 2005, T. 4 , nr 1 (7), s. 231/ "W czasie okupacji pokazano 393 tytuły, w tym 317 produkcji niemieckiej. Wyświetlono też 43 filmy produkcji polskiej, w tym siedem przygotowanych już podczas okupacji. Filmy polskie, które zostały dopuszczone na ekrany kin w GG, otrzymały nowe czołówki, głównie po to, by usunąć nazwiska twórców niearyjskiego pochodzenia. Dokonano też cięć i skrótów. Zdarzało się, że zamazywano poszczególne kadry, by nie było widać np. polskiego godła. Polskie filmy były pokazywane w krakowskich kinach od 1939 r. do początku 1943 r.". /J. Semilski, J. Toeplitz "Owoc zakazany", Kraków 1987, s. 44/ "W czasie okupacji dokończono produkcję trzech z dziesięciu filmów, nad którymi praca została przerwana w związku z wybuchem wojny. Zezwoliła na to niemiecka spółka FIP [chodzi o Film und Propagandamittel Vertriebgesellschaft G.m.b.H.], powołana do zarządzania kwestiami kultury w Generalnym Gubernatorstwie. Były to 'Złota maska' i 'Przez łzy do szczęścia' Jana Fethke oraz 'Żołnierz królowej Madagaskaru' Jerzego Zarzyckiego". /M. Białous "Społeczna konstrukcja filmów historycznych. Pamięć zbiorowa i polityka pamięci w kinematografii polskiej lat 1920–2010", praca doktorska, Uniwersytet w Białymstoku Wydział Historyczno-Socjologiczny Instytut Socjologii, Białystok 2015, s. 101/ Jakie to jeszcze filmy wówczas dokończono? Jakie przedwojenne produkcje wyświetlano? -
Francuskie Odkrycia Geograficzne
secesjonista odpowiedział Filip Ammundi → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Zanim jeszcze powołano francuską Compagnie des Indes Orientales, kupcy z Laval, Saint Malo i Vitré powołali spółkę, która dysponując dwoma statkami "Corbin" i "Croissant" z początkiem XVII wieku zorganizowała wyprawę do Indii. Z podróży obu statków zachowały się relacje: Françoisa Martina "Description du Premier Voyage faict aux Indes Orientalis par les Francois" i Françoisa Pyrarda "Voyage de Francois Pyrard de Laval". "Do Indii nadal jednak docierają francuscy kupcy i pdróżnicy, a niektózy z nich zostawiają interesujące wspomnienia z indyjskich podróży. Jean Baptiste Tavernier, począwszy od 1631 roku, sześciokrotnie wyprawiał się na Wschód i wszystkie te wyprawy dokładnie opisał. Opisy podróży do Indii przyniosły sławę również dwójce współczesnych mu francuskich podróżników, a byli to Jean Thevenot i Francois Bernier". /L. Sudyka "Indie i Francja - z historii kontaktów w okresie europejskich podbojów kolonialnych", w: "En quête de sens" red. J. Górnikiewicz, H. Grzmil-Tylutki, I. Piechnik, Kraków 2010, s. 565/ -
Wszystko już było... nasi prapraprzodkowie zabawiali się w rodzaj role playing games, znanej u nas pod nazwą: "niemieckiej zabawy", Wirchaus, Gospodarstwo. Zabawa polegała na losowaniu ról czy narodowości, ważnym elementem było przebranie. W odróżnieniu jednak od maskarady, to nie sam strój był tu najistotniejszy. Zabawa elitarna, jako że ze dwie sprawowane w niej funkcje związane były z wydatkowaniem całkiem sporej kwoty. "... w zabawie występował gospodarz, który to „urząd” był również losowany. To on miał ugościć wszystkich uczestników rozgrywki, udekorować salę, przygotować poczęstunek (...) Czasem w zabawie występował również kupiec, który zaopatrywał w przeróżne przedmioty sklep. Uczestnicy mogli u niego nabyć różne rzeczy, płacąc za nie fikcyjnymi pieniędzmi. Jak bardzo kosztownym to było przedsięwzięciem, niech świadczą słowa Radziwiłła, który ocenił, że zarówno Stanisław Koniecpolski (gospodarz), jak i Jakub Sobieski (kupiec) „obaj musieli wydać do kilku tysięcy, jeden przyjmując obiadem, a drugi wystawiając towary”. Opisując inną grę, ówczesny nuncjusz apostolski podkreślał, że wylosowanie kupca „oznacza wielki wydatek, gdyż musi przygotować sklep, gdzie znajdują się różne galanterie, dokąd przychodzą damy, aby zakupić to, na co mają ochotę, aż do momentu, kiedy sklep będzie pusty, nie płacąc zaś w ogóle nic”. A zatem przy odrobinie szczęścia, można było nie tylko uczestniczyć w atrakcyjnej rozgrywce, ale również zdobyć cenne drobiazgi". /K. Łopatecki "Nowożytna zabawa w 'Gospodarstwo' a współczesne gry fabularne", "Pogranicze", Studia Społeczne, T. XXVI, 2015, s. 121 i n./
-
135-letni kołchoźnik z Abchazji z PKF
secesjonista odpowiedział xpatryk89 → temat → Identyfikacja znalezisk
Chyba nie, ów badacz podówczas skupiał się na badaniu Abazyjczyków i ich związkami z Abchazją, to głównie z ich kręgu wywodziły się opisane przezeń długowieczne osoby. Gerontologiczne zainteresowania Bogomolca to lata znacznie późniejsze. -
Szukam książek o tematyce kolonialnej Afryki: O Francuskich i Brytyjskich Koloniach w Afryce w XIX w.
secesjonista odpowiedział janekfones → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
A w jakich językach? Mają się tyczyć XIX wieku? -
A jak ona brzmi?
