Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Autonomiczne województwo śląskie

    BTW - proste "wcielenie" na początku lat 20. nie za bardzo wchodziło w rachubę. Autonomia miała być marchewką, nakłaniającą do głosowania za Polską. Statut organiczny to lipiec 1920, plebiscyt to marzec 1921. Gdyby przed plebiscytem nie było statutu, zapewne wyniki dla Polski byłyby gorsze. W Warszawie wiedziano o tym doskonale.
  2. Wyjaśniam swoje pogmatwane wizje:) . Lubię książki, w których autor przedstawia całe tło zjawiska. Podłoże historyczne, socjologiczne i jakieś tam. Argumenty jednej i drugiej strony. Bawi się i analizuje. Pochyla się, wzdycha i mlaska nad problemem . Próbuje być obiektywny (czy tylko udaje). A na końcu dochodzi do wniosku, że BYŁO TAK I TAK. W "Sąsiadach" Grossa mi tego trochę brakowało. Sprawiało wrażenie, że autor powiedział sobie "a teraz uświadomię Polakom, że byli antysemitami" i załączył załączniki do tej tezy. To był zresztą częsty argument w stosunku do Grossa. Inna sprawa, że bronił się bardzo sensownie - że nie pisał monografii o stosunkach polsko-żydowskich tylko o rozprawę o mordzie w J.
  3. Lu Tzy, nie o to chodzi. Ja po prostu lubię jak ktoś najpierw zastanawia się jak Tewje Mleczarz - a z jednej strony, a z drugiej strony... I na koniec dochodzi do tego, że to jednak ta strona.
  4. Autonomiczne województwo śląskie

    W formie ciekawostki mogę dodać, że przedwojenny profesor - W. Jaworski - uważał, iż relacja Woj. Śląskiego do Polski to właściwie unia realna (czyli w świetle dzisiejszych pojęć - federacja dwóch państw). Był to jednak w nauce przedwojennej pogląd odosobniony. Autonomia była jednak szeroka. I co niezwykłe, jak na autonomię - jej zmiana wymagała zgody samego Ślaska (statut organiczny można było zmienić tylko za zgodą Sejmu Śląskiego). Zazwyczaj autonomia różni się tym od federacji, że jest nadawana odgórnie i może zostać cofnięta. Inna sprawa, że konstytucja kwietniowa niezbyt legalnie statut organiczny w tym zakresie zmieniła, ale to już dyskutowaliśmy.
  5. Getto warszawskie

    Dla mnie pierwszym "spotkaniem" z gettem były pamiętniki Ringelbluma. Też coś fenomenalnego, zapis wszystkiego od faktów najistotniejszych po plotki. BTW - niedawno skończyłem "Archiwum Ringelbluma. Listy o zagładzie". W sumie język ludzki jest taki ubogi. Nie potrafię oddać uczuć, jakie miałem po przeczytaniu...
  6. O Piłsudskim - pozytywnie

    A może po prostu Vissegerd pozwoli nam tu pogadać? Załóżmy, że eksperyment socjologiczny się już skończył, każdy Marszałka pochwalił, a teraz możemy się kłócić?
  7. Temu nie przeczę. Per saldo uważam, że Gross robi wielki kawał dobrej roboty uświadamiając nam coś, czego za bardzo nie chcemy sobie uświadamiać jako Polacy. Natomiast wrażenie pozostaje wrażeniem - inna sprawa, że bardziej je miałem przy "Sąsiadach" niż przy "Strachu" - że była z góry teza, traktowana jako świętość. Ja za bardzo tego nie lubię, ale rzeczywiście - w sumie ją Gross udowodnił. A, że prawie całe pisarstwo IPN-owskie też jest "pod tezę", to już zupełnie inna historia...
  8. Wileńszczyzna

    Pytanie, czy to był spis niemiecki. Ja mam pewne dane o spisie z początku 1942 r. (czy to ten sam?), ale ten był w praktyce prowadzony przez Litwinów. "Moje" dane dotyczą tylko Wilna (S. Lewandowska, Życie codzienne Wilna w latach II wojny światowej, Warszawa 2001, s. 153-154), ale świadczą dosyć jednoznacznie, ze litewscy komisarze spisowi zaniżali liczbę Polaków.
  9. Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...

