-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Zamykanie i sprawdzanie całego personelu szpitali (włącznie z ich rodzinami) to dla sieć a nie wędka, zatem ta metoda nie jest śląskim wynalazkiem. Co che nam Tomasz N przekazać?
-
Okoliczności nadania księstwa burgundzkiego Filipowi Śmiałemu
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Czyli tak tłumacząc z euklidesa na nasze: brakuje jednego drobnego acz przecież ważnego fragmentu; w kontekście naszego sporu; czyli brak tu informacji o uczynieniu w okolicach 1353 r. Filipa Śmiałego księciem burgundzkim. To proszę nam zacytować, tak z kilka opracowań historyków by się przydało, którzy twierdzą, że ów Filip w 1354 r. był księciem Burgundii. Skoro wszędzie się tak "pisze" to nie będzie problemem z zacytowaniem, nieprawdaż? Skoro euklides uważa, że my tu mamy mierne pojęcie to proszę nas oświecić, taki jest przecież cel takich for. To proszę nas oświecić jaki to historyk czy badacz przeszłości stwierdził, że w XIV wieku tylko po osiągnięciu 21 lat można było zostać księciem burgundzkim wedle prawa zwyczajowego. To znaczy: euklides wpierw część mojej wypowiedzi przekopiował do translatora, bądź to przy użyciu dwukrotnego naciskania w kombinację dwóch klawiszów bądź przy użyciu kilku kliknięć myszy, potem efekt tłumaczenia znów przekopiował i wkleił do swej odpowiedzi jako mój tekst. Słowo: "niechcący" nabiera nowych znaczeń. Ja zmartwię euklidesa, ale nie panuje on nad tym na co się powołuje. Miał nam przedstawić co stoi w Wiki; rozumiem, że z tej francuskojęzycznej; a tam właśnie odwołują się to zacytowanego przeze mnie fragmentu z pracy Petita. wychodzi na to, że euklides sam dezawuuje własne źródło. Miał nam przedstawić co w kwestii wieku dojrzałości napisał Henri Klimrath; skądinąd bardzo ciekawy francuski badacz prawodawstwa romańskiego i germańskiego, niestety zbyt wcześnie zmarły; a było to jedyny tekst o charakterze historycznym jaki tu euklides przywołał. Do tej pory cisza grobowa, brak informacji w jakim to fragmencie swej wypowiedzi miałby wesprzeć argumentację euklidesa. To poznamy wreszcie co euklides wyczytał u tego autora? Mnie wychodzi, że euklides wrzucił w wyszukiwarkę frazę: "21 ans age de majorite feodale en Bourgogne", potem spojrzał na wskazany przezeń tekst ale go nie doczytał, wystarczyło mu że pojawia się tam i "21 ans" i nazwa "Bourgogne". Nie spojrzał jednak ; czyli nie przeczytał całego artykuł; wtedy wiedziałby: co do jakich czasów wypowiada się ten autor - ze względu na bazę źródłową, wiedziałby że trudno tam znaleźć informacje o takim wieku dojrzałości w XIV wieku. Ja, w odróżnieniu do euklidesa, znam na czym się opierał Klimrath, wiem że artykuł opiera się na dwóch źródłach, w których zgromadzono różne prawa francuskie. I mogę metodycznie wymienić jakie lata np. u Charlesa A. Bourdota de Richebourga są wskazywane co do aktów prawnych. Wiek XIV występuje u niego jedynie dwukrotnie co do ks. burgundzkiego i nie dotyczy to wieku dojrzałości w tymże księstwie. To kolejny już raz poproszę, gdzie w tekście na który się powołuje euklides istnieje informacja o konieczności wieku 21 lat dla objęcia księstwa burgundzkiego i gdzie w tym tekście jest, że wiek 21 lat to był wiek dojrzałości w tymże księstwie w połowie wieku XIV. Doczekamy się? Ten: leser jest uznanym historykiem, zwłaszcza w zakresie dziejów Burgundii, i choć jego opracowania już są mocno leciwe to wciąż współcześni nam badacze powołują się na jego prace. I nie jest to powoływanie w sensie: jaki to był leser i podejrzany historyk. Nie sądziłem bym musiał objaśniać na forum historycznym na czym polega cudzysłów i jak traktowano w średniowieczu dokumenty na których istnieje podpis małoletnich władców, czy to księstw czy to królestw. I nie zamierzam objaśniać, niech euklides uda się do narodowych francuskich archiwów, tam wyszuka dokumenty przywołane przez Petita a potem oświadczy, że przecież to nie on podpisywał. A jak nie rozumie euklides użycia przeze mnie cudzysłowu, to już trzeba powrócić do podstawówki. Zatem, przyjdzie nam konfrontacja: uznany historyk versus wystukane przez euklidesa strony turystyczne, których nie wymienia z nazwy, tylko podaje nam co wpisał w wyszukiwarkę. Otóż jak też tak postąpiłem i na żadnej stronie nie znalazłem informacji o tym by Filip Śmiały został księciem burgundzkim w 1353 czy 1354 roku. Wciąż myli dwa fakty euklides, powołanie przez daną osobę z polecenia króla francuskiego jakiejś instytucji i łączenie tego z koniecznością objęcia książęcego stolca. -
To trochę stoi w sprzeczności z: W sumie to nie widzę jakiejś szczególnej zmiany metodyki w tym przypadku.
