-
Zawartość
5,693 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy
-
Mógł to być typ "Brave".
-
Pytanie brzmi - czy "Lew Morski" miał szanse powodzenia? Chodzi oczywiście o szanse, a nie pewność. Niemcy w tej wojnie byli groźnym przeciwnikiem i wykonali parę błyskotliwych operacji, które rozpatrywane w ramach "gier wojennych" konserwatywnej generalicji nie miały prawa się powieść. Opanowanie sytuacji we Włoszech po ich wyjściu z wojny, czy ww. Weserübung to tylko wybrane przykłady. Nie mam zamiaru twierdzić, że istnieje pewność, iż gdyby Niemcy działali w sposób taki jak dotychczas - czyli niekonwencjonalny (jak na owe czasy), to by niewątpliwie pokonali Albion. Ale szanse mieli. Wojsko uskrzydlone zwycięstwem, o wysokim morale, przeciwko masie ewakuowanych z Dunkierki, może twardych jak pisze Lu Tzy, ale silnie zdezorientowanych szybkością porażki. Na pewno wątpiących we własne siły. A co do Kanału. Niemcy jakąś jeszcze flotę po Norwegii mieli, a przede wszystkim parę okrętów podwodnych. Rozstrzelanie przez angielskie okręty liniowe flotylli inwazyjnej, flankowanej przez u-boty jest realne, ale nie pewne. Siły powietrzne też Niemcy jakieś mieli. Trochę zajęło ich powstrzymanie w Bitwie o Anglię. Mogły walczyć w czasie inwazji przynajmniej jak równy z równym z brytyjskim lotnictwem. Poza tym w tej wojnie także lotnictwu zdarzało się zatapiać okręty liniowe. A środki przeprawowe - "Ropuch" czy "Północnych" Niemcy nie mieli, ale floty rybackie z Niemiec, Holandii, Belgii, Francji w swej masie nie wyparowały. Jakimiś statkami handlowymi, a w ostateczności barkami rzecznymi też dysponowali. Dużo zależałoby oczywiście od tego, czy Niemcom udałoby się przechwycić w pierwszej fazie ataku jakiś port inwazyjny i z parę łąk na lotniska. Jeszcze raz - pewności nie było, ale szanse były. Na szczęście Niemcom zabrakło konsekwencji, ochoty i pomysłowości. A zresztą - za bardzo im na tym nie zależało. Pewnie myśleli, że Albion wystarczy postraszyć - i chętnie przyłączy się (zachowując swoje kolonie) do pangermańskiej rodzinki pod wodzą Adolfa H.
-
Wydaje mi się, że radzieckie D-3 (takie dwa mieliśmy po wojnie). RYSUNEK D-3 NIŻEJ NA TEJ STRONIE
-
Wiem o NRD-owcach. Kutry typu Iltis i Libelle.
-
A rzeczony Weserübung to tak teoretycznie powinien się powieść?
-
Albinosie - dobre, aczkolwiek parę państw od razu w powojennych granicach . (Ups - edycja - nie pierwszy z tym wychodzę, parę postów pisało się jednocześnie ). Swoją drogą nawet na jakimś "poważnym kanale historycznym" widziałem atakowaną w 1939 r. Polskę z granicami na Odrze i Nysie . BTW - odnalazłem gdzieś w necie stary dowcip (poznałem go jakieś 10 lat temu) o sytuacji narodów w b. Jugosławii: LINK
-
Gregski, to wszystko co piszesz ma - teoretycznie - ręce i nogi. Niemcy z desantem mieliby zapewne ciężkie kłopoty logistyczne. Ale może - również teoretycznie - nie powinni pokonać Polaków w takim czasie jak to zrobili, Francuzów także, Belgów także, Holendrów także, Jugosłowian i Greków także, Radzieckich (do czasu) także, nie powinni zdobyć desantem Norwegii czy Krety. Na tym etapie wojny dużo zależało od niekonwencjonalności działań i zdolności podejmowania ryzyka. W tym momencie 1940 r. Niemcom tego zabrakło. I bardzo dobrze.
