-
Zawartość
5,693 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy
-
Polskie mundury w Finlandzkiej Armii Ludowej
Bruno Wątpliwy dodał temat w Wojsko, technika i uzbrojenie
Podczas „wojny zimowej” marionetkowy rząd Kuusinena „z Terijoki” , próbował organizować swoją własną armię (tzn. dokładnie Stalin próbował utworzyć „swoje” wojska finlandzkie). Z tego co się orientuję miała być ona umundurowana w zdobyczne polskie mundury. Tak np. w poście o Ludowej Armii Finlandii na stronie http://www.ww2f.com/wwii-general/9863-wint...939-1940-a.html Będę wdzięczny za jakiekolwiek dalsze informacje o wykorzystaniu polskich mundurów przez FAL. -
Cudzoziemcy w Wehrmachcie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gryfon → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Sprawa jest generalnie dosyć złożona, bo - przynajmniej mi osobiście - czasami dosyć trudno wytyczyć jasną granicę, kiedy np. o jakieś formacji (głównie dotyczy to Ostlegionów) można mówić, że była integralną częścią Wehrmachtu. Jakoś to formalizowano z czasem. Niekiedy formacje te powstawały, jako rodzaj "prywatnej inicjatywy" lokalnych dowódców niemieckich. Często pierwotnie były jednostkami policyjnymi. Trudno mi też jednoznacznie określić status hiwisów. Byli niewątpliwie "w służbie" Wehrmachtu, ale czy jego integralną częścią? Podstawowe informacje: https://en.wikipedia.org/wiki/Wehrmacht_foreign_volunteers_and_conscripts Nie ma tu chyba żadnej generalnej zasady. Wszystko zależało od fazy wojny (mniej się pewnie chciało umierać za Hitlera pod jej koniec), czy ci ludzie byli ochotnikami, czy nie, jak byli zmotywowani - czy mieli sympatie pro-nazistowskie, czy nie, czy wierzyli, ze Hitler przyniesie wolność ich narodowi, czy po prostu - służba miała być ucieczką z głodowej niewoli. I wreszcie - bardzo ważne - czy uważali się za Niemców, czy nie. I czy dobrze czuli się w danej jednostce, czy dowódca miał autorytet itd. Wreszcie należy pamiętać o zwykłych realiach frontowych. Jak grozi śmierć ze strony nieprzyjaciela, szans w danym momencie na przejście na drugą linię frontu za bardzo nie ma, to pewnie mało kto się zastanawia nad problemami narodowościowymi, czy faktem, że ten nieprzyjaciel jest tak naprawdę sojusznikiem Polski. Walczy się pewnie z nim o własne życie. Gdzieś np. czytałem wspomnienia Niemca - niestety nie mogę sobie przypomnieć źródła - który generalnie chwalił Polaków, służących w jego jednostce. Czyli i takie przypadki miały miejsce. -
Wymarcie koni w Eurowizji - w mojej ocenie - miałoby niezwykle fatalne następstwa. Uwielbiam piosenkę "My lovely horse". Nie mogę sobie wyobrazić teledysku do niej - bez rzeczonego konia. https://www.youtube.com/watch?v=jzYzVMcgWhg
-
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Skoro już o roślinach się zgadało... Dosyć częstym przejawem aktywności ludzkiej jest masowe zastępowanie pierwotnych, lokalnych gatunków roślin innymi (obcymi lub rodzimymi), które - przynajmniej w krótkiej perspektywie - są bardziej opłacalne. Zjawisko oczywiście dziś w trzecim świecie przybiera formy katastrofalne (wycinka na potrzeby plantacji palm, awokado, soi itp.). Ale przecież ma długotrwałe tradycje historyczne. Na przykład w Sudetach i Górach Izerskich bardzo intensywna gospodarka leśna to już XVI-XVII wiek. Pierwotne lasy górskie masowo wycinano na potrzeby hut i budownictwa. Z czasem pojawiła się tam racjonalna gospodarka leśna, to znaczy uznano, że nie tylko należy rąbać, ale także odtwarzać. Problem polegał na tym, że wyrąbano pierwotne buki, jawory, jodły, rodzime świerki. Sadzono - szybko rosnące, ale nieprzystosowane do górskich warunków - świerki odmian nizinnych (pochodzących chociażby z Holandii). Powstały płytko ukorzenione