-
To też co prawda kwestia wątpliwa, tu akurat część argumentacji prof. Błażeja Śliwińskiego do mnie trafia, ta o braku motywu. Choć już stwierdzenie, że nie został wykastrowany w niewoli u Czechów ok. 1031 r., bo przecież nic mu nie uczynili gdy go pojmali w 1014 jest już nietrafione. Kim innym jest syn dość wojowniczego władcy, poseł, osoba za którą może się ująć cesarz niemiecki (bądź się o niego upomnieć) a kim innym władca, który przegrywa na wszystkich frontach (zewnętrznych i wewnętrznych), musi uciekać ze swego kraju. A to przez artykuł Jarpena, tak jakoś mi się włączył advocatus diabioli, na te wywody o Bezprzemie - zdrajcy i inicjatorze "pierwszego rozbioru". Choć podtrzymuję, że jednak bilans tego władcy nieszczególnie jest chyba imponujący.
-
Może i odziedziczył, może i zaczynał podobnie jak ojciec, ale trzeba przecież go oceniać głównie po tym czego dokonał i co osiągnął. Objąwszy władzę "profilaktycznie" wygnał swych braci, czym sprawił sobie potencjalnych wrogów, stracił to co zyskał jego ojciec, stracił koronę, z cudzej łaski zyskał jedną z dzielnic, wkrótce zaczął wszystko od początku: Wypędził (najprawdopodobniej) Dytryka... A czy scalił wszystkie dzielnice? Łatwość z jaką odpadło po jego śmierci Mazowsze nieco to podważa. Problem w tym, że nie ma żadnych dowodów na taką koalicję, jak i nie ma dowodów by Bezprzem miał być tym, który namówił do ataku jedną z wymienionych stron (bądź obie).
-
I jak poszukiwania i sprawdzania? Bo ja mogę zacytować to co napisał, zarówno z wydania polskiego (z 1997 r.) jak i francuskiego (z wydania Fayarda z 1992 r.), na podstawie obu wychodzi mi, że co do tego wszystkiego - jej rola była zupełnie inna. Może "notatki" euklidesa z lektury nie są jednak zbyt ścisłe?
-
Ja się nie podniecam, ale ile zarządów i ilu spółek zdecydowało się na takie działanie? Na jakiej podstawie te Zarządy prosiły/ domagały się badań na członkach rodziny i jak daleko traktowano formę: "członkowie rodziny"?
-
W źródłach nie ma informacji o roszczeniach, a jeśli Mieszko II obawiał się opozycji to oznacza, że Bezprzem miał za sobą pewne siły wewnątrz kraju, co istotne dla rozważań o jego późniejszej zdradzie i o rozbiorze - jaką to narrację zaproponował w swym artykule Jarpen. Kilka uwag co do samego artykułu jako takiego, ja wiem że ta postać nie ma innej biografii niż ta pióra Błażeja Śliwińskiego, to jednak nie zwalnia autora artykułu z przeczytania prac recenzyjnych i różnych artykułów dotyczących bezpośrednio tej postaci. Widać, że artykuł powstał głównie na podstawie Śliwińskiego, reszta to pewne syntezy. Przez co narracja jest jednostronna, a jak się zna recenzje tej biografii - momentami mocno bywa wątpliwa. W artykule zabrakło wstępu, w którym by powiedziano jak niewiele jest źródeł o tej postaci, jak często jego osoba może być mylona z jego bratem (Ottonem), wskazaniem jak różni historycy rozwiązują ten galimatias obu postaci. A skoro opiera się on głównie na Śliwińskim to warto by było przywołać co on sam napisał: "Przedstawiana biografia księcia Bezpryma jest więc tak naprawdę niczym innym jak prezentacją poglądów historiografii (...) jej wyobrażeń, jak mogło biec życie Bezpryma, a wszystko to jest projekcją wielu różnych punktów widzenia z „wmontowaną” w nie hipotetyczną rolą Bezpryma”. /tegoż "Bezprym pierworodny syn pierwszego króla Polski (986-zima/wiosna 1032)", Kraków 2014, s. 32/ W skrócie... w artykule, co do "wątku eremickiego" zabrakło głosu Pawła Stróżyka ("Śmierć eremitów w relacji Brunona z Kwerfurtu", "Roczniki Historyczne" 69, 2003), który jak się wydaje nieco na lepszej analizie źródeł rozpatrzył tę kwestię. Nie ma żadnego źródła mówiącego o tym by Bezprzem został ujęty w Czechach i tam wykastrowany, za to są takie źródła które mówią o ujęciu... Mieszka. Śliwińskiego narracja opiera się na stwierdzeniu, że Gall Anonim pomylił te dwie postacie, tylko nie objaśnia skąd tak wielka pomyłka. Sliwiński wybiera co chce (: co pasuje mu) z Żywotu pięciu braci, ale nie objaśnia czemu jedne relacje są dlań bardziej wiarygodne a inne ignoruje. A to istotne dla tego wątku, bo albo Bezprzem nagle zaznał chęci przystąpienia do zakonu (bardzo surowego), albo mógł być osobą odpowiedzialną za mord na członkach tej eremickiej wspólnoty w naszym kraju. Zatem: albo - albo... Istnieją badacze kontestujący zawarte w tym artykule stwierdzenie o Bezprzyma udziale w "rozbiorze", czy zna Jarpen opinię w tej kwestii Edwarda Skibińskiego? Warto, jeśli nawet jej nie przyjmować to ją chyba zrelacjonować. Bo w artykule to mamy taki dyskurs jednej osoby. Nie ma żadnych wiarygodnych źródeł mówiących o Bezprzymie atakującym wraz z siłami z Rusi, nie ma żadnych źródeł wskazujących na to by nasz tytułowy bohater miał duże poparcie na Zachodzie. To nie zastanowiło Jarpena skąd tak łatwo przyszło mu sięgnięcie po władzę Mieszka? To skąd: ów "rozbiór"? c.d.n.
