-
Zawartość
5,693 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy
-
Włoska fregata typu FREMM ("Virginio Fasan") zareagowała na próby porwań statków przez somalijskich piratów (6 aresztowanych). Zob.: http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=23827
-
Stosunki polsko łotewskie w latach 1918-1929
Bruno Wątpliwy odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Cóż, tradycyjnie Łotwa jest postrzegana jako jeden z dwóch (obok Rumunii) przedwojennych sąsiadów Polski, życzliwie do niej nastawionych. Jak często w takich uproszczeniach bywa, nie odzwierciedlają one w pełni realnej sytuacji. Była oczywiście wspólna akcja zbrojna w Łatgalii w 1920 r.- do której i dziś chętnie się nawiązuje. Zapominając, że i podczas niej w relacjach polsko-łotewskich nie wszystko było idealnie. Na przykład Łotysze narzekali na wolne tempo ewakuacji wojsk polskich, usiłowali ją przyspieszyć (np. ograniczając Polakom zaprowiantowanie), oskarżano Polaków o zły stosunek do Łotyszy. Zob. T. Paluszyński, Walka o niepodległość Łotwy 1914-1920, Warszawa 1999, s. 351-352. Per saldo Łotwa lawirowała miedzy Polską a Litwą, mieliśmy spory graniczne (gminy powiatu iłłuksztańskiego), problem mniejszości polskiej (i jej majątków) tamże i w Łatgalii, dużo obaw łotewskich o polską dominację i sporo polskiej megalomanii itp. itd. Rzeczywiście występowały fazy ewidentnej wrogości (np. w czasie obaw łotewskich w trakcie akcji Żeligowskiego, gdzie w Rydze zakładano nawet, że ewentualna akcja wojsk Litwy Środkowej na Kowno powinna spowodować militarną reakcję Łotwy). Ale - moim zdaniem - dominowała w międzywojniu raczej szorstka (czasami bardzo) przyjaźń. A przynajmniej - poprawność. Jak na położenie Polski i stosunek do nas sąsiadów - i tak bardzo dobrze. A. Skrzypek, Stosunki polsko-łotewskie 1918-1939, Gdańsk 1997, s. 148: "Z perspektywy ponad półwiecza wydaje się wszakże, że kształtując w końcu XX wieku swe wzajemne stosunki Polska i Łotwa mają do czego nawiązywać, szukając w przeszłości pozytywnych przejawów współpracy". Wszakże, z perspektywy czasu wiele spraw wygląda lepiej, ale chyba można się generalnie z tą opinią zgodzić. A najlepszy "numer" łotewski podaje P. Łossowski, Łotwa nasz sąsiad. Stosunki polsko-łotewskie w latach 1918-1939, Warszawa 1990, s. 50: "Aby zadowolić i stronę polską, i litewską, co osiągnąć jednocześnie było niezmiernie trudno, Łotysze chwytali się sposobów, mających nieraz wyraźnie anegdotyczny posmak. Np. na skali nowo wyprodukowanego w Rydze odbiornika obok punktów stacji wyrysowane były granice państw. Otóż Wilno zaznaczone zostało w takim miejscu na samej granicy, że zarówno Polacy, jak i Litwini mogli uznać, że leży ono na ich terytorium. Konsul polski w Dyneburgu nie został tym jednak usatysfakcjonowany. W piśmie do poselstwa w Rydze podkreślał, iż robi to wrażenie, że miasto zostało przedzielone na dwie części i całej sprawie przypisywał zabarwienie polityczne". -
