-
Zawartość
1,783 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez redbaron
-
Rok 1945. Wyzwolenie czy zniewolenie Europy Środkowo-Wschodniej?
redbaron odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
Oczywiście, że się zmieniło - napisałm przecież, że nowy "pan" był dużo łagodniejszy. Czytając Twojego posta doszedłem do jeszcze jednego wniosku. Był nie tylko łagodniejszy, ale przyświecał mu inny cel nie wyniszczenie, tylko wykorzystanie do budowy swej pozycji. Pod koniec się sypał cały blok, więc "wielki brat" nie miał siły wszystkiego kontrolować. Nie mniej jednak w czasie zakuwania do egzaminu z historii po 1945 r. uderzyła mnie kwestia rubli transferowych i organizacji handlu z ZSRR -> kupno od nich surowców za dewizy i sprzedaż produktów za te ruble. To był skrajny wyzysk przecież. Co do totalitaryzmu, to moim zdaniem nadal żyjemy w kraju totalitarnym (czyli takim, który wnika we wszystkie dziedziny życia obywateli), ale to temat na inną dyskusję. Chce ktoś podyskutować, to niech założy wątek i poda mi link Tu masz oczywiście rację. To właśnie ten fragment przekonał mnie do tego, że sowieci byli nie tylko łagodniejsi, ale że mieli też inny cel w swoim postępowaniu. Nie mniej jednak relacja "pan - niewolnik" pozostała. A jak jest dziś? -
Rok 1945. Wyzwolenie czy zniewolenie Europy Środkowo-Wschodniej?
redbaron odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
Moim zdaniem Sowieci nikogo nie wyzwolili, przejmowali tylko niewolników po Niemcach. Tak, bo sowieci byli tymi "dobrymi" i nie mogli po prostu brutalnie podejść do tego problemu, jak to próbowali zrobić w 1920 r., czy zrobili z częścią Polski w 1939 r. Musieli zachować pozory wyzwalania. Pozory jednak nie zmienią stanu faktycznego. Była to tylko zmiana na łagodniejszego pana. Zresztą wydarzenia 1956 r. pokazały, jaką wolnością cieszyły się Węgry i Polska. W pierwszym przypadku krwawa masakra tych, którzy chcieli być wolni. W Polsce się udało załagodzić sprawę dzięki Gomułce - ale znów za cenę pozorów. Po lekkim powiewie wolności znów nastąpiło utwardzenie kursu. -
Wydarzenie roku 2008 w Polsce
redbaron odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Dla mnie bardzo ważnym, ale również smutnym jest nadciągający kryzys finansowy. Problem z nim jest taki, że ciężko jest wykazać początek. Spadek cen akcji na giełdzie nie jest przecież początkiem kryzysu, ale jego objawem. Zdaję sobie również sprawę, że jest to wydarzenie o charakterze ogólnoświatowym, nie mniej jednak nas również dotyczy. Dlatego je tu typuję. Wydaje się, że szczyt kryzysu dopiero przed nami. Wiecie, że na Łotwie aresztowano jednego ekonomistę za mówienie o kryzysie? Przyjęto tam ustawę, według któreej za rozpowszechnianie fałszywych informacji o stanie gospodarki grozi więzienie. -
Humor podczas Wielkiej Wojny
redbaron odpowiedział Andreas → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
To czarny humor będzie. Jeden z niemieckich ataków pod Verdun miał nastąpić 1 czerwca, kiedy akurat przypadało Wniebowstąpienie. No i dzień przed uderzeniem żołnierze przekazywali sobie z ust do ust: -
Rok 1945. Wyzwolenie czy zniewolenie Europy Środkowo-Wschodniej?
redbaron odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
Viss w pełni się z Tobą zgadzam. Świetnie to ująłeś - znaleźliśmy się pod innym butem, tyle że lżejszym. A tym samym oznacza to, że nie było to wyzwolenie. Zniewolenie też nie, bo przecież trudno niewolnika zniewolić - nie można mu zabrać czegoś, czego nie ma. Zatem po prostu nastąpiła zmiana właściciela. -
Z tego, co się dowiedziałem przy okazji luźnych rozmów z kolegą średniowiecznikiem i znawcą Zakonu (o ile czegoś nie pomieszałem ), to rzeczywiście piechoty nie było pod Grunwaldem. Chyba że ciury obozowe, ale nie jestem pewien. Natomiast z zabiciem Wielkiego Mistrza przez polskiego rycerza zdaniem tegoż kolegi mógłbyć problem ponieważ miał on na sobie relikwie święte, przez co rycerz mógł nie mieć ochoty podnosić na mistrza i tym samym na relikwię ręki. Nie mniej jendak teoria o zabiciu mistrza przez chłopów doskonale wpasowywała się w komunistyczną propagandę, lansującą "masy ludowe" jako prawdziwych obrońców kraju. Podobnie przecież z kosynierami, chociaż mit ten jest starszy niż PRL.
