Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Ocena rządów PiS

    I ja tego Broń Boże nie oczekuję. Moje oczekiwania są zdecydowanie mniejsze, po prostu wolałbym, aby Pan Prezydent Duda był łaskaw nie popełniać deliktów konstytucyjnych, a do tego może od czasu do czasu zastanowił się, jak to co podpisuje ma się do konstytucji. Wiedzę w tym zakresie ma, także doskonale wie co robi i czym to grozi. Jemu i Państwu. W końcu wychowanek Jan Zimmermanna, a prawo administracyjne jest bardzo bliskie konstytucyjnemu. Przypadek nieznajomości prawa na pewno tu nie zachodzi.
  2. Polska Marynarka Wojenna 1945-1989

    Dosyć mało znanym epizodem z historii Polskiej Marynarki Wojennej był eksport okrętów wojennych w drugiej połowie lat 50. z ZSRR do Egiptu i Indonezji za pośrednictwem Polski. Załogi szkoliły się w Gdyni, okręty tymczasowo nosiły polskie oznaczenia (i pewnie bandery). Skala była relatywnie duża, bo obejmowała nawet jednostki klasy niszczyciel [typ 30bis - "Wicher" (II)] i okręt podwodny [typ 613 - "Orzeł" (II)]. Transakcje te wprowadziły w błąd tak szacowne wydawnictwo, jak rocznik flot Jane's Fighting Ships (a przedtem pewnie - zachodnie wywiady). które przypisywało Polsce posiadanie większej ilości okrętów tych klas, niż w rzeczywistości. Niestety, nie znalazłem w internecie dokładnego wykazu i dat. Wiem, że na ten temat publikowano ("Okręty wojenne" ?), a tu podstawowe informacje: LINK (do strony Forum Okrętów Wojennych www.fow.pl).
  3. Ocena rządów PiS

    Ja to raczej plecak. Ale pomysł dobry, jak już mnie przyjmą do TVPiS. Podziękował.
  4. Ocena rządów PiS

    Nie zamierzam, gdyż to nie moje słowa, członkiem KOD nie jestem, ze strukturą tą łączy mnie jedynie bardzo ogólna sympatia do wszystkich, którzy walczą z bandytyzmem prawnym uprawianym przez PiS. Który, tak nawiasem mówiąc - nigdy nie przebierał w agresji słownej w stosunku do "komunistów i złodziei". Mogę odpowiadać za własne słowa i je podtrzymuję. W sytuacji, gdy rządzący nie czują się związani prawem, w tym konstytucją, a ich działania mają charakter pełnej premedytacji - mamy do czynienia z autokratyzmem. A Secesjonista pewnie wie, że autorytaryzmy bywają zróżnicowane. Jakby co - służę przykładami. Do tego w naszym przypadku, to początki. Ale uspokoję mojego interlokutora - nie sądzę, żeby pisowski autorytaryzm nawet w swoim apogeum internował masowo przeciwników, czy rozrywał ich końmi. Będzie to raczej formuła objęcia kontrolą i ingerencjami autorytarnej, bezkarnej władzy wszelkich form aktywności, które - w jej mniemaniu - jej zagrażają. Taki model węgiersko-białorusko-rosyjski, z incydentalnymi ukłonami w stronę Centralnej Azji. Cała sprawa jest ze strony PiS wyłącznie demonstracją siły i arogancji, bo wiadomo, że i tak mają większość zwykłą, by przegłosować ustawę budżetową. Nawiasem mówiąc, mogę zasugerować idealny plan dla PiS (i to za darmo): 1. Ustawę budżetową uchwala Senat i trafia ona do Pana Prezydenta. Pan Prezydent, aby zademonstrować, jak jest niezależny od Pana Prezesa i jak mu leży na sercu konstytucja kieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie art. 224 ust. 2 konstytucji (kontrola prewencyjna - przed podpisaniem). 2. TK orzeka o nieprawidłowości proceduralnej w przypadku uchwalenia ustawy budżetowej przez Sejm, demonstrując tym samym, że w obecnym kształcie i pod obecnym przewodnictwem, jest instytucją całkowicie niezależną od PiS. 3. Prezes Całej Polski kiwa głową i mówi - "co ja biedny mogę, prawo to prawo. My w PiS kochamy prawo i konstytucję, Trybunał, samodzielnego Prezydenta, no po prostu w naszej Partii już tak mamy". 4. PiS ponownie uchwala ustawę budżetową, bo i tak ma większość zwykłą. 5. PiS-owi i tak wszystko "wisi", bo nawet jeżeli ustawa budżetowa nie zostanie uchwalona w terminie, to i tak Pan Prezydent tylko może (a nie musi) skrócić kadencję Sejmu (art. 225 konstytucji). A zgadnijmy - co zrobi (czego nie zrobi) Pan Prezydent? 6. Zysk propagandowy i polityczny dla PiS oczywisty. Polecam się, Bruno W. PS. Może ktoś z Partii zauważy i trafi się mała synekurka, jak Pani Ogórek?
  5. Ocena rządów PiS

