Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Piraci

    W sumie, czym innym niż wojną z piractwem somalijskim była/jest obecność okrętów różnych państw w tym regionie. Różne operacje, jak natowska Operation Ocean Shield, unijna EU NAVFOR Somalia (Operation Atalanta), Combinet Task Force 151. Plus okręty innych państw. Plus działania mające na celu odbudowę lokalnych sił "straży przybrzeżnych" w tym regionie. W samej Somalii mamy też de facto długoletnią operację militarną - AMISOM (African Union Mission in Somalia). Mamy też wieloletnią Operation Enduring Freedom – Horn of Africa. Pewnie to dla Ciebie mała pociecha, ale jednak w ostatnich pięciu latach, wspólnym wysiłkiem wielu państw, zjawisko piractwa somalijskiego zostało bardzo mocno zredukowane, tak, że pewnym szokiem był napad - w marcu 2017 na chemikaliowiec "Aris 13." Przy czym piraci zaatakowali ten statek tylko kilka mil od wybrzeża. Nie chcę wprowadzać w błąd, ale wydaje mi się, że ostatni poważny, ale nieudany napad miał miejsce w 2013, udany ("porwanie" statku) w 2012. A co do samej Somalii. Czy kiedykolwiek realnie wyjdzie z sytuacji "państwa upadłego"? W każdym razie, ja znam optymistów w tej materii.
  2. Idealny traktat wersalski

    Jak przewidywałem, dowiedziałem się czegoś interesującego, nieszablonowego i nowatorskiego, a do tego opartego na wzorcach francuskich. Myślę, że najlepszym wyjściem będzie takie, w którym Moi Koledzy i ja, których owa nieszablonowość może nieco bulwersuje, pozostaną przy swoim zdaniu, a Euklides spokojnie będzie cieszył się nadal nowatorskością swojej teorii. Chyba nie warto tego ciągnąć, tym bardziej, że jest to OT.
  3. Wojna hiszpańska 1936-1939

    Myślę, że podanie dokładnej liczby będzie dosyć trudne. Odnośnie do 1931 r.: "Drugiego maja 1931 r. Segura (prymas Hiszpanii - uwaga Bruno W.) ogłosił list pasterski, z którego przebijała nie ukrywana wrogość do Republiki.; równocześnie przedsięwziął pewne kroki dla ocalenia majątku Kościoła, lokując go za granicą. Jednocześnie do głosu doszedł zakorzeniony w niższych warstwach i teraz skutecznie podsycony przez prowokatorów antyklerykalizm: zapłonęły budynki klasztorne w Madrycie, Andaluzji i Walencji". M. Tuñón de Lara, J. Valdeón Baruque, A. Dominguez Ortiz, Historia Hiszpanii, Kraków 1997, s. 549-550. "Pierwszym sygnałem stały się pożary klasztorów 10 maja, czyli niespełna miesiąc po wyborach i utworzeniu Republiki. W samym Madrycie spłonęło dziesięć budynków kościelnych i klasztornych (...)". B. Gola, F. Ryszka, Hiszpania, Warszawa 1999, s. 126. "Dobrą atmosferę społeczną początków Republiki zakłóciły antykościelne i antymonarchistyczne ekscesy, do których doszło między 10 a 13 maja 1931 r. W całej Hiszpanii spalono wówczas ponad 100 kościołów i klasztorów, najwięcej w Madrycie, Maladze, Sewilli, Kordobie, Kadyksie, Walencji i Alicante. (...) Działania tłumów miały charakter żywiołowy. Wydarzeniem, które uruchomiło lawiną było wywieszenie rojalistycznej flagi przed redakcją jednej z madryckich gazet. Kilka dni wcześniej kardynał Segura (...) ogłosił list pasterski, w którym wyrażał się przychylnie o obalonej monarchii - co tłumaczy, dlaczego gniew tłumów zwrócił się w pierwszej kolejności przeciwko Kościołowi". T. Miłkowski, P. Machcewicz, Historia Hiszpanii, Ossolineum 1998, s. 352. W czasie "czarnego dwulecia", podczas powstania w Asturii (1934), powstańcy zniszczyli katedrę w Oviedo, kaplicę i zabili ok. 35 księży. T. Zubiński, Wojna domowa w Hiszpanii 1936-1939, Poznań 2015, s. 41. Skala wydarzeń z 1936 roku (od wyborów do zamachu stanu) jest znana głownie z przemówienia Gila Roblesa. Pewnie stronniczego, bo trudno mu przypisać sympatię do władz Republiki, ale skalę tej stronniczości trudno wymiernie określić. W każdym razie - w okresie od 16 lutego do 15 czerwca 1936 roku miało zostać spalonych całkowicie 160 kościołów, 251 zaś uszkodzonych.B. Gola, F. Ryszka, Hiszpania, op. cit., s. 172, przypis 172. Zjawisko zatem istniało. I z tym trudno dyskutować. Inną sprawą jest kontekst. Czyli trwający od dziesięcioleci konflikt "dwóch Hiszpanii", w którym obie strony konfliktu wymierzały sobie brutalne ciosy, oraz postrzeganie Kościoła jako siły politycznej ewidentnie związanej, a wręcz za opokę z jednej ze stron konfliktu.
  4. Idealny traktat wersalski

