Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Ostatni poganie w Europie

    Ja bym jednak starał się odróżnić sytuację, w której mamy do czynienia z reliktami pogaństwa w grupie społecznej już zasadniczo chrześcijańskiej - od stanu rzeczy, w której tradycyjne wierzenia dominują. W tym kontekście - teza, że nie chodzi o restaurację, lecz o coś co trwa od tysięcy lat - jest skrajnie dyskusyjna. Sytuacja trochę podobna do językowej - język Drzewian wymarł w XVIII wieku. Choć pozostawił ślady w miejscowym, wendlandzkim dialekcie, to przecież trudno uznać, że trwał nadal. Podobnie kornwalijski. Wymarł, pozostawił ślady, teraz jest nawet przez entuzjastów restaurowany. Trudno jednak mówić o ciągłości i dominacji. Oczywiście, w wielu przypadkach sprawa będzie niejednoznaczna, bo przecież proces "wprowadzania chrześcijaństwa" nie miał zasadniczo charakteru jednorazowego, trwał niekiedy przez stulecia, a i dziś znajdziemy - choć raczej nie w Europie - miejsca, gdzie ludzie będący formalnie chrześcijanami, w praktyce wyznają swoisty konglomerat wierzeń. Inną już oczywiście sprawą, nie należącą jednak do tej dyskusji, jest ta - na ile powszechna wśród chrześcijan europejskich, w tym polskich jest dobra znajomość i stosowanie reguł własnej religii?
  2. Absorpcja chrześcijaństwa

    Sytuacja, w której wierzenia "pogańskie" wchodzą w swoiste interakcje z religią chrześcijańską są dosyć częste. Powstają wówczas interesujące, synkretyczne wierzenia. W Czarnej Afryce, na Haiti zob. Erzulie. W Afryce jest zresztą podobnie z religią muzułmańską.
  3. Ostatni poganie w Europie

    Wracając do tematu. Trop podany przez Gregskiego jest całkiem niezły. W mojej ocenie Lapończyków można chyba uznać za jednych z ostatnich europejskich pogan (tych w kręgu oddziaływania zachodniego, nie prawosławnego chrześcijaństwa)1.. 1. Inna sprawa, że Lapończycy na półwyspie Kola pewnie przyjmowali prawosławie, nie luteranizm.
  4. Ostatni poganie w Europie

    Nietypowe to źródło historyczne, ale pamiętam, że Jarosław Haszek w "Byłem komendantem miasta Bugulmy" wspominał, że (chyba) Czeremisi, czyli Maryjczycy - są jeszcze poganami. Jeżeli dobrze kojarzę, to miał jakieś przygody z tamtejszym szamanem i wiewiórkami. Biorąc poprawkę na humorystyczny charakter książki, fakt, że owe pogaństwo mogło towarzyszyć np. formalnemu wyznawaniu prawosławia, jest to jednak jakieś świadectwo, że jeden z ludów Powołża w czasie wojny domowej był postrzegany jako pogański. I zgadza się ww. tematem Republika Mari El - ostatnie miejsce tradycyjnego pogaństwa? I trzy współczesne linki o religii Maryjczyków: Link 1 (rosyjskojęzyczna Wikipedia). Link 2 (artykuł W. Jóżwiaka, Czeremisi idą magiczny realizm niosą. O filmie „Niebiańskie żony Łąkowych Maryjczyków”, ze strony www.taraka.pl - chyba polskich szamanistów). Link 3 (rosyjskojęzyczny artykuł ze strony merjamaa.ru).
  5. Zygmunt Berling - jak go oceniać?

    Motywy polityczne postępowania Sosnkowskiego są oczywiste. I dosyć zdroworozsądkowe w sytuacji takiej, w jakiej znalazły się wówczas władze emigracyjne. A w sprawie degradacji i wydalenia z wojska czytałem gdzieś, że zrobił to rozkazem personalnym Anders, kilka miesięcy przed wyrokiem sądu. Natomiast mnie interesuje prawna strona zagadnienia. Według znalezionych przeze mnie wypowiedzi - Sosnkowski "jakoś" spowodował, że wyrok nie stał się prawomocny. Czyli de iure - Berling pozostał niewinny. Pobieżnie przeglądałem rozporządzenie (z mocą ustawy) Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 21 października 1932 r. – Kodeks karny wojskowy (Dz. U. z 1932 r. Nr 91, poz. 765) i dekret (z mocą ustawy) Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 września 1936 r. - Kodeks wojskowego postępowania karnego (Dz. U. z 1936 r. nr 76, poz. 537. Zakładam, że to one obowiązywały w czasie nas interesującym. Jak na razie, nie znalazłem - co mógł dokładnie zrobić Sosnkowski i jak to się ma do prawomocności decyzji sądu? Ale - był to bardzo pobieżny ogląd, a polskim, wojskowym prawie karnym z okresu drugiej wojny nigdy się specjalnie nie interesowałem. Także, może coś jeszcze znajdę.
  6. Zygmunt Berling - jak go oceniać?