    Palatynie, nie wiem czy jest sens bronić sprawy nie do obrony. Jeżeli nie była "straszna", to jaka była? "Fajna", "znośna"? Moim zdaniem można uważać władze po 1926 r. za dobre, to w końcu kwestia poglądów, ja ich nie podzielam, ale jakoś rozumiem, ale tu chyba nawet zwolennik sanacji musi powiedzieć - basta, sanacja była fajna, ale to złe. Tak mi się to przynajmniej wydaje. Nawet jakby w Berezie zamykano samych "złych i brzydkich przestępców kryminalnych" - a tak przecież nie było - to i tak tego typu instytucja jest niedopuszczalna. Tym bardziej z takimi metodami. Bereza ma już sporą literaturę i to nową. To naprawdę był koszmar.
  10. "Dobra rycerskie" (osadnictwo wojskowe) - forma wyróżnień żołnierzy

    Proponuję znaleźć na początek w Wikipedii hasło "osadnictwo wojskowe". Jest tam odesłanie do strony internetowej "Stowarzyszenia rodzin..." (tam podstawowe informacje) i dwóch pozycji książkowych dot. osadnictwa przedwojennego.
  11. "Dobra rycerskie" (osadnictwo wojskowe) - forma wyróżnień żołnierzy

    Czy chodzi o osadnictwo wojskowe?
  12. Sikorski a sprawa Katynia

    No to jeszcze bardziej expressis verbis i na przykładzie: W czerwcu roku 1940 taki estoński prezydent Päts miał do wyboru: 1. To co zrobił - przyjąć ultimatum, wpuścić radzieckich i czekać co los przyniesie. 2. Wezwać kraj do obrony przed agresją. 3. Próbować uciekać do Szwecji. 4. Skryć się w lesie. 5. Powiesić się. Niezależnie czy wybrałby 1,2,3,4 czy 5 los jego kraju był przesądzony. Podobnie było z Sikorskim. Jakąkolwiek taktykę by nie wybrał, miał po prostu za mało batalionów za sobą. Generał nie jest jakimś moim super ulubionym bohaterem historycznym, ale zarzucanie mu strategicznego błędu w związku ze sprawą Katynia to przesada. Popełniał oczywiście błędy taktyczne (np. z wojskiem we Francji, fanfaronada w rozmowie ze Stalinem w grudniu 1941 r.), ale nie mają sensu zarzuty, że w 1943 r. nie uratował Polski, albo że potoczyłoby się korzystniej, gdyby nie on. Nie potoczyłoby się korzystniej nawet jakby Piłsudski zmartwychwstał i za doradcę miał Dmowskiego. ???????????
  13. Sikorski a sprawa Katynia

    Jak rozumiem, alternatywna wersja historii jest taka: Sikorski nie podnosi sprawy Katynia. "Polski Londyn" i wojsko na Bliskim Wschodzie siedzi oczywiście cicho. Stalin z tego powodu jest bardzo wdzięczny i miły, a po zajęciu Polski przekazuje władzę rządowi londyńskiemu. Ten włącza nas wkrótce w struktury europejskie i euroatlantyckie. Sorry, ale to dla mnie jest właśnie gdybologia.
  14. Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...

