Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,677
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Cele wypraw krzyżowych

    Na temat "jak bardzo nienawidzili?" trudno się racjonalnie wypowiedzieć, z braku chociażby odpowiednich badań statystycznych. Trudno określić "stopień nienawiści" i - chociażby - jego relację do nienawiści, która występowała w konfliktach między samymi chrześcijanami. Jedno jest pewne - tego typu konfliktom musiała często towarzyszyć wielka nienawiść. Ale przecież - wyprawy krzyżowe mają także swoje inne oblicze. Wymiany kulturowej między światem chrześcijańskim i muzułmańskim, wręcz niekiedy wzajemnej fascynacji. Na pytanie - dlaczego taką wojnę uważano za dopuszczalną, a nawet wskazaną? - odpowiedź jest natomiast dosyć prosta. Doktryna chrześcijańska - oczywiście, rozpatrywana w swoim podstawowym nurcie - przeszła od swego zarania istotną ewolucję w zakresie określania relacji chrześcijan do instytucji państwa, służby publicznej, wojny itp. Orygenes i Tertulian byli chyba ostatnimi z ważniejszych myślicieli chrześcijańskich, którzy odrzucali możliwość służby wojskowej chrześcijan, toczenia przez nich walki orężnej i przelewania krwi. Stojąc jeszcze konsekwentnie na gruncie przekonania, że środkiem obrony wiary powinna być modlitwa. Jednak już wkrótce po nich zaczął dominować pogląd, że chrześcijanin może - a nawet powinien - brać udział w "wojnie sprawiedliwej". Krucjaty, postrzegane przez ówczesnych, jako wojna w obronie wiary, świętych miejsc chrześcijaństwa były walką najsprawiedliwszą z możliwych.
  2. Biali czy Czerwoni - co lepsze dla Polski?

    1. Stany Zjednoczone wkrótce po zakończeniu wojny wracają do polityki izolacjonizmu . 2. Lansowanie czegoś nie oznacza, że to coś zostanie stale osiągnięte. Vide (po pierwszej wojnie światowej): Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Ukraina, Białoruś, Kurdowie itp. itd. 3. "Powstanie niepodległego państwa polskiego" w oczach państw życzliwych "białej" Rosji mogło oznaczać powstanie formalnie niepodległego państwa polskiego, w postaci kadłubowej (od Bugu po Zbąszyń), realnie podporządkowanego Rosji. Jakby tego było mało, wypada dodać, że dla byłych, carskich generałów nawet Холмская губерния nie była polskim obszarem etnicznym. Także - nawet linia Bugu na wschodzie nie byłaby pewna. Z wielkim trudem obroniliśmy się przed Rosją "czerwoną" w 1920 r. Gdyby zwyciężyli "biali", oznaczałoby to, że w roku 1920 (1921,1922 ?) na wschodnich forpocztach Rzeczypospolitej pojawiłaby się armia "biała" (na pewno porównywalna siłą do radzieckiej, może nawet silniejsza i do tego prawdopodobnie lepiej dowodzona). Na pomoc Francji (czy generalnie Zachodu) nie mielibyśmy szansy liczyć. Z sąsiadami, podobnie, a nawet gorzej niż w realnym 1920 roku. Niemcy - nieprzyjazne, bo zainteresowane straconymi "swoimi" ziemiami. Czechosłowacja - nieprzyjazna - bo zainteresowana wspólną granicą i sojuszem z Rosją. Punkt wyjściowy gorszy niż w - realnym - dramatycznym roku 1920. Bo wówczas chociaż na Weyganda i trochę broni mogliśmy liczyć. A to już historia alternatywna w ramach historii alternatywnej. Zresztą cała ta dyskusja ma cechy historii alternatywnej. Równie dobrze można założyć, że wojska "białej" Rosji zostałyby zdziesiątkowane epidemią tyfusu i byłyby niezdolne do jakichkolwiek działań operacyjnych przeciwko Polsce. A o typowych "białych" generałach wiemy na pewno jedno - praktycznie wszyscy byli zwolennikami hasła "Россия единая, великая и неделимая". Jeśli zdarzały się im jakieś korekty - to taktyczne i już raczej z nożem na gardle. W ramach tego hasła nie było miejsca na jakieś fanaberie "Prywislinców".
  3. Rewolucja francuska XVIII, a rewolucja angielska XVII

