-
Zawartość
5,693 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy
-
Podobna symbolika państwowa (i miejska)
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Na tej samej stronie są wyjaśnienia symboliki używanej przez Nieuw-Solidaristisch Alternatief: https://flagspot.net/flags/be%7Dnsa.html Ta strona zwraca natomiast uwagę na podobieństwo symboliki z pewnymi ultra-prawicowcami z Hiszpanii: http://loeser.us/flags/hate2.html Na piłce nożnej się nie znam, natomiast nie sądzę, aby "trójząb piłkarski" w pierwotnym założeniu symbolizował coś więcej niż nawiązanie do przydomka "czerwone diabły". Ewentualnie - do "trójcy" z Brabançonne - Le Roi, la Loi, la Liberté (ale to już tylko moje przypuszczenie). W samym opisie samolotu nie ma nic szczególnego, poza ogólnym zaznaczeniem: "The trident is the eye-catching symbol of the Belgian Red Devils. As well as on their logo, you will see the trident everywhere in a stadium when the national team plays their games. And from now on, you will also see it in the air". Za: https://www.brusselsairlines.com/com/misc/meet_trident.aspx Oczywiście - ruchy skrajne mogą świadomie odwoływać się do tej (piłkarskiej) symboliki, aby przypodobać się kibolstwu. I stąd może (między innymi) wynikać chętne posługiwanie się trójzębem przez N-SA. -
Podobna symbolika państwowa (i miejska)
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Na stronie - do której link załączyłem poniżej - jest próba wyjaśnienia genezy przydomka "Diables Rouges". Wiąże się ją z belgijskim kierowcą wyścigowym (Camille Jenatzy). https://flagspot.net/flags/be@foot.html -
Podobna symbolika państwowa (i miejska)
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Tego chyba jeszcze nie było: Na herbach wielu włoskich jednostek wojskowych występuje trójząb. I przeważnie nie chodzi tu o herb Triestu, tylko o ... ukraiński tryzub. W ten sposób upamiętniono udział oddziałów w walkach na froncie wschodnim w czasie II-ej wojny światowej (w ramach Corpo di spedizione italiano in Russia, czy później 8ª Armata italiana/Armata italiana in Russia). Zob.: http://www.bdtorino.eu/sito/articolo.php?id=13321 http://www.roccioso.it/araldica/militare/fanteria/fanti82.htm http://www.roccioso.it/araldica/militare/artiglieria/montagna3.htm http://labaro6bersaglieri.it/about/lo%20stemma.html http://it.wikibuff.info/wiki/Armoriale_della_fanteria_dell%27Esercito_italiano http://it.wikibuff.info/wiki/Armoriale_della_cavalleria_dell%27Esercito_italiano http://it.wikibuff.info/wiki/Armoriale_del_genio_dell%27Esercito_italiano -
Na medalu zawieszonym obok odznaki "За отличную стрельбу из винтовок" wydaje mi się, że widzę monogram Mikołaja II i carską koronę. Przypominałoby to medal "За поход в Китай" (LINK), ale przy tej jakości zdjęcia naprawdę trudno coś przesądzać. Dopisek: Z tego co widzę na dodatkowych fotografiach, zdjęcie zrobiono we Władywostoku, zatem istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że prapradziadek walczył w latach 1900-1901 w Chinach (tłumienie "powstania bokserów") . Zob. jeszcze: http://pk.awards-su.com/kitay.htm
-
We flocie miałby raczej czarne naramienniki i ogólnie dużo ciemniejszy mundur. Nawet na tej, czarno-białej (a właściwie brązowawej) fotografii widać, że to nie tak ciemna kolorystyka.
-
Najprawdopodobniej фельдфебель (sierżant) armii carskiej. A na piersi odznaka "За отличную стрельбу из винтовок" (zob. hasło w rosyjskiej Wikipedii). Orderu nie zidentyfikowałem, ale zapewne też rosyjskiej proweniencji. "Za pazuchy" wystaje pewnie odznaka pułkowa. Może to być np. 21 muromski pułk piechoty. Zob. http://muzeumpamiatka.pl/link,militaria-military,pg,210,title,Militaria%20Rosja%20Carska.html i https://pl.wikipedia.org/wiki/21_Muromski_Pu%C5%82k_Piechoty .
