-
Zawartość
1,783 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez redbaron
-
Kwestia strat jest zatem wyjaśniona i proszę do niej nie wracać, gdyż będzie to złamaniem regulaminu quizu. Qrak czekamy na Twoje pytanie!
-
Pierwsza wojna światowa jako wojna totalna
redbaron odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Zgadzam sięz Tobą. Widziałem kwity z lat dwudziestych, w których oficerowie Reichswehry myśląc o przyszłej wojnie stwierdzali, że trzeba jeszcze bardziej kontrolować przemysł, bo przez brak tej kontroli przegraliśmy. Tyle tylko, że Program Hindenburga to już była wojna totalna - wszyscy albo walczyli, albo pracowali. We Francji - poza koloniami raczej - też chyba było podobnie. Wcielono też znaczny odsetek mężczyzn pod broń. Belgia - przecież do końca zaciekle broniła skrawka swojego terytorium - w warunkach XIX w. dawno by już skapitulowała. Serbia - z narodu też wyciągnięto co się dało. -
To było akurat takie teoretyczno hipotetyczne. Słyszałeś o pozorowanych atakach? Żołnierze nie wiedzą, że atak jest pozorowany. Mają uderzyć i tyle. Uderzyć siłami, które nie dają im szans na zwycięstwo. Wszystko po to, by na innym odcinku poszło łatwiej i by dało się uratować więcej ludzi, niż zginie w trakcie ataku pozorowanego. To tylko tak teoretycznie, bez związku z Gallipoli Skąd ta pewność, jeżeli mogę spytać? Przekonaj mnie jakimiś racjonalnymi argumentami do swojej tezy. A jako moderator działu chcialbym zwrócić uwagę, że słowa "denność", "idiotyczny plan" itp. są niepotrzebne - można wyrazić się równie dobitnie, a używając mniej potocznego języka.
-
Przecież napisałem Ci, dlaczego to wszystko miało sens! Turcja była SŁABIUTKA, nawet amunicję artyleryjską trzeba było jej dostarczać. Sukces operacji dardanelskiej to wyłamanie najsłabszego elementu trójprzymierza [bułgaria była wówczas jeszcze neutralna]. Cel polityczny i strategiczny BYŁ SŁUSZNY. Podaj argumenty logiczne, bo Twój przykład jest niestety mocno chybiony. Nie każde działanie z góry skazane na porażkę jest bezcelowe wbrew pozorom. Może służyć celom wyższym przecież. Co do Gallipoli to nie było skazane na porażkę, tylko źle wykonane.
-
Pierwsza wojna światowa jako wojna totalna
redbaron odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Ja obstaję za definicją Ludendorffa, którą przytoczył Tomasz N. W końcu to chyba Ludendorff wymyślił termin "wojna totalna" [Der totale Krieg]. Czyli skupmy się na kwestii całkowitego wykorzystania potencjału gospodarczego i sił społeczeństwa dla wojny. Podporządkowanie wszystkiego zwyciestwu. -
Dokładnie - to było działanie zgodne z koncepcją działań pośrednich Liddel Harta. I naturalne zagranie w skali taktycznej, operacyjnej czy jak widać strategicznej - jak centrum nie da się przełamać, to szukamy rozwiązania na skrzydłach. I właście Gallipoli to taki manewr na skrzydło w skali strategicznej. Turcja była słabiutka, jej pokonanie mogło wzmocnić Rosję, zneutralizować Bułgarię, uratować Serbię itp. Zawiodło wykonanie, sam plan był śmiały i mógł przynieść sukces.
-
Pierwsza wojna światowa jako wojna totalna
redbaron odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Stopień mobilizacji gospodarki , strony były gotowe wykorzystać swój potencjał gospodarczy aż do całkowitego wyczerpania. Owszem, nie prowadzono planowej eksterminacji ludności cywilnej. Nie mniej jednak myślę, że można spokojnie uznać I wojnę światową za totalną. Owszem definicja definicją, jest pewnym wzorcem, modelem - ale w praktyce wzorce trochę się różnią od modeli teoretycznych. -
Poluję na ten oryginał, ale go na ebay'u nie widziałem. Raz przez pomyłkę nawet kupiłem jakieś teksty Moltkego młodszego
-
Gregski, moim zdaniem nie było szans na wyłączenie Włoch z wojny. Wielka Brytania i Francja nie pozwoliłyby na to. Zresztą druga wojna światowa daje nam analogię - czy kapitlacja Włoch 8 września 1943 r.[to tedy było, prawda?] zlikwidowała front włoski? Myślę, że Francja i Wielka Brytania zrobiłyby mniej więcej to samo. Niemcy nie mieli szans na remis ze wskazaniem na siebie. Jedyne, co mogli osiągnąć, to za cenę Alzacji i Lotaryngii stworzyć jakąśtam Mitteleuropę. Francja ruszyła na wojnę dla odzyskania Alzacji i Lotaryngii i bez tego społeczeństwo uważałoby wojnę za przegraną. Niemcy nie mieli na początku tak jasno sprecyzowanych celów wojennych - mam na myśli polityczne - program powstał dopiero we wrześniu. Poza tym jednostki niemieckie ściągane ze wschodu na zachód nie bardzo nadawały się do walki w warunkach bitwy materiałowej. A siły austro-węgierskie - jakieśtam na front zachodni trafiły po zawieszeniu broni z Rosją - tym bardziej. Zwłaszcza, że dla nich po pokonaniu Rosji i Włoch motywacja do dalszej walki była niewielka.