    Euklidesowa - może. A nie zauważył był Euklides, że dyskusja dotyczy raczej angielskiego absolutyzmu (czy absolutyzmu in statu nascendi, ewentualnie absolutyzmu sui generis, ewentualnie - braku absolutyzmu) w okresie przed rewolucją?
  4. Biali czy Czerwoni - co lepsze dla Polski?

    A jak liderzy "białych" widzieli problem granic Polski? Jakie było pole do dyskusji z nimi? Po klęsce "białych" Polska stała się głównym, wschodnim sojusznikiem Francji (i wszelkich, przyszłych przeciwników Niemiec). "Zastępczym", ale zawsze. Zwycięstwo "białych" powodowało, że Polska do niczego Francji nie byłaby potrzebna. Zwycięstwo "czerwonych" niosło oczywiste zagrożenie, że Polska będzie stała na drodze eksportu rewolucji, ale i nadzieję, że być może - jako forpoczta świata zachodniego - Rzeczpospolita coś zyska. No i pamiętać należy - o mniej czy bardziej realnych - "federalistycznych" planach Piłsudskiego. Zwycięstwo "białych" całkowicie przekreślało szanse realizacji tej koncepcji. Zwycięstwo "białych" - to może powstanie kadłubowej Polski od Zbąszynia po Bug. Najprawdopodobniej podporządkowanej Rosji (przy błogosławieństwie takiego podporządkowania przez Zachód). Niewesoła perspektywa. Zwycięstwo "czerwonych" dawało chociaż jakieś nadzieje na prowadzenie gry.
  5. Rewolucja francuska XVIII, a rewolucja angielska XVII

    W mojej ocenie jest to kwestia terminologii przyjętej przez oceniającego formę państwa ówczesnej Anglii (i ogólnie - jego poglądów). Czyli - sytuacja, w której racjonalnie można bronić różnych opinii.
  6. Austro-Węgry jako sojusznik

    Podstawowe pytanie, czy Rosja wybrałaby Wilhelma II? Albowiem do tanga (układu) trzeba dwojga. A - jak wskazują losy traktatu z Björkö i całej wilhelmowskiej koncepcji "admirałów Atlantyku i Pacyfiku" - rosyjska chęć tańcowania z Niemcami była już dosyć wątła.
  7. Mało znane i ciekawe fakty z historii Polski

    Tego jeszcze chyba (?) nie było. Raczej z historii Półwyspu Iberyjskiego, ale niewątpliwie z Polską związane. Choć w samej Polsce mało znane. Z dosyć niejasnych (a na pewno - złożonych) przyczyn Katalończycy określani są przez kastylijsko-języcznych (pejoratywnym) mianem "Polacos". Fakt ten znalazł swoje odbicie w nazwie katalońskiego programu satyrycznego "Polònia" (i jego sportowej "odmiany" - "Crackòvia"). Piosenki rodem z "Polònii" dosyć łatwo znaleźć w internecie, co zresztą serdecznie polecam, gdyż niektóre covery znanych, światowych przebojów w wykonaniu Katalończyków są bardzo zabawne. Niestety, ich część odnosząca się stricte do polityki katalońskiej jest dla typowego, polskiego odbiorcy średnio zrozumiała. Ale - nadal polecam. Innym, także pejoratywnym (niestety) przykładem użycia nazwy polskiej narodowości, jest kontekst brazylijski. Ale o tym już na pewno było na forum - zob. temat: "Przestępczość w przedwojennej Polsce".
  8. Idąc tym tropem - nie twierdzę, że błędnym, raczej mi się on podoba - do kategorii filozofów można zaliczyć niezwykle bogaty wachlarz autorów - raczej nie postrzeganych w tych kategoriach - i stworzonych przez nich postaci. Od Yossariana, przez Szwejka po Colasa Breugnon. Choć już przy Rollandzie kwalifikacja "tradycyjnie postrzegany jako nie-filozof" wcale już nie jest oczywista.
  9. W sumie to wpierw mocno zachichotałem, potem zastanowiłem, wreszcie zacząłem kombinować "dlaczego by nie", a teraz czekam z zainteresowaniem na rozwinięcie.
  10. Bułgaria a Druga wojna światowa

