Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Gunter Grass - ocena

    Osobiście przeczytałem chyba wszystkie dzieła Grassa, a na pewno wszystkie wydane po polsku, ale nie mogę powiedzieć, aby jego "poetycki", czy "barokowy" styl odpowiadał moim prymitywnym gustom. Czytałem to ze względu na obraz dawnego Gdańska rysowany piórem Grassa i z ciekawości niemieckiego punktu widzenia (czy - jednego z niemieckich punktów widzenia - wybitnego Niemca i nietuzinkowego Człowieka). Ale widać styl był wspaniały, bo znałem ludzi z innych krajów, których nic, a nic nie obchodziły polsko-niemieckie zaszłości, Gdańsk i wojna, a "Die Blechtrommel" był dla nich arcydziełem. A - co najmniej - za to jedno zdanie Grassowi należy się pomnik w dzisiejszym, polskim Gdańsku, mimo Waffen-SS itd. I bardzo dobrze by było, aby na tym pomniku znalazło się to właśnie zdanie, przede wszystkim po niemiecku: (...) da begriff Oskar, daß die Verteidigung der Polnischen Post geglückt war, daß jene, die da angriffen, den gerade begonnenen Krieg schon verloren hatten; selbst wenn es ihnen gelänge, im Verlauf des Krieges Alaska und Tibet, die Osterinseln und Jerusalem zu besetzen". "(...) wtedy Oskar zrozumiał, że obrona Poczty Polskiej powiodła się, że ci, co ją szturmowali, przegrali już dopiero co rozpoczętą wojnę; nawet gdyby w toku działań wojennych udało się im zająć Alaskę i Tybet, Wyspę Wielkanocną i Jerozolimę".
  2. Rajd "Nocnych Wilków" przez Polskę

    Bruno się tylko pragnie usprawiedliwić: każdemu jednemu zdarzy się na ten przykład chlapnąć kolokwializmem, czy innym badziewiem, zamiast kulturalnie się nad definicją ten teges - pobiedzić. A teraz muszę spadać, bo mnie za OT opitolą. A wracając do rajdu: szykuje się jeszcze jeden. organizuje go Добровольное общество содействия армии, авиации и флоту (ДОСААФ).
  3. Gunter Grass - ocena

    Günter Grass już niestety nic więcej nie napisze, także o tym, co myśli o swojej i niemieckiej przeszłości... http://ksiazki.onet.pl/guenter-grass-bylem-malym-glupim-nazista/q6wpqd
  4. Pickelhaube

    Tak napisał Świętej Pamięci Jacek Kijak, myślę, że kto, jak kto, ale ten znawca militariów wiedział, co pisze o żołnierskich nakryciach głowy. Wzmianka o dwóch egzemplarzach takiego czako jest na s. 26 jego książki (przypis 11). Nie jestem w stanie powiedzieć, czy jest to terminologia prawidłowa - i czy czako może być rogate, czy raczej takie coś musi zostać nazwane czapką ułańską. A czaka są tylko stożkowe lub walcowate (zob. post Janceta). W jednym z linków, które podaję poniżej, autorzy twierdzą, że czako oraz polska czapka ułańska to coś innego. W każdym razie, jest chyba bardziej prawdopodobne, że ułani Polskiej Siły Zbrojnej mieli nosić coś podobnego do tego, niż do tego, potwornego mutanta , czyli tschapki, skrzyżowania pikielhauby z czapką ułańską.
  5. Pickelhaube

