-
Zawartość
5,693 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy
-
Aktualne spory polityczne
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Czy Kropka/Schlesier potrafi skonstruować zdanie w miarę logicznie i językowo zrozumiałe, czy to już szczyt możliwości intelektualnych tego Użytkownika? Art. 24b. Regulaminu karnego naszego forum: "Kto publikuje treści uniemożliwiające ich jasny, przejrzysty i czytelny przekaz podlega karze upomnienia lub ostrzeżenia o wartości 1". Uprzedzam, że oprócz uporczywego łamania innych punktów regulaminu forum, Kropka/Schlesier narusza także powyższy artykuł. Osoba tak zafascynowana niemieckością powinna pamiętać o złotej maksymie "Ordnung muss sein". -
Nie wykluczam tego, ale za najbardziej prawdopodobną uważam odpowiedź najprostszą. 8 pułk stacjonował na Czeskim Śląsku, w pobliżu granicy polskiej i niemieckiej. Wiadome zatem było, że najbardziej prawdopodobnymi przeciwnikami pułku będą nie Chińczycy, czy Boliwijczycy, ale raczej Niemcy lub Polacy. Nauka żołnierzy pułku podstaw języka niemieckiego i polskiego jest w takiej sytuacji całkowicie zrozumiałym, przezornym postępowaniem.
-
Jest jeszcze jeden trop, ale moim zdaniem - raczej fałszywy. W dawnej armii austro-węgierskiej istniał język służbowy (niemiecki, oczywiście często występujący w karykaturalnej postaci koszarowego żargonu) oraz język "pułkowy" (a nawet "języki pułkowe"), którym mówiła istotna część żołnierzy, a kadra powinna przynajmniej w jakimś stopniu go znać. Zatem, np. w budziejowickim 91. pułku Szwejka, w którym służyli głównie Czesi (i Niemcy "sudeccy" - a raczej "szumawscy") czeski był zapewne językiem pułkowym. Może Czechosłowacja kontynuowała te tradycje i w 8 pułku, stacjonującym na Śląsku i "Śląskim" z nazwy, polski był językiem "pułkowym", czy jednym z "języków pułkowych"? Jak wyglądały szczegóły dotyczące poboru i mobilizacji w Czechosłowacji - nie wiem. Nie przypuszczam, aby władze kontynuowały w prosty sposób rozwiązanie austriackie - tzn. kierowanie poborowych do jednostek stacjonujących w pobliżu ich miejsca urodzenia. Dla Republiki powstanie w ten sposób jednostek ze zdecydowaną przewagą Niemców Sudeckich, czy Węgrów byłoby z oczywistych powodów niebezpieczne. Zatem starano się raczej "wymieszać narodowo" składy jednostek. Jest o tym wzmianka u J. P. Wiśniewskiego, dz. cyt., s. 204, dotycząca mobilizacji 1938 roku: "Żołnierzy narodowości niemieckiej kierowano przeważnie do jednostek stacjonujących we wschodnich częściach państwa. Węgrów i Rusinów - do pułków rozlokowanych na zachodzie". Ale z drugiej strony - w tejże książce (s. 205) jest wzmianka (również dotycząca mobilizacji armii czechosłowackiej w 1938 roku): " (...) np. w 8 pułku piechoty nie stawiło się 1.286 rezerwistów narodowości niemieckiej i 400 narodowości polskiej". Zatem - do 8 "śląskiego" pułku Polacy ze Śląska Cieszyńskiego byli mobilizowani. Może trop "języka pułkowego" nie jest tak tak bezsensowny?