monokultury świerkowe. Po latach przyszło za to zapłacić - klęską ekologiczną lat 80. Zob.: http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/bwmeta1.element.agro-4f1bd3b9-f205-43c1-86de-c069845a2233/c/mazurski.pdf http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=246 A przy okazji Sudetów - muflony śródziemnomorskie w Polsce (przede wszystkim w Sudetach). Piszą, że to przodek owcy domowej, zatem - zdaniem Janceta - już powinien był wyginąć, ale w to już nie chcę tu szczegółowo wnikać. No, ba. Do tego, aby sabotować dobre zmiany w polskim, narodowym ekosystemie, na zlecenie zagranicy zadajemy wraże pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Szopów Introdukowanych. -
Udomowienie zwierząt a wyginięcie ich dzikich przodków
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Historia ogólnie
Przy okazji - pisałem o rodzinie w rozumieniu potocznym. W stanie dzikim istnieje bardzo wielu, bardzo bliskich krewnych zwierząt udomowionych. Chociażby - różnice genetyczne między dzikim wilkiem a udomowionym psem są tak znikome, że mogą tworzyć hybrydy. Na upartego można twierdzić, że wilk (i - prawdopodobnie - inne dzikie psowate) to po prostu dzika odmiana psa. Wiem, pisałeś co innego, ale różnice behawioralne domowych psów i wilków nie przeczą bardzo bliskiemu pokrewieństwu. Zdziczałe psy domowe są nadal psami domowymi z pochodzenia, ale ich zachowanie (chociażby watah psów: canaan, pariah, pye) już odbiega od zachowania typowych psów domowych (choć nie jest tożsame z wilczym). Ale - owi "bezpośredni przodkowie kóz i owiec" jednak dziś istnieją - czyli przez tysiąclecia udomowienia kóz i owiec wcale nie wymarli sobie? Jak rozumiem, zakłada się, że nasze krówki pochodzą od turów. Faktycznie, tych już od jakiegoś czasu nie ma. Ale w Azji jest gaur i gajal, banteng i bali, jak dziki i jak udomowiony. Nie przekonałeś mnie. -
Cudzoziemcy w Wehrmachcie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gryfon → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Podstawowe pytanie - czy według Gryfona mamy dyskutować tylko o cudzoziemcach w Wehrmachcie, czy także w Waffen-SS, policji pomocniczej, ROA, RONA, Lietuvos Vietinė rinktinė, Omakaitse, hiwisach (Im Dienste der Deutschen Wehrmacht) itp. itd.? Albowiem "cudzoziemcy w służbie III Rzeszy" i " cudzoziemcy w Wehrmachcie" to bynajmniej nie jedno i to samo. W przypadku tego drugiego - raczej unikano wcielania cudzoziemców z obcym obywatelstwem, ewentualnie wykorzystywano ich jako hiwisów. Oczywiście, dosyć licznie trafiały do Wehrmachtu (przeważnie w wyniku przymusowego poboru) osoby, którym przypisano narodowość niemiecką (np. Volksdeutsche - bardzo często etniczni Polacy z ziem wcielonych do Rzeszy). -
Udomowienie zwierząt a wyginięcie ich dzikich przodków
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Historia ogólnie
Tu bym polemizował. Oczywiście są kwestie dyskusyjne - jak np. traktować psy dingo, czy dzikie mustangi, brumby, konie z wyspy Sable, dzikie wielbłądy australijskie - jako gatunki dzikie, czy zdziczałe? Należą jeszcze do kategorii "udomowione", czy może już żyją w środowisku naturalnym? Mamy psy i koty żyjące dziś, także w Europie w warunkach właściwie dzikich. Pojawiają się (także w warunkach polskich) hybrydy - kota domowego i żbika, psa i wilka. Świnie, kozy, koty itp. wypuszczone na wyspach wokół Antarktydy praktycznie stały się gatunkami dzikimi. Zresztą - wystarczy wpisać do wyszukiwarki np. "feral goat", aby dowiedzieć się, że dalece nie wszystkie kozy domowe są dziś udomowione. Ale też przecież właściwie każde udomowione zwierzę - które podałeś - ma swojego odpowiednika (odpowiedników), bardzo bliskich krewnych w "dzikiej" przyrodzie. Jest kaczka udomowiona, ale są i kaczki dzikie, jest krowa, bydło udomowione, ale i różne odmiany dzikiego bydła itp. itd. Po prostu zaopiekowaliśmy się jakimś fragmentem rodziny, hodując go i wykształcając pożądane cechy, ale rodzina przecież na wolności pozostała. -