    Uzupełniam swój poprzedni post. Wzmianka o pikielhaubach, przeznaczonych dla Polskiej Siły Zbrojnej, z orłami i biało-czerwonymi, bocznymi kokardami - jest w książce J. Kijaka, Hełmy wojska polskiego 1917-1991, Wyd. Bellona, Warszawa 1993, s. 26. Rzeczywiście, miały się spotkać z wrogim przyjęciem polskich żołnierzy i były używane w charakterze piłek futbolowych. Autor uważa powyższe za przypuszczenie, jednak uzasadnione. Wskazuje, że istnieje egzemplarz takiej pikielhauby u kolekcjonera z Chicago, a ułańskie czako dla Polskiej Siły Zbrojnej z Muzeum Wojska Polskiego ma identycznego orła, jak owa pikielhauba. W tejże książce znajdziemy fotografię "polskiej" pikielhauby (zdjęcie 2.15). Z polskim orłem, jednak bez szpica (tylko "kopułka" wentylacyjna).
  6. Jesteście za surowi. Tekst, jak tekst, rzeczywiście sprzed wielu lat, jeszcze przed Unią itp., pisany ewidentnie "pod tezę", czasami z błędami i innymi potknięciami, ale niekiedy więcej swoiście oryginalnych myśli można znaleźć w wypowiedziach, czy pracach "wybitnych autorytetów". Autor jest - jak sam napisał - samoukiem, a na pewno nie historykiem z wykształcenia. A coś tam w źródłach pogrzebał. Coś sam wymyślił. Może lepiej niż niejeden "magister", czy "doktór". I chciało mu się jakoś swoje przekonania potwierdzić argumentami. Jak silnymi - kwestia wiedzy i oceny innych. A tekst czasami daje do myślenia. A to już coś warte. Fakt, że kompleksowa, uczciwa ocena tego co zrobiono, a co można było zrobić w zakresie gospodarki w II RP, PRL i III RP (przynajmniej do dziś), chyba jeszcze daleko przed nami. Jak wymrą pokolenia, zainteresowane politycznie zagadnieniem. W moim bardzo prywatnym odczuciu - im mniej nasi obecni władcy będą przekonani, że są cudotwórcami, którzy zbawiają naród cierpiący ongiś w okowach straszliwego PRL, im bardziej będą czuli na plecach oddech społeczeństwa nie do końca przekonanego, "że cudnie teraz jest, a wówczas był jeno ocet", tym lepiej. Wezmą się bardziej do roboty. Ze strachu. A odnośnie do meritum dyskusji - zgadzam się z przedmówcami. W 1987 operacja w kształcie wyżej zarysowanym była nierealna. Nie ta władza, nie ta "Solidarność", Gorbaczow jeszcze nie zasiedziały na stołku. Elementy operacji raczej wzięte z sufitu. Można dywagować, czy można było "wypuścić" Rakowskiego z rok wcześniej. I to chyba wszystko.
  7. Pickelhaube

    Gregski, to nie było tak. Po okresie chaosu mundurowego (szare, niebieskie hallerczyków, zielone itp.), próbie upowszechnienia rozwiązań legionowych, wprowadzono jednolite przepisy mundurowe. Mundur WP był zasadniczo khaki. Piłsudski jako chyba jedyny żołnierz Rzeczypospolitej, nie byle jaki bo marszałek, GISZ i MSWoj., nosił do końca życia mundur, który - wedle mojej wiedzy - nie miał nic wspólnego z przepisami mundurowymi WP. Żadne szare ubranko, tylko mundur, oparty na mundurze legionowym, z oznaczeniami stopnia, orderami itp. I z nieregulaminową czapką - maciejówką. Ad hoc znalezione przykłady: LINK 1. LINK 2. LINK 3. A tu o samym nieregulaminowym mundurze - http://www.muzeumwp.pl/emwpaedia/mundur-marszalka-jozefa-pilsudskiego.php. No i mamy znany wiersz, dosyć znanego autora, jako dowód ostateczny : "Wiedzą, że brwi krzaczaste, że sumiaste wąsy, I że nieprzepisową nosi maciejówkę, Słyszeli, że dosadnym wyraża się słówkiem (...)". U Niemców, podczas oficjalnych uroczystości, pojawiają się "tak sobie" goście w cesarskich mundurach? Możliwe, ale dosyć mało prawdopodobne. A gdzie Recht i Ordnung muss sein? W J. Kijak, Hełmy wojska polskiego 1917-1991, Warszawa 1993, czytałem (tzn. książki przed sobą nie mam, ale na pewno w niej ten wątek jest), że jakaś pikielhauba/pikielhauby trafiły także do Polskiej Siły Zbrojnej (Polnische Wehrmacht). Służyła jako piłka. W tej książce jest chyba nawet zdjęcie pikielhauby z polską symboliką. W sumie, to nigdy się nad tym nie zastanawiałem, czy ktoś myślał o militarnym zastosowaniu szpikulca. Moim zdaniem - to raczej element wyłącznie dekoracyjny, tym bardziej, że można było na pikielhaubie zawiesić sobie zamiast niego ładny pióropusz. Z tym, że nie wiem, czy w każdej pikielhaubie szpikulec był odkręcany. A tu znalazłem dyskusję na temat bojowego zastosowania szpikulca: http://forum.ioh.pl/viewtopic.php?t=4754&start=0
  8. Pickelhaube