    Nie chcę brnąć w OT, tym bardziej, że wiem, iż zaraz dowiem się czegoś jeszcze bardziej ciekawego, ale pro forma tylko zaznaczę, że teoria, jakoby ilość izb parlamentu miała fundamentalny wpływ na ocenę, czy dany kraj jest monarchią konstytucyjną, czy nie, jest nader nowatorska.
  5. Kto obecnie nosi strój z kryzą

    Ogólną odpowiedź znajdziemy nawet w niemieckojęzycznej Wikipedii (LINK - do hasła Halskrause): "Noch heute wird die Halskrause zum Talar zum Teil von lutherischen Pastorinnen und Pastoren in norddeutschen Städten wie Hamburg, Lübeck, Wismar, Rostock, Stralsund und im süddeutschen Augsburg sowie in Dänemark und Grönland getragen". Zatem, najprawdopodobniej widziałeś delegację pastorów z Niemiec lub z Danii. Ale zdjęcia, czy link do nich, rzeczywiście mógłby pomóc, bo przecież niewykluczone, że może to być także wyrafinowany strój np. jakieś delegacji rajców z miasta partnerskiego Wrocławia, czy władz jakieś uczelni.
  6. Książka, którą właśnie czytam to...

    Ostatnio pod wpływem pewnych filmów (Blondynka w Gotenhafen) wróciłem do książek, które kiedyś tam czytałem - o tematyce gdańskiej. Do tego obłożyłem się reprintami starych map Gdańska. Plus internet - od map, przez wspomnienia, po pocztówki. Szczególnie polecam zbiór wspomnień gdańskich Polaków z 1939 - "Gdańsk 1939", red. Brunon Zwarra, Gdańsk 1984 i tegoż autora "Wspomnienia gdańskiego bówki" (kilka tomów, pierwszy - Wydanie III, Gdańsk 2013). Dla mnie - rzecz fenomenalna, a Autorowi (rocznik 1919) wypada tylko dziękować i życzyć długich lat życia. I kilka stron godnych uwagi: http://forum.dawnygdansk.pl/index.php?sid=e4adc0ee4356cd8828602e8b939fc4a3 http://wolneforumgdansk.pl/ http://www.danzig-online.pl/ http://postcard.com.pl/ http://www.forum.eksploracja.pl/index.php?sid=fbb3e78f07e222bd1f6e8018dd4e8e20 http://dawnaoliwa.pl/
  7. Organizacje masowe po wojnie 1945-1955

    No ja nie wiem, czy informacja "w 1949 r. to akurat YMCA została >>zlikwidowana<<" jest sprostowaniem informacji "bodajże do 1949 r., działała Polska YMCA".
  8. Organizacje masowe po wojnie 1945-1955

    "Był jakiś", ale już wskazany przez Secesjonistę. Był jeszcze szereg organizacji kombatanckich, później połączonych w ZBOWiD. I jeszcze jedna ciekawostka - bodajże do 1949 r., działała Polska YMCA.
  9. Cmentarz gorszej kategorii?