-
von Engel znasz pracę Macieja Krotofila o UHA? Poświęcona jest o ile dobrze pamiętam organizacji i wartości bojowej (nie wiem, czy są działania). Z rozmów z autorem wynika, że Ukraińcy mieli wiele innych broblemów niż Błękitna Armia - choćby bolszewicy, samowola dowódców różnych szczebli, brak jedności między oboma państwami ukraińskimi itp. Niewątpliwie jednak Błętitna Armia okazała się duuużym wsparciem dla Polaków.
-
I Niemcy nie złamali traktatu brzeskiego. Po prostu bolszewicy migali się od podpisania pokoju. Przeciągali rozmowy, wyciągali hasła propagandowe (samostanowienie narodów - ale tych, których sami nie kontrolowali) itp. W końcu Niemcy się zdenerwowali i ruszyli naprzód. Bardzo szybko bolszewicy grzecznie wrócili do Brześcia i o ile mnie pamięć nie myli 3 marca (czy 5?) podpisali pokój. Do kwestii Ukrainy w tym okresie polecam W. Mędzecki, Niemiecka interwencja militarna na Ukrainie[/b] choć o sprawach militarnych tam niewiele jest...
-
Możliwości Aliantów w ataku na Niemcy w 1918 r.
redbaron odpowiedział Andreas → temat → Front Zachodni
FSO jednak cesarza od 9 XI 1918 r. już nie było. Na początku listopada 1918 r. przeprowadzono ankietę wśród wybranych wyższych oficerów na temat możliwości dalszej walki - wyniki nie były zachęcające. W dywizjach piechoty było po 1000 piechurów czasami. Armia się rozlatywała. Dopier w styczniu sytuacja zaczęła się poprawiać. Czytałem opisy (wspomnienia oficerów, więc źródło dość dalekie od obiektywności) zahcowań żołnierzy w czasie rewolucji. Większość myślała o ratowaniu skóry, a nie o narodzie. Jak wiosną 1919 r. rozważano możliwość zdławieni Powstania Wielkopolskiego (W ocenie niemieckich wojskowych bułka z masłem, gdyby nie front zachodni), to politycy powiedzieli, że będą rozruchy, strajki na kolei i nic się nie da przerzucać. A chyba Wielkopolska była wówczas niemieckim terytorium, prawda? Zwróć uwagę na to, że przytoczyłem ocenę genrała Wilhelma Groenera, który był następcą Ludendorffa na stanowisku Pierwszego Generalnego Kwatermistrza. Wiedział chyba, co mówi. Francja też była wyczerpana wojną i chciała ją skończyć przed zimą. To było decydujące. -
Osprey stoi wyżej pod względem obróbki graficznej. W HB jest niewiele mapek, ale taka jest polityka firmy w tym zakresie. No i seria Campaign liczy bodaj 96 stron przeładowanych ilustracjami - na tekst zostaje niewiele miejsca. HB nie ma do tego stopnia limitowanej objętości, co pozwlala - zależnie od bitwy i woli autora - albo dać szersze tło, albo przedstawić ją bardziej szczegółowo. Osprey to raczej dla tych co chcą popatrzeć, a HB dla tych, co jednak wolą poczytać. Wartość obydwu serii zależy jednak głównie od autorów, jak to zauważył Kadrinazi
-
Możliwości Aliantów w ataku na Niemcy w 1918 r.
