Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Jak zginął "Walter" Świerczewski?

    To było raczej oczywiste, przecież nie wieźliby ciała na lotnisko przez całą Polskę. Pozostaje zatem kwestia, czy to ten Kanarek? Dla mnie opowieść jest dosyć mało prawdopodobna. Walter przez cały okres istnienia Polski Ludowej miał status bardzo pozytywnego bohatera. A w czasach stalinowskich - kult rozwinięto już ad absurdum. Chociażby w "Żołnierzu zwycięstwa" Wandy Jakubowskiej, którego już po 1956 roku niezbyt chętnie pokazywano. Jedyne logiczne wytłumaczenie sprzeciwu lokalnego sekretarza (niezależnie, jakie nazwisko nosił), które mi w tej chwili przychodzi do głowy, to takie, że "gdzieś w połowie lat pięćdziesiątych" - to dokładnie była późna jesień 1956 lub pierwsza połowa 1957. Sekretarz podniecił się był atmosferą Października, może spotkał się w czasie kampanii wyborczej ze Spychalskim, Kuropieską, czy z innymi. I doszedł - przynajmniej przejściowo - do jakiś własnych wniosków.
  2. Jak zginął "Walter" Świerczewski?

    Znalazłem info o p. Zdzisławie Kanarku, ale on był raczej aktywny na Pomorzu ( w tym Środkowym), a Boguchwała w podkarpackim leży. Chyba, że inny Kanarek i inna Boguchwała.
  3. Przyznam, że te budowle są fascynujące (na Malcie nigdy nie byłem, choć region śródziemnomorski znam w sumie dosyć dobrze). I w sumie coś o nich słyszałem, ale tylko na ogólnej zasadzie, "że są". Zatem jest powód, aby kombinować jakąś wyprawę - pozostaje "tylko" kwestia czasu, pieniędzy i innych, także przecież ciekawych alternatyw. Tak, czy inaczej, niewątpliwie, wykonałeś przynajmniej jednoosobową misję edukacyjno-zaciekawiającą. Jedną z teorii znalazłem w: J. Łaptos (red.), Historia małych krajów Europy, Wrocław-Warszawa-Kraków, 2002, s. 250. Podobnież zostali napadnięci przez wojownicze plemiona z Italii i Sycylii i obróceni w niewolników lub unicestwieni. Teoria, jak teoria, pewnie dobra, jak każda inna.
  4. Ciężka i najcięższa artyleria podczas PWS

    Jak kojarzę, 25-ki nie strzelały pociskami gazowymi. O tego były raczej mniejsze kalibry. Ale - mogę się mylić.
  5. Ciężka i najcięższa artyleria podczas PWS

    Z nazwami spotykałem się obydwoma, aczkolwiek "miotacz min" jest chyba nieco bardziej archaiczny. Nie przypuszczam, że istnieją jakieś zasady dotyczące nazewnictwa, ale tylko nie przypuszczam (tzn. pewności nie mam). Na Wikipedii podają, że pocisk ważył 50-97 kg. https://en.wikipedia.org/wiki/25_cm_schwerer_Minenwerfer https://ru.wikipedia.org/wiki/25_cm_schwerer_Minenwerfer Taką pięćdziesiątkę to jeszcze mógł dźwignąć. A może był wyćwiczony, żylasty i wielkiego ducha, tudzież ambicji. A może zły ogniomistrz był i chłopaka pilnował?
  6. Artyleria

    Raczej angielska amunicja 47 mm do tych Böhlerów/Bred nie pasowała (ale zawsze można dokładniej sprawdzić: http://www.quarryhs.co.uk/ammotable6.html), ale pewnie, jak zdobyli te działka, to zdobyli i także trochę amunicji. A może jakoś je do tej amunicji dostosowali (takie wypadki się zdarzały - np. nasze "prawosławne" przerobione na kaliber 75 mm)? Jakieś inne armie jeszcze Böhlery używały (kojarzę łotewską), zatem może istniało jakieś dodatkowe źródło zaopatrzenia (choć to mało prawdopodobne). A to u góry, to też włoskiej produkcji Cannone da 75/27 modello 11.
  7. Freikorps w Kurlandii (1945)?