    Zmieniłem nazwę tematu na bardziej ogólny "Ocena rządów PiS", gdyż dyskusja dalece wykracza poza ocenę programu społeczno-gospodarczego tej partii. Przy okazji chciałbym zaznaczyć, że jestem dumny z siebie, to znaczy swoich umiejętności komputerowych.Vide Shoutbox.
  6. Manipulacje w mediach

    Jak ma być Tomaszu śmiesznie, to śmiesznie: "Jaja" z "sabotażu, zanikania sygnału" TVPiS - Link 1 i Link 2. I jeszcze na deser coś świątecznego Link 3. Linki do strony: http://aszdziennik.pl/
  7. Ocena rządów PiS

    Znaczy się, z Tomasza taki autokratyczny wolnościowiec. Ciekawa konstrukcja. Ale brak demokratycznego państwa prawnego w PRL, czy na Kubie Tomaszowi przeszkadza(ł)? Jak rządzić autorytarnie ktoś inny niż PiS to być źle, jak rządzić autorytarnie PiS - to być dobrze?
  8. Ocena rządów PiS

    A to szkoda. Ale zastanów się, może przejdziesz do historii. Urodą się nie przejmuj. Mężczyźnie wystarczy, że ma osobowość nie urodę. A nie uważasz, że PiS "zrobił coś" tak szybko, że po prostu nie dał czasu myślącym obiektywnie w kategoriach państwowych i prawnych go polubić? Pomijam już kwestie "przed" - czyli cyniczne kłamstwa smoleńskie, Polskę w ruinie itp. To, przy całej obrzydliwości np. gry tragedią smoleńską można było jeszcze brać za środki agresywnej kampanii wyborczej. Ale już pierwsze nocne zaprzysiężenia powinny dać do zrozumienia - nawet laikowi prawnemu - że coś nie gra. Profesor Jan Zimmermann z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, ongiś opiekun naukowy Andrzeja Dudy, najwybitniejszy polski administratywista, do tego - jak pamiętam - kompletnie apolityczny, mówiący, że jego dawny podopieczny co najmniej trzy razy popełnił delikt konstytucyjny. Na samym początku kadencji. Rzeczywiście, PiS dał bardzo niewiele szans i czasu na polubienie. Jak już wielokrotnie dawałem do zrozumienia na forum, do PO podchodziłem bardzo krytycznie, a zmianę władzy przyjąłem, jako coś naturalnego. Nigdy nie byłem zwolennikiem PiS (nie ta poezja, styl i ekspresja), ale było to coś w stylu umiarkowanie życzliwego zainteresowania. Dokładnie w stylu - "no ciekawe, co wymyślą, może nawet coś ciekawego, może ta młodsza generacja pisowców jest mądrzejsza". W moim przypadku to PiS zapracował i to bardzo szybko na zmianę opinii. Operacja już od samego początku, od pierwszych dni kadencji była dla mnie oczywista. Mimo bardzo agresywnej kampanii i znużenia elektoratu rządami PO, pisowcy nie uzyskali jakiegoś rewelacyjnego wyniku wyborczego (jeżeli popatrzymy na historię wyników wyborów sejmowych w Polsce). To nie był żaden wielki triumf. Zwykłe zwycięstwo wyborcze. Nawet zwykła większość PiS-u w Sejmie była w sumie