-
Wpływem "lodowej teorii wszechświata" na kształtowanie się poglądów Hitlera zajmowała się nieoceniona (niestety, zmarła rok temu) Brigitte Hamann, Wiedeń Hitlera. Lata nauki pewnego dyktatora, Warszawa 1999, s. 217-219. Hamann wątpiła, czy Hitler zetknął się z w jakikolwiek sposób z teorią Hörbigera przed I-szą wojną światową (zresztą Hörbiger, choć miał pierwsze "wizje" już pod koniec XIX wieku, upublicznił je bodajże dopiero w „Glazial-Kosmogonie“ z 1913 roku), ale odnotowała, że później Adolf H. lubił sobie prowadzić monologi na jej temat. Znalazła nawet wypowiedź Hitlera, planującego budowę obserwatorium na Pöstlingbergu (w ramach idée fixe Hilera - przebudowy Linzu). Na jego parterze przedstawiono by wizję Ptolemeusza, na piętrze środkowym - Kopernika, na szczycie - Hörbigera. Przy okazji miała zniknąć "pogańska świątynia", czyli pewnie barkowa bazylika zu den Sieben Schmerzen Mariä na Pöstlingbergu. Ibidem, s. 218.
-
Zaangażowanie europejskich intelektualistów i ludzi kultury w faszyzm
Bruno Wątpliwy odpowiedział secesjonista → temat → Nauka, kultura i sztuka
A nieco wcześniej Knut Hamsun pojawił się w Die Deutsche Wochenschau (z 3 sierpnia 1944 roku) zwiedzając U-Boota. https://archive.org/details/1944-08-03-Die-Deutsche-Wochenschau-726 (od około 6 minuty) -
Czerwoni strzelcy łotewscy w armii niepodległej Łotwy
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Łotewska Wikipedia (LINK) podaje, że po rozformowaniu w listopadzie 1920 roku łotewskiej dywizji (w składzie Armii Czerwonej) na Łotwę wróciło około 11.000 strzelców. Rosyjska (LINK) - nieco więcej - około 12.000. Dywizja była strukturalnie dosyć duża, składała się z 9 pułków (choć pewnie niezbyt licznych), zatem podawana liczba czerwonych strzelców w jej służących w marcu 1920 r. (ok. 17.000 - LINK) może być prawdziwa. Zakładając, że część Łotyszy (byłych strzelców) służyła w innych strukturach Armii Czerwonej, CzeKa, pełniła "cywilne" funkcje partyjne itp. można chyba przyjąć, że wróciła na Łotwę połowa - a pewnie nawet więcej - spośród tych strzelców, którzy pierwotnie opowiedzieli się za bolszewikami. To wszystko nie zmienia faktu, że dosyć zaskakujące są dla mnie kariery, które zrobili w armii łotewskiej niektórzy spośród byłych czerwonych strzelców łotewskich. -
Wojną o Gran Chaco zainteresował się nawet marszałek Piłsudski. Jego adiutant (Mieczysław Lepecki) w swoich wspomnieniach: Pamiętnik adiutanta Marszałka Piłsudskiego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1987, odnotował krótką rozmowę z Piłsudskim. Lepecki (który bywał w Ameryce Południowej), zapytany o to kto ma większe szanse, miał odpowiedzieć, ze Paragwaj, z racji lepszej komunikacji między frontem i zapleczem. Oczywiście, dokładny przebieg rozmowy jest dziś nie do zweryfikowania, bo wspomnienia Lepeckiego miały się ukazać w Towarzystwie Wydawniczym „Rój” (którego współwłaścicielem - większościowym - był M. Wańkowicz) jesienią 1939. Ukazały się - w 1987. Prawie dwadzieścia lat po śmierci Lepeckiego, ponad pięćdziesiąt - po śmierci Piłsudskiego. Warto odnotować, że wojna ta ma już pewną literaturę polskojęzyczną. Zob. https://historia.org.pl/2016/01/20/wojna-o-kraine-lowow-gran-chaco-1932-1935/ i pozycje bibliograficzne tam wskazane.