Najstarsze okręty wojenne na świecie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Jaka jest waga pocisku 406 mm (16"), a jaka głowicy typowej rakiety przeciwokrętowej? Czy "Sheffield", "Atlantic Conveyor", czy "Glamorgan" były opancerzone? Co ciekawe, falklandzka lekcja akurat spowodowała powrót opancerzenia (na niewielką skalę). Chociażby w przypadku niszczycieli typu "Arleigh Burke" . Zob.: http://www.okretywojenne.mil.pl/index.php?go=24 Czy rakiety przeciwokrętowe uderzają poniżej linii wodnej? Jak się miało uderzenie torped z "Conquerora" do rozmieszczenia opancerzenia "Belgrano"? Jest poza sporem, że rakiety przeciwokrętowe mogą zadać okrętowi liniowemu poważne ciosy, natomiast jego odporność na nie będzie na pewno większa, niż współczesnych fregat, niszczycieli, czy korwet, gdyż te z zasady nie są opancerzone. Zdolność przetrwania "Iowy" na współczesnym polu bitwy będzie oczywiście zależała od wielu czynników. Chociażby - jakie i ile rakiet go dosięgnie? Większość rakiet ma głowice rządu sto kilkadziesiąt, dwieście kilo, ale Rosjanie mają i takie z głowicami rzędu 750 kg ("Гранит", choć "Циркон", które mają je zastąpić już "tylko" 300-400). Czy rakiety będą może miały głowice jądrowe? Jaka będzie zdolność obrony okrętu (systemy przeciwrakietowe) i zespołu, który będzie mu towarzyszył przeciwko rakietom? Pod jakim kątem i w co uderzy rakieta? Niezależnie od powyższych rozważań, jedno jest jasne klasa "Iowa" powinna być bardziej odporna na rakiety, niż współczesne okręty. Na ile jest to argument przesadzający reaktywację, trudno powiedzieć. W operacjach przybrzeżnych (bo do takich raczej będzie "Iowa" używana - ostrzału pozycji lądowych), w warunkach konfliktów niesymetrycznych, odporność okrętu na różne rakiety wystrzeliwane przez bojowników z lądu, często pewnie nawet nie typowo przeciwokrętowe (np. "Grady") - może mieć pewne znaczenie dla decydentów. -
"Art. 2. 1. Sportem są wszelkie formy aktywności fizycznej, które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach. 1a. Za sport uważa się również współzawodnictwo oparte na aktywności intelektualnej, którego celem jest osiągnięcie wyniku sportowego. (..)" Ustawa z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie t.j. Dz. U. z 2017 r. poz. 1463 ze zm.
-
18 listopada umarł (w wielu zaledwie 50 lat) Naim Süleymanoğlu. Znany z podnoszenia ciężarów. Jego nazwisko było natomiast swoistym świadectwem historii. Urodził się jako Наим Сюлейманов w rodzinie należącej do mniejszości tureckiej w Bułgarii. W ramach kampanii "bułgaryzacji" tamtejszych Turków w czasach Żiwkowa (Възродителен процес) dostał nowe dane osobowe - Наум Шаламанов. Koniec, końców - wyjechał do Turcji. I został Naimem Süleymanoğlu. Jeden człowiek, trzy nazwiska...
-
Budowa portu i rozwój miasta Gdyni
Bruno Wątpliwy odpowiedział lengol → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Ciekawe było także to, co pozostało tylko w sferze projektów. Dzielnica Reprezentacyjna (Forum Morskie) z Bazyliką Morską. M. Sołtysik, Gdynia miasto dwudziestolecia międzywojennego. Urbanistyka i architektura, Warszawa 1993, s. 294-305. S. Kitowski, Gdynia. Miasto z morza i marzeń, Gdynia 1997, s. 322-323. R. Toczek, Kościoły z morza i marzeń. Rzecz o Bazylice Morskiej w Gdyni, Rocznik Gdyński nr 28/2016, s. 49-65. R. Szurowski, Gdyńskie Forum Morskie. Wczoraj, dziś i jutro, Rocznik Gdyński nr 1/1977, s. 175-181. K. Stępiński, R. Toczek, Forum Morskie w Gdyni, Rocznik Gdyński nr 17/2004, s. 22-29. -
Marynarka Wojenna RP u progu zaniku
