Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. "Honor obwarzanka" czyli proces Cywińskiego

    Pozdrawiam. Tu nie ma właściwie problemu zgodności z konstytucją (mowa o sprawie Cywińskiego, a nie o późniejszej ustawie), tylko niewłaściwej wykładni kodeksu karnego. Jak już pisał Jarpen i jak podnosi Garlicki - postawiono iunctim pomiędzy Narodem a Piłsudskim. Nawet dla sanatorów było to zapewne kuriozalne, stąd ta późniejsza ustawa "o ochronie imienia". Smaczku do tego wszystkiego dodaje to, że bijący słabego człowieka w obecności rodziny, a potem w redakcji, siedzieli sobie na sali sądowej na jego rozprawie jako widzowie i nikt nawet nie pomyślał o ich skazaniu... Co do samej ustawy. Czy dałoby się określić jej niekonstytucyjność - w odniesieniu do kuriozalnej konstytucji kwietniowej - to jest pytanie. Moim zdaniem byłoby to trudne, gdyż kwietniowa w pozostawionych przez siebie w mocy art. marcowej (99, 109-118, 120) nie zawarła art. 104 i 105 (a te dotyczyły prawa swobodnego wyrażania myśli i wolności prasy). Problem w tym, że kwietniowa była - moim zdaniem - nielegalnie uchwalona (co już dyskutowaliśmy). Gdyby oceniać wg. marcowej - ustawa byłaby oczywiście niekonstytucyjna. Inna sprawa, że w ówczesnej Europie tylko Austria i Czechosłowacja przewidywały istnienie Trybunałów Konstytucyjnych. Nie istniał także rzecz jasna w Polsce amerykański system kontroli konstytucyjności prawa, w którym sądy powszechne oceniają konstytucyjność. Także za bardzo nie miałby kto formalnie ocenić legalność ustawy "o imieniu".
  2. Pytania były oczywiście sprytnie pomyślane i stawiały Mikołajczyka w głupiej sytuacji. Ale dla mnie jest dosyć jasne, że ten, który w ówczesnych warunkach głosował 3xTAK (wiedząc do jakiego głosowania zachęca Mikołajczyk - 1XNIE, czy podziemie - 2 czy 3xNIE) dosyć jednoznacznie popierał nową władzę. Oczywiście, zawsze mógł być jakiś margines tych, którzy głosowali 3xTAK nie będąc zwolennikami nowej władzy, tylko np. z racji przemyśleń prawno-konstytucyjnych. Ale to w ówczesnej sytuacji politycznej był zapewne tylko margines. Tu przecież nie chodziło o racjonalność czy nie istnienia Senatu i wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. A contrario - można argumentować, ze wśród głosujących 1xNIE byli także zwolennicy nowej władzy, ale akurat kochali Senat. Przy okazji zwracam uwagę ponownie na wysoką frekwencję. To dowód na to, że "front jednoznacznego sprzeciwu" obejmował ok. 10% społeczeństwa (może trochę więcej), albowiem sam już udział w referendum legitymizował nową władzę.
  3. Kawa czy herbata?

    Kawa, z mlekiem (2%), z ekspresu, niesłodzona, Lavazza, dużo, bardzo dużo.
  4. Ogólną odpowiedź znajdziemy w prawdziwym wyniku referendum i we frekwencji: ok. 30% 3XTAK - czyli mniej więcej tyle ewidentnie popiera nową władzę, frekwencja ok. 80-90%, czyli mniej więcej tyle akceptuje (nolens volens) jałtańskie reguły gry i nie liczy na III wojnę, rządu w swej masie zapewne nie kocha, ale na "finlandyzację" by pewnie poszło.
  5. Wojsko polskie '22 - '39. Ocena

    Ależ oczywiście, ta wojna była przegrana przy samym rozdaniu kart (przy takich wrogach i sojusznikach), ale jak już ktoś mądry napisał, można ją było przegrać w lepszym stylu. I - mimo wszystko - w miarę skuteczny opór, bez rozerwania linii frontu, przez co najmniej 2 tygodnie mógł spowodować jakieś korzystniejsze dla nas pomysły na zachodzie (można się połudzić przynajmniej...). A z brygadami pancerno-motorowymi to też zawsze się zastanawiałem. Dlaczego dali im te Vickersy (i to mało), zamiast batalionu 7TP ...
  6. Carl Gustaf Emil Mannerheim