-
1 Samodzielna Kompania Commando
Bruno Wątpliwy odpowiedział gregski → temat → Polacy na wojennych frontach
Już chyba z parę lat temu czytałem monografię tej kompanii. Wydana przez Bellonę. Jak znajdę w sieci, to dam "namiar". Dopisek: H. Królikowski, Samodzielna Kompania Commando (No. 10 Commando - 6th Troop), Wyd. Bellona i Magnum-X, Warszawa 2011 -
Produkty spożywcze, dania i ich nazwy
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Jest jeszcze jedno wyjaśnienie genezy tej nazwy, pojawiające się także poza Polską. Na zasadzie fonetycznego podobieństwa ciastko "neapolitańskie", miało stać się "napoleońskim". Zob.: https://en.wikipedia.org/wiki/Mille-feuille https://fr.wikipedia.org/wiki/Mille-feuille https://pl.wikipedia.org/wiki/Napoleonka http://www.foodtimeline.org/foodpies.html#napoleons -
"A u Was Murzynów biją...!" Alianci wobec mniejszości pochodzących z państw Osi.
Bruno Wątpliwy odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To zależy, jak wyglądała wówczas obowiązująca dwustronna amerykańsko-japońska umowa konsularna. Konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych wówczas nie było, a i dziś istotną rolę odgrywają w tym zakresie konwencje dwustronne. Przypuszczać należy, że immunitet był zróżnicowany, w zależności od kategorii członków urzędu konsularnego, ale nawet w najwyższej kategorii (kierownik urzędu konsularnego i urzędnicy konsularni) obejmował pewnie tylko wykonywanie funkcji urzędowych, a nie wszelkie czyny. Urzędnik konsularny mógł prawdopodobnie zostać aresztowany, ale raczej ograniczano to do złapania na gorącym uczynku i podejrzenia o poważne przestępstwa. Teoretycznie umowa mogła poszerzyć ten immunitet do postaci podobnej do dyplomatycznego. Przypuszczam także, że obawiając się o los swoich konsulów w USA, Amerykanie raczej szli na wymianę niż internowanie. I mogła to przewidywać nawet umowa konsularna (że w razie wojny dochodzi do wymiany najważniejszych pracowników konsulatów). Podobnie zwyczaje międzynarodowe sugerowałyby wymianę. Ale to tylko przypuszczenia. -
Średnia życia i średnia oczekiwana w średniowieczu
Bruno Wątpliwy dodał temat w Gospodarka, handel i społeczeństwo
Ciekawa sprawa. Średnia życia liczona w odniesieniu do ogółu populacji - jest jasne, że dużo niższa niż dziś. A wśród "wyższych sfer"? -
Najstarsze okręty wojenne na świecie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Link do dyskusji na ten temat: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=39567&st=0 -
Najstarsze okręty wojenne na świecie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
To nie tyle opóźnienia, co odstąpienie od programu (przynajmniej tak kojarzę). "Zumwaltów" miało być nieco ponad 30, a program chyba definitywnie zakończono po zbudowaniu trzech (co nie oznacza, że wcieleniu do floty, bo są chyba w bardzo różnych stadiach wyposażenia). Cały program miał kosztować 46 miliardów USD, a w praktyce jeden okręt kosztuje coś około 7-8 miliardów. To już właściwie tyle co za lotniskowiec klasy "Nimitz" (8-9 miliardów, a chyba nawet ostatni zbudowany z nich kosztował nawet mniej niż 7 miliardów). A pewnie za trzy "Zumwalty" można zbudować z 