    Allgemeines Landrecht für die Preußischen Staaten zajmował się sprawą cmentarzy w swojej 2. części, 11. tytule. Zob. http://ra.smixx.de/Links-F-R/PrALR/PrALR-II-11.pdf Mowa jest tam (w §. 184.): "In den Kirchen, und in bewohnten Gegenden der Städte, sollen keine Leichen beerdigt werden". Wytłuszczenie - Bruno W.
  10. Blondynka w Gotenhafen

    Cóż, wygląda na to, że tylko ja na forum zafascynowałem się unikalnymi, prywatnymi filmami. W każdym razie - dla ewentualnych zainteresowanych - w skrócie to, co zdołałem się dowiedzieć. Z samych filmów i głównie z - już wyżej wskazywanej - strony internetowej: http://www.wykop.pl/ramka/3406141/sensacja-nieznany-film-z-wrzeszcza-w-roku-1940-wiemy-kto-go-nakrecil/). Filmował Wilhelm Krönenberg. Jak wiadomo z wyżej wskazanego źródła (strony internetowej) studiował inżynierię mechaniczną na Politechnice Gdańskiej (i pewnie ją ukończył, przypuszczenie Bruno W.). W czasie kręcenia filmów formalnie mieszkaniec Berlina, ale z gdańskimi korzeniami. Tytułowa blondynka to jego żona. Wilhelm Krönenberg i jego żona wojnę przeżyli, po wojnie mieszkali w Niemczech Zachodnich (niedaleko Kolonii). Krönenberg już nie żyje, natomiast strona wyżej przeze mnie wskazana nie mówi nic o dokładniejszego o losach jego żony. Zdrowy rozsądek nakazuje jednak przypuszczać, że jest mało prawdopodobne, aby jeszcze była wśród żywych. Zakładając bowiem, że na filmie z 1940 roku ma ona około 20-25 lat, dziś byłaby stulatką. Wilhelm Krönenberg był filmowcem-amatorem. Jego wnuki przekazały Weltfilmerbe z Kolonii jakąś część (całość?) jego bogatego archiwum filmowego. Niektóre filmy zostały udostępnione przez Weltfilmerbe na YouTube. Niestety, firma ta nie podaje dokładnie, które filmy z udostępnionych prze nią na YouTube są autorstwa Krönenberga. A nie na wszystkich występuje on osobiście. Ale przynajmniej część można zidentyfikować. Są to m.in. filmy z kampanii francuskiej, z Bałkanów (1941), ćwiczeń pancernych w Eisenach (1944), także kadry powojenne. Nie jestem specjalistą od Wehrmachtu, ale wydaje mi się, że jest prawdopodobne, iż Krönenberg służył w Infanterie-Regiment 244 (o gdańskiej genezie - pierwotnie Polizei-Regiment 2). Oddział ten walczył z Polakami od pierwszych minut wojny. Czy Krönenberg także, czy służył dopiero we Francji? Nie wiadomo. Zob.: http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Gliederungen/Infanterieregimenter/IR244.htm http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Gliederungen/Infanteriedivisionen/60ID.htm Inna możliwość, to Panzer-Regiment 2. Zob.: http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Gliederungen/Panzerregimenter/PR2-R.htm W każdym razie jedno jest pewne: najciekawsze filmy, czyli "gdański" i "gdyński" nakręcone zostały podczas urlopu Krönenberga - niedługo po klęsce Francji w 1940 roku. I jeszcze kilka kadrów z tytułową blondynką: 1. Eisenach 1944 (1) https://www.youtube.com/watch?v=bhFyAGuHTM0 2. Eisenach 1944 (2) https://www.youtube.com/watch?v=5AqS_27p_gg 3. I - prawdopodobnie - starsza już o kilkanaście lat blondynka pojawia się na kadrach nakręconych w Berlinie (w 1955 roku)https://www.youtube.com/watch?v=CbMlHmqsL20
  11. Polskie filmy fabularne w okupacyjnych kinach

    Mała wzmianka o repertuarze jest u T. Szartoty, Okupowanej Warszawy dzień powszedni, Warszawa 1988, s. 323. Myśląc o polskich filmach, które miały premierę za okupacji niemieckiej zastanawiałbym się jeszcze m.in. nad: "Ja tu rządzę", "Testament profesora Wilczura", "Sportowiec mimo woli". I inna filmowa ciekawostka z lat 1939-1940: "Na krótko przed wybuchem wojny (...) strona litewska zakupiła sporą liczbę polskich filmów. Weszły one na ekrany (...) i w dalszym ciągu wyświetlane były po wybuchu wojny i klęsce Polski. (...) Uderzającym zjawiskiem była niezwykle wysoka frekwencja publiczności na tych filmach. Zrozumiałe były motywy, które pobudzały miejscowych Polaków do oglądania polskich filmów. Ale szli na nie gremialnie też Litwini (...) Dzięki wysokiej frekwencji, w następstwie zabiegów właścicieli kin - filmy polskie na Litwie przetrwały do czerwca 1940 r. (...)". Cytat z: P. Łossowski, Litwa a sprawy polskie 1939-1940, Warszawa 1985, s. 257-258. Tamże m.in. - o niechętnej reakcji litewskiego, rządowego "Lietuvos Aidas" na niezwykłą popularność polskich filmów wśród Litwinów, o rozlaniu cuchnącej cieczy podczas projekcji (kino "Lira" w Kownie), zamazaniu smołą ogłoszenia o wyświetlaniu (Szawle) itp. O repertuarze kin w Wilnie czasu okupacji niemieckiej jest wzmianka w: S. Lewandowska, Życie codzienne Wilna w latach drugiej wojny światowej, Warszawa 2001, s. 289-290.
  12. 135-letni kołchoźnik z Abchazji z PKF

