-
Zawartość
1,783 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez redbaron
-
Nie miałem wprawdzie katany w ręku, ale z tego co czytałem i co wynika ze specyfiki tej broni, można nią zadawać ciosy tylko sygnalizowane, tj. całą ręką - wszystkimi stawami. Są silne, ale powolne. Szablą zaś można zadawać też takie, ale można też zrobić błyskawiczny cios z samego nadgarstka, czy nieco wolniejszy ale i mocniejszy z łokcia. Dlatego byłem za szablą
-
Wielka wojna - tradycja obok nowoczesności?
redbaron odpowiedział Narya → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie zapominaj jednak, że na zachodzie w początkowym okresie też toczyła się wojna manewrowa i dopiero bitwa nad MArną oraz wyścig do morza spowodowały tam stabilizację. Niemcy w czasie wiosennych ofensyw 1918 r. też przerwali front na szerokim froncie i poszli całkiem daleko naprzód. Na froncie wschodnim wojna pozycyjna miała miejsce od zakończenia ofensywy 1915 r. do zawarcia zawieszenia broni właściwie. Oczywiście, że walki na wschodzie (nawet te pozycyjne) różniły się od tych na zachodzie, to nie ulega wątpliwości. Teren warunkował ich przebieg. Wydaję mi się jednak, że ze względu na te różnice nazywanie frontów zachodniego i wschodniego dwoma różnymi wojnami, to przesada. Stąd moje wypowiedzi. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę walki w Serbii, nad Isonzo, w koloniach, czy na Bliskim Wschodzie. Różnice były niejednokrotnie znacznie większe, niż między wschodem a zachodem. -
Chodzi Ci o oskrzydlenie? Sytuacja na froncie aż się o to prosiła. Zresztą w licpcu 1915 r. zwołano w Poznaniu naradę w tej sprawie z udziałem cesarza, Falkenhayna oraz Hindenburga z Ludendorffem. Postanowiono, że będą "małe kleszcze" - tj. MAckensen między Wisłą a Bugiem, oraz Gallwitz w rejonie Przasnysza. Hindenburg z Ludendorffem obstawali za "Wielkimi kleszczami" - czyli na wysokości bagien poleskich - przez twierdze w Kownie. Mimo iż nie dostali na to zgody, to i tak robili swoje, a pod Przasnyszem zabrakło wojsk do zamknięcia kleszczy. Ostatecznie zyskano całkiem sporo terenu i w samym Nowogeorgijewsku (Modlinie) wzięto do niewoli prawie 100 000 ludzi. Ale to nic w porównaniu z tym, co mogło wyjść, gdyby którekolwiek kleszcze się zamknęły!
-
Wielka wojna - tradycja obok nowoczesności?
redbaron odpowiedział Narya → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Tu się nie zgodzę. To, że skupienie nowoczesnych sił i środków na froncie wschodnim było mniejsze, nie znaczy że była tam inna wojna. Niejednokrotnie i na wschodzie dochodziło do dużego, odpowiadającego warunkom frontu zachodniego, nasycenia działami itp. Na przykład 19 lipca pod Złoczowem do niemieckiego kontrataku przystąpiło 11 dywizji i wzmocniona brygada kawalerii otaz 830 dział (w tym 260 ciężkich) oraz 230 średnich i ciężkich moździerzy. W przygotowaniu artyleryjskim wzięło udział odpowiednio 540 i 180, które wystrzeliły 250 000 pocisków. Pod Verdun w chwili ataku Niemcy mieli jako jednostki uderzeniowe 6 dywizji oraz 1251 dział. Nie mam danych co do szerokości pasa przełamania pod Złoczowem, ale myślę, że może to być koło 30 km. Pod Verdun było to zaledwie 10 km. Należy jednak zwrócić uwagę, że Verdun było szczytem możliwości niemieckich. Tak samo w czasie przełamania pod Gorlicami osiągnięto dość wysoki stopień koncentracji sił i środków na najważniejszych odcinkach. Używając bliskiej Polakom analogii powiem tak: wódka i spirytus zawierają przecież ten sam etanol, tylko w różnym skupieniu. I tak samo z frontem wschodnim i zachodnim. Działa itp. były takie same, na zachodzie było ich po prostu przeważnie więcej. To podstawowa różnica. To ja dziękuję za zwrócenie mi uwagi! -
Wielka wojna - tradycja obok nowoczesności?