    Wracając trochę do głównego wątku. Różnice w wyposażeniu armii być może miały pewne znaczenie. W końcu chociażby Bułgaria (inaczej niż Rumunia) musiała odrabiać "zaległości" w zbrojeniach, spowodowane traktatem z Neuilly-sur-Seine, a nie była potęgą gospodarczą, jak Niemcy. Ale chyba rozstrzygające znaczenie miała jednak sytuacja geopolityczna: 1. Latem 1941 roku Rumunia miała oczywiste pretensje terytorialne do ZSRR (Besarabia), Bułgaria nie miała nawet wspólnej granicy z tym państwem. 2. Latem 1941 roku Rumunia była już mocno okrojona terytorialnie i upokorzona. Jedynym (zdaniem Antonescu i pewnie wielu Rumunów) realnym wyjściem, aby ten stan rzeczy "tu i teraz" chociaż trochę skorygować - był udział w wojnie przeciwko ZSRR. 3. Latem 1941 roku Bułgaria była już właściwie nasycona. Relatywnie małym kosztem otrzymała prawie wszystko to, co chciała: większość Macedonii, dostęp do Morza Egejskiego, Południową Dobrudżę. Nie było zatem specjalnych powodów, aby angażować się w poważną wojnę z ZSRR, gdyż nie niosła ona za sobą zapowiedzi interesujących dla Bułgarii zysków (przede wszystkim - w wymiarze terytorialnym). A mogła przynieść różne problemy.
  11. Cesarstwo Mandżukuo

    Jak najbardziej posiadało siły zbrojne i jak najbardziej zdarzało się im prowadzić działania. Podstawowe informacje: https://en.wikipedia.org/wiki/Manchukuo_Imperial_Army
  12. Bułgaria a Druga wojna światowa

    Tu chyba trochę translator wprowadza w błąd. Jak się trochę "poskrobie" to chyba należy uznać, że chodzi o zwykłą "nie ogłoszoną/wypowiedzianą" (oficjalnie) wojnę. Incydentów trochę było. Krótki opis: https://en.wikipedia.org/wiki/Bulgarian_Navy#World_War_II I artykuł: http://www.morskivestnik.com/mor_kolekcii/izsledwaniq/images/AdmiralDobrev.pdf Autor to pewnie ten адмирал Иван Добрев. Język publikacji czasami dosyć charakterystyczny, ale trudno mi ocenić wiarygodność.
  13. Marynarka Wojenna RP u progu zaniku

    "Ślązak" na próbach morskich: https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=26687 Już chyba wszystko wskazuje na to, że - któryś tam z kolei - termin podniesienia na nim bandery będzie realny. I w roku 2019 nasza marynarka wojenna otrzyma budowany przez prawie dwadzieścia lat patrolowiec, co to miał być korwetą. W sumie to chyba dobra wiadomość, choć oczywiście trwającego konsekwentnie zaniku polskich sił morskich to specjalnie nie powstrzyma, a sens posiadania tej wielkości patrolowca w naszych warunkach jest raczej znikomy. Na Bałtyku - bez sensu, na misje - też bez sensu, bo bez hangaru. Zatem - będziemy mieli ogromniasty patrolowiec, o nieuniknionym statusie "białego słonia", przydatny może do podtrzymywania "najprostszych nawyków morskich" kadry, per saldo marnotrawiący już i tak bardzo skromne fundusze MW. Chyba, że ziści się cud w postaci dozbrojenia do postaci pełnowartościowej korwety. Choć już konceptualnie przestarzałej, bo projekt był na pewno nowoczesny, ale jakieś ćwierć wieku temu. A sam cud - jest jednak skrajnie mało prawdopodobny. Ale w sumie, pewnie jest zaletą dostrzegać pozytywy, szczególnie w bardzo nieciekawej sytuacji. Zatem - to chyba raczej dobra wiadomość...
  14. Bułgaria a Druga wojna światowa