-
Pseudonimy literackie
Bruno Wątpliwy odpowiedział secesjonista → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
Wątpię, czy znajdziemy jakikolwiek wspólny mianownik, bowiem powody przybierania pseudonimów były pewnie tak zróżnicowane, jak sami ludzie. Kilka pierwszych z brzegu pomysłów: 1) chęć "ukrycia się" przed rodziną, czy środowiskiem; 2) obawa przed ośmieszeniem, ujawnieniem, że poważna osoba zajmuje się czymś niepoważnym; 3) fascynacja "czymś", czy chęć propagowania "czegoś"; 4) uznanie własnego nazwiska za śmieszne lub nieatrakcyjne; 5) jakieś bardzo konkretne doświadczenia życiowe, uwarunkowania osobiste; 6) zwykła fantazja; 7) swoiste oddanie hołdu itp. itd. Każdy przypadek należałoby chyba wyjaśniać z osobna. -
Pomniki związane z nacjonalizmem niemieckim
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
A tak poza tym, to wszystko ze zdrowiem w porządku? Bo po przeczytaniu takiego bajdurzenia bez ładu, składu, sensu i związku z tematem, można się naprawdę niepokoić. -
O ile pamiętam - nie. Dopisek: odpowiadałem razem z Tyberiuszem . Najprawdopodobniej to - niestety - standardowe przygotowania do ewentualnego konfliktu zbrojnego z Polską. Bo raczej nie kwestia fascynacji językiem i kulturą. Chyba, że w armii czechosłowackiej istniały jakieś regulacje dotyczące nauki lokalnych języków w Republice. 8 pułk piechoty był pułkiem "Slezskym" (J. P. Wiśniewski, Armia czechosłowacka w latach 1932-1938, Toruń 2001, tabela na s. 78), może to miało jakieś znaczenie. Trzeba by znaleźć instrukcję "vseobecne smemice pro vycvick" z 1934 roku (piszę bez czeskich znaków diakrytycznych), dotyczącą wyszkolenia szeregowców (zob. J. P. Wiśniewski, dz. cyt., s. 68). Może tam coś jest o nauce języków. Czytałem kiedyś tą książkę (M. Moulis, Akcja Märzwirbel, Wyd. Czytelnik 1983). Jeżeli mnie pamięć nie myli - jest tam także opis walk toczonych przez wojska czechosłowackie na Rusi Podkarpackiej.
-
A co ta "merytoryczna wypowiedź", której sensu sam jej autor chyba nie zna - ma wspólnego z czechosłowackim 8 pułkiem piechoty?
-
Pomniki związane z nacjonalizmem niemieckim
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
A od teraz wszyscy grzecznie zaczynają pisać o pomnikach, albo zaczną się ostrzeżenia. -
Pomniki związane z nacjonalizmem niemieckim
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
Nie mam do Ciebie żadnych pytań. Znamy się już tak długo, że nie widzę teraz najmniejszej potrzeby ich zadawania, bo i tak wiem, wokół czego będziesz chaotycznym lotem namolnie krążył. Po prostu - proszę o zaprzestanie trollowania oraz pisania bezwartościowych postów jeden pod drugim. Przypominam - ten temat jest o pomnikach. A umieszczony jest w dziale "Historia lokalna i turystyka historyczna". Chcesz porozmawiać o czymś innym - załóż nowy temat lub znajdź odpowiedni, już istniejący. Tradycyjna, długotrwała tolerancja tego forum wobec Twojej osoby i Twojego nader swoistego zachowania też ma jakieś granice. -
Pomniki związane z nacjonalizmem niemieckim
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
I tą "odkrywczą" myślą naszego drogiego Schlesiera proponuję ten poboczny wątek zamknąć. -
Pomniki związane z nacjonalizmem niemieckim
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
A to witamy ponownie naszego Schlesiera, którego jestestwem targa 70 lat po wojnie tak dotkliwy ból związany z cierpieniem ludności niemieckiej. Jak Schlesier widzi, Polakom udaje się zapominać i budować sukcesywnie normalne relacje z dawnym agresorem, w tym także pamiętać o Eichendorffie, zatem jest nadzieja, że nawet Twój ból kiedyś się ukoi. Pragnę jednak zwrócić uwagę na trzy rzeczy: 1) Nie piszemy trzech postów pod rząd, szczególnie jeżeli są średnio wartościowe i nie wnoszą nic szczególnie nowego - używamy cudownego wynalazku edycji postu i dopisujemy nowe odkrywcze myśli do poprzednich rozważań. 2) Zwracamy uwagę na uczucia innych - którym akurat proste zrównanie cierpień niemieckich i polskich na zasadzie "także" może wydać się nieco niestosowne. Wypadałoby jednak znać proporcję, czyli: ginęli także - owszem, ale należy pamiętać też o tym - ile i dlaczego? Raczej nie miliony i nie dlatego, że 1 września 1939 roku Polska napadła na Niemcy, a całkiem odwrotnie. 3) O cierpieniu niemieckim, które tak rozpamiętuje nasz Schleiser, nie musimy koniecznie dywagować przy okazji każdego tematu, w tym tego o pomnikach. -
