-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Sobór zajął się nie tylko kwestiami teologicznymi, postanowiono zmienić dotychczasową praktyki w malarstwie sakralnym. Jak uchwalono, miano od tej pory malować tak aby: "obrazów nie malowano i zdobiono z powabnym wdziękiem". Oczywiście prócz pilności nowej "cenzury" pozostawał kwestia co uczynić z dziełami już powstałymi, a nie pasującymi do nowych koncepcji.
-
Łużyczanie – potomkowie Lugiów?
secesjonista odpowiedział HorusX → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Skoro już niektórzy dyskutanci w miarę ustalili, iż ulegają wpływom pseudonauki hitlerowskiej tudzież niemieckiej (choć warto przypomnieć, że był czas, iż w kontrze całkiem bujnie; w tym zakresie tematycznym; rozwijała się i polska pseudonauka), skoro już mniej więcej wiemy jakie kto ma poglądy co do form patriotyzmu i ciasnoty intelektualnej, gdzie i w co powinien się ktoś bawić - to proponuję jednak wrócić do tematu. Kolejne wypowiedzi tyczące głównie przymiotów intelektualnych interlokutora - będą ciachane a ostatecznie zaczną się sypać ostrzeżenia i ostatecznie pożegnamy się na jakiś czas. Tyberiuszu, przystąpiłeś do dyskursu nie by coś doń merytorycznego dodać, jako że nie odzywałeś w toku pięćdziesięciu wypowiedzi jakie tu padły. Dołączyłeś do dyskusji dopiero po wpisie Furiusza na SBoxie o turbosłowianach. Jak często, główna twa argumentacja... to brak argumentacji merytorycznej i wszystko się sprowadza do: "Wy Lechici", pseudonauka etc. etc. Nieszczególnie nawet zagłębiasz się w to co konkretnie ktoś napisał, skoro zadajesz po sześciu stronach dyskusji pytanie: "Skąd pomysł z tymi Lugiami?". Tak to jest, jak się ktoś nie odnosi się do zawartości cudzej wypowiedzi a jedynie reaguje na etykietkę: "turbosłowianie". Skoro twoi oponenci wymieniają nazwiska pewnych badaczy może warto zajrzeć do ich spuścizny miast przerzucać się li tylko obelżywymi epitetami. Wreszcie niektóre artykuły przywoływanych tu badaczy np. Wojciecha Kętrzyńskiego czy Kazimierza Tymienieckiego są ogólnie dostępne w sieci i można się zapoznać z ich oglądem kwestii ew. związku Lugiów z Łużyczanami czy Łużanami. Również HorusX może sobie darować przylepianie łatek: "Diagnoza – typowy allochtonista", jakoś nieszczególnie zwiększa to ciężar merytoryczny jego hipotez. HorusX przywołał kilka nazwisk, ale tak konkretnie: to którzy z nich łączyli Lugiów z Łużyczanami? Skoro już ambron i HorusX roztrząsają tu skomplikowane kwestie językowe to warto zwrócić uwagę, że ów radziecki archeolog to: Валенти́н Васи́льевич Седо́в, nigdy nie mogłem zrozumieć czemu zapisuje się jego personalia w cudacznej formie: "V.V. Sedov" czy jak powyżej - trochę to w języku polskim trochę w angielskim. Ale co tam. Skoro Tyberiusz zapytał, czy: "Wspomniany ma monopol na prawdę?", to oczywiście - nie ma. Tylko jaką merytoryczną kontrpropozycję ma Tyberiusz względem poglądów tego naukowca? Bo chyba Akademikowi radzieckiemu nie będziemy suponowali uleganie nazistowskie pseudonauce? A można poznać uzasadnienie, iż jest to akurat zdrobnienie i pokazanie innych form zdrobnień o podobnej budowie? Tak ogólnie przypominam, że temat brzmi: "Łużyczanie - potomkowie Lugiuów?", ja rozumiem że wymaga on szeregu dygresji, ale nie rozciągajmy go nadmiernie, bo temat rozmyje się i straci czytelność. Stąd kwestie Wenedów, skąd się wzięli Słowianie, znaczenie słów: kuniczne czy konungr - pozostawmy na inną okazję. -
Gospodarstwa rolne w dobie powstania styczniowego
