Skocz do zawartości

redbaron

Moderator
  • Zawartość

    1,783
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez redbaron

  1. Gdzie, co, za ile?

    Miałem wczoraj szczęście! Pamiętałem, że kończy mi się obserwowana aukcja na Ebay'u i myśląc, że mam do jej końca jakieś 2 godziny, postanowiłem odświeżyć stronę i okazało się, że do końca jest 40 sekund Tak czy siak, za 5,5 euro kupiłem podręcznik dla "dowódców niższego szczebla" zatytułowany "Unterführer ABC" z 1934 r. Mam tylko nadzieję, że się poczta spisze...
  2. Książka, którą właśnie czytam to...

    Ja zbliżam się do końca następującej pracy: Łoś Robert, Reginia-Zacharski Jacek, Współczesne konflitky zbrojne, Warszawa 2010, wydanej przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Generalnie po przebiciu się przez część teoretyczną wrażenia mam pozytywne, mimo kilku kwiatków, jak Lettow-Vorbeck walczący w Kongu czy C-130 Hercules operujący z lotniskowca Pełna recenzja niebawem na portalu.
  3. Literatura - I wojna światowa

    W sumie fakt, w książce bodaj Wilsona i Proira w ogóle nie ma Francuzów. Ale wkurzył mnie Philpott tym, że we wstępie napisał jakie to wielkopomne dzieło tworzy, że działania francuskie były nie doceniane i w ogóle. A kiedy chciałem jakąś tam kwestię rozstrzygnąć odnośnie któregoś francuskiego natarcia, to on w ogóle o nim i o walkach w tych dniach nie wspominał... Za to jest tam o ludności i chyba nawet o Sommie 1940, jakby miało to jakiś sens... "Three Armies on the Somme" nie znam, ale mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone
  4. Literatura - I wojna światowa

    Warto. Stoi u mnie na półce i korzystałem z niej przy pisaniu swojego habeka. Sheldon to rzetelny badacz - w bibliografii ma nie tylko historie pułkowe, ale też liczne archiwalia. No i pod tym względem się wyróżnia w literaturze anglosaskiej - w przypadku Sommy większość prac to innych sił niż pochodzących z Wielkiej Brytanii i jej dominiów nie widziała... Nawet cegła Philpotta "Bloody Victory" traktuje Francuzów baaardzo pobieżnie...
  5. Literatura - I wojna światowa

    To i również Conrada można byłoby tak nazywać. Nie mniej jednak zwróć Krzysztofie uwagę, na fakt, że jesteś osobą oczytaną w tej dziedzinie i zdajesz sobie sprawę, że były to formalnie różne stanowiska, w praktyce zaś najczęściej wódz naczelny był nim tylko formalnie (choć nie zawsze, bo Karol I korzystał z prerogatyw Wodza Naczelnego). Podawanie zaś przeciętnemu czytelnikowi raz że Falkenhayn był wodzem naczelnym a raz że był szefem sztabu, bez żadnego komentarza, iż raz chodzi o stan faktyczny, a raz o formalny, na pewno namiesza w głowie. Zresztą mam wrażenie, ze Autor, z całym szacunkiem dla niego za odwalenie sporego kawałka naprawdę dobrej roboty, tych kwestii nie rozróżnia.
  6. Gdybyś zechciał dokładnie zapoznać się z linkami, to byś wiedział, kiedy zmarł ostatni polski weteran I wojny światowej. Co do armii Hallera to nie mam pojęcia.
  7. Jest na wiki wykaz weteranów => http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_surviving_veterans_of_World_War_I według niego żyje nawet jeszcze jakiś Polak...
  8. Dział w sumie może być, tylko jakoś taki ton nakazujący W każdym razie zob. choćby TU nawet w tym dziale Idąc tym tropem można natrafić na To. Na dole w linkach masz wykaz weteranów Wielkiej Wojny, którzy zmarli w 2009 r. Jakiś czas temu jeszcze żyli - teraz chyba już nikt się nie ostał...
  9. Literatura - I wojna światowa

    No cóż, rozkręcenie wątku się nie udało, to próbujemy znów Recenzja bardzo ciekawej pracy A. Dubickiego już się na portalu ukazała: https://historia.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1739:qkampania-letnia-na-froncie-rumuskim-w-1917-rokuq-a-dubicki-recenzja&catid=277:i-wojna-wiatowa&Itemid=903 Podzielę się z Wami również dobrą wieścią dla mnie - otóz w zapowiedziach Bellony na I półrocze 2011 r. znalazła się "Somma 1916".
  10. Literatura - I wojna światowa

    Będzie post pod postem, ale to "dla razgawora" Recenzja książki S. Kalińskiego już się ukazała na portalu - zachęcam do lektury recenzji i książki => https://historia.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1701:qataki-gazowe-w-bitwie-pozycyjnej-9-armii-niemieckiej-nad-rawk-i-bzurq-s-kaliski-recenzja&catid=277:i-wojna-wiatowa&Itemid=903 Obecnie na tapecie wylądowała ciekawie zapowiadająca się praca: Dubicki Andrzej, Kampania letnia na froncie rumuński w 1917 roku, Zabrze 2010 [wydawnictwo InforEditions, seria "Pola bitew"]. Recenzja wkrótce
  11. Przyczyny i skutki I wojny światowej