    W tym z najważniejszym - Hindenburgiem. Natomiast, ciekawi mnie, czy to było jakoś uregulowane? Czy po prostu "tak se" w tym chodzili? Przecież, także w czasie oficjalnych uroczystości. Z jednej strony mamy Republikę Weimarską i przynajmniej początkowo państwo to nie musiało przejawiać sentymentu do cesarskich czasów, plus Niemcy bardzo lubią różne regulacje prawne i noszenie munduru bez odpowiednich "papierów" jest w tym kraju trochę niewyobrażalne - z drugiej strony mamy szacunek dla weteranów, ich sentymentów itp. Na marginesie - bardzo podobna jest sytuacja z Augustem von Mackensen, jego huzarską Pelzmütze z Totenkopfem, tudzież całą huzarską attylą (tak to się chyba nazywa). U nas Piłsudski nosił do końca życia szary mundur i maciejówkę zdaje się bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. To dłużej, niż myślałem. Dla mnie najciekawsze jest to, że Volkspolizei nosiła tak skompromitowany, burżuazyjny element ubioru. Choć z drugiej stony - to nie dziwi, biorąc pod uwagę, że jakie mundury wprowadzono w Nationale Volksarmee (i nawet akcentowano to w propagandzie - siła tradycji, przeciwko zamerykanizowanej Bundeswehrze).
  9. Rajd "Nocnych Wilków" przez Polskę

    Jesteśmy w miarę normalnym państwem. Z w miarę normalnymi procedurami. I mamy odpowiednie organy i osoby, którym płacą za ocenę takich sytuacji. Jeżeli dobrze pamiętam, to "Nocne wilki" muszą: uzyskać wizy oraz przekroczyć zgodnie z prawem granicę. Poza tym respektować przepisy RP związane z ruchem drogowym, ochroną środowiska, posiadaniem broni, zgromadzeniami publicznymi itp. Ustawa z dnia 12 grudnia 2013 r. o cudzoziemcach Dz.U. 2013 poz. 1650 ze zm. Art. 28. 1. Cudzoziemcowi odmawia się wjazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, gdy: (...) 10) wymagają tego względy obronności lub bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego lub stosunki międzynarodowe Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej". I teraz, ci którym za to płacimy, powinni ocenić: a) czy to klub motocyklowy, czy gang przestępczy, a może grupa paramilitarna, b) czy stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i stosunków międzynarodowych (np. jak np. oceniać strzelaninę „Nocnych wilków” z klubem „Три дороги”), udzielić odpowiedzi, podjąć decyzję i ponosić jej konsekwencje. W moim, subiektywnym przekonaniu najlepszy sposób - wpuścić i "olać", jak to się brzydko mówi (o ile nie są to ewidentni przestępcy – tego nie wiem, nie znam aż tak historii i składu tego klubu – wówczas zakazać wjazdu). Żadnych kontrdemonstracji, bijatyk, tylko asysta policyjna i duże siły policyjne, gotowe do interwencji w razie zadym, czy prowokacji. Niech sobie jadą, chyba że naruszą polskie prawo. Cisza i spokój, puste ulice na przywitanie, bo im przecież chodzi o rozgłos i wykazanie, jacy to my jesteśmy agresywni. Tyle, że to się nie uda, bo po naszej stronie jest dużo emocji, histerii środków masowego przekazu, sporo gier politycznych itp.
  10. Zadanie z II Wojny Światowej.