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To, że w Królestwie Polskim większość trzody chlewnej przypadało na gospodarstwo włościańskie to wiem, mnie zastanowiło słówko: "wyłącznie", bo było by to jednak dziwnym. Zadałem pytanie by poznać skalę tego rozwarstwienia. Zwłaszcza, że koniec XIX wieku to czas kiedy zaczęły być zakładane pierwsze duże, "przemysłowe" mleczarnie w dużych majątkach. A za tym poszło pewne większe zainteresowanie właścicieli większych gospodarstw rolnych - hodowlą trzody chlewnej ("W ostatniem 25-cioleciu przed wojną, hodowla trzody w gospodarstwach większych posunęła się naprzód"). Tylko, że pod koniec XIX w. trochę to chyba się zmieniło, w cytowanej powyżej pracy "Stosunki rolnicze..." czytamy, że: "Wypęd na pastwiska stosowano, zarówno w gospodarstwach większej, jak i mniejszej własności, jednak dorywczo, bez cech chowu pastwiskowego". Jeśli chodzi o stosunek hodowli świń w rozbiciu na mniejsze i duże gospodarstwa, to w tejże pracy podano, że w 1907 r., miał się on jak: 6,6 do 1. -
Łużyczanie – potomkowie Lugiów?
secesjonista odpowiedział HorusX → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
A ja nie wymagam tego typu roboty, bo faktycznie byłby to: "kawał niepotrzebnej...". Nigdzie nie twierdzę, że jest jakiś związek pomiędzy: "tyn" z Walii czy Kornwalii a tym występującym na obszarze zachodniej słowiańszczyzny. Atoli jak ktoś wygłasza stwierdzenie, że "tyn" jest częste na wspomnianym słowiańskim obszarze, a gdzie indziej nie występuje poza jednym przypadkiem w Szwajcarii, to jednak wypada przed tak autorytatywną konstatacją - trochę to jednak sprawdzić. Wciąż nie doczekałem się odpowiedzi, jacy to językoznawcy (w odróżnieniu od tych - błądzących polskich) wywodzą, że ścieżka od: "dunon" jest błędna. Czy to może autorska hipoteza? Bardzo ciekawe. Tylko Brückner podaje to na podstawie Biblii Szarffenbergowskiej, czyli dzieła którego redakcja przypada na początki zmierzchu staropolszczyzny. A jakkolwiek ważny to zabytek języka polskiego, to trzeba być wedle niego ostrożnym, zwłaszcza przy wywodach mających się tyczyć wczesnego średniowiecza a tym bardziej - czasów dawniejszych. Wreszcie w tejże Biblii oddano "kobyłkę" jako "szarańczę", ale nikt chyba nie będzie twierdził, że to synonimy. I nie bardzo wiem co ma wynikać z tego, że gaj=cień a greckie "skene"=namiot? Językoznawcą nie jestem, ale mam taką ogólną uwagę: ze słownikami jest tak, że podają pewną syntetyczną wiedzę, i oddają pewne zapatrywania autora. Za każdy hasłem kryje się długa dyskusja na łamach specjalistycznych pism, i są to często dyskusje wciąż nierozstrzygnięte. Zatem trzeba hasła w nich zawarte odpowiednio traktować. Nic nie ujmując zasługom Brücknera - to jego dzieło - wciąż niezbędne, jest dziełem popularnym a nie: naukowym. A autor znany jest z... pewnej "niefrasobliwości" względem metodyki - zatem wymyślał przykłady, objaśnienia, co gorsza wymyślał też słowa. Było nie było i słownik Bańkowskiego spotkał się z krytyką (dzieło nie ma recenzentów naukowych ?!?), włącznie z próbą wymuszenia na RJP by ogłosiła, że nie jest to praca naukowa. Językoznawstwo to często kwestia intuicji. Na marginesie, ten ostatni stwierdził, że Słowianie pochodzą od Protogermanów Czasami językoznawcze próby prowadzą na manowce, nawet osoby obeznane z danym językiem, co spotkało naszego wieszcza Adama Mickiewicza, który "piękno" wywodził od: "pieśń" i "jęknąć"... zatem trzeba uważać ze swymi rewolucyjnymi rozwiązaniami. -
O pewnej europejskiej niechęci do wykorzystania ludzkich fekaliów
secesjonista dodał temat w Gospodarka, handel i społeczeństwo