    To, że bodajże w lipcu 1943 został formalnie, aczkolwiek zaocznie skazany - jest powszechnie wiadome. Pytanie, czy wyrok można uznać za prawomocny i co właściwie z tym wyrokiem zrobił gen. Sosnkowski?
  7. Janusz Korwin Mikke

    Jancet napisał ongiś (obecnie wypowiedź ta została przeniesiona do dyskusji Program społeczno-gospodarczy PiS): Co spowodowało pewne wzburzenie, gdyż wypowiedź o flaszkach bardziej skojarzono z PiS, niż z JKM. Dziś w "Szkle kontaktowym" widziałem autentycznego JKM, który przeliczał "500" na denaturat. Zatem w kierunku "wyrazistego bon mota" (pozdrowienia Tomaszu) poszedł jeszcze dalej.
  8. Pieriestrojka , Gorbaczow

    Konsekwencje były oczywiście ogólnospołeczne, ale inicjatywa odgórna. Poza tym 99,9% polityków - uzasadniając swoje pomysły - powołuje się na mityczną wolę społeczeństwa. Wątek "odgórności" samego procesu, a potem - nieprzewidzianych przez jego inicjatora konsekwencji, przewija się w wielu pozycjach książkowych, w tym wskazanych wyżej, także w tej ostatniej, którą podałem. Bez problemu znajdziesz także w internecie - przykład pierwszy z brzegu Grigorij Ochotin, Wolność oddolna. Rozwój społeczeństwa obywatelskiego w Rosji.
  9. Pieriestrojka , Gorbaczow

    A jak myślisz? 1. Czy Gorbaczow chciał socjalizm obalać, czy go raczej reformować? 2. Czy w momencie, gdy Gorbaczow obejmował władzę - społeczeństwo ZSRR było w stanie ogólnego wrzenia, kipiało od oddolnych inicjatyw, żądzy zmian i reform, czy raczej była to bierność i stagnacja, dominowało pogodzenie się z losem? A przy okazji, jeszcze jedna pozycja książkowa - M. Rakowski, Gorbaczow. Pierwszy i ostatni, Warszawa 1992. Odpowiedź na pytanie pierwsze ułatwi Ci w szczególności dialog u góry s. 114 i rozdział rozpoczynający się od s. 122.
  10. Postrzały, wybuchy i litry krwi

    Mam podobne wrażenie. Oczywiście BTR-152 udawały czasami niemieckie transportery, T-34-85 jeździły w pierwszej serii "Pancernych" tam, gdzie powinny jeździć T-34-76, ale ogólnie, jak porównać to np. z "Battle of the Bulge", gdzie Pattony robiły za Tygrysy, a za Ardeny jakieś hiszpańskie, górskie pustacie - to niebo i ziemia.
  11. Masz jeszcze jakąś inną teorię? Pod ciężarem tej już chyba wszyscy się ugięli.
  12. Postrzały, wybuchy i litry krwi

    Jestem w szoku. "Jarzębinę..." uważam za najlepszy polski film wojenny. A przynajmniej jeden z najlepszych. Zresztą książkę Kotowicza, na podstawie której nakręcono "Jarzębinę" za chyba najlepszą beletrystykę ("wspomnieniową") o armii idącej ze wschodu. Gdyby ktoś mnie z zaskoczenia zapytał, nigdy bym nie powiedział, że ślizgają się tam tylko dwa samochody. Inna sprawa, że w "Jarzębinie" występuje jakiś dziwny "niemiecki" samochód pancerny z wieżyczką z działem. Także przesadni puryści pewnie by się i do niej przyczepili.
  13. Amanullah

    Równie przezorny był Hajle Syllasje I, dodatkowo deklarując w konstytucji z 1931 roku, że "osoba cesarza jest święta na mocy jego krwi cesarskiej oraz otrzymanego namaszczenia". Myślisz, że w tego typu przezorności jest coś na rzeczy i będziemy kogoś namaszczać? A poważnie, ciekawe jest podejście Amanullaha, jako wierzącego muzułmanina, do religii. I kwestia - na ile fascynował się pomysłami radzieckimi (vide - charakterystyczne godło)? Jeżeli dobrze pamiętam z książki p. Modrzejewskiej-Leśniewskiej, to nie on osobiście był zaangażowany uczuciowo, a Pani żyła jeszcze chyba w latach 70., ciesząc się szacunkiem Afgańczyków.
  14. Postrzały, wybuchy i litry krwi