-
Sąd nad Marszałkiem?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Aaaa, da liegt der Hund begraben. Dzięki za objaśnienie tak złożonych spraw . Znaczy się, brzydcy politycy z PSL zagrywają propagandowo. To smutne, ale zdaje się większość polityków na tym niedoskonałym świecie zagrywa(ło) propagandowo. Był jeden wyjątek - Pierwszy Marszałek Polski Józef Piłsudski. On nigdy, nigdzie i pod żadnym pozorem niczego propagandowo nie rozgrywał . Tak sobie myślę, że jeżeli nawet PSL rozgrywa coś propagandowo, to z drugiej strony mamy masę polityków, którzy rozgrywają propagandowo miłość do Marszałka. Także chyba wynik wychodzi na remis, a może jednak mamy aktualnie zwycięstwo propagandy pro-marszałkowskiej. Jeżeli bowiem nawet Pan Prezydent i Jego Brat są "wychowani w duchu piłsudczykowskim", to ów "duch" chyba ma jednak przewagę nad "materią" reprezentowaną przez niecnych krytykantów. Reasumując - w świetle różnych, dotychczasowych pomysłów na wymierzanie, wzmiankowanej przez Naryę, "sprawiedliwości dziejowej a nie zemsty" - ww. ideę uważam za przynajmniej interesującą. Równowaga w przyrodzie jest jakąś wartością. Obiektywizm może także. -
Shreku, popieram Twoje tezy. Swego czasu w jakieś dyskusji zaryzykowałem stwierdzenie, że Hitler mógł hipotetycznie wygrać wojnę (przynajmniej takie prawdopodobieństwo istniało gdzieś do końca 1941 r.) i wskazałem (chyba - już dokładnie tej dyskusji nie pamiętam) także na możliwość udanej inwazji w 1940. Myślę, że gdyby Niemcy zaryzykowali w momencie największego kryzysu Brytyjczyków i wykazali podobną inicjatywę jak chociażby w Danii czy Norwegii, mogło im się udać (BTW - czy np. ich sukces w Norwegii w świetle przewagi Royal Navy był aż tak przewidywalny?). 2, 3 dywizje, a potem trochę więcej, wobec masy ewakuowanej z Dunkierki, to by wystarczyło, aby znalazły się w UK siły, które zaczęłyby myśleć o dogadaniu się z Hitlerem. Na nieszczęście świata, oczywiście...
-
Wywózka niewolników i o handlu niewolnikami z Afryki
Bruno Wątpliwy odpowiedział prusak311 → temat → Ogólnie
To może być to, choć nie wykluczone, że był to inny - bardzo podobny - schemat. To była jakaś książka z lat 60. -
Ja bym wybrał Franciszka Dąbrowskiego ("Kubę"). Literatury dużo, kontrowersji moc, sporo pytań, możliwości interpretacyjnych, można się nieźle rozpisać.
-
Wywózka niewolników i o handlu niewolnikami z Afryki
Bruno Wątpliwy odpowiedział prusak311 → temat → Ogólnie
Były, były... W jakieś popularnej książce marynistycznej widziałem nawet schemat z epoki. Potwornie to wyglądało, człowiek na człowieku. A co sądzić o procederze? No cóż, jedna z większych hańb "białego człowieka i chrześcijanina". Choć to nie on wynalazł niewolnictwo jako takie, to proceder rozwinął do skali gigantycznej. Angola bodajże do tej pory odrabia straty ludnościowe z tamtego okresu. Dobre chociaż to, że "biały człowiek i chrześcijanin" zaczął przynajmniej w pewnym momencie z tym walczyć. -
Sąd nad Marszałkiem?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Ja wiem, wiem - ponieważ: 1. Uznają, że "pamięć czynu i zasługi Józefa Piłsudskiego - Wskrzesiciela Niepodległości Ojczyzny i Wychowawcy Narodu - po wsze czasy należy do skarbnicy ducha narodowego". 2. Nie chcą zostać uznani za "oczajduszów, płatnych łajdaków" i "zdeklasowane klacze", tudzież "wałachy marne". 3. Chcą pokazać, że nie trzeba "rzygać po każdej rozmowie z posłami". 