    Polecamy się, doczytaj jeszcze, bo coś tam dopisałem w międzyczasie.
  11. Zadanie z II Wojny Światowej.

    Wygrana - odpowiedz sobie na pytania: gdzie doszli polscy żołnierze idący ze wschodu, zachodu i południa Europy i gdzie wywiesili swoje flagi symbolizujące zwycięstwo; czy byliśmy formalnie w gronie zwycięzców tej wojny; co by się stało z nami, jako narodem i państwem, gdyby jednak wygrał Hitler, a nie koalicja antyhitlerowska; czy po wojnie powstała/pozostała jakaś Polska, jakieś państwo polskie; czy Polacy mogli żyć i rozwijać swoją kulturę dużo lepiej niż za okupacji; jakie (i ile warte) mieliśmy po wojnie nabytki terytorialne, jakie korzyści płynęły z nowych granic i składu etnicznego kraju? Przegrana - czy Polska po wojnie była w pełni suwerenna i decydowała sama o swoim losie; czy to była taka Polska, takie państwo, o jakich powinno się marzyć; czy mogliśmy się rozwijać ekonomicznie, tak jak np. Niemcy Zachodnie, które wojnę przegrały; czy Polacy mogli żyć i rozwijać swoją kulturę całkowicie swobodnie; jakie mieliśmy w wyniku wojny straty ludzkie, materialne i terytorialne; jakie zagrożenia wynikały ze zmiany granic po wojnie i co straciliśmy w związku ze zmianą struktury etnicznej kraju?
  12. Zadanie z II Wojny Światowej.

    Z zasady nie odrabiamy prac za nikogo, ale chętnie pomagamy. Wykaż inicjatywę - napisz, jak Ci się wydaje. Na pewno pojawią się interesujące uwagi do Twoich pomysłów.
  13. Manoel de Oliveira

    2 kwietnia tego roku zmarł Manoel de Oliveira, zasłużony portugalski reżyser (i incydentalnie aktor - pojawił się chociażby w znanym Lisbon Story). Urodził się w 1908 roku. Ostatni film nakręcił w 2014 (Old Man of Belem, port. O Velho do Restelo, franc. Le Vieillard du Restelo). A teraz chwila na proste działanie matematyczne... Jest to chyba jedyny taki przypadek w historii filmu.
  14. Brazylia - historia

    M. Kula, Historia Brazylii, Ossolineum 1987, s. 10: "Dyskutowano wiele, czy Cabral był rzeczywiście pierwszym Białym, który dopłynął do Brazylii. Wskazywano na Francuza Jeana Cousina, jako na tego, który dopłynął do tej ziemi w 1488 r. Możliwe, że uczynił to Kolumb podczas swej trzeciej podróży do Ameryki w 1498 r. Są jakieś podejrzenia co do innych Hiszpanów oraz Włochów1.. Nawet jednak gdyby wszyscy oni mieli pierwszeństwo przez Cabralem, nie zmieniłoby to faktu, iż z punktu widzenia historycznych konsekwencji odkrywcą Brazylii był ten ostatni". Trudno się z powyższym nie zgodzić. Zresztą to nie jedyna taka sytuacja. Australia ma także wielu europejskich odkrywców, na co wskazywał chociażby Jakub Paganel w "Dzieciach kapitana Granta". Pamięta się powszechnie jedynie o Cooku, może o Tasmanie, trochę mniej o Willemie Janszoonie. 1. Uwaga Bruno W. - wśród potencjalnych odkrywców Brazylii (mniej lub bardziej prawdopodobnych) wskazuje się np. wymienionego w powyższych postach Vicente Yáñez Pinzóna (1500), ale także innych: Duarte Pacheco Pereirę (1498), Amerigo Vespucciego (1499), Diego de Lepe (1500).
  15. Produkty spożywcze, dania i ich nazwy