    Jak przypuszczam, była to inicjatywa legionistów (Съюз на българските национални легиони)? Czy może kogoś innego (np. białych, rosyjskich emigrantów)? Jakoś ją sformalizowano?
  15. Grenada

    Ależ oczywiście, tylko te tereny ówczesne społeczeństwo Bułgarii uważało (słusznie czy nie) za bułgarskie, nie za serbskie. Na tym ze swojej strony wspominkowe OT kończę. Ależ nie musisz, tym bardziej, że nie jestem pewny, czy to była Barbara Walter. A, że czepiasz się - to inna sprawa. Ten temat nie jest tematem o szczegółach zamachów bombowych z 23 października 1983 roku, a w powszechnej świadomości ten zamach dokonano na marines - w ich koszarach. Jakbyś już tak bardzo chciał uszczegółowić, to wypadałoby także napisać o Francuzach. Jeśli gdzieś w temacie nie dotyczącym stricte Westerplatte wspomnimy o obronie, to przecież generalnie powiemy o żołnierzach, nie o pracownikach cywilnych, którzy także tam przebywali. Przecież wyraźnie napisałem, że "dokładnie jego popularność była w trakcie prezydentury najniższa na początku 1983". Jeżeli wówczas była najniższa, to chyba w innych terminach była wyższa. A jak się już tak przyglądamy wykresom, to widać jednoznacznie, że po pewnym "zygzaku" jesień 1983 przynosi dosyć konsekwentne wspinanie się do góry.
  16. Grenada

    Od dawna chciałem "pogadać" trochę o "Urgent Fury", ale do napisania postu zmusiła mnie ciekawostka, której nie znałem, a odkryłem w "nTW": Stojący na posterunku przed pałacem gubernatora BRDM-2 (dla wiadomości nie znających się na uzbrojeniu - dosyć słabo uzbrojony i opancerzony samochód opancerzony, taka puszka z blachy na kołach) rozgromił pluton elitarnych komandosów marynarki (SEAL) - raniąc wszystkich z wyjątkiem jednego. Potem zestrzelił amerykański jeden śmigłowiec i uszkodził drugi. Uległ dopiero po ataku pary myśliwców Hornet, które zresztą najpierw przez pomyłkę zbombardowały szpital psychiatryczny. Okazało się, że w BRDM-ie był jeden, jedyny Kubańczyk, który zarówno strzelał, jak i kierował. Za: "Nowa Technika Wojskowa" nr 3/2009, art. T. Szulca, Modernizacje BRDM-2 (cz. 1), s. 44. Termopile, Wizna i Westerplatte w jednym :wink: . Adelante Cubanos! Swoją drogą, jak to się ma do Clinta Eastwooda i jego "Heartbreak Ridge". Tam też chyba wystąpił BRDM. Ale chyba wszystkich szczegółów akcji nie było .
  17. Grenada