    Tak mi się jakoś przypomniało: "Uczony kłamca. Aleksander Bogomolec specjalizował się w gerontologii. Twierdził on, że człowiek może i powinien żyć 150 lat. Stalin bardzo interesował się jego pracami, na które przeznaczano znaczne sumy. W 1929 roku Bogomolec został członkiem Akademii Nauk Ukraińskiej SRR, w 1932 roku - Akademii Nauk ZSRR, w 1939 roku - Akademii Nauk Białoruskiej SRR, w 1944 - Akademii Nauk Medycznych i Bohaterem Pracy Socjalistycznej, w 1941 - laureatem nagrody stalinowskiej. Kiedy w 1946 roku Bogomolec umarł, mając zaledwie 62 lata, Stalin powiedział: - Ale szachraj. Wszystkich ocyganił". Powyższy cytat z: J. Boriew, Prywatne życie Stalina, Warszawa 1989, s. 152. Być może badania w Abchazji to część tego samego projektu naukowego, a film to jego pokłosie? Natomiast - poważnie mówiąc - wbrew temu, co napisał Boriew, Bogomolec zdaje się nie był kłamcą, lecz prawdziwym naukowcem (w odróżnieniu od niektórych innych tej epoki). Choć z praktycznym wdrożeniem jego ustaleń ludzkość ma nadal pewne problemy. Z rosyjskiej Wikipedii: Алекса́ндр Алекса́ндрович Богомо́лец.
  13. Mądrzy władcy, politycy, przywódcy.

    Tym bardziej należy tą postacią się zainteresować. Inna sprawa, że Erdogan nadal nie ma odwagi, aby formalnie zerwać z kemalizmem.
  14. Odbudowywać, zmieniać - jak i na ile?

    Jak już pisałem, zakres znaczeniowy pojęć "naprawa" i "restauracja" określiłem sobie sam. Zdaję sobie sprawę z ich niedoskonałości i nie jestem jakoś do nich szczególnie przywiązany. Ale Carcassone, czy Malbork przywołałem nie bez przyczyny. Eugène Viollet-le-Duc odbudowywał niekiedy gotyk bardziej gotycki niż był on w rzeczywistości. Carcassone to - w mojej ocenie - w istotnym zakresie właśnie wizja "jak powinny wyglądać średniowieczne fortyfikacje". Wizja rodem z XIX-wieku. Ale efekt końcowy mi jakoś nie przeszkadza i żalu do Viollet-le-Duc'a nie mam. W końcu można na to popatrzeć w pewnym zakresie, jak na zabytek XIX-wieczny. Podobnie w Malborku konserwatorzy dziś często opiekują się efektami przemyśleń Conrada Steinbrechta. Też przecież nie średniowiecznymi. Ale problem jest. A nuż ktoś zechce odbudować Circus Maximus, czy Forum Romanum. Bez przesady, to nadal piękne, autentyczne miejsca. Po prostu Chorwacja, tak, jak wiele atrakcyjnych miejsc jest zawalona turystami. A ja paradoksalnie najlepiej wspominam Chorwację czasu wojny (zjechałem np. kawał tego kraju, gdy trwała operacja "Oluja"/"Burza"). Nad Jadranem cisza, spokój itp. Zakochałem się w tym kraju. Od czasu, gdy w "pięknych, chorwackich okolicznościach przyrody" coraz częściej słychać wrzaski "Janusz k..., k..., chodź piwo tu mają", moja miłość nieco oziębła. Ale i dziś to wspaniałe miejsce na ziemi, a chyba lepiej, jak korzystają z boomu turystycznego. Tak to już jest. Znajdziesz fajne miejsce, za tobą znajdą je inni. Przerobiłem to już przynajmniej w kilku przypadkach.
  15. Odbudowywać, zmieniać - jak i na ile?

