-
Zawartość
5,677 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy
-
Cudzoziemcy w Wehrmachcie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gryfon → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
To oczywiste, ale zagadnienie dotyczy także olbrzymiej rzeszy etnicznych Polaków, którzy przed wojną posiadali obywatelstwo polskie, a nie niemieckie, a w czasie wojny trafili do jednej z kategorii Volkslisty i również objęci byli przymusowym poborem. Zresztą, wspomnienia w powyższym filmie dotyczą w dużej części tej właśnie grupy. Z tego co pamiętam, liczbę Polaków (obywateli niemieckich przed wrześniem 1939 roku) służących w Wehrmachcie szacuje się na około 150.000, liczbę przedwojennych obywateli Polski (Polaków) miało być w nim więcej - około 220-230.000. Maksymalne szacunki, z którymi się spotkałem - to łącznie około 400.000 etnicznych Polaków służących w Wehrmachcie. Oczywiście, pamiętać należy, że te szacunki będą zawsze dyskusyjne, bo na pograniczu etnicznym nie zawsze łatwo ustalić rozgraniczenie narodowościowe. 10 stycznia 1942 roku Oberkommando der Wehrmacht wydało wytyczne odnośnie do służby zagranicznych ochotników w wojnie przeciwko ZSRR. W sposób całościowy sprawę regulował to dopiero rozkaz nr 2380 z dnia 2 czerwca 1942 r. Informacja z: J. W. Gdański, Zapomniani żołnierze Hitlera, Warszawa 2005, s. 85. W zakresie tym panował (szczególnie początkowo) dosyć duży rozgardiasz, przyjąć jednak można, że początkowo "ochotnicy wschodni" (reprezentanci narodów ZSRR) trafiali do formacji podporządkowanych Wehrmachtowi i do jednostek policyjnych. Później kierowano ich (także w drodze poboru - np. przeprowadzonego na Łotwie i w Estonii) przeważnie do Waffen-SS. Ale rozbudowywano także specyficzne formacje - jak ROA Własowa (pomijam tu złożone perypetie z jej tworzeniem, warto jednak odnotować, że w pewnym momencie jej instytucją zwierzchnią stał się Комитет освобождения народов России, zatem - de iure - chyba utraciła wszelkie związki z Wehrmachtem). Ich status generalnie jednak nadal dla mnie nie jest do końca jasny (chodzi o reprezentantów "narodów wschodnich" służących w jednostkach podporządkowanych Wehrmachtowi). Byli częścią Wehrmachtu, ale czy byli de iure żołnierzami Wehrmachtu? Składali przysięgę według odmiennej roty, dotyczyły ich specyficzne przepisy dyscyplinarne, dopiero z czasem mogli otrzymywać niemieckie odznaczenia wojskowe (pierwotnie nie mogli otrzymywać odznaczeń, z wyjątkiem Infanterie-Sturmabzeichen, czy Verwundetenabzeichen), potem stworzono dla nich specjalny Tapferkeits- und Verdienstauszeichnung für Angehörige der Ostvölker, wreszcie - otrzymali prawo uzyskiwania niemieckich orderów i odznaczeń, ale dopiero po otrzymaniu odpowiedniego stopnia Tapferkeits- und Verdienstauszeichnung für Angehörige der Ostvölker). Zob.: J. W. Gdański, Zapomniani żołnierze Hitlera, Warszawa 2005, s. 57-65. -
Produkty spożywcze, dania i ich nazwy
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
No to jeszcze o historycznym wydarzeniu, związanym z puddingiem: "W maju 1718 roku wozem zaprzężonym w sześć osłów do karczmy Swan na Fish Street Hill transportowano gigantyczny pudding mięsny, o długości 5,5 metra i średnicy ponad metra. >>Ponętny zapach okazał się zbyt silną pokusą dla nieumiarkowanych w jedzeniu i piciu londyńczyków. Obstawa została przegoniona, a pudding pożarty<<". Za: P. Ackroyd, Londyn. Biografia, Poznań 2011, s. 335. Pudding na 5,5 metra (sic!). A Ty męski Tomaszu wyjeżdżasz z jakimiś makówkami. Obierz sobie jakieś naprawdę męskie cele. Karminadel od Pszczyny do Rybnika, basen olimpijski z wodzionką, czy coś podobnego. -