-
Okoliczności nadania księstwa burgundzkiego Filipowi Śmiałemu
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Nieprawda, otóż jeśli zajrzy sobie euklides do autora skąd zaczerpnięto ów fragment na Wiki, to Ernest Petit stał na stanowisko, że Filip de Rouvres był księciem od 1349 do 1361 roku. Co więcej podaje on przykłady pism, które ów Filip de Rouvres "sygnuje" jako książę burgundzki po 5 czerwca 1353 roku. Zatem całe euklidesa tłumaczenie od: "pewnie wówczas..." jest jedynie jego wymysłem. Tak jeszcze zapytam, euklides tłumaczy maszynowo teksty z francuskojęzycznej Wiki, bo ta koszmarna gramatyka wskazuje na to... to zna ten język czy tak niekoniecznie? Bardzo to ciekawe, bo według euklidesa zostałby księciem burgundzkim w wieku 11 lat, i ten sam euklides objaśnia, że nie mógł zostać księciem burgundzkim przed 1363 rokiem, czyli przed uzyskaniem wieku pełnoletności, bo tylko w takim wieku można było zostać księciem Burgundii. Jakie prawo zwyczajowe, skoro do tej pory nie podał nam opracowania w którym by o takim prawie napisano, a w jedynym tekście na który się wcześniej powołał do tej pory nie potrafi odnaleźć fragmentu który by potwierdzał jego wywody. To proszę na wymienić tych historyków i w jakich opracowaniach podają dwie różne daty. " W ogólnym oglądzie sytuacja w XIV wieku wokół stolca książęcego wyglądała tak, księstwem burgundzkim władał Odo (Eudes) IV od 1315 do 1350 roku. Obejmując ów stolec nie osiągnąwszy 21 lat. Potem mamy Filipa I (Filipa z Rouvres), który tę schedę obejmuje po swym dziadku w wieku kilkuletnim (jako "heir presumptive" jak określają to Brytyjczycy) i dzierży do 1361 roku, czyli roku swej śmierci. Z racji wieku, jak i sytuacji we Francji nie miał możliwości dopełnienia formalności wasalnych, z tego co się zorientowałem historycy nie negują jego książęcego tytułu z tych powodów. Władzę sprawuje jego matka Joanna z Owernii (d'Auvergne) jako regentka, sprawuje ją formalnie do czerwca 1353 roku. W międzyczasie w 1350 r. wychodzi ponownie za mąż, za księcia Normandii, który w siedem miesięcy później zostaje królem Francji, jako Jan II Dobry. "Le 5 juin 1353, Jean le Bon notifiait aux justiciers et comptables des deux Bourgogne sa prise de possession du gouvernement et du bail du jeune duc Philippe de Rouvre. Cinq jours après, il chargeait offciellement son conseiller Pierre d'Orgemont de se rendre dans ces provinces, lui donnant plein pouvoir pour administrer et etablir en son nom les officiers preposes a la perception des finances...". /E. Petit "Histoire des ducs de Bourgogne de la race Capétienne, avec des documents inédits et des pièces justificatives", T. IX "Regne de Philippe de Rouvre 1349-1361. La Bourgogne sous le Roi Jean II 1361-1363", Dijon 1905, s. 32/ Zamieszanie w czasach Filipa de Rouvres było wielkie, na stronie Foundation for Medieval Genealogy możemy zapoznać się z pracą Charlesa Cawley'a, która to tak relacjonuje: "PHILIPPE de Bourgogne (château de Rouvres, Côte d'Or end Aug 1346-château de Rouvres 21 Nov 1361, bur Abbaye de Cîteaux). The testament of “Eudes Dux de Bourgoigne, Conte d´Artois et de Bourgoigne Palatins et Sires de Salins”, dated 12 Oct 1346, appointed as his heir “Philippes de Bourgoigne fil de son...fil Philippes”[544]. Called "Philippe Monsieur" from [1348]. He succeeded his grandfather in 1349 as PHILIPPE I "de Rouvres" Duke of Burgundy, under the regency of his mother until her death in 1360. He succeeded his paternal grandmother in 1347 as Comte Palatin de Bourgogne et d'Artois, and in 1360 as Comte d'Auxonne et de Chalon. The Chronique des règnes de Jean II et de Charles V records that King Jean II knighted “le duc de Bourgoingne, filz de la...royne Jehanne, de son premier mary...” after his coronation in 1350[545]. He succeeded his mother in 1360 as Comte d'Auvergne et de Boulogne. He was declared of age and took possession of his lands at Calais 20 Oct 1360. The necrology of Cîteaux records the death "XI Kal Jan" of "Philippus dux Burgundiæ"[546]. On his death, Jean II "le Bon" King of France inherited the duchy of Burgundy, as the nearest male heir. m (Papal dispensation 31 Jan 1357, contract Paris 21 Mar 1357, Arras, église Saint-Vaast 14 May 1357, not consummated) as her first husband, MARGUERITE de Flandre, daughter of LOUIS III "de Mâle" Count of Flanders & his wife Marguerite de Brabant (Mâle, near Bruges 1350, chr 13 Apr 1350-Arras 16 or 20 Mar 1405, bur Lille, église Saint-Pierre). The marriage contract between “Philippes Duc de Bourgongne” and “Marguerite de Flandres” is dated 21 Mar 1356". /rozdz. "Dukes of Burgundy"; tekst udostępniony na stronie: fmg.ac/ Nie czuję się kompetentnym by rozwikłać realny i formalny status jaki miał wówczas Filip de Rouvres, wskażę jednak na kilka smaczków, kontrakt małżeński tego Filipa to kontrakt księcia burgundzkiego, zdaniem euklidesa nie był on wówczas księciem. W 1360 roku ogłasza się jego pełnoletniość, a ma wtedy 14 lat, według euklidesa wiekiem pełnoletności są - 21 lata. Filip Śmiały zostaje wedle euklidesa księciem burgundzkim dwukrotnie. -