    Informacja z anglojęzycznej Wikipedii (hasło "Army Group Courland"): "After the surrender, some elements of Army Group Courland briefly attempted to reform itself as a Freikorps. This was an act reminiscent of similar actions taken at the end of World War I, but atypical for the end of World War II. The formation of a Freikorps was prevented by the Soviets, who were obviously unwilling to allow such an action by a beaten foe". Za: https://en.wikipedia.org/wiki/Army_Group_Courland Tamże przypis do pozycji: H.P. Willmott i in., World War II, Dorling Kindersley Publishers Ltd, 2004. Być może, w akcie desperacji, jakaś część Niemców zamkniętych w kotle kurlandzkim (a może i Łotyszy) rozważała w maju 1945 kontynuację oporu. Ale pomysł powołania w warunkach roku 1945 jakieś Baltische Landeswehr, podobnej do tej z lat 1918-1919, wydaje się tak kompletnie odrealniony, że aż nieprawdopodobny. Szczerze mówiąc nie słyszałem o takich rozważaniach. Czy taki pomysł naprawdę pojawił się i kto był jego autorem?
  8. Piraci - cicha wojna u wybrzeży Somalii

    Raczej optymistyczna wiadomość dla Gregskiego. Raczej, bo problem piractwa oczywiście nie zanikł, ale liczba "pirackich incydentów" na świecie była w ubiegłym roku podobno najmniejsza od 22 lat. Zob. www.altair.com.pl/news/view?news_id=24230
  9. Sugeruję przejrzenie tego tematu, a także linków - zamieszczonych nieco wyżej - do innych tematów na naszym forum i www.dws.org.pl. Dorzucę także link do jeszcze jednej dyskusji na dws, gdzie pojawiło się - moim zdaniem - wiele ciekawych głosów. www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=83&t=5681&start=325&st=0&sk=t&sd=a&hilit=budziszyn Moja ocena zagadnienia jak na razie nie ulega zmianie.
  10. Knut Hamsun "nie zrozumiał" do końca, pisał i pojawiał się w Die Deutsche Wochenschau, ale można odnotować, że miłość starszego pana do Hitlera nie była chyba całkowicie bezrefleksyjna (choć - mimo to - była żarliwa i nie wygasła): "Natomiast wizyta Knuta Hamsuna w Berghofie wprawiła Hitlera w niedobry nastrój. Było to w czerwcu 1943 roku. Baldur von Schirach opowiadał pewnego czerwcowego dnia 1943 roku podczas obiadu w Berghofie o pobycie Hamsuna na Kongresie Dziennikarzy w Wiedniu i zaklinał Hitlera by przyjął pisarza w Berghofie. Po początkowym sprzeciwie Hitler w końcu się zgodził i Knut Hamsun się tu pojawił. Podczas jego wizyty znajdowaliśmy się z panią Christian w salonie oddzielonym tylko portierą od Wielkiej Sali, i słyszałyśmy głośną wymianę zdań. Wstrzymałyśmy oddech i podeszłyśmy bliżej do portiery. Knut Hamsun miał odwagę ganić Hitlera za przedsięwzięte przez gauleitera Terbovena w Norwegii kroki. Hamsun był bardzo zdenerwowany i wnosił o odwołanie Terbovena z Norwegii głosem zduszonymi łzami. Może dlatego, że Hamsun nieco źle słyszał, a może dlatego, że Hitler nie znosił żadnego sprzeciwu, usłyszałyśmy go mówiącego bardzo głośno do pisarza: >>Niech pan będzie cicho, nic pan z tego nie rozumie<<." Cytat z: Christa Schroeder, Byłam sekretarką Hitlera. 12 lat u boku wodza, Warszawa 1999, s. 174-175.
  11. Średniowieczne odkrycia geograficzne

    Raczej nie. W euklidesowej, alternatywnej wersji historii występuje: 1. Jeden wątek prawdopodobny. Istnieje prawdopodobieństwo (ale nie pewność), że nazwa Brandenburg ma etymologię słowiańską. Aczkolwiek, nie koniecznie był to konkretnie Branibór. O "braniborowskiej" teorii może poczytać sobie Euklides w linku podanym przeze mnie powyżej (Etymologie des Stadtnamens w: https://de.wikipedia.org/wiki/Brandenburg_an_der_Havel). Nazwa Branny Bor (Branibór, silvae custodia), która - choć doczekała się własnej marki pojazdów (https://de.wikipedia.org/wiki/Brennabor)- raczej jest fikcyjną, stworzoną post factum w wieku XVII. Choć często przyjmowaną za pewnik - np. https://ru.wikipedia.org/wiki/Бранденбург_(крепость). 2. Jeden wątek absurdalny. Zakładający, że Brendan Żeglarz pochodził ze słowiańskiego Brani Boru i stamtąd wiedzie swe imię. Imię Bréanainn jest niewątpliwie pochodzenia celtyckiego. Oczywiście można tworzyć teorie - oparte na bardzo ogólnym podobieństwie fonetycznym, a może nawet na jakimś wspólnym, indoeuropejskim źródłosłowie - o jakiś związkach między Brandenburgią i Brendanem, ale są one skrajnie mało prawdopodobne i nie do udowodnienia. W każdym razie można sobie poczytać: http://www.geschichtsforum.de/thema/brandenburg-keltischen-ursprungs.8035/
  12. Średniowieczne odkrycia geograficzne