efektem korzystnego zbiegu okoliczności (muśnięcia progu wyborczego przez Korwina, także tego, że naiwna SLD nie dokonała takiej manipulacji jak PiS i zarejestrowała się jako koalicja ZL, nie komitet). O zmianie konstytucji, większości konstytucyjnej pisowcy nie mogli nawet marzyć (zob. jej art. 235). Wybrali zatem drogę praeter legem. Uchwalania ustaw łamiących konstytucję, przy pozornym jej nie zmienianiu. Ale, aby ta droga była skuteczna, trzeba było zniszczyć niezależność Trybunału. Kolejnymi ustawami naprawczymi, fikcyjnymi negocjacjami, lekceważeniem wszystkich głosów i opinii krytycznych (w tym Komisji Weneckiej). I o to chodziło, umożliwienie dowolnego naruszania konstytucji, a nie o żadne "500", czy "darmowe leki" jak krzyczał swego czasu do tłumu J. Kaczyński. Szczerze mówiąc, nie słyszałem argumentów strony opozycyjnej, że "PiS nie ma prawa rządzić". I ja uważałem, że ma święte takie prawo. Słyszałem argumenty "PiS nie ma prawa łamać konstytucji, prawa" . A to jednak co innego. W tej chwili rzeczywiście uważam, że PiS na swoje własne życzenie - chociażby wielokrotnie łamiąc konstytucję - definitywnie utracił moralne prawo do rządzenia państwem i każdy kto jedzie po tej partii "jak po burej suce" dobrze zasługuje się Rzeczypospolitej. Ale to nie efekt odmawiania partii zwanej obłudnie PiS prawa do rządzenia, tylko efekt poczynań tej partii. Dla mnie: 1. Ustawa wprowadzająca ustawy o TK, którą można by nazwać "Jak zrobić, aby przewidziany w konstytucji wiceprezes TK nie mógł pełnić obowiązków, powołać niekonstytucyjnie wskazaną prawie z nazwiska p.o. prezesa TK, dać nawet minimalnej ilości sędziów prawo do wyboru jej jako kandydata na prezesa, upoważnić nielegalnie sejm do decydowania o tym, jakie orzeczenia TK mają być publikowane, wpuścić do trybunału nielegalnie wybranych sędziów i nakłonić szantażykiem dotychczasowych sędziów do dymisji". Ustawa, która jest nie tylko manipulacją, łamaniem konstytucji, ale nawet zaprzeczeniem idei ustawy, jako generalno-abstrakcyjnego źródła prawa. 2. Wykluczenie z posiedzenia Sejmu posła opozycji, za "przewinienie", które w normalnym państwie kwalifikowałoby się w skrajnym przypadku do spokojnego zwrócenia uwagi przy pulpicie (i to przez bardzo nadpobudliwego marszałka). 3. Hucpa w sali kolumnowej, co do której (po ostatnich informacjach o znikających sekretarzach i sektorach) już możemy mieć właściwie pewność, że była nielegalna. Jest definitywnym sygnałem, że w Polsce skończyło się demokratyczne państwo prawa. Władza ostatecznie pokazała, że prawo (w tym przede wszystkim konstytucja) jej nie dotyczy. Przechodzimy do fazy rządów autorytarnych.
  9. Ocena rządów PiS