Pomniki związane z nacjonalizmem niemieckim
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
Eichendorffa, czy ogólnie - niemieckie? Jeżeli chodzi o Eichendorffa, to pomnik na Kobylicy chyba został zachowany in situ, nyski zdjęto, ale zabezpieczono (a potem na jego podstawie - odtworzono). Inne chyba po wojnie zniszczono, obecnie są zatem rekonstruowane lub budowane na nowo. -
Pomniki związane z nacjonalizmem niemieckim
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
Trochę to chaotyczne i tym samym coś mi przypomina, czyżbyśmy znowu mieli przyjemność z Naszym Drogim Schlesierem, Wiecznym Tułaczem? Dobre określenie - wydaje się. Tak zwany raport Orlenu - LINK, wskazuje, że Czesi ogólną sympatię mają do Polaków prawie dokładnie taką samą, jak do Niemców, natomiast w tymże raporcie ocena przez Czechów polskiej życzliwości jest dużo wyższa niż niemieckiej. Czeski sondaż CVVM -LINK natomiast wskazuje przewagę sympatii do Polaków. Tak, czy inaczej ma to niewielki związek ze świdnickim pomnikiem Wielanda, zatem proponowałbym na tym zakończenie dywagacji dowolnej i ewentualne otwarcie nowego tematu na forum lub znalezienie istniejącego, nadającego się bardziej na rozważanie poziomu miłości statystycznej między narodami. Dopisek: Trudno, aby Polacy po wojnie pałali miłością do jakichkolwiek poetów niemieckich. W łapankach, obozach, czy podczas rzezi Woli im wierszy niemieckich romantyków raczej nie czytano. Dziś już nie ma z tym większego problemu. Eichendorff trafia w Polsce na cokoły. Także we Wrocławiu. -
Pomniki związane z nacjonalizmem niemieckim
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
Nie znam tej konkretnej sytuacji, ale w Czechach odreagowanie panowania niemieckiego, także w tym zakresie ("pomnikowym") wyglądało bardzo podobnie jak w Polsce. A - biorąc pod uwagę ilość czeskich aktów przemocy wobec Niemców pod koniec wojny (oraz po niej) i relatywnie łagodną, wcześniejszą niemiecka okupację w Protektoracie - być może można zaryzykować kontrowersyjne twierdzenie, że Polacy byli generalnie wobec pokonanych, znienawidzonych wrogów jednak bardziej łagodni. Co oczywiście nie oznacza, że zawsze łagodni i ludzcy. Teraz jest tam podobnie, jak u nas - tzn. emocje związane z wojennymi zbrodniami niemieckimi w dużym stopniu opadły. To w końcu 70 lat. -
Nie jestem ekspertem, ale przypuszczam, że wystająca wieżyczka tylnego strzelca z czterema karabinami maszynowymi plus jej waga (i waga drugiego członka załogi) w oczywisty sposób wpływały na aerodynamikę i zwrotność tej maszyny, stawiając ją z góry w niekorzystnej pozycji w stosunku do jednoosobowych samolotów myśliwskich. Dodatkowe karabiny maszynowe tej dysproporcji by pewnie nie zlikwidowały.
-
Zauważyłem właśnie, że uzyskałeś dodatkowe, cenne informacje na stronie http://www.austro-wegry.info. LINK. No cóż, pewnie ze zdjęcia nie da się rzeczywiście nic więcej "wyczytać" i pozostają rozmaite archiwa, tudzież księgi parafialne. Pozwoliłem sobie, bez wiedzy o powyższej dyskusji pójść tropem fotografa. Z bośniackich (a dokładnie bośniacko-serbskich, bo Bijelina jest w Republice Serbskiej w ramach Bośni i Hercegowiny) stron wynika, że Adolf Winterfeld miał swój zakład w Bijeljinie, po nim jego syn Ferdinand Ferdo. A nawet znalazłem jakiś dokument (o rzece Vrbanja) z chyba z lat 90. XX. stulecia, którego współautorką jest Snežana Winterfeld, czyli pewnie jakaś prawnuczka naszego fotografa - LINK. Podanego przez Trottę (z forum www.austro-wegry.info) Andrzeja Jarosza z Dobrej (ur. 1890) bym nie odrzucał, aczkolwiek mało prawdopodobne jest, aby już w 1927 roku narodził mu się wnuk. Ale pomyślmy - trafia do wojska około 1909. Zostaje w nim, jako nadterminowy, cały czas stacjonując w Bijelinie. Otrzymuje "krzyż mobilizacyjny". Z którym około roku 1914 się fotografuje. W 1915 zostaje ranny na froncie rosyjskim. Problematyczne są natomiast dwie kwestie: 1) czy powyższej hipotezy nie podważa bluza dunkelblau (o ile rzeczywiście w takiej na zdjęciu występuje) - to już pytanie do znawców austriackiego umundurowania (czytałem - LINK, że wprowadzanie mundurów koloru hechtgrau szło dosyć opornie i było długotrwałe), 2) czy został ojcem w wieku ok. 18-19 lat, podobnie jak później jego syn - byłoby to dosyć ciekawym zbiegiem okoliczności? Dopisek: a może człowiek z fotografii to wcale nie dziadek, tylko ojciec urodzonego w 1927?