4. Bo zawsze ktoś im może pogrozić kułakiem i powiedzieć, aby milczeli i "schowali pysk do swojego wychodka". BTW - przepraszam za wulgarne cytaty, ale nie są one stanowczo mojego autorstwa, choć grzesznym ci ja, to takim językiem się nie posługuję . A tak na poważnie - FSO już udzielił odpowiedzi. Jeżeli klasa polityczna w swej masie idealizuje dwudziestolecie, a PRL odsądza od czci i wiary, to o obiektywne spojrzenie na postać J.P. dosyć trudno. Tym bardziej, że nie posądzałbym większości przedstawicieli tejże klasy politycznej o jakieś głębsze i obiektywne studia historyczne nad epoką sanacji i ówczesnego autorytaryzmu. Przypuszczam, że niektórzy uważają wręcz Marszałka za obrońcę praw człowieka i demokracji w Polsce. Tak jak w Polsce Ludowej (przynajmniej w okresie stalinizmu) robiono dla celów propagandowych z niego faszystę czy sługusa Hitlera, tak dziś przechodzi się do porządku dziennego na tym, co było nikczemne. Pomnik ma być pomnikiem - i tyle. Prosty mechanizm. Czasami tylko ktoś zapyta się nieśmiało jak się ma liczba ofiar działalności Piłsudskiego do ofiar takiego np. Jaruzelskiego czy innego Gierka, etatowych "szwarccharakterów IPN". A tak BTW II - uchwała sejmu jest prawnie oczywiście możliwa, choć z powodów politycznych nieprawdopodobna (poza tym prawnie nie znaczyłaby nic), sąd możliwy nie jest. Sprawcy nie żyją, czyny uległy przedawnieniu, pojęcia "zbrodni sanacyjnej" w polskim prawie nie ma. -
Przynajmniej bierne zaangażowanie da się załatwić - bo można sprawdzić obecność. Oczywiście przed wymarszem ze szkoły w szyku zwartym, coby konstytucję przestrzegać . A nawiązując poniekąd do Capricornusa i Lu Tzy - może jakaś średniowieczna dekoracja szkoły? Coś w stylu dawnych studniówek? A może układanie postaci św. Jadwigi z kamyków i tłuczonego szkła? Kopiec? Fiksuję - fakt, ale co tu wymyślić?
-
Jeżeli nie akademia, przedstawienie, konkurs itp. to zawsze pozostaje uroczysta msza święta... 1. Będzie zaangażowana cała szkoła. 2. Odprawi ksiądz - zatem osoba nie będąca historykiem. 3. Pomoc innych nauczycieli historyków nie będzie konieczna. Sorry, ale przy takich zastrzeżeniach nic innego nie przychodzi mi do głowy. Jedynie mogę poprzeć Capricornusa z "dniem średniowiecza".
-
BTW - wg. relacji prasowych ma się odbyć kolejne głosowanie, gdyż decyzja radnych spowodowała duże wzburzenie. Niektórym podobno jest nawet wstyd. I bardzo dobrze.
-
Nie za bardzo. "Rada Regencyjna przekazuje władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, Brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu" (cytat z aktu Rady Regencyjnej z 11 listopada, Dz. P. P. P. z 1918 r. Nr 17, poz. 38). Tak jak np. prof. Komarnicki (Polskie Prawo Polityczne, reprint, s. 51)- można uznać, że ze zwrotu w dalszej części dekretu "Józef Piłsudski władzę wojskową, będącą częścią zwierzchniej władzy państwowej (...) Rządowi Narodowemu zobowiązuje się złożyć (...)" wynika, że chodziło o współrządy Rady i Piłsudskiego. Potwierdzałby to zwrot w kolejnym akcie Rady Regencyjnej z 14 listopada 1918 r. "Stan przejściowy podziału zwierzchniej władzy państwowej, ustanowiony odezwą z dnia 11 listopada 1918 r., nie może trwać (...)". Ale jeżeli już - to tylko podział, polegający na oddaniu Piłsudskiemu władzy wojskowej - a w żadnym przypadku "oddanie całej władzy". Rada Regencyjna rozwiązała się zatem i przekazała swoją władzę Piłsudskiemu 14 listopada 1918 r. ww. aktem (Dz. P. P. P. z 1918 r. Nr 17, poz. 39). Ergo - 11 listopada chodziło o władzę wojskową, 14 listopada o "całą" (na schemacie jest pojęcie "władzy cywilnej").