Produkty spożywcze, dania i ich nazwy
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Ale - na wszelki wypadek - masz powód do powstania. -
Produkty spożywcze, dania i ich nazwy
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Ja bym Tomaszu na Twoim miejscu się mocno zastanowił, czy czasem nie oddać garnków i patelni w ręce bardziej kompetentnej osoby (małżonki?). Przez takie - niby - drobiazgi wybuchło powstanie sipajów. -
Udomowienie zwierząt a wyginięcie ich dzikich przodków
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Historia ogólnie
Przez lata żyłem w przekonaniu, że ostatnia samica tura na świecie umarła sobie w Puszczy Jaktorowskiej AD 1627. Gdzieś natomiast czytałem, że tury przetrwały do połowy XVIII wieku w jakimś zwierzyńcu w Prusach Wschodnich. Wiecie coś może o tym więcej? Jakieś wiarygodne informacje? Tur, czy jakieś ówczesne bydło Hecka? Aczkolwiek tur niewątpliwie zniknął, to niezależnie, czy było to w wieku XVII, czy XVIII, to fakt ten także nieco przeczy teorii Janceta: "udomowione gatunki zwierząt (...) dość szybko giną na swym pierwotnym obszarze występowania". Zakładając, że to tur jest przodkiem europejskich krów, to proces jego wymierania był bardzo długotrwały (licząc od oswojenia w Europie pierwszego turo-podobnego). -
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Wiara to doświadczenie pozarozumowe, zatem proszę tu mi się rozumowo nie mądrzyć. Tym bardziej, że wszystko przebiegało także racjonalnie. Wpierw Istota Najwyższa stworzyła Szopa Pracza na obraz i podobieństwo swoje, a dopiero później stworzyła całą resztę, aby Szop Pracz nad nią panował i czynił sobie poddaną. W międzyczasie Istota Najwyższa odpoczęła i przeanalizowała kwestię, jakie istoty żywe różnego rodzaju będą dobre. To znaczy - potrzebne w swej służebnej roli Szopowi. Wszystko się zgadza - zarówno w zakresie wiary, jak i rozumu. Bardzo przepraszam - zagalopowałem się, wiem, że to niestosowne, szczególnie w wykonaniu moderatora. Już więcej nie będę. Jak tak się fajnie o futerkowcach rozmawia, proponuję wziąć na tapetę następny gatunek inwazyjny - rosomaka. To też żadna konkurencja dla Szopa, tworu doskonałego. Ups, przepraszam. A jak już o drugowojennej dywersji mowa - to może nietoperza. Zob. https://en.wikipedia.org/wiki/Bat_bomb W Japonii meksykański nietoperz w służbie USA - byłby to gatunek niewątpliwie inwazyjny. -
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
1. Szop Pracz jest bezkonkurencyjny. 2. W szczególności żadne piesowate jenoty, które (zgodnie z pierwszym prawem Janceta) już dawno powinny wyginąć - żadną konkurencję dla Szopa Pracza nie stanowią. 3. Szop Pracz ma kciuki (a jenot - cholera wie). 4. Istota Najwyższa (pozdrawiam Secesjonisto, naprawdę zastanów się nad kandydowaniem) wpierw stworzyła Szopa Pracza, potem odpoczęła od dzieła stworzenia i dopiero potem stworzyła inne tałatajstwo (w tym jenoty). 5. Wprowadzenie Szopa Pracza do ekosystemu jest dobrą zmianą. W odróżnieniu od wszelkich innych zmian. A teraz Gregski byłbym zobowiązany, jakbyś znalazł jakąś dużą deszczułkę i poszedł z nią do warsztatu. Wypisał na niej powyższe i powiesił w widocznym miejscu w Twoim domu. Albowiem czas już najwyższy jest, abyś życie swe pogubione na szopie ścieżki naprostował. Wszystko się wydało. Jestem Amerykaninem, pracującym dla wywiadu Angeli. Występuję tu jako Bruno Wątpliwy, ale moje prawdziwe dane personalne to Bruno the Questionable (znany także jako: King). A to nie jest polskie nazwisko... -