    Tak postąpił na Przesmyku Karelskim i rzeczywiście do Leningradu się - świadomie - nie wybierał. Natomiast w głąb Karelii wojska finlandzkie weszły dosyć daleko. Do 1917 r. niewątpliwie w kategoriach IPN-owskich był "świadomym i jawnym współpracownikiem reżimu" .
  7. Wojsko polskie '22 - '39. Ocena

    Kontynuując wątek myśliwców. Dobrze być prorokiem po fakcie, ale mimo wszystko w 39 wolałbym mieć dużą gromadkę "24" i "Kobuzo-podobnych" niż zapowiedzi nowoczesnych dolnopłatów na deskach kreślarskich i archaiczne "7" w eskadrach myśliwskich. A to, że we wrześniu pochodne "jedenastek" nie były nowoczesne, to jasne, ale były dużo lepsze od tego czym wyruszyliśmy bić 109-tki. To trochę wyglądało tak, jakbyśmy sądzili, że Hitler poczeka na nasze "Jastrzębie". Inna sprawa, że chyba nie było u naszych decydentów jednoznacznej wizji zagrożeń i tym samym koniecznego kierunku rozwoju lotnictwa. Zamiast skoncentrować się na projektowaniu i produkcji typowych myśliwców chwytano wszystkie sroki za ogon - od "Łosia"/"Misia", przez "Suma", "Wilka", aż do Bóg wie komu potrzebnego "Wichra". Czołgi. W tej chwili nie pamiętam źródła (BTW - Vissegerd chyba też o tym coś pisał), ale zdaje się, że w pewnym momencie produkcja 7 TP ostro przyhamowała i straciliśmy szanse na co najmniej jeszcze jeden batalion pancerny. Coś mi świta, ze decydenci doszli do wniosku, że pancerz jest za słaby i postanowili poczekać aż "będzie lepiej", ale książki o broni pancernej mam w tej chwili "zakopane" i nie jestem w stanie sprawdzić.
  8. Wojsko polskie '22 - '39. Ocena

    Zmian było trochę więcej, ale IAR 80 rzeczywiście był całkiem niezły jak na owe czasy. Rumunom chyba udało się dużo lepiej niż nam z "Jastrzębiem" (przynajmniej jeżeli chodzi o prototyp tego samolotu, który rewelacją nie był). I to w sumie chyba mniejszym nakładem prac projektowych.
  9. Idealny traktat wersalski

    Moim zdaniem nie Traktat Wersalski był problemem, ale to, że klęska Niemiec nie była totalna, jednoznaczna i definitywna. Niemieckie wielkomocarstwowe, nacjonalistyczne czy szowinistyczne miazmaty - które pojawiły się w XIX w. - mogły zostać dobite (oby definitywnie...) dopiero gruzami Berlina. Niemcy, nie tylko przyszli zwolennicy Hitlera, nie czuli, że przegrali wojnę. Przecież obcych żołnierzy - wyjąwszy skrawki Alzacji/Lotaryngii i Prusy Wschodnie - na terenie Niemiec nie było. Stąd łatwość propagowania tezy o "nożu w plecy". Kult armii, wodza, poświecenia dla ojczyzny (np. mauzoleum Tannenbergu) był powszechny. "Walczyli w słusznej sprawie, nie przegrali, ale... Jak tą hańbę naprawić?" Doskonałe podłoże dla kombatanta Hitlera. Nawet jakby traktat był łagodniejszy, to i tak zapewne w mniemaniu nacjonalistów byłby zbyt ostry. Dodatkowo, jak napisał Redbaron, w warunkach Wielkiego Kryzysu siły skrajne dostały wiatr w żagle. BTW - łagodniejsze potraktowanie Niemiec w traktacie oznaczało zapewne pozostawienie Pomorza i Śląska w rękach Niemiec, bo to był jeden z kamieni obrazy. Niezbyt ciekawa perspektywa.
  10. Ludzie godni potępienia w II RP