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Pomysłów oparcia flot na (bardzo) małych jednostkach było wiele. Od Jeune École do Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, która przez dziesięciolecia była głównie zbiorem "drobnoustrojów", technologicznie wywodzących się często z drugiej wojny światowej. Także Szwedzi swego czasu zrezygnowali z większych okrętów, poprzestając na "Spicach". Tylko, że takie radykalne koncepcje nie za bardzo się sprawdzają. Chińczycy już dawno dążą do stworzenia prawdziwej "blue water navy". Szwedzkie "Visby" to już korwety, nawet Finlandia po latach będzie budowała okręty klasy korweta. Po prostu, kutry rakietowe (małe okręty rakietowe) mają znikome zdolności do samoobrony. Są właściwie tylko pływającymi platformami dla rakiet, ze znikomymi (a czasami - żadnymi) zdolnościami do walki z lotnictwem, czy z okrętami podwodnymi. Nie "posadzi" się na nich zbyt wiele elektroniki. A i tak kosztują. Korweta, w mojej ocenie - to idealny okręt na Bałtyk. W miarę sensowne wyważenie między wielkością i możliwościami. A i poza Bałtykiem jakoś sobie poradzi, jak będzie trzeba. I w sumie pozostałe państwa bałtyckie do tego się skłaniają. Niemcy budują klasę "Braunschweig", Szwedzi mają "Visby", Flota Bałtycka, to obok starych "Nanuczek" i "Parchimów" to "Striegujuszczije" i "Bujany". Finlandia planuje Laivue 2020. A co do okrętów podwodnych. Charakteru konfliktu w pełni nigdy nie przewidzimy. Okręty podwodne, a nawet tylko świadomość ich posiadania - w olbrzymi sposób utrudniają życie i działania na morzu potencjalnemu nieprzyjacielowi. W mojej ocenie, jeżeli mielibyśmy pozostać ze śladową marynarką - to przynajmniej powinny w jej skład wchodzić okręty podwodne. Jak już kiedyś pisałem, jest to dobra broń ubogich, zagrażająca wielkim. Oczywiście "Tomahawki" naszego nieocenionego Pana Ministra są mało prawdopodobne, ale nawet coś klasy NSM na okrętach podwodnych jest lepszym rozwiązaniem od baterii lądowych (podobno ma powstać druga bateria NSM). Tym bardziej, że nasza OT zamiast szkolić się chociażby w kamuflowaniu i mistyfikacji takich baterii, szkolona jest do walki ze Specnazem. To znaczy Pan Minister opowiada i być może nawet wierzy w to, że "weekendowi żołnierze" będą równorzędnie walczyć ze specjalsami. Tak, czy inaczej, podwodne baterie rakiet będą o wiele trudniejsze do wykrycia i zniszczenia, niż siemirowickie Jelcze z NSM. Niezależnie od tego, czy ktoś wreszcie pójdzie po rozum do głowy i logicznie ustali liczebność oraz zadania jednostek Obrony Terytorialnej (chociażby w powiązaniu z Morską Jednostką Rakietową). -
Tak jakoś mi się skojarzyło (polecam szczególnie gdzieś od 1:15): https://www.youtube.com/watch?v=Iu6YFBQOB3c
-
Na Browna też?
-
Aby konfuzja była pełna, proponuję jeszcze dorzucić Jerzego V, króla Hanoweru.
-
A ja spotkałem się z inną opinią, tzn. że nasz Jerzy V po niemiecku za bardzo nie mówił. A przynajmniej - nie płynnie. A przynajmniej - gdzieś czytałem, że królowa Wiktoria mocno narzekała na jego słabe zdolności językowe. Bo i z francuskim było u niego chyba kiepsko.
-
Z Karyntii. Ten Grzegorz V (a właściwie Bruno) - na pewno. O ile można mówić wówczas o języku niemieckim, w dzisiejszym tego pojęcia rozumieniu.