    No patrz, a ja Tobie nie wypominałem zgody społeczeństwa bułgarskiego na wkroczenie na tereny "które uznawano za serbskie (słusznie czy nie)", a Ty się czepiasz mnie i biednej amerykańskiej dziennikarki (już nie pamiętam, ale to mogła być sama Barbara Walters). Świat coraz bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że nie warto być miłym dla innych. A dlaczegóż to mamy zakładać, że Reagan jesienią 1983 nie myślał o słupkach i swojej reelekcji? I przyjmować, iż taki proces myślowy zaczął kiełkować w jego głowie dopiero w styczniu 1984? Czyli - że wpierw ujawnił, a potem zaczął myśleć. "Wielkie militarne zwycięstwo" miało niewątpliwy wpływ na zmianę ogólnego trendu poparcia dla Reagana, aczkolwiek absurdem byłoby twierdzenie, że było jedyną jego przyczyną. Istotna dla wyniku wyborów była chociażby zmiana sytuacji ekonomicznej (i słynny dywan z kampanii "Morning in America"), czy wreszcie bardzo udana (dla Reagana) druga debata z Walterem Mondale ("“I will not make age an issue of this campaign. I am not going to exploit, for political purposes, my opponent’s youth and inexperience.” ). A już najpoważniej, jak można: nie uważam, że jedynym powodem, dla którego Reagan zdecydował się na inwazję Grenady, była troska o słupki poparcia. Powody decyzji polityków są często dosyć złożone (aczkolwiek Reagan akurat przesadnie złożoną osobowością nie był). Ale myślę, że była to dosyć ważna przyczyna takiej, a nie innej decyzji. Może i najważniejsza. Gdyby chodziło tylko o uniknięcie zagrożenia amerykańskich studentów (którzy raczej nie byli zagrożeni, bo nie sądzę, aby zabójcy Bishopa zagraliby na tak gigantyczną eskalację konfliktu z USA) i tym samym uniknięcia kolejnej klęski USA (która też przecież miałaby coś wspólnego z szansami wyborczymi Reagana) - operacja wojskowa miałaby zupełnie inny przebieg. Nie musiałaby być działaniami w pełnej skali - z intencją okupowania całej wyspy. Chodziło o to, co pojawiło się w efekcie nawet w filmie - wspomnianym przeze mnie na początku tego wątku - "Heartbreak Ridge". Żeby Amerykanie uwierzyli, iż pod prezydenturą Reagana odwrócony został negatywny trend także w polityce zagranicznej i militarnej (Korea - wymęczony remis, Wietnam - klęska). [Do tego dochodził krótkoterminowy cel propagandowy - zatarcie wrażenia po bejruckiej masakrze marines (no dobra - marines i innych).] A, że było to naiwne propagandowo - porównywać walki na malutkiej wyspie z Wietnamem? Cóż, nie był to pierwszy, czy ostatni raz, kiedy elektorat uwierzył w naiwną propagandę. No bez przesady, nie musiałem nic odkrywać. Po prostu zerknąłem na tam zamieszczony wykres Ronald Reagan's Job Approval Ratings Trend i zauważyłem, że w przedziale czasowym 1983-1984, bardzo blisko początku roku 1983 mamy miejsce, gdzie wykres (najbardziej w okresie całej prezydentury Reagana) pikuje w dół. Poniżej 40%. Jesień 1983 (i pewnie Operation Urgent Fury ma tu także jakieś znaczenie) to początek stałego trendu wzrostowego, trwającego aż do początku roku 1985. Potem jest zresztą w miarę stabilnie, aż do ujawnienia afery Iran-Contras (koniec 1986 r.). Aż taki jestem bystry, iż kojarzę, że gdy coś jest zaznaczone na wykresie bliżej początku danego roku, to dotyczy to raczej początku tegoż roku, a nie jego końca, czy innego roku kalendarzowego, aczkolwiek do odkrywcy mi naprawdę daleko.
  18. Bułgaria a Druga wojna światowa

    Dorzuciłbym jeszcze tradycyjną prorosyjskość społeczeństwa bułgarskiego. Rządzący Bułgarią mogli ją trochę zlekceważyć w czasie pierwszej wojny światowej, gdy walka po stronie państw osi była warunkiem koniecznym dla naprawienia bolesnych krzywd drugiej wojny bałkańskiej. Ale latem 1941 roku krzywdy bułgarskie już były właściwie naprawione, nie było zatem specjalnego powodu antagonizować (wojną z ZSRR) społeczeństwa przeciwko rządzącym. Ale i tak: "Latem 1941 r, powstawały w rejonie Razłogu, Gabrowa i Dupnicy pierwsze oddziały partyzanckie kierowane przez komunistów. (…) Rusofilstwo przyciągnęło do oddziałów partyzanckich także i tych, którzy z komunizmem nie mieli nic wspólnego, choćby niegdysiejszego ligistę Władymira Zaimowa". Cytat z: T. Czekalski, Bułgaria, Warszawa 2010, s. 173.
  19. Grenada