10 niszczycieli klasy „Arleigh Burke” . Mają zatem trzy "Zumwalty" w różnym stadium budowy i wyposażenia. Więcej chyba nie będzie. "Zumwalt" ma różne problemy na próbach. Pewnie je pokonają, ale jest raczej jasne, że te "Zumwalty", które powstaną, nie będą spodziewanym, olbrzymim wsparciem artyleryjskim dla floty. Stąd takie pomysły ze starymi okrętami liniowymi. Pewnie dosyć "tanie", bo nie sądzę aby reaktywacja (i "uwspółcześnienie") jednego okrętu klasy "Iowa" kosztowała więcej niż od 0,5 do 1 miliarda. -
Najstarsze okręty wojenne na świecie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Gdzieś czytałem, że Amerykanie na poważnie planują reaktywację okrętów liniowych klasy "Iowa" (70-cio parolatki). Chodzi o to, że "Zumwalty" są za drogie, a niszczyciele typu „Arleigh Burke” - choć dobre - niezbyt nadają się do mocnego wsparcia ogniowego oddziałów na lądzie. Siła ognia klasy "Iowa" i względna taniość reaktywacji może być argumentem za. W tym kontekście, pomysł Gregskiego, aby reaktywować "Błyskawicę" (LINK) jest całkiem, całkiem... -
Czy Polska ma szanse i czy powinna żądać odszkodowania od Niemiec?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
To jest ta uchwała: http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WMP20040390678 Problem polega na tym, że uchwała ta nie jest aktem prawnym (uchwały sejmu, inaczej niż ustawy, są albo tylko źródłem prawa wewnętrznego, albo w ogóle nie mają charakteru normatywnego). Trudno ją też uznać za decyzję organu de iure lub (nawet tylko per facta concludentia) działającego w imieniu państwa na arenie międzynarodowej. Sejm produkuje dużą ilość tego typu uchwał i podobnych aktów, będących "wezwaniami", "apelami" (których nie trzeba zrealizować - np. rząd nie musi, bo nie ma takiego obowiązku prawnego), "hołdami" (bohaterom) itp. Ta uchwała ma dokładnie taką samą moc prawną, jak uchwała rocznicowa - np. "czcimy bohaterów września". Czyli żadną. Nie zmienia stanu prawnego. Może służyć jako jakiś argument w przepychankach, bo każdy argument będzie dobry, gdyby na przykład Niemcy wystąpili z roszczeniami wobec Polski, ale o prawie zerowym znaczeniu prawnym. Pewnie "zwolennicy odszkodowań" będą się tą uchwałą podniecać, bo większość z niech nie ma bladego pojęcia czym różni się ustawa od uchwały sejmu. Albo po prostu o tym dla potrzeb politycznych "zapomniała". Takie było tło tej sprawy - nie tyle my chcieliśmy wystąpić z roszczeniami, ile baliśmy się niemieckich. To są przecież czasy aktywności "Powiernictwa Pruskiego". Niewiele "powiernicy" wskórali, zarówno u Schrödera: "Schamlos ist die Reaktion der Bundesregierung. Sie kann nur damit erklärt werden, dass die Entscheidungsgründe nicht gelesen oder verstanden wurden. Denn anstatt gegen die unhaltbare Nichtzulassung der Beschwerde durch das Gerichts Stellung zunehmen, begrüßen Bundesregierung, Kanzlerin und Außenminister sogar die Entscheidung Eine schamlose Verletzung der Rechtsgefühle aller billig und gerecht denkenden Menschen! Die gegenwärtige Bundesregierung ignoriert ihre Aufgabe, den Opfern der Vertreibung diplomatischen Schutz zu gewähren. Sie stellt mit ihrer empörenden Reaktion außerdem