    Pytanie nie do mnie, zatem przepraszam, że się wtrącam. Komendantem nie był, ale jako szef lokalnej administracji ogólnej i zespolonej sprawował nadzór nad obozem, np. inspekcjonując go i zalecając zaostrzenie regulaminu. Zatem przez więźniów, funkcjonariuszy i postronnych mógł być postrzegany jako "ten główny". Nie byłby to pierwszy i nie ostatni przypadek w historii świata i Polski, gdy ten, który nie sprawuje formalnie najważniejszej funkcji faktycznie rządzi. Ale rzeczywiście - formalnie komendantem nie był.
  15. Książki Grossa są moim zdaniem pisane "pod tezę". Co nie jest jednak niczym wyjątkowym - moim zdaniem zdecydowana większość pozycji IPN-owskich tak jest pisana, z książką Chodakiewicza włącznie. Pytanie - czy Gross jest wiarygodny? No cóż, w "Sąsiadach" znaleziono potknięcia, ale główne założenie - że to Polacy, sąsiedzi i to bestialsko - zostało potwierdzone. Podejrzewam, że ze "Strachem" będzie podobnie. Jakieś potknięcia się znajdzie i nagłośni, ale większość faktów będzie prawdziwa. Moim zdaniem, jesteśmy jeszcze przed największą narodową dyskusją o stosunku Polaków do Żydów w czasie i po wojnie. Tak naprawdę np. jeszcze na szerszą skalę nie ruszono (z małymi wyjątkami) zagadnienia relacji podziemie zbrojne - Żydzi. Soją drogą znalazłem ciekawy tekst krytyczny (w stosunku zarówno do krytyków Grossa i Chodakiewicza), nie wiem przez kogo napisany, ale żywo i z sensem: LINK
  16. "Honor obwarzanka" czyli proces Cywińskiego

    Generalnie zgoda, ja tylko nie używałbym słowa "totalitarne". Zgodnie z tym co pisali Arendt, Gurian, Fredrich, Brzeziński, Ryszka, Walicki, a nawet Orwell , to był "tylko" autorytaryzm. Inna sprawa, że autorytaryzmy mogą mieć różną barwę. Podobnie uważam, że opatrywanie Polski Ludowej w całym 45-leciu mianem państwa totalitarnego - co się współczesnym propagandystom zdarza -jest nieuzasadnione. Ale to już inna historia.
  17. "Honor obwarzanka" czyli proces Cywińskiego

    Dokładnie tak, w cywilizowanym państwie takie sprawy - jak Cywińskiego - załatwia się tylko procesem cywilnym. Jak najbardziej np. członkowie rodziny marszałka mogli poczuć się urażeni i pozwać Cywińskiego (nie chce mi się przekopywać starych kodeksów, ale z pewnością było to możliwe). Ale - na Boga - nie proces karny, nie 3 lata w pierwszej i 1,5 roku w drugiej instancji! A rzeczywiści przestępcy (bijący) na wolności...
  18. Pytanie właściwie nie o to "czy był", tylko "jaki był"? Tego, że "był" nie neguje nawet Chodakiewicz, tylko usiłuje go sprowadzić raczej do swoistej "reakcji obronnej". Też warto pamiętać, że mogą być niekiedy różne prawdy. Przy wszelkich uwagach krytycznych co do Grossa póki co przekonuje mnie bardziej jego wizja, podparta polemiką Machcewicza z Chodakiewiczem, niż wizja Chodakiewicza podparta polemiką Gontarczyka. Swoją drogą Machcewicz parę ładnych kwiatków w "Po zagładzie..." jednak znalazł.
  19. Sikorski a sprawa Katynia

    Pozwolę sobie tylko bisować Albinosowi. Zresztą prawie tak samo pisałem parę postów wyżej. Jakby nie było sprawy Katynia, byłyby "prowokacje AK wobec wyzwoleńczej Armii Czerwonej", albo "współpraca faszystów AK z Niemcami", albo jedno i drugie. Stalin by coś znalazł aby zerwać stosunki dyplomatyczne. Sikorski mógł robić cokolwiek, w ostatecznym rozrachunku to i tak nic nie znaczyło.
  20. "Honor obwarzanka" czyli proces Cywińskiego

    Na obrazę Narodu był, na obrazę Piłsudskiego nie. Władza wyraźnie czuła, że "coś nie gra" tzn. wykładnia art. 152 jest naciągana, i Naród to nie to samo co Piłsudski, skoro tak szybko pojawiła się odpowiednia ustawa. I dziś mamy podobny przepis (z pamięci - chyba 133 k.k.), ale nie oznacza to, że można na jego podstawie wsadzić do ciupy kogoś kto Chrobrego, Kościuszkę, Piłsudskiego, Sikorskiego, Wałęsę itd. itp. nazwie "kabotynem". Tu przecież nie chodzi o wyrok, tylko o tymczasowe aresztowanie. Prezes Przyłuski w jakimś sensie tym aresztowaniem uratował Cywińskiemu skórę. Gdyby nie to, to by do Berezy trafił jak amen w pacierzu (zresztą Dąb-Biernacki wyraził takie oczekiwanie). A w Berezie - z taką kartoteką ! - zajęto by się nim odpowiednio.
  21. O Piłsudskim - pozytywnie