-
Wracając do tego wątku. Amon wskazał na 10. lub 20. pułk. Zgodnie z danymi na tej stronie - LINK, I. batalion 10. pułku stacjonował (był detaszowany) w Bijeljinie od 1906 do 1914 roku (kolor pułkowy "papuzio-zielony", czyli jasny), natomiast IV. batalion 20. pułku był w Bijeljinie w latach 1910-1914 (kolor "krabowo-czerwony", czyli także niezbyt ciemny, ale ciemniejszy od "papuziego"). Trochę pomogłoby informacje o możliwym miejscu pochodzenia przodka. Jeżeli to region Przemyśla - to raczej 10 pułk, jeżeli Nowego Sącza - 20. Jest to zupełnie możliwe, aby około czterdziestki być dziadkiem. Myślę, że wówczas - szczególnie na wsiach - dużo częściej takie zjawisko występowało niż dziś. Ludzie "dorośleli" i "starzeli się" szybciej. Po wojsku człowiek był całkowicie "dorosły" i zdolny do żeniaczki. Do poboru stawano bodajże w wieku 19 lat, służba trwała w piechocie chyba 3 lata, od 1912 roku 2 lata. Ma już Gefreitra, czyli nie jest na początku służby. Mógł uzyskać czasowe odroczenie, czyli być trochę starszym. A mógł być nawet w tym momencie nadterminowym - czyli także starszym. Jest np. w wojsku w Bośni około 1906 roku. Ma - przypuśćmy - 22-23 lata. Zaraz po wojsku żeni się i rodzi mu się dziecko. Któremu rodzi się potomek w 1927. Dwadzieścia lat później. Nic nadzwyczajnego. Nie znam pragmatyk służbowych (awansowych) itp. w armii austro-węgierskiej, zatem nie wiem, czy żołnierz służby zasadniczej mógł zostać Gefreitrem, czy musiał być nadterminowym. I jak wyglądała kwestia żeniaczki (zgoda przełożonych?). Ale nie wykluczone, szczególnie jeżeli na piersi sfotografowanego mamy rzeczywiście krzyż za wysługę lat - to nie żołnierz służby zasadniczej, zatem może być nawet o kilka ładnych lat starszy. I już mógł mieć żonę i dziecko, gdy go fotografowano.
-
Aktualne spory polityczne
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Inna metodologia. Link. -
Ciekawostka turystyczno-historyczna z Karkonoszy (Karpacz). Na starych, niemieckich mapach znajdziemy w okolicach trasy dzisiejszego wyciągu na Kopę (oczywiście - w przybliżeniu) punkcik z opisem "pomnik leśniczego Freya" (rzecz jasna - opisem po niemiecku). Pomnik upamiętniał tragedię, do której doszło w lipcu 1877 roku kiedy leśniczy z leśniczówki Wolfshau-West (Wilcza Poręba - Zachód, dzisiejsze - na szczęście w wyremontowanym wreszcie budynku leśniczówki - Centrum Informacyjne Karkonoskiego Parku Narodowego) wyruszył na obchód swojego rewiru. Ostatni raz widziano go w Hampelbaude (dzisiejsza "Strzecha Akademicka"), gdzie wypił szklankę piwa. Niedługo później został postrzelony przez kłusownika. Jego ciało znaleziono po kilku dniach. Ranny, opadający z sił zdołał jeszcze napisać kilka wzruszających zdań - słowa miłości do bliskich, aby jego dzieci nie szukały zemsty, prośbę do hrabiego Schaffgotscha o zaopiekowanie się rodziną, o tym, że krzyczał, ale nikt go nie słyszał i o swoim cierpieniu. Wydarzenie to stało się inspiracją dla Theodora Fontane do napisania powieści (zob. R. Berbig, Theodor Fontane Chronik, Wyd. de Gruyter 2010, s. 2729-2730). Linki do tekstu powieści (po niemiecku) "Quitt" i jej opisu na stronach niemieckiej Wikipedii. Resztki pomnika można znaleźć, ale znajdują się one poza oficjalnymi szlakami turystycznymi (co w parku narodowym - wiadomo co oznacza). Ponadto, są one niedaleko dawnej, popularnej Gehänge Weg na Śnieżkę, która jednak od lat nie jest używana. Link do dyskusji na stronach Sudety.it, dzięki której dowiedziałem się więcej o tym pomniku. I na podstawie tejże strony: Link do opisu zbrodni