Produkty spożywcze, dania i ich nazwy
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Zgodnie z zaleceniem wprowadzenia świątecznego nastroju, uprzejmie informuję, że w roku bieżącym nabyłem drogą kupna Christmas pudding. Z solennym zamierzeniem, aby go zjeść w gronie rodzinnym podczas tegorocznych Świąt. Walory smakowe rzeczonego nie są mi jeszcze znane. Prawie wszystko związane z wyżej wymienionym obiektem badań kulinarnych: 1) pochodzenie produktu, 2) geograficzne miejsce zakupu, 3) a nawet właściciel sklepu (nabyłem w niezwykle prestiżowym Tesco, o lokalizacji z bardzo pożądanym kodem pocztowym 1.) jest właściwe - tj. brytyjskie. Jednak na pewno to nie jest produkt wymieniony wyżej. Sprawdziłem składniki, bo trochę odstręczał mnie ten łój, który podobno był/jest elementem składowym tradycyjnego puddingu świątecznego. Melduję, że łoju nie ma, ale nie ma też tam m.in. rumu z Jamajki, czy brandy z Południowej Afryki (jest tylko bardzo enigmatyczna - brandy i równie enigmatyczny cydr, fakt, że w bardzo przyzwoitych ilościach, bo razem stanowią coś około kilkunastu procent całości składu). Do tego jest glicerol. Generalnie - niestety składniki są anonimowe. Co napawa mnie smutkiem i ogranicza nieco poczucie autentyczności mojej tegorocznej, kiplingowskiej, - eeee - to znaczy dickensowskiej 2. koncepcji Świąt. O wrażeniach smakowych z pewnością opowiem. Dziś mogę tylko powiedzieć, że Yorkshire pudding znajduję bardzo pozytywnie (aczkolwiek - to zupełnie coś innego). 1. Kto nie wie w czym rzecz, niech dokładnie obejrzy wszystkie części "Keeping Up Appearances". 2. Kto nie wie w czym rzecz, niech przeczyta: https://blog.bookstellyouwhy.com/a-christmas-carol-the-influence-of-charles-dickens-on-christmas-traditions https://www.historytoday.com/geoffrey-rowell/dickens-and-construction-christmas https://www.bustle.com/p/7-holiday-traditions-owed-to-charles-dickens-a-christmas-carol-13175388 -
Polskie mundury w Finlandzkiej Armii Ludowej
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Jeszcze jeden przyczynek do (polskiej) historii umundurowania Finlandzkiej Armii Ludowej: Powyższy cytat z: http://statehistory.ru/1262/Formirovanie-i-boevye-deystviya-Finskoy-narodnoy-armii--FNA--v-zimney-voyne-1939-1940-godov/ Zresztą, cały artykuł dostępny pod powyższym adresem [С. Г. Веригин, Формирование и боевые действия Финской народной армии в Советско-Финляндской(зимней) войне 1939-1940 годов] jest godny polecenia zainteresowanym zagadnieniem. -
Polskie mundury w Finlandzkiej Armii Ludowej
Bruno Wątpliwy dodał temat w Wojsko, technika i uzbrojenie
Podczas „wojny zimowej” marionetkowy rząd Kuusinena „z Terijoki” , próbował organizować swoją własną armię (tzn. dokładnie Stalin próbował utworzyć „swoje” wojska finlandzkie). Z tego co się orientuję miała być ona umundurowana w zdobyczne polskie mundury. Tak np. w poście o Ludowej Armii Finlandii na stronie http://www.ww2f.com/wwii-general/9863-wint...939-1940-a.html Będę wdzięczny za jakiekolwiek dalsze informacje o wykorzystaniu polskich mundurów przez FAL. -