    Dziś, jakimś dziwnym zrządzeniem losu, w środku dnia zostałem na chwilę sam na sam z telewizorem. Na "Planete+" trafiłem na serial dokumentalny "Lata 80." (odcinek 5, poświęcony m.in. prezydenturze Reagana). Również tam zwrócono uwagę na zastanawiającą zbieżność czasową. Dziennikarka amerykańska (świadek tamtych wydarzeń) stwierdziła mniej więcej coś takiego "(po inwazji na Grenadę) nikt już nie mówił o 241 amerykańskich marines zabitych w Bejrucie". 23 października 1983 roku rankiem dochodzi do zamachu w Bejrucie. Wrażenie fatalne, do tego jeszcze rok 1983 jest okresem bardzo niskiej popularności Reagana (wynikało to z problemów ekonomicznych kraju - dokładnie jego popularność była w trakcie prezydentury najniższa na początku 1983, zob. https://news.gallup.com/poll/116677/presidential-approval-ratings-gallup-historical-statistics-trends.aspx). Zatem, nic chyba dziwnego, że 25 października rankiem zaczeła się inwazja na Grenadę. Zwycięstwo (jakiekolwiek) było Reaganowi bardzo potrzebne.
  20. Josip Broz Tito

    Kończąc - z mojej strony - wątek poboczny: w sprawie terminologii francuskiej należałoby zapytać naszego, lokalnego eksperta. W języku angielskim takie rozróżnienie można od biedy odnaleźć. Natomiast nie wydaje mi się, aby w polskim języku prawniczym było szczególnie jednoznaczne i popularne. Prędzej je chyba stosują biolodzy. Znalazłem, pewnie to samo, co Ty: ma to być broszura, zdaniem autorki poniższego artykułu (M. Bogusławskiej) "po części kpiarska, po części nostalgiczna". (Rok wydania broszury 2002). Zob.: http://www.academia.edu/6557697/_Titofania_._Formy_obecności_symbolicznej_Josipa_Broza_Tity_w_Jugosławii_doby_socjalizmu
  21. Poznański czerwiec 1956 r.

    Już po napisaniu tamtego postu (2010 r.) czytałem ciekawy wybór źródeł Ł. Jastrząb, Milicja Obywatelska w Poznańskim Czerwcu 1956 r., Toruń 2011. Nie mam tej książki, ale kojarzę, że wnioski resortowe po tych wydarzeniach jednoznacznie wskazywały na brak, czy zasadniczy niedosyt pałek i innych środków do rozpraszania tłumów. Dopisek: znalazłem tegoż autora (napisane pewnie w efekcie analizy ww. dokumentów): Ł. Jastrząb, Udział Milicji Obywatelskiej w Poznańskim Czerwcu 1956 r., Kwartalnik Historyczny Rocznik CXVIII, 1/2011 (dostępne w sieci pod adresem: http://rcin.org.pl/Content/11606/WA303_4616_KH118-r2011-R118-nr1_Kwartalnik-Hist_04_Jastrzab.pdf). Są tam relacje o pobiciu pałkami (zatem niewątpliwie były już na wyposażeniu MO), ale też jest wzmianka o wnioskach o dalece niedostatecznym wyposażeniu w nie milicji. A tak na marginesie, zastanawiam się, czy wniosek o konieczności wyposażenia MO w pałki nie był związany z tłumami obecnymi na pogrzebie Bieruta i wnioskiem, że warto pomyśleć, jak panować takimi gromadami ludzkimi bez używania ostrej amunicji. W każdym razie - występuje pewna koincydencja czasowa. P. Majer podaje jakieś uzasadnienie marcowego zarządzenia?
  22. Josip Broz Tito

