Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Izrael, Palestyna, Arabowie...

    Jakiś miesiąc temu przeczytałem książkę K. Geberta, Miejsce pod słońcem. Wojny Izraela, Warszawa 2008 (polecam!). Wniosek z lektury jednak bardzo smutny - to się chyba nigdy nie skończy...
  2. Kobiety Hitlera

    Było jeszcze ciekawiej. Żadnych zalotów AH tak naprawdę nie przedsięwziął. Nigdy nie powiedział, że mu się podoba, uwielbiał ją tylko na odległość. Chyba przed wyjazdem z Linzu do Wiednia wysłał do niej kartkę, że po powrocie się z nią ożeni. Tyle, że jej nie podpisał. Po wielu latach Stefania zdaje się była bardzo zdziwiona, że jej "adoratorem" był Hitler.
  3. Kryzys gazowy w Europie, a Polska

    Za bardzo nie znam, ale pamiętam, że w wielu miejscach widziałem informacje, że to przedsiębiorstwo jest własnością państwa. Wg. anglojęzycznej Wiki, którą na chybcika sprawdziłem, "Naftohaz" jest "100% government owned, legalized by a special law".
  4. Kryzys gazowy w Europie, a Polska

    To jest w dużej mierze konflikt o rurociągi. Na Białorusi "rura" jest już zdaje się w pełni kontrolowana przez firmy rosyjskie, stąd preferencyjne ceny dla Białorusi i brak problemów z tranzytem, Ukraina pozostaje właścicielem swoich rurociągów.
  5. Klajpeda

    Odpowiedź jest dosyć prosta - poczucie narodowościowe Kłajpedzian było dokładnie takie same jak Mazurów. Nawet jeżeli mówili po litewsku, uważali się za "echte" wschodnioprusaków. Statystyki ludnościowe Kraju Kłajpedzkiego ("Małej Litwy") odcyfrowywano różnie (Niemcy twierdzili, że ponad 72% to ich rodacy, Litwini podawali układ - ok. 42% Niemcy, 26% Litwini, 24% "tutejsi" - Kłajpedzianie). Przyjąć chyba zatem można, że ok. 50% ludności znało jeszcze język litewski - ale to znaczyło niewiele. W wyborach do lokalnego sejmiku po 23 r. Litwini uzyskiwali góra kilkanaście procent głosów. Państwo litewskie ludność traktowała niechętnie, nie poczuwając się do większego z nim związku. Robiono co tylko się dało, aby podkreślić tymczasowość sytuacji (np. w lokalnych gazetach wiadomości "z Litwy" to był margines). "Powstanie" 1923 r. to była kompletna fikcja (działało przebrane w cywilne ubrania litewskie wojsko i szaulisi). W Kłajpedzie przez miejscową ludność zostali przyjęci obojętnie. Nie stawiano im oporu, ale nikt, oprócz nielicznych litewskich działaczy narodowych nie witał "rodaków z Wielkiej Litwy" radośnie (BTW -walczyli tylko Francuzi, 21 batalion strzelców pieszych, zresztą na niewielką skalę, zdaje się Litwinów poległo 12). Natomiast z punktu widzenia Niemiec włączenie Kłajpedy jako autonomicznej części do słabej Litwy było korzystniejsze niż jakaś forma międzynarodowego protektoratu. Dawało większe szanse na odzyskanie tego obszaru.
  6. Klajpeda

    Z tego co wiem, żadnych strat niemieckie siły zbrojne nie poniosły. Litwini (pułk piechoty, dywizjon artylerii, trochę szaulisów, policja graniczna) szybko się ewakuowali. Dwóch funkcjonariuszy litewskiej policji granicznej zamierzało się bronić (ale koniec końców ich przełożeni zmusili ich do wycofania się) - notabene dostali za ten odważny gest szable (czy też szpady) od polskiego oficera (pisali o tym Mitkiewicz, Łossowski i Römer). Z Kłajpedy ewakuowało się także sporo osób cywilnych (Litwini osiedleni tam po 1923 r., miejscowi współpracujący z Litwinami, miejscowi Żydzi itp.), a później sami Niemcy ludzi deportowali . ak_2107 - szczegóły "ruchów" migracyjnych podaje Łossowski w "Kłajpedzie..." i także trochę w "Kraje bałtyckie w latach przełomu...".
  7. Lista lektur