Cudzoziemcy w Wehrmachcie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gryfon → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Sprawa jest generalnie dosyć złożona, bo - przynajmniej mi osobiście - czasami dosyć trudno wytyczyć jasną granicę, kiedy np. o jakieś formacji (głównie dotyczy to Ostlegionów) można mówić, że była integralną częścią Wehrmachtu. Jakoś to formalizowano z czasem. Niekiedy formacje te powstawały, jako rodzaj "prywatnej inicjatywy" lokalnych dowódców niemieckich. Często pierwotnie były jednostkami policyjnymi. Trudno mi też jednoznacznie określić status hiwisów. Byli niewątpliwie "w służbie" Wehrmachtu, ale czy jego integralną częścią? Podstawowe informacje: https://en.wikipedia.org/wiki/Wehrmacht_foreign_volunteers_and_conscripts Nie ma tu chyba żadnej generalnej zasady. Wszystko zależało od fazy wojny (mniej się pewnie chciało umierać za Hitlera pod jej koniec), czy ci ludzie byli ochotnikami, czy nie, jak byli zmotywowani - czy mieli sympatie pro-nazistowskie, czy nie, czy wierzyli, ze Hitler przyniesie wolność ich narodowi, czy po prostu - służba miała być ucieczką z głodowej niewoli. I wreszcie - bardzo ważne - czy uważali się za Niemców, czy nie. I czy dobrze czuli się w danej jednostce, czy dowódca miał autorytet itd. Wreszcie należy pamiętać o zwykłych realiach frontowych. Jak grozi śmierć ze strony nieprzyjaciela, szans w danym momencie na przejście na drugą linię frontu za bardzo nie ma, to pewnie mało kto się zastanawia nad problemami narodowościowymi, czy faktem, że ten nieprzyjaciel jest tak naprawdę sojusznikiem Polski. Walczy się pewnie z nim o własne życie. Gdzieś np. czytałem wspomnienia Niemca - niestety nie mogę sobie przypomnieć źródła - który generalnie chwalił Polaków, służących w jego jednostce. Czyli i takie przypadki miały miejsce. -
Wymarcie koni w Eurowizji - w mojej ocenie - miałoby niezwykle fatalne następstwa. Uwielbiam piosenkę "My lovely horse". Nie mogę sobie wyobrazić teledysku do niej - bez rzeczonego konia. https://www.youtube.com/watch?v=jzYzVMcgWhg
-
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Skoro już o roślinach się zgadało... Dosyć częstym przejawem aktywności ludzkiej jest masowe zastępowanie pierwotnych, lokalnych gatunków roślin innymi (obcymi lub rodzimymi), które - przynajmniej w krótkiej perspektywie - są bardziej opłacalne. Zjawisko oczywiście dziś w trzecim świecie przybiera formy katastrofalne (wycinka na potrzeby plantacji palm, awokado, soi itp.). Ale przecież ma długotrwałe tradycje historyczne. Na przykład w Sudetach i Górach Izerskich bardzo intensywna gospodarka leśna to już XVI-XVII wiek. Pierwotne lasy górskie masowo wycinano na potrzeby hut i budownictwa. Z czasem pojawiła się tam racjonalna gospodarka leśna, to znaczy uznano, że nie tylko należy rąbać, ale także odtwarzać. Problem polegał na tym, że wyrąbano pierwotne buki, jawory, jodły, rodzime świerki. Sadzono - szybko rosnące, ale nieprzystosowane do górskich warunków - świerki odmian nizinnych (pochodzących chociażby z Holandii). Powstały płytko ukorzenione monokultury świerkowe. Po latach przyszło za to zapłacić - klęską ekologiczną lat 80. Zob.: http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/bwmeta1.element.agro-4f1bd3b9-f205-43c1-86de-c069845a2233/c/mazurski.pdf http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=246 A przy okazji Sudetów - muflony śródziemnomorskie w Polsce (przede wszystkim w Sudetach). Piszą, że to przodek owcy domowej, zatem - zdaniem Janceta - już powinien był wyginąć, ale w to już nie chcę tu szczegółowo wnikać. No, ba. Do tego, aby sabotować dobre zmiany w polskim, narodowym ekosystemie, na zlecenie zagranicy zadajemy wraże pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Szopów Introdukowanych. -