bisherige Regierungen öffentlich und international bloß, die den Standpunkt vertreten haben, dass die Vertreibung und existenzvernichtenden Enteignungen zumindest völkerrechtswidrig gewesen sind". Płacz "Powiernictwa" nad "bezwstydnym" zachowaniem rządu niemieckiego za: http://www.preussische-treuhand.org/de/Presse/PDF/Erkl-EGMR-23-10-2008.pdf Jak też nic "Prusacy" nie osiągnęli w Strasburgu: https://hudoc.echr.coe.int/eng#{"dmdocnumber":["841872"],"itemid":["001-88871"]} Zatem nasza uchwała nie na wiele się przydała. Tyle tylko, że teraz wyciągają ją nasi entuzjaści propagandy odszkodowawczej. -
Czy Polska ma szanse i czy powinna żądać odszkodowania od Niemiec?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
Myślę, że rzeczywiście już chyba nic sensownego nie wymyślimy. Jest jasne, że nawet przy roszczeniach indywidualnych: 1. Pojawia się problem realności egzekucji. 2. Może nastąpić otwarcie sądowej "puszki Pandory", które może być niezwykle niekorzystne dla Polski. Jeżeli np. będziemy uważać, że wyrok sądu polskiego w sprawie odszkodowań indywidualnych powinien być skuteczny i powinna być (w jego efekcie) realna egzekucja z mienia państwa niemieckiego, to automatycznie w sposób dorozumiany dopuszczamy, że orzeczenie jakiegokolwiek sądu na świecie (niemieckiego, ukraińskiego, izraelskiego, amerykańskiego) w sprawie odszkodowań wobec Polski - też powinno być wykonalne. A ja i tak pozwolę sobie podtrzymać przypuszczenie, że to "pic z fotomontażem", mający na celu wzbudzić nienawiść wobec Niemiec i UE (bo mogą się czepiać naszego świetlanego rządu za pewną, właściwą inaczej interpretację idei państwa prawa) i wobec tych w Polsce, którzy cały ten odszkodowawczy humbug będą krytykować ("bo to zdrajcy są"). Przywódca naszego państwa nie zakłada realności tych roszczeń. Tak przypuszczam. -
Czy Polska ma szanse i czy powinna żądać odszkodowania od Niemiec?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
Interesujący i nader swoisty punkt widzenia. Przypomina trochę argumentację dziecka: Nie masz pieniędzy? To weź z bankomatu, przecież tam są pieniążki. Odszkodowania? Za co? Za wojnę, zabory, drenaż kapitału, straty terytorialne. Jak? Przejąć Lidle i zaprzestać spłacania długów. Życzę powodzenia i wobec tak zaawansowanej swoistości wypowiedzi, pozwolę sobie dalej nie polemizować. -
Myślę, że polemizowanie, spieranie się bez jadu i nienawiści jest czymś, co warto propagować w dzisiejszym świecie (i w Polsce). I nawet, jeżeli przekona się do tego chociażby jedną osobę - to warto. Jak się okaże, że misja jest beznadziejna, to w gestii administracji forum są środki, aby osobie, która chce sobie tylko pokrzyczeć na innych - podziękować. Tyberiusz też mógłby to wziąć pod uwagę, bo - niestety - jego wypowiedzi nader często sprowadzają się do haseł i "pokrzykiwań".
-
Secesjonista mnie ubiegł. Pamiętam, że artykuł "wyliczający" był chociażby w biuletynie IPN z 2005 r. ("Żydzi w Polsce Ludowej"). 90% jest wyliczeniem kuriozalnym. Takie "klimaty" to może jednak na innym forum. Ma Użytkownik jakieś zastrzeżenia do konkretnych artykułów, danych - prosimy bardzo. Propagandę natomiast proszę sobie darować.