Alan Macfarlane (autor "The Savage Wars of Peace: England, Japan and the Malthusian Trap") zauważył, że gdy w Anglii trzeba zapłacić za wywóz nieczystości, w odległej Japonii można nimi było opłacać czynsz. Władze Osaki (w XVIII w.) zdecydowały się nawet rozmieścić stosowne zbiorniki na rogach ulic. Podobnie w Chinach towar ten był atrakcyjny i konkurowano o jego odbiór. Głównym odbiorcą byli rolnicy. Wiemy też, iż Japończycy zdawali sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia jaki niósł ten produkt, stąd przetrzymywali go długo w specjalnych dołach i zbiornikach tak by procesy fermentacyjne zmniejszyły zagrożenie zdrowotne jakie niosły fekalia. "Jeśli chodzi o kwestię higieny problemem gospodarczym o zasadniczym znaczeniu było to, że wartość rynkowa ludzkich odchodów była zerowa lub znikoma, gdyż społeczeństwa nie dopuszczały tego, aby ich używać jako cennego nawozu w gospodarstwa i ogrodach". /G. Clark "Pożegnanie z jałmużną", Poznań 2014, s. 124/ Skąd takie obiekcje? Czy rzeczywiście w większości krajów europejskich powszechne było marnotrawienie tego zasobu? -
Łużyczanie – potomkowie Lugiów?
secesjonista odpowiedział HorusX → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Tak z ciekawości, skoro ambron już podał link do własnego tekstu, możemy poznać skąd zaczerpnięto: ??? -
Nowy spot IPN ("Niezwyciężeni")
secesjonista odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
A niech będzie, przy trzecim razie wlepię sobie stosowne ostrzeżenie. Mnie się zdawało, że osoba wykształcona i nie pozbawiona przecież własnej inteligencji motywacji realizacji jakiegoś filmu przez jakąś instytucję szukać będzie raczej w informacjach prasowych tejże instytucji, a nie: hipotetycznie rozważać konsekwencje słów Furiusza. I nie bardzo jestem przekonany czy odpowiadanie na zapotrzebowanie na jakąś modę to rzeczywiście - złamanie statutu. Jeśli już istnieją tego typu państwowe instytucje to nie widzę powodu by nie szły w nurcie pewnej mody co do tematyki i formy przekazu. Ocena (moja) takich poczynań zależy od rozłożenia akcentów w działalności takiej instytucji. Ja oczekuję od IPN-u: opracowań naukowych, monografii itp., nie będę się jednak zbytnio zżymał, iż wydaje ona pieniądze na grę "Kolejka", choć jestem przekonany, że grający w nią nijak nie pojmą tego fenomenu rzeczywistości peerelowskiej. Jeśli jest moda na pewien patriotyzm i IPN (hipotetycznie) poszedł za nią - to ja mówię: a czemu nie? Można krytykować, że to "niedobry patriotyzm", że tego typu produkcje są niepotrzebne i nic nie zmienią czy nic nie wnoszą do wiedzy, a i wskazywać: że tej wiedzy szkodzą poprzez podawanie nieprawdziwych czy zmanipulowanych informacji. Atoli głos, że jest to złamanie statusu, uważam za skrajny. Powtórzę, filmik oceniany jest przez pryzmat postaw politycznych, z jednej strony: jak nie lubimy PiS i IPN to poddamy go druzgocącej krytyce, jako że ta z definicji przynależy się wytworom tych środowisk. A jak odwrotnie: to króciutki filmik daje nam powód do nadto szumnych haseł: o powstawaniu z kolan, o pierwszym głosie prawdy wymierzonym w niemiecko-żydowską propagandę. I z jednymi i drugimi - jest mi nie po drodze. -
Ciekawostki z XIX-wiecznej literatury
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
Ian Gately (autor: "Rush Hour: How 500 Million Commuters Survive the Daily Journey to Work") przekonuje, że wzrost czytelnictwa, jak i powstanie niektórych imperiów księgarskich, wiązało się z rozwojem kolejnictwa pasażerskiego. Na początku lat pięćdziesiątych XIX w., Louis Hachette zwrócił się do magnatów francuskich kolei z propozycją otwarcia na dworcach sieci księgarni. Książki miały mieć poręczny format a tematyka tak dobrana, by nie zawierały one treści wątpliwych moralnie czy wzbudzających polityczne pasje. Po drugiej stronie kanału William Henry Smith wpadł na podobny pomysł. Poza oczywistą chęcią sprzedaży, Smith motywowany był pobudkami społecznymi. Jak działacz Stowarzyszenia Promocji Wiedzy Chrześcijańskiej miał również zamiar umoralniać czytających podróżników. -
Łużyczanie – potomkowie Lugiów?