    Cytat za: http://www.cro.pl/dubr2.php?param=1 Z tym, że Dubrownik - w mojej ocenie - to raczej "naprawa", niż typowa "rekonstrukcja". Oczywiście - rozróżnienie stworzone ad hoc przeze mnie. Większość budynków w Dubrowniku ucierpiała, ale nie były to większości szkody prowadzące do unicestwienia, czy bardzo istotnego zredukowania substancji zabytkowej. Raczej właśnie - uszkodzenia. W Dubrowniku byłem bodajże 4 lata po oblężeniu. Szkody jeszcze były niekiedy widoczne, ale to na pewno trudno to porównać z Gdańskiem, czy Warszawą.
  16. Odbudowywać, zmieniać - jak i na ile?

    Cóż, określenie "wielkie dzieło rekonstrukcyjne" można pewnie kontestować, ale myślę, że wystarczy porównanie chociażby Gdańska do Kaliningradu, aby poznać "bijące po oczach" przeciwieństwo tego określenia. Ale i tam mają ciekawe pomysły rekonstrukcyjne: Projekt "Сердце города" (Wikipedia).
  17. Mądrzy władcy, politycy, przywódcy.

    Długo zastanawiałem się... I w sumie mam problem z bezdyskusyjnym zakwalifikowaniem jakiegoś polityka do kategorii "mądry". Samo pojęcie jest dosyć wieloznaczne... Czy skuteczność i pozytywne efekty sprawowania władzy przez polityka muszą być skojarzone z jego mądrością, czy wiedzą? Nawet tzw. mądrością życiową? Niekoniecznie. W historii pewnie znalazłoby się kilku polityków, którzy mieliby problem ze skończeniem słabego polskiego gimnazjum, albo z funkcjonowaniem w tzw. normalnym świecie. A jakoś jako politycy sprawdzili się. Może mieli szczęście. Z drugiej strony - Adolf Hitler pewnie zadziwiał sui temporis wielu maluczkich swoją wiedzą z zakresu teatrologii, architektury, czy nawet historii. Myślę, że wielu niedouczonych nawet dziś mogłoby uznać go w tym zakresie za "mądrego" (inna sprawa, że jego wiedza była często bardzo powierzchowna, czy "hasłowo-wycinkowa"). No i co z tego? Skończył jako wielki zbrodniarz. Tak, czy inaczej, ponieważ jak widać zainteresowałeś się Turcją, polecałbym postać Mustafy Kemala Paszy (Atatürka). Nietuzinkowa postać z umiejętnością podejmowania niezwykle odważnych decyzji. O trwających dziesięciolecia konsekwencjach. Jako autokrata nieprzesadnie krwawy (choć Kurdowie pewnie by tą ocenę skorygowali) i niekiedy po ludzku sympatyczny. Nawet z tą swoją skłonnością do mocnej raki. Jest biografia w języku polskim (chociażby tłumaczenie książki Alexandre Jevakhoffa), są pozycje o historii Turcji, artykuły itp. O bitwie tej mamy sporo tematów. Przykładowe: Monte Casino - Sukces czy Porażka Bitwa pod Monte Cassino Zbombardowanie klasztoru na Monte Cassino Monte Cassino 1944 - Zbigniew Wawer Odpowiedź jest w sumie dosyć prosta. Przeważnie atakować jest trudniej, niż bronić, a tu mamy doborowe jednostki na bardzo trudnych do zdobycia pozycjach obronnych, a atakujący często są dyskusyjnie dowodzeni.
  18. Guzik z ogniem

    A tu jeszcze strona rosyjska: http://www.pugoviza.ru Na stronie: http://www.pugoviza.ru/files/id_butt.shtml klikamy: "гренада" I "wyrzuca" nam multum rosyjskich guzików wojskowych, często bardzo podobnych do Twojego znaleziska. Moje ostateczne przypuszczenie - guzik pochodzi z armii rosyjskiej, pewnie pierwsza wojna światowa. Może je ktoś bardziej obeznany w tematyce zweryfikuje?
  19. Guzik z ogniem