w niemieckojęzycznym artykule (jbc.jelenia-gora.pl, tamże pożegnalny list Freya i - na końcu artykułu - zdjęcia przedstawiające Freya z rodziną i dzisiejszy stan pomnika). Link do wzmianki o pomniku Freya w innej dyskusji z udziałem Autora informacji na stronie Sudety.it (www.goryszlaki.hekko.pl). I dodatkowa ciekawostka. W lasach niedaleko Świeradowa-Zdroju (okolice Sępiej Góry) znajdziemy inną pamiątkę historyczną (pomnik - składający się z trzech kamieni), również związaną z tragedią z udziałem leśników. W lutym 1839 zginęli tam z rąk kłusownika leśniczy (gajowi) J. Christ i F. Hirt. Kłusownik (zwany Sachermilscher) później powiesił się w swoim domu. Interesujące jest to, że czwartym uczestnikiem tragedii był praktykant o nazwisku .... Frey (udało mu się uciec i sprowadzić pomoc). Nie sądzę, aby był to Frey zabity później na zboczu Kopy, bo ten był zapewne relatywnie młodym człowiekiem, ale może jego ojciec? Link do strony ze zdjęciami pomnika (dolny-slask.org.pl). Link do artykułu w "Notatniku Świeradowskim" nr 5 (186)/2014 (autorka - Magdalena Olszewska) opisującego to wydarzenie (artykuł jest na ostatniej, 16 stronie).
-
Pomnik leśnika Wilhelma Freya
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia lokalna i turystyka historyczna
Możesz zobaczyć na zdjęciach (przejrzyj linki). Robota kamieniarska. -
Ta informacja chyba definitywnie przesądza o najbardziej prawdopodobnym miejscu zrobienia zdjęcia. Jeżeli jeszcze do tego dodamy ilość elementów umundurowania i uzbrojenia (?) angielskiej proweniencji, dosyć jednoznacznie należy wskazać na Zachód. Moim zdaniem odpada wersja "po demobilizacji oddziału". Byliby chyba wówczas bardziej jednolicie ubrani, bo i w oddziałach wartowniczych starano się wprowadzać w miarę jednolite sorty mundurowe. I chyba staraliby się ubrać jak najbardziej "wojskowo", czyli jednolicie. Raczej jest to chyba moment "zaciągnięcia się" do oddziału lub pierwszego okresu służby. Jaka fomacja? Tego chyba nie rozstrzygniemy. Angielska broń i battle dressy sugerowałaby, że znaleźli swe miejsce w jakimś oddziale Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, ale z drugiej strony może być to polska kompania wartownicza przy wojskach amerykańskich, zanim jej żołnierze dostali bardziej typowe dla niej mundury. Może nawet jest to 19, czy 29 Zgrupowanie Piechoty przy 1 Armii Francuskiej (choć tu fotografia nie za bardzo pasuje do opisu żołnierzy tych formacji - S. Komornicki, (i in.), Wojsko Polskie 1939-1945. Barwa i broń, Wyd. II, Warszawa 1990, s. 274). Może to być wreszcie zupełnie nieformalna inicjatywa polska, angielska, amerykańska, czy francuska - "o - są tu Polacy z obozu, damy im karabiny, to niech pilnują razem z naszymi magazynów". Wreszcie nie można wykluczyć, że sfotografowani nigdzie nie służyli. Ot, po prostu grupa wyzwolonych z obozów, od pracy u Bauerów itp., czy innych tzw. "dipisów" spotkała na swej drodze jakiś życzliwy oddział (np. polski) dostała od niego trochę ubrań, założyła także, to co jej zostało z dawnych czasów (stąd np. czapki bez orzełków) i sfotografowała się dla potomnych z bronią. Nie ma to wielkiego znaczenia dla naszej dyskusji, ale w (l)WP koszule i krawaty zdażały się. Znane są chociażby zdjęcia Berlinga, Roli, Zawadzkiego tak umundurowanych. I to oczywiście w czasie wojny lub krótko po niej, nie zaś po późniejszych reformach mundurowych. Kiedyś analizowaliśmy na forum zdjęcie Jaruzelskiego wraz z kolegami z 5 pułku piechoty i przy tej okazji pojawił się ten wątek. Porucznik Wojciech Jaruzelski - ocena.
