Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Co to za mundur - 1914-1918

    Tak się trochę zastanawiam, gwiazdka (do tego "wysoko położona") na naramienniku, brak "bączka", jakieś słabo widoczne "ornamenty" na kołnierzu mogą rzeczywiście świadczyć, że obrazek jest dziełem malarza lubiącego pofantazjować. Ale może jest to jakiś mundur nie żołnierza, ale ucznia ze szkoły, czy członka organizacji paramilitarnej?
  2. Przyłączenie do Polski Ziem Zachodnich i Północnych było wielkim wyzwaniem organizacyjnym. Jednym z jego aspektów była konieczność ustalenia polskich nazw miast, wsi, obiektów fizjograficznych. Wielką pomocą było to, że liczne nazwy funkcjonowały już (często od bardzo dawna - i wiadomo dlaczego ) w języku polskim i nie trzeba było wymyślać nowych. Ale były także sytuacje, gdy nazw słowiańskich nie było, albo efekt ich rekonstrukcji był niejednoznaczny. Nieoceniona była rola naukowców i ich pomocników, którzy z mozołem rekonstruowali stare polskie (czy słowiańskie) nazwy. Wspomnieć należy tu chociażby postać księdza kanonika S. Kozierowskiego, który już przed wojną tworzył "Atlas nazw geograficznych Słowiańszczyzny Zachodniej", a po wojnie służył radą i pomocą odpowiednim instytucjom ustalającym nazwy. Zasłużonych zresztą było więcej. Per saldo - operacja się udała i dziś obecne nazwy na Ziemiach Odzyskanych są dla nas "oczywistą oczywistością". Ale zawsze można podyskutować . Zatem, czy znacie przykłady kontrowersyjnych "nowych nazw", nie zgadzacie się z oficjalnymi ustaleniami albo po prostu możecie się podzielić ciekawostkami związanymi z ich ustalaniem? Czy Gorzów powinien być na pewno Gorzowem (i dlaczego Wielkopolskim, a nie nad Wartą?), a nie Kobylągórą; Szczeliniec - Szczelińcem a nie Hejszowiną; Chojna Chojną, a nie Władysławskiem, Chojnicami nad Odrą czy Królewcem nad Odrą? A z ciekawostek: Wieś o niemieckiej nazwie Marienbusch (k. Trzcianki) otrzymała nazwę Wielka Bieda. Wynikało to z tego, że wójt - przyłapany na szabrownictwie przez Milicję Obywatelską i pociągnięty do odpowiedzialności - żaląc się współpracownikom i sąsiadom wykrzyknął "A to wielka bieda!". I tak już zostało... Do 1981 r. Informacja o źródle nazwy Wielka Bieda za: M. Wagińska-Marzec, Ustalanie nazw miejscowości na Ziemiach Zachodnich i Północnych (w:) Z. Mazur (red.) Wokół niemieckiego dziedzictwa kulturowego na Ziemiach Zachodnich i Północnych, Poznań 1997, s. 414.
  3. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    To są Zbójnickie Skały. Różnica niewielka, ale są też w Sudetach Zbójeckie (niedaleko Chojnika), zatem można się pomylić. Zresztą często nazwy są stosowane zamiennie. Dopisek: po krótkim sprawdzaniu sam już nie mam bladego pojęcia, które są Zbójnickie, a które Zbójeckie. Skądinąd, także innych miejsc upamiętnienia Moltkego na naszych obecnych Ziemiach Zachodnich było sporo. Był nawet statek (a dokładnie dwa) o nazwie Moltkefels (drugi z nich został zatopiony w kwietniu 1945 niedaleko Helu). A dziś Moltkefels, czy raczej Moltkefesen są np. w Nadrenii-Palatynacie. Co ciekawe, rzeczywiście pierwotnie Zbójnickie Skały nazywały się Fleischersteine, czyli Rzeźnicze Skały. Czyli od rzeźników, przez Moltkego do zbójników. Fotografie Moltkefels ze strony dolny-slask.org.pl LINK.
  4. PKWN 22 VIII 1944 Święto Odrodzenia? Identyfikacja zdjęć

    Obchody święta 22 lipca w jakieś szkole (?), obchody 10-lecia Polskiego Związku Wędkarskiego (Szczecin 1960 - ?) itp. Ciekawostki z okresu PRL, na pewno godne zachowania, może wyeksponowania, ale nie sądzę, abyś zbił na nich majatek. Dopisek: Skrajny pan na czwartym zdjęciu od lewej jest trochę podobny do Zenona Kliszki. Zatem, może wizyta dostojnika państwowego w zakładzie pracy (stawiam na przełom lat 50. i 60.).
  5. Germańska Łotwa i Estonia

