-
Zawartość
5,693 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy
-
Jeżeli interesuje Ciebie praktyka w pierwszym okresie, kiedy Polacy stawali się więźniami obozów koncentracyjnych - polecam "Gdańsk 1939. Wspomnienia Polaków - Gdańszczan", red. B. Zwarra, Gdańsk 1984. Jeżeli dobrze pamiętam, w wielu zebranych w tej książce relacjach występuje wątek osadzenia i - niekiedy - zwolnienia z Konzentrationslager Stutthof.
-
Irlandia - Zielona Wyspa
Bruno Wątpliwy odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W mojej - rzecz jasna subiektywnej - ocenie historia trzech państw, a raczej - narodów, kojarzy mi się najbardziej z moim krajem - Polską: 1. Kambodży - państwa o wielkiej przeszłości, potem "wciśniętej" między potężniejsze Tajlandię (Syjam) i Wietnam. 2. Finlandii - tła do fascynującej, polskiej zagadki pod tytułem, co by było gdyby nie powstania? 3. Irlandii - obdarzonej przez los wielkim, groźnym sąsiadem i kolejnymi powstaniami. Ale przede wszystkim - jakże polski - dramat roku 1922. Niedoskonałe Saorstát Éireann, czy nieosiągalna w tym momencie Republika proklamowana w 1916? Collins, Griffith, czy de Valera i Cathal Brugha? Kulawa "wolność, aby osiągnąć wolność", czy nieosiągalna tu i teraz pełna wolność? Traktat, czy dalsza wojna, także domowa? Trochę to przypomina polskie wybory np. w roku 1945 - robimy uniwersytet, czy partyzantkę? I wielki dramat konkretnych ludzi. Widoczny chociażby w protokołach posiedzeń An Chéad Dáil. I przy okazji - w mojej ocenie jedna z najlepszych scen w historii kina. Fragment "The Wind That Shakes the Barley". Irlandzka wojna o niepodległość i oddział IRA wynurzający się z mgły. W tle "Óró sé do bheatha abhaile". . -
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Pisałem już o tym wcześniej, teraz tylko zaznaczyłem utwardzenie przekonania. -
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Minister Gowin powiedział ostatnio coś więcej. Generalnie według zawsze urzekającej mnie i typowej dla każdego ministra zasady "chcemy dobrze, a nawet bardzo dobrze" i "będą kolejne reformy", ale jakiś ogólny zarys z tego się wyłania. I pozytywny, i niepokojący. Podoba mi się idea odbiurokratyzowania, choć nie wiem, jak to się da pogodzić z ustaleniami międzynarodowymi. Bo możemy u nas odbiurokratyzować np. idiotyczne skądinąd efekty kształcenia, ale może przełożyć się to uznawalność naszych efektów za granicą. Podważenie niezbywalności etatów podoba mi się, choć trochę się obawiam, że w warunkach uczelni państwowych może z tego wyjść zbywalność niewłaściwych politycznie piastunów etatów, a niezbywalność właściwych. Docenienie humanistyki podoba mi się, choć nie wiem, jak się to ma do gospodarki i zapotrzebowania na fachowców. Niestety, nadal utwierdzam się w przekonaniu, że najlepszym wyjściem jest całkowita prywatyzacja szkolnictwa wyższego i jak największe odseparowanie od niego wszelkich rządów (pozdrawiam Tomaszu ). Inaczej nadal będziemy mieli do czynienia z mieszaniną najgorszych cech systemu "państwowego" i "komercyjnego", bez pozytywów tych systemów. Niech właściciel decyduje, czy chce mieć prestiżową uczelnię, bo wiązać się z prestiżem będą większe dochody, czy nie - wystarczy mu "zawodówka". Czy chce zatrudniać dożywotnio, czy na pięcioletnie kontrakty. Zatrudniać dużo piszących, którzy potrafią tylko dukać na wykładach, czy niepiszących, którzy dobrze wykładają. Praktyków, czy teoretyków. Starych z nazwiskami, czy młodych z ambicjami. I tak dalej. Coś z tego po paru latach może powstać ciekawego. A przy okazji - zmieniłem nieco temat, na bardziej ogólny. -
Cóż, niestety na pierwszy rzut oka to przywieszka, która może być przywieszką do wszystkiego. Na przykład kluczy. Może być to także numerek do szatni, numerek dla psa (choć te były raczej z wizerunkiem czworonoga) itp. Zerknij: tu ("psie znaczki" z odkrywca.pl), i tu (różne przedmioty z Wrocławia ze strony dolny-slask.org.pl), może znajdziesz coś podobnego.