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Operacje introdukcji obcych gatunków przeprowadzali też towarzysze radzieccy. Jak to w ZSRR bywało - z rozmachem. Na przykład - począwszy od 1933 roku - w Związku Radzieckim wypuszczono na wolność ponad 21.000 norek amerykańskich. Dziś ten gatunek występuje praktycznie na całym obszarze byłego ZSRR (a przede wszystkim stamtąd rozprzestrzenił się na Europę - w tym Polskę). Zob.: 1) S. Nowicki, P. Przysiecki, A. Filistowicz, Inwazyjne obce gatunki zwierząt futerkowych w faunie Polski, http://pzhipzf.pl/files/media/Gatunki%20inwazyjne/Gatunki_inwazyjne.pdf , s. 15; 2) M. Piórkowska, D. Kowalska, Charakterystyka populacji hodowlanych i dziko żyjących norek amerykańskich, Wiadomości Zootechniczne, R. LII (2014), https://wz.izoo.krakow.pl/files/WZ_2014_2_art15.pdf, s. 123-124; 3) http://www.sevin.ru/vertebrates/index.html?Mammals/233.html; 4) https://ru.wikipedia.org/wiki/Американская_норка . -
Biali czy Czerwoni - co lepsze dla Polski?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gnome → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Alternatywne wizje historii można oczywiście mnożyć (choć pewnie lepiej byłoby to czynić z użyciem jakichkolwiek znaków interpunkcyjnych). Przeceniać możliwości polskiej dyplomacji - także. Oferować Rosji Niderlandy w Turcji - ditto. Snuć wizje Polski jako atrakcyjnego "buforu" (jak byłaby w tej roli tak atrakcyjna - to dlaczego zaborcy jej nie odtworzyli?) - również. Realia były takie, jakie były. "Biali" oferowali - w zamian za naszą pomoc - uznanie Polski w granicach etnograficznych (w ich rozumieniu - pewnie bez guberni chełmskiej i Podlasia). I to dopiero po ich ostatecznym zwycięstwie. Czyli: mamy z ich strony bardzo wstępną, bardzo ogólną, w polityce niewiele wartą zapowiedź. W efekcie - my się wykrwawiamy w ich interesie, a w wyniku tych ofiar na naszym wschodzie zostaje odtworzona imperialna Rosja (najbardziej brutalny i agresywny zaborca). Rosja z bardzo dobrymi układami na Zachodzie. W praktyce jesteśmy skazani na jej łaskę. Być może zezwoli na istnienie szczątkowego państwa polskiego. Być może - nie. "Czerwoni" oferują prawo samostanowienia narodów. Wiadomo - to oferta taktyczna, ale są szanse, aby nasze państwo uznali i to w wywalczonych przez nas granicach. Jeżeli na wschodzie będziemy graniczyć z "czerwonymi" - mamy szansę na życzliwość Zachodu. Reasumując - gra z "czerwonymi" dawała nam jakieś możliwości, gra z "białymi" - nie. Pomijam już fakt, że po stronie "białej" nie za bardzo ktokolwiek był zdolny do poważnej gry z Polską, gry opartej na realnych podstawach. Bujali w obłokach "jednej i niepodzielnej". Nie traktuję Piłsudskiego jako postaci ze spiżu, nieomylnej i bez skaz. Ale w tym przypadku postąpił słusznie. Nie miał wyboru. Właściwie - "biali" nie dali mu możliwości wyboru. -
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Amator zupy żółwiowej. -
Wątek tradycyjnego (i skądinąd zrozumiałego - w kontekście wyzwoleńczej dla Bułgarów roli carskiej Rosji) bułgarskiego rusofilstwa pojawił się już w tej dyskusji. Zresztą, nie tylko w niej - zob. np. https://forum.historia.org.pl/topic/15740-interwencja-radziecka-w-bułgarii/?tab=comments#comment-227133 . Aczkolwiek - pamiętać należy, że jednak nie przeszkodziło ono temu, by w czasie pierwszej wojny światowej Bułgaria stanęła w innym obozie, niż Rosja. Rany drugiej wojny bałkańskiej okazały się ważniejsze niż tradycyjna prorosyjskość, czy antytureckość.
