Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. I gdzie z tego "wystukania" wynika związek kwakrów z hugenotami i stosunek kwakrów do prostytucji, czy ogólniej: do swobody seksualnej? Wedle mnie - nigdzie. W tej definicji z Wikipedii stwierdzono jedynie, że kwakrzy byli purytanami. A euklides manipule tekstem by wykazać związek: kwakrzy - purytanie- kalwini - hugenoci. Nieco naciągane... Jakich ksiąg? Nie wiem jak we Francji, ale na ogół w całym świecie jak coś się stwierdza na polu badań historycznych to popiera się to tekstami źródłowymi i opracowaniami historyków, w to miejsce euklides proponuje nam nową metodę: nie czytałem, nie znam, ale wiem i wystukałem... Faktycznie, większość rewelacji euklidesa jest oczywistymi tylko dlań, a że nie wie: skąd, to już ustaliliśmy - wymyśla sobie.
  2. Udział gen. Franco w wojnie

    Możliwe, że euklides sam nie zrozumiał co napisał, otóż po moim uściśleniu co do statusu Hiszpanii, stwierdził on, iż: "tak naprawdę to chodziło o to że Franco chciał zająć międzynarodową strefę w Tangerze". Tak więc wyszło euklidesowi, że Hiszpania zdecydowała się na zmianę swego statusu względem toczącego się w Europie zbrojnego konfliktu dla "trzeciorzędnej sprawy". Aż strach pomyśleć jaki by status musieli przyjąć dla pierwszorzędnych spraw. Wydaje się jednak, że "no beligerancia" była wygodną formułą pozwalającą przyjąć wyczekującą postawę i bez wyraźnego określenia się po jakiejś stronie pozwalającą mieć zarazem niezbyt związane ręce. Dla zajęcia Tangeru - pomocna, ale chyba mająca w perspektywie inne kwestie. Nie wiem czy coś takiego miało miejsce w Hiszpanii, jak euklides wie to proszę się z nami podzielić szczegółami, oczywiście zdaje sobie euklides sprawę, że to nie Hiszpania jako pierwsza posłużyła się takim statusem. To poprosimy jeszcze o szczegóły jak to płacono we Włoszech czy Turcji i w Wielkiej Brytanii. Tak z konkretnymi przykładami tych uczonych co to dostali kasę. Bo przecież euklides nie napisał tego bez podstaw... Faktycznie, wysyłanie choćby skromnych sił na front pasuje do określenia: niewojująca, ale tylko chyba w euklidesa meandrach terminologicznych. Gdyby jednak euklides poświęcił nieco czasu na zbadanie hiszpańskiego statusu to wiedziałby, że nie obejmuje on ZSRR. To takie podstawy... O ile Bruno ma rację stwierdzając, że Tanger nie był centralnym zagadnieniem polityki zagranicznej Franco, to znów euklides myli się - to nie była kwestia trzeciorzędna. Najbardziej to nie podobało się chyba... Francuzom, nieprawdaż? Jak rozumiem gdy euklides napisał o tym jak to propaganda hiszpańska określiła zajęcie Tangeru jako wielkie zwycięstwo to w rzeczywistości chciał nam powiedzieć, iż nie było to żadne wielkie zwycięstwo. I trudno się z taką konkluzją nie zgodzić. Za to był to wielki prztyczek w nos nieco zadufanych Francuzów, innymi słowy był to akt o charakterze symbolicznym, a zarazem krok do ew. dalszej realnej ekspansji. Dlaczego? Skoro euklides uznaje za konieczne przypominanie nam co i rusz, że jest to forum historyczne (bo przecież jego interlokutorzy w ogóle o tym do tej pory nie wiedzieli, a ja nie wiem jaki charakter ma forum na którym administruję), to i ja też przypomnę pewne zaszłości, choć niech wybaczy mi euklides - nie będę objaśniał lat 40-tych XX wieku przy pomocy "Sekretu Króla" ani nie posłużę się "indukcją", ani historycznymi powieściami francuskimi. Zarówno pośród elit władzy w Hiszpanii jak i szeregowych falangistów czy innej orientacji nacjonalistów hołubiono wizję wznowienia hiszpańskiego imperium. A w ramach tego wznowienia w pierwszym rzędzie spoglądano na północ Afryki, a zwłaszcza na Maroko. W tych kręgach wciąż pamiętano o tzw. "nienarodzonym" (nonato) traktacie z 1902 r., uważając że wykreślone w nim granice podziałów w Maroku były najwłaściwsze. Uważano, że kolejne traktaty dotyczące Maroka jedynie redukowały hiszpańską domenę, ostatecznie ograniczając ją do biednych regionów Rifu i Yebala, gdy tymczasem Hiszpanie widzieli; jako minimum; konieczność włączenia pod swe panowanie dorzecza rzeki Uarga czy rolniczego regionu Beni Zerual. Większość rozmów dyplomatycznych jakie Hiszpanie prowadzili w czasie drugiej wojny światowej, czy to z Niemcami, czy Brytyjczykami, jak i z rządem Vichy zawierały wątek ekspansji w regionie Maroka. /szerz.: "El régimen de Franco. Política y Relaciones exteñores" ed. J.M. Casanova, Madrid 1993/ Kiedy w maju 1940 r. Samuel John Hoare przybył do Madrytu w misji specjalnej, stwierdził że każda rozmowa o polityce zagranicznej kończyła się ostatecznie na Maroku, i jak sam raportował był pod wrażeniem jaką wagę Hiszpanie przywiązują do sytuacji w marokańskim protektoracie. Uczciwie przyznawał, że wcześniej ignorował tego typu stanowisko. Będąc już ambasadorem relacjonował w raporcie swą rozmowę z Franco, w której ten oznajmił mu, że Tanger jest był sztucznym tworem, geograficznie był integralną częścią hiszpańskiej strefy a jego międzynarodowy status był obrazą dla Hiszpanów (raport z 8 lutego 1941 r.). Z drugiej strony, nie jest żadnym odkryciem, że ów region uważany był przez Francję za podlegający jej strefie wpływów, niezależnie czy chodziło o międzynarodowy Tanger czy o tereny będące we władaniu innego kraju. Georges Falquier, który był szwajcarskim przedstawicielem w Tangerze w połowie lat 50-tych, historyczne stosunki w tym obszarze określił słowami: "la zone de Tanger dépendait du Protectorat français dont le centre était à Rabat". /A. Benjelloun "Le mouvement nationaliste marocain à Tanger", "Horizons Maghrébins - Le droit à la mémoire", 1996, nr 31-32, s. 27/ "El puerto y ciudad de Tánger, así como su hinterlando territorio circundante, se sometieron a una administración internacional, legalmente sancionada en 1923 en virtud de un Estatuto que firmaron Francia, España y Gran Bretaña, y al que posteriormente se adhirieron también Holanda, Bélgica, Suecia, Italia y Portugal. Todos los países firmantes de aquel Estatuto participaron en los distintos órganos de la administración, pero fue Francia quien tuvo en ellos una posición hegemónica (...) Francia controlaba de hecho los resortes de la vida local. Disponía de la mayoría en la Asamblea Legislativa y, aún más importante, controlaba al menos al 70% de la población nativa a través del Mendub, represéntate del Sultán, y por lo tanto representante de los intereses franceses desde el momento en que el Sultán, protegido de Francia, estaba bajo su directa influencia". /S. Sueiro Seoane "España en Tánger durante la Segunda Guerra Mundial la consumación de un viejo anhelo", "Espacio, tiempo y forma", Ser. V, Historia contemporánea, Nº 7, 1994, s. 135 i przyp. 2 s. 135; podkreślenia - moje/ Przy tym nie jest też odkryciem, że Francuzi wielu swych sąsiadów traktowali z poczuciem wyższości, a szczególnie Hiszpanów. O tej pogardzie i lekceważeniu względem Hiszpanów szerzej pisała francuska badaczka Andrée Bachoud (która w recenzji Piotra Napierały stała się mężczyzną, por. tegoż "Franco według Andrée Bachoud’a" ) w swym artykule "Les Espagnols devant les campagnes du Maroc (1909-1914)" ("Revue d'Histoire Maghrébine", 13, 1986; będącym skrótem z jej dysertacji z 1984 r.). Anarchista Anselmo Lorenzo stwierdził, że Francuzi uważali Hiszpanów za barbarzyńców mieszkających w Afryce (granicą cywilizacji europejskiej miały być Pireneje), którzy jedynie zajmują się tańczeniem, stukaniem w kastaniety, graniem na gitarze i uczestniczeniem we mszy: "Para mis compañeros aquellos eran españoles, y en realidad eran gitanos. Por efecto de una tendencia generalmente sostenida por las clases directoras en Francia, no sólo se han creído los franceses el pueblo superior, sino que tienen como bárbaros a todos los nacidos a la parte opuesta de sus fronteras, especialmente a los españoles. Desde que un escritor francés dijo que Africa «empieza en los Pirineos» y otros muchos escritores lo confirmaban, narrando sus impresiones de viaje por España en lo que se refiere principalmente a la diferencia de costumbres entre España y Francia, no por lo que puedan tener de buenas o malas, como consecuencia de mayor o menor cultura, sino por lo que tuvieren de diferentes u opuestas, la opinión francesa en general cree que España es un país de frailes, manolas y toreros, que pasa el tiempo en misa, o tocando la guitarra, bailando y repiqueteando las castañuelas". /tegoż "El proletariado militante. Memorias de un internacional" [Barcelona 1923], edic. digit. C. Carretero, Marzo 2013, b.p. ed. elektron.; tekst dostępny na stronie: solidaridadobrera.org/ Na łamach "La Dépêche Marocaine de Tánger" (w 1922 r.) stwierdzono, że Hiszpanie to naród udający cywilizację i "cywilizujący" inne narody (tj. w Afryce) przy pomocy metod, które by były odrażające dla najdzikszych ludów: "España es un país caótico y sin recursos, más propio para ser intervenido por una potencia de superior cultura que para llevar su civilización a otro continente, más apto para ser colonizado que para colonizar. Es horrible –añade– ver a una nación que pretende parecer civilizada y civilizar a otra, usando con ésta métodos que repugnarían a los pueblos más salvajes". /Á. Herrerín Lopez, S. Sueiro Seoane "¿Quantité négligeable o rival terrible? La imagen francesa de la España primorriverista", "Pasado y Memoria. Revista de Historia Contemporánea", 16, 2017, s. 20/ I oto ci "manolo" wkraczają do Tangeru nie bacząc na Francuzów ogląd co do ich strefy wpływów. Co więcej, w pierwszych swych administracyjnych poczynaniach francuskiego przedstawiciela zastępują Hiszpanem, a głównego poplecznika interesów francuskich, czyli Mohammeda Taziego, przedstawiciela sułtana Maroka, wydalili (w marcu 1941 r.) wskazując mu kierunek - francuski Rabat. Przeczytałem kilka artykułów o Tangerze w roku 1940, napisanych przez Brytyjczyków, Hiszpanów i Arabów, w żadnym z nich nie znalazłem informacji by zajęcie tego terenu było uzgodnione. Jeśli chodzi o reakcję Brytyjczyków to na ogół stwierdzano, że zasadniczo; po protestach; szybko zaakceptowali ów krok jako cenę za ew. dalszy aktywniejszy udział po stronie Osi. To może mi przybliżyć euklides skąd zaczerpnął informację o tym by było to uzgodnione z Brytyjczykami, tak ze wskazaniem opracowań historyków i stosownym cytatem?
  3. Gdyby w Jałcie Polska trafiła pod wpływy Aliantów?