redbaron odpowiedział Narya → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Ok, przperaszam, dopiero jak przeczytałem Twój cytat mojej wypowiedzi zrozumiałem, że to trochę mało czytelne jest. Najlepsze, że sam nie lubię pseudonaukowego bełkotu Zatem jasno i wyraźnie: - nie było nowoczesności na zachodzie i zacofania na wschodzie - to, co czyniło z I wojny światowej na froncie zachodnim wojną nowoczesną, było też obecne na froncie wschodnim (no, może oprócz czołgów) - różnice wynikały z tego, że elementy wojny nowoczesnej były bardziej zagęszczone na zachodzie (tj. więcej dział, km-ów itp. na kilometr frontu) - na wschodzie były te same elementy - ale tak porozrzucane po całym froncie, że były mniej odczuwalne na wschodzie - były wypadki, że dywizje sprowadzone z frontu wschodniego na zachód "nie radziły" sobie w nowych warunkach - były też wypadki, że dywizje przebywające na froncie zachodnim na spokojnych odcinkach nie radziły sobie po przerzuceniu na odcinek zagrożony. O to mi z grubsza chodziło -
Wielka wojna - tradycja obok nowoczesności?
redbaron odpowiedział Narya → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie zapominajmy, że wiosną 1918 r. Niemcom udało się na zachodzie dokonać przełamania frontu przy pomocy oddziałów szturmowych i bez czołgów praktycznie. W 1914 r. na zachodzie też była wojna manewrowa, a w 1915 - 1917 r. na wschodzie wojna pozycyjna (no z wyjątkiem ofensywy Brusiłowa). To nie były raczej dwie wojny, czynniki były takie same. Różnica polega głównie na tym, że na zachodzie były skondensowane, a na wschodzie rozcieńczone. Generał von EInem (3 Armia w Szampanii) żalił się, że dostał dywizję z frontu wschodniego, która nie była w stanie wytrzymać nieprzyjacielskiego ostrzału. Nie mniej jednak 39 Bawarska Rezerwowa Dywizja Piechoty, która stacjonowała w Argonnach na spokojnym odcinku frontu zachodniego, rzucona pod Verdun nie była w stanie stawić skutecznego oporu francuskiemu kontratakowi z grudnia 1916 r. Widać zatem, że kondensacja tych czynników nawet na froncie zachodnim nie była równomierna. -
Schwarzmüller T. Generalfeldmarschall August von Mackensen. tu jest link: http://www.zinnfigur.com [wpisz w wyszukiwarca Mackensen i poszukaj cegły na 463 strony. Tam są też figurki
-
We wrześniu 1918 r. sytuacja armii niemieckiej była już bardzo ciężka, sporo jednostek nadawało się tylko do obrony, a niektóre nie nadawały się już do niczego. Wtedy czołgi mogły robić co chciały i głównym problemem stawała się kwestia zaopatrzenia.
-
Przyznam się, że czytałem tylko W stalowych burzach i zrobiły na mnie dobre wrażenie, a jestem historykiem a nie psychiatrą. Kusi mnie jeszcze Kampf als inneres Erlebnis ale nie mam narazie na to czasu. Nie mniej jednak Jünger walczył przez całą wojnę prawie i dlatego jak kogoś ta tematyka interesuje, to powinien go poczytać. Remarque'a może sobie spokojnie darować [przyznam się bez bicia, że ja tak zrobiłem]
-
Podobno też zwany przez złośliwców największym szkockim wodzem, bo zabił najwięcej Anglików Zdobycie Palestyny w 1918 r. nie było trudne. Główną przeszkodą były problemy z zaopatrzeniem. Na drugim miejscu garstka żołnierzy niemieckich, a na trzecim wojska tureckie. Czy przypadkiem on jako dowódca 11 Armii nie zdobył Przemyśla? Fakt, że wziął go głodem, ale zawsze. O nim wypowiedziałem się w osobnym wątku
-
Czemu nie MAckensen rzeczywiście musiał być niezły. Pod Tannenbergiem wprawdzie jakoś się nie wyróżnił (ani pozytywnie ani negatywnie) z tego co pamiętam, po prostu robił swoje. Jednak musiał to robić na tyle dobrze, że gdy Hindenburg z Ludendorffem zostali powołani do Ober-OSt, to własnie Mackensen dostał dowództwo 9 Armii. Musiał mieć też dużo taktu, że został wyznaczony na dowódcę 11 Armii, która miała współpracować z siłami austro-węgierskimi. Stosunki między sojusznikami były wówczas skomplikowane (przez osobowości Falkenhayna i Conrada). Mackensen był dobrym dowódcą - jego szef sztabu - Seeckt [ ] wiele razy to podkreślał - tworzyli świetny duet - szef sztabu daje projekty i pomysły, dowódca bierze na siebie odpowiedzialność. Później bodaj Tappen był szefem sztabu u Mackensena i też współpracowało im się dobrze. No i, jak to Seeckt napisał, w pewnym okresie (bodaj 1916 r.) tylko Mackensen był jedynym dowódcą grupy armii bez książęcego tytułu. W Niemczech ukazała się jakiś czas temu obszerna biografia tego marszałka. Ale niestety nie miałem jej w swoich łapkach... jeszcze