    Wiadomo, że ktoś był tam przed wikingami: www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0277379113002230?via%3Dihub Pierwszemu wikingowi czasami przypisują celtyckie imię: https://en.wikipedia.org/wiki/Grímur_Kamban Oczywiście, dziś opowieść o mnichach jest przedstawiana raczej w kategoriach przypuszczeń, ale nawet odpowiedni znaczek pocztowy wydali (ze świętym Brendanem, mnichami i owcami): https://da.wikipedia.org/wiki/Færøernes_historie A czasami literatura przedmiotu nie ma wątpliwości: "Na Wyspach Owczych pierwsi osiedli ok. VII w. irlandzcy mnisi, którzy założyli tam swoje pustelnie zakonne. Dopiero 200 lat później, koło 800 r., wyspy zasiedlili norwescy wikingowie". W. Walczak, Dania, Warszawa 1984, s. 348. A odnośnie do św. Brendana istnieje nawet teoria (raczej mało prawdopodobna - zob. Etymologie des Stadtnamens w: https://de.wikipedia.org/wiki/Brandenburg_an_der_Havel), że nazwa Brandenburga pochodzi od niego: S. Grzybowski, Historia Irlandii, Wrocław-Warszawa-Kraków 1998, s. 62. Ale to już inna historia. W każdym razie mnisi irlandzcy w bardzo wielu miejscach bywali. Zob. mapka, ibidem. s. 63.
  13. W takiej sytuacji pozostaje zacząć od syntez. Są one często krytykowane, bo przecież trudno ich Autorom znać się dobrze na wszystkim. Z drugiej strony - mogą być zawsze ciekawym początkiem przygody z historią. Może, zatem po prostu Norman Davies?
  14. Informacje o pradziadku

    To fajnie, że któryś z tropów (jeniec w Parchimie) trochę się uprawdopodobnił. Jeżeli to nie problem, to daj znać, jeżeli dowiesz się z niemieckich archiwów coś więcej. Bo sprawa byłaby przynajmniej potrójnie ciekawa: 1. Człowiek rodem z kresów trafia do II brygady (to jeszcze dosyć możliwe). 2. Żołnierz II brygady legionów, który odmówił złożenia przysięgi (to już raczej wyjątkowa sytuacja, biorąc pod uwagę, że większość II brygady przysięgę złożyła). 3. I rzecz najciekawsza - "peregrynacje" po kryzysie przysięgowym. Ze Szczypiorna (ewentualnie Łomży) do Parchima.
  15. Powstanie Wielkopolskie

    Poproszę trochę więcej konkretów. Jakie województwo, jaki konkretnie marszałek, ile i jakie sytuacje? I jakie dokładnie kompetencje marszałka uprawniały go do podjęcia takiej decyzji? Dopiero wówczas będziemy mogli dyskutować o "mojszości". To znaczy, czy jest to sytuacja porównywalna do prób narzucania organizatorom obchodów Powstania Wielkopolskiego (i innych dosyć zasadniczych dla pamięci narodowej uroczystości) "apelu smoleńskiego" w zamian za asystę wojskową.
  16. Powstanie Wielkopolskie

    Zatem, nie było "też tak". Tylko - zdaniem Tomasza - podobnie.
  17. Procedury sądowe w Starożytnym Rzymie

    Dobrze, że nasz nieoceniony Euklides nie wmieszał do tego jeszcze Prokuratorii Generalnej w RP. To, że instytucja ma podobną nazwę, nie oznacza tożsamości instytucjonalnej. Exemplum - Kuria Rzymska, kuria biskupia i kuria w rozumieniu prawa wyborczego (chociażby w monarchii austrowęgierskiej) nazywają się podobnie, ale to nie to samo. Kura też ma podobną nazwę, ale to także nie to samo.
  18. Średniowieczne odkrycia geograficzne

    A. H. de Oliveira Marques, Historia Portugalii, t. 1, Warszawa 1987, s. 133-134 uważa, że działania portugalskie były efektem wysłania przez Kastylię w 1417 roku wyprawy na Porto Santo. Portugalia dopiero wówczas poważnie zainteresowała się Maderą i okolicznymi wyspami. Teorię tą ma potwierdzać fakt, że pierwotne nazwy wysp nie były portugalskiej proweniencji. Marques pisał ich o włoskiej lub katalońskiej genezie, portugalska Wikipedia wspomina natomiast o "Libro del Conoscimiento" i hiszpańskich (kastylijskich) nazwach "Leiname", "Diserta" i "Puerto Santo" - https://pt.wikipedia.org/wiki/Região_Autónoma_da_Madeira#Antes_do_povoamento. O przylądku tym (co ciekawe nie jest jasne, czy chodziło wówczas rzeczywiście o Bojador, czy Juby) w A. H. de Oliveira Marques, op. cit. s. 122 i 135-136. W mojej ocenie, odgrywał on rolę swoistego symbolu. Ówczesnych "Słupów Heraklesa". Miejsca, gdzie kończy się znany świat (i w miarę bezpieczna żegluga). Choć tak naprawdę o zachodnim wybrzeżu Afryki wiedziano już pewnie nieco więcej. Ibidem, s. 122-123.
  19. Reforma cyrylicy w Rosji