    Ale może jednak odegrasz na forum rolę Joanny Szczepkowskiej? Bo wypadałoby, na zasadzie analogii, żeby to raczej ktoś propisowski powiedział o końcu państwa prawa.
  10. To zjawisko pojawiało się i wcześniej: "(...) już w wieku XIX najbardziej za sprawą Józefa Bohdana Zaleskiego i Jana Zachariasiewicza, stały się owe >>kresy<< pojęciem wartościującym - kategorią aksjologiczną (...) Zachariasiewicz postulował przypisanie pojęcia >>kresów<< - wraz z powiązanymi z nim znaczeniami, wartościami oraz wynikającymi z nich polskimi powinnościami - zachodnim rubieżom nad Wartą i Notecią. (...)" Jacek Kolbuszewski, Kresy, Wrocław 1996, s. 57 "(...) Powieść Zachariasiewicza ilustrowała prowadzony tam bój w obronie polskiego, kresowego stanu posiadania: >>Nasze kresy zmieniły się. Od Dniepru i stepów ukraińskich przeniosły się nad Wisłę i Wartę. Tu stać i o posiadłość naszą walczyć należy<< . W rozumieniu później działającego Artura Gruszeckiego (1852-1929) Kresami były po prostu wszystkie polskie obszary przygraniczne w ich tak politycznym, jak etnicznym znaczeniu i cechami kresowymi obdzielił on sprawiedliwie Ukrainę. Litwę, Kaszuby, Opolszczyznę, Wielkopolskę i Śląsk (...) Kto wie zresztą, czy ta szczodrobliwość w nazywaniu mianem Kresów różnych ziem pogranicznych nie miała jakiegoś wpływu na sposób użycia pojęcia (...) w języku niektórych polityków (...). Tak było z czołowym ideologiem Narodowej Demokracji - Janem Ludwikiem Popławskim (1854-1908). Kresami w sensie terytorialnym były według niego Litwa, Wołyń, Podole, Ukraina, Ale także Prusy Wschodnie, część Dolnego Śląska i Pomorza Zachodniego, Śląsk Cieszyński, Bukowina i Spisz". Ibidem, s. 85-86. Ciekawostką może być fakt, że jeden z czeskich pisarzy František Sokol-Tůma (Link - czeska Wikipedia) próbował (nieskutecznie) wprowadzić neologizm "kresy" do języka czeskiego - powieść " Na kresách" . Zob. ibidem, s. 202.
  11. Komuniści a język

    To oczywiście tak. Choć w praktyce - jak to w Polsce - różnie bywało i zdarzała się często forma "pan". Natomiast, wiedzy z autopsji o obowiązującej prawnie formie zwracania się między milicjantami nie posiadam, odpowiednich przepisów prawnych - po pobieżnym poszukiwaniu - nie znalazłem, a na pewno słyszałem o towarzyszu w różnych opowieściach, a także w filmach (chociażby "07 zgłoś się", gdzie oprócz nieformalnego "pana majora Wołczyka", czyli Zdzisława Tobiasza - bywał niekiedy "towarzysz major"). A coś nie chce mi się wierzyć, że w sytuacji, gdy upartyjnienie w MO - choć bardzo wysokie - jednak nie było stuprocentowe (takie bodajże nie było nawet w SB) forma oficjalnego zwracania się do milicjanta zależała od członkostwa danego funkcjonariusza w partii, bo wprowadzałoby to oczywisty chaos.
  12. Komuniści a język

    Jeżeli chodzi o słowo obywatel, to było ono stosowane np. w konstytucji marcowej (chociażby art. 13 i 14) dokładnie w tym samym znaczeniu, co w PRL i obecnie. Jeżeli chodzi o formacje wojskowe to określenie to było stosowane w Legionach Piłsudskiego, a bodajże także w formacjach "przedlegionowych" - Polskich Drużynach Strzeleckich (?). W każdym razie pamiętam wspomnienia Wańkowicza, który za przytarganie jakieś gałęzi na manewry polskiej organizacji paramilitarnej przed I wojną, został pochwalony przez przyszłego marszałka M. Rolę-Żymierskiego "obywatel dobrze się maskuje". Z pamięci - zatem nie pamiętam, czy to chodziło o gałąź, czy liście. W milicji formalnie obowiązywała chyba forma "towarzyszu".
  13. Taka malowana ciekawostka: Dazzle camouflage. Link 1. Link 2. Link 3.
  14. Ocena rządów PiS

    A, tak przypadkiem się zdarzyło. Chociażby interesującą ustawą wprowadzającą interesujące dwie ustawy o TK. Posiedzenie w sali kolumnowej jest dyskusyjne, do ostatecznej oceny trzeba by znać wszystkie szczegóły, ale już w świetle aktualnej wiedzy jest także co najmniej interesujące.
  15. Ocena rządów PiS