-
Komu zawdzięczamy niepodległość:aliantom, Niemcom, Rosji, rewolucjonistom...?Wyżebrana niepodległość
redbaron odpowiedział anteekk → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Ciekawa teoria... chyba jedynie dlatego, że mieli sopry udział w doprowadzeniu do wybuchu I wojny światowej, przeszkolili wojskowo całkiem sporo Polaków, a potem przegrali wojnę i mieli u siebie taki bałagan, że nie odebralitym Polakom broni -
Dobrze byłoby jeszcze skorzystać ze wspomnianej w tym wątku książki Naumanna, no nie? W każdym razie koncepcja Mitteleuropy pojawiła się też w programie wrześniowym kanclerza Bethmann-Hollwega - konferedacja państw pozornie niepodległych, a gospodarczo podporządkowanych Niemcom. Moim skromnym zdaniem realizacja tej koncepcji nastąpiła dzięki powołaniu Unii Europejskiej.
-
Mauser G98- najsławniejszy karabin I wojny
redbaron odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Bundesarchiv-Militärarchiv (we Freiburgu) sygnatura: RH 12-2/95, von Taysen, Studie über das Gewehr 98 [1931 r.] - tam jest, że miały nastawy 400 m. Die militärischen Lehren des Großen Krieges, wyd. M. Schwarte, wyd. 2, Berlin 1923, s. 445. - tu jest o muszce pomocniczej (o ile dobrze przetłumaczyłem ) umożliwiającej nastawy od 200 m. Bundesarchiv-Militärarchiv (we Freiburgu) sygnatura: Wa.4 Nr. 219.22. geh. Wa.4.IV.,Anbringen von 100 m Visieren an den Gewehren 98, 6.11.1922 r. - tu jest o przerabianiu celowników - na posiadające nastawy od 100 m. Czyli zabrali się za to w 1922 r. -
Mauser G98- najsławniejszy karabin I wojny
redbaron odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie było broni odpornej na złe obchodzenie się przez użytkownika. Nawet o legendarnego pod tym względem Mosina trzeba było dbać. Ale widziałem raport a temat Gewehr 98, autrorstwa bodaj generała von Taysena (inspektora piechoty), który stwierdzał że w czasie walk we Flandrii po nieudanym niemieckim uderzeniu żołnierze wycofali się na pozycje wyjściowe i strzelać mogła tylko 1/3 z nich, reszta musiała czyścić swoją broń. A tu akurat nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że każdy karabin wyskalowany miał celownik co najmniej od 100 metrów. Głowy za to nie dam, ale wydaje mi się, że taki błąd konstrukcyjny musiano naprawić przez ponad czterdzieści lat produkowania tego karabinu. Owszem poprawiono, ale dopiero w latach dwudziestych - 1924 albo 1925 wprowadzono celownik od 100 m. Mogę sprawdzić, jak to istotne. Wcześnie, w oparciu o doświadczenia z wojny 1870/71 uważano, że pojedynki ogniowe będą właśnie na duże odległości. Dopiero walki pozycyjne to zmieniły. Na szybko w czasie wojny wykombinowano rozwiązanie prowizoryczne - bodaj nakładkę na muszkę, która umożliwiała celowanie na 200 m. Hmm. A wątroba, płuca, nerki plus efekt szokowy dla organizmu? Może wątroba i nerki też - nie znam się na medycynie W tym raporcie (autorstwa Taysena) był podany przykład z wojen bałkańskich, kiedy żołnierz z przestrzelonym płucem w ciągu kilku tygodni był z powrotem na froncie. I dlatego wyciągnięto takie wnioski, że broń zbyt humanitarna jest. -
Mauser G98- najsławniejszy karabin I wojny
redbaron odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Broń była całkiem niezła, jednak nie pozbawiona wad. Przede wszystkim nie była odporna na zabrudzenia, co powodowało częste zacięcia - żołnierze przecież walczyli w błocie, o zabrudzenie było łatwo. Po drugie nastawy celownika zaczynały się od 400 m, a walki prowadzono na bliższych dystansach. Po trzecie, jak napisał któryś z oficerów REichswehry na początku lat trzydziestych, była zbyt humanitarna - trafić trzba było mózg, serce albo tętnicę żeby zabić. -
Wątek nieco starawy, ale zostałem tu skierowany, więc wtrącę swoję 3 grosze Skuteczność czołgów była odwrotnie proporcjonalna do morale niemieckich obrońców. Przełamanie frontu udało się czołgom dopiero 8 sierpnia 1918 r., kiedy armia niemiecka nie była już taka jak wcześniej. Pod Cambrai czołgi nie osiągnęły wiele - Niemcy zdołali załatać front. Fakt, że użycie broni pancernej zmniejszyło znacznie straty brytyjskie. Zresztą doktryna użycia czołgów była mniej więcej taka: dowieźć koleją w pobliże frontu, skoncentrować, przejechać przez okopy, wrócić na naprawy i uzupełnienie paliwa i amunicji.
-
I wojna światowa jako prekustorka nowego modelu wojny?
redbaron odpowiedział mch90 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Jestem tego samego zdania, choć nie wiem, czy tak samo rozumiemy to pojęcie. Z pewnością w Wielkiej Wojnie doszło do znacznego rozpraszania się oddziałów frontowych, każdy żołnierz zajmował nawet 20-krotnie więcej przestrzeni niż w epoce napoleońskiej. Związane to było ze wzrostem siły ogniowej nowoczesnej broni- w tym wspomnianych karabinów maszynowych. Rozumiemy mniej więcej tak samo - patrzymy na to samo, tylko z dwóch różnych miejsc. Czynniki, które wymieniłeś wymusiły przeniesienie najniższego szczebla dowodzenia z plutonu na drużynę. No bo jeżeli żołnierze zajmowali 20 razy więcej miejsca, to obszar, którym musiał dowodzić dowódca plutonu wzrósł 20 razy i był zbyt duży. Idąc dalej tym tropem przy założeniu 8 ludzi na drużynę wychodzi, że zajmowała ona tyle miejsca co 160 żołnierzy wojen napoleońskich. To chyba mniej więcej ówczesna kompania, prawda? -
Ja polecałbym jeszcze z literatury wspomnieniowej: - Jünger Ernst, W stalowych burzach (wyszło jakoś parę lat temu - ale też jest przekład z międzywojnia Książę piechoty) - Sławoj-Składkowski Felicjan, Moja służba w Brygadzie - super opisy walk pozycyjnych nad Nidą na przykład, świetne też opisy cenzurowanych listów - Kawczak Stanisław, Milknące echa - np. opis kontrataku austro-węgierskiego przy dźwiękach "Marsza Radetzky'ego" czy kilka przygód z panienkami, walki na froncie włoskim.
-
I wojna światowa jako prekustorka nowego modelu wojny?
redbaron odpowiedział mch90 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
CZołgi wprowadzono już w połowie wojny. Nad Sommą (użyte wprawdzie w śladowej ilości) nic nie zrobiły, pod Cambrai dzięki ich użyciu Brytyjczycy mieli wprawdzie mniejsze straty, ale zysk terenowy był minimalny, bo Niemcy większość odzyskali kontratakiem. Udane użycie czołgów do dopiero atak z 8 sierpnia 1918 r. - "Czarny dzień" armii niemieckiej. Ale sukces, jaki czołgi wówczas odniosły nie wynikał raczej z jakości czołgów, tylko ze spadku morale i wartości bojowej armii niemieckiej. Zauważ, że wielkie sukcesy, jakie Niemcy odnieśli w czasie wiosennych i letnich ofensyw 1918 r. zostały osiągnięte bez czołgów (troszkę ich tam było, ale ilość ta nie miała wpływu na te sukcesy). Front przełamywały oddziały szturmowe. No właśnie, liczba ofiar wymusiła decentralizację w dowodzeniu na polu walki - dowódca plutonu nie był w stanie już dowodzić wszystkimi ludźmi, bo musieli się rozproszyć żeby uniknąć strat, jakie mieli na przykład Francuzi. Dlatego wzrosła samodzielność dowódców drużyn, czy nawet pojedynczych żołnierzy. To na przykładzie znanej mi armii niemieckiej. Można do tych przełomowych rzeczy dorzucić jeszcze wspomnianą już wcześniej przez kogoś artylerię ciężką. Przed 1914 r. miała ona służyć wyłącznie obleganiu twierdz. Niemcy trochę od tej zasady odbiegali wprowadzając działa kalibru 21 cm w pole. Francuzi przecież nie mieli praktycznie żadnej ciężkiej artylerii w 1914 r. W toku walk pozycyjnych okazało się, że bez niej ani rusz. -
I wojna światowa jako prekustorka nowego modelu wojny?
redbaron odpowiedział mch90 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Dokładnie, szersze zastosowanie mitraljezy znalazły w czasie wojny francusko-pruskiej, gdzie dały się we znaki Prusakom, mimo iż były jeszcze używane w sposób niewłaściwy. Wynalazcą karabinu maszynowego jest Hiram Maxim. -
Panowie zapomnieli jeszcze o armii rumuńskiej. Włosi to walczyli jako tako - jednak trochę tych ofensywnych bitew nad Isonzo (Soczą) było. Natomiast Rumuni dzielnie weszli do nie bronionego Siedmiogrodu, a potem to już tylko było coraz gorzej. Paradoksalnie państwo z tą najgorszą armią zyskało w I wojnie światowej najwięcej - no bo Siedmiogród od Państw Centralnych i Besarbię od Rosji. Co do Państw Centralnych, to jednak wskazałbym na armię turecką, w której śmierć z głodu również była uznana za śmierć bohaterską. Liczba dezerterów w początkach 1918 r. dorównywała liczbie wojsk w polu. Armia z marynarką rywalizowały o zaopatrzenie. Przykładów mógłbym tutaj mnożyć, ale już późno jest
-
I wojna światowa jako prekustorka nowego modelu wojny?
redbaron odpowiedział mch90 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Niestety nie masz racji. Gatling wynalazł kartaczownicę (zwaną przecież Kartaczownicą Gatlinga) czy zwaną z francuskiego mitraljezą. Broń ta rózniła się tym od karabinu maszynowego, że nie była samoczynna - trzeba było kręcić korbką, żeby z niej strzelać. Jest oczywiście prekursor karabinu maszynowego, ale jednak różnica między kartaczownicą a karabinem maszynowym jest dość wyraźna. Podałem przykład armii niemieckiej, bo na tym się znam, o innych szczerze mówiąc nie wiem, Ale wyraźne jest, że w regulaminie piechoty z 1907 r. jest o mustrze osobistej 2, mustrze w sekcji i drużynie 2 strony, pluton (rodzaje ognia, formacje itp) - 15 stron, kompania 4 strony i batalion 5. W boju nie ma rozróżnienia. Regulamin niemiecki z 1917 r. (projekt) w ramach "szkoły walki" (Kampfschule) pojedynczy strzelec - 7 stron, drużyna - 15 stron, pluton 9 stron, kompania 9 stron, kompania ckm 29 stron (też o czymś świadczy...), batalion 7 stron, pułk 4 strony, batalion szturmowy 8 stron. Podobnie jest w drugim projekcie regulaminu dla wojsk pieszych z 1918 r. Drużyna zatem funkcjonowała wcześniej w Niemczech, ale nie miała żadnego znaczenia taktycznego. Dopiero doświadczenia I wojny światowej to zmieniły. -
I wojna światowa jako prekustorka nowego modelu wojny?
redbaron odpowiedział mch90 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
W zakresie wak pozycyjnych to I wojna światowa na pewno nie była nowum, toczono takie już w drugiej fazie wojny secesyjnej (nie wspominając o Dyrrachium - tak to się pisze chyba, gdzie Cezar z Pompejuszem walczyli o fortyfikacje polowe). Samoloty wprowadzono podczas wojny trypolitańskiej, chociaż fakt, że I wojna światowa miała ogromny wpływ na ich rozwój, wykształcenie się gałęzi lotnictwa (myśliwskie, bombowe, rozpoznawcze i szturmowe) oraz taktykę użycia tej broni. Karabniy maszynowe były już w czasie wojny rosyjsko-japońskiej używane przez obie strony. Sądzę, że prawdziwym przełomem była decentralizacja armii. Nie wiem, czy dobrze to ująłem. Chodzi w każdym razie o to, że przed 1914 r. najmniejszą jednostką taktyczną w armii niemieckiej był pluton. W toku wojny okazało się jednak, że jest zbyt duży i najmniejszą jednostką taktyczną stała się drużyna. Czyli wzrost roli dowódców najniższego szczebla, zamiana wojska ze zbitej, ciemnej masy w pododdziały samodzielnych, zgranych żołnierzy. -
Lotnictwo myśliwskie podczas I wojny światowej-ogólnie
redbaron odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie można też zapominać o Fokkerach serii E. To one przecież dzięki synchronizatorom, jak i dobrym pilotom jak Boelcke i Immelmann opanowały na pewien czas niebo nad frontem zachodnim. Nigdy później chyba żaden model nie osiągnął takiej przewagi nad konkurentami...