    "Chłopi" są OK, "Nad Niemnem" to koszmar. Takie tam subiektywne wspomnienia... OT - pewną zasługę dla reymontowskiego Nobla ma C. Hauptmann (brat słynniejszego G. Hauptmanna), który przejrzał niemieckie tłumaczenie tekstu. A zapewne ta wersja językowa bardziej trafiła do odbiorców zachodnich niż polskie "szelesty". Zresztą całkiem fajnie to brzmi - "Die Bauern". A konkurował Reymont z T. Mannem.
  8. Chrystianizacja Litwy

    BTW - dzień (raczej domniemany, bo ustalenia litewskich historyków są dyskusyjne - ale przyjmuje się 6 lipca) koronacji Mindaugasa I jest od lat 90. jednym ze świąt narodowych na Litwie.
  9. Porównania trzech zaborów

    Biorąc pod uwagę różne czynniki (ale przede wszystkim zakres swobód narodowościowych) i bardzo upraszczając dokonałbym takiej klasyfikacji (1 - to oczywiście najlepsza sytuacja): koniec XVIII, początek XIX w.: 1. Rosja 2. Prusy 3. Austria koniec XIX, początek XX w.: 1. Austria 2. Prusy 3. Rosja Czyli się "odwróciło", także dzięki naszym nieprzemyślanym, powstańczym pomysłom... BTW Nie chcę uchodzić za znawcę historii Torunia, ale gdzieś widziałem statystyki, że w 1910 r. Niemcy stanowili w tym mieście 66% ludności. Dopiero po przyznaniu Pomorza Polsce i wyjeździe szeregu "optantów" liczba Niemców spadła w 1931 r. do 4% (wg. oficjalnych danych).
  10. Klajpeda

    Nacisk - raczej nie. Beck po prostu uznał, że w sprawę Kłajpedy nie należy się za bardzo angażować. Była to chyba generalna polska linia postępowania. Stąd zapewne zbycie litewskich awansów w sprawie sojuszu (np. propozycji szefa litewskiej II-ki K. Dulksynysa). Skądinąd co nieco zrobiono by Litwinom pomoc - w grudniu podpisano traktat handlowy. "Polska oceniając trudną sytuację polityczną Litwy w Kłajpedzie przyszła jej z pomocą zapowiadając dopływ surowca w postaci drewna. W znacznym stopniu wzmocni to sytuację ekonomiczną Litwy i pozwoli jej na pewne posunięcia polityczne w stosunku do Niemiec" (notatka MSZ z 23 grudnia 1938, za P. Łossowski, Kłajpeda kontra Memel, Warszawa 2007, s. 165-166). Z notatki bucha przesada, ale w sumie taki był chyba tok działań polityki polskiej. Wobec Litwinów się Broń Boże nie zobowiązywać, Niemcom z lekka przeszkadzać.
  11. Klajpeda

    Litwę to raczej ostatecznie ostudziło w sympatiach proniemieckich i skierowało na drogę ścisłej neutralności. Przed aneksją Kłajpedy Litwini niedwuznacznie zachęcali Polaków do współpracy (wspomina o tym Mitkiewicz we "Wspomnieniach kowieńskich") - co skądinąd nie dziwi, nawet biorąc pod uwagę całokształt naszych stosunków do 1938 r. Nb. jest ciekawa i dosyć nowa pozycja Łossowskiego - "Kłajpeda kontra Memel". "Małą Litwą" ( tym Kłajpedą) zajmował się także X tom "Lituano-Slavica Posnaniensia" (2004). W jakimś sensie sytuacja w Kłajpedzie przypominała Mazury. Nawet ludzie mówiący po litewsku już w w XX w. Litwinami się za bardzo nie czuli.
  12. A. Garlicki "Józef Piłsudski 1867-1935"

    Klasyka, pierwsze wydanie było w 1988 r. (może poszukać tańszych egzemplarzy w antykwariatach, bo to wydanie chyba dużo się od poprzednich nie różni?) Bez przesady - to jest solidna, obiektywna pozycja, choć oczywiście nie laurka. Chyba, że pod tym samym tytułem kryje się zupełnie nowa książka. Garlicki o wiele bardziej krytyczny jest w swoich artykułach i w "Pięknych latach...").
  13. Pamiętam, pamiętam, ale w moim przypadku raczej wino :-)