    Co to znaczy? To przecież nie są pewne ustępstwa... Ale ja nie pytałem się o stan po rozpadzie ZSRR tylko o ten z 1939 r., 1940 r. i kolejnych lat do 1946 roku. Zadałem proste pytanie, skoro Komar chciałby byśmy zadali pytanie pewnym nacjom to dlaczego nie zadać tych pytań w końcu wojny tym samym nacjom ze strony aliantów i Stalina?
  4. Ja tam zmartwię euklidesa ale jego objaśnienia o mormonach nic do rzeczy nie mają. Skoro euklidesowi trudno jest pojąć zawiłości teologiczne to po co je nam próbuje objaśnić, w dodatku błędnie? To jakaś nowa metoda argumentacji: nie znam się ale wam to objaśnię...? Oto euklides objaśnia nam etykę Paine'a wydarzeniami mającymi miejsce w trzydzieści lat po jego śmierci. Tak poza tym, ówcześni mormoni nie byli rozpasaną seksualnie grupą religijną. Część kwakrów została mormonami, gdzieś indziej część kalwinów przeszła do metodystów, a gdzieś indziej i w innych czasach naczelny rabin pewnej europejskiej stolicy przeszedł na katolicyzm, co z tego wynika? Nic, poza zanotowaniem indywidualnych decyzji. Jeśli zna euklides jakiegoś badacza, który twierdzi, że pomiędzy angielskimi kwakrami z XVIII wieku a hugenotami istnieje związek to proszę nam go przywołać i pokazać na czym ten związek polegał, bo cóż nam po opinii osoby która sama deklaruje, że się nie zna na temacie w którym się tak obszernie wypowiada? Poza tym to nie kwestia teologiczna a obyczajowa, a ja nie znam kogokolwiek kto by twierdził by ówcześni kwakrzy mieli być grupą religijną o dużej swobodzie seksualnej, bądź tolerancji w tym zakresie. A euklides zna? Ja tam nie wiem jakie wskazówki indukcyjne daje euklidesowi historia, powtórzę bez indukcji. Metoda euklidesa, który tak często nam przypomina, że jest to forum historyczne, po czym na ogół następuje u niego pisanie na zupełnie inny temat i próba jego rozmydlenia bo zadano mu pytania weryfikujące negatywnie jego wiedzę, polega na stosowaniu metod nieznanym historykom. W tym temacie euklides zaproponował nam w ramach forum historycznego: błędne odczytanie cudzych tekstów i tworzenie wokół pewnej daty teorii, po czym się okazuje, że data jest nieprawidłowa. Mamy interpretację anglojęzycznych tekstów poprzez osobę która nie zna angielskiego. Mamy interpretację publikacji, których euklides nie przeczytał. Mamy zakwestionowanie polskiego tłumaczenia angielskiego tytułu i wskazówkę translatorską, że teksty angielskie trzeba tłumaczyć na francuski by zrozumieć ich sens. Podejrzewam, że Feliks Koneczny niekoniecznie zgodziłby się firmować swą osobą tego rodzaju metodykę. Paine był kwakrem rozwiązłym seksualnie tak samo jak autor "O wielości cywilzacyj" był Koniecznym...
  5. Gdyby w Jałcie Polska trafiła pod wpływy Aliantów?

