Skocz do zawartości

redbaron

Moderator
  • Zawartość

    1,783
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez redbaron

  1. Początki kawalerii w II RP

    W takim razie radzę się zapoznać z pracami dra Aleksandra Smolińśkiego z Torunia. Ma może ciężki styl, ale moim zdaniem jest jednym z najlepszych, żeby nie powiedzieć najlepszy w tej dziedzinie w Polsce.
  2. PRL - "bękart" endecji

    No i wszedł ten antysemityzm.... Nie zapominaj, że w 1968 r. nie chodziło o żaden antysemityzm, tylko towarzysze z partii polskiego pochodzenia chcieli zająć miejsca towarzyszy pochodzenia żydowskiego i stąd cała rozgrywka. Słyszałem jakiś czas temu [liczb nie pamiętam niestety] ale w 1968 r. wyrzucono z armii wszystkich oficerów pochodzenia żydowskiego i jednocześnie więcej Polaków za ... antysemityzm właśnie. Tu wchodzimy na śliski grunt. Ale jeżeli uznamy, że ktoś kto nie jest semitofilem jest antysemitą, to masz rację.
  3. Rozpad Austro-Węgier czy musiało do tego dojść?

    Zatem pierwszy poważniejszy wstrząs, jaki nastąpił od ich powstania. Ruchy narodowe narastały w ciągu XIX w., nie było wówczas szans na przetrwanie tak wielonarodowościowego państwa. Ja jestem Polakiem i z tego względu cieszę się, że odzyskaliśmy Galicję. JEdynie może trochę żal z upadku ostatniego katolickiego mocarstwa.
  4. PRL - "bękart" endecji

    Ciekawe pytanie, ale coś w tym jest. Początkowa faza usuwania mniejszości narodowych to raczej zasługa Stalina, ale potem to już nasza robota - marzec 1968 i pozbycie się Żydów, a później wyjechali MAzurzy i mnóstwo tych, którzy mieli jakiekolwiek papiery na to, ze są Niemcami. Zaś realizacja Polski Katolickiej wyszła dlatego, że Kościół stał się elementem łączącym obywateli w oporze przeciwko ustrojowi. Jak się nie było komunistą to się było praktykującym katolikiem.
  5. Jak szybko piszecie?

    Twój wynik to: 327 znaków na minutę Ostateczna ocena: 88 % Bardzo Dobrze! Możesz dodać się do listy! (Formularz na dole) _______________ Szczegóły: Prędkość: 81 % Poprawność: 95 % Plus punkty za trudność: 3 % _______________ Tekst był o żółwiach - stąd te punkty za trudność..
  6. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

    Szukałeś na books.google.com ? albo na www.archive.org ?
  7. Afganistan - Próby demokratyzacji! Pomoc potrzebna :)

    Poszukaj książki Konflikty kolonialne i postkolonialne w Afryce i Azji 1869 - 2006 , pod redakcją Piotra Ostaszewskiego. Tam są dwa artykuły - jeden o zdobyciu Afganistanu przez Talibów, a drugi o interwencji USA 2001 - 2002.
  8. Tylko w teorii, obiektywizm to idee fix całkowicie nieosiągalna. Międszy prawdą obiektywną - czyli tym, jak i dlaczego te wydarzenia się wydarzyły, a obiektywizmem, czyli obiektywnym tego opisaniem jest różnica. Obiektywizm jest nieosiagalnym ideałem, ale należy do niego dążyć.
  9. Wiem, że go tak nie nazwałeś, ale chodziło mi o to, że zawodowi historycy mają przedstawiać prawdę na kartach swoich książek i zasada ta dotyczy też Wołoszańskiego, choć nie jest zawodowym historykiem, bo dotyczy każdego. Prawda obiektywna istnieje i należy starać sie do niej dotrzeć za pomocą badań i przelać na papier za pomocą pióra [no to już mocna przenośnia w dziesiejszych czasach ].
  10. Prawda, ale na pewnym etapie zgłębiania wiedzy trzba mu powiedzieć "żegnam" i chwycić po dzieła innych autorów.
  11. Ofensywa ''Michael''

    Fakt, ciosu w plecy nie było, ale jednak socjaldemokraci podważali systematycznie morale armii niemieckiej. Jeden nawet w 1915 r. roku miał powiedzieć w Reichstagu, że pełne zwycięstwo Niemiec nie leży w interesie partii socjaldemokratycznej. Ciosu nozem w plecy nie było, ale może coś na kształt zastrzyku z wolno działającą trucizną. Rokowania były najlepszym rozwiązaniem, ale pewnie było im głupio zasiąść do rokowań na zasadzie porozumienia po 4 latach walki i wmawiania wszystkim, że walczyć trzeba. Byłoby to przyznanie sie do klęski, a tego nie chcieli. Wpadli na pomysł rokowań dopiero po "czarnym dniu", ale jeszcze chcieli odnieść ładne zwycięstwo przed propozycją rozmów, a tej sztuki już nie dokonali... Mając przewagę w zasobach i nie mając szans na przełamanie frontu, też dążyłbym do wyczerpania zasobów nieprzyjaciela. Co innego pozostaje? Wiem, rozmowy, ale te nie miały z punktu widzenia ententy sensu, bo czas pracował na ich korzyść.
  12. Verdun

    Falkenhayn ma jeszcze jednego biografa - z lat dwudziestych - autorem był generał von Zwehl. Mogę spytać, o czym piszesz? Afflerbacha mam sfotografowanego jakby co
  13. Verdun

    Nie mów "tylko" pasjonatem. Wykonywany zawód się nie liczy, liczy się wiedza. A tę akurat, jak widzę posiadasz Tezy Zubera są kontrowersyjne mocno Czytałem tylko jego artykuł w zbiorówce poświęconej Planowi Schlieffena i fragmenty na przeględzie books.google.com wskazał na kilka niepasujących cegiełek w całej sprawie, ale do obalenia ewentualnego mitu planu Schlieffena jeszcze daleko. Pracę Foleya niestety też znam tylko z preview na google. Czytałem za to artykuł Foerstera i o ile pozwalała mi na to moja francuszczyzna też artykuł Gerda Krummeicha "La saigner France" czy jakoś tak. W Sztabie Generalnym były na pewno różne poglądy na temat działań, choć oficjalna była dominująca. Nie mniej jednak bitwa na wykrwawienie dla Foleya jest ukoronowaniem rozwoju strategii na wyczerpanie, więc dla niego nie może być mowy, że rzeź wyszła przypadkiem. Dlatego polemizuje z Foersterem i Krummeichem. Ale też i Afflerbach uznał memoriał za fałszywy. Poza tym w "Der Weltkrieg" jest napisane, że nie znaleziono tekstu memoriału. A to przed wizytą brytyjskich bombowców było.
  14. Ofensywa ''Michael''

    Mam niemiecką wersję wspomnień Ludendorffa, to całkiem spora cegła, wiec trudno znaleźć mi ten fragment. Co do trzymania się planu bitwy, to wiesz trzeba uwzględniać zmieniające się okoliczności i do nich dostosowywać. Przyznaję jednak, że w kwestii uderzenia w 1918 r. dostosowywanie się do sytuacji wymknęło się spod kontroli - tj. postępowano rzeczywiście krótkowzrocznie,. wspierając bodaj głównie natarcie 18 A, bo tam szło najlepiej. Owszem, w 1918 r. Niemcy nie byli bliżej zwycięstwa niż w 1916 r. TO była raczej ostatnia chwila, gdy zwycięstwo w ogóle było widoczne na horyzoncie. W działaniach wojennych aktywność ma zawsze przewagę nad biernością. Nie robiąc nic, tracili szanse na zwycięstwo, robiąc coś ryzykowali że wszystko się szybciej rozleci, ale mieli choć cień szansy wygrać. Co Ty byś wybrał?
  15. Dowódcy Wielkiej Wojny

    W Bitwie Aisne - Szampania w kwietniu - maju 1916 r. straty francuskie wyniosły w ciągu 2 tygodniu 34 000 zabitych i 100 000 rannych czyli gdzieś 25% tego, co pod Verdun. To jest dużo. Do tego rzeczywiście rozbudzone nadzieje, o których wspomniałeś i okazało się to zbyt dużo.
  16. Verdun

    A nie jest tak, że cała Ermattungsstrategie narodziła się właśnie w oparciu o "Memoriał Bożonarodzeniowy" i to, co wyszło z Verdun? Bodaj Wolfgang Foerster w Falkenhayns Plan fuer 1916 napisał, że maszynka do mielenia mięsa zrobiła się przypadkiem. Może po fakcie Falkenhayn zaczął promować Ermattungsstrategie, by usprawiedliwić swoje poczynania?
  17. Dowódcy Wielkiej Wojny

    Napisałem To raczej nie sugeruje, że mam złudzenia co do obiektywności tej opinii. Do listy "rzeźników" zapomniałeś dodać Nivelle'a, który był autorem krwawych ofensyw z wiosny 1917 r., które nie przyniosły żadnych efektów no i Falkenhayna, który przez swoją upartość zrobił z Verdun, wbrew pierwotnym planom, maszynkę do mielenia mięsa. A Ludendorff? Coś mi się wydaje, że jesteś do niego mocno uprzedzony. Przecież w innym wątku napisałeś, że to Hindenburg brał na siebie odpowiedzialność, to wiń za to Hindenburga a nie Ludendorffa.
  18. Erich Ludendorff

    Główną rolą Hindenburga było uspokajanie Ludendorffa. Nie był raczej charyzmatyczny, po prostu miał odporne nerwy. Co do ofensyw 1918 r., to co innego Twoim zdaniem Niemcy mogli wtedy zrobić? To była jedyna możliwość wygrania tej wojny. Spróbowali, ale się nie udało. Gdyby nie spróbowali, nie udałoby się na pewno.
  19. Ofensywa ''Michael''

    Plan oczywiście był. Niemcy zamierzali przełamać front, zająć Arras i oddzielić siły brytyjskie od Francuskich. Możesz podać na jakiej podstawie uważasz, że Ludendorff i twierdził, iż "wystarczy przełamać front, a potem zobaczymy" ?
  20. Hans von Seeckt

    Wątek stary, ale tak bardzo mi bliski, że go odnowię Seeckt wybił się już wcześniej, pod Soissons 8 - 14 I 1915 r., stanowisko szefa sztabu 11 Armii obejmował już jako człowiek sprawdzony. No i nie zawiódł. Jeżeli chodzi o testament polityczny "Siła woli wodza" to musiałbyś mi podać jaki to ma tytuł w oryginale, to może znam. Co do planu Wojny z Polską, to w dokumentach niemieckich nie udało się odnaleźć śladu czegoś, co byłoby bezsprzecznie planem Seeckta wojny z Polską. Jest całkiem sporo materiałów dotyczących gier wojennych z okresu, kiedy Seeckt stał na czele Reichsheer. W zasadzie można je streścić do tego: Polacy walczą z Sowietami, a Niemcy wbijają nam nóż w plecy, ścinając np. "korytarz pomorski". Rozgrywano też odwrotnie - tj. Polacy walczą z Niemcami i wtedy wkraczają Sowieci. Według dokumentu bodaj z 1929 (czy 1928 r.), który analizuje doświadczenia z dwóch bardzo ważnych gier operacyjnych - jedna przeciwko Francji, druga przeciwko Polsce, Niemcy wysnuli wnioski, że sobie sami nie poradzą z żadnym z tych przeciwników. JEdnak liczli, że już od 1931 lub 1933 (za dużo dat w głowie ) będą mogli na wschodzie przejść do ofensywy. Od 1927 r. tajne zbrojenia szły w Niemczech pełną parą, a Seeckt już w 1924 r. lub 1925 nakazał przygotowanie armii liczącej 3 mln ludzi.
  21. Pare pytań ;)

    Też mogę się do takich przeżytków zaliczyć
  22. Odnoßnie pozycji dotyczących I wojny światowej, to wydaję mi się, że praca A. Westa to głównie ilustracje o ile dobrze pamiętam. Przeglądałem i zrobiła na mnie takie sobie wrażenie. Pajewski jest jednak kiepski. Pierwsze wydanie miało miejsce w 1998 r. był to dla mnie spory wydatek, więc się zastanawiałem i przeglądałem w tę i z powrotem. Ostatecznie stanęło na nie. Dlaczego? W indeksie osób nie było Manfreda von Richthofena. Dla mnie wówczas był to wystarczający powód. Dziś prowadzę zajęcia z I wojny światowej i z konieczności zalecam pracę Pajewskiego, jest jednak bardzo ogólna i przestarzała. Np. nie ma słowem że "Memoriał Bożonarodzeniowy" z 1915 r. to najprawdopodobniej fałszywka. A jak czytać coś przestarzałego, to już lepiej: Dąbrowski Jan, Wielka wojna , Warszawa 1937.
  23. Pare pytań ;)

    Skoro Tobie szkoda czasu na wykonanie własnej pracy, to myślisz, że znajdziesz jelenia, który poświęci Ci swój czas???
  24. Między "pozycyjna i manewrowa" a "nowoczesna i tradycyjna" jest duża różnica. To pierwsze nie budzi mojego sprzeciwu. Trudno się sprzeczać o rzeczy wręcz oczywiste. Nie mniej jednak temat wątku jest "tradycja obok nowoczesności" i stąd się wzięły moje wypowiedzi. Co do genezy Linii Maginota i doktryny francuskiej, to trzeba większą uwagę zwrócić na pierwszy - właśnie manewrowy - okres walk na zachodzie. Przed wojną doktryna francuska była przecież ofensywna i agresywna. Przecież bitwy spotkaniowe w rejonie francuskich granic kosztowały Francję ogromne straty i zakończyły się porażką Francuzów. W wojnie pozycyjnej zaś bądź co bądź wygrali. Dlatego po wojnie przegięli w drugą stronę i przyjęli doktrynę defensywną.
  25. Katana vs Szabla

    Nie chodziło mi o szybkość ostrza, tylko czas potrzebny ja wyprowadzenie ciosu. Szablą lekką, np. Huttonówką (to pojedynkowa i ćwiczebna) możesz ruchem nadgarstka wyprowadzić cios. I to błyskawicznie. Cięższymi już trudniej, ale wciąż się da. Natomiast trzymając broń oburącz jest chyba trudniej. Jak mówiłem, nigdy nie trzymałem w ręku katany. Szablą zaś (wspomnianą huttonówką, drewnianym palcatem i szablą bryt. lekkiej kawalerii wz. 1796) machałem całkiem sporo swego czasu. Stąd mój sentyment do szabelek
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.