    Wątek realizmu w filmach wojennych pojawiał się na forum już wielokrotnie. Chyba można odnotować dwie prawidłowości: 1) W kinie światowym przez długie dziesięciolecia obowiązywała - jako wiodąca - zasada "umowności śmierci i sprzętu". Zabicie padali z pięknie rozkrzyżowanymi ramionami, często bez plamki krwi, Tygrysy atakowały w 1941, amerykańskie czołgi udawały Tygrysy w Ardenach itp. Dopiero w relatywnie najnowszych czasach postawiono bardziej na realizm. "Szeregowiec Ryan" jest tu chyba sztandarowym przykładem, aczkolwiek fachowcy i tu czepiają się (liczby kół w Tygrysie, czy czegoś takiego). Choć i "dziś" zdarza się, że niszczyciele typu "Spruance" wybuchają w Pearl Harbor. 2) Z dzisiejszym kinem polskim w tym zakresie jest raczej kiepsko. Ongiś realizmu (mimo całej "umowności śmierci i sprzętu") dodawała powszechność sprzętu, dostępność pomocy ze strony jednostek wojskowych, większe chyba umiejętności aktorów (którzy naprawdę wiedzieli, czasami z autopsji - jak trzymać karabin), czy reżyserów. Dziś sprawia to wrażenie często żałosne. Mimo angażowania rekonstruktorów i elektroniki. Ale myślę, że najlepiej znęca się nad współczesną, polską kinematografią, "Czasami Honoru", "Tajemnicą Westerplatte" itd. - Razorblade.
  15. Nicolae Ceaușescu

    No właśnie - Nicolae Ceaușescu. Parafrazując Kisiela - "postać, że posiedzieć nie postać". Zgotował swoim współrodakom własną wersję neostalinizmu, blisko zbliżając się do północnokoreańskiego ideału. Z drugiej strony - wyraźnie sprzeciwił się interwencji w Czechosłowacji (1968 r.). Z trzeciej - chciał ukrócenia kontrrewolucji w Polsce dwadzieścia lat później. Kim był i dokąd zmierzał "Geniusz Karpat"?
  16. Nicolae Ceaușescu

    M. Kuczewski, Rumunia. Koniec pewnej epoki, Warszawa 2008, cytat poniższy ze s. 49) zwraca jednak uwagę, że realne stosowanie tych przepisów było mocno zróżnicowane: "Dekret nr 23 (dot. konieczności m.in. uzyskiwania zgody na rozmowę z cudzoziemcem - przyp. Bruno W.) miał też swoją >>geografię społeczną<<. Najściślej był przestrzegany w Bukareszcie oraz wśród szeroko rozumianej inteligencji, czyli tych zawodów, w których utrata pracy i związanych z nią przywilejów mogły być katastrofą. Dekret tracił na znaczeniu, nie tylko oddalając się od stolicy, ale i schodząc między niższe warstwy społeczne, w których zgodnie ze zdrowym rozsądkiem był wyśmiewany. (...) Gdy kiedyś we wsi Jurilovca (...) nocując u chłopa, zapytaliśmy, czy nie boi się Dekretu nr 23, tylko się roześmiał, a mówiąc o miejscowych milicjantach, dodał >>niechby tylko spróbowali coś zrobić!<<." Bardzo ciekawym wątkiem była polityka historyczna uprawiana w czasach Ceaușescu. Od kuriozalnych obchodów 2050-lecia państwa dackiego, cyklu superprodukcji filmowych, podkreślania decydującej roli oddziałów wołoskich w bitwie pod Wiedniem, po przyczynienie się Rumunii do skrócenia drugiej wojny światowej o 200 dni (zob. min. M. Kuczewski, op.cit., s. 125-133). Konsekwentna edukacja historyczna tym duchu miała doprowadzić m.in. do takiego pobocznego rezultatu, że sprawcy pobicia i gwałtu tłumaczyli swoje postępowanie w sposób następujący: "Rzymianie porywali Sabinki, a my jesteśmy w prostej linii ich potomkami i tylko kontynuujemy tradycję". Tamże, s. 126.
  17. Aktualne spory polityczne

    Nadmienię tylko, że Euklides nawiązuje do swojego głosu w dyskusji o Wczasach FWP w PRL i tam wskazanej wypowiedzi prezesa Rzeplińskiego na forum Senatu poprzedniej kadencji (m.in. o wyroku TK w sprawie FWP). To, tak na wszelki wypadek, jakby ktoś zgubił kontekst dyskusji, a był zainteresowany dalszym analizowaniem kazusu Euklidesa.
  18. Ależ oczywiście. Pewnie jako przewrażliwiony niewłaściwie zinterpretowałem słowa J. Żaryna: "A dlaczego to w tym numerze piszemy o ludziach, którzy się zagubili lub cynicznie wystawili Ojczyznę na szwank wszelaki? Ano domyśl się, Czytelniku!". Cytat za: Wydanie nr 02/2016 (33). Mam tylko nadzieję, że Czytelnicy domyślą się właściwie, a nie w sposób przewrażliwiony.
  19. Wczasy FWP w PRL