  14. Chrystianizacja Litwy

    Przypomnę tylko ciekawostkę, że podczas I-ej wojny światowej szykowano na tron Litwy niemieckiego księcia Wilhelma von Urach, który miał przyjąć imię Mindaugasa II. Nawet uczył się litewskiego i nawet napisano projekt konstytucji królestwa. No cóż, Niemcy podpisały zawieszenie broni przed koronacją drugiego króla Litwy.
  15. Stosunki polsko-niemieckie w PRL

    Brandt w rozumieniu Polski wystąpił jako czynnik reprezentujący NRF, a nie Niemcy jako całość, choć oczywiście wszyscy zdawali sobie w Polsce sprawę, że znacznie NRF i NRD jest nieporównywalne. Ale podpisanie traktatu z NRF nie wiązało się z negacją państwowości NRD-owskiej. Nikt w Polsce nie negował także układu zgorzeleckiego. Zresztą wkrótce (1972) został zawarty traktat NRF - NRD (bardzo specyficzny, ale jednak uznający istnienie NRD i otwierający obu państwom niemieckim drogę do ONZ). Ale z drugiej strony - można rozwijając Twoją myśl uznać, że NRF też nie uznawała się za reprezentację całych Niemiec, bo wkrótce po traktacie polsko-niemieckim Bundestag (przed samą ratyfikacją) stwierdził, że "układy nie uprzedzają regulacji problemu Niemiec zastrzeżonej dla traktatu pokojowego" i nie stwarzają finalnej podstawy prawnej dla granic, takoż Federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł, że traktat nie będzie dotyczył zjednoczonych Niemiec.
  16. Stosunki polsko-niemieckie w PRL

    Na marginesie - pamiętam też nieco inną statystykę - "Eurobarometr" gdzieś z końca lat 90., gdzie lepiej byliśmy oceniani przez Niemców wschodnich, gorzej przez zachodnich (a najgorzej przez Austriaków).
  17. Słowińcy - czy można było zrobić więcej?

    Z tą Rugią to rzeczywiście ciekawa sprawa. Podobnież ostatnia kobieta mówiąca po "rańsku" zmarła w 1404 r. (zapisano nawet jej imię Guliceno - czyli Huliczyna czy jakoś tak). Czyli bardzo wcześnie, biorąc pod uwagę dawną prężność tej kultury. Ale jeszcze sporo lat później pewne terminy słowiańskie pozostały. To chyba nawet T. Kantzow ok. sto lat później pisał o "knezach". Ale znowu ciekawa sprawa. Kisielewski wspomina, że jego znajomy gdzieś na przełomie XIX/XX rozmawiał z rybakami na Rugii po polsku (tzn. odpowiadali w języku podobnym do kaszubskiego). Interesujące - czy Kisielewski koloryzował (co mu się zdarzało - np. twierdził, że w 1648 r. Pomorze Zachodnie było - z małymi wyjątkami - krajem słowiańskim, co było całkowicie "kontrfaktyczne"), czy jego znajomy trafił na Kaszubów osiadłych na Rugii, czy Niemców znających kaszubski. Bo w przetrwanie reliktów Ranów do XIX w. jest nieprawdopodobieństwem. Ale z drugiej strony - tacy Drzewianie mieli "szczęście", bo u ich zmierzchu pojawił się J.P. Schultze. Ile było takich miejsc, gdzie Słowianie "wymierali" bez swojego kronikarza, bo nikt z możnych tego świata nie przejmował się losem najuboższych warstw społecznych, a nikt z nich samych nie chwycił za pióro? Także - mimo względnej dokumentacji problemu - takich enklaw mogło być całkiem sporo.
  18. Słowińcy - czy można było zrobić więcej?