    Czyli: pytali czy - nie, bo nie pojmuję objaśnienia. Mnie się wydawało, że nawet przed 1939 istniało niepodległe państwo litewskie, to pytano się Litwinów czy chcą być częścią ZSRR czy nie? Wychodzi mi na to, że my powinniśmy wszystkie nacje zapytać (czyt. uwzględnić ich głos) ale inni to już nie, ich ta zasada nie obowiązuje. No to proszę nam przypomnieć co dokładnie powiedział. Bez wątpienia gdyby patrzeć na różne; a były bardzo różne; poglądy członków rządu emigracyjnego na zachodnią granicę to tak dziś oczywistych dla nas nabytków mogło by nie być. A czy to dobrze czy źle - to już można dyskutować. Biedny ten rząd londyński, z jednej strony atakowany za megalomanię, za chciejstwo, za niezrozumienie jak nieistotnym trybikiem było w machinie alianckiej zwłaszcza względem pozycji sojusznika ze Wschodu, a z drugiej strony atakowany za... minimalistyczne żądania terytorialne na Zachodzie. Jak by się nie zachowali to uderzyć w nich można. Wypada zatem przypomnieć skąd takie a nie inne koncepcje londyńskie. Po pierwsze chciano skrócić granicę z Niemcami, po drugie - rozszerzyć dostęp do morza, przejąć Prusy Wschodnie (a przynajmniej ich dużą część), uzyskać Gdańsk. Uznano, że zbyt daleko idące (na zachód) roszczenia nie zostaną zaakceptowane przez aliantów. Raz - jako zbyt daleko idące okrojenie Niemiec. Dwa - uznano, że trudno by było przejąć ziemie z dużą populacją ludności niemieckiej, a alianci nie zgodzą się na ich wysiedlenie, już to z racji , już to z racji ekonomicznych, w czym poniekąd mieli rację (polecam głosy aliantów, że nie będą w stanie ich wyżywić), tylko tandem amerykańsko-brytyjski ostatecznie uległ Stalinowi. Co akurat nie dziwi, miał za sobą argumenty siły polityczno-militarnej i doświadczenie w tego typu akcjach przesiedleńczych. Choć nie sądzę by pytał się wszystkich przesiedlonych nacji w ZSRR jakie jest ich zdanie w tym względzie... to tak co do tych koniecznych pytań. A dlaczego ta?
  6. Gdyby w Jałcie Polska trafiła pod wpływy Aliantów?

    I Stalin, Politbiuro, alianccy zachodni dyplomaci, członkowie PKWN i TRJN - pytali się przedstawicieli tych nacji co o tym sądzą? Śmiem wątpić. Tylko która, ta z Lwowem czy ta - bez? Postulowanych: kiedy i przez kogo?
  7. Wojna Krążownicza na oceanach

    Nieskromnie powiem, że w temacie "Kamikadze" usłużnie podałem: Faktycznie, za mocno przewinąłem stronę do góry, tekst ukazał się w numerze z marca 1947 roku.
  8. Proszę tę uwagę stosować do siebie, ja angielski znam a eukldies - nie, zatem to on musi się takim tłumaczeniem wspomagać. Co by nie wyczytał z tego fragmentu euklides, jedno jest jasne - nie ma w nim nic co by dało asumpt do stwierdzenia że stosunek Paine'a do prostytucji był pobłażliwy. Dyskredytuje w nim swych przeciwników politycznych stwierdzając, że w pewnych okręgach gdzie szczególnie kwitła ta profesja zyskiwali oni więcej przychylnych głosów. I tyle. Jak dla mnie to może euklides nawet dojść do katarów i monofizytów, bo i tak zawsze zawsze u niego dywagacje teologiczne na tym się kończą. Nie wiem gdzie zerkał euklides ale niewiele z tego zerkania wyniósł. Nie ma żadnego znaku równości pomiędzy kalwinami a kwakrami, Fox był założycielem tej drugiej wspólnoty i nie miała ona żadnych korzeni we wspólnocie hugenockiej. Paine wychował się w rodzinie kwakierskiej. Nikt rozsądny nie twierdzi, że wspólnota kwakierska miała by być znana ze szczególnej swobody seksualnej, to tylko stwierdzenie euklidesa. Może euklides kręcić, rozmywać dyskusję, wymyślać fakty, pisać o swych przemyśleniach co do tego co napisał i mógł napisać Paine - nie czytając jego publicystyki, w ten sposób wystawia jedynie świadectwo swej "metodologii", jak i sobie samemu.
  9. Wojna Krążownicza na oceanach