    No nie do końca. Serbia przyjęła wszystkie punkty, oprócz jednego, którego przyjąć nie mogła - czyli zezwolenie austro-węgierskim służbom policyjnym i bodaj wywiadowczym na samodzielne działanie na terytorium Serbii. Zawarcie tego punktu w ultimatum w zasadzie przekreślało jego szanse na realizację...
  12. Najgorzej przeprowadzona bitwa podczas Wielkiej Wojny

    Masz rację Gregski my, jako szczury lądowe nie pomyśleliśmy o tym, żeby przyjrzeć się dokładniej działaniom wilków morskich. No i powiem Ci, że moim zdaniem to są dwie baaardzo mocne kandydatury i nie wiem, czy bitwa nad Jeziorem Narocz może z nimi wygrać - zwłaszcza z forsowaniem Dardaneli...
  13. Najgorzej przeprowadzona bitwa podczas Wielkiej Wojny

    Przypomina mi się komentarz księcia Ruprrechta na temat insktrukcji OHL, nakazującej nieliczną obronę I linii okopów - w zamyśle OHL miało to zapobiec stratom podczas ostrzału artylerii - a książę stwierdził, że potem trzeba taki okop odbijać i straty są jeszcze większe. No i mistrzem w tym był generał Herr, który przekazał wprawdzie swoim podwładnym instrukcję od generała de Langle de Cary, nakazującą prowadzenie obrony elastyczniej, ale opatrzył ją takim komentarzem, że w zasadzie nakazywał czegoś dokładnie odwrotnego. No, ale to już zbliżamy się do wątku o najgorszych dowódcach
  14. Gdzie, co, za ile?

    No wczoraj miałem szczęście na Ebay'u - licytowałem po raza pierwszy od dłuższego czasu (rok? pół roku?) i kupiłem za 5,95 euro (z przesyłką ) regulamin strzelecki dla dział piechoty z 1939 r. (wydanie z 1942 r.). Teraz jeszcze żeby tylko poczta mi nie nawaliła.
  15. Najgorszy dowódca I WŚ

    No to przepraszam za zamieszanie. Jako teoretyk ustępuję miejsca praktykowi Myślałem, że po prostu rzucili kotwicę, ale fakt, do dna było daleko przecież. Ale ja to typowy szczur lądowy jestem No to też prawda - ale tu zawinił chyba głównie "Aboukir", który podał informację o tej minie - wszyscy mu uwierzyli... i już nie szukali ani peryskopów ani torped. Nie mniej jednak powinni się gapić w wodę, choćby po to, by wypatrzeć te "miny", no nie? To był początek wojny i pewnie sobie nie zdawano sprawy, że okręty podwodne mogą podchodzić na wody Wielkiej Brytanii... Tak czy siak wspomniani przez Ciebie dowódcy okrętów nie błysnęli za bardzo, a ceną za to, jak zwykle było życie ludzkie...
  16. Najgorszy dowódca I WŚ

    He he masz rację - jeżeli krążowniki zatrzymały maszyny i stały w miejscu to raczej szansa na wejście na minę była niewielka. Miny chyba się na kotwicach stawia, prawda? Bo takie dryfujące swobodnie, to byłaby broń obosieczna...
  17. Najgorszy dowódca I WŚ

    To już błąd dowódcy Aboukira i obserwatorów, którzy nie dostrzegli torpedy. Dowódcy pozostałych też pewnie uwierzyli, że są na polu minowym. Stąd pewnie zatrzymanie - raz aby ratować rozbitków, a dwa, by się dokładnie rozejrzeć wokół siebie.
  18. Najgorszy dowódca I WŚ

    Obiektywnie na pewno którychś z dowódców tej wojny był najlepszy, a któryś najgorszy. Nie mniej jednak my do tego nie dojdziemy, bo za dużo jest czynników, które zasłaniają nam tę prawdę obiektywną. Możemy tylko wnioskować po ich pewnych decyzjach i tyle. Co do Frencha, to jego kłótliwość na pewno wpłynęła na jego wizerunek u współczesnych, a to z kolei na jego odbiór przez historyków. Falkenhayn zaś "oberwał" za to, że w opozycji do niego stał Ludendorff, a co za tym idzie każdy zwolennik duetu HL stawał się wrogiem Falkenhayna. Tak to przynajmniej wygląda ze wspomnień czy literatury okresu międzywojennego.
  19. Najgorszy dowódca I WŚ

    To, że nie był lubiany, nie świadczy o tym, że był najgorszym dowódcą. Nie chcę się go bronić, że był dobry, bo nie znam się na froncie zachodnim tak dobrze, jak Ty, ale w porównaniu z niektórymi Rosjanami to chyba nie wypada on tak źle. Przyznam szczerze, że na to nie zwróciłem uwagi. No to można jeszcze dodać wielką niechęć generała von Einema do Falkenhayna. Ale to nie miało raczej większego wpływu na przebieg działań. Oczywiście warunki wojenne wojny pozycyjnej, bo na wschodzie jeszcze można było manewrować na początku i tym samym objawić swój geniusz bądź jego całkowity brak.
  20. Najgorszy dowódca I WŚ