    Również z Japonii. Tempura, "arcyjapoński" i arcyprosty1. sposób panierowania owoców morza, ryb, warzyw - genezę ma portugalską. Wywodzi się ją od misjonarzy jezuickich, próbujących chrystianizować Japonię w XVI w. (co zresztą zakończyło się tragicznie - zob. Hideyoshi i późniejsze prześladowania chrześcijan). Najczęściej nazwę wywodzi się od łacińskiego słowa "tempora", mającego oznaczać "czas" postu, podczas którego spożywano tak przygotowane potrawy - quattuor anni tempora, czy ad tempora quadragesimae. 1. W najmniej udziwnionej wersji do przygotowania panierki potrzeba: 1 szklankę wody, 1 szklankę maki, 1 jajko. Plus patelnia (wok) z wrzącym olejem. I coś, co można panierką potraktować.
  16. Gwara - zapomniane znaczenia, szczególne perełki językowe

    Tego chyba jeszcze w tej dyskusji nie było - wierszyk zawsze prezentowany, gdy chce się zwrócić uwagę na specyfikę gwary poznańskiej: "W antrejce na ryczce, stały pyry w tytce, przyszła niuda - spucła pyry, a w wymborku myła giry". A po poznańsku sklep - to skład. Natomiast, inaczej niż Gregski, na Pomorzu o sklepowych słyszałem wielokrotnie. Podobnie - paradoksalnie - w Wielkopolsce. Aczkolwiek jest tam wariant: "godać do sklepowy" (nie - sklepowej). Nawet znam taki wierszyk: "Sklepowa sprzedaje w składzie, towary kładzie na ladzie. Tak się to madaicznie nazywa, choć w składzie - nie w sklepie przebywa. Każdy kto rozum ma zdrowy, wie, że w sklepie nie znajdzie sklepowy". Sklep - to w gwarze poznańskiej - piwnica.
  17. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Z tej zawikłanej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś tym razem osobą narodowości śląskiej, a nie polskiej, czy niemieckiej. Dlaczego zatem uważasz się za obciążonego genetycznie faktem, że Niemcy wywołali wojnę? I imputujesz nam przypisywanie Ci winy za zbrodnie nazistowskie? Bardzo wielu ludzi w naszym regionie świata nie widziało aktów sprzedaży swoich nieruchomości, czy ruchomości. Nie widziało wyroków wydanych zgodnie z cywilizowanym prawem. W tym członkowie mojej rodziny. Gdyby nie Hitler i jego Niemcy, pewnie by takie akty sprzedaży i wyroki widziało. Świat by wyglądał cokolwiek inaczej. A Ty widzisz prostą relację przyczyna-skutek? Jeżeli Niemcy wymordowali część mojej rodziny, poniosła ona straty materialne w czasie drugiej wojny światowej, po drugiej wojnie światowej - wywołanej przez Niemcy - być może nie osiągnęła takiego poziomu zamożności, jakby to było możliwe w Polsce całkowicie samodzielnej, to rozumiem, że ma to decydować o całokształcie mojej oceny współczesnych relacji polsko-niemieckich i muszę to wywlekać przy każdej okazji? Polacy jakoś przeboleli ogrom niemieckich zbrodni z okresu II wojny światowej. Minęło 70 lat. Poczytaj sobie wyniki badań statystycznych, chociażby Barometru Polska-Niemcy. Jak rozumiem, Ty działając w imieniu Niemców przeboleć nijak nie możesz? Dopisek: Wyłączasz się już od dłuższego czasu. I dywagujesz dowolnie - także. Co na potrzeby tej dyskusji wynika z faktu, że Twoi dziadkowie "to już" Paul i Heinrich? Mam się wzruszyć pięknem tych imion? Opcja śląska istnieje, bo nikt nie zabrania nikomu śląskiej identyfikacji, lokalnego patriotyzmu itp., ale dziś nie ma odrębnego narodu śląskiego, tak, jak nie ma kurpiowskiego, czy wielkopolskiego. Co, jak