Okoliczności nadania księstwa burgundzkiego Filipowi Śmiałemu
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Podejrzewam, że w 1754 r. to nie żył od jakichś trzystu pięćdziesięciu lat, jeśli chodzi o rok 1354 to podtrzymuję nie był wówczas księciem Burgundii. Mnie wychodzi to tak: zdaniem euklidesa ów Filip nie mógł być ogłoszony księciem Burgundii przed osiągnięciem 21 lat stąd akt z 1363 roku, i zarazem według tego samego euklidesa ten sam Filip był księciem burgundzkim w 1354 roku i 1349 roku. To się nazywa: sprzeczność logiczna. Zadałem inne pytanie: kim był w 1354 roku ów Filip? Nieprawda. -
Udział gen. Franco w wojnie
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
No to proszę go zacytować. To proszę przywołać głosy ówczesnej dyplomacji francuskiej z których by wynikało, że zajęcie tego terenu przez Hiszpanów było im na rękę. -
Polskie wydanie z 1997 roku w tłumaczeniu państwa Choińskich. No to proszę sprawdzić i potwierdzić to stosownym cytatem.
-
Gdyby w Jałcie Polska trafiła pod wpływy Aliantów?
secesjonista odpowiedział Rezz112 → temat → Historia alternatywna
Proszę nie wkładać w me usta czegoś czego nie powiedziałem. Do 1939 roku istniało polskie państwo w pewnych granicach, w tymże roku dwa państwa zagarnęły to terytorium. Moje pryncypia są takie, że bandyckie zagarnięcia ziem pozostają bandyckimi, niezależnie od układu sił. -
Okoliczności nadania księstwa burgundzkiego Filipowi Śmiałemu
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Zadałem dość proste pytanie: gdzie w tekście na który euklides się powołuje stoi, że wiek pełnoletności w Burgundii wynosił 21 lat i że nie można było zostać księciem burgundzkim przed osiągnięciem tego wieku. Potrafi euklides wskazać ten fragment czy jest to kolejny tekst którego sens przeinacza? Jak na forum historyczne przystało euklides proponuje mi jako autorytet i argument lubiącego wypić turystę w miejsce historyka. Kim był w 1354 r. Filip I z Rouvres? A to proszę nam zacytować i podać link do tej informacji. -
10 najbardziej niebezpiecznych książek na świecie
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
Podejrzewam, że euklides jest jedyną osobą na świecie która fikcyjną postać wzięła za realną, z twórcy przedmowy stała się dlań drukarzem bądź wydawcą. Nie przeszkadza mu w tym wszystkim fakt, że pierwotnie tekst ukazał się w gazecie, prawdopodobnie dojdziemy do tego, że redaktor naczelny tej gazety był też panem XYZ... Tyle że nie podała, po co wymyśla euklides takie głupoty? I co z tego wynika? -
10 najbardziej niebezpiecznych książek na świecie
secesjonista dodał temat w Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
Oczywistą oczywistością są listy typu: 100 najciekawszych książek..., 100 najnudniejszych..., 100 książek na wakacje, 100 książek, które trzeba przeczytać etc., przyznam jednak, że na takie zestawienie jak w tytule sam bym nie wpadł. Arnaldo Dante Momigliano, uznany badacz starożytności, niejako przy okazji poczynił uwagę (w: "Studies in historiography"), że gdyby stworzyć listę stu najbardziej niebezpiecznych książek, to sugeruje on by wysokie miejsce na niej przyznać "Iliadzie" i "Germanii" (Publiusza Tacyta). Przyznam też, że o ile umieszczenie w takim spisie dzieła Tacyta mogę zrozumieć, to wskazanie utworu Homera; i to mającego być umieszczonym wysoko; cokolwiek mnie zaskakuje. Sto pozycji na taką listę - wydaje się być zbiorem zbyt obszernym przez co nadto łatwo umieścić jakąś książkę w takim zestawieniu, a dziesięć wydaje się być liczbą akuratną. Oczywiście najłatwiej sięgnąć po cudze oceny i przywołać np. jakieś pozycje z kościelnego indeksu prohibitów czy wskazać książki mające szczególnie duże problemy z cenzurą, jak np. opowieść o Leopolda Blooma (szerz.: K. Birmingham "The Most Dangerous Book: The Battle for James Joyce's Ulysses"). To jednak takie pójście na łatwiznę, chyba że ktoś również podziela obiekcje co do książek umieszczonych na takich prohibicyjnych listach. Na potrzeby tego tematu, termin "książka" można potraktować szeroko, może być to utwór literacki, praca naukowa, rozprawa polityczna, zbiór tekstów publicystycznych a nawet pojedynczy utwór poetycki. -
Gdyby w Jałcie Polska trafiła pod wpływy Aliantów?