    Fakt, była już o tym mowa. Euklides swoją sprawę już przedstawił. W dyskusji Aktualne spory polityczne. Zdaniem niektórych, pewnie złośliwych, sprawa Euklidesa polegała nie na błędach prawodawcy, trudzie czytania p. Rzeplińskiego, czy jego potencjalnej diety, lecz na euklidesowym braku umiejętności słuchania ze zrozumieniem i elementarnej dbałości o swoje sprawy. Euklides jest proszony, aby w tym miejscu już swej sprawy nie naświetlał, tylko założył nowy temat. Lub, jak już musi - wzbogacał po swojemu dyskusję o sporach politycznych.
  20. Co ciekawe, argument "targowicki" - jak widać - atrakcyjny do dziś. LINK.
  21. Wczasy FWP w PRL

    Warto może wspomnieć, że wyrok TK w sprawie FWP z 1998, czekał na wykonanie (w rozumieniu wydania odpowiedniej ustawy) przez 17 lat. Prezes Rzepliński w wystąpieniu przed Senatem (59. posiedzenie Senatu RP VIII kadencji, 23-24 lipca 2014) nazwał to orzeczenie "kultowym". Link do stenogramu z posiedzenia Senatu ze stron www.senat.gov.pl - LINK. I dwie informacje ze stron wyborcza.biz: o uchwaleniu ustawy i o jej podpisaniu.
  22. Rewolucja Kemala Ataturka

    I jeszcze odnośnie do języka. Atatürk w dziele reformowania słownictwa (oczyszczania z nietureckich słów) był tak zapamiętały, że doszedł do etapu wygłaszania przygotowanych wcześniej mów, których nie rozumiał ani on sam, ani jego audytorium. A efektem reform było m.in. pojawienie się terminu "przyrząd do rodzenia" (w dosłownym tłumaczeniu), który miał zastąpić nietureckie z pochodzenia słowo anne (matka). Tak radosne słowotwórstwo przypomina trochę nowohebrajski "dom krzesła", o którym wspominał Wańkowicz. Złagodzenie reformy wiązało się z koncepcją "języka słonecznego", czyli uznania - w uproszczeniu - że i tak wszystkie języki wywodzą się od tureckiego. Więc nie ma co na siłę szukać zamienników obcych słów, skoro są one pra-tureckie. Na podstawie: D. Kołodziejczyk, Turcja, Warszawa 2000, s. 138-139. A największy Atatürk, którego widziałem był koło Izmiru. Przypomina trochę Mount Rushmore i Crazy Horse Memorial, choć skala przedsięwzięcia nieco mniejsza. LINK.
  23. Rewolucja Kemala Ataturka

    Mała ciekawostka. Latynizacji alfabetu przed Turcją dokonał Azerbejdżan. Od 27 czerwca 1924 roku administracja Azerbejdżańskiej SRR zaczęła stosować oficjalnie alfabet łaciński. T. Świętochowski, Azerbejdżan i Rosja. Kolonializm, islam i narodowość podzielonym kraju, Warszawa 1998, s. 135. Tamże, na s. 67-71 o azerbejdżańskiej debacie językowej (m.in. o problemie ewentualnej azerbejdżańsko-tureckiej wspólnoty językowej). Rzecz jasna, w przypadku Azerbejdżanu od łacińskiego alfabetu kilkanaście lat później odstąpiono - na rzecz zmodyfikowanej grażdanki. Na kilkadziesiąt lat...
  24. Janusz Korwin Mikke

    Proszę o powrót do właściwego tematu. Inaczej posty zaczną "znikać".
  25. Na mojej, starej mapie Karkonoszy (Wanderkarte Riesengebirge 1937) niedaleko Smogorni i Słonecznika widać symbol, oznaczający pomnik. Podpisany niezbyt ciekawie - "Horst Wessel". Imię Horst jest jednak skreślone. Ktoś (edytor) w ostatniej chwili zorientował się pewnie, że pomnik nie jest związany z nazistowskim herosem, tylko jego bratem (choć także SA-manem). Werner Wessel zginął wraz z trzema innymi członkami SA podczas podczas burzy śnieżnej w końcu grudnia 1929 roku. Krzyż, przewrócony - istnieje do dziś. Link 1. (Informacja na stronach www.skps.wroclaw.pl). Link 2. (Informacja na stronach dolny-slask.org.pl). Link 3. (Informacja na stronach forum.przesieka.pl). Link 4. (Informacja na stronach wroclaw.fotopolska.eu).
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.