    Jedno należy niewątpliwie przyznać - nasz Naczelnik Państwa ma szczęście. Szkoda tylko, że w złej sprawie i związane z ludzkim nieszczęściem. Ale szczęście niewątpliwe - ilekroć połamie sobie bardziej drastycznie konstytucję, to wydarza się gdzieś na świecie tragedia, która owe łamanie medialnie przykrywa.
  16. Ocena rządów PiS

    Jeżeli uchodźcy tylko będą chcieli, to pojawią się w Polsce masowo niezależnie od roli organów UE. W sytuacji, gdy nie chcą - przyjęcie ich ograniczonej, zweryfikowanej liczby byłoby rozsądnym politycznie posunięciem. I zgodnym z wezwaniami głowy Kościoła Katolickiego. Kościoła przecież tak ważnego dla elit PiS. Ale masz rację, straszenie obcymi i podsycanie uczuć nacjonalistycznych to jedna z metod inżynierii społecznej PiS. I być może im skoczy.
  17. Ocena rządów PiS

    Ja się owymi wahnięciami za bardzo nie fascynuję, gdyż jest dla mnie oczywiste, że PiS popiera ok. 1/3 Polaków. Wynika z tego, że 2/3 - nie. Biorąc pod uwagę rozdawnictwo kiełbasy wyborczej, ilość środków socjotechnicznych zastosowanych przez PiS, fakt, iż wielu rozczarowało się wieloletnimi poprzednimi rządami i to, że to ciągle początki sprawowania władzy (czyli okres ulgowy) - jest to wynik dosyć optymistyczny. Dla mnie. Świadczący, że istotna część społeczeństwa nie zatraciła zdolności krytycznego myślenia. Inna sprawa, że Jarosław Kaczyński chyba już utracił nadzieję na pozyskanie większości. Wróżę zatem bardzo ciekawe manipulacje wokół ordynacji wyborczej i sądów (sędziów).
  18. To do końca nie było tak. Podobnie, jak dziś - posłom po zakończeniu trwania mandatu przysługiwał nadal immunitet materialny, kończył się natomiast immunitet formalny (art. 21 konstytucji marcowej). Sprawdzić należałoby dokładnie także sytuację Korfantego, bo został aresztowany chyba w dzień rozwiązania Sejmu Śląskiego, zatem w jego przypadku mógł działać także immunitet formalny.
  19. Najpiękniejszy rynek w Polsce

    Nie wiem, czy najpiękniejszy, ale bardzo ciekawy i - niestety - nadal dosyć zaniedbany (przynajmniej w czasie mojej ostatniej tam bytności). Chełmsko Śląskie: Link 1. Link 2.
  20. Stosunki Polsko-Białoruskie