    Z wyjątkiem Litwinów, którzy przeprowadzili konsekwentne działania depolonizacyjne. Z sięgnięciem po czeskie znaki diakrytyczne włącznie. I tak znana gazeta budzicieli narodu "Auszra" zmieniła się w "Aušra".
  6. Antysemityzm w ruchu włoskiego faszyzmu

    W mojej ocenie najważniejszy (przynajmniej w pierwszym okresie antysemickiej wolty faszyzmu włoskiego) był dekret królewski "o obronie rasy włoskiej" - R.D.L. 17 novembre 1938, n. 1728 - Provvedimenti per la difesa della razza italiana. Można go znaleźć na stronie www.cdec.it/dsca/Leggi/Elenco.htm http://www.cdec.it/dsca/Leggi/Elenco.htm (wśród innych aktów wydanych w "obronie rasy"). A w tymże dekrecie zwraca uwagę (oprócz rozdziału pierwszego dot. przede wszystkim małżeństwa) - art. 10: "I cittadini italiani di razza ebraica non possono: a) prestare servizio militare in pace e in guerra; b) esercitare l'ufficio di tutore o curatore di minori o di incapaci non appartenenti alla razza ebraica; c) essere proprietari o gestori, a qualsiasi titolo, di aziende dichiarate interessanti la difesa della Nazione, ai sensi e con le norme dell'art. 1 del R. decreto - legge 18 novembre 1929 - VIII, n. 2488, e di aziende di qualunque natura che impieghino cento o pi* persone, né avere di dette aziende la direzione né assumervi, comunque, l'ufficio di amministratore o di sindaco; d) essere proprietari di terreni che, in complesso, abbiano un estimo superiore a lire cinquemila; e) essere proprietari di fabbricati urbani che, in complesso, abbiano un imponibile superiore a lire ventimila. Per i fabbricati per i quali non esista l'imponibile, esso sarà stabilito sulla base degli accertamenti eseguiti ai fini dell'applicazione dell'imposta straordinaria sulla proprietà immobiliare di cui al R. decreto - legge 5 ottobre 1936 - XIV, n. 1743." art. 11: "Il genitore di razza ebraica può essere privato della patria potestà sui figli che appartengono a religione diversa da quella ebraica, qualora risulti che egli impartisce ad essi una educazione non corrispondente ai loro principi religiosi o ai fini nazionali". i art. 13: "Non possono avere alle proprie dipendenze persone appartenenti alla razza ebraica: a) le Amministrazioni civili e militari dello Stato; b) il Partito Nazionale Fascista e le organizzazioni che ne dipendono o che ne sono controllate; c) le Amministrazioni delle Provincie, dei Comuni, delle Istituzioni pubbliche di assistenza e beneficenza e degli Enti, Istituti ed Aziende, comprese quelle di trasporti in gestione diretta, amministrate o mantenute col concorso delle Provincie, dei Comuni, delle Istituzioni pubbliche di assistenza e beneficenza o dei loro Consorzi; d) le Amministrazioni delle aziende municipalizzate; e) le Amministrazioni degli Enti parastatali, comunque costituiti o denominati, delle Opere nazionali, delle Associazioni sindacali ed Enti collaterali e, in genere, di tutti gli Enti ed Istituti di diritto pubblico, anche con ordinamento autonomo, sottoposti a vigilanza o a tutela dello Stato, o al cui mantenimento lo Stato concorra con contributi di carattere continuativo; f) le Amministrazioni delle aziende annesse o direttamente dipendenti dagli Enti di cui alla precedente lettera e) o che attingono ad essi, in modo prevalente, i mezzi necessari per il raggiungimento dei propri fini, nonché delle società, il cui capitale sia costituito, almeno per metà del suo importo, con la partecipazione dello Stato; g) le Amministrazioni delle banche di interesse nazionale; h) le Amministrazioni delle imprese private di assicurazione". Sporo tego, ale zwraca też uwagę art. 14 pozwalający na stosowanie indywidualnych odstępstw (dla szczególnie zasłużonych przedstawicieli di razza ebraica).
  7. Pieriestrojka , Gorbaczow

    Nie za bardzo jest jasne - czego poszukujesz? Jakiegoś konkretnego zdjęcia, plakatu? Wystarczy przecież wpisać do "google" Перестройка, czy Гласность i "przełączyć" rezulataty wyszukiwania na grafikę. "Wyrzuca" pełno obrazków.
  8. Kontynenty - ich nazwy i wielkości...