secesjonista odpowiedział HorusX → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Byłoby dziwnym gdyby "Tyn" (tudzież: "Tŷn", "Ten", "Tyen") w języku walijskim miało niską frekwencję w przypadku określeń związanych z określeniami geograficznymi. Celem objaśnień można zajrzeć do Williama Pryce'a "Archaeologia Cornu-Britannica Or An Essay to Preserve the Ancient Cornish Language, Containing the Rudiments of that Dialect in a Cornish Grammar and Cornish-English Vocabulary...". Owen Gethin Jones urodził się w posiadłości (miejscu) o nazwie Tyn y Cae, czyli: "Dom na Wzgórzu", jak widać termin składa się z dość popularnych składowych. -
Łużyczanie – potomkowie Lugiów?
secesjonista odpowiedział HorusX → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
To możemy poznać dawniejsze przykłady wymiennego stosowania "cień" i "gaj" oraz "ogrodzenie" i "knieja"? A ja kojarzę z członem: "Tyn". -
A dlaczego akurat to miasto miało być: najodpowiedniejszym?
-
Dodajmy próbę autorstwa Jakuba Gomułki , artykuł: "Wittgenstein i zagadka Anzelma", ("Analiza i Egzystencja", T. 23, 2013), gdzie konfrontuje on elementy teorii Wittgensteina (z: "Wykładu o etyce") z paradoksem sformułowanym przez Anzelma z Canterbury: „to, ponad co nic większego nie może być pomyślane”. I jeszcze: tegoż, "Gramatyka wiary. Dziedzictwo Wittgensteinowskiego fideizmu" tegoż, "Wartość niepokoju egzystencjalnego - dwie etyki Wittgensteina", "Logos i Ethos”, 16 (2004).
-
O gubernatorze Franku wiemy wiele, o prezydentach niektórych miast - mniej, o działaniach starostów i innych urzędników prawie wcale. Jak wyglądała zatem organizacja Generalnego Gubernatorstwa? Za co odpowiadali dani urzędnicy? Jak w tym systemie odnajdywali się Polacy?
-
W myśl dekretu Hitlera (z 12 października 1939 r.) organami stanowiącymi prawo; poza sferą przypisaną dowódcom policji i bezpieczeństwa; na obszarze GG były: Rada Ministrów dla Obrony Rzeszy (Ministerrat für die Reichsverteidigung), pełnomocnik dla planu czteroletniego (Beauftragter für den Vierjahresplan) i generalny gubernator. Dlaczego Hermann Göring przeniósł tak łatwo swe uprawnienia na Franka?
-
Łużyczanie – potomkowie Lugiów?