    Spróbuję ożywić temat i troszeczkę go przekierować geograficznie na zachód. Czy słyszeliście o "kulturze jamneńskiej" (wsie Jamno i Łabusz koło Koszalina)? Jest nawet strona internetowa (w budowie) i ekspozycja w muzeum. Natomiast nigdzie oprócz "Prochów" Kisielewskiego i jakiegoś przewodnika nie spotkałem się z teorią, że mowa słowiańska przetrwała tam do początków XIX w. Na ile to jest prawda (takie zachodnie Kluki), na ile bajka (tzn. ta germańsko-słowiańska grupa kulturowa nie miała wiele wspólnego z kontynuacją mowy słowiańskiej)? Ciekaw jestem Waszych opinii.
  19. Jerzy Hoffman

    "Błotną tragedię" husarii jeszcze bym wybaczył. Ot, taka poetycka scena. Podobnie "kawaleryjskie" szczegóły techniczne - tym bardziej, że zdaje się do tej pory z lokalizacją skrzydeł husarii nie do końca wszystko wiadomo . Swego czasu oglądałem amerykańskiego "Tarasa Bulbę" z Yulem Brynnerem - tam to się dopiero działo . Mnie najbardziej smuciło w "OiM" gdy około 10, może niewiele więcej husarzy "robiło" za szarżę. Łza się w oku kręciła, gdy wspomniałem Mosfilmowskie rzesze. Plus te sztuczne poległe konie, sztuczne "opiekane" ryby, pierwsza scena nakręcona chyba na jakimś poligonie, gdzie widać było polną drogę z samochodowymi koleinami (mogli chociaż te "Dzikie Pola" nakręcić w pozostałościach puszty węgierskiej), chleb z piekarni przemysłowej itp. "Potop" był dużo wcześniejszy, ale jednak bardziej tchnął autentyzmem. Ale to chyba przede wszystkim problem typowego kapitalistycznego braku pieniędzy i czasu.
  20. Wykasowałem podwójnie wysłany post (proszę o usunięcie tej notatki).
  21. Tak tylko ad hoc, tym bardziej, że wątek relacji gospodarczych już gdzieś był. Sprawa wymiany towarowej - szczególnie po znanych ustaleniach Gomułki z radzieckimi - nie jest tak jednoznaczna. Nb. - statystyczny Rosjanin jest przekonany dziś, że to ZSRR dotował i utrzymywał kraje sojusznicze. Co prawda my im sprzedawaliśmy niektóre towary może po nieadekwatnych cenach (pytanie czy Zachód w tym momencie zapłacił by za te wyroby "ceny adekwatne"?), ale z drugiej strony paliwa, surowce etc. "szły" do nas po cenach równie nieadekwatnych. Nie wiem do czego konkretnie pijesz ? Ale - jak już wcześniej napisałem, status mocarstwa utraciliśmy jakieś 300-350 lat temu i jesteśmy konsekwentnie graczem drugorzędnym. I obawiam się, że żadne teorie lansowane w debacie publicznej "ku pokrzepieniu serc" o "czwartej sile koalicji antyhitlerowskiej" czy "Solidarności, która obaliła komunizm" tego nie zmienią. Losy świata - i także w dużej mierze nas samych - raczej mało od nas zależały. Również dziś mamy status gracza drugorzędnego, choć oczywiście w lepszej sytuacji geopolitycznej niż przed 1989 r. I to chyba się nie zmieni. W związku z powyższym ja konsekwentnie uważam, że np. Polskę Ludową i jej "władców" nie należy oceniać w relacji do stanu optymalnego (pełnej wolności, demokracji, suwerenności itp.) bo ten stan był obiektywnie nieosiągalny, tylko do ówczesnej rzeczywistości - i tu już ocena wcale nie będzie jednoznacznie negatywna. Ale to już temat innej dyskusji.
  22. Jerzy Hoffman