    Tak w sumie, to na Ziemi co do zasady woda oceaniczna - która zajmuje większość powierzchni kuli ziemskiej - otacza lądy, a nie na odwrót. Żyjemy na wielkich wyspach, a wokół morze błękitne.
  9. Patrioty i Caracale

    Pewnym ułatwieniem owego projektowania może być składana belka ogonowa. O którą zresztą jakiś czas temu wybuchła awantura. Zob. sprostowanie Airbus Helicopters na stronach www.defence24.com. Link do artykułu. Ale nadal Caracal wydaje mi się trochę za duży, jak na typową korwetę. I ciekawostka z ostatnich dni - Caracale zakupił też Kuwejt. Wiadomość na stronach www.altair.com.pl. Link do wiadomości.
  10. PRL w latach 90.

    Nie oglądałem przesadnie tej strony, ale na pierwszy rzut oka o rządzie emigracyjnym tam chyba nic nie ma. Na giełdzie nazwisk liczyły się przede wszystkim nazwiska dwóch konkurentów: Griszyna i Romanowa.
  11. PRL w latach 90.

    Ostatni fragment jest dosyć niejasny. Pod koniec lat 80. istniał rząd na uchodźstwie, a nawet dwa, alternatywne (Szczepanika i Chanerley-Łokcikowskiego). Jeśli chodzi o główne rozważania, to najważniejsze byłoby to, jak wyglądałaby władza w Moskwie i na ile - w jej kontekście - Zachód byłby skłonny do kontynuowania wojny ekonomicznej, czy zimnej wojny w ogóle. W sumie podstawowe, alternatywne warianty (bez Gorbaczowa) są dwa: 1. Władzę obejmuje jakiś rosyjski Deng Xiaoping, wprowadzający radykalne zmiany w gospodarce, ale politycznie trzymający mocno za twarz. W optymistycznym wariancie Anno Domini 2015 poziom życia w takim quasi-kapitalistycznym, "chińskim" PRL może byłyby nawet zbliżony do rzeczywistego w III RP, ale oczywiście o wolnych wyborach, pluralizmie politycznym itp. mowy by nie było. 2. Władzę obejmuje jakiś polityk zachowawczy lub wręcz neo-stalinowiec. System by pewnie przetrwał do dziś (skoro przetrwał w Korei Północnej i na Kubie). W optymistycznym wariancie zachowalibyśmy może status najweselszego baraku obozu socjalistycznego, ale niewątpliwie szczególnie fajnie by nie było.
  12. Podstawy pisania artykułów

    A ja tam już jestem pewien, że artykuł Człowieka na pewno będzie ciekawy (i trzymał konsekwentnie w napięciu).
  13. Jest oczywiste, że symbol swastyki, choć kojarzony automatycznie z Hitlerem i zbrodniczym niemieckim nazizmem, występował (i występuje) w nader różnych kontekstach. Hinduizm, buddyzm, przedwojenna Łotwa, symbolika finlandzka, strzelcy podhalańscy itp. itd. Wystarczy zerknąć do poczciwej Wikipedii. Natomiast, pewną ciekawostką może być jednak wykorzystanie swastyki w symbolice Armii Czerwonej (głównie pierwszy okres jej istnienia i formacje kałmuckie, baszkirskie oraz buriackie). Kilka linków: Link 1. Link 2. Link 3. Link 4. Link 5.
  14. "Tajemnica Westerplatte"

    No właśnie... Rzadko oglądam telewizję, ale wczoraj tak jakoś się złożyło. Na jakimś kanale "leciała" niedawno nakręcona "Tajemnica Westerplatte", na innym klasyk - "Westerplatte" Różewicza. Za pomocą genialnego wynalazku - pilota - można było porównywać "dzieło" i dzieło wręcz w czasie rzeczywistym. Osobiście jestem zwolennikiem wolności artystycznej, ale przy oglądaniu "Tajemnicy" szlag trafiał mnie regularnie i coraz intensywniej, oraz narastało we mnie przekonanie, że sztuka kręcenia filmów wojennych nadających się do oglądania umarła wraz z PRL. Ciekaw jestem Waszych opinii.
  15. "Tajemnica Westerplatte"