-
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Bardzo ciekawym przykładem jest historia świń z wysp Auckland. Począwszy od początku XIX wieku wypuszczano tam świnie, aby stanowiły źródło żywności dla ewentualnych rozbitków. I od tego czasu żyły sobie na wolności, w dosyć - relatywnie - trudnych warunkach. Po latach uznano je za zagrożenie dla lokalnego środowiska, ale na tyle ciekawe (pod względem pewnych, wykształconych w izolacji cech), że nie wybito ich całkowicie, tylko hoduje się je obecnie na Nowej Zelandii. Zob.: https://www.rarebreeds.co.nz/aucklandpigs.html https://www.doc.govt.nz/our-work/eradicating-pigs-and-cats-on-the-auckland-islands/ Wszystkie - nie, ale rzeczywiście Szkocja jest matecznikiem ok. 75% brytyjskich rudych wiewiórek. W Anglii i Walii natomiast rude wiewiórki praktycznie zanikły (to znaczy, są jeszcze miejsca, gdzie można je spotkać). Zob.: https://scottishsquirrels.org.uk/ https://www.nature.scot/naturally-scottish-red-squirrels https://blog.cottages4you.co.uk/2017/09/22/places-to-see-red-squirrels-in-the-uk-red-squirrel-week/ -
Identyfikacja munduru (osoba z północnych Kaszub)
Bruno Wątpliwy odpowiedział przemek1139 → temat → Identyfikacja znalezisk
Znając jednostkę (dosyć prawdopodobną - bo stacjonującą w Gdańsku i Wejherowie), bez problemu znajdziesz w sieci jej historię. W 1929 roku wydano w Berlinie nawet książkę, temu pułkowi poświęconą. Natomiast, rana odniesiona 18 marca 1916 roku sugeruje, że człowiek ten odniósł ją podczas walk pozycyjnych pod Rygą. Zob.: http://genwiki.genealogy.net/RIR_61 http://genwiki.genealogy.net/36._Reserve-Division_(WK1) http://genwiki.genealogy.net/Datei:36ReserveDivision.jpg https://searchworks.stanford.edu/view/639118 -
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Ba, w takiej Wielkiej Brytanii niewątpliwie urocza, sympatyczna i przytulaśna wiewiórka szara (amerykańska) prawie całkowicie wyparła równie, a może i bardziej uroczą wiewiórkę pospolitą (tą rudą). I jak tu ufać uroczym. Zachęcam, aby mi też za bardzo nie ufać, mimo całego mojego uroku. Z racji specyfiki lokalnej fauny, czy generalnie - przyrody (odrębna od reszty świata, z punktu widzenia europejskich osadników często nieprzydatna i ogólnie podatna na rozprzestrzenianie się gatunków inwazyjnych) Australia była chyba największym poligonem takich zmian, nader często z dramatycznymi ich skutkami. Dorzuciłbym jeszcze to, że szereg takich zmian w ekosystemach (na odizolowanych wyspach) zostało wprowadzonych z myślą o rozbitkach. Oczywiście, tradycyjnie życzę Tobie stopy wody pod kilem, zatem tylko tak generalnie myślę sobie, że taki prosiak w menu rozbitka byłby całkiem interesującym rozwiązaniem, po miesiącach wtranżalania małży. Zob.: https://en.wikipedia.org/wiki/Auckland_Island_pig https://en.wikipedia.org/wiki/Castaway_depot -
O, fajnie - ewidentna inspiracja Goscinnego i i Uderzo (jednej z "kratek" komiksu "Wielka przeprawa", Warszawa 1995, s. 30). Ja tylko w trosce poziom forum. Skoro, osnową dyskusji może być saga Margerita, może nią być także komiks Goscinnego.