już udowodniliśmy - jest powszechną opinią, nie tylko w Polsce. A jedno zainteresowane państwo (Niemcy, w których interesie chętnie występujesz) idzie nawet dalej, nie uznając Ślązaków, ale także Polaków za mniejszość narodową. Globalną lobotomię, to Ty proponowałeś interlokutorom, zatem to w Twoich wypowiedziach pojawiły się najbardziej radykalne pomysły. Nikt "mniejszości śląskiej" w Polsce nie zamierza niszczyć. To nie te czasy, nie to państwo, nie ten naród i nie ten krąg ideologiczny. Po prostu, na razie "naród śląski" nie otrzyma przewidzianych polskim prawem przywilejów, związanych ze statusem mniejszości narodowej.
  18. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    No to już "na pewno" nie jesteś Fejszterem, bo ten urodził się w 1979. Ale szkoda, że go nie ma już na forum, bo też był związany z Gliwicami i także miał dziadka, co "żołnierzem Wehrmacht" był. Byście sobie trochę pogadali. Z Aleksem WS także. A co do meritum. Jeżeli czujesz się genetycznie obciążony tym, że Niemcy wywołali wojnę, to cóż na to mogę poradzić? To Twoje własne odczucia, których nikt Ci tu nie narzuca. W tej dyskusji akurat nie deklarujesz niemieckości, tylko raczej bliżej nieznaną identyfikację ("także obywatelstwo polskie"), zatem jak rozumiem prezentujesz tylko ogólne poczucie solidarności z narodem niemieckim i jego rozliczeniami z historii? Bardzo ładne stanowisko, naprawdę solidarne i altruistyczne można powiedzieć, ale nikt Cię do zajmowania go nie zmusza. Nikt Cię nie tu także osobiście nie oskarża o zbrodnie nazistowskie. Ktoś tu napisał, że jesteś winny, państwo polskie Cię ściga z genetycznych powodów? Z powodu dziadka? Po prostu po raz kolejny "palnąłeś" coś, aby "palnąć", bez ładu, składu i związku z tematem. 1946 rok to zaraz po zakończeniu wojny, wywołanej przez Niemcy. Konsekwencją tego, że Adolf H. wymyślił sobie Lebensraum dla "narodu panów", a naród niemiecki mu w tym dziele zasadniczo pomagał, a nie przeszkadzał, była krwawa, światowa rzeźnia. Która dla Polski zakończyła się fatalnie w wielu aspektach. Nie tylko morza ofiar i zniszczeń, także w tym, że nie sama decydowała o swoich losach po wojnie. Nawet jeżeli postępowanie ubeków było w przypadku Twego dziadka niewłaściwe, nie przeszedł weryfikacji narodowościowej, czy coś podobnego, to myślę, że kolejność pretensji powinna być następująca Hitler-Niemcy-Stalin-Roosevelt-Churchill, a dopiero w o wiele dalszej kolejności owi ubecy. Mamy rok 2015. Jaki związek ma to, że Twój dziadek siedemdziesiąt lat temu, być może jako osoba niewinna, zapewne zadeklarowany antyhitlerowiec, poniósł konsekwencje zbrodniczych działań Hitlera i został z Polski wysiedlony, zgodnie z decyzjami poczdamskimi - z kwestią formalnoprawnego uznania narodu śląskiego przez III Rzeczpospolitą, czy pytaniami w spisie powszechnym? Twój ból z powodu dziadka, czy wola ponoszenia winy za Niemców są tak dojmujące, że widzisz ich związek ze wszystkim?
  19. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    I słusznie, bo chyba wyczuwasz, że kwestia wysiedlenia dziadka do Niemiec z ładnego domu w Gliwicach w roku 1946 ma dosyć niewielki związek z oceną dzisiejszej Polski jako tolerancyjnej lub nie, spisem powszechnym i formalnoprawnym uznawaniem narodowości śląskiej. To raczej kwestia debaty historycznej - oceny wojny wywołanej przez Niemcy oraz jej bezpośrednich i pośrednich skutków.