-
Serbołużycki Piemont na polskich Ziemiach Odzyskanych?
Bruno Wątpliwy dodał temat w Polityka, ustrój i dyplomacja
Interesująca ciekawostka - pomysł utworzenia na przyłączonych do Polski po drugiej wojnie światowej obszarach Łużyc (oczywiście w znaczeniu historycznym) serbołużyckiego obszaru osiedleńczego lub nawet Kasztelanii Łużyckiej (czegoś na kształt zalążka państwowości). Link do opracowania Piotra Pałysa na stronach www.prolusatia.pl o próbie utworzenia gminy serbołużyckiej po polskiej stronie Nysy Łużyckiej. -
Aktualne spory polityczne
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
I to może być fundamentalny problem dla PiS. Jak już otrzyma "złoty róg" władzy. Bo twardemu, radiomaryjnemu elektoratowi da się tłumaczyć przez następne lata, że jest źle (lub nie jest tak dobrze, jak miało być) bo bruździ niedobity układ i PO-wscy dywersanci. Ale na twardym elektoracie PiS niedaleko zajedzie. A ten najcenniejszy, nowy elektorat ma rzeczywiście głęboko gdzieś - kto donosił na Uniwersytecie Wrocławskim w 1968 roku, kim był "Bolek", czy nawet to, kto rozpylił mgłę we Smoleńsku. Chce żeby było mu lepiej. Tu i teraz - i szybko. I szybko też wyczuje ściemę, gdy np. spektakularnymi aresztowaniami będzie się chciało przykryć mizerię intelektualną. I jeżeli PiS o tym zapomni, to może się zwinąć ze szczytów władzy szybciej niż w 2007 roku. Dlaczego się znowu "rzucasz" Furiuszu? Dyskusja nie jest tylko wówczas ekwilibrystyczna, jak przebiega dokładnie po Twojej myśli? Moja ocena rządów PO jest krytyczna, już o tym pisałem. Wszelakich "elyt politycznych", w tym "peowskich" - także. Natomiast fakt pozostaje faktem - za negatywne konsekwencje reform końca lat 90. (żadna z nich nie zakończyła się pełnym sukcesem, nawet samorządowa oprócz pozytywów dała chociażby przerost ilości pociotków zatrudnionych w administracji samorządowej, ubezpieczeniowa - wiadomo dno dna, szkolna - upadek szkolnictwa i gimnazja) - odpowiadają także ci, którzy te reformy wprowadzili. Ówcześni członkowie AWS i UW. A rozpełzli się oni po różnych miejscach i partiach. Także antystystemowej. -
Aktualne spory polityczne
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Znajdziesz bez problemu. Od lat wiadomo, że jesteśmy raczej na końcu, jest tylko kwestia, czy wyprzedza nas w danym momencie Łotwa, Wegry czy też nie. Bo od Bułgarii i Rumunii raczej jestesmy lepsi. Ale służę. Jest np. raport GUS POLAND in the European Union 2004–2014, czy podobny raport MSZ. Dlaczego pamiętasz tylko o tych trzech? W Polsce Anno Domini 1999 rządziła koalicja AWS i UW. Losy ludzi z tych partii były dosyć różne. Prześledź je. Jeden minister z rządu Buzka został nawet później prezydentem, symbolem antysystemowości. -
W mojej ocenie są to dosyć dowolne "koncepcje mundurowe" - ale ogólnie związane z mundurem polskim. Może to być oddział Milicji Obywatelskiej z pierwszego okresu powojennego (i na to bym chyba stawiał), jacyś powojenni strażnicy przemysłowi, ale może to być także polski oddział wartowniczy gdzieś na Zachodzie - np. złożony z wyzwolonych jeńców wojennych, czy nawet "żołnierze wyklęci". Choć do tych ostatnich battle dressy jeszcze najmniej pasują. Dopisek: słabo widać karabiny, ale jakoś mi to pasuje na Lee Enfieldy. Zatem może Zachód? "Świeżo wyzwoleni" jeńcy wojenni, czy robotnicy przymusowi (co tłumaczyłoby brak orzełków na rogatywkach) w jakimś oddziale wartowniczym.