    Ja bym to trochę zmodyfikował. Na tezę, że film ma się podobać i mieć jakiś sens. Bo nie każdy musi bawić. Film o Holocauście będzie wzruszał, edukował, ale czy bawił? Problem z "Tajemnicą..." polega na tym, że mówiąc językiem Gustlika "diabeł wie co to je"? Czy "to coś" ma wzruszać, edukować, czy bawić? W sumie - nie spełnia żadnej z tych przesłanek. A użycie historycznych nazwisk, sugerowanie ujawnienia jakieś "tajemnicy", odwołanie do konkretnych wydarzeń, chronologiczność opowieści ("dzień pierwszy" itp.) sugeruje, że był w tm wszystkim jakiś dziwaczny zamiar edukacyjno-poznawczy. Za taką edukację to ja bardzo dziękuję.
  16. Co to za blaszka i co to za monety

    Gwiazda Dawida była (i jest) symbolem stosowanym nie tylko w gettach czasu okupacji niemieckiej, bo o te chyba Ci chodzi. Zatem możliwości, że przywieszka ta pochodzi z getta wykluczyć, ani potwierdzić nie można. Myślę, że Amon dobrze skwitował sprawę. Jakbyś posiadał podobną "blaszkę" np. tylko z herbem jakiegoś miasta i numerem, czy np. tylko z krzyżem i numerem - również szanse dokładnej identyfikacji byłyby znikome. Można do tego podwiesić klucze, może służyć jako identyfikator pracownika, numerek do szatni, numerek interesanta. Ilość możliwości jest nieskończona. Wiemy, że należy prawdopodobnie kojarzyć przedmiot ze społecznością żydowską - i tylko tyle. Gdzieś czytałem, że w rytualnych łaźniach (mykwach) stosowano niekiedy wydawanie numerków. Stąd moje pierwsze skojarzenie. Jedyna sensowna droga, którą powinieneś obrać, jeżeli zależy Ci na identyfikacji tego przedmiotu, to zwrócenie się do żydowskiej instytucji naukowej lub religijnej. Może tam będą mieli jakieś pomysły odpowiadające na pytanie - "co to jest?".
  17. Co to za blaszka i co to za monety

    Jak już pisałem, może to być numerek do mykwy. Niewątpliwie znalezisko z kategorii judaica. W mojej ocenie, dosyć trudne do identyfikacji, chyba że na forum pojawi się jakiś wybitny ekspert w tym zakresie, bo jedyne cechy charakterystyczne to Gwiazda Dawida, numer i kształt "zawieszki". Inne pomysły - kuchnia dla ubogich, szatnia instytucji żydowskiej, biblioteka, zakład pracy itp.
  18. Co to za blaszka i co to za monety

    Najprawdopodobniej monety z okresu panowania Jana III Sobieskiego (pierwsza z lewej - bardzo zatarta, ale widać IOAN III DGR) i Stefana Batorego (trojak z 1582 r.). Blaszka - może numerek do mykwy?
  19. "Tajemnica Westerplatte"