secesjonista odpowiedział Rezz112 → temat → Historia alternatywna
Nic z tego nie zrozumiałem, zyski na Wschodzie, czyli na Kresach to była odrębna sprawa nie powiązana z Kresami. W grę jednak nie wchodziły zyski na Wschodzie a odzyskanie tego co bezprawnie zagarnięto. -
Gdyby w Jałcie Polska trafiła pod wpływy Aliantów?
secesjonista odpowiedział Rezz112 → temat → Historia alternatywna
I co z tych smaczków wynika dla tego tematu? Ano było, tak już na marginesie - wychodzi na to, że Stalin w pewnym zakresie spełnił oczekiwania tych litewskich eks-hitlerowców i nacjonalistów ukraińskich. Litwini chcieli Wilno a Ukraińcy chcieli Lwów, a co chcieli Polacy? Bo jak rozumiem Komar postulując pytanie różnych nacji o kształt granic uwzględnił też głos własnych rodaków? Czy uwzględniał jedynie głos "patriotów" z Moskwy? Jest dla mnie czymś niepojętym i wstrętnym tłumaczenie, iż musieliśmy oddać Kresy w zamian za ziemie na zachodzie. Przy czym zapominając jak i kiedy te Kresy straciliśmy. Gdybym był członkiem rządu emigracyjnego żądałbym przywrócenia naszej wschodniej granicy z 1939 roku, w imię pewnych pryncypiów i zasad. Realpolitik nie powinna stać ponad pewnymi zasadami. -
Okoliczności nadania księstwa burgundzkiego Filipowi Śmiałemu
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Wystukałem i podjechałem, nic tam nie ma o wieku 21 lat koniecznych do objęcia księstwa Burgundii,. To jednaj poprosiłbym o cytat... -
10 najbardziej niebezpiecznych książek na świecie
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
XYZ nie był wydawcą, na prawdę więcej - wiedzy, bo to staje się to żenujące. Tyle, że pani Rolin nie napisała by XYZ był realna postacią i nie napisała by te dwa konkretne stowarzyszenia istniały na prawdę, nieprawdaż? Jeśli się mylę to proszę ją zacytować w tej kwestii... Dobre... czytałem opracowanie w którym stwierdzono, że każdy Francuz jest pedofilem i tchórzem, ale nie mogę zacytować bo jest to eufemistyczne. W jakiej publikacji? Tyle że wydawca podpisał się jako wydawca, autor podpisał się jako autor, to może euklides zajdzie na Ziemię i zacznie spoglądać na fakty a nie swe mniemania? Po mojej stronie nie ma tautologii, po prostu euklides nie rozumie gdzie fikcję bierze za realność. Czyli euklides nie wie nic na temat tego co: "można poczytać". To jakie są efekty tego sprawdzenia? No to proszę go zacytować. Jak najbardziej ufam w prawdziwość tego spostrzeżenia euklidesa. Stąd, dzięki takiej strategii czytelniczej tak często zdarzają mu się błędy, wkładanie w "usta" innych autorów tego co w rzeczywistości nie napisali, wreszcie mylenie bytów fikcyjnych z realnymi. Odnoszę wrażenie, że kiedy ktoś zbyt dociekliwie zaczyna kontestować stwierdzenia euklidesa ostatecznie euklides stwierdza, że danym zagadnieniem interesował się pobieżnie bądź dawno temu i nie wszystko pamięta a wracać i sprawdzać nie ma zamiaru, bo i tak wystarczy mu samoświadomość, iż tak na pewno było. Może zatem warto rozważyć pisanie o tym co na bieżąco leży w sferze zainteresowań euklidesa, by nie mia l takich problemów. Jak najbardziej ufam euklidesowi co do autorów z niższej półki, a mógłby ich dla świadectwa znajomości opracowań zacytować? Podkreślam liczbę mnogą , którą sam użył: "ale autorzy z niższych półek (do jakich ja niestety muszę się ograniczyć), nawet francuscy, powołują się w tym przypadku jednak na Quince". Pozwoliłem sobie stworzyć listę francuskich autorów bądź to piszących w języku francuskim, którzy zajmowali się twórczością Quincey'a ze szczególnym uwzględnieniem tego eseju: Françoise Moreux, Augustin Cabanes, Michel Albin, Goerges-Albert Astre, Robert Vivier, Jean-Jacques Mayoux, Jean-Marie Carré, Roger Dupouy, Joseph Aynard Cécille Vincens, Téodor de Wyzewa, Arvede Barine, Victor? Descreux, Paul Bourget, Emily Salines, Alfred Musset, Janis Locas?, Jacques-Gabriel Prod'homme, Yves Abrioux, Jean-Pierre Pettit, Henry Amer, Ami-Jacques Rapin, Françoise Dupeyron-Lafay, Samuel Baudry?, Jean-Pierre Naugrette, Frédéric Slaby, Hélene Machinal, Robert Andre, Henry Giles, Eugene Dupont, Paul Peltier, Pascal Aquien, Jules Castier, Eric Dayre, Robert Louit, Hana Jechova, Laurent Folliot, Max Duperray, Françoise Mouret, Ann Astell, Marc Porée, René Gallet, Claude Ambroise, Larent Bury, Paul Guerrier, Max Milner, Benjamine Toussaint-Thiriet kto z nich napisał by Quincey był wzorem dla realnego mordercy? Wedle mnie - nikt. A jakość euklidesa zaświadcza on sam... A wracając do tematu, to wskazałbym na publikacje George'a Sorela i Jeana-Jacquesa Rousseau. . -
Od Złotej Góry do chińskiej pralni - chińska imigracja do USA i Kanady w XIX w. i początkach XX w.