    Swego czasu przeżyłem szok, widząc indeks z wpisem władz uczelni o stronie, którą student może zająć na sali wykładowej. Co innego "wiedzieć z książek" co innego zobaczyć przejaw getta ławkowego na własne oczy. Moimi super-negatywnymi bohaterami są wszyscy ci, którzy rozpętali antysemicką nagonkę w ostatnich latach II RP.
  11. Sikorski a sprawa Katynia

    Kiedyś miałem chyba poglądy podobne do Twoich (o ile je dobrze odcyfrowałem), tzn. uważałem, że należało za wszelką cenę utrzymać armię w ZSRR, by wkraczała razem z radzieckimi na terytorium Polski, a jak już armii nie było - to utrzymać za wszelką cenę stosunki dyplomatyczne. Obecnie uważam, że nawet jakby armia Andersa została w ZSRR to i tak Stalin wypchnąłby ją na beznadziejny odcinek frontu, gdzie żołnierze by sobie wyginęli (nie takie armie ZSRR tracił), albo sprowokował antyradzieckie zamieszki w wojsku i z "żalem" by niewdzięcznych Polaków musiał rozbroić. Później podobnie - czy by wyszedł Katyń na światło dzienne czy nie, co by zrobił Sikorski czy nie zrobił - Stalin jakąś prowokację by wymyślił (np. "ataki AK na walczącą z Hitlerem Armię Czerwoną"). A zachód spojrzałby na działania wujka Joe ze zrozumieniem... Od czerwca 1941 los Polski był zdeterminowany rolą ZSRR w pokonaniu Hitlera i tylko cud...
  12. Wojsko polskie '22 - '39. Ocena

    Rozwijając myśl Palatyna, byłbym trochę łagodniejszy w ocenie marynarki wojennej. Tworzona ona była z myślą o wojnie z ZSRR. I raczej nie po to, aby blokować Zatokę Fińską - choć i tu 5 okrętów podwodnych mogło naprawdę nieźle namieszać, blokując wąskie radzieckie wyjście na Bałtyk - ale po to by pomóc w konwojowaniu transportów z zachodu. Brano pod uwagę, ze tranzyt broni przez Niemcy będzie niemożliwy, przez Czechosłowację trudny, Rumunia mogła być zaatakowana przez ZSRR jednocześnie z nami. W takim wypadku flota miała sens, choć należy wątpić czy zdołalibyśmy osiągnąć jej wielkość mogącą zapewnić rzeczywistą ochronę portu w Gdyni i konwojów (do czasu gdy nam ktoś z zachodu łaskawie pomoże). W wojnie na Bałtyku z Niemcami niszczyciele nie miały racji bytu (i słusznie 3 z nich wyekspediowano), okręty podwodne - miały, ale wykorzystano je w sposób dyskusyjny. Moim zdaniem częstym błędem było zapominanie o tym, na co zwrócił gdzieś uwagę Vissegerd, że "lepsze bywa wrogiem dobrego". Czekano na supermyśliwce, dożynając "siódemki" i "jedenastki" zamiast zająć się produkcją "24" czy "Kobuzami", czekano na superczołgi, zamiast "tłuc" więcej 7TP, czy wcześniej zacząć przezbrajać tankietki w jakiekolwiek nkm-y.
  13. Sikorski a sprawa Katynia

    Czy na miejscu Sikorskiego byłby Piłsudski czy Dmowski, Napoleon czy Machiavelli, sprawa Polski była - przy takich sojusznikach i takich wrogach - rozstrzygnięta. Uratować mógł ją cud - np. inwazja aliantów na Bałkany. Nie miało znaczenia czy podpisał układ z Majskim, co zrobił w 1939, czy internował piłsudczyków słusznie czy niesłusznie itp. Moim zdaniem można oceniać wymiar moralny niektórych działań Sikorskiego, ale tylko gdy równą miarą traktujemy to co robił Piłsudski. Generalną linię polityczną generała w czasie II wś. jest lekko bez sensu oceniać, bo jaka była alternatywa, jakie realne możliwości Polski?
  14. Memoriał dotyczący granic polski