    Osobiście preferuję, aby takimi sprawami zajmowali się fachowcy od rekonstrukcji, czy broni i uzbrojenia, tacy, jak np. Razorblade. Sam - wolę raczej czytać, niż się wymądrzać. Tak ad hoc, zauważyłem, że opowieść o śmieszno-strasznym obrazie tego filmu w oczach ludzi znających się pewnie lepiej ode mnie na sprzęcie wojskowym, rekonstrukcji i "realiach wojskowych" zajmuje istotną część z 32 stron dyskusji na forum www.dws.org.pl Link. Abym to streszczał chyba nie ma sensu, każdy może sobie poczytać. Secesjonista raczy żartować? W filmie "Westerplatte" występuje około 50 postaci obrońców "znanych z nazwiska", plus jeszcze trochę takich, które można dosyć łatwo zidentyfikować. Zabawa może i przednia, ale trochę przydługa. Każdy, kto zna film, a także - przynajmniej w jakimś zakresie - dokumentację fotograficzną związaną z Westerplatte, zauważy, że przy kręceniu "Westerplatte" starano się przy doborze aktorów zwracać uwagę na podobieństwo fizyczne. Choć oczywiście, nie ma mowy o występowaniu idealnych sobowtórów, a czasami od powyższej reguły nieco odstępowano (np. filmowy por. Grodecki, czyli Mieczysław Milecki oraz płk. Sobociński - Zdzisław Mrożewski - w ich akurat przypadku trudno mówić o dużym podobieństwie). Ale Zygmunt Hübner jako Sucharski, Arkadiusz Bazak jako Dąbrowski, Bogusz Bilewski (rzecz jasna bez kwiczołowskiej brody) jako Słaby, Andrzej Zaorski, jako "Mały" Kręgielski, czy Tadeusz Schmidt grający wieloletniego zawodowego o grubo ciosanej twarzy - Gryczmana, to naprawdę staranny dobór. Nie tylko pod względem talentu aktorskiego, ale i cech fizycznych. Zresztą oddajmy głos naocznemu świadkowi. Stefan Grodecki w wywiadzie dla gazety "Film" nr 38 z 1967 roku. Cytowane za: M. Borowiak, Westerplatte w obronie prawdy, Warszawa 2008, s. 84: "Czy uważa Pan, że postacie na ekranie są podobne do autentycznych? Tak, lecz od razu wyznam to, o czym myślałem w czasie całego filmu. Sucharski nie był wówczas tak opanowany i rozważny. (...) Widziałem jego wahania i rozterki, jego zdenerwowanie. Musiałem nieraz z kapitanem Dąbrowskim przekonywać go o potrzebie dalszego oporu. Jest Pan jego antagonistą? Zbyt formalistycznie traktował obronę Westerplatte. Sądzę, że myślał o kapitulacji już po dwóch dniach, bo zaczął wtedy o tym mówić. Uważał, że wypełniliśmy obowiązek, utrzymując placówkę dłużej niż planowało dowództwo". Grodecki zatem po obejrzeniu filmu jednoznacznie uznaje, że postacie są podobne do pierwowzorów, rozwija jedynie wątek Sucharskiego, ale koncentrując się jednak nie tyle na podobieństwie fizycznym aktora, co na zachowaniu majora.
  20. "Tajemnica Westerplatte"

    "Westerplatte" jest poważnym filmem, wręcz arcydziełem, odzwierciedlającym dokładnie ówczesny stan wiedzy o obronie Westerplatte. Starannie dobrane grono aktorskie, także pod względem podobieństwa do pierwowzorów, dobra gra i próby wiernego oddania realiów historycznych (w tym samej walki). Nie mam tyle wiedzy wojskowej, aby zajmować się przesadnie jakością "rekonstrukcji", ale w mojej ocenie twórcy ówczesnego filmu wykonali kawał dobrej roboty, a nieuniknione skądinąd "wpadki" są nieliczne i niezbyt istotne (rozdawanie granatów F-1, czy zastąpienie Boforsa radziecką armatką ppanc.). Jeżeli weźmiemy pod uwagę kinematografię światową lat 60., kiedy nie przejmowano się za bardzo tym, że np. bitwa o Ardeny odbywa się na szerokich przestrzeniach Sierra de Guadarrama, bez przesadnej ilości śniegu oraz roślinności, a za to z udziałem czołgów Patton (film - "Battle of the Bulge") - to można "Westerplatte" Różewicza uznać za ówczesny ideał rekonstrukcji rzeczywistości wojennej. "Tajemnica" jest... No właśnie, w sumie nie wiadomo czym jest. Oprócz tego, że chyba zamierzonym skandalem, mającym promować twórców. Odzwierciedleniem dzisiejszego stanu wiedzy? Pomińmy to, że nadal nie mamy stuprocentowej pewności co dokładnie stało się krytycznego 2 września i jak wyglądały dokładnie dalsze relacje Sucharski-Dąbrowski (tu odsyłam do jednej z dyskusji na naszym forum - Westerplatte - mit?) i chyba należałoby do tematu podchodzić jednak z pewną ostrożnością, tym bardziej, że nie mamy już możliwości wysłuchania żadnego uczestnika wydarzeń. Ale, trudno z tego robić zarzut, że wątek domniemanego załamania się Sucharskiego występuje w filmie, skoro został opisany już w wielu miejscach. Natomiast kuriozalne jest to, że twórcy filmu wrzucali do niego, co im tylko przyszło do głowy i w ich mniemaniu "uatrakcyjniało", skądinąd rwącą się i niespójną fabułę: idiotyczne scenki majaczeń Sucharskiego, strzelaninę między Polakami pod elektrownią, bijatyki Gryczmana i Budera, grozę miotaczy ognia przy płonącej cysternie kolejowej, filozoficzne dialogi o życiu i śmierci przy alkoholu, równie porywający dialog(i) Sucharski - Dąbrowski, słynne już oddawanie moczu, rozstrzelanie itp. itd. Per saldo dzięki wysiłkowi twórców filmu dwóch głównych bohaterów dramatycznych wydarzeń sprawia wrażenie zbiegłych pensjonariuszy zakładu psychiatrycznego. Przynajmniej kilku drugoplanowych bohaterów - także. Jakość gry aktorskiej, czy "rekonstrukcji"... Myślę, że usłyszymy o tym sporo. O mundurach, posługiwaniu się bronią, niekonsekwencjach i błędach. Rzeczywiście, nawet laik jest w stanie zaobserwować niezdrową fascynację amunicją smugową ("gwiezdne wojny" wg. Razorblade), czy kuriozalne scenki na plaży. Efektem końcowym jest jakaś "pokręcona", "poetycka" opowieść luźno związana z obroną Westerplatte, ale z wykorzystaniem nazwisk realnych bohaterów bardzo ważnych dla Polaków wydarzeń (co moim zdaniem, jest postępowaniem wręcz niemoralnym). Rzecz dobrze już zawczasu rozreklamowana, ale w ostatecznym rozrachunku wzbudzająca raczej uczucie żenady i irytacji. I w sumie szkoda paru dobrych aktorów, którzy w "tym czymś" się pojawiają, a nawet usiłują coś grać - jak Mirosław Baka. Moim zdaniem swoboda twórcza jest rzeczą ważną i podstawową, ale szacunek dla historii, miejsca symbolicznego i bohaterów wydarzeń - chyba w tym przypadku - ważniejszą. "Twórca" w swej wizji może zaokrętować na "Schleswiga" batalion gołych panienek i kompanię szturmową Marsjan, a walkę wyobrażać sobie w formie zapasów sumo. Jego prawo w wolnym kraju. Ale niech nie wyciera sobie wówczas buzi nazwiskami obrońców i nie udaje, że film jest oparty na faktach, związanych z obroną strażnicy. Że ujawnia jakąkolwiek "Tajemnicę Westerplatte".
  21. Co to za mundur ;)