-
Biuletyny radiowe
Bruno Wątpliwy odpowiedział Kwiktoria → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
No to Kwiktoria źle trafiła - bo to forum miłośników historii. Znalezisko jest pewnie cenne, wygląda na prasę podziemną, nagłówek jest podobny jak w "Biuletynie Informacyjnym". Choć być może nie należy się spodziewać gigantycznych pieniędzy. W każdym razie - zniszczenie, czy nawet tylko myślenie o nim będzie barbarzyństwem. Sugerujemy przedstawienie odpowiednim instytucjom, aby nasze przypuszczenia zweryfikować. Myślę, że na tym dyskusję i próby pomocy możemy zakończyć. Wbrew pozorom, nie wszystkim i nie zawsze chodzi tylko o pieniądze. Na przykład, wszystkie osoby aktywne na tym forum poświęcają mu swój czas całkowicie gratis. Ot tak, dla własnej przyjemności i satysfakcji. A forum nie jest portalem aukcyjnym. -
Jedni i drudzy uważają go za swojego. I pewnie samemu Tesli by to specjalnie nie przeszkadzało. W dzisiejszych kategoriach pewnie bardziej był Serbem. Urodził się co prawda na terenach dzisiejszej Chorwacji, ale w serbskiej (prawosławnej) rodzinie. A ojciec do tego był duchownym prawosławnym. Ale sam Tesla w swoich dziennikach pisał o tym, że cieszy się, że także Chorwaci uważają go za swojego i wywodził swoje pochodzenie zarówno ze strony matki, jak i ojca od chorwackiej szlachty (na prawosławie miał przejść jego pradziadek). W procedurach patentowych podawał się wpierw za obywatela Austro-Węgier, potem USA. Co zresztą nie dziwi i nie świadczy o narodowości.
-
Pomieszkując z trupem... tudzież jego częścią
Bruno Wątpliwy odpowiedział secesjonista → temat → Historia ogólnie
Curzio Malaparte opisuje scenkę z "ostrygami" u Poglavnika Ante Pavelica. Czyli koszem ludzkich oczu, darem od "wiernych ustaszy". Wiarygodność tej relacji (w książce "Kaputt") jest jednak podważana. Coś jeszcze kojarzę, że d'Annunzio mógł pomieszkiwać z czaszkami, czy z czymś podobnym, ale na razie nie znalazłem potwierdzenia. A nie mogę sobie przypomnieć, gdzie to ewentualnie czytałem. Ale do "Il trionfo della morte" by to pasowało. Wiem, że Vittoriale degli italiani jest mauzoleum towarzyszy d'Annunzio, także pochowane jego psy, ale nie byłem tam, zatem szczegółów nie znam. -
Ceny czarnorynkowe - lata 1980-1983
Bruno Wątpliwy odpowiedział Nijel → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Oferty można było znaleźć podobnie łatwo, jak dziś. Ludzie i wówczas często kupowali, czy sprzedawali mieszkania. Tyle, że nie poprzez ogłoszenie w internecie , ale w gazetach, czy na tablicach ogłoszeń (np. w spółdzielniach). Podejrzewam, że w starych gazetach możesz znaleźć nawet ogłoszenia z cenami. Realnymi - podanymi np. w bonach PKO (czyli de facto - w dolarach). Ale raczej takich z ceną będzie niewiele - nikt specjalnie ceną się w gazetach nie chwalił, bo i obrót był raczej w dolarach, niż w bonach, i skarbówka mogła się zapytać np. o nieudokumentowane, wysokie dochody jeżeli płacono realną cenę w złotych. Dogadywano się w sprawie konkretnej ceny i waluty raczej już po cichu. Mimo to, realne ceny mieszkań na "rynku wtórnym" nie były wówczas jakimś tabu i być może znajdziesz je także w oficjalnych publikacjach z tamtych lat. Sugerowałbym także przejrzenie - już wcześniej wymienionego - ówczesnego tygodnika "VETO - Tygodnik Każdego Konsumenta". To skarbnica wiedzy o ówczesnym rynku. Mogę tylko potwierdzić uwagi Gregskiego, że słyszałem, że w połowie lat 80. na Wybrzeżu (czyli ceny najprawdopodobniej stosunkowo wysokie, może nawet wyższe od ówczesnych warszawskich) na wolnym rynku ładne mieszkanie ok. 45 metrów kwadratowych, do tego w niezłej dzielnicy, kosztowało około 5.000 USD. Albo odpowiednią ilość złotych - po czarnorynkowym kursie. -