    A ja sobie sapiens tak: Albo zadanie w intencji wykładowcy jest prościutkie i chodzi o memoriał(y) Dmowskiego i wystarczy rzeczywiście wpisać w Google "Dmowski" i "memoriał", albo zadanie jest dla super ambitnych i należy przekopać ww. literaturę.
  15. Człowiek Roku 2008 - finał

    A ja oryginalnie na koniec listy - Kołodko, choć zapewne szans nie ma. Przewidział dawno temu, to co się wielu fachowcom od "reaganomiki" nie śniło.
  16. Sprawdzenie

    Chłopicki z cygarem, Poniatowski z fajką, jak to się wszystko powtarza. Archetyp bohatera
  17. Sprawdzenie

    Dodatkowe wątpliwości, aby nie było zbyt łatwo : Zad. 2. tekst C - NACZELNIK to jakie powstanie? Zad. 4. tekst C - rzeź Pragi to jakie powstanie? I rzeczywiście - jak mówi Dzionga - wpisujesz np. nazwisko Berg, ewentualnie większy fragment do Wiki czy Google - i masz...
  18. Czystki 1937 - 1941. Konieczność czy...

    E. Radziński, Stalin, Warszawa 1996, s. 397, ma teorię, ze Stalin represjami niszczył armię, aby ją wzmocnić w przyszłości. To znaczy - pozbywał się "konarmiejców", którzy wojnę widzieli z wysokości taczanki, aby na ich miejsce przyszli młodzi, wykształceni, dla których wojna w stylu domowej byłaby tylko wspomnieniem. Tamże, opinia Koniewa: "Spośród zlikwidowanej kadry (...) jedynie Tuchaczewski i Uborewicz zasługiwali na miano nowoczesnych dowódców (...) Większość pozostałych reprezentowała poziom Woroszyłowa i Budionnego. To byli weterani wojny domowej, kawalerzyści. Żyli przeszłością. (...) Gdyby nadal stali na czele armii, losy wojny potoczyłyby się inaczej". To dosyć ryzykowna teza, bo przecież pozbył się, czy represjonował także wybitnych (Tuchaczewski, Rokossowski). Moim zdaniem, zapewne oprócz chęci pozbycia się starej, nieprzyszłościowej kadry - poprzez rzeź dowódców - Stalin chciał przede wszystkim osłabić znaczenie armii jako potencjalnego zagrożenia dla swej władzy i zastąpić starą kadrę swoimi ludźmi, nawet - przynajmniej na razie - gorszymi merytorycznie od poprzedników.
  19. Polacy w walkach o Stalingrad

    No i jeszcze można dorzucić samego Rokossowskiego . Z jednej strony pisał do żony i córki, że chce bić wroga jak pod Grunwaldem, klął po polsku gdy ostrzelała go niemiecka artyleria, z drugiej nawet Wandzie Wasilewskiej nie powiedział wyraźnie, że jest Polakiem. W. Białkowski, Rokossowski. Na ile Polak?, Warszawa 1994, s. 61, 64 i 65. Tamże, na s. 50-51 opis wcześniejszego spotkania Rokossowskiego z Polakiem, byłym żołnierzem z 39 r., byłym "zekiem", a w tym momencie żołnierzem radzieckiej "czarnej" 16 armii - Janem Malinowskim. Pojmał do niewoli niemieckiego kapitana: "Od majora usłyszałem polecenie - meldujcie dowódcy armii. Z wrażenia, ze stoję przed tak ważnym generałem, bezwiednie zacząłem meldować po polsku. On odpowiedział mi także po polsku. No, to ja go zapytałem: -To pan generał też Polak? Zapanowała długa cisza, po czym generał powiedział z nutą wyrzutu w głosie, już po rosyjsku: -Tutaj nie ma panów. Służycie w Armii Czerwonej, meldujcie po rosyjsku. Po wyjściu z ziemianki dowiedziałem się , że tym generałem był Konstanty Rokossowski. Następnego dnia (...) na jego rozkaz zostałem odznaczony".
  20. Wielka Wojna Ojczyźniana