    Zatem, mamy kolejne potwierdzenie. Reasumując, raczej stuprocentowo pewne jest to, że jest to grupa żołnierzy polskich z Wojska Polskiego (zwanego potocznie, acz niezbyt prawidłowo "ludowym", a ówcześnie raczej "odrodzonym") sfotografowana pod koniec wojny lub do kilku lat po niej. Orzełek piastowski ostateczne potwierdza nasze dotychczasowe ustalenia. I wyklucza definitywnie "wyklętych". Aczkolwiek z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że czytałem o przypadku noszenia "kuricy" w oddziale podziemia zbrojnego (nie pamiętam źródła, ale mógł być to nawet "Czterdziesty czwarty" Załuskiego). Ale to chyba na pewno nie ten przypadek. Reszta jest gdybaniem: 1. Występowanie na fotografii orła piastowskiego wzór 1943 i orłów w koronach (tego niestety przy tej jakości zdjęcia nie nie da się z taką pewnością stwierdzić, jak występowania tzw. "kuricy", która jest niewątpliwa, ale domniemany chorąży i postać z jego prawej strony mogą nosić orzełki w koronach), sugeruje, że jest to okres wojny lub niedługo po niej. Im dalej od wojny występowanie tych orłów (zarówno "kuric", jak i "koronowanych") musiało być coraz rzadsze i pojawiła się całkowita dominacja orzełków wprowadzonych na przełomie 1944/1945 - tj. tradycyjnego wzoru z tarczą amazonki, ale bez korony. 2. Sporadyczne występowanie płaszczy sugeruje wiosnę lub jesień. Raczej ciepło, ale w płaszczu jeszcze się jego posiadacz nie ugotuje. Może to być nawet maj, w skrajnym przypadku czerwiec 1945. 3. Orzełek wzór 1943 sugeruje raczej 1 Armię, ale to nic pewnego. 4. Dosyć zdyscyplinowany, "dziarski", ale i pogodno-radosny ogólny obraz żołnierzy na zdjęciu przywodzi na myśl, że mamy do czynienia z regularnym wojskiem, ale już chyba po zakończeniu działań bojowych. 5. Nieotynkowany, czerwony budynek z tyłu jest wątłą przesłanką, aby lokalizować miejsce wykonania zdjęcia w Niemczech lub na Ziemiach Odzyskanych. Dopisek: I jeszcze jedna ciekawostka. Na zdjęciu mamy dwóch, a może i trzech szeregowców z pistoletami. Oczywiście mogą być one "trofiejne", pozaregulaminowe, czy ubrane specjalnie do zdjęcia, ale raczej sugeruje to jednostkę, w której wydawano broń krótką żołnierzom do samoobrony. Szczegółów dotyczących przydzielania pistoletów szeregowcom i podoficerom w Wojsku Polskim tego okresu nie znam, ale jest oczywiste, że w każdej armii takie rozwiązanie pojawia się, gdy żołnierz nie może sam się bronić za pomocą obsługiwanej przez siebie broni zespołowej (np. ckm), czy w formacjach specjalnych, lotniczych, pancernych, zmotoryzowanych itp. Na ostatnie z nich wskazywałby mundur żołnierza trzeciego od lewej (tego z PPS i w rękawicach). Jakoś mi przypomina kierowcę (mimo, że akurat on jedyny ma pistolet maszynowy).
  22. Od czego to koło może być