-
Ucieczka ORP "Żuraw"
Bruno Wątpliwy odpowiedział gregski → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Film był popełnił Pan Sianecki o tym wydarzeniu (seria "Wielkie ucieczki"). Dotarł nawet do niektórych z uciekinierów. Parę ładnych lat temu czytałem dobry artykuł na ten temat (jakaś gazeta "tematyczna", to mogło być nawet stare "Morze"). Z tego co kojarzę, dostali wysokie wyroki (niektórzy 15 lat ?), ale wychodzili po Październiku. Z tym, że oficerowie mieli już kariery złamane na zawsze. Szkoda, bo zdaje się dowódca "Żurawia" to był bardzo porządny człowiek. LINK DO DYSKUSJI O FILMIE, w sumie nic ciekawego, ale podają, że artykuł o "Żurawiu" (chyba ten, który czytałem) był w "Przeglądzie morskim" z 1989 r. -
Matilde - chodzi oczywiście o 11 listopada. Zatem twórcom pytania najprawdopodobniej chodzi o jedną z trzech odpowiedzi: 1. Odzyskanie niepodległości - to najprostsza odpowiedź, ale też dyskusyjna, bo odzyskiwanie niepodległości to był proces a nie jednodniowe wydarzenie. 11 listopada żadnej deklaracji niepodległości nie było, jest to data umowna. Ale jeżeli szukamy najbardziej nieskomplikowanej odpowiedzi - to będzie to. 2. Rada Regencyjna przekazuje Piłsudskiemu władzę wojskową - tą odpowiedź ja osobiście bym uznał za najbardziej właściwą. 3. I wreszcie w ostateczności - zawieszenie broni na froncie zachodnim.
-
Ślicznie, moim zdaniem też o to chodzi . Zostało nam jeszcze coś, co miało miejsce gdzieś pomiędzy 10 a 14 listopada 1918 r.
-
Fakt, Polacy wielkiej siły w tym momencie nie posiadali, ale w tym rysunku raczej chodzi o to, że okupanci niemieccy i austro-węgierscy aktem z 5 listopada 1916 r. nie zaoferowali nam żadnej "prawdziwej" czy "realnej" suwerenności, tylko taką "niemą", "bezsilną" i "fałszywą". A ponieważ pytanie brzmi - jak Polacy to przyjęli - możesz napisać, że wyczuli właśnie fałsz tego aktu. Choć to do końca prawda historyczna nie jest, bo wielu z naszych rodaków na akt 5 listopada zareagowało - przynajmniej początkowo - entuzjastycznie. Ale twórcom pytania chyba raczej chodziło o podkreślenie krytycyzmu Polaków, wyczucie, że to "jedna wielka lipa". No to idziemy dalej - co się stało pomiędzy podjęciem przez Ententę sprawy polskiej i internowaniem legionistów? Jakie masz propozycje ważniejszych wydarzeń?
-
Stosunki polsko-żydowskie w dwudziestoleciu
Bruno Wątpliwy odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Historia Sejmu Polskiego t. II, cz. II, Warszawa 1989 (aut. A. Ajnenkiel) podaje, że do Sejmu wybrano 3 Żydów (s. 198). Wśród nich E. Sommerstein (syjoniści i ugrupowania ortodoksyjne nie bojkotowały "sterowanych" wyborów). -
Rozwiń wizję roli stanu szlacheckiego jako ostoi wartości wszelakich. Przedstaw zagrożenia wynikające z absolutyzmu. Wynoś pod niebiosa Polskę jako kraj wolnością słynący (poznęcaj się nad Moskwą, Francją, gdzie nawet szlachetnie urodzeni jęczą pod batem). Staraj się przekonać innych, że to co jest do tej pory dobrze funkcjonuje, a wszelkie zmiany mogą spowodować tylko zgorszenie i upadek. Uderzaj w wysokie C patriotyzmu i umiłowania (idealnej) ojczyzny. Wykazuj unikalność i doskonałość polskiego ustroju. Dużo lania wody, zadęcia, makaronizmów, niechęci do cudzoziemszczyzny, emfazy, nieco mniej sensu . Tak pewnie przemawiałby taki poseł.
-
No to próbujemy razem - dlaczego na rysunku dotyczącym aktu 5 listopada 1916 r. kobieta symbolizująca Polskę ma zawiązane usta, ręce w kajdankach i jest pilnowana przez Niemców w pikielhaubach?
-
Nie ma za co . Nie traktuj tego jako złośliwość, ale sugeruję abyś najpierw spróbowała sama - i potem poprosiła o skorygowanie. To nie jest trudne zadanie.