redbaron odpowiedział Andreas → temat → Front Zachodni
Panowie, nie zapominajcie, że jesienią 1918 r. w Niemczech wybuchła rewolucja, także nie bardzo miały one szanse stawić jakikolwiek opór. Wiosną 1919 r., kiedy sytuacja się uspokoiła i były w miarę bitne jednostki ochotnicze, to Niemcy sami szacowali, że w razie odrzucenia warunków pokojowych i wznowienia działań wojennych, opór będzie można stawić dopiero na Łabie! Krzysztof ma jak zwykle rację - budowa floty była wielkim błędem - tym bardziej, że to marynarze zdradzili cesarza. Jednak uważam, że jakieśtam działania jednak okręty niemieckie prowadziły - bitwa jutlandzka jak dla mnie była nierozstrzygnięta - a w niej stawili czoła Grand Fleet przecież. -
Nie napisałem, że należy go wybielać, ani nie napisałem, że Żydzi zasłużyli. Tyle tylko, że niektórzy znaleźli się wśród utrwalaczy władzy ludowej - w tym struktur UB. Zasłużyli co najwyżej jako utrwalacze i UBowcy, a nie jako Żydzi. Ps. Andreas Dzięki za wsparcie - ja na tydzień wyjeżdżam, to wszystko na Twoich barkach
-
Mimo obszernej wypowiedzi Bruna Wątpliwego swoje zdanie mam nadal, ale nie będę dalej offtopował. Wracając do "Ognia". No cóż, mordowanie cywilów jakiegolwiek kraju bez powodu jest poważnym wykroczeniem. Choć jeżeli byli oni według Kursia kolaborantami z najeźdźcą, to przynajmniej we własnych oczach był pewnie usprawiedliwiony. Nie jestem za wybielaniem życiorysów postaci historycznych, bo przez to tracą na rzeczywistości i stają się jedynie zimnymi pomnikami. Dlatego nie jestem za tym, że skoro wcześniej "Ogień" był zdrajcą i bandytą, by nazywać go "bohaterem bez skazy". Prawda leży po środku i należy jej poszukać. I to jest zadanie IPNu, który ma na to pieniądze. Ja się na tym okresie nie znam [mam taką wiedzę, jaką zdobyłem na studiach] i się nim nie zajmuję. Nie mniej jednak w walce przeciwko "utrwalaczom władzy ludowej" dostrzegam znamiona bohaterstwa. A argument, że Żydzi czy Słowacy będą za to na nas psy wieszać jest bez sensu. Przecież wszyscy bohaterowie z kimś walczyli... Żydzi i tak nazywają nas antysemitami i przemilczenie bohaterstwa "Ognia" tego nie zmieni. Poza tym część z Żydów wyraźnie sympatyzowała z nową władzą, a nawet tworzyła jej struktury w kraju. O tym też nie można zapominać.
-
Od zera do bohatera
redbaron odpowiedział Estera → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
Dokładnie: - jeżeli chodzi o prowadzenie bitwy - to są to umiejętności taktyczne. - jeżeli chodzi o prowadzenie kampanii - są to umiejętności operacyjne - jeżeli chodzi o prowadzenie wojny - są to umiejętności strategiczne Całość tekstów historycznych powinna być w czasie przeszłym dokonanym, bo dokonało się to w przeszłości -
Wolf, ja to wszystko wiem. Wiem też o Katyniu i zsyłkach w głąb ZSRR. I mimo wszystko zdania nie zmienię, pdoobnie jak Ty nie zmienisz swojego. Nie można było inaczej. Istniała jedynie ta droga, jaką poszedł właśnie "Ogień" i paru innych. Tylko beznadziejna walka z bronią w ręku. I nie była to tylko walka z władzą komunistyczną, ale walka o niepodległość. Ale fakt, należy zawsze wysłuchać i drugiej strony, to czyni badania bardziej obiektywnymi, a to jest przecież cel wszystkich badań historycznych. Nie mniej jednak wiem, że jak się pisze biografię, to trochę człowiek wpada pod wpływ obpisywanej przez siebie osoby.
-
Wolf Nie możesz łączyć postów? Mnie nie interesuje, co mówili Roesevelt czy Churchill, naprawdę. Mnie interesuje stan faktyczny. No i wychodzi mi, ze sowieci byli w Polsce najeźdźcami. Wiem, układ Sikorski-Majski itp. itd. Wiem, że rząd emigracyjny nie rządził. Wiem, że sojusznicy wykorzystywali go do swoich celów, jak był im potrzebny. A jak zawadzał, to się potrafiłą przytrafić "katastrofa" lotnicza. To się robi znów offtopic, jak przy wątku o tekście Jarpena o przejmowaniu władzy.