    To fakt, że Samsonow miał podwładnych różnych, ale generalnie parł naprzód prosto w pułapkę, nie zważając na rozwój sytuacji. Skrzydłowe korpusy wisiały w powietrzu, a kawaleria armijna ich nie osłaniała w dostatecznym stopniu. Zatem Samsonow był może przeciętny jak na rosyjskiego dowódcę armii (lub frontu), bo spora część z nich nie pokazała się z dobrej strony w czasie tej wojny.
  21. Literatura - I wojna światowa

    Właśnie czytam pozycję Stanisława Kalińskiego, Ataki gazowe w bitwie pozycyjnej 9. Armii Niemieckiej nad Rawką i Bzurą 1914-1915, Przemyśl 2010. Publikacja ciekawa, choć ma parę irytujących niedociągnięć - jak na przykład chaotyczna bibliografia czy używanie czasu teraźniejszego. W każdym razie czyta się dobrze, ma świetne ilustracje i mapy, a niedługo na portalu będzie recenzja
  22. Rosjanie, Sowieci?

    Kiedyś mój szef na ten temat na wykładzie mówił. W okresie międzywojennym przymiotnik "sowiecki" nie miał żadnego zabarwienia - był neutralny. Zmieniło się to w czasie II wojny światowej, sowiety kojarzyły się źle, jak to słusznie zauważył mój przedmówca. Ja, chcąc podkreślić swój negatywny stosunek do tego kraju, używam konsekwentnie "sowiecki". Radziecki kojarzy mi się za bardzo z przyjaźnią polsko-radziecką. Do tego jeszcze termin "sowiecki" może podkreślać specyfikę "sowietów", które jednak w swojej specyfice działania różniły się od np. rad miejskich.
  23. Najgorszy dowódca I WŚ

    Pani Tuchman - mająca świetny styl, była jednak dziennikarką, a nie historykiem i może oparła się po prostu na przytoczonej przez Ciebie opinii Fortescuego, który obiektywny nie był. Konfliktowość to jedno, ale moim zdaniem z głupotą przegrywa jeżeli chodzi o predyspozycje do nominacji na najgorszego dowódcę. Widać tu po Tobie piętno frontu zachodniego Otwarta niechęć panowała między carem Ferdynandem a Conradem, po tym, jak Conrad w czasie kurtuazyjnej wizyty cara zaczął domagać się ustąpienia wojsk bułgarskich z części terytorium serbskiego, które chcieli okupować Austriacy. Podobnie wyglądały stosunki między Seecktem a Pflanzer-Baltinem, ale oni współpracowali ze sobą krótko. Seeckt i Waldstätten też się nie znosili. Nie przepadali za sobą Conrad i Falkenhayn. Oczywiście, że wszyscy mieli wielkie straty, ale procentowo to chyba BEF wyszedł przy nich najgorzej. Nie wiem czy już był typowany, jeżeli nie, to trzeba to koniecznie nadrobić - generał Aleksiej Kuropatkin, któremu na grobie napisano ponoć "Założycielowi szkoły wiejskiej w Nagowsku". Pewnie dlatego, że czynami wojennymi za bardzo pochwalić się nie mógł...
  24. Najgorszy dowódca I WŚ

    Hmm... do zarzutów można dodać, że praktycznie wytracił podległe sobie siły, bo straty do końca Ypres chyba osiągnęły tyle samo, co liczebność BEF na początku wojny. W każdym razie jednak zadanie wykonał - Niemców zatrzymał, co jest dla niego dużym plusem. Cenę, jak zwykle zapłacili żołnierze. Wspomnienia Frencha przeczytałem dobre 5 lat temu, więc już za wiele nie pamiętam niestety (mam notatki), ale chyba jakoś nie zwróciłem uwagi, by się pogrążał. Nieumiejętność współpracy z sojusznikami czy podwładnymi to zarzut, który można skierować do wielu - wystarczy choćby popatrzeć na działania Falkenhayna w Turcji...
  25. Cesarz Karol I

    Chciałbym Was zachęcić do dyskusji na temat austro-węgierskiego następcy tronu, późniejszego cesarza Karola I. Urodzony w 1887 r., stał się latem 1916 r. dowódcą grupy armii. Fakt, że jej szefem sztabu był Seeckt świadczy o tym, że Karol raczej był tylko dowódcą nominalnym. Gdy Karol I został cesarzem, odsunął Conrada ze stanowiska szefa AOK. Czy była to dobra decyzja? Czy Karol I mógł uratować monarchię? Nie abdykował, tylko zrezygnował z rządów i dwukrotnie próbował odzyskać tron, w czym przeszkodził mu Horthy. Karol zmarł w 1922 r. na wygnaniu na Maderze. Kościół Katolicki ogłosił go błogosławionym.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.