-
Tylko co z tych poszukiwań wynika? Wynika z nich, że "bureau" było czymś wyjątkowym w ówczesnej angielszczyźnie czy jednak nie? Z całym szacunkiem, ale szukanie analogii pomiędzy urzędem Marszałka Wielkiego Koronnego powstałym w XV w. a Szefem Secret Service w USA, która to służba powstała w drugiej połowie XIX wieku, nawet jak dla mnie przekracza granice akceptowalnego absurdu.
-
W niczym to nie zaprzecza temu co napisał secesjonista. Proponuję napisać do RTL i poprosić ich by wskazali w hołdzie czyim korzeniom powstały instytucje jakie wskazałem, a mogę ich przedstawić znacznie więcej. Bo fakty przeczą stwierdzeniu: "très peu utilisée en anglais", typowe francuskocentryczne myślenie. Dla euklidesa dowodem będzie to co napisali ludzie z RTL, choć istnieje szereg przykładów przeczących ich stwierdzeniu, dla mnie dowodem będą jednak fakty.
-
Czyli dowodów na francuskie wzorce euklides nie ma, a teoria o wyjątkowości użycia terminu też już chyba została obalona.
-
My: to kto? Mieszkańcy "prawdziwej" Pragi nie znają polskich znaków diakrytycznych? Ja współpracuję z dwiema osobami z Pragi (Łochowska), za "kolesia" to się dostaje w mordę i żaden z nich nie powiada: "flaszkie". Za dużo Wiecha?
-
Skoro już objaśniliśmy meandry genealogiczne powróćmy do: Poza tym, że euklides uważa język angielski za gwarę francuską ma jakieś dowody na brak takiej praktyki? To może coś z poprzedniego wieku, czyli: XIX wieku... Bureau of Industrial Statistics and Information, Bureau of Immigration, Bureau of Education, Bureau of Ethnology, "The Northfield News Almanac and Bureau of Information" wszystko to tytuły i instytucje z USA. Podważają te przykłady nieco wyjątkowość użycia nazwy "Bureau" w 1908 roku. A jak się euklides rozpędzi i wróci na Stary Kontynent może zauważy, że i w Anglii doby XIX wieku używano tej nazwy i wcale nie tyczyło się to Francji. Może warto zajrzeć do "Cobbet's Political Register" z 1804 roku? Ja mam siostrę, panią profesor wykładającą m.in. język starocerkiewny - sam nie znam go. Może podać nam euklides przykłady ze spuścizny epistolograficznej Charlesa udowodniające te stwierdzenie?
-
Zważywszy, że euklides nie rozróżnia pomiędzy Napoleonem I a jego bratem... i Przyznam szczerze, że nie rozumiem osobliwości dyktatury Cezara do której się nie przyznawał a została ogłoszona przez Senat. Możemy poznać szczegóły tego "utajnienia"? A skąd to wiadomo?
-
Nie wiem gdzie zaglądał euklides, ale: 1. Nie jest prawdą, że ów pan był wnuczkiem Napoleona I, może nam zatem podać źródło tej wiedzy euklides? 2. Podać źródła na proweniencję FBI wywodzącą się z Francji - poza podobieństwami językowymi , bo te chyba zostały zdyskredytowane moim przykładem? Miała uprawnienia federalne: czy nie?
-
To proponuję zajrzeć jeszcze raz lub zweryfikować podane tam informacje, bo nie jest jakąś sekretną wiedzą, że nie był wnuczkiem Napoleona I, tylko jego brata - Hieronima. To tylko dla euklidesa wszystko musi mieć francuskie wzorce i zapewne chciałby bardzo połączyć dzieje FBI z "Sekretem Króla" - euklidesa idée fixe, ale to niemożliwe. Charles urodził się w Baltimore, z ojca który urodził się w Anglii, a życie spędził w USA jako posiadacz ziemski. Żadnych związków z "francuskimi wzorami" - nie mieli.. Było praktykowane gdzieś tak... od 1770 roku, może zamiast wchodzić na strony francuskie warto zajrzeć na te anglojęzyczne? Tak, dotąd nie praktykowali, aż tak gorliwie, że w 1902 roku powstało: United States Census Bureau, to jak sądzi euklides, czy do 1908 r. nie praktykowali czy jednak było inaczej? Może ograniczmy ilość głupot związanych z przywiązaniem do francuszczyzny? To również nieprawda, uprawnienia federalne miała ówczesna Secret Service, choć jest prawdą że były kłopoty z komunikacją i współdziałaniem pomiędzy tą służbą a prokuratorem generalnym. Stąd sprawa przed Kongresem z maja 1908 roku.