    W pierwszej fazie był to zabieg propagandowy Stalina (bodajże użył tego terminu po raz pierwszy w swoim przemówieniu wygłoszonym - 3 lipca - po milczeniu w pierwszych dniach wojny). Oczywiste nawiązanie do pojęcia "Wojny Ojczyźnianej 1812 r.", które było elementem szerszego planu propagandowego - wykorzystania uczuć narodowych Rosjan i - nawet - religii. Stąd "poluzowanie" walki z Cerkwią i zaangażowanie propagandowe kleru, odwoływanie do Suworowa, z czasem carskie epolety w Armii Czerwonej, gwardia, Kozacy kubańscy itd. itp. Oczywiście, później pojęcie w pełni zaakceptowane przez Rosjan (i dużą część innych "narodów radzieckich"), które stało się integralną częścią mitologii narodowej (także współczesnej). Można powiedzieć, że "stalinowska Wojna Ojczyźniana" stawała się rzeczywistą "Wojną Ojczyźnianą" (tym szybciej im Hitler był brutalniejszy).
  21. Ułani

    To już zupełnie tematyka mi obca, ale czy nie było jakiegoś związku 8 pułku z 1 pułkiem ułanów austriackich? Może to jakieś nawiązanie do "polonizacji" jednostki austriackiej w październiku-listopadzie 1918? Tylko zdaje się w 1918 r. ten pułk wracał z Ukrainy do Polski. A gdzie był dyslokowany w czasie pokoju? W Bochni ułani austriaccy byli, ale jaki pułk?
  22. Ułani

    Choć wątek Bochni sam podniosłem (i jak widzę jest przynajmniej trochę prawdopodobny), zwracam uwagę, ze to może być po prostu Kraków. Pobieżnie zerknąłem na żydowskie strony genealogiczne i nazwisko Greiwer pojawia się też w Krakowie (to w końcu nie tak daleko). Z drugiej strony - przysięga w Krakowie byłaby w bardzo eksponowanym miejscu. A tu chyba taki sobie ryneczek. Vissegerd - jak tam było z tradycjami pułkowymi? Może któryś pułk dziedziczył tradycje po austro-węgierskich ułanach z Bochni (choć to byłoby dosyć kuriozalne...)?
  23. Ułani

    Nie do końca - Kraśnik choć nie tak daleko to jednak Kongresówka. Choć ta poszlaka z nazwiskiem jest dosyć wątła, zaczynam zastanawiać się nad "zółtymi ułanami" (8 pułk). Jakiś Jakub (bo na szyldzie jest chyba skrót Jak.) Greiwer mógł osiedlić się w Krakowie.
  24. Ułani

    Mogę podrzucić jeden ślad - z tyłu widać napis na sklepie (?), chyba Greiwer. W czasie II wś. Salomon Greiwer był dosyć znanym żydowskim przedsiębiorcą w Bochni (o ile słowo "przedsiębiorca" w latach poprzedzających Holocaust jest właściwe). Może to jakiś członek rodziny (bo na szyldzie jest inne imię). Te poszlaki mogą wskazywać na Galicję.
  25. Izrael, Palestyna, Arabowie...

    Tu bym polemizował. Dla żadnego narodu konflikt sam w sobie nie jest warunkiem sine qua non istnienia. Choć faktem jest, że konflikt z Izraelem, niechęć państw arabskich do integrowania uchodźców - to wszystko przyspieszyło powstanie współczesnego narodu palestyńskiego. Ale tu raczej nie chodzi o to, że obydwie strony kochają się bić. I Arabowie i Żydzi to normalni ludzie, którzy woleliby żyć bogato, syto, bezpiecznie i w pokoju. Po prostu - na małym skrawku ziemi, z wielu powodów, powstał węzeł gordyjski, którego perspektyw rozwiązania czy rozcięcia nie widać.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.