-
Ciekawostka, którą jakoś wcześniej przeoczyłem. Choć dosyć dokładnie już kiedyś czytałem "Dzienniki" M. Rakowskiego, gdzie jest o tym wzmianka - w kontekście obaw władz "husakowskiej" Czechosłowacji wobec perspektywy ujawnienia prawdziwych sprawców zbrodni katyńskiej (przez Gorbaczowa, pod wpływem nalegań Jaruzelskiego). Otóż sekretarz generalny KC KPCZ, prezydent, przywódca i - w dużym stopniu - symbol Czechosłowacji epoki normalizacji po 1968 roku - Gustáv Husák, prawdopodobnie był w Katyniu. W 1943 roku, jako członek delegacji satelickiego wobec Niemiec państwa słowackiego (aczkolwiek był już wówczas od 10 lat członkiem partii komunistycznej). Wzmianka z innego źródła o tym epizodzie w życiorysie Husáka: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1532969,1,gustv-husk---kat-i-ofiara-komunizmu.read
-
Na temat "jak bardzo nienawidzili?" trudno się racjonalnie wypowiedzieć, z braku chociażby odpowiednich badań statystycznych. Trudno określić "stopień nienawiści" i - chociażby - jego relację do nienawiści, która występowała w konfliktach między samymi chrześcijanami. Jedno jest pewne - tego typu konfliktom musiała często towarzyszyć wielka nienawiść. Ale przecież - wyprawy krzyżowe mają także swoje inne oblicze. Wymiany kulturowej między światem chrześcijańskim i muzułmańskim, wręcz niekiedy wzajemnej fascynacji. Na pytanie - dlaczego taką wojnę uważano za dopuszczalną, a nawet wskazaną? - odpowiedź jest natomiast dosyć prosta. Doktryna chrześcijańska - oczywiście, rozpatrywana w swoim podstawowym nurcie - przeszła od swego zarania istotną ewolucję w zakresie określania relacji chrześcijan do instytucji państwa, służby publicznej, wojny itp. Orygenes i Tertulian byli chyba ostatnimi z ważniejszych myślicieli chrześcijańskich, którzy odrzucali możliwość służby wojskowej chrześcijan, toczenia przez nich walki orężnej i przelewania krwi. Stojąc jeszcze konsekwentnie na gruncie przekonania, że środkiem obrony wiary powinna być modlitwa. Jednak już wkrótce po nich zaczął dominować pogląd, że chrześcijanin może - a nawet powinien - brać udział w "wojnie sprawiedliwej". Krucjaty, postrzegane przez ówczesnych, jako wojna w obronie wiary, świętych miejsc chrześcijaństwa były walką najsprawiedliwszą z możliwych.
-
Biali czy Czerwoni - co lepsze dla Polski?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gnome → temat → Bitwy, wojny i kampanie
1. Stany Zjednoczone wkrótce po zakończeniu wojny wracają do polityki izolacjonizmu . 2. Lansowanie czegoś nie oznacza, że to coś zostanie stale osiągnięte. Vide (po pierwszej wojnie światowej): Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Ukraina, Białoruś, Kurdowie itp. itd. 3. "Powstanie niepodległego państwa polskiego" w oczach państw życzliwych "białej" Rosji mogło oznaczać powstanie formalnie niepodległego państwa polskiego, w postaci kadłubowej (od Bugu po Zbąszyń), realnie podporządkowanego Rosji. Jakby tego było mało, wypada dodać, że dla byłych, carskich generałów nawet Холмская губерния nie była polskim obszarem etnicznym. Także - nawet linia Bugu na wschodzie nie byłaby pewna. Z wielkim trudem obroniliśmy się przed Rosją "czerwoną" w 1920 r. Gdyby zwyciężyli "biali", oznaczałoby to, że w roku 1920 (1921,1922 ?) na wschodnich forpocztach Rzeczypospolitej pojawiłaby się armia "biała" (na pewno porównywalna siłą do radzieckiej, może nawet silniejsza i do tego prawdopodobnie lepiej dowodzona). Na pomoc Francji (czy generalnie Zachodu) nie mielibyśmy szansy liczyć. Z sąsiadami, podobnie, a nawet gorzej niż w realnym 1920 roku. Niemcy - nieprzyjazne, bo zainteresowane straconymi "swoimi" ziemiami. Czechosłowacja - nieprzyjazna - bo zainteresowana wspólną granicą i sojuszem z Rosją. Punkt wyjściowy gorszy niż w - realnym - dramatycznym roku 1920. Bo wówczas chociaż na Weyganda i trochę broni mogliśmy liczyć. A to już historia alternatywna w ramach historii alternatywnej. Zresztą cała ta dyskusja ma cechy historii alternatywnej. Równie dobrze można założyć, że wojska "białej" Rosji zostałyby zdziesiątkowane epidemią tyfusu i byłyby niezdolne do jakichkolwiek działań operacyjnych przeciwko Polsce. A o typowych "białych" generałach wiemy na pewno jedno - praktycznie wszyscy byli zwolennikami hasła "Россия единая, великая и неделимая". Jeśli zdarzały się im jakieś korekty - to taktyczne i już raczej z nożem na gardle. W ramach tego hasła nie było miejsca na jakieś fanaberie "Prywislinców". -