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Bujniejszy rozwój tego biznesu datuje się jednak po gorączce złota w Kalifornii. Praca w rolnictwie też nie wymagała szczególnych zdolności językowych, a szybko zrezygnowano z chińskich pracowników rolnych (jak i w obszarze sadownictwa), pomimo tego że byli bardzo tajni i wydajni. Willim Hooper, przedsiębiorczy amerykański biznesmen udał się na Hawaje (jako reprezentant spółki) by rozkręcić tam interes. Zaczął od sklepu i magazynu a potem zakupił ziemię pod plantację trzciny cukrowej, w jego opinii chińscy robotnicy przewyższali pod każdym względem (kosztów i efektywności) niewolników: "On the island of Kauai in 1835, a young man from Boston visited a small sugar mill where he noticed the presence of a few Chinese workers. William Hooper had been sent to this remote tropical island, still in a state of nature, by a Honolulu mercantile firm founded by New England businessmen. His mission was to establish the first sugar plantation in Hawaii (...) The Chinese laborers, the Yankee enterpriser reported to his company on March 28, worked six days a week, making about 210 lb sugar per day & molasses by the cord. They could make four times as much by increasing the size of kettles... They have to work all the time - nad no regard is paid to their complaints for food, etc., etc. Slavery is nothing compared to it". /R. Takaki "Strangers from a Different Shore: A History of Asian Americans", eBookIt.com, Sudbery 2012, s. 22/ Ronald Takaki myli się co do jednego, Ladd & Co., spółka w której udziały miał Hooper; wraz z Williamem Laddem i Peterem A. Brinsmadem; nie była pierwszą inicjatywą w produkcję cukru na Hawajach. Wcześniej działała (od 1825 r.) plantacja Anglika Johna Wilkinsona na O'ahu, tyle że była to inwestycja zakrojona na znacznie mniejszą skalę w porównaniu do plantacji na Kauai (100 akrów w porównaniu do 980 akrów) i po śmierci właściciela w 1827 r. przestała być eksploatowana. /szerz.: C.A. Alexander "Koloa Plantation 1835-1935 a history of the oldest Hawaiian sugar plantation"; E. Joesting "Kauai, the separate kingdom. Honolulu"/ Dobre doświadczenia z chińskimi robotnikami rolnymi miała Kuba. Hiszpania zawarła z Chinami umowę na mocy której zaczęto na Kubę sprowadzać przymusowych robotników kontraktowych, głównie z prowincji Guandong i Fujian: "... na mocy której w latach 1847–1874 sprowadzono na wyspę nie mniej niż 140 tys. chińskich robotników – kulisów zatrudnianych na ośmioletnie kontrakty (...) Cena rynkowa niewolnika murzyńskiego płci męskiej kształtowała się na rynku Antyli od 300 pesos w 1830 r. do 1000 pesos w 1895 r. i nieustannie rosła, głównie z powodu wprowadzenia międzynarodowych traktatów zakazujących handlu niewolnikami. Zatem ich miejsce zajmowali chińscy robotnicy, których wynagrodzenie wynosiło ok. 400 pesos i rozłożone było na okres ośmiu lat trwania kontraktu. Po 1865 r. aż 75% siły roboczej zatrudnionej na kubańskich polach trzciny cukrowej stanowili chińscy kulisi (...) Zatrudniano ich przy budowach dróg, linii kolejowych, jako tragarzy, a także w kopalniach oraz na plantacjach trzciny cukrowej i kawy. Proceder był nielegalny, sprzeczny z obowiązującym prawem i postanowieniami hiszpańsko-chińskiej umowy (...) Pod koniec XIX w. liczba Chińczyków na Kubie wynosiła ok. 15 tys., stanowiąc ok. 1% całej populacji wyspy". /M.T. Mencel "Ogniwa kontaktów chińsko-kubańskich. Migracje, gospodarka, polityka", "Studia Gdańskie", T. XIV "Wizje i rzeczywistość", 2017, s. 313/ Do tej fali migracyjnej dodać trzeb tych którzy opuścili kontynent amerykański szukających lepszej pracy i przy okazji na ogół uciekających przed rasowymi uprzedzeniami i ograniczeniami z którymi musieli borykać się w USA: "Between 1860 and 1875, however, 5,000 Chinese fled to Cuba from the United States, to escape new anti-Chinese laws and general sinophobia...". /G. Benton "Editor's Introduction", w: M.G. Triana, P. Herrera "The Chinese in Cuba, 1847 - now", Plymouth 2009, s. XIV/ Warunki pracy wielu chińskich pracowników wybrało walkę w szeregach rewolucjonistów, w których niektórzy z nich zaszli całkiem wysoko. Omal nie doszło do tego, że Kuba miałaby prezydenta pochodzenia chińskiego, widziano w tej roli Jose Bu Tack i kapitan Jose Lai Tolon. Ale to już inna historia... Pewna konkurencja jednak była, znalazło to nawet odbicie w literaturze a dokładniej w dramacie teatralnym Josha Harta pt. "Ching Wing and his Laundry" (z 1879 r.) gdzie chińscy pracze konfrontowani byli z irlandzkimi praczkami. Z drugiej strony, na Wschodnim Wybrzeżu musieli się też borykać z tradycyjnie wykonującymi tę profesję murzyńskimi praczkami. A potrafiły być mocno agresywne, por. tekst profesora Johna Junga "Did Chinese “Create” the Laundry Business" (chineselaundry.wordpress.com - "Did Chinese..."). To jest ciekawe, bo w Chinach praniem zajmowały się wyłącznie kobiety, długą drogę (w znaczeniu: rekonfiguracji ról) musieli przebyć mężczyźni chińscy w USA by zając się tym interesem. To chyba najtrafniejsza konkluzja. Dalibóg, i ja o tym czytałem ale nie pamiętam źródła, znalazł coś w tej kwestii Bruno? -