  20. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Proszę o przedstawienie okoliczności. Uczyniła to współczesna Polska przy okazji spisu powszechnego, czy może był to bezpośredni skutek Poczdamu, a pośredni - 1 września 1939 roku? Mówisz i masz, jak mawiali Fejszter i Konti. To znaczy - masz to, czego oczekujesz. Jeżeli nie potrafisz stosować w stosunku do siebie własnej rady: "Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji", a Twoje wypowiedzi wygłaszane są w stylu tyleż pouczająco-mentorskim, co chaotycznym, a przy tym nie widzisz przesadnej potrzeby wdawania się w dyskusję lub odpowiedzi na pytania, jeżeli Ci to nie pasuje, to nie dziw się, że ogólne piękno dyskusji i "różnienia się" jest nieco mniejsze.
  21. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    No to chyba nie słyszałeś też, że Polska jest tak niezwykle tolerancyjnym, liberalnym i europejskim krajem, że pozwala Ci podczas spisu powszechnego udzielić dowolnej odpowiedzi na pytanie: "Jakim językiem/ami zazwyczaj posługuje się Pan(-i) w domu?". I to jest język domowy. Możesz tu dowolnie pofantazjować i napisać, że np. mówisz w domu w języku zorgowstańskopólnocnym. Co oczywiście nie oznacza, że w świetle ustaleń nauki taki język istnieje.
  22. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Inna jest kwestia i status gwary śląskiej, kurpiowskiej, czy wielkopolskiej, a nawet kaszubszczyzny (czymkolwiek ona jest - według polemizujących ze sobą językoznawców) - a inna języka litewskiego. Robienie na siłę języka urzędowego z polskich "języków domowych" - gwary śląskiej, wielkopolskiej itp. a nawet - w mojej nieco subiektywnej ocenie - z kaszubskiego, jest oczywiście dyskusyjne. W przypadku litewskiego sytuacja jest inna. Jest zakątek Polski, gdzie mieszkają Litwini. Są na tym niewielkim obszarze większością (w skali gminy Puńsk ok. 76%). Rzeczywiście posługują się tym językiem w codziennych relacjach. Litewski jest niewątpliwie odrębnym językiem i ma swój standard literacki oraz około stuletnie tradycje używania jako języka urzędowego. Jedyny problem w tym przypadku, to postępowanie Litwy w stosunku do Polaków na Wileńszczyźnie. To znaczy - bardzo charakterystyczny brak wzajemności.
  23. Bunt w Dorguniu

    Dorguń - to wieś na terytorium dzisiejszej Białorusi. Informacja z Wikipedii: Źródło cytatu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dorgu%C5%84 Tamże źródło informacji: Z.J. Winnicki, T.Gawin, Z dziejów relacji ludności polskiej w BSRR z miejscową władzą sowiecką. Przypadek wsi Dorguń w gminie Sopoćkinie w rejonie grodzieńskim na tle ówczesnych stosunków władzy sowieckiej wobec Polaków na Białorusi [w:] "Wschodnioznawstwo" (red. Z.J. Winnicki), Tom VII, Wrocław 2013, s. 327-351. Czy ktoś wie więcej na temat tego wydarzenia?
  24. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    O to, to właśnie. Na narty do Oberstdorf, a potem najlepiej na jakieś forum turystyczne.
  25. Zagończycy

    W dialekcie Boarisch, czy przez zagończyków? Co do fascynującego zagadnienia - powstania "co nie" i nadmiernego artykułowania ą i ę, sugeruję założenie nowego tematu.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.