    Nie tylko pan Marszałek Senatu uważa, że Łukaszenko to ciepły człowiek, chociażby nasz nieoceniony minister sprawa zagranicznych zadeklarował (wspólnie ze swoim białoruskim odpowiednikiem), że "relacje między naszymi krajami są coraz bliższe". LINK 1 (www.msz. gov.pl). Generalnie zatem robi się coraz cieplej. Mimo, że o kierunku, w którym Jarosław Kaczyński prowadzi Polskę mam już od pewnego czasu wyrobione zdanie, nie doszukiwałbym się jednak w tym przypadku, aż tak istotnej roli wspólnoty ideologicznej. Tym bardziej, że próby "oswajania" Łukaszenki były i za onegdajszych rządów. Z sukcesami takiej polityki bywało wszakże różnie. Niewątpliwie, zrozumienie dla białoruskiego Naczelnika Państwa, który wie wszystko, dba o wszystko i żadne trybunały, sądy, dziennikarze, tudzież "niezorganizowana opozycja" nie pętają mu się pod nogami - jest z natury rzeczy wśród rządzących dziś Polską większe, ale decydujące są - w mojej ocenie inne elementy: 1. Gospodarka - Białorusini wyeksportowali do Rosji 5 razy tle jabłek i grzybów niż sami zebrali. LINK 2 (reporters.pl). Skąd są te jabłka - można sobie dośpiewać. Białoruś i jej przywódca są zatem nam potrzebni, aby omijać rosyjskie embargo. Co w sytuacji, gdy sukcesy ekonomiczne rządów PiS na razie są wyłącznie na papierze planu Morawieckiego, a realnie z gospodarką, giełdą jest jak jest - jest nam bardzo potrzebne. 2. Dziś Łukaszenko jeżeli jest zagrożony, to nie przez prozachodnią opozycję, ale przez siły zdecydowanie prokremlowskie. Paradoksalnie zatem, Łukaszenko stał się gwarantem państwowości białoruskiej. Rachunek jest zatem prosty - gdy skutecznie naszym rządzącym udało się zantagonizować wszystkich liczących się w Unii Europejskiej, w USA prezydentem zostanie polityk nieprzewidywalny, z Tillersonem jako sekretarzem stanu, a jedynego (do tego - niepewnego) sojusznika mamy w postaci węgierskiej potęgi, to już lepiej chuchać na Łukaszenkę, bo może być jeszcze gorzej. Akurat w tym przypadku uważam, że PiS ma rację. Jest do dosyć odosobniona sytuacja, bo raczej partia ta w ciągu ostatniego roku zrobiła wiele, abym miał bardzo inne niż ona zdanie, ale per saldo też uważam, że w sytuacji słabości białoruskiej opozycji - lepszy z polskiego punktu widzenia chociaż trochę niezależny Łukaszenka, niż ktoś "gorszy". Inna sprawa, że Łukaszenka to sprytny polityk, zawsze będzie się kierował wyłącznie pragmatyzmem i nie należy sobie robić wielkich nadziei na jego "oswajanie" i oderwanie do Moskwy. Jak więcej będzie można uzyskać więcej od Kremla, zapomni bez problemu o ocieplaniu stosunków z Polską. Podobnie jak sojusznik, mentor i przyjaciel naszej władzy - Orbán. Ale to już inna historia...
  21. Wschodnie Narody w służbie Hitlera

    Zauważ, że mowa jest o stanie "z początku 1945 roku", co w moim mniemaniu to wyliczenie Miroslava Tejchmana czyni nader bardzo szacunkowym. Sam początek 1945 roku to sytuacja, w której praktycznie cała Litwa, z wyjątkiem Kłajpedy (zresztą - krótkotrwałym wyjątkiem) jest już zajęta przez wojska radzieckie, VR rozwiązane, litewskie formacje (ich niedobitki), błąkają się w różnych miejscach, część tkwi w kotle kurlandzkim. O ile odnośnie do okresu wcześniejszego można byłoby się bawić w takie wyliczenia, chociażby biorąc pod uwagę liczbę litewskich batalionów policyjnych itp., to w styczniu 1945 roku w mojej ocenie pozostaje tylko przypuszczanie
  22. Oficerki. Co się stało z tymi butami?

    Dlaczego zniknęły? Brak mody na nie, brak funkcjonalności, brak potrzeby. Zakładanie to pewnie mały koszmar, aż tyle błota na ulicach nie ma itp. Ale, jak moda każe, wrócą i one. Poza tym, nie były aż tak popularną częścią garderoby męskiej w czasie okupacji, jak się nam wydaje. Pisał o tym chyba prof. Szarota.
  23. Gruzja, Armenia

    Z e-literatury korzystam rzadko. Przypuszczam, że najprędzej w tej formie znajdziesz książkę państwa Meller. Skądinąd i tą warto poczytać, choć nie jest to pozycja historyczna. A odnośnie do TRIO krytyka Secesjonisty jest chyba nadmiernie ostra. To zarysy historii, pozycje popularne. Dobrze, że jest chociaż to, bo w przypadku wielu państw objętych tą serią panuje u nas posłucha w zakresie literatury, nawet popularnohistorycznej. Inna sprawa, że ta seria już chyba umarła...
  24. Gruzja, Armenia

    Obydwa te kraje "posiadają swoje książki" w znanej serii Ossolineum. Niestety, pozycje te mają już kilka ładnych lat. Zatem, z najnowszą historią w nich gorzej, z wcześniejszą - lepiej. Dopisek: z popularnej literatury jeszcze seria wydawnictwa TRIO "historia państw w XX-tym wieku". Na pewno jest w niej wydana "Gruzja".
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.