Do amerykańskiego melting pot każda nacja dokładała cząstkę swej rodzimej kultury, w tym kultury materialnej. Geograficzna lokalizacja ojczystego kraju czy splot różnorakich okoliczności powodowały, że różne narody miały (bądź im przypisywano) pewną "specjalizację". Grecki marynarz, włoski emigrant prowadzący traktiernię (by nie wspomnieć o pizzerii), japoński ogrodnik, holenderski rolnik zatrudniony do uprawy podmokłych terenów, chiński iluzjonista/akrobata czy właściciel pralni. To że setki lat doświadczenia w walce z morzem sprawiły, że mieszkaniec z kraju polderów był faktycznie (przynajmniej potencjalnie) dobrym farmerem - to nie dziwi, ale skąd ta "predylekcja" Chińczyków do... prania? Jeśli ktoś oglądał stare filmy jeszcze z niemej epoki bądź początków dźwiękowej ("Chinese Laundry Scene"/"Robetta and Doretto Chinese...", "In a Chinese Laundry", "That Chink at Golden Gulch"), produkcje filmowe z budową kolei transkontynentalnej w roli głównej ("The Iron Horse"), na pewno zwrócił uwagę na charakterystyczną postać w długim kaftanie z "tradycyjnym chińskim" warkoczem, który choć tradycyjny to raczej należałoby go nazwać mandżurskim a nie chińskim (szerz.: K. Banek "Mandżursko-chińska wojna o włosy", "Nurt SVD", 2014, nr 1). Zwykła budowa tartaku dla Johna Suttera na pogórzu Sierra zaowocowała gorączką złota w Kalifornii, która wybuchła pod koniec lat czterdziestych XIX wieku. Pogłoski dotarły również do Państwa Środka i wkrótce rzesze Chińczyków (głównie z prowincji Guangdong) ruszyły przez morze na amerykańskie Wschodnie Wybrzeże w nadziei na szybkie wzbogacenie się. Jeszcze w 1830 r. (według spisu ludności) tylko trzy osoby w USA określiły się jako Chińczycy, w 1860 r. było ich już prawie 35 000. /za: M. Paliszewska-Mojsiuk "Historia imigracji Chińczyków do Stanów Zjednoczonych - pierwsza fala", "Gdańskie Studia Azji Wschodniej", 2018, z. 13/ Niewielu jednak udało się zyskać majątek w kalifornijskich "złotych górach", kolejnym przystankiem pracowniczym dla Chińczyków było zatrudnienie przez Central Pacific Railroad Company (a w Kanadzie przez Canadian Pacific Railway Co.), gdy te inwestycje ukończono tysiące Chińczyków musiało poszukać innej pracy i tak dochodzimy do chińskich pralni. /o udziale w przedsięwzięciu kolejowym bezpośrednio traktują o tym np.: serial fabularny "Iron Road" czy dokument "Canton Army in the High Sierras: Chinese workers build America's first transcontinental railroad (1863-1869)"/ Pierwszą pralnię w San Francisco (a może i w całych Stanach) miał otworzyć w 1851 r. Wah Lee, z czasem wielu Chińczyków ruszyło w jego ślady. O skali tej branży może świadczyć fakt, iż w czasach Wielkiej Depresji w Nowym Yorku zamknięto około 3 550 chińskich pralni (za: J. Young, G. Chang, H.M. Lai "Chinese American Voices. From the Gold Rush to the Present"). Dla San Francisco rozwój ten przedstawiać się miał w takich liczbach: "However, it was not until the 1870s that Chinese laundreis really began to profilerate. In San Francisco 1333 Chinese were listed in the 1870 U.S. manuscript census as working in laundries, rising to 2148 by 1880, but decclining slightly to 1924 by 1900". /J. Jung "Chinese Laundries: Tickets to Survival on Gold Mountain", Yin & Yang Press 2007, b.p., ed. elektron./ Chińska emigracja do USA i Kanady w XIX i na początku XX wieku miała też swe smaczki: językowe i demograficzne. Językowe: w angielszczyźnie pojawił się termin: "paper son" (: papierowi synowie) czy "paper merchants" (papierowi kupcy), "Dog Tag Law" (ustawa znakowania psów), statystyczne: gdyby wierzyć oświadczeniom Chińczyków ubiegających się o naturalizację w USA (po r.) to wynikałoby z nich, że statystyczna Chinka z San Francisco urodziła przeciętnie w swym życiu około osiemset dzieci. W USA względem różnych grup ludzi podejmowano szereg ustaw regulujących ich imigrację, wyróżniając te grupy pod kątem narodowym bądź rasowym (etnicznym?). Wydaje się, że Chińczycy szczególnie często poddawani byli ustawodawstwu o charakterze ekskluzyjnym. Co więcej, charakter ustrojowy USA pozwalał prawodawcom stanowym (a nawet na