-
A skoro o ciekawostkach historycznych mówimy, to poniżej link do strony ze zdjęciami Jerzego V w pikielhaubie. Skądinąd była to dosyć częsta praktyka wśród głów monarszych, że występowało się w mundurze kraju goszczącego. Na przykład Wilhelm II występował na pogrzebie Edwarda VII w mundurze brytyjskim. B. W. Tuchman, Sierpniowe salwy, Warszawa 1984, s. 19. Choć opowieść o tym, że w latach 30. mówiono na jego dworze po niemiecku jest bajką, to faktem jest, iż Grzegorz V wywodził się z niemieckiej dynastii, był blisko spokrewniony z Wilhelmem II i generalnie - w społeczeństwie brytyjskim po wybuchu I wojny dokonał się bardzo interesujący przełom, gdyż do tego czasu Niemcy (mimo profrancuskiej wolty Edwarda VII), raczej były postrzegane jako dawny, anty-napoleoński sojusznik, niż wróg śmiertelny. Wojna to wszystko zmieniła. http://www.dailymail.co.uk/news/article-2697882/Why-royals-STILL-hiding-German-past-Queen-urged-display-German-uniform-worn-grandfather-Britain-headed-war-cousin-The-Kaiser.html A tu Mikołaj II (zresztą bardzo fizycznie podobny do Grzegorza V) w niemieckim mundurze, a Wilhelm II - w rosyjskim: https://en.wikipedia.org/wiki/File:Bundesarchiv_Bild_183-R43302,_Kaiser_Wilhelm_II._und_Zar_Nikolaus_II..jpg To była jedna wielka rodzina, z królem Danii, Christianem IX jako teściem (LINK). Tyle, że rodzina wzięła się w końcu za łby.
-
Nie chodziło mi o Ciebie, bo - jak rozumiem - tylko przytaczasz cudzą opinię. A przypuszczam - że przytaczasz wiernie. Natomiast sama opinia jest dosyć absurdalna. Żartobliwe, czy złośliwe przypominanie, iż Windsorowie są rodem o niemieckiej proweniencji, nie ma nic wspólnego z ich aktualną świadomością narodową, czy z językiem dominującym na dworze Grzegorza V.
-
Jest to teoria dosyć absurdalna, już szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że I wojna światowa wywołała w Wielkiej Brytanii wielką histerię antyniemiecką (w jej kontekście pojawili się chociażby Windsorowie i Mountbattenowie). Podejrzewam, że autorowi tej teorii coś tam pokręciło się z początkami dynastii hanowerskiej (np. Jerzym I, który niż znał języka angielskiego), czy z Wiktorią i Albertem. Przy czym i tak zinterpretował to po swojemu.
-
Marynarka Wojenna RP u progu zaniku
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Kończąc (mam nadzieję) już ten poboczny wątek, dodam, że może dziś pojawić się jeszcze klasyfikacja "okręt transportowo-minowy". Tak określa się dziś jednostki typu "Lublin", które były budowane jako okręty desantowe. Jako, że nie za bardzo mają już kogo desantować, a posiadają zdolność stawiania min - stąd taka klasyfikacja. W żadnej poważnej literaturze wojennomorskiej (odnoszącej się do czasów nam współczesnych), ani we współczesnej nomenklaturze naszej Marynarki Wojennej dziś pojęcie "minowiec" nie występuje. Są trałowce, niszczyciele min, stawiacze min, wyżej wymienione okręty transportowo-minowe, ale nie żadne minowce. Oczywiście, używano takiego określenia przed wojną (chociażby wspomniane tu "ptaszki"), ale jest to dziś wyłącznie określenie historyczne. Podobnie - przecież nikt dziś nie nazywa współczesnych niszczycieli kontrtorpedowcami. A tak przecież ongiś w Polsce okręty tej klasy nazywano. W języku potocznym, a nawet w słowniku języka polskiego - słowo "minowiec" oczywiście może występować w kontekście współczesnym, ale nie ma to wiele wspólnego z prawidłową, aktualną terminologią morską. W języku potocznym (a nawet w słownikach) występuje także chociażby słowo "okręt" w rozumieniu "statku". Są pewnie i "łodzie podwodne". Ale używanie takiej terminologii od razu identyfikuje osobę, która niewiele wie o sprawach morskich. A tu ciekawostka. Artykuł o pułapkach terminologicznych, w które mogą wpaść tłumacze marynistycznych tekstów angielskojęzycznych: http://bazhum.muzhp.pl/media/files/Acta_Neophilologica/Acta_Neophilologica-r2015-t17-n1/Acta_Neophilologica-r2015-t17-n1-s71-86/Acta_Neophilologica-r2015-t17-n1-s71-86.pdf -