    Jak już gdzieś pisałem - działania w okresie od "kryzysu przysięgowego" w 1917 do 1919 r. oceniam jednoznacznie pozytywnie. Okres późniejszy - do 1922 r. - dosyć pozytywnie. Politykę zagraniczną lat 1926-1935 - również w miarę pozytywnie.
  22. Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin

    Wybór rzeczywiście jak pomiędzy dżumą i cholerą... W skali ogólnej ilości ofiar - zapewne Stalin był gorszy. W skali - ewentualne losy Polski i Polaków - zapewne Hitler był gorszy. W mojej skali osobistej, mimo wszystko, bardziej przeraża mnie Hitler. Ta mechanizacja śmierci, zadawanie śmierci w fabrykach. To jakieś zupełne odczłowieczenie... I totalna bezsensowność zadawania tej śmierci - nawet z punktu widzenia samego zbrodniarza. Stalin jakoś bardziej mieści mi się w kategorii "tradycyjny, krwawy despota". Gdzieś tam z Tamerlanem, Czyngis-chanem i paroma innymi. Choć niewiele z tego dla ostatecznej oceny wynika...
  23. ND - Narodowa Demokracja

    Ja osobiście Chodakiewicza nie uważam za udane "antidotum" na "Strach" Grossa (taki był zapewne ambitny zamiar IPN). Ale proponuję ich na razie zostawić. Skądinąd b. ciekawy temat porównawczy (może nowy topic?). Moim zdaniem, w przypadku Wielkopolski i Pomorza na popularności endecji zadecydował przede wszystkim czynnik antyniemiecki nie antysemicki, chociażby dlatego, że ilość Żydów w tych dzielnicach była śladowa; a także swoiste przywiązanie do prawa, tudzież generalnie sympatie prawicowe, właściwe często dla "bogatych i sytych" (opatruję to zawczasu cudzysłowem i emotikonem ). Po pruskim, swoistym, ale jednak państwie prawa, zamach stanu, dyktatura to nie były dobre argumenty "za" dla Wielkopolan. Do tego dochodziła świadomość zagrożenia niemieckiego. I jeszcze długoletnia zapaść gospodarcza pod rządami sanacji (kryzys miał swoje prawa, ale...). Zatem endecję mogli postrzegać jako tych, którzy są za prawem, przeciw Niemcom i nie są - Broń Panie Boże - zbytnio lewicowi. BTW - zbiorze wspomnień "Gdynia 1939" jest taka scena (cytuję z pamięci, zatem z błędami) jak ksiądz, sympatyk endecji, utrudnia ćwiczenia Obrony Narodowej, czy też obchody święta państwowego "bo Polska jest nadal w niewoli masońskiej". Zapewne jako niekompetentnych, masonów, uzurpatorów, lewicowców i co tam jeszcze postrzegała sanatorów istotna część zachodniej Polski. Antysemityzm był tu chyba sprawą drugorzędną, choć zapewne jakieś znaczenie miał. Zachód jednak nie przodował bynajmniej w "ruchu pogromowym", zarówno przed wojną, jak i po.
  24. "Honor obwarzanka" czyli proces Cywińskiego

    Cywiński mógł być skazany tylko z art. 152 kodeksu Makarewicza (lżycie i wyszydzanie Narodu lub Państwa Polskiego - sankcja do 3 lat). A tłumaczył się jak mógł. Wiedział, że proces jest farsą. I tak się pewnie cieszył, że go prezes sadu apelacyjnego w Wilnie kazał tymczasowo aresztować, bo by zapewne jeszcze trzeci raz został pobity lub odstawiony "ciupasem" do Berezy.
  25. Paul von Beneckendorff Hindenburg- ocena

    W okresie międzywojennym był obiektem autentycznego kultu. Ciekawie o tym pisze R. Traba, Wschodniopruskość, Olsztyn 2007, np. s. 316-321.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.