Udomowienie zwierząt a wyginięcie ich dzikich przodków
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Historia ogólnie
Przy okazji - pisałem o rodzinie w rozumieniu potocznym. W stanie dzikim istnieje bardzo wielu, bardzo bliskich krewnych zwierząt udomowionych. Chociażby - różnice genetyczne między dzikim wilkiem a udomowionym psem są tak znikome, że mogą tworzyć hybrydy. Na upartego można twierdzić, że wilk (i - prawdopodobnie - inne dzikie psowate) to po prostu dzika odmiana psa. Wiem, pisałeś co innego, ale różnice behawioralne domowych psów i wilków nie przeczą bardzo bliskiemu pokrewieństwu. Zdziczałe psy domowe są nadal psami domowymi z pochodzenia, ale ich zachowanie (chociażby watah psów: canaan, pariah, pye) już odbiega od zachowania typowych psów domowych (choć nie jest tożsame z wilczym). Ale - owi "bezpośredni przodkowie kóz i owiec" jednak dziś istnieją - czyli przez tysiąclecia udomowienia kóz i owiec wcale nie wymarli sobie? Jak rozumiem, zakłada się, że nasze krówki pochodzą od turów. Faktycznie, tych już od jakiegoś czasu nie ma. Ale w Azji jest gaur i gajal, banteng i bali, jak dziki i jak udomowiony. Nie przekonałeś mnie. -
Cudzoziemcy w Wehrmachcie
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gryfon → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Podstawowe pytanie - czy według Gryfona mamy dyskutować tylko o cudzoziemcach w Wehrmachcie, czy także w Waffen-SS, policji pomocniczej, ROA, RONA, Lietuvos Vietinė rinktinė, Omakaitse, hiwisach (Im Dienste der Deutschen Wehrmacht) itp. itd.? Albowiem "cudzoziemcy w służbie III Rzeszy" i " cudzoziemcy w Wehrmachcie" to bynajmniej nie jedno i to samo. W przypadku tego drugiego - raczej unikano wcielania cudzoziemców z obcym obywatelstwem, ewentualnie wykorzystywano ich jako hiwisów. Oczywiście, dosyć licznie trafiały do Wehrmachtu (przeważnie w wyniku przymusowego poboru) osoby, którym przypisano narodowość niemiecką (np. Volksdeutsche - bardzo często etniczni Polacy z ziem wcielonych do Rzeszy). -
Udomowienie zwierząt a wyginięcie ich dzikich przodków
Bruno Wątpliwy odpowiedział jancet → temat → Historia ogólnie
Tu bym polemizował. Oczywiście są kwestie dyskusyjne - jak np. traktować psy dingo, czy dzikie mustangi, brumby, konie z wyspy Sable, dzikie wielbłądy australijskie - jako gatunki dzikie, czy zdziczałe? Należą jeszcze do kategorii "udomowione", czy może już żyją w środowisku naturalnym? Mamy psy i koty żyjące dziś, także w Europie w warunkach właściwie dzikich. Pojawiają się (także w warunkach polskich) hybrydy - kota domowego i żbika, psa i wilka. Świnie, kozy, koty itp. wypuszczone na wyspach wokół Antarktydy praktycznie stały się gatunkami dzikimi. Zresztą - wystarczy wpisać do wyszukiwarki np. "feral goat", aby dowiedzieć się, że dalece nie wszystkie kozy domowe są dziś udomowione. Ale też przecież właściwie każde udomowione zwierzę - które podałeś - ma swojego odpowiednika (odpowiedników), bardzo bliskich krewnych w "dzikiej" przyrodzie. Jest kaczka udomowiona, ale są i kaczki dzikie, jest krowa, bydło udomowione, ale i różne odmiany dzikiego bydła itp. itd. Po prostu zaopiekowaliśmy się jakimś fragmentem rodziny, hodując go i wykształcając pożądane cechy, ale rodzina przecież na wolności pozostała. -