Pomieszkując z trupem... tudzież jego częścią
Bruno Wątpliwy odpowiedział secesjonista → temat → Historia ogólnie
Tak o 01.35 w nocy zajmować się takim tematem... Poza tym coś mi to niepokojąco przypomina aktualne wydarzenia... Choć motywacja Kajetana P. zdaje się inna niż Joanny Szalonej i wyżej wymienionych. Nie jestem w stanie zrekonstruować, gdzie to dokładnie czytałem, ale przypadki takie miały miejsce w czasach tragicznych (kojarzę - głód na Ukrainie, getta, oblężenie Leningradu itp.), gdzie mieszkano ze zwłokami z powodu szaleństwa, kartek żywnościowych, czy kanibalizmu. Nie wiem, czy pod wywołaną przez Ciebie kategorię podpadają relikwie? Chyba nie, zatem tylko w formie ciekawostki - generał Franco "na półce przy swoim łóżku przechowywał zawsze szczątki ręki świętej Teresy z Avili". Cytat z: L. Mularska-Andziak, Franco, Wydawnictwo Puls (Londyn) 1994, s. 96 (zob. tamże - s. 227). -
Niemiecka Afryka - o stylu zarządzania koloniami
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bartek97 → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
W sumie racja, tzn. sierżant nie jest aż tak szokujący. W Rwandzie i Burundi w pewnym momencie władze niemieckie generalnie reprezentował raptem kapitan Heinrich von Bethe1.. A tu mówimy tylko o szefie policji. Inna sprawa, że Rwanda i Burundi to formuła swoistych rządów pośrednich. 1. J. Bar, Rwanda, Warszawa 2013, s. 56. Niemieckich urzędników w Rwandzie i Burundi była z zasady dosyć śladowa ilość. W 1904 roku w Rwandzie było pięciu (Tamże, s. 56). W 1914 roku - w Burundi sześciu, w Rwandzie nadal pięciu. H. Zins, Historia Afryki Wschodniej, Ossolineum 1986, s. 207. -
Niemiecka Afryka - o stylu zarządzania koloniami
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bartek97 → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Obecnie Daniela Munamava. Hugo von Goldammer - jeżeli to ten - żył w latach 1856-1905 (W Namibii był 1885-1898). Polizeiwachtmeister, czyli w wojsku byłby coś około Vizefeldwebel, czyli między plutonowym a sierżantem. Dziwnie niski stopień, chyba że czegoś nie wiem. Tu (przypis 22). Louis Nels funkcjonuje śladowo w paru wersjach językowych Wikipedii i np. tu. -
W styczniu 2010 roku zmarł liczący prawie sto lat Kazimierz Mijal. Człowiek o biografii niezwykłej, nawet, jak na nasz region Europy i nasze czasy. Jednego mu na pewno nie można zarzucić - braku stałości, a przy tym oryginalności poglądów, aż do końca. I tytułem zagajenia dyskusji o samym K. Mijalu, polskich maoistach, wpływie Envera Hodży na polską politykę, polskojęzycznym radiu z pewnego górzystego kraju, czy więzionych przez władze PRL w latach 60. inicjatorach odtworzenia KPP, link do artykułu o ww. postaci: http://wyborcza.pl/1,76842,7592409,Czlowiek_bez_odchylen.html
-
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Mam, przypomniałem sobie - R.M. Groński "Dzienniczek odnowy". Nawet bez szukania w Google. Ja to mam super pamięć. I już sobie idę i nie marudzę. -
Zaprezentowana wyżej koncepcja dziejów najnowszych jest w miarę klarowna, jednoznaczna i przedstawiona z podziwu godną pewnością. Jej ocena jest już w gestii każdego z nas. Ja w każdym razie jestem do tego typu - pozbawionych jakichkolwiek wątpliwości - objawień racji "najmojszej" dosyć sceptycznie nastawiony. Ale apelowałbym przede wszystkim o używanie polskich znaków diakrytycznych, a także akapitów itp. Bez tego tekst i tak dosyć ciężki, staje się niezwykle ciężki do czytania.