    Na jakieś włoskiej stronie znalazłem grafikę, guzik przypomina nieco francuski guzik oficerski (lata 1797-1825). Ale znalazłem też fajną stronę: http://buttonarium.eu/ Jest tam wyszukiwarka. Można zaznaczyć "gorejący granat" i bawić się w dopasowywanie. Pewnie można też prowadzących stronę zapytać. W tej chwili jakoś mi najbardziej pasuje Rosja (XIX wiek i do pierwszej wojny światowej) lub Królestwo Kongresowe.
  20. Guzik z ogniem

    Jest to guzik z płonącym granatem. Takowy występuje w symbolice wojskowej wielu państw (także pojawiał się na guzikach polskich żołnierzy - np. Królestwo Kongresowe). Często bywa symbolem artylerzystów. Ale najbardziej kojarzony z Francją (do tej pory jest chociażby symbolem żandarmerii). Legia Cudzoziemska raczej odpada, bo jej symbolem jest granat z siedmioma płomieniami, a na guzikach od 1831 legioniści mają napis Légion étrangère. Ponieważ symbol był dosyć często stosowany, przez różne armie, z dokładnym przypisaniem znaleziska może być problem, o ile nie trafi na forum jakiś kompetentny znawca umundurowania, albo nie trafimy na rozwiązanie przypadkiem. Czy na stronie odwrotnej jest jakiś napis (jego ślady)? Czy w pobliżu miejscu znalezienia był jakiś obóz jeniecki, ewentualnie pole bitwy?
  21. Węgrzy w Danii 1945

    W sumie trudno powiedzieć, czy to front zachodni, czy wschodni. Dania to raczej Zachód, ale Węgrzy i Bornholm będą raczej kojarzeni z frontem wschodnim. W każdym razie, mało znany jest fakt stacjonowania węgierskich żołnierzy w Danii (także na Bornholmie) pod sam koniec drugiej wojny światowej. Dla zainteresowanych - kilka ciekawych stron do przejrzenia, czy poczytania: http://deungarskesoldater.dk/ http://riowang.blogspot.com/2012/05/hungarian-soldiers-in-denmark.html http://forums.gunboards.com/showthread.php?395623-Hungarian-Auxiliary-Troops-in-1945-Denmark-and-the-Danish-Krag
  22. 1864

    Właściwie tylko sceny wojskowo-bitewne, cały serial znam ogólnie z opowiadań. Wątki miłosne itp. mnie przeważnie męczą, a tam jest zdaje się historia dwóch braci zakochanych w tej samej dziewczynie. Są też jakieś nawiązania do czasów nam współczesnych. Same sceny bitewne podobały mi się, oceniałbym je nawet wysoko, biorąc szczególnie pod uwagę, że duńska kinematografia nie ma za sobą bogatego dorobku w tym zakresie. Aczkolwiek pewnie fachowcy od historii wojskowości, czy rekonstrukcji będą mieli wiele zastrzeżeń. Dla Duńczyków Dybbøl i wojna 1864 są nadal często ważne w wymiarze symbolicznym, miniatury młyna z Dybbøl można znaleźć w wielu duńskich domach, zatem fajnie, że nakręcono o tym (150 lat po wojnie) coś przystępnego dla szerszej widowni. Z ciekawostek mogę tylko powiedzieć, że moi duńscy rozmówcy zwracali uwagę, że niekiedy sceny z filmu są bardzo mocno wzorowane na duńskim malarstwie batalistycznym, które kształtowało przez pokolenia obraz tej wojny w świadomości społecznej (np. scena z armatą - czyli zimowy odwrót z Danevirke, czy linia 8 brygady pod Dybbøl), a także, że podobnież twórcy filmu nieco przesadzili z polityczną poprawnością - tzn. silnie akcentując, że nacjonalizm duński miał być główną i podstawową przyczyną tej wojny.
  23. Korea Północna vs USA

    Wiadomość z ostatniej chwili: "USA zaostrzą sankcje gospodarcze i nasilą dyplomatyczne naciski wobec Korei Północnej, by skłonić reżim do zakończenia programu atomowego i rakietowego - wynika ze strategii prezydenta Donalda Trumpa przedstawionej na specjalnej naradzie z senatorami (...) Przedstawiciel Białego Domu powiedział, że rozważa się przywrócenie Korei Północnej na prowadzoną przez Departament Stanu listę państw sponsorujących terroryzm". Cytowane za: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/usa-zaostrza-sankcje-wobec-korei-pln/478xs2t Czyli moje przewidywania szły pewnie w dobrym kierunku i raczej żadnych dramatycznych zmian, czy operacji militarnych nie będzie. Trump może wpisze ponownie Koreę Północną na "listę państw sponsorujących terroryzm". Kim Dzong Un się pewnie mocno wzruszy taką stanowczością. Ot, kolejny z rzędu "atomowy" kryzys koreański.
  24. Korea Północna vs USA