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Operacje introdukcji obcych gatunków przeprowadzali też towarzysze radzieccy. Jak to w ZSRR bywało - z rozmachem. Na przykład - począwszy od 1933 roku - w Związku Radzieckim wypuszczono na wolność ponad 21.000 norek amerykańskich. Dziś ten gatunek występuje praktycznie na całym obszarze byłego ZSRR (a przede wszystkim stamtąd rozprzestrzenił się na Europę - w tym Polskę). Zob.: 1) S. Nowicki, P. Przysiecki, A. Filistowicz, Inwazyjne obce gatunki zwierząt futerkowych w faunie Polski, http://pzhipzf.pl/files/media/Gatunki%20inwazyjne/Gatunki_inwazyjne.pdf , s. 15; 2) M. Piórkowska, D. Kowalska, Charakterystyka populacji hodowlanych i dziko żyjących norek amerykańskich, Wiadomości Zootechniczne, R. LII (2014), https://wz.izoo.krakow.pl/files/WZ_2014_2_art15.pdf, s. 123-124; 3) http://www.sevin.ru/vertebrates/index.html?Mammals/233.html; 4) https://ru.wikipedia.org/wiki/Американская_норка . -
Biali czy Czerwoni - co lepsze dla Polski?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Gnome → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Alternatywne wizje historii można oczywiście mnożyć (choć pewnie lepiej byłoby to czynić z użyciem jakichkolwiek znaków interpunkcyjnych). Przeceniać możliwości polskiej dyplomacji - także. Oferować Rosji Niderlandy w Turcji - ditto. Snuć wizje Polski jako atrakcyjnego "buforu" (jak byłaby w tej roli tak atrakcyjna - to dlaczego zaborcy jej nie odtworzyli?) - również. Realia były takie, jakie były. "Biali" oferowali - w zamian za naszą pomoc - uznanie Polski w granicach etnograficznych (w ich rozumieniu - pewnie bez guberni chełmskiej i Podlasia). I to dopiero po ich ostatecznym zwycięstwie. Czyli: mamy z ich strony bardzo wstępną, bardzo ogólną, w polityce niewiele wartą zapowiedź. W efekcie - my się wykrwawiamy w ich interesie, a w wyniku tych ofiar na naszym wschodzie zostaje odtworzona imperialna Rosja (najbardziej brutalny i agresywny zaborca). Rosja z bardzo dobrymi układami na Zachodzie. W praktyce jesteśmy skazani na jej łaskę. Być może zezwoli na istnienie szczątkowego państwa polskiego. Być może - nie. "Czerwoni" oferują prawo samostanowienia narodów. Wiadomo - to oferta taktyczna, ale są szanse, aby nasze państwo uznali i to w wywalczonych przez nas granicach. Jeżeli na wschodzie będziemy graniczyć z "czerwonymi" - mamy szansę na życzliwość Zachodu. Reasumując - gra z "czerwonymi" dawała nam jakieś możliwości, gra z "białymi" - nie. Pomijam już fakt, że po stronie "białej" nie za bardzo ktokolwiek był zdolny do poważnej gry z Polską, gry opartej na realnych podstawach. Bujali w obłokach "jednej i niepodzielnej". Nie traktuję Piłsudskiego jako postaci ze spiżu, nieomylnej i bez skaz. Ale w tym przypadku postąpił słusznie. Nie miał wyboru. Właściwie - "biali" nie dali mu możliwości wyboru. -
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Amator zupy żółwiowej. -
Wątek tradycyjnego (i skądinąd zrozumiałego - w kontekście wyzwoleńczej dla Bułgarów roli carskiej Rosji) bułgarskiego rusofilstwa pojawił się już w tej dyskusji. Zresztą, nie tylko w niej - zob. np. https://forum.historia.org.pl/topic/15740-interwencja-radziecka-w-bułgarii/?tab=comments#comment-227133 . Aczkolwiek - pamiętać należy, że jednak nie przeszkodziło ono temu, by w czasie pierwszej wojny światowej Bułgaria stanęła w innym obozie, niż Rosja. Rany drugiej wojny bałkańskiej okazały się ważniejsze niż tradycyjna prorosyjskość, czy antytureckość.