-
Lustracja nauczycieli akademickich za rządów PiS (relacja Janceta)
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Secesjonista by marudził, że tytuł ustalono typowo po dziennikarsku. Jest w nim rewolucja, w treści bardzo ogólne zapowiedzi. Że będzie ogólnie lepiej i mniej biurokratycznie. Jak kiedyś mówił Fronczewski u Pietrzaka (cytat z zawodnej pamięci, ale to dotyczyło zapewnienia Gierka po 1980: "chciałbym, żebyście towarzysze byli przekonani, że zawsze chciałem dobrze"): Chciałbym kiedyś dożyć sytuacji, kiedy polityk wprost zapowiada, że będzie chciał źle, ale mu nie wyjdzie. -
Pojawienie się schorowanego Słowackiego na Śnieżce także uważam za skrajnie mało prawdopodobne, choć są to czasy dużej popularności lektyk w Karkonoszach.
-
A ja nader dobrze pamiętam, jak Jarosław Kaczyński w debacie bardzo, ale to bardzo usiłował przekonać Adama Michnika o zaletach Lecha Wałęsy. Cóż, tempora mutantur et nos mutamur in illis....
-
Było już o Jarkach? Było. W poście 96 w tej dyskusji. Odnosi się to w oczywisty sposób także do Jaro. Zatem - na tym forum takich określeń nie używamy. Piszemy krytycznie lub aprobująco, ale zachowując pewien fason. Albo się pogniewamy.
-
W sprawie prawdomówności wszelakiej Roman Różyński jest pewnie ekspertem najdoskonalszym. Moją skromną osobę wszakże nieco dziwi łatwowierność przyjęcia przez Romana, tudzież S. Cenckiewicza itd. wyrwanego z kontekstu zdania "Przedstawiłem tylko kapitana Graczyka, który mnie zwerbował, żeby też tam go ktoś popytał - jak to było"- za przyznanie się do czegokolwiek. Jest oczywiste, że "zwerbowanie" było w cudzysłowie, a rzeczony kapitan miał świadczyć na korzyść Wałęsy. Co już zresztą wcześniej uczynił. W mojej ocenie, w sprawie odległej przeszłości Lecha Wałęsy można zadać wiele ciekawych pytań, ale można także ekscytować się nadmiernie bez powodu. To jest właśnie ten drugi przypadek.
-
Przemyślenia niewątpliwie swoiste, głębokie i cenne. Może jednak na tej wypowiedzi, interesującej - acz nienachalnej wartości - wątek strugania zakończmy.
-
Oficer, pisarz, przyjaciel artystów. Barwna postać i autor ciekawych wspomnień. Był głównym sprawcą powstania "czerwonych beretów", nie wahając się przy tym sięgać do doświadczeń i kadr z brygady Sosabowskiego. Jak oceniacie jego postać i książki przez niego napisane?
-
Mogę tylko powiedzieć, że ostatnią książką, którą czytałem była "Od października do marca". Czyli do 1968. Nie słyszałem, aby wyszło coś obejmującego nowszą historię. Nie sadzę, aby mi coś umknęło, bo lubiłem czytać wspomnienia generała, ale - wykluczyć nie mogę.
-
Można zauważyć pewną prawidłowość, że nawet zdecydowani zwolennicy Lecha Wałęsy sugerują, aby zbyt często się w tej sprawie nie wypowiadał. Ale - z drugiej strony - przynajmniej wypowiada się ewidentnie "sam z siebie". Bez suflerów, korektorów, badaczy słupków popularności i "pijarowców". A to w dzisiejszym świecie polityki nie takie znowu częste.
-
Biuletyny radiowe
Bruno Wątpliwy odpowiedział Kwiktoria → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Tu pewnie nie chodzi o żadne notatki z nasłuchu, tylko o wydawnictwo podziemne. Jeżeli to jest np. lubelski "Biuletyn Radiowy" (wydawany przez Biuro Informacji i Propagandy lubelskiego okręgu AK), to rzecz pewnie jest dosyć wartościowa, bo nakład tego czasopisma wynosił tylko 60-80 egzemplarzy. LINK do informacji m.in. o tym wydawnictwie (teatrnn.pl/leksykon/node/4461/lubelska_prasa_konspiracyjna_w_czasie_ii_wojny_%C5%9Bwiatowej). W każdym razie, znalezisko z dużą dozą prawdopodobieństwa można ocenić jako cenne historycznie. Ile dokładnie warte - nie jestem w stanie podać nawet przybliżonej wartości.