-
Zdecydowanie uważam, że rządy komunistyczne w Polsce były nielegalne. To nie zmienia faktu, że byli najeźdźcami - a co zrobili w 1939 r. ???
-
Jeżeli już, to raczej kolaborant. A może po prostu naiwniak? Nie wiem, co nim kierowało wówczas. Może miał jakieś nadzieje odnośnie władzy ludowej, które nie wytrzymały konfrontacji z rzeczywistością?
-
Dyskusja zamieniła się w dyskusję na temat Planu Schlieffena, toteż korzystając z moich nowych uprawnień, będących jednocześnie pewnego rodzaju zobowiązaniem, postanowiłem dbać o porządek bardziej, niż na swoim biurku, gdzie jest bałagan. Przeniesione posty są tu: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...c=905&st=75
-
Wklejam tu część wątku "wyścig do morza", bo zrobiła się z tego dyskusja o Planie Schlieffena
-
Jako, że moja rodzina pochodzi z Prus Królewskich, to w I wojnie światowej nie było wielkiego wyboru. Mój dziadek ze strony taty to królewski pruski kapral [unteroffizier] z 72 Pułku Artylerii Polowej Wielkiego Mistrza. Walczył jednak tylko na froncie wschodnim, został gdzieś w 1915 r. ranny i następne jego zdjęcia są już w np. mundurze ułańskim albo zwykłym - ale za to z blachami żandarma pruskiego. Podobno służył na granicy Prus Wschodnich i Wojskowego Zarządu Litwy [tak to się chyba nazywało: Militaerguvernement Litauen]. Drugi dziadek nie wiem, czy i gdzie walczył I wojnie światowej, na pewno zaś załapał się na Powstanie Wielkopolskie, bo mam jego Wielkopolski Krzyż Powstańczy. Dwaj bracia mojego taty załapali się na Wehrmacht - wrócili obaj. Z trójki, która została, przeżył tylko mój tata. Reszta zginęła w wybuchu browaru w Toruniu. Nie byli w browarze, tylko dom stał obok
-
Dokładnie, pod Kannami Rzymianie też mieli więcej żołnierzy - byli oni jednak tak sciśnięci, że stali się nieefektywną, nie walczącą zbitą masą. A szykując zbyt dużą koncentrację prawej flanki Schlieffen mógł uzyskać to samo. Jak pisałem wcześniej, kolumna każdego korpusu na jednej drodze zajmowała 42 km. Nie mam niestety danych o ilości dróg dogodnych dla wojska w 1914 r.
-
Robi się z tego poważny offtop. Ale ok, jeżeli FSO uznasz, że rząd emigracyjny jest nielegalny, to wszystkie argumenty na jego niekorzyść pluc ałą masę innych można odnieść do rządów komunistycznych. A argument, że PRL był uznawany pada, bo rząd emigracyjny też był uznawany. Zatem obydwa były nielegalne? Czy uważasz, że PKWN był dla odmiany legalny? Myślę, że świadoma część społeczeństwa wiedziała, co się w 1944/45 roku święci. Świadoma i odważna część społeczeństwa stawiła najeźdźcy i jego agentom opór. Kuraś był jednym z nich.
-
Gnome ma rację - książki przede wszystkim. Jak się coś wydrukuje, to już zostaje, a strony albo się zmieniają albo znikają. I jak wtedy udowodnić komuś, że tak ktoś napisał? Co do USA, to warto podkreślić, że Wilsonowi bardzo bardzo zależało na utworzeniu Ligi Narodów,. Parę informacji, ale głównie dotyczące sprawy polskiej można znaleźć w książce Dmowski Roman, Polityka polska i odbudowanie państwa -w tomie 1 jest o orędzi Wilsona, a w tomie 2 o Wersalu.
-
FSO Fajna gra słów Ci wyszła Doleję oliwy do "Ognia" Ale sam fakt uznania władzy na arenie międzynarodowej nie świadczy o tym, że była ona legalna. PKWN legalny przecież nie był. Można zastanawiać się nad legalnością TRJN, bo się w niego wplątał niepotrzebnie Mikołajczyk, ale rząd emigracyjny - ten legalny istniał nadal. Zaś to, co powstało po "wyborach" z pewnością legalne nie było. Zatem był bohaterem i walczył z kolaborantami sowieckimi.