-
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Bardzo ciekawym przykładem jest historia świń z wysp Auckland. Począwszy od początku XIX wieku wypuszczano tam świnie, aby stanowiły źródło żywności dla ewentualnych rozbitków. I od tego czasu żyły sobie na wolności, w dosyć - relatywnie - trudnych warunkach. Po latach uznano je za zagrożenie dla lokalnego środowiska, ale na tyle ciekawe (pod względem pewnych, wykształconych w izolacji cech), że nie wybito ich całkowicie, tylko hoduje się je obecnie na Nowej Zelandii. Zob.: https://www.rarebreeds.co.nz/aucklandpigs.html https://www.doc.govt.nz/our-work/eradicating-pigs-and-cats-on-the-auckland-islands/ Wszystkie - nie, ale rzeczywiście Szkocja jest matecznikiem ok. 75% brytyjskich rudych wiewiórek. W Anglii i Walii natomiast rude wiewiórki praktycznie zanikły (to znaczy, są jeszcze miejsca, gdzie można je spotkać). Zob.: https://scottishsquirrels.org.uk/ https://www.nature.scot/naturally-scottish-red-squirrels https://blog.cottages4you.co.uk/2017/09/22/places-to-see-red-squirrels-in-the-uk-red-squirrel-week/ -
Identyfikacja munduru (osoba z północnych Kaszub)
Bruno Wątpliwy odpowiedział przemek1139 → temat → Identyfikacja znalezisk
Znając jednostkę (dosyć prawdopodobną - bo stacjonującą w Gdańsku i Wejherowie), bez problemu znajdziesz w sieci jej historię. W 1929 roku wydano w Berlinie nawet książkę, temu pułkowi poświęconą. Natomiast, rana odniesiona 18 marca 1916 roku sugeruje, że człowiek ten odniósł ją podczas walk pozycyjnych pod Rygą. Zob.: http://genwiki.genealogy.net/RIR_61 http://genwiki.genealogy.net/36._Reserve-Division_(WK1) http://genwiki.genealogy.net/Datei:36ReserveDivision.jpg https://searchworks.stanford.edu/view/639118 -
O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Ba, w takiej Wielkiej Brytanii niewątpliwie urocza, sympatyczna i przytulaśna wiewiórka szara (amerykańska) prawie całkowicie wyparła równie, a może i bardziej uroczą wiewiórkę pospolitą (tą rudą). I jak tu ufać uroczym. Zachęcam, aby mi też za bardzo nie ufać, mimo całego mojego uroku. Z racji specyfiki lokalnej fauny, czy generalnie - przyrody (odrębna od reszty świata, z punktu widzenia europejskich osadników często nieprzydatna i ogólnie podatna na rozprzestrzenianie się gatunków inwazyjnych) Australia była chyba największym poligonem takich zmian, nader często z dramatycznymi ich skutkami. Dorzuciłbym jeszcze to, że szereg takich zmian w ekosystemach (na odizolowanych wyspach) zostało wprowadzonych z myślą o rozbitkach. Oczywiście, tradycyjnie życzę Tobie stopy wody pod kilem, zatem tylko tak generalnie myślę sobie, że taki prosiak w menu rozbitka byłby całkiem interesującym rozwiązaniem, po miesiącach wtranżalania małży. Zob.: https://en.wikipedia.org/wiki/Auckland_Island_pig https://en.wikipedia.org/wiki/Castaway_depot -
O, fajnie - ewidentna inspiracja Goscinnego i i Uderzo (jednej z "kratek" komiksu "Wielka przeprawa", Warszawa 1995, s. 30). Ja tylko w trosce poziom forum. Skoro, osnową dyskusji może być saga Margerita, może nią być także komiks Goscinnego.
-
Ciekawostka, którą jakoś wcześniej przeoczyłem. Choć dosyć dokładnie już kiedyś czytałem "Dzienniki" M. Rakowskiego, gdzie jest o tym wzmianka - w kontekście obaw władz "husakowskiej" Czechosłowacji wobec perspektywy ujawnienia prawdziwych sprawców zbrodni katyńskiej (przez Gorbaczowa, pod wpływem nalegań Jaruzelskiego). Otóż sekretarz generalny KC KPCZ, prezydent, przywódca i - w dużym stopniu - symbol Czechosłowacji epoki normalizacji po 1968 roku - Gustáv Husák, prawdopodobnie był w Katyniu. W 1943 roku, jako członek delegacji satelickiego wobec Niemiec państwa słowackiego (aczkolwiek był już wówczas od 10 lat członkiem partii komunistycznej). Wzmianka z innego źródła o tym epizodzie w życiorysie Husáka: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1532969,1,gustv-husk---kat-i-ofiara-komunizmu.read