-
Ja pamiętam jakie wrażenie zrobiły na mnie opisy zawarte w "Top Secret" gier takich jak Civilisation I oraz Railroad Tycoon, nie mówiąc już o samych grach Z nowszych, to Operational Art of War był niezły, zwłaszcza, jak się grało przeciwko człowiekowi. Znacie serię Close Combat? W część V grałem z kumplem po sieci. To było naprawdę genialne! Z takich starych staroci to jeszcze gry firmy koei - dziś do ściągnięcia jako abandonware - Genghis Khan, czy świetne Bandit Kings of Ancient China II - w to grywałem z 2 kumplami... no i jeszcze Warlords czy Settlers czy1869 albo Panzer General I i II. Koniec podstawówki i liceum to czas ostrego grania Teraz grywam rzadko - mam linuksa i nie wszystko chodzi. Ale Hearts of Iron czy Europa Universalis tak No i całkiem sporo Abandonware -np. świetny Imperialism. Ale się rozpisałem
-
Kozacy za nimi na ten przykład nie przepadali. Generalnie musiało im się wieść na ziemiach zaboru rosyjskiego nie najlepiej, bo witali wojska niemieckie i austro-węgierskie jak wyzwolicieli.
-
Ależ skądże Nie było ku temu przecież żadnego powodu. W każdym razie prawą ręką piszę, a lewą wykonuje zadania siłowe Zresztą, jeżeli nie liczyć listów do żony, gdy wyjeżdżam, to prawie wcale nie piszę ręcznie...
-
Dokładnie o to mi chodziło. Dzięki Viss za wyjaśnienie tej kwestii
-
Tu się mylisz, bo od Polski domagano się spłaty części zobowiązań niemieckich ze względu na to, że Polska przejęła część niemieckiego terytorium. Zgodnie z wolą autora wątku dyskutujemy tutaj o obciążeniach dla cywili. To raz. Raczej po wsiach Kongresówki nie było znacznych nadwyżek zwierząt hodowlanych. Oczywiście, że nie zabierano wszystkiego - zostawiano tyle, żeby ludzie przeżyli. Zgodnie z zasadą mafiną, że "owieczki się goli, a nie zażyna".
-
Dziennik historia.org.pl najpopularniejszym portalem
redbaron odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Portal "historia.org.pl"
Z tego co widzę po tych statystykach, to historia.org.pl rozwija się dość szybko, w przeciwieństwie do eSzkoły Oby tak dalej! -
Tak, ale po wojnie. A tak się złożyło, że rząd polski sam się powołał po tej wojnie Nie jestem prawnikiem i nie wiem, jak ostatecznie sprawę tych kwitów rozwiązano. Zakładając optymistycznie, że zostały wykupione po wojnie, to i tak na czas trwania wojny ludzie nie mieli kasy i nie mili koni, krów itp., które mogli albo zjeść albo sprzedać. Było to zatem obciążenie.
-
No to, że Niemcy nie płacili pieniędzmi, tylko dawali kwit w stylu, "po zakończeniu wojny właściciel tego kwitu otrzyma 100 marek". Założenie było takie - Niemcy wygrywają, ściągają od przegranych kontrybucję i mają kasę. Ludzie przychodzą z tymi kwitkami do urzędów, a urzędnicy im wypłacają równowartość sumy na kwicie. To miałem na myśli mówiąc o "wykupieniu" kwitów.
-
Wiem, ale ja aż tak stary nie jestem Z badań wyszło im, że urodziłem się jako prawo ręczny. Choć z tych badań przedszkolnych to pamiętam, że mi kazali narysować człowieka i domek prawą i lewą ręką. Lewą wyszły pewne kreski, a prawą to taki slalomik. Pamiętam też, że kopałem piłkę... Co do tej inteligencji, to leworęczność pobudza drugą półkulę mózgu i może to ma jakiśtam wpływ...
-
No ja jestem w zasadzie oburęczny. Urodziłem się jako praworęczny, ale jako bardzo małe dziecko miałem operację na prawą dłoń i musiałem robić wszystko lewą - dopiero, jak miałem iść do szkoły, to zrobili mi badania i wyszło, że jestem prawo ręczny i kazali się przestawić. Lewą ręką piszą słabo i powoli, gdyż przy nauce pisania byłem już "przestawiony" Ale na przykład lewą grałem zawsze w ping ponga, trzymam w lewej młotek, nóż przy obieraniu ziemniaków itp.
-
No, zapowiada się ciekawie, ale może się to okazać tłumaczeniem jakiejś borszurki wydawnictwa Ludendorffa na przykład. Jak dostaniesz w ręce, to się wyjaśni
-
Ostatnio u Mosera przeczytałem, jak rekwirowali ludności konie, wystawiając kwity, które po wojnie miał uregulować powołany przez Państwa Centralne rząd polski... to raczej też nie było przyjemne... zresztą tych kwitów chyba nikt nie wykupił, prawda?
-
Witam serdecznie, Czy ktoś dysponuje może tą książką? Ruhmeshalle unserer alten Armee - mam z niej zeskanowane 3 ilustracje i muszę do jutra zrobić do nich podpisy... Byłbym wdzięczny za informacje na PW - najlepiej z majlem, to przesłałbym od razu te fotki, których mi potrzeba Pozdrawiam redbaron [edycja] Już nieaktualne
-
Daliście mi do myślenia, ale ostatecznie zdecydowałem się uznać NRohirrima. Zatem w Twoje ręce!
-
Bardzo blisko, co miały zamiast kolca?
-
Marcinie, Wojny napoleońskie leżą na uboczu moich zainteresowań, ale zamierzam zajmować się rozwojem sztuki wojennej, więc zapewne się to zmieni Prac Kukiela nie czytałem, ale w wolnej chwili to zrobię. W końcu to prawdziwy klasyk.