-
Czy Polska ma szanse i czy powinna żądać odszkodowania od Niemiec?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
Z okoliczności jest raczej oczywiste, że stroną nie było państwo włoskie. Należy przypuszczać, że powodami były osoby fizyczne (rodziny ofiar), ewentualnie jakaś ich organizacja, pewnie także gmina. Potwierdza to pośrednio włoska strona, z której korzystałem: "E’ stato così a Firenze, Bologna, Ascoli Piceno. Persino la Cassazione aveva stabilito, con due sentenze nel 2008 e nel 2014 il diritto dei familiari al risarcimento da parte delle autorità tedesche". W polskim artykule, który podałeś nic nie ma o szansach egzekucji. We włoskim przedstawiono argumenty strony niemieckiej i dano pośrednio do zrozumienia, że na razie "nic z tego": "Ma di fronte a queste richieste i legali della Germania in Italia hanno sempre opposto una serie di argomenti giuridici: l’impossibilità di citare in giudizio uno Stato da parte di un altro Stato; il Trattato di pace siglato alla fine della Seconda Guerra, con il quale l’Italia avrebbe rinunciato a ogni pretesa risarcitoria; un accordo tra Roma e Bon siglato nel 1961 con il quale venivano dichiarate risolte tutte le rivendicazioni". Cytaty z: http://news-town.it/cultura-e-societa/18007-strage-nazista-a-limmari-roccaraso-,-la-sentenza-germania-paghi-6-milioni.html Oczywiście, należy sobie zdawać sprawę, że to typowa strona informacyjna. Aby mieć pełną orientację, należałoby przeczytać uzasadnienie, jakąś włoską literaturę na ten temat, glosy, komentarze itp. Niestety, nie mam na to ani czasu, ani zainteresowania. Nie zmienia to faktu, że nadal bez zgody Niemiec nie widzę szansy na egzekucję takich wyroków w sprawach o indywidualne odszkodowania. Taką zgodę można teoretycznie wymusić lub wynegocjować. Jak? Dobre pytanie. -
Czy Polska ma szanse i czy powinna żądać odszkodowania od Niemiec?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
Ze stron włoskich wynika, że wyroki już zapadały w 2008, 2014. Sprawy trafiały nawet do kasacji, zatem aktualny wyrok pierwszej instancji w Sulmonie nie jest czymś nowym. Nawet w przypadku włoskim możliwości egzekucji tych wyroków na razie nie widać. -
Czy Polska ma szanse i czy powinna żądać odszkodowania od Niemiec?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
Ostatnie deklaracje p. posła Mularczyka świadczą o tym, że będzie akcentowane rozwiązanie podobne do włoskiego (tradycyjnie przypuszczam, iż będzie ono propagandowo "mieszane" z odszkodowaniem państwa od państwa, ale to już inna historia): http://news-town.it/cultura-e-societa/18007-strage-nazista-a-limmari-roccaraso-,-la-sentenza-germania-paghi-6-milioni.html W skrócie - sąd włoski (kolejny - w tym przypadku w Sulmonie - prowincja L’Aquila, region Abruzja - wcześniej były podobne procesy we Florencji, Bolonii, Ascoli Piceno) orzekł, że Niemcy mają zapłacić odszkodowanie za konkretną zbrodnię wojenną. Proces był cywilny, na razie wyrok zapadł w pierwszej instancji. Sędzina Giovanna Bilò przyznała 5 milionów euro dla spadkobierców ofiar i 1,6 milionów dla gminy Roccaraso (w listopadzie 1943 w Limmari, dzielnicy Roccaraso Niemcy zamordowali 128 osób). Niemcy nie płacą, tłumacząc się, że niemożliwe jest pozywanie państwa, tudzież odpowiednią umową międzynarodową. Jak już pisałem, uzyskanie odszkodowań od Niemiec dla Polski jako państwa, jest w dzisiejszym stanie prawnym nierealne. Czym innym jest dochodzenie indywidualnych roszczeń, do którego każdy ma prawo. A jeszcze czym innym jest ocena tych roszczeń (oraz ewentualnego ich poparcia przez państwo) z prawnego, politycznego, oraz egzekucyjnego punktu widzenia. Właśnie - egzekucyjnego. Jak wyobrazić sobie egzekucję tego typu wyroków bez akceptacji Niemiec? Naruszy się prawnomiędzynarodowy status ambasady RFN i nasz komornik zajmie w niej meble? Zajmą Lidle, czy może fabryki Volkswagena w Poznaniu i we Wrześni? Pomijając absurdalność i nieciekawe skutki ekonomiczne, przecież to osoby prawne, a nie własność Niemiec, jako państwa. A jeśli w ramach rewanżu w sądach niemieckich masowo zaczną zapadać wyroki w sprawie odszkodowania za mienie na Ziemiach Odzyskanych?