secesjonista odpowiedział HorusX → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
A może poznać te 36 nazw? Ja proponuję przyjrzeć się Kornwalii... chyba że i tam to tak na prawdę Słowianie zasiedlali te ziemie. -
Archeologia czasów wojny
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Niezbyt pochlebnie wyrażał się Józef Kostrzewski o pracach Działu Przedhistorycznego Muzeum Wielkopolskiego podczas okupacji. "Znacznie gorzej wyglądała sprawa pomnażania zbiorów muzealnych drogą prac wykopaliskowych, co jest jednym z głównych zadań każdego muzeum prehistorycznego. W r. 1940 nie przeprowadzono żadnych badań terenowych, a jedyne w tym roku wykopaliska w Wielkopolsce, mianowicie wznowione przez Niemców badania w Biskupinie prowadzone były - co prawda z inicjatywy dra Schleiffa - przez inną instytucję: oddział przedhistoryczny "Ahnenerbe" (...) W tych próbnych badaniach, których już w następnych latach nie kontynuowano, udało się Niemcom odkryć w przedłużeniu ósmej ulicy poprzecznej szczątki bramy, 3 m szerokiej a 9 m długiej, wiodącej do grodu, której świetnie zachowane wrota dwuskrzydłowa znaleźliśmy już w r. 1938, użyte przez dawnych mieszkańców do naprawy podłogi. Dopiero w r. 1941 rozpoczęło Muzeum Prehistoryczne własne badania terenowe, rozkopując cmentarzysko z okresu rzymskiego w Koninie, a poza tym zadowalając się doraźnym ratowaniem zagrożonych zniszczeniem wykopalisk, odkrywanych przy robotach rolnych, pracach budowlanych czy budowie nowych dróg lub odcinków linij kolejowych. Jakkolwiek Schleiff słusznie uważał, że nie jest bynajmniej pożądane prowadzić systematyczne rozkopywania, o ile się nie ma pewności, że się je natychmiast naukowo opracuje, to jednak żadne badanie wykopaliskowe prowadzone przez Niemców w okresie okupacji nie doczekało się z ich strony wyczerpującego opracowania. Z badań biskupińskich ukazało się tylko krótkie, siedmiostronicowe sprawozdanie tymczasowe dra Schleiffa, a o rozkopy waniach w Koninie napisała E. Schlichtówna dwu i pół stronicową notatkę. To jest dosłownie cały drukowany plon naukowy Muzeum Prehistorycznego z czasów niemieckich, jeżeli pominiemy nieco artykulików i notat w prasie codziennej. Dopiero też w roku 1944 zdobyli się Niemcy na wydanie pierwszego (a zarazem ostatniego rocznika organu Muzeum Prehistorycznego, "Posener Jahrbuch für Vorgeschichte", zapełnionego zresztą przeważnie pracami autorów niemieckich i ukraińskich (Pasternak) z poza Wielkopolski, nie będących pracownikami muzeum". /tegoż, "Muzeum Prehistoryczne w Poznaniu w czasie okupacji niemieckiej", "Kronika St.M. Poznania", R. XVIII, nr 2, grudzień 1945, s. 9 in./ -
Ot tak sobie czytałem o polityce finansowej w Generalnym Gubernatorstwie i uderzyły mnie pewne szczegóły. Znamy wiele obrazów zrzucania, odkuwania polskiego orła, znamy stosunek okupanta do samej polskości. Jednakże mamy przez cały okres okupacji: Bank Polski, Bank Emisyjny w Polsce wytwarzający walutę z polskimi napisami i godłem narodowym na bilonie, i wreszcie Polski oddział MCK. Toteż naszło mnie pytanie jakie były realne działania okupanta w tej sferze, na ile powszechne było usuwanie różnorakich elementów symboliki narodowej z przestrzeni publicznej.
-
Symbole narodowe w okresie okupacji
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Według relacji Adolfa Szyszko-Bohusza wieloletniego dyrektora odbudowy Wawelu, Frank miał nakazać skucie piastowskiego orła wmurowanego nad bramą wjazdową. "Wraz z polskimi robotnikami budowlanymi Szyszko-Bohusz udawał, że zgodnie z poleceniem Franka niszczą herb polskich królów, tymczasem zamurowali go w skrytce pod zamkowymi schodami". /N. Cieślińska-Lobkowicz "Walka w obronie polskich dóbr kultury w czasie wojny i okupacji hitlerowskiej", "Kronika Zamkowa", T. 1-2, 2008, s. 174/ -
Łowiectwo za Jagiellonów