Marynarka Wojenna RP u progu zaniku
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie, akurat w tym wypadku nie mylę się. Nasze przedwojenne trałowce/minowce ("ptaszki") miały zdolność stawiania (niewielu) min, tak jak wiele innych typów okrętów z tamtej epoki, ale nie zmienia to ich ówczesnej, polskiej kwalifikacji (minowce, ewentualnie traulery). Okręt zdolny do stawiania wielu min - to dziś - stawiacz min. Nie żaden minowiec. Współcześnie takie pojęcie w polskiej nomenklaturze morskiej nie występuje. Odnośnie do reszty Twojego (ciekawego w mojej ocenie) postu pozwolę się wypowiedzieć jutro. -
Marynarka Wojenna RP u progu zaniku
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Tym razem miła wiadomość. 28 listopada ma zostać podniesiona bandera na ORP "Kormoran". Dosyć długo trwało odbieranie, bo pewnie ministerstwo czekało na ostatni możliwy moment na zapłatę stoczni. Ale jest. Pierwszy całkowicie nowy okręt od wielu, wielu lat. http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=23798 https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/orp-kormoran-nowy-polski-okret-przygotowania-do-podniesienia-bandery,789004.html http://gdynia.pl/co-nowego,2774/orp-kormoran-przy-nabrzezu-pomorskim,501549 W przypadku trzeciej z podanych stron należy nieco uważać na entuzjazm piszącego: "ORP Kormoran to okręt niezwykły. Będzie mógł pływać po wodach Bałtyku i Morza Północnego oraz w ramach działalności operacyjnej prowadzonej w składzie zespołów zadaniowych NATO, w każdym rejonie świata". Ło Jezusie, niezwykły ci łon, bedzie mógł pływać po wodach! Jest to po prostu niszczyciel min. Nic wielkiego i niezwykłego. Miejmy nadzieję, że jest dobry i cieszmy się, że wreszcie jest. Ale agonalnego stanu PMW to specjalnie nie zmienia... -
Tą anegdotkę opowiadał Franklin Delano Roosevelt. Jest dosyć prawdopodobne, że nie była ona relacją z rzeczywistego zdarzenia. L. Pastusiak, Anegdoty prezydenckie, tom 2, Warszawa 2001, s. 81.
-
Identyfikacja strojów z XIX w.
Bruno Wątpliwy odpowiedział przemek1139 → temat → Identyfikacja znalezisk
Dla mnie - marynarz Kaiserliche Marine. Zob.: http://www.flickriver.com/photos/14576914@N07/tags/uniform/ http://www.flickriver.com/photos/94791180@N06/sets/72157633440563796/ http://www.grosser-generalstab.de/sturm/sturm439.html -
Najstarsze okręty wojenne na świecie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Link do informacji o (potencjalnej) reaktywacji okrętów liniowych klasy "Iowa": http://www.defence24.pl/692631,pancerniki-iowa-wroca-do-sluzby -
Zastosowanie min na morzach
Bruno Wątpliwy odpowiedział gregski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Mamy temat o najstarszych okrętach wojennych (LINK), teraz może coś o wiecznie żywych minach. Do poradzieckich min (w przypadku niektórych można mówić nawet o odległej, carskiej proweniencji - zob. mina kontaktowa wz. 08/39 - Wikipedia) mają zostać zamontowane nowe zapalniki. I miny będą "służyły" jeszcze kilkadziesiąt lat: http://www.defence24.pl/691851,mon-szuka-nowych-zapalnikow-dla-kotwicznych-min-morskich Swoją drogą - uwielbiam tą nowomowę: "dialog techniczny w celu pozyskania". Cudne. -
Oczywiście, Charles Hughes był (jeżeli już) prezydentem-elektem jedynie w swoim (i swojego sztabu) mniemaniu. Jedynie w tym kontekście używano w stosunku do niego określenia - prezydent.
-
L. Pastusiak, Anegdoty prezydenckie, tom 1, Warszawa 2001, s. 382. Może warto zaznaczyć, że Hughes był tylko prezydentem-elektem (tytułowanym wyłącznie honorowo), bo oczywiście zaprzysiężony nigdy nie został.
-
Jak to Niklas Frank oddał kał na grób swego ojca - wersja Leosia
Bruno Wątpliwy odpowiedział Leoś → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
W sumie to ciekawostką historyczną byłoby już samo znalezienie grobu Hansa Franka.