    Myślę, że nie ma szczególnej potrzeby, aby wprowadzać w języku polskim takie zróżnicowanie terminologiczne. Wystarczy pamiętać, że neutralność ma różne oblicza. Czym innym jest wieczysta neutralność, mająca swoje głębokie fundamenty w prawie międzynarodowym i woli społeczności międzynarodowej, czym innym polityka neutralności konkretnego państwa (generalna, czy na potrzeby danego konfliktu). Nawet, jak ta polityka jest wzmocniona aktami prawnymi danego państwa. Oczywiście, jak to zazwyczaj na tym świecie bywa, będziemy spotykać się z sytuacjami nie do końca jednoznacznymi. Na przykład Turkmenistanu. Turkmenistan sam taki neutralny status ogłosił, Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło to z radością i oczywiście wezwało do poszanowania (http://www.un.org/documents/ga/res/50/a50r080.htm), ale czy tym samym Turkmenistan uzyskał status podobny do Szwajcarii? Jakoś nie sądzę. W przypadku Jugosławii, zastanowiłbym się nad różnicą między pojęciem "państwo niezaangażowane" - a państwo "neutralne". Dalece nie każde państwo uczestniczące w Ruch Państw Niezaangażowanych można było uznać za neutralne.
  23. Jakober wspomniał to drzewo (pień) w temacie o upamiętnianiu. Jakie znamy podobne obiekty w miarę powszechnego kultu narodowego: skały, drzewa, rzeki, góry, zwierzęta?
  24. Referendum na Nowej Kaledonii.

    Ciekawe może być porównanie wyników tego referendum z głosowaniem na Majottcie (Mayotte). W 2009 roku odbyło się tam referendum dotyczące zmiany statusu z collectivité d'outre-mer na "zwykły" departament zamorski Francji. Czyli de facto chodziło o zaakceptowanie pełnej przynależności do Francji. W odróżnieniu od Nowej Kaledonii, gdzie rodzimych Kanaków jest mniejszość, ludność Majotty składa się w olbrzymiej większości z muzułmańskich Komorczyków. Francuzów przybyłych z metropolii jest tam niewielu. Referendum na Majottcie zakończyło się wynikiem 95,24 % "za" (integracją z Francją). Mimo, że część duchownych muzułmańskich agitowała przeciw. [Status departamentu oznaczał przyjęcie w pełni francuskiego prawodawstwa, w tym także w zakresie praw kobiet, mniejszości seksualnych itp.]. Jak zatem widać, sytuacja na Nowej Kaledonii jest zdecydowanie bardziej złożona, niż na Majottcie. I konfliktogenna, mimo że od 1988 roku panuje tam względny spokój, a szereg uprawnień zostało przekazanych lokalnym władzom. Oczywiście, ta złożoność wynika w dużym stopniu z odmiennej sytuacji. Kanakowie mają za sobą doświadczenie dyskryminacji, niepokoi ich pewnie to, że stali się mniejszością we własnym kraju. Mają pewne tradycje walk niepodległościowych ("gorące" lata 70. i 80.),. Do tego wyspa jest bogata w nikiel, zatem zwolennicy niepodległości mogą zakładać, iż będzie w stanie się sama utrzymać. Majotta nie ma większych szans na samodzielny rozwój, a przykład "bratnich" Komorów, które wybrały niepodległość, nie jest zbyt zachęcający. Żeby obraz nie był jednak zbyt optymistyczny (z francuskiego punktu widzenia). Na Majottcie wybuchły w 2011 roku zamieszki, od czasu do czasu pojawiają się tam niepokoje społeczne i strajki. Powodem są jednak kwestie socjalne (wyspa jest bardzo uboga - jak na Francję), nie zaś dążenie do niepodległości.
  25. Ożywione (i nie) obiekty kultu narodowego.

    No to jeszcze pozwolę sobie zauważyć, że w grobowcu Childeryka I odkryto złote pszczoły. Zdaje się około 30, choć legenda zwiększyła ich ilość do 300.Trafiły później do heraldyki napoleońskiej.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.