    Kluczowe jest stanowisko Chin. Chińczycy już ongiś wymuszali ustępstwa na reżimie Kimów. Teraz Chińczycy nie mogą "utracić twarzy", znają swoje znaczenie i siłę, ale jednocześnie wiedzą, że do momentu, gdy będą równorzędnym przeciwnikiem USA brakuje im pewnie z 20-30 lat. Zatem, będą starać się mocno, aby uniknąć konfrontacji. Przewidują pewnie, że kiedyś zjednoczenie Korei nastąpi, ale nie mają przecież gwarancji, jaka będzie relacja zjednoczonej Korei z Chinami. Zatem na razie wolą obecną sytuację. Nawet jeżeli są zirytowani Kimami i zdają sobie sprawę z kosztów wizerunkowych współpracy z nimi. Zatem na razie sytuacja jest taka: Trump chce sukcesu, ale jednocześnie pewnie orientuje się, że koreańska broń jądrowa nie stanowi przesadnego zagrożenia dla USA. I jest bardzo wątpliwe, czy Korea Północna jej kiedykolwiek użyje. Po prostu Kimowie nie za bardzo chcieli podzielić los Ceaușescu, Saddama, czy Kadafiego. Jako gwarancję wymyślili broń atomową. Gwarancja na razie działa. I na froncie zewnętrznym, i - w pewnym zakresie - wewnętrznym (budując poczucie dumy narodowej, bo nacjonalizm jest bardzo istotnym elementem stabilizacji reżimu w KRLD). I o to im chodzi. Jak już wzmiankowałem, Chińczyków Korea Północna pewnie denerwuje, ale raczej nadal będą jej politycznie bronić i grać na uspokojenie. Poczynania Trumpa, jak na razie, to tylko dyplomacja nerwów. Zawinięcie USS "Michigan" do Pusan nie jest czymś nadzwyczajnym. Mimo wszystko - spotkanie z senatorami to też na razie tylko polityka medialna. Gatunkową zmianę przyniosłaby dopiero próba zestrzelenia koreańskiej rakiety lub atak na instalacje w Korei Północnej. Jest jeszcze Rosja. Kim Ir Sen już swego czasu balansował między Chinami a Rosją, luzując tradycyjne związki z Chinami, a bardziej zbliżając się do Rosji (np. nie przyłączając się do amerykańsko-chińskiej polityki wobec ZSRR w latach 70.). Rosja jest dziś słaba ekonomicznie, ale może przez jakiś czas świadczyć usługi parasola jądrowego nad Koreą, dla własnych korzyści politycznych. Na razie zakładałbym jednak uspokojenie. Jakieś ustępstwa Korei Północnej, prestiżowe dla Trumpa, przy jednoczesnych pewnych zyskach dla Chin i samej KRLD. Tak, aby wszyscy mogli ogłosić swoje zwycięstwo. Oczywiście, teoretycznie może pojawić się inne rozwiązanie. Na przykład, że Chińczycy wyrażą zgodę na amerykańską inwazję w Korei Północnej, w zamian np. za wycofanie wojsk amerykańskich z już zjednoczonej Korei. Ale - nie sądzę.
  25. Chińczycy zwodowali lotniskowiec. Nic nadzwyczajnego, bo ewidentnie widać, że opierali się na rozwiązaniach ze swojego pierwszego, raczej szkolnego lotniskowca "Liaoning" (dawny "Варяг", jeszcze dawniejsza - "Рига"). Projekt pierwowzoru (czyli rosyjskiego lotniskowca "Адмирал флота Советского Союза Кузнецов") w stosunku do lotniskowców amerykańskich - dosyć wątły i niezbyt udany. Ale powoli, powoli... Dystans do USA jeszcze jest olbrzymi, ale w każdym razie chińska flota coraz bardziej zaczyna przypominać prawdziwą "blue water navy", a nie onegdajszy, interesujący zbiór obiektów muzealnych. http://shipbucket.com/forums/viewtopic.php?f=12&t=7528
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.