Rewolucja francuska XVIII, a rewolucja angielska XVII
Bruno Wątpliwy odpowiedział sunshine → temat → Rewolucja Francuska
Euklidesowa - może. A nie zauważył był Euklides, że dyskusja dotyczy raczej angielskiego absolutyzmu (czy absolutyzmu in statu nascendi, ewentualnie absolutyzmu sui generis, ewentualnie - braku absolutyzmu) w okresie przed rewolucją? -
Biali czy Czerwoni - co lepsze dla Polski?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gnome → temat → Bitwy, wojny i kampanie
A jak liderzy "białych" widzieli problem granic Polski? Jakie było pole do dyskusji z nimi? Po klęsce "białych" Polska stała się głównym, wschodnim sojusznikiem Francji (i wszelkich, przyszłych przeciwników Niemiec). "Zastępczym", ale zawsze. Zwycięstwo "białych" powodowało, że Polska do niczego Francji nie byłaby potrzebna. Zwycięstwo "czerwonych" niosło oczywiste zagrożenie, że Polska będzie stała na drodze eksportu rewolucji, ale i nadzieję, że być może - jako forpoczta świata zachodniego - Rzeczpospolita coś zyska. No i pamiętać należy - o mniej czy bardziej realnych - "federalistycznych" planach Piłsudskiego. Zwycięstwo "białych" całkowicie przekreślało szanse realizacji tej koncepcji. Zwycięstwo "białych" - to może powstanie kadłubowej Polski od Zbąszynia po Bug. Najprawdopodobniej podporządkowanej Rosji (przy błogosławieństwie takiego podporządkowania przez Zachód). Niewesoła perspektywa. Zwycięstwo "czerwonych" dawało chociaż jakieś nadzieje na prowadzenie gry. -
Rewolucja francuska XVIII, a rewolucja angielska XVII
Bruno Wątpliwy odpowiedział sunshine → temat → Rewolucja Francuska
W mojej ocenie jest to kwestia terminologii przyjętej przez oceniającego formę państwa ówczesnej Anglii (i ogólnie - jego poglądów). Czyli - sytuacja, w której racjonalnie można bronić różnych opinii. -
Podstawowe pytanie, czy Rosja wybrałaby Wilhelma II? Albowiem do tanga (układu) trzeba dwojga. A - jak wskazują losy traktatu z Björkö i całej wilhelmowskiej koncepcji "admirałów Atlantyku i Pacyfiku" - rosyjska chęć tańcowania z Niemcami była już dosyć wątła.
-
Mało znane i ciekawe fakty z historii Polski
Bruno Wątpliwy odpowiedział RobbStark → temat → Historia Polski ogólnie
Tego jeszcze chyba (?) nie było. Raczej z historii Półwyspu Iberyjskiego, ale niewątpliwie z Polską związane. Choć w samej Polsce mało znane. Z dosyć niejasnych (a na pewno - złożonych) przyczyn Katalończycy określani są przez kastylijsko-języcznych (pejoratywnym) mianem "Polacos". Fakt ten znalazł swoje odbicie w nazwie katalońskiego programu satyrycznego "Polònia" (i jego sportowej "odmiany" - "Crackòvia"). Piosenki rodem z "Polònii" dosyć łatwo znaleźć w internecie, co zresztą serdecznie polecam, gdyż niektóre covery znanych, światowych przebojów w wykonaniu Katalończyków są bardzo zabawne. Niestety, ich część odnosząca się stricte do polityki katalońskiej jest dla typowego, polskiego odbiorcy średnio zrozumiała. Ale - nadal polecam. Innym, także pejoratywnym (niestety) przykładem użycia nazwy polskiej narodowości, jest kontekst brazylijski. Ale o tym już na pewno było na forum - zob. temat: "Przestępczość w przedwojennej Polsce". -
Filozof - nauczyciel naszych czasów
Bruno Wątpliwy odpowiedział angerthor → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Idąc tym tropem - nie twierdzę, że błędnym, raczej mi się on podoba - do kategorii filozofów można zaliczyć niezwykle bogaty wachlarz autorów - raczej nie postrzeganych w tych kategoriach - i stworzonych przez nich postaci. Od Yossariana, przez Szwejka po Colasa Breugnon. Choć już przy Rollandzie kwalifikacja "tradycyjnie postrzegany jako nie-filozof" wcale już nie jest oczywista. -
Filozof - nauczyciel naszych czasów
Bruno Wątpliwy odpowiedział angerthor → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
W sumie to wpierw mocno zachichotałem, potem zastanowiłem, wreszcie zacząłem kombinować "dlaczego by nie", a teraz czekam z zainteresowaniem na rozwinięcie.