    Sympatyczna postać, z dużą pasją, wrażliwością i świadomością tego, że inni mogą widzieć historię nieco inaczej. Na przykład z sienkiewiczowskiego "materiału agitacyjno-propagandowego" w sumie zrobił całkiem politycznie poprawne dzieło ("Ogniem i mieczem"). Wybiórczo i ad hoc: "Prawo i pięść" ma mój dozgonny sentyment za piosenkę Osieckiej i Komedy w wykonaniu Fettinga. Reszta to całkiem niezły western (czy raczej "ostern", a może jednak "western" - bo to w końcu Ziemie Odzyskane ). "Trylogia" - no cóż "Hoffman wielki koronny" jak to zdaje się powiedział Waldorff. Nikt by zapewne tego lepiej nie nakręcił, aczkolwiek - moim zdaniem - "seria" jest nieco nierówna. "Potop" ma u mnie miejsce numer 1 za wszystko (reżyserię, aktorstwo, sceny batalistyczne), choć oczywiście z dokładną prawdą historyczną bywało różnie - ale takie prawo książki i filmu. "Pana Wołodyjowskiego" stawiam na miejscu drugim. W "Ogniem i mieczem" widać już było niestety mniejszy budżet i brak pułku kawalerii Mosfilmu. "Do krwi ostatniej" - w sumie, jak na rok nakręcenia, całkiem strawne, choć oczywiście "z epoki". Sceny batalistyczne znowu, jak na polskie kino - niezłe. "Gangsterzy i filantropi" - perełka komediowa, teraz już także społeczno-historyczna. "Stara baśń" - jakoś nie mam szczególnego sentymentu do tego filmu. Choć filmową zagrodę w Biskupinie obejrzałem . Najnowszego filmu o Ukrainie nie widziałem.
  23. Nie wiem dlaczego, ale przypomniała mi się fraza jaką niektórzy (chyba nawet w jakieś recenzji filmowej to czytałem) opisywali przełom 1989 r. "czerwoni odeszli czarni przyszli - w sumie nic się nie zmieniło". Otóż zmieniło się - i to diametralnie, a fraza jest rzecz jasna absurdalna, niezależnie od tego jak krytycznie oceniamy naszą rzeczywistość po "jesieni ludów" 1989. "Przejmowanie niewolników po Niemcach" jest równie ponętną, ale jednak nieadekwatną frazą. Problem w tych naszych polskich dyskusjach polega na tym, że nadużywamy pewnych terminów w odniesieniu do lat po 1944 (co zresztą czyni jako główny rozgrywający polityki historycznej - IPN). Totalitaryzm, komunizm, komunistyczne zniewolenie, zbrodnia komunistyczna - i to często w odniesieniu do całych 45 lat. Tym samym zawęża się pole do obiektywnej oceny. To trochę tak, jak z książkami z lat 50. - o "faszyście" Piłsudskim. Pozwolę sobie zwrócić przy tym uwagę, ze nie mówimy o tym, że ZSRR przyniósł Polsce w 1944/1945 pełną wolność w rozumieniu zupełnej suwerenności w aspekcie wewnętrznym czy zewnętrznym, tylko czy Polaków wyzwolił czy ocalił. Moim zdaniem słowo "ocalenie" jak najbardziej pasuje (czy nam się to podoba czy nie), "wyzwolenie" (zgodnie ze słownikiem języka polskiego - jako odzyskanie wolności >pełnej< nie, lecz jako wyzwolenie od widma zagłady, czy panowania niemieckiego - tak).
  24. Marian Buczek

    Nie on jeden przeszedł drogę od Legionów do komunizmu. Sylwester Wojewódzki czy Władysław Broniewski także. Takie "ukąszenie heglowskie" w interpretacji marksistowskiej (czy miłoszowskiej) plus zamiar naprawienia świata plus swoista kontynuacja legionowej tradycji wspólnoty połączona z rozczarowaniem z powodu ewidentnego braku "szklanych domów" w II RP. Czy był Polakiem? Moim zdaniem pytanie niewłaściwie postawione. Można zastanawiać się czy uważał II RP za swoje państwo, czy był wobec niego lojalny, ale zdaje się narodowości nigdy się nie wyparł. Bycie komunistą nie wyklucza ipso facto bycia Polakiem. W "Pamiętnikach" Gomułki jest krótki rys charakteru Buczka i jego reakcje na rzeź przywódców KPP w ZSRR (tom I s. 446-448).
  25. "Błękitna Armia"

    Militarna rola "błękitnej armii" na froncie zachodnim była praktycznie żadna, później w Polsce oczywiście znacząca. Polityczna natomiast nie do przecenienia. Dawała nam "alibi", tak potrzebne po zwycięskiej dla Ententy wojnie. Jakby jej nie było, co by uzasadniało traktowanie Polski jako sprzymierzeńca - internowani legioniści, rozbrojony I Korpus?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.