    Przypomina mi trochę koło od niemieckiej schwere Panzerbüchse 41, ale tamto ma środek "pełniejszy". Link 1 (do Wikipedii). Link 2 (zdjęcie).
  23. Co to za mundur ;)

    Jak na osadników, to mi trochę zbyt jednolicie i dziarsko po wojskowemu wyglądają. Chyba, że jakaś grupa zaraz po osiedleniu. Prędzej zrobione niedługo po wojnie zdjęcie "garnizonowe" lub po prostu pamiątkowe z końca wojny. Sporadyczne wystepowanie płaszczy na zdjęciu sugeruje raczej jesień, czy wiosnę, a nie środek lata. Skoro jeszcze np. w Berlinie część żołnierzy polskich nosiła płaszcze (LINK - zob. zdjęcie drugie od góry) - może to być zatem swobodnie maj 1945 i miejsce postoju gdzieś w Niemczech zaraz po zakończeniu walk. Jeszcze jedna sprawa - czy drugi z prawej nie ma czasem na rogatywce orła piastowskiego (wzór 1943)?
  24. Co to za mundur ;)

    Wydaje mi się, że środkowa postać ma na naramienniku "kometę" (pasek z gwiazdą) chorążego. LINK do wikimedia commons. Jeżeli tak, to na pewno mamy do czynienia z WP na froncie wschodnim. Na to także wskazują mundury, uzbrojenie itp. Sądząc po płaszczach noszonych przez dwóch żołnierzy i orzełkach - jest to najwcześniej okres jesieni 1944. Nieotynkowana, ceglana ściana w tle przywodzi mi na myśl typowe budownictwo niemieckie. Zatem - może marsz na zachód i wiosna 1945. Ale to już zupełne fantazjowanie.
  25. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    I kolejna ciekawostka. Wieś niedaleko obecnej granicy zachodniej, w województwie zielonogórskim, gminie Gubin, przez wieki nosiła "typowo niemiecką" nazwę Niemaschkleba. W latach 30., podczas tzw. "chrztów hitlerowskich" zmieniono ją na banalne Lindenhain. Po wojnie przywrócono pierwotną, słowiańską nazwę - w zapisie Niemaszchleba, by na początku lat 50 zmienić ją na obecną - Chlebowo. Ciekawe byłoby zapoznanie się z powodami tej ostatniej zmiany. Czy mieszkańcy sami o to wnioskowali, uważając prastarą nazwę za uwłaczającą, bo przecież "oni to nie żadni biedacy", czy po prostu była to inicjatywa odgórna spowodowana faktem, że w Polsce Ludowej zjawisko braku chleba nie mogło występować? Link 1. Chlebowo w Wikipedii. Link 2. Stara fotografia z Niemaschkleba (ze stron dolny-slask.org.pl). Link 3. Opowieść o powodach zmiany nazwy na Chlebowo i o dzisiejszej w nim (2004 r.) sytuacji (ze stron www.gazetalubuska.pl). Link 4. Również wzmianka o zmianie nazwy (ze stron www.polskaniezwykla.pl/), potwierdzająca moją teorię, że w Polsce Ludowej chleba nie mogło zabraknąć.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.