    Japończycy mieli pomysł zbliżony do tego kotła z parowozu tyle że chcieli użyć wyeksploatowane statki. Miano w nich umieścić wodoszczelne przedziały, statki miały być potem zatopione w wybranych punktach. Te pomieszczenia miały mieć około 134 m² powierzchni (1440 ft²), obsługa miała się zmieniać co około dziesięć dni. Tyle że nie zamierzano z nich wypuszczać min tylko używać torped, stanowiska miały być wyposażone w detektor dźwięku i trzy ruchome wyrzutnie torped. Zamierzano umieścić takie punkty obronne w Zatoce Tokijskiej, zatopione na ok 20 metrach: "in the water between Misaki and Sunozaki. It was reported that there were also such installations along the beach of Kujukurihama and Kajimagura" ("US Naval Technical Mission to Japan. Summary Report", San Francisco 1946, Sec. S-91 (N), s. 10). Oba pomysły (Fukuryu i stanowiska torpedowe) omówiono pokrótce w notce "Japanese Davy Jones" w "All Hands" (Bureau of Naval Personnel Information Bulletin, January 1947, s. 14-15) dostępnym na googlebooks, z tym że zaprezentowane tam rysunki nurków z "dzidami" są niezbyt rzetelne - brak pływaków.
  10. Reasumując, euklides nie może nic na temat przychylnego stosunku Paine'a powiedzieć na podstawie jego pism, już choćby z racji tego, że ich nie czytał. Nie zna też opracowania którego autor stwierdziłby coś takiego. Jedyny szerszy fragment w którym Paine odnosi się do prostytutek zna ode mnie i z kontekstu wynika, że posłużył ich postaciami w pejoratywnym kontekście.To wszystko dało mu asumpt do stwierdzenia, iż stosunek naszego bohatera do przedstawicielek tej profesji: "był mocno pobłażliwy". Po tym jak koloniści osiągnęli niepodległość, z oczywistych względów lojaliści nie mogli już być głównymi, zamożniejszymi klientami prostytutek. Zna euklides jakie źródło z epoki w którym odbiłaby się taka hipotetyczna zmiana jego opinii? Cóż, euklidesowi chyba wszystko kojarzy się z Francją i wszytko tłumaczy przez pryzmat francuski. Ani pierwotna wspólnota Goerge'a Foxa nie miała korzeni hugenockich ani Paine nie był: "z tych". Możliwe, że ta przypadłość (to znaczy w sensie rozpusty) jest głównie cechą francuskich protestantów, co by korespondowało z innymi wywodami euklidesa, wedle których "catin" to zdrobnienie od Catherine i zarazem określenie prostytutki, a skoro niemal co druga Francuzka nosiła takie imię... jaka kondycja moralna nacji taka i kondycja hugenotów. Wręcz odwrotnie, tylko by to stwierdzić trzeba zajrzeć do publikacji na którą euklides się powołuje... nie przeczytawszy jej.
  11. Cóż, Paine jeśli już odnosił się do prostytucji to jedynie jako przykładu negatywnego, zatem konstatacja euklidsa - jak kulą w płot. "Thomas Paine insisted that one of the major threats to unity among Americans was prostitution. H wrote in number III of "The American Crisis" that "the whole race of prostitutes in New York were Tories" and that like-minded Loyalist hookers in Philadelphia laced the pillow talk they conducted with their patriotic clients there with malicious pro-Crown propaganda". /B.Ch. Chadwick "The First American Army: The Untold Story of George Washington and the Men behind America's First Fight for Freedom", Naperville 2007, s. 183/ "... find it impossible in the small compass I am limited to, to trace out the progress which independence has made on the minds of the different classes of men, and the several reasons by which they were moved. With some, it was a passionate abhorrence against the king of England and his ministry, as a set of savages and brutes; and these men, governed by the agony of a wounded mind, were for trusting every thing to hope and heaven, and bidding defiance at once. With others, it was a growing conviction that the scheme of the British court was to create, ferment and drive on a quarrel, for the sake of confiscated plunder: and men of this class ripened into independence in proportion as the evidence increased. While a third class conceived it was the true interest of America, internally and externally, to be her own master, and gave their support to independence, step by step, as they saw her abilities to maintain it enlarge. With many, it was a compound of all these reasons; while those who were too callous to be reached by either, remained, and still remain Tories. The connection between vice and meanness is a fit subject for satire, but when the satire is a fact, it cuts with the irresistible power of a diamond The legal necessity of being independent, with several collateral reasons, is pointed out in an elegant masterly manner, in a charge to the grand jury for the district of Charleston, by the Hon. William Henry Drayton, chief justice of South Carolina, [April 23, 1776]. This performance, and the address of the convention of New York, are pieces, in my humble opinion, of the first rank in America. The principal causes why independence has not been so universally supported as it ought, are fear and indolence, and the causes why it has been opposed, are, avarice, down-right villany, and lust of personal power. There is not such a being in America as a Tory from conscience; some secret defect or other is interwoven in the character of all those, be they men or women, who can look with patience on the brutality, luxury and debauchery of the British court, and the violations of their army here. A woman's virtue must sit very lightly on her who can even hint a favorable sentiment in their behalf. It is remarkable that the whole race of prostitutes in New York were tories; and the schemes for supporting the Tory cause in this city, for which several are now in jail, and one hanged, were concerted and carried on in common bawdy-houses, assisted by those who kept them". /"The Crisis" III (In the "Progress of Politics") "The Writings of Thomas Paine", Vol. I, collected and ed. M.D. Conway, the Project Gutenberg's "Compilation of the Writings of Thomas Paine" prod. D. Wagner/
  12. Co nieco z omówień dotyczących polskiej literatury: "Pierwsza wojna światowa w literaturze polskiej i obcej. Wybrane zagadnienia" red. E. Łoch, K Stępniak M.J. Olszewska, "Człowiek w świecie Wielkiej Wojny. Literatura polska z lat 1914–1919 wobec I wojny światowej. Wybrane zagadnienia" I. Maciejewska "Proza polska lat 1914–1918 wobec wojny światowej" tejże "Doświadczenie wielkiej wojny – Józef Wittlin", w: "Poeci dwudziestolecia międzywojennego", t. I, red. I. Maciejewska D. Kielak "Wielka wojna i świadomość przełomu. Literatura polska lat 1914–1918" M. Lalak "Proza lat 1914–1939 wobec wojny i sposobów jej wyrażania", w: "Literatura wobec niewyrażalnego" red. W. Bolecki, E. Kuźma J. Rozmus "Żołnierskie narracje o wojnie światowej 1914–1918. Strzelcy, legioniści, Polacy w armii austro-węgierskie" E. Wróbel "Zapis Wielkiej Wojny w prozie Jana Żyznowskiego", w: tejże "Dwudziestolecie znane i nieznane. Szkice o prozie międzywojennej".
  13. Udział gen. Franco w wojnie

    Chyba powinien euklides nieco odświeżyć swą wiedzę, to nie było dwustronne porozumienie brytyjsko-hiszpańskie tylko trójporozumienie pomiędzy Anglią, Portugalią i Hiszpanią. Nie określono w nim systemu płatności w handlu pomiędzy Anglia a Hiszpanią tylko płatności za portugalskie towary dostarczane przez Hiszpanów na Wyspy. "On July 24, 1940 a special triangular payments agreement was signed with Spain nad Portugal. Under this agreement Spain is enabled to purchase 600,000 of Portuguese or Portugeuse colonial products, including 100,000 ton of wheat, and to pay for them in sterling through the Anglo-Spanish clearing account in London (...) The Spanish Government will grant the neccessary license to import these products from Potugal or its clonies, and the Spanish importer will pay to the Foreign Exchange Institute an amount in pesetas equal to the price of goods. The Institute will then send the Anglo-Spanish Clearing Office in London a payments order for the corresponding amount in sterling. The Clearing Office will pay the equivalent in sterling into the account of the Bank of Portugal at the Bank of England, and the Bank of Portugal will arrange to pay the Portuguese exporte the equivalent amount in escudos". /T.R. Wilson "British Finanacial Agreements with Foreign Countries", w: "International Reference Service", US Dept. of Commerce & Bureau of Foreign and Domestic Commerce, Vol. 1, nr 8, March 1941, s. 6/ Jeśli chodzi o początek wojny to dla brytyjsko-hiszpańsko stosunków handlowych istotne były umowy z marca 1940 r. i ich późniejsze; ale nie z lipca; modyfikacje: "However, on 18 March, three Anglo-Spanish economic agreement establishing a clrearing system to effect the repayment of commercial debts already owed to Brtish firms and to support renewed Anglo-Spanish trade, a loan agreement granting the Franco (...) The signs of such a development indeed began to multiply in late November to ealy December 1940 (...) The Anglo-Spanish financial agreement, signed on 2 December, which extended the control established by the Clearing Agreement of 18 March and required the Spanairds to yield the remainder of their free sterling, indicated a similar will to maintain trading relations with the British currency area". /D. Smyth "Diplomacy and Strategy of Survival: British Policy and Franco's Spain, 1940-41", Oxford 1986, s. 25, s. 131/ "A central British demand, and a crucial element in the negotiations, concerned the prevention of the re-export and transit of Allied goods from Spain to Germany. Despite some reluctance, this part of the so-called War Trade Agreement was finally signed by the Spanish government on 26 March 1940, eight days after the British delegation had achieved the conclusion of a commercial agreement between Britain and Spain (...) As far as Britain was concerned, Dalton reluctantly accepted a more conciliatory attitude towards Spain. Despite the arrival of the anglophobe Ramon Serrano Suner at the Spanish Foreign Ministry, following Franco's dismissal of Juan Beigbeder on 17 October 1940, both governments continued to negotiate. Yet, the Janus-faced attitude of the Franco administration became again apparent when it finally recognized the War Trade Agreement with Britain during the same month, at a time when it was actually negotiating with Germany over an entry into the war. 514 In fact, the Spanish government, which had only started using the first British credit in August, was already applying for a second loan in November of 1940. The request for a second British loan, this time amounting to £2.5 million, was all grist to Hoare's". /Ch. Leitz "The Economic Relations Between Nazi German...", Thesis, Oxfrod, April 1994, s. 142, s. 167/ Formalnie to Hiszpania uznała, że nie jest krajem neutralnym a "niewojującym" (hiszp. "no beligerancia") co ogłoszono w czerwcu 1940 roku. Ponieważ w ówczesnym prawie międzynarodowym nie istniał taki status stąd nieco wysiłku poświęcono wówczas deliberacjom nad subtelnościami tego rozróżnienia: "After the entrance of Italy in the war, Spain came to be the most conspicuous “ non-belligerent” state friendly to the Axis Powers...". /R.R. Wilson "Non-Belligerency' in Relation to the Terminology of Neutrality", Vol. 35, Issue 1, January 1941, s. 121; także: E. Bochard "War, Neutrality and Non-Belligerency", "The American Journal of International Law", Vol. 35, No. 4, October 1941; szerz.: V. Morales Lezcano "Historia de la no-beligerancia española durante la segunda guerra mundial (VI, 1940-X, 1943)"/ A w którym fragmencie mej wypowiedzi zauważył euklides: "przecenianie" roli tej współpracy? Nie odnosiłem się do całokształtu tej współpracy tylko zwróciłem uwagę na pewne przedsięwzięcie, które nawet w myśl przyjętej przez Hiszpanię koncepcji "no beligerancia" balansowało na granicy neutralności, jeśli jej nie przekraczało. A skoro wie euklides, że nie należy przeceniać to jak wyglądał ostateczny bilans finansowy tych stosunków?
  14. Wojna Krążownicza na oceanach

    Trudno było znaleźć stosowny wątek, a skoro o "Tirpitzu" najwięcej dyskutowano w tym temacie to uznałem, iż tu umieszczę pewne uwagi. W temacie forum.historia.org.pl - "Kamikadze" euklides napisał: Co było odpowiedzią na wypowiedź Speedy'ego: Co istotne, obie te wypowiedzi związane były z moim konceptem, w myśl którego japońscy nurkowie-samobójcy mieli umocowywać do dna okrętów alianckich miny na jakieś zaczepy magnetyczne. Jak objaśnił Speedy, koncept ów niezbyt był możliwy do zrealizowania w ówczesnej rzeczywistości technologicznej w związku z problemem umocowania stosownego ładunku do porośniętego poszycia okrętu. W odpowiedzi euklides podał przykłady akcji dywersyjnych (pomińmy tu kwestię czy rzeczywiście miały one miejsce) przeprowadzonych przez Jerzego Iwanowa-Szajnowicza i właśnie casus "Tirpitza". Trochę poszperałem, i wedle mej opinii w przypadku operacji "Source" przeprowadzonej przez brytyjskie miniaturowe łodzie podwodne (X-Craft) nie ma mowy o przyczepianiu miny magnetycznej do poszycia tego pancernika. Po pierwsze, użyte w tej akcji miny znacząco różniły się wagą od przeróżnych min stosowanych przez aliantów podczas drugiej wojny światowej. Po uwagę wziąłem jedynie amerykańskie miny; myślę jednak że te brytyjskie niezbyt odstawały od nich pod tym względem; patrząc tak od Mark 5 do Mark 48 najcięższe miny ważyły ok.: Mark 16 - 925 kg, Mark 18 - 925 kg, Mark 25 - 885-907 kg, Mark 39 - 907 kg; oczywiście wszystko zależało od wielkości użytego ładunku wybuchowego, zatem należy to traktować jako pewne przeciętne wartości. /korzystałem z zestawienia "United States of America Mines" umieszczonego na stronie NavWeaps/ Tymczasem łodzie X-Craft miały transportować miny z których każda docelowo miała ważyć ok. 2 ton, bardziej zatem przypominały, pod tym względem, torpedy. Trudno sobie wyobrazić jak obsługa tych łodzi miałaby taki ciężar przyczepić do "Tirpitza", zwłaszcza że nie przewidywano by wychodzili oni z łodzi i działali jako płetwonurkowie, jak i nie przewidywano jakichś mechanicznych manipulatorów. O ile mogłem się zorientować cała ta koncepcja ataku na niemieckie pancerniki stojące w norweskim fiordzie polegała na spuszczeniu ładunków na dno morskie pod celem. Na platformie Warfare History Network, odpowiadającej za wydawanie takich popularyzatorskich periodyków jak "WW II History", "Military Heritage" "WWII Quarterly" (takie odpowiedniki naszego "Mówią Wieki" czy "Focus Historia"), mamy krótki artykuł, w którym Richard Rule napisał: "However, from within the deepening gloom that beset the Royal Navy, a ray of light emerged. For a number of years, Navy engineers had been working on the prototype for a 51-foot, 30-ton, four-man midget submarine specifically designed to attack naval targets in strongly defended anchorages. They had developed, in effect, a complete submarine in miniature, but in lieu of torpedoes, the midgets were fitted with two crescent-shaped detachable explosive charges fitted externally on either side of the pressure hull. These mines, each containing two tons of Amatex explosive, were to be planted on the seabed directly under the target ship then detonated with a variable time fuse". /tegoż "Taking Out the Tirpitz"; tekst dostępny na stronie warfarehistorynetwork.com; podkreślenie - moje/ Z nieco solidniejszego książkowego opracowania: "The X-craft carried no torpedoes, but were designed to lay explosive charges underneath their victims. These were known as side charges because they were fixed to the side of the submarine. The side charge itself went through a number of incarnations before it was ready for use. Each was eventually to weight two tons (4,480lb) (...) The side charges themselves had to meet several requirements. The first was to blow up when required. It was a worthless exercise to train and potentially sacrifice a number of valuable naval personnel if at the last moment their weapon did not function. The explosive had to be powerful enough to break the back of a large vessel and it had to be able to withstand the water pressure on its metal casing. In addition, when the charges were dropped they had to sink to the bottom and not folat. This meant that the casing had to have free-flooding ballast chambers, so they would sink rapidly". /C. Henry "Depth Charge! Mines, Depth Charges and Underwater Weapons, 1914-1945", Barnsley 2005, s. 172; podkreślenie - moje/ Z książki brytyjskiego historyka, autora m.in. "Thunder in the East: The Nazi-Soviet War, 1941-1945": "For the Altafjord attck in September 1943 (code-named Operation SOURCE), the British used small submarines rather than manned torpedoes. The 'X-craft' were about 50 feet long and displaced 27 tons. The crew of four, including a diver, were accommodated within the small hull. The crew were to drop big explosive charges on the seabed, underneath their target". /E. Mawdsley "The War for the Seas: A Maritime History of World War II", New Haven and London 2019, s. 317/ "He still had his second charge, which he released further down the battleshi's hull, just forward of "Caesar" turret. Place then turned the X-craft to starboard and cruised back down the side of the battleship, until he passed clear of her bows. They had done it. Their charges were laid, timed to go off in a lttle over an hour". /A. Konstam "Tirpitz in Norway: X-craft midget submarines raid the fjords, Operation Source 1943", Bloomsbery Publishing 2019, s. 66/ "Pomiędzy godziną 9.25 a 9.32 w odległości 30 metrów po lewej burcie zauważono kolejny miniaturowy okręt podwodny - za X-6 w odstępie pięciominutowym płynął X-7 pod dowództwem porucznika Place'a. Podobnie jak poprzednikowi udało się jemu sforsować sieci przeciwtorpedowe i zanurzyć się około 50 metrów od stewy dziobowej pancernika. O godzinie 9.36 miniaturowy okręt podwodny osiadł na dnie i rozpoczął przygotowania do zrzucenia min (...) W obawie przed możliwością ułożenia pod dnem okrętu materiałów wybuchowych komandor Meyer chciał jak najszybciej opuścić dotychczasowe miejsce cumowania pancernika. Dowódca nie mylił się w swych przeczuciach - na dnie złożono osiem ton amatexu, o czym już wkrótce mieli przekonać się wszyscy (...) O godzinie 10.12 po lewej burcie na wysokości przedziału VII, w odstępach dziesięciosekundowych, nastąpiły dwie gwałtowne, potężne detonacje (...) Według pierwszej oceny komandora Meyera, źródło detonacji było odległe od okrętu o około 35-40 metrów, a siłę ładunku określano na około 400 kg silnego ładunku wybuchowego (...) O godzinie 11.53 z niszczyciela 'Erich Steinbrink' przekazano meldunek radiowy do dowództwa SKL Grupy Nord: '10.12. Ciężkie detonacje 60 m od LB Tirpitz. Dwie bomby czasowe podłożono pod okrętem spowodowały...". /E.T. Prusinowska, M. Skwiot "Encyklopedia okrętów wojennych", "Pancerniki typu Bismarck" cz. 2 "Tirpitz", AJ-Press 2001, s. 19 i n./
  15. Gdyby w Jałcie Polska trafiła pod wpływy Aliantów?

    A czemu jest ta linia "nieodwołalna"?
  16. Tylko że ten gołąb służył podczas pierwszej wojny światowej.
  17. Oficerowie i podoficerowie służb inżynieryjnych wojsk amerykańskich posiadali coś w rodzaju podręcznego wzornika z kamuflażem, którego mogli użyć. Można taką "książeczkę" obejrzeć w książce prezentującej różne zbiory (z okresu pierwszej wojny światowej) należące do Army Museum Enterprise. /"The Great War U.S. Army Artifacts", ed. S.G. Forgey, contr. A.T. Bogan, C.M. Gabaree et al., Center of Military History US Army, Washington 2018; na s. 11; dostępna na stronie: history.army.mil/
  18. Jakoś nie znalazłem takiego odrębnego tematu ani podobnego wątku w jakimś istniejącym temacie. Czytając sobie co nieco o kubistach i klasycystach natknąłem się na taki fragment: "Wielu artystów – warto dodać – wśród nich Charles Dufresne, André Dunoyer de Segonzac, Luc-Albert Moreau, Roger de La Fresnaye i Louis Marcoussis, z inicjatywy Luciena Guiranda de Scevola, telefonisty i malarza, zajęło się też sztuką kamuflażu". /A. Wierzbicka "We Francji i w Polsce 1900-1939. Sztuka, jej historyczne uwarunkowania i odbiór w świetle krytyków polsko-francuskich", Warszawa 2009, s. 150/ Autorka dalej cytuje fragment z opracowania Dana Francka: "Przez całą wojnę artyści ci będą malować akwarelą fałszywe drzewa, produkowane na tyłach – w cyrkach lub w szkołach sztuk pięknych; zostaną one wyposażone w wewnętrzną drabinę, umożliwiającą wartownikowi obserwację okopów wroga [...]. Na hełmy i armaty będą nakładać gałęzie pomalowane na ich naturalny kolor, postarają się rozbijać kształty maszyn, pokrywając je pstrokatymi barwami lub siatką z rafii, a także ukrywać stanowiska strzelców i stanowiska obserwacyjne w fałszywych ruinach, sztucznych murach, tekturowych młynach, kominach, stertach słomy oraz w trupach ludzi i zwierząt wykonanych pędzlem. Na gigantycznych płótnach będą malować sztuczne lasy z prawdziwymi karabinami maszynowymi w środku, tory kolejowe, słupki kilometrowe. Upozorują całe wioski, okopy, mosty". /z tegoż, "Bohema. Życie paryskiej cyganerii na początku XX wieku", Warszawa 2000, s. 223-224/ Zna ktoś podobne działania w innych armiach, oczywiście poza statkami-pułapkami, które mają odrębny temat.
  19. Kamikadze

    Co nieco szczegółów o efektach dywersyjnychdziałań Szajnowicza względem okrętów i statków zamieściłem w temacie: forum.historia.org.pl - "Sześciu najodważniejszych ludzi II wojny światowej".
  20. Sześciu najodważniejszych ludzi II Wojny Światowej

    W temacie forum.historia.org.pl - "Kamikadze" wspomniano o aktach sabotażu jakich dokonywał wymieniony w tym temacie - Jerzy Szajnowicz. Wydaje się, że wiedza euklidesa opiera się na nieco już przestarzałej literatury ("Agent nr 1" Stanisława Strumpha-Wojtkiewicza czy "Pod obcymi banderami" Jerzego Pertka) i efektów "wystukiwania" w sieci, tymczasem wiele z przypisywanych Szajnowiczowi osiągnięć zostało obecnie zweryfikowanych negatywnie. Najczęściej powtarzane są informacje: wysadzenie okrętu podwodnego U 133, zatopienie niszczyciela "Hermes" (ZG 3; dawny grecki "Vasilefs Georgios"), tak ciężkie uszkodzenie U 372, że stał się on łatwiejszym celem dal aliantów, zatopienie bądź uszkodzenie hiszpańskiego transportowca "San Isidore", zniszczenie bądź uszkodzenie przy wykorzystaniu brandera jednostek (kaiki i kutry) z flotylli u wybrzeża wyspy Paros. Najsłynniejszą jego zdobyczą miał być U 133, wersji tej akcji jest wiele: dwie godziny płynął wpław do tej łodzi podwodnej, w innej wersji ukrył się w motorówce w porcie i po przebyciu mniejszego dystansu podpłynął do okrętu, podczepił minę bądź założył ładunek wewnątrz okrętu, potem przepłynął na przeciwległy brzeg zatoki Eleusis, po dopłynięciu dotarły doń odgłosy wybuchu w innej wersji o wybuchu dowiedział się już po udaniu się na kwaterę w mieście. Pierwsze - nieznany jest raport potwierdzający by to Szajnowicz dokonał takiego sabotażu.Drugie - podnoszono to to, że nie był on w stanie wpław zabrać odpowiedniej ilości materiału wybuchowego by zatopić okręt,.Po trzecie - czas, w najpopularniejszej wersji podkłada ładunek okręt wypływa z portu, za jakiś czas mamy wybuch, tylko że porównując tę wersję z niemieckimi informacjami o pozycjach okrętu wychodzi, że okręt zatonął zanim jeszcze wypłynął z portu. W większości wersji, Szajnowicz miał umieścić ładunek w pobliżu rufy, tylko że zarówno badania prowadzone wówczas przez Niemców, jak i współczesne nam badania Greków pod kierownictwem Aristotelisa Zervoudisa nie potwierdzają tego, okręt był przełamany w części środkowej, na rufie zaś nie było żadnych uszkodzeń. Co do obu tych kwestiach warto przyjrzeć się uwagom forumowiczów: ObitzS i Brodołak w wątku "Sabotaż Iwanowa-Szajnowicza w Grecji". na forum ubootwaffe.pl. Co do kolejnych "ofiar", jak: U 372 czy "Hermes", to sensownie i przekonująco objaśnia to Tadeusz Kasperski: "Za Strumphem-Wojtkiewiczem powtarzał informacje o jego zatopieniu również Jerzy Pertek (...) Strumph-Wojtkiewicz, w swej książce w ogóle nie potrafił określić, kiedy i w jakim miejscu ta kacja miała dojść do skutku, a gdyby rzeczywiście zaszła ona na pełnym morzu, jak zasugerował, okręt byłby stracony - bo trudno byłoby go odnaleźć i podnieść z większych głębin (...) 21 kwietnia 1943 r. to załoga niszczyciela zatopiła w ataku na okręt podwodny HMS "Splendid". Ale już 9 dni później 'Hermes' został ciężko uszkodzony w nalocie w rejonie tunezyjskiego przylądka Bon, a 23 marynarzy poległo. Zniszczony okręt zatopiono 7 maja [czyli w cztery miesiące po straceniu Szajnowicza -secesjonista] u wejścia do portu w Tunisie". "Jego tytułowy bohater miał wcześniej przyczepić w śmiałej wyprawie ładunek wybuchowy (podawał jako miejsce zdarzenia rejon przylądka Tikho) i 'uszkodzić' U-Boota. To miało go rzekomo wydać na pastwę brytyjskich okrętów i samolotów. Jest to kolejny element fikcji literackiej autora, ponieważ przebieg akcji przeciwko U-Bootowi wskazuje, że wcale nie był uszkodzony, gdy został wykryty i zaatakowany. Tak było do chwili, gdy poważnie uszkodzenia zadało mu długotrwałe bombardowanie brytyjskich okrętów, zmuszając wreszcie do wynurzenia na pozycji 32°28'N, 49°34°37'E. Cała załoga (47 osób, w tym niemiecki szpieg), po samozatopieniu swojej jednostki trafiła do niewoli". /s. 62/ "Nic dziwnego, że poszukiwania potwierdzenia innych akcji agenta, jak zatopienie hiszpańskiego transportowca 'San Isidore' na morzu po rzekomej akcji w Pireusie, uszkodzenie statku i małego okrętu w porcie Patras (...) - dotąd się nie powiodły". /tamże, s. 63/ I jeszcze z tekstu Mariusza Borowiaka: "Iwanow był skuteczny przez 10 miesięcy. Robią wrażenie jego liczne dokonania dywersyjne na lądzie i próby niszczenia lub poważnego uszkodzenia wrogich jednostek morskich. Chociaż po latach okazało się, że nie był sprawcą zatopienia niemieckiego okrętu podwodnego „U 133” i niszczyciela „Vasilefs Georgios” oraz uszkodzenia „U 372”. Prawdopodobnie wziął udział w niegroźnym uszkodzeniu hiszpańskiego transportowca „San Isidore” i statku szpitalnego, gdy nie było na nim chorych, które cumowały w porcie Patras...". /tegoż "Dwa oblicza agenta wywiadu"; tekst dostępny na stronie: polska-zbrojna.pl/ Większość badaczy; co zrozumiałe; skupiło się na okrętach, ja spróbowałem znaleźć informacje o tym transportowcu i podejrzewam, że "San Isidore" nie istniał. Szczegóły w temacie: forum.historia.org.pl - "Udział gen. Franco w wojnie".
  21. Udział gen. Franco w wojnie

    W tematach: forum.historia.org.pl - "Sześciu najodważniejszych ludzi II wojny światowej" i forum.historia.org.pl - "Kamikadze", wspomniano co nieco o dywersyjnej działalności Jerzego Iwanowicza-Szajnowicza, przy czym padła nazwa hiszpańskiego transportowca "San Isidore", który według jednych źródeł miał zostać przezeń uszkodzony a w innych zatopiony. Warto tu pokrótce zająć się nim, jako przyczynku do kwestii współpracy hiszpańsko-niemieckiej. "Iwanow był skuteczny przez 10 miesięcy. Robią wrażenie jego liczne dokonania dywersyjne na lądzie i próby niszczenia lub poważnego uszkodzenia wrogich jednostek morskich. Chociaż po latach okazało się, że nie był sprawcą zatopienia niemieckiego okrętu podwodnego „U 133” i niszczyciela „Vasilefs Georgios” oraz uszkodzenia „U 372”. Prawdopodobnie wziął udział w niegroźnym uszkodzeniu hiszpańskiego transportowca „San Isidore” i statku szpitalnego, gdy nie było na nim chorych, które cumowały w porcie Patras...". /M. Borowiak "Dwa oblicza agenta wywiadu"; tekst dostępny na stronie: polska-zbrojna.pl/ "In May 1942, at the port of Piraeus, he swam across and placed mines which sank the Spanish steamship 'San Isidore', which the Germans were using for smuggle arms and equipment to their agents in the Mediterranean". /B. O'Connor "Sabotage in Greece" (revisited and updated), Barking 2018, s. 101/ Otóż, według mnie, ten transportowiec nosił miano "San Isidro Labrador" (w skr. "San Isidro"), a jeśli by tak było to nie został zatopiony przez Szajnowicza, tego dokonała gracka łódź podwodna "Katsonis" (Y-1) w pobliżu wyspy Kitnos (Κύθνος). Wydaje się mało prawdopodobne by dwa hiszpańskie statki o tak podobnie brzmiących nazwach uczestniczyły w tej samej operacji. "San isidro Labrador" został zbudowany w 1904 r. przez firmę Williamson R. & Son w Workington ( ) dla firmy Compañía Marítima Canaria, dla której pływał jako "Guanche", zmieniał właścicieli i swe miano ("Carmen”. "San Sebastián") i wreszcie trafił do flotylli handlowej Álvara Rodrígueza Lópeza (ok. 1929 r.). Był to jeden ze statków, które podczas drugiej wojny światowej weszły w skład hiszpańskiego Comercial Maritima de Transportes S.A. (TRANSCOMAR). Nie wdając się w różne zawiłości własnościowe, w skrócie: podlegało ono niemiecko-hiszpańskiemu holdingowi Sociedad Financiera e Industrial Limitada (SOFINDUS), ten zaś podlegał (czy był zależny) berlińskiej firmie ROWAK Handelsgesellschaft m.b.H., silnie powiązanej z nazistami. ROWAK powstało jeszcze w październiku 1936 r. (jako: Rohstoff- und Wareneinkaufsgesellschaft m.b.H.), jako efekt spotkania Hermanna Göringa i Johannesa Eberharda F. Bernhardta. Ten drugi był kluczową postacią w różnorakich ekonomicznych (i często o znaczeniu militarnym) przedsięwzięciach Niemców w Hiszpanii. /o początkach szerz.: R.H. Whealey "Hitler and Spain: The Nazi Role in the Spanish Civil War, 1936-1939"/ Sytuacja zaopatrzeniowa w Afryce sprawiła, że w dowództwo niemieckiej marynarki wpadło na pomysł (operacja "Hetze") by zakupić szereg statków, które pod hiszpańską banderą i hiszpańską załogą miały dostarczać niemieckiej armii paliwo, amunicję, części zapasowe itp. zaopatrzenie. W tym celu powołano właśnie TRANSCOMAR, a "San Isidro Labrador" był jednym z takich statków, obok takich jednostek, jak: "San Juan II", "San Eduardo", "Jose Trujillo", "Maria Amalia", "Rigel", "Isora", "Adeje". Początkowo statki kursowały pomiędzy Hiszpanią a Włochami, ostatecznie: "In July 1941 Berhanrdt was ordered by Sonderstab V E.F. of the RWM to organize Aktion Hetze, the acquisition of nine Spanish ships. To organize the purchases, Bernhardt duly added another company to his 'empire' and arranged the foundation of Comercial Maritima de Transportes SA, or Transcomar, in Madrid in July 1941. Finally, by September 1942 ten ships with a total tonnage of 4,642 mt. were engaged in Aktion Hetze. Initialy, these ships transported goods from Spain to Genoa. During the period November 1941 to September 1942, however, the ships, and their all-Spanish crews, were engaged in the transport of about 125,000 mt. of supplies from Italy and Creete to the Axis troops in North Africa". /Ch. Leitz "Economic Relations Between Nazi Germany and Franco's Spain: 1936-1945", Oxford Historical Monographis, Oxford 1996, s. 145/ Ponieważ w Hiszpanii brakowało statków a akcję starano się rozszerzyć ,postanowiono sfinansować budowę nowych w hiszpańskich stoczniach. Z różnych powodów ich budowa się opóźniała i ostatecznie statki które powstały w ramach tej umowy nie wniosły już nic do wspomagania frontu w Afryce, dostarczały zaopatrzenie do okupowanej Francji: "Yet, as there was never enough tonnage available in a country which had lost ships with a total tonnage of about 200,000 metric tons during the civil war, Transcomar experienced an expansion of its activities. In late 1941, a plan surfaced in the OKM which involved the construction and purchase of twenty wooden ships from an official in the Franco administration, Joaquin Bau Nolla. The OKM hoped to use the ships within eight months time to supply Tripoli. While Transcomar arranged the deal, another newly founded company, Navegacion Iberica S.A.. or NISA, was to take control of the ships. A contract to that effect was signed by Bernhardt and Bau on 25 February 1942, and Bau immediately received a cheque for Pts 7.5 million, roughly 15 per cent of the total price. The ships, fourteen motor sailing ships with a tonnage of 600 metric tons each and six motor sailing ships with a tonnage of 350 metric tons each, were to be built to German specifications in Valencia and laid down within the next three months. However, the construction turned out to be hopelessly slow (...) While Bau had already pocketed Pts 29.5 million by early February 1944, only six ships of a total value of Pts 11 million were actually finished. Two of these, with a tonnage of 300 metric tons each, were the first to go into service for Germany on 29 April 1944, transporting fruit and ores to German-occupied France. The number of ships launched increased to seven by summer 1944. In the end, the OKM, which had spent Pts 43 million on the whole enterprise, unsuccessfully tried to sell the ships in Spain". //tegoż "The Economic Relations Between Nazi Germany and Franco Spain, 1936-1945", D. Phil. Thesis, St. Antony's College, Oxford, April 1994, s. 172-173/
  22. Konferencje w Teheranie, Jałcie i Poczdamie

    Cóż, co tam euklides wie to już jego sprawa, pod terminem: "lubił" kryje się obawa Stalina przed podróżowaniem samolotem. Ponoć fascynowało go lotnictwo, co nie zmienia faktu, że już jako przywódca nie ufał tego rodzaju transportowi (a zwłaszcza... radzieckiemu). Może sobie euklides sprawdzi jak często w swym życiu skorzystał z możliwości przemieszczania się tym środkiem? "When the president suggested meeting in Alaska or North Africa, Stalin, afraid of flying and still wary about being out of his country for too long, objected". /Ph. Payson O'Brien "The Second Most Powerful Man in the World: The Life of Admiral William D. Leahy, Roosevelt's Chief of Staff" New York 2019, s. 249/ "Stalin, who feared flying, traveled the nearly 1,200 miles from Moscow to Berlin by armored train...". /Ch. Tudda "Cold War Summits: A History, From Potsdam to Malta", London and New York 2015, s. 18/ "Stalin hugged Kremlin security becouse he feared flying...". /L.E. Lehman "Churchill, Roosevelt & Company: Studies in Character and Statecraft", Guliford 2017, s. 41/ "Aérophobie Joseph Staline avait peur de voler en avion. En dépit de sa passion pour l’aviation, il redoutait plus que tout de monter dans un avion. Le « Petit père des peuples » préférait voyager en train. Sa peur a été aggravée par les fréquentes catastrophes aériennes des années 1920-1930, au cours desquelles des personnalités politiques soviétiques ont trouvé la mort". /G. Petrusov "Les trois choses que Staline craignait le plus"; tekst dostępny na stronie: fr.rbth.com/
  23. Konferencje w Teheranie, Jałcie i Poczdamie

    A może mi objaśnić Marecki384 jaki jest związek pomiędzy tym, że ktoś ma dość "latania" po stolicy Iranu z konferencją mającą miejsce w ZSRR? Wydaje się, że odległość dzieląca Moskwę od Londynu jest znacząco większa od tej dzielącą tę stolicę od Jałty. Bliskość Armii Czerwonej do Berlina nieszczególnie wiele tu zmienia, Stalin nie przebywał przecież na linii frontu. Zważywszy na to, "ponury Gruzin" musiałby albo zdecydować się na lot (czego nie lubił) albo odbyć długą podróż pociągiem i okrętem. Zatem, o ile Stalin mógł rozważać angielską stolicę jako miejsce to konferencji to raczej nie z tych dwóch powodów.
  24. Koronawirus

    A to nie tak dokładnie pamięta jancet co napisał, otóż napisał, że 1 marca można było zamknąć polską granicę, co prawda zauważył jancet że nie wie czy coś by to dało ale szansa była a my (czyli: rząd) tej szansy nie wykorzystaliśmy. Napisał też: Co do reszty... ja akurat (na początku epidemii) o tym by nie nosić maseczek i że mogą być one wręcz szkodliwe słyszałem w TVN24, zatem to nie tylko TVPiS. I tak samo wypowiadali się przedstawiciele WHO, podobnie PAN i GIS. Byłoby chyba przesadą podejrzewać, że PiS umieścił w tych tak różnych miejscach posłusznych mu potakiwaczy. Trzykrotnie dokonywałem zakupu maseczek, problemu z tym nie miałem, nie sądzę bym korzystał wówczas z jakiegoś podziemia maseczkowego. Co odo robienia zapasów... faktycznie był okres jak brakowało pewnych produktów, minął szał i obecnie leżą tak jak leżały przed tą paniką. Zatem większego sensu w robieniu zapasów - nie było. Sytuacja ludzi starszych jest i była nieco inna. Trzeba jednak mieć dużo złej woli i być mocno zacietrzewionym by coś takiego napisać: Osobom starszym zalecano powstrzymywanie się od wychodzenia, nawet do sklepu. Jak dla mnie z takiego komunikatu wynika: skorzystaj z pomocy rodziny lub bliskich znajomych, skorzystaj z pomocy wolontariuszy bądź stosownych służb. Jest dla mnie oczywistym, że nie wszyscy mogli z takich form pomocy skorzystać i tacy starsi ludzi musieli do sklepów chodzić. Jak dla mnie, w tym zaleceniu nic dziwnego bądź oburzającego czy kłamliwego - nie było.
  25. Kamikadze

    Może wpierw nieco euklides doczyta a potem zacznie snuć porównawcze dywagacje. Pod "Tirpitzem" znaleźć się miały miny (ładunki?) ważące gdzieś po dwie tony, tymczasem Japończycy ostatecznie skupili się nad miną z ładunkiem ważącym ok. 10 kilogramów. To chyba tylko Francuzi potrafiliby na bambusowym kiju operować miną o takiej wadze...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.