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To polowanie na bobry to chyba jednak tylko za specjalnym przywilejem. "Co najmniej od czasów Bolesława Chrobrego wyłączną własnością korony były bobry. Chwytano je dla cennych futer i magicznych właściwości, jakie przypisywano bobrzym jądrom – uniwersalnemu lekarstwu na wszelkie dolegliwości. Kwestia korzystania z bobrzej populacji nie mogła być więc pozostawiona przypadkowi. Bobrami zajmowali się bobrownicy na czele z panem bobrowym – specjalnie mianowani łowczy, którzy polowali w imieniu władcy i strzegli zwierząt przed wszelkim nieszczęściem. Populacja bobrów musiała jednak szybko topnieć, skoro już w XIII wieku prości ludzie, poza zakazem polowania, mieli obowiązek opieki nad żeremiami, a jeśliby dopuścili do ich porzucenia, groziły im surowe kary". /D. Maciąg "Ad famam Regni. Prawna ochrona przyrody w Królestwie Polskim od średniowiecza po wiek XVIII", s. 2; tekst dostępny na: dzikiezycie.pl/ I jeszcze inna wzmianka z powyższego tekstu: "Za zabicie bobra groziły kary pieniężne, lecz nie wolno było także orać pola, kosić łąki ani wycinać łóz w odległości rzutu pałką od żeremi. Gdyby bobry zdecydowały się wynieść z dotychczasowego lokum, pechowy „gospodarz” był zobowiązany zapewnić im spokój w nowym miejscu oraz płacił 12 rubli-groszy, karę surową, biorąc pod uwagę, że była to równowartość 5 wołów rzeźnych albo 60 par butów. Ochrona cennego gospodarczo gatunku i prawa do polowania na niego nie była niczym nowym, jednak Statut po raz pierwszy wprowadził nowatorski element, który dziś nazwalibyśmy ochroną siedliska. O bobrach wspomniano też w „ustawie na wołoki” z 1557 r., uznając je oficjalnie za zwierzynę królewską". /tamże, s. 5/ Z fragmentu książki "Tropem bobra" autorstwa Jacqueline i Zdzisława Wdowińskich: "Postępująca cywilizacja i penetracja człowieka w głąb odwiecznych puszcz sprawiły, że zwierzęta te stały się obiektem ogromnego zainteresowania i dlatego już w X stuleciu liczba bobrów zaczęła się stopniowo zmniejszać. Fakt ten zagrażał bogactwu narodowemu i dlatego też w XI wieku Bolesław Chrobry dla ocalenia bobrów wydał pierwsze w państwie polskim prawo ochronne, ustanawiając urząd bobrowniczego, do którego należała opieka nad bobrami i ich hodowla w obrębie ziem książęcych. Bobrownicy sprawowali bezpośrednią opiekę nad żeremiami, wyłączeni byli spod władzy wojewodów i kasztelanów, a podlegali jedynie księciu lub królowi. W XII wieku polowania na bobry stały się na ziemiach polskich przywilejem wyłącznie książąt i arystokracji kościelnej". /b.p.; tekst dostępny na: ostoja-szczecinek.pl/ "Ograniczenia nie dotyczyły zwierząt drobnych – zajęcy, lisów itp. Należy jednak zauważyć, że król Bolesław Chrobry wprowadził w 1020 r. ochronę bobra. Na zwierzęta te mogła polować tylko specjalnie wyszkolona kadra bobowników, i to wyłącznie na polecenie króla (...) Kolejny król - Władysław Jagiełło - wprowadził mocą Statutu Wareckiego w 1423 r. ochronę cisa, rzadkiego wówczas ze względu na jego wykorzystanie do wyrobu kusz i strzał. Statut ograniczył także prawo łowieckie (...) W tamtym okresie pojawiły się również prawa ograniczające dozwolony zakres polowań, czego przykładem jest prawo chełmińskie, zakazujące w art.14 polowania na bobry (...) W czasach panowania Jagiellonów wprowadzono ochronę rzadkich lub ginących gatunków zwierząt łownych, w tym: żubra, tura, bobra, sokoła i łabędzia. (...) Trzy Statuty Wielkiego Księstwa Litewskiego wprowadzały – obok ochrony żeremi bobrowych i gniazd sokolich - ochronę drzew bartnych oraz kary za polowania na cudzych gruntach. Zabraniały także zabijania sokołów, łabędzi i bobrów. Trzeci Statut Litewski został przetłumaczony na język polski i obowiązywał na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego do 1840 r. ". /E. Albińska "Historia regulacji legislacyjnych ograniczających przestępczość ekologiczną w Polsce", "Biuletyn PTK", nr 23, Warszawa 2016, s. 116/ -
Cztery calów, lub palców, w swojej liczy mierze Dłoń: tyleż dłoni stopa: Krok zaś pięć stóp bierze. A dwa łokcie Krakowskie trzem wystarcza stopom, Sto dwadzieścia pięć kroków staje czyni chłopom. Ośm stajań wymierzonych Włoska mila daje, Polak zaś na półpięci mil Włoskich przestaje. S. Solski Z literatury: "Dzieje miar w Polsce" oprac .zbior. E. Stamm "Miary długości w dawnej Polsce" (dostępne w zasobach: polona.pl) tegoż, "Miary powierzchni w dawnej Polsce" (dostępne...: bc.pollub.pl) tegoż, "Staropolskie miary" (dostępne...: rcin.org.pl) W.A. Maciejowski "Historja dawnych polskich miar i wag w zarysie, od czasów najdawniejszych aż do końca XVIII wieku przedstawiona" (dostępne...: polona.pl).
-
'Powtórka maturalna z historii' - pomoc naukowa dla młodzieży na YOUTUBE
secesjonista odpowiedział turcza.szymek@gmail.com → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Fakt. A ten nauczyciel historii, współuczestniczący w tym projekcie: też ma problemy z poprawnym pisaniem w języku polskim?- 3 odpowiedzi
-
- pomoc naukowa
- youtube
- (i 5 więcej)
-
Ciekawostki z XIX-wiecznej literatury
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
Nie pamiętam by w jakichś źródłach wspominano, iż w ramach zakupu biletu otrzymywano książkę. Raczej szukałbym pewnej misji... -
Nowy spot IPN ("Niezwyciężeni")
secesjonista odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
Bruno - pamięta, a "teza" padła w wywiadzie prasowym. Nie dostrzegam. Nie dostrzegam też, iż wykładnia Furiusza - jest prawidłową, tudzież by nasz Moderator był miarodajny w tym zakresie jako rzecznik tej instytucji. Równie dobrze, secesjonista mógłby napisać, iż rząd Tuska wspierał publicznymi pieniędzmi jakiś projekt, w czym: szedł za pewną modą, to tylko na podstawie opinii secesjonisty jancet uznałby to za czyn ocierający się o łamanie prawa? Nie sądzę... A inkryminowany film mieści się jak najbardziej w ramach roli IPN zakreślonych we wstępie do ustawy (Dz. U. z 2016 r. poz. 152, 178, 677, 749): "zachowanie pamięci o ogromie ofiar, strat i szkód poniesionych przez Naród Polski w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu" czy w artykule 1. punkt 6.: "prowadzenie działalności związanej z upamiętnianiem historycznych wydarzeń, miejsc oraz postaci w dziejach walk i męczeństwa Narodu Polskiego, zarówno w kraju, jak i za granicą". No właśnie problem jest w tym: "knuciu i jątrzeniu". Bo ja wcale nie twierdzę by to robiły. Mają swoje poglądy, orientacje, opcje i je propagują. Tylko jak się odezwę z głosem krytycznym, to zostaję ustawiony w pozycji dziwnego człeka widzącego wszędzie środowiska knujące i jątrzące. Ale ten paranoik wie, że np. w omówieniach książek Grossa nigdy w pewnym organie prasowym nie pojawiła się analiza porównawcza książek tego autora w wersji anglojęzycznej i polskojęzycznej. A różnią się dość istotnie - co do faktów i ich ocen. Gdzie uraża tych Francuzów? Czasami trzeba powiedzieć prawdę, a prawda jest taka, iż amerykańskie władze nie były zainteresowane tym co dzieje się z Żydami i udawały, że nie wiedzą o co chodzi. Odsyłanie z amerykańskiej redy statków z żydowskimi uchodźcami - trudno uzasadnić. W ramach uszanowania miłości własnej pewnego narodu, z relacji o drugiej wojnie światowej mamy pominąć wątek katyński? A Bruno wskazywał: amicus Plato, sed magis amica verita... -
Gospodarstwa rolne w dobie powstania styczniowego
secesjonista odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Ja to zrozumiałem tak, iż trzodę chlewną trzymano tylko w gospodarstwach chłopskich? Czy aby na pewno? -
Ciekawostki z XIX-wiecznej literatury
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
A dlaczego: w drugiej połowie?