poziomie hrabstw) mocno zaostrzać regulacje przyjęte na poziomie federalnym. Chińczyków dotyczyły: - Prohibition of Coolie Trade Act z lutego 1862 r. - zakazujący przewożenia na amerykańskich statkach chińskich niewolników, - Fifteen Passenger Bill z 1879 r. - limitująca liczbę chińskich pasażerów na statkach wpływających do amerykańskich portów, jako że regulacja ta była sprzeczna z traktatem zawartym pomiędzy USA a Chinami (Burlingtame-Seward Treaty z 1868 r.) przyjęto ją ostatecznie w po poprawkach przygotowanych przez Jamesa B. Angella do zrewidowanego nowego porozumienia pomiędzy oboma państwami zawartego w 1880 r., - Chinese Exclusion Act z 1882 r. - zabraniający migracji robotnikom z Chin i ustanawiający obowiązek noszenia certyfikatu potwierdzającego ich status, - poprawka z grudnia 1884 r. do ustawy z 1882 r. - w myśl której objął ów akt nie tylko nowych imigrantów ale i wszystkich robotników chińskich w USA. Dyplomaci amerykańscy mieli weryfikować dane w dokumentach wystawionych przez chińską administrację (dotyczącą statusu zawodowego). Zaostrzono definicje kupca wyłączając z tej grupy: domokrążców, handlarzy i pracowników z branży przetwórstwa rybnego, - poprawka z września 1888 r. - unieważniono prawo powrotu do Ameryki robotnikom chińskim zamieszkującym w USA już wcześniej, za wyjątkiem tych którzy pozostawili w USA dziecko, żonę lub rodzica, pozostawili mienie o minimalnej wartości 1000 dolarów (bądź mieli w tej wysokości długi). W myśl tej regulacji odmawiano prawa wjazdu wszystkim za wyjątkiem: urzędników, nauczycieli, studentów, kupców i turystów, - Scott Act z 1888 r. - unieważniający certyfikaty przeszło 20 000 Chińczyków, mieszkających już w Stanach a przebywających akurat w swym ojczystym kraju, - Geary Act z 1892 r. - wprowadzenie tej ustawy związane było z tym, że zbliżała się data końca obowiązywania Chinese Exclusion Act, w myśl nowej regulacji wykluczenia w imigracji miały obowiązywać do 1902 r., przy okazji zaostrzając przepisy meldunkowe i nakazując noszenie stosownych dokumentów (ze zdjęciem) przy sobie. Ta ustawa nadwyrężyła już cierpliwość Chińczyków i Chinese Six Companies (huìguăn) wynajęły prawników by ci w ich imieniu w sądzie podważyli konstytucyjność tej regulacji, jednocześnie wzywając by Chińczycy nie rejestrowali swych certyfikatów. Stowarzyszenia te organizowały przejazdy Chińczyków do USA, ułatwiały podjęcie pracy (przy okazji ściągając za to niezły haracz) i reprezentowały ich przed władzami stanowymi i federalnymi. Ostatecznie swą batalię sądową przegrali, pojawił się jednak problem gdyż jedynie nieco ponad 3 000 Chińczyków zarejestrowało swe certyfikaty i rząd USA stanął przed problemem perspektywy zorganizowania deportacji około 80% chińskiej populacji w USA. Ponieważ gros Chińczyków przebywała w Kalifornii znaleziono rozwiązanie, jeśli nie salomonowe to przynajmniej sprytne i pozwalające zachować władzom federalnym twarz. Wprowadzono McCreary Amendment (w 1893 r.) o pół roku przedłużający czas rejestracji certyfikatów, a choć sąd federalny Kalifornii wydał nakazy deportacji to po prostu Kongres nie desygnował na ten cel żadnych funduszy. Przy okazji poprawki Jamesa Bennetta McCreary'ego znów przemycono jednak kolejne obostrzenia, m.in o prawo do imigracji nie mogli się ubiegać górnicy czy... właściciele pralni. W 1898 r. restrykcjami z Chinese Exclusion Act objęto przyłączone Hawaje a w 1902 r. na wszystkie wyspy w posiadaniu Ameryki, w tym na Filipiny, a w 1904 r. ustalono, że rygory tej ustawy mają obowiązywać bezterminowo. Wreszcie mamy Immigration Act z 1917 r. była to już ustawa, która nie dotyczyła jedynie tylko Chińczyków. /za: M. Paliszewska-Mojsiuk "Historia imigracji Chińczyków do Stanów Zjednoczonych - druga fala", "Gdańskie Studia Azji Wschodniej", 2018, z. 14/ Skąd ta szczególna obawa przed chińskimi emigrantami? I dlaczego akurat pralnie?
-
Na jakiej podstawie twierdzi euklides, że w 1742 r.prowadziła w Brukseli jego korespondencję i w roku następnym miała być prawdopodobnym źródłem kontrolowanego przecieku, jak rozumiem to wszytko niby za Gillesem Perraultem? Tylko że ten autor nic takiego nie stwierdził. Jak brzmiało to polecenie Fleury'ego?
-
Gdyby w Jałcie Polska trafiła pod wpływy Aliantów?
secesjonista odpowiedział Rezz112 → temat → Historia alternatywna
To jednak pytanie do Komara, mógłby nam zacytować tę opinię Sikorskiego co do tych granic? Bo odwołuje się Komar do publikacji, którą jak rozumiem zna. I ja też nie mam nic przeciwko temu, a Litwini i Ukraińcy nie chcieliby aby własnego państwa, gdyby się ich zapytać, czy tylko chcieli Lwów i Wilno?