    Próbowałem już coś na ten temat się dowiedzieć: https://forum.historia.org.pl/topic/13669-zsrr-i-pomysły-zmian-w-języku-polskim/?tab=comments#comment-199937 Bez oszałamiających rezultatów.
  20. Powstanie Wielkopolskie

    Uzależniano wówczas asystę wojskową przy obchodach powstańczych od odczytania apelu smoleńskiego?
  21. Procedury sądowe w Starożytnym Rzymie

    Napisałem "najbliższy" - nie "tożsamy". Moim zdaniem, można zastanawiać się na ile (i w jakim okresie) role delatorów i accusatorów (dochodzi do tego niełatwy problem w miarę jednoznacznego rozróżnienia między jednymi a drugimi) miały charakter prywatnoprawny, a na ile publicznoprawny. W mojej ocenie, element publicznoprawny się pojawiał (choć nie dominował), ale oczywiście trudno to porównywać wprost do dzisiejszej roli prokuratury.
  22. Powstanie Wielkopolskie

    Taaak. 99. rocznica Powstania Wielkopolskiego: http://www.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/poznan/a/99-rocznica-wybuchu-powstania-wielkopolskiego-glowne-uroczystosci-odbyly-sie-bez-asysty-wojska-zdjecia,12798914/
  23. Procedury sądowe w Starożytnym Rzymie

    Najbliższy temu pojęciu byłby chyba delator. Kwestie rozróżnienia (i związku) między oskarżycielem (accusator) a donosicielem (delator) między innymi w: W. Mossakowski, Delator w rzymskich procesach karnych, Studia Iuridica Toruniensia, tom XII, s. 201-219. https://repozytorium.umk.pl/bitstream/handle/item/1310/SIT.2013.010%2CMossakowski.pdf?sequence=1
  24. Wagrowie

    Jak określiłem na wstępie - interesują mnie jakiekolwiek świadectwa świadczące o utrzymywaniu się języka słowiańskiego (po XII wieku) na terenach dziś należących do landu Schleswig-Holstein. Kompletnie nie wnikam, jak się to miało do świadomości etnicznej (pewnie nijak - przynajmniej w dzisiejszym rozumieniu) i zachowania tam innych aspektów dziedzictwa słowiańskiego (strojów, obyczajów, reliktów archeologicznych, toponimów - notabene w tych dwóch ostatnich przypadkach reliktów słowiańskich jest tam sporo). http://slawenburgen.npage.de/schleswig-holstein.html http://www.kn-online.de/News/Nachrichten-aus-Kiel/Doktorandin-untersucht-slawische-Ortsnamen-in-Schleswig-Holstein https://www.shz.de/lokales/ostholsteiner-anzeiger/slawen-und-deutsche-lebten-tuer-an-tuer-id1204611.html A i jeszcze strona, którą kiedyś znalazłem (tamże cytaty - m.in. z Długosza i Kromera): http://koszalin7.pl/st/pom/pomorze_103.html
  25. Wagrowie

    Paweł Jasienica pisał o czasach Zygmunta Starego: [Dantyszek] "Cesarzowi wykładał, że Polska ma pełne prawo do Pomorza i Prus, przypomniał mu bez ogródek, że wieśniacy z okolic Lubeki jeszcze mówią po polsku (sprostujmy: po słowiańsku), tak samo jak Kaszubi". P. Jasienica, Polska Jagiellonów, Warszawa 1985, s. 247. Atlas historyczny świata, Warszawa-Wrocław 1986, s. 60 (plansza: "Ludy europejskie w końcu XV wieku") pokazuje wyspę zamieszkaną przez Słowian połabskich na północ od Lubeki. Większość popularnych źródeł zawiera mniej więcej tyle informacji o słowiańskich Wagrach, co niemieckojęzyczna Wikipedia: Die Nachkommen der Wagrier gingen in den folgenden Jahrhunderten in der zugewanderten deutschen Bevölkerung auf und übernahmen deren Sprache. https://de.wikipedia.org/wiki/Wagrier Wagrowie pewnie nie mieli - inaczej, niż Drzewianie - swojego Johanna Paruma Schultze, ale czy znamy jakiekolwiek źródła pozwalające określić czas wymarcia ich języka? XVI wiek? XVII? Coś więcej o tym słowiańskim ludzie (po jego podboju w XII wieku)?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.