secesjonista

A kiedy Fredry stała się Placem Akademickim?

No to nic nie stoi na przeszkodzie by go zacytować. A jakiego Nowaka, bo tych wielu poprosimy o link.

A mógłby euklides swe wywody podeprzeć cytatami z tego "trolla", bo trzeba chyba udowodnić swe tezy na bazie materiału źródłowego? Kiedy Monteskiusz pisał o władzy sądowniczej jako niewidzialnej i żadnej to co miał na myśli? Niewidzialny parlament?

A co to przejrzenie ma się do etymologii? W tej okolicy powstało źródło rdzenia: "-lęd"? To proszę to uzasadnić. Wątpić można, proszę podać inny wywód etymologiczny, tak z przytoczeniem cytatów z historyków i językoznawców.... czekamy! A ta przewaga edukacyjna czyni Ją specjalistką od języka prasłowiańskiego? A na jakiej podstawie?

No to proponuję wywód etymologiczny pewnej pani z okolic Kutna włożyć do tej samej teczki z materiałami: jak to euklides dowiedział się od pewnego rolnika, że pańszczyzny nie odrabiano zimą. Proponuję też winietę: "Niesprawdzone głupoty". Tak na poważnie, etymologię danej nazwy prasłowiańskiej ustala euklides na podstawie rozmów z pewną panią???

Koza nie myliła się, przynajmniej w sensie dosłownym, w Tokio "chwilówki" reklamują się na chusteczkach higienicznych, a i kot się nie mylił - jedna z większych firm dostarczająca przesyłki ma w logo kota. A czy polskie kryminały mogą być przewodnikami po polskich miastach?

A te bale jak są zdefiniowane? Reduty i przyjęcia fantowe też mają się do nich zaliczać?

Nijak, bo to stwierdzenie poldasa, puste jak jego dane o wydobyciu ropy naftowej na początku XX wieku.

To jak z tym wydobyciem było?

To proszę podać dane o tym wydobyciu, uwzględniając choćby Pensylwanię; jak się miało wydobycie w Galicji do wydobycia w tym stanie?

W zasadzie nie zdelegalizowano, jej przywódcy nie wystąpili o rejestrację, bo i tak nie spełniali kryteriów. A co to ma do dyskursu? Czy poldas czuje się bardziej kompetentnym i bardziej opiniotwórczym z racji tej przewagi?

Może podać euklides źródło takiego wywodu etymologicznego? Bo np. Antoni Małecki wywodzi tę nazwę z wręcz całkiem odmiennych działań, a wywodzi ją od słowa "lęda" co w staropolszczyźnie określać pole jakie powstaje po wykarczowaniu wypalonego lasu. Zdaniem Tadeusza Lehr-Spławińskiego prasłowiański rdzeń "-lęd" oznacza miejsce zdatne do uprawy. /por. A. Małecki "Lechici w świetle historycznej krytyki"; T. Lehr-Spławiński "Lędzice-Lędzianie-Lachowie", w: "Opuscula Casimiro Tymieniecki septuagenario dedicata" A. Horst et al./

Skoro mają to być bale zagraniczne, to w jakich językach może być ta literatura?

Nie bardzo rozumiem, jak dane miasto straciło swój wysoki status - to być może wina niskich wpływów polskich rządów bądź braku zainteresowania Rosji. A niby kiedy mieliśmy wpływ na to miasto? Bo kiedy mieliśmy - to kwitnęło. Wychodzi na to, że autor tematu nie uwzględnia realnych wpływów danej nacji na rozwój pewnego miasta. Kiedy miasto upada to jest to dowód na słabość polskich mieszkańców bądź brak zainteresowania Rosji, kiedy się rozwija - to dowód wyższości kultury (?) rosyjskiej. A to wszystko bez uwzględnienia zmian technologicznych i zapotrzebowania na surowce gospodarki w odpowiednich latach. Co okręg doniecki mógł wnieść do gospodarki danego państwa w 1600 roku? A jakie ma znaczenie - dziś? To znaczenie podniosło się z racji tego jaka nacja nim władała czy w związku z tym, że zmieniła się struktura technologiczna gospodarki?

To nie jest prawdą, chyba że Jerzy Adam Łojek nie jest historykiem, Janusz Tazbir nie jest historykiem, a przytaczani przez tego ostatniego historycy snujący wersje alternatywne - nie są historykami? Wszystko zatem zależy od osoby.

Jeśli chodzi o czas okupacji:

Wedle zaświadczenia wydanego 7 września 1945 r. to było: "Singles 280.20 Hours 19 Types Twins 32.15 Hours 3 Types". /skan dokumentu dostępny na: pilsudski.jcom.pl/ . Co do Leskiej opieram się na artykule Janusza Ziółkowskiego ("Kobiety w polskim lotnictwie wojskowym" dostępnym na osadnicy.org), autora książki "Te wspaniałe kobiety" i artykułów na łamach pism typu: "Przegląd Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej" czy "Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych". Wedle tego autora nie miała 250 godzin nalotu z Polski tylko 25. Czeski błąd - tylko czyj?

To po co było zaczynać taki wątek?

Robię durnia z gregskiego, pisząc o rozbitkach morawskich jako o sojusznikach... może nam objaśnić swe ostatnie uwagi jancet?

Ja się na tym nie znam, natomiast nalotów Piłsudskiej z innymi polskimi pilotkami nie można porównywać, bo chyba z tego co wiem wcześniej od innych zrezygnowała (: studia z zakresu architektury)? Do kiedy Leska była w służbie?

Pewien polityk angielski powiedział, że wygranym tego konfliktu była osoba z kręgu naszego obszaru geopolitycznego. Kim miała być ta persona?

A zna jakober uzasadnienie tych herbów? Przyznam szczerze, że myślałem o czymś mniej dosadnym: To Szwajcaria, Gimel w kantonie Vaud, i raczej związana ze znakami Zodiaku. Atoli i ja znalazłem penisa w "agresywnej" roli, również jednak w Szwajcarii: "Appenzell previously had a flag, granted by the abbot, depicting a bear walking on all fours ("marchant") on a honeycombed field. (That flag has been documented as far back as 1377.) The bear of St. Gallen and Appenzell originated in a legend about the Irish missionary. St. Gallus encountered a hungry bear, and, rather than flee or fight, the missionary gave the bear a piece of bread. The bear in gratitude brought him logs to help build a cabin, and around the cabin grew the famous monastery" /za: wpisem na: flagspot.net/ Atoli wciąż czekam na tę Japonię od Bruno...

A gdzie jancet zauważył wpis o sojusznikach? Bo wpływ pewnej społeczności to niekoniecznie wpływ w postaci związków politycznych, sojuszy, wsparcia militarnego.

Miejsce jest, jak nie miała odpowiednich sił - to nie mogła jej przeprowadzić. A autor tematu zadał pytanie (nieco nieortograficzne): "Ale czy te kraje dysponowały w tym momencie dostatecznymi siłami aby taką ofensywę moc skutecznie przeprowadzić?".

To na poważniej, czyli przenieśmy dyskurs na poziom wyżej od: "te zmiany mi się nie podobają zatem to nie jest prawdziwy kościół, a papieże nie są nimi". Zauważmy, że na ogół są to głosy wiernych niezbyt obeznanych ze znaczeniem liturgii jak i dogmatów. Spór, czy może raczej kontestacja, na ogół tyczy się kwestii: a bo mszał rzymski, a papież celebrował wspólną modlitwę z duchownymi innych wyznań itp. Wielu kontestatorów posoborowych zmian (myślę tu oczywiście o: Vaticanum II) robi to co zarzuca progresywistom. A każda strona wybiera z nauki i dogmatyki kościelnej te rodzynki, które akurat jemu smakują. A tak nie można. Główna kwestia co do Vaticanum II, to pytanie: co ma wymiar pastoralny a co dogmatyczny? Kolejna kwestia, to co ma wymiar poziomu nauki: objawionej, definitywnej i autentycznej? Czyli gdzie kończy się Magisterium Kościoła? A na niższym poziomie, jest pytanie czy wierny może nie zgadzać się z niektórymi postanowieniami danego soboru? Na przestrzeni dziejów, mamy sobory potępiające dany głos, a potem przywracające je do dogmatyki. I są to czasy przed- i średniowieczne. Z chęcią poznam opinię Romana Różyńskiego - które z nich są głosem sukcesji apostolskiej, a które nie? Kto wygrał, lub kto był bardziej przejrzystym i przekonującym w dyskursie księdza ks. Fernando Ocáriz Braña z Michelem Gleize? Ale tak bez linków do stron, tylko z własnym